Zdaje się, że minister zdrowia coś tam niedawno mówił, że jeżeli do piątku sytuacja nie wyhamuje, to będzie namawiać premiera do wprowadzenia lockdownu.
Ale spoko, dziś dopiero środa...
nie sprecyzowal do ktorego piatku. Skad wiesz ze nie mial na mysli Wielkiego Piatku?!
Od tego piątku, w sobotę nie wejdziesz nawet do lasu.
mow za siebie, ja mam swoj las wiec sobie wejde (tzn w przenosni bo nie bede jechal do Polski teraz aby wejsc do lasu :p)
A ci co nie mają swojego lasu i nie będą mogli wyjść z domu to już cię nie interesują?
Dracula, nie mogłem się powstrzymać.
https://www.youtube.com/watch?v=VLXHQNmZKcA&ab_channel=TekstyPolakow
Uwaga! Leksyka nie dla niepełnoletnich.
Dziś prawie 19 000 :-D Czekam na kolejna badania jak to maseczki hamują wirusa :-D
Jesteście świetni, jako kpiarze i ludzie naiwni, miernością pokazujecie swoją pogardę do prawdy.
Sensowna argumentacja jest dla was abstrakcją.
Pajaców to u siebie szukajcie.
Telewizja dziś podała, że ludzie w maseczkach mogą się zarażać i to jest prawda.
ludzie tłumaczyli stosując "sensowną argumentację" już tyle razy, że po prostu dali sobie spokój i robią sobie jaja.
Telewizja dziś podała, że ludzie w maseczkach mogą się zarażać i to jest prawda
A ktoś pisał że nie?
Jaka sensowna argumentacja? Mevico? Maseczki som złe i ne mogę przez nie oddychać i grzyb mi się zalega!
Futek? to spisek koncernów, żydów, cyklistów i reptilian.
Ty RateN? Jarosław jest wspaniały i on nas zbawi a lewaki nas atakujom i zarażają...
Wiem, że mnie nie lubisz, ale ja ci życzę zrozumienia i opamiętania.
Telewizja dziś podała, że ludzie w maseczkach mogą się zarażać i to jest prawda.
Facet myśli, że odkrył Amerykę. Dajcie mu się trochę nacieszyć.
Nie no, najlepsze są Twoje argumenty, maseczki som dobre, bo ja tak mówię, hamują rozwój wirusa, a to że ludzie noszą je pod brodą, nic nie znaczy bo pod brodą też hamują, to, że noszą wirusa i inne śmieci na maseczce to też nic nie znaczy bo wtedy nie oddychają i nie wciągają wirusa. Inne powody też są beeee bo ja tak mówię.
Mevico było tu kilkadziesiąt postów z linkami do różnych badań i publikacji naukowych A Ty dotąd nie zamieściłeś żadnego odniesienia do badań wskazujących na szkodliwość noszenia maseczek za to ciągle odwracasz jak Jarek kota ogonem.
No wybacz, przeoczyłem linki do badań, że maseczka pod brodą też hamuje wirusa, mój błąd :-D :-D :-D
Czyli trzeba się szykować na lockdown, potem znów go zdejmą, potem znów lockdown, i tak do zajechania.
Podobno w planach jest 147 lockdownów.
Ale tak serio, to jak to ma wyglądać inaczej? Wiadomo, pewnie te lockdowny to będzie coś w stylu "proszę siedzieć w domu, wolno wychodzić tylko do pracy/sklepu/lekarza/itp." a nie zakaz jakichkolwiek wyjść, ale będzie ich kilka.
Po prostu będzie to powtórka z kwietnia.
Mandaty, nękanie ludzi przez policję, ogólnie rzecz biorąc tzw reżim.
Który potrwa pewnie do nowego roku, później chwia przerwy i znowu w kwietniu następny lockdown.
Czyli jak pisałem, wprowadzą ograniczenia w poruszaniu (bo w sumie to nie jest lockdown) się na jakiś czas, zdejmą je, a potem znów wprowadzą, i tak kilka razy.
Dokładnie.
Pamiętajcie tylko, że tak jest niemal na całym świecie, coraz powszechniejsza jest także godzina policyjna.
No i dlatego tak będzie u nas, protesty, a raczej ich pacyfikacja to będzie dla rządu wartość dodana. W ogóle to te protesty im z nieba spadły, teraz walną ograniczenia przemieszczania, może całkowity lockdown, i zwalą winę na złych protestujących.
Efekty zamknięcia szkół to zobaczysz za tydzień/ dwa tygodnie. W tej chwili przyrost zachorowań dotyczy nadal osób które złapały wirusa przed nowymi obostrzeniami.
Od piątku jak oglaszą lockdown zobaczysz że będzie.. jak będziemy siedzieć w domu i nie będziemy protestować to nagle liczba chorych sztuczne spadnie i takie trzymanie nas w domach będzie pisowi na rękę.
Liczby będą rosnąc, bo nikt tego nie kontroluje.
Teściu miał test w poniedziałek, o pozytywym wyniki dostał informację od oddziałowej (on pracuje w szpitalu) o 22, kiedy na stronie pacjent.gov.pl wynik był po 16. Do tej pory zero informacji od sanepidu o kwarantannie, ani policja ani sms o kwarantannie. Reszta domowników teoretycznie powinna byc równiez na kwarantannie. Do sanepidu się nie dodzwonisz. Teraz co powiedzieć pracodawcy jak nie masz oficjalnego udokumentowania kwarantanny. Jakaś szopka :D.
Kolega mając pozytywny wynik testu, nie został objęty kwarantanną. Warszawski sanepid powiedział, że oni na kwarantannę chorych nie kierują, to lekarz decyduje o izolacji. Przez 2 tygodnie od wystąpienia objawów siedział w domu, po czym lekarz powiedział, że może normalnie funkcjonować, bez testów czy już jest negatywny czy nie. Policja go przez ten czas nie kontrolowała ani razu, a kontakt z sanepidem chyba po 3 dniach od wyniku testu.
Wszystko zależy od miasta. U mnie ok. 55 tys mieszkańców. Badania w poniedziałek, wyniki po 20. We wtorek kontakt z lekarzem POZ i pierwsze telefony od sanepidu. W środę dzwonili z urzędu miasta w sprawie wywozu śmieci i ew. zakupów. W czwartek pierwsza kontrola policji. Przez czas izolacji kontolowali mnie jeszcze trzy razy.
Więc jak widać, wszystko zależy gdzie. Podejrzewam, że im większe miasto tym więcej chorych i większy bajzel.
Somsiadom zlecono kwarantannę, bo jeden z domowników miał styczność z pacjentem COVID+.
Jeszcze tydzień temu, jak przyniosłem im zakupy, twierdzili: "jeszcze 24h kwarantanny i wolność".
Dziś wszyscy wypluwają płuca i ledwo żyją. Kwarantanny nie ma nikt, bo nikt się nigdzie nie dodzwonił, ale stosują samoizolację.
W międzyczasie - w październiku, liczba zgonów zaczęła powoli przekraczać średnią dla lat 2010-2019. Miała być fałszywa plandemia, to przynajmniej teraz będzie prawdziwa.
W tej chwili, jak widać, nie komentuję specjalnie za dużo w tym wątku, bo:
1. Poza brainletami, każdy tutaj zna i rozumie podstawy higieny i NIGDY nie miał z tym problemu
2. Nikt, poza brainletami, nie neguje sensu maseczek.
Po prostu przypadki są teraz tak powszechnie rozsiane (wliczając w to głównie nosicieli bezobjawowych), że zakazić można się w dowolnym pomieszczeniu, dotykając dowolnej powierzchni i zapominając umyć łapek. Wirus na tym etapie jest wszędzie, więc oczywiście efektu maseczek i mycia rąk się nie zauważy --->
P.S.
Obwinianie demonstracji przez rząd za
3
...
2
...
1
Dokładnie. U mnie też sąsiad zarażony. Miałem z nim kontakt. Sasaid powiedział to w sanepidzie że już pewnie przechorowalem i tyle bo sąsiad chory od 2 tygodni to i ja pewnie a skoro taki czas to już pewnie zdrowy jestem... Wolna amerykanka. U mnie teraz połowa miasta miała styczność z kimś z korona i tyle.
Pokaż mi państwo, które w pełni panuje nad tysiącami zarażonych dziennie i wszystko robi zgodnie ze sztuką. Jak taki mądry, to napisz do Francji czy UK, że jesteś geniuszem i wiesz jak usunąć całkowicie błędy systemu, zapłacą Ci grube miliony, gwarantuje. Powodzenia geniuszu ;-)
https://wiadomosci.wp.pl/donald-tusk-w-samoizolacji-ma-objawy-covid-19-6569564761365280a
Szybkiego powrotu do zdrowia.
Tylko że on siedziała jakiś czas temu na covidzie i teraz znowu? Po za tym to są tylko plotki.
Trochę doniesień ze szpitala - oczywiście nieoficjalnie.
"Nie reanimować tych, którzy stanęli a mają stwierdzony covid" - wytyczne ministerstwa ( jakiś nakaz czy inny badziew)
Ktoś może mi wytłumaczyć, co ma COVID wspólnego z odbiorem śmieci?
Takie oświadczenie dostaliśmy do wypełnienia z przedszkola (synek został oddelegowany do 05.11). Póki co, na kwarantannę wysłało nas... przedszkole, a nie sanepid :D
Zaznacz tak. Przynajmniej ci śmieci będą odbierać.
Autorem zdjęcia jest
Z ostatniego dyżuru wróciłem wczoraj o 9 rano. Byłbym wcześniej ale po raz pierwszy w życiu zasnąłem w tramwaju i obudził mnie motorniczy na pętli.
Od 18:45 do 7:15 zapierdalaliśmy na wysokości lamperii. Karetki czekały po 4-6 godzin na wolne łóżko - które zwalniało się kiedy ktoś szedł na oddział albo został zabrany do innego szpitala. Łóżko po zgonie jest zajęte do chwili przetransportowania zwłok do chłodnii i dezynfekcji.
Przerobiliśmy na salę izolacyjną jedną z dwóch sal obserwacyjnych - 15-20 pacjentów z dodatnim wynikiem. Sale reanimacyjne zajęte - 4 pacjentów w stanie ciężkim, dwóch na respiratorze. Pacjent ze śmigła obrabiany (po raz kolejny) na sali zabiegowej gdzie zazwyczaj szyjemy i cewnikujemy.
Kilka dni temu nagrywaliśmy materiał dla telewizji. Miała to robić nasza rzeczniczka prasowa szpitala - jest na kwarantannie. Wziąłem go pro do pracy - nic z zarejestrowanego materiału nie nadaje się do publikacji. Nawet ja uważam ten materiał za zbyt drastyczny - a sam brałem udział w tej reanimacji. Taka jest nasza rzeczywistość.
Pacjenci którzy trafiają w chwili obecnej do szpitali to ci którzy zarazili się kiedy było 6-8-10 tysięcy zachorowań dziennie. Dziś już 18 tysięcy.
Pracujemy w osłabionym składzie - jedna osoba nie podjęła dyżuru ze względu na stan zdrowia. Inna w jego trakcie poszła do domu bo dostała (+) wynik testu.
Część personelu jest chora i czekamy aż wyzdrowieją
Cudów nie będzie moi drodzy.
Trzymajcie się tam cieplutko i dbajcie siebie. Jeśli ktokolwiek chce nam pomóc to niech robi wszystko żeby się u nas nie znaleźć. I tyle.
https://www.instagram.com/yanek43/
No cóż, moja partnerka równo tydzień po tym jak miałem na moje oko lekkie przeziębienie rozłożyła się i tak tkwi od piątku. Co ciekawe brak węchu pojawił się dopiero pod koniec 4 dnia.
U mnie w domu (rodzinie) każdy to* przechodził inaczej. W tym samym czasie zachorowaliśmy.
*Mogę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że wszyscy mamy za sobą koronę, ponieważ jedna osoba zrobiła już test, który wykazał obecność "świeżych" przeciwciał we krwi.
next.gazeta.pl/next/7,173953,26452567,aplikacja-protego-safe-okazala-sie-porazka-powiadomienia-wlaczyly.html
Big sukces!
Od dwóch dni bolało mnie gardło. Po tabelkach przestało. Ale mam cyklicznie goryczkę ok 38 st. i lekki ból mięśni.
Smak i węch są, ale czuję jakiś dziwny zapach, jakbym miał jakąś ropną wydzielinę w nosie, a nie mam...
Czyżby to kolejny nietypowy objaw? :D
A tak poważniej - nie rozumiem jednego. Ci wszyscy chorzy są w tak fatalnym stanie, że przebywają tydzień-dwa w szpitalu i nikogo nie można wypisać. Bo wygląda to tak, jakby żadne łóżka się nie zwalniały. Podobnie respiratory. Codziennie wiece. Znaczy się nikt nie umiera, nikt nie zdrowieje, leżą pod nimi kilkanaście dni?
Rekord zakażeń w Szwecji, niestety chyba u nich też cos nie działa. Już chyba tylko Japonia się trzyma
Ale w Szwecji jednak niej łóżek zajętych niż w marcu.
Szykuje się chyba totalny Armageddon w całej Europie...
Dowiedz się kochany kiedy i ile szpital dostaje za covidka.
Szpital ma nie tylko lekarzy i pielęgniarki, ma też dyrekcję i księgową.
Tak jest, szpitale same paraliżują swoje funkcjonowanie w imię hajsu dla księgowej
No ale ciągle napływają nowi, to nie lepiej brać kasę za kolejnych? Chyba nie płacą im dopiero za pacjenta leżącego w szpitalu tydzień labo dwa?
No chyba ty Widzący nie sugerujesz że to jakiś spisek i nowy reset?...
Księgowej Nie ale prezesa już tak, nie chce zgłębiać tematu ale słyszałem tak od pewnego gościa w TVN 24, być może wynik jest zawyżony - zapalenie płuc - COVID
Herr Pietrus - odpowiadam tutaj, żeby tam nie spamować koronką.
Mogło być gorzej, ale są różne przypadki. Mamy np. znajomą starszą panią, która ma zaawansowanego szpiczaka. COVID przeszła w domu. Ma objawy już trzeci tydzień, ale twierdzi, że najgorsze już za nią. Poradziła sobie bez leczenia szpitalnego, mimo, że choroba ją mocno pokiereszowała.
Czasem symptomy wśród pacjentów hospitalizowanych trwają do kilku dni, ale z tego, co widzę w raportach i publikacjach: okres symptomatyczny może trwać i ze 3 tygodnie (mowa o najcięższych przypadkach).
W szpitalach najczęściej są ludzie:
1. COVID + ARDS, czyli konieczna tlenoterapia, ewentualnie respirator. Tacy pacjenci moga mieć symptomy przez dłuższy czas.
2. COVID + wiek. U niektórych starszych pacjentów robi się degrengolada - jakieś skrzepy, zatory, udary. Siada w tych szpitalach wtedy wszystko, bo utrudnione jest przenoszenie takich pacjentów do oddziałów specjalistycznych, gdzie przebywają i inni z grup ryzyka.
Oczywiście nie jest tak, że wszyscy, którzy trafiają do szpitala potrzebują od razu inwazyjnej wentylacji płuc. Gdybyśmy mieli dostęp do izolatoriów wyposażonych w tlen, pewnie jakiś odsetek przypadków udawałoby się obsłużyć w ten sposób, ale nie mamy czegoś takiego.
3. Izolacje - pacjenci na kwarantannie szpitalnej, którzy mogli być zakażeni przez personel. Oni również wymagają miejsca i przestrzeni. Nawet z łagodną manifestacją choroby, ci ludzie ciągle wpisywani są do statystyk, ale nie mogą być odesłani do domów, gdzie przebywają ich zdrowi krewni - ja mam tego typu przypadek w rodzinie.
Jeśli chodzi o to, czy mamy taką przepustowość, by bilans przyjęć i wypisów osiągnął plateau, to nie wiem. Może na poziomie Polski tak, ale lokalnie jest problem, w związku z brakami, problemami z logistyką itd. itp.
Sama długość hospitalizacji jest tylko jednym z czynników paraliżu. W danych podawanych przez MZ widzimy wzrosty hospitalizacji, co oczywiście nie oznacza, że nie ma rotacji wśród pacjentów. Hospitalizacje nie są więc tożsame z intensywną terapią. Dochodzą nas jednak sygnały, że jak na polskie warunki, dzienna ilość przypadków wymagających intensywnej terapii jest zbyt przytłaczająca dla opieki zdrowotnej. Stąd te obawy o dostęp do anastezjologów, personelu itd. itp.
Gdybyśmy mieli, dajmy na to, stały bilans przypadków wymagających intensywnej terapii, to nawet przy dużej ilości dziennych zakażeń, nie byłoby jeszcze takiego dramatu. Ale ta liczba niestety z dnia na dzień rośnie.
Trudno też przewidzieć, jak przełożyłby się na śmiertelność brak miejsc. Moi medycy twierdzą, że jakakolwiek wentylacja płuc ratuje tym pacjentom życie i pozwala na przyspieszoną rekonwalescencję. Nie znam jednak odpowiedzi na pytanie, czy każda postać COVID-19, gdzie występuje obniżona saturacja krwi w tlen zakończyłaby się zgonem. Dostęp do opieki zdrowotnej może mieć wpływ na ostateczną śmiertelność tej pandemii w Polsce, ale nie umiem oszacować, jak duży.
Ot po prostu statystyka, żywioł. Ogromna większość z nas choruje na to bez większych dramatów, ale im to powszechniejsze, tym większa jest ta bezwzględna liczba osób, które dziennie rozwijają ciężkie objawy. Do tego dodać paraliż oddziałow specjalistycznych + kadry na kwarantannie i jest wesoło.
Gdy pisałem o tym w wątku dobrozmianowym, nawet nie chodziło tak bardzo o samą śmiertelność wywołaną COVID-19, a zator i niewydolność opieki zdrowotnej, której nijak nie będzie dało się zamieść pod dywan.
Natomiast co do samych prezesów i księgowych, to znajomy który miał mieć zabieg w szpitalu wprost dostał oświadczenie do podpisu, że ma Covid. Poszedł prywatnie, zarażony oczywiście nie jest a takie akcje nadają się do prokuratury już...
Chcesz nagrań, zdjęć czy innych dowodów? Nawet w tym wątku są opisane przykłady jak to rzekomo 90latek zginął w pożarze swojego domu (artykuły na wp i onecie) i nagle na drugi dzień się okazało że z tego samego powiatu owy staruszek został ofiarą covid (i to było na początku pandemi kiedy było po 300 przypadków więc był jedyną ofiarą ze swojego powiatu). Kazdy szpital tak kombinuje żeby tylko darmową kasę dostać. Tu jest Polska.
No dobra dopytałem. Wprowadzilem wszystkich w błąd. To było oświadczenie o akceptacji ryzyka zakażeniem COVID-19. Przepraszam. Tak się rodzą plotki.
https://www.youtube.com/watch?v=zbCiG-S0lm8
Co do maseczek: https://www.youtube.com/watch?v=tsf1HL4deH4
Nikt się do filmików nie odniesie? Jaka szkoda.... Lepiej oglądać TV i sprawdzać ile jest osób test pozytywnych.
Tacy inteligenci na tym forum, po studiach, z dyplomami i 0 reakcji? No tak, filmik z YT, nie warto oglądać, lepiej słuchać "znafcóf" z TV, oni wiedzą lepiej (szkoda, że "znafcy" nie przeprowadzali sekcji zwłok we Włoszech)
http://listlekarzy.pl/
Wg badań protesty w USA nie wpłynęły na wzrost liczby zakażeń koronawirusem
www.nber.org/papers/w27408
Wychodzi na to, że zostawanie w domu i dystans społeczny można sobie podarować.
Wychodzi na to, że zostawanie w domu i dystans społeczny można sobie podarować.
No i kompletnie nie ma znaczenia, że badania dotyczyły protestów odbywających się w lipcu i wnioski można spokojnie przełożyć na sytuację w październiku/listopadzie.
O "sezonie grypowym" po co wspominać, prawda?
Aaaa... teraz rozumiem, czyli badania dotyczące maseczek, należy traktować jako aktualne tylko na miesiąc w którym były przeprowadzane. Dobrze wiedzieć, dzięki za sugestię :-)
Tak to jest, jak osoba bez elementarnej wiedzy i z problemami w rozumieniu słowa pisanego coś wkleja...
Cytat z sekcji 4.3 (strona 21)'
Our findings thus far do not indicate that the protests on net led residents to spend more time outside their homes. If anything, we find consistent evidence of an increase in social distancing behaviors on average. Prima facie, given this increase in sheltering-at-home, we would not expect any strong increases in COVID-19 case growth.
I jeszcze jeden cytat z sekcji 6 (strona 26):
While it is almost certain that the protests caused a decrease in social distancing behavior among protest attendees, we demonstrate that effect of the protests on the social distancing behavior of the entire population residing in counties with large urban protests was positive. Likewise, while it is possible that the protests caused an increase in the spread of COVID-19 among those who attended the protests, we demonstrate that the protests had little effect on the spread of COVID19 for the entire population of the counties with protests during the more than five weeks.
Czyli protesty rzeczywiście nie wpłynęły na wzrost liczby zakażeń, ale tylko dlatego, że więcej ludzi zostało w domach z obawy przed protestami, niż wyszło na te protesty. Czyli zostawanie w domu i dystans społeczny działają zgodnie z przewidywaniami.
I tyle - chciałeś dobrze (?), a wyszło jak zawsze...
Czyli protesty rzeczywiście nie wpłynęły na wzrost liczby zakażeń, ale tylko dlatego, że więcej ludzi zostało w domach z obawy przed protestami, niż wyszło na te protesty.
Czyli suma sumarum na ulicach było tyle samo osób co w normalny dzień o tej porze gdy nie było protestów. Try harder ;-)
Sam traj harder mevico i czytaj, czytaj - jak przeczytasz pięć razy, może w końcu do ciebie dotrze, że to badanie pokazuje, że na ulicach było w sumie MNIEJ ludzi niż w normalny dzień - wkleiłem nawet cytaty, więc nie musisz żmudnie literować całego pedeefa do którego link podałeś.
jak przeczytasz pięć razy, może w końcu do ciebie dotrze, że to badanie pokazuje, że na ulicach było w sumie MNIEJ ludzi niż w normalny dzień
Nie ma tam żadnych liczb, więc skończ kłamać człowieku, Twoja interpretacja obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.
Aaaa... teraz rozumiem, czyli badania dotyczące maseczek, należy traktować jako aktualne tylko na miesiąc w którym były przeprowadzane. Dobrze wiedzieć, dzięki za sugestię :-)
Jak sobie uroiłeś taką sugestię nie będę wnikał :)
Podsunę ci inną sugestię, którą możesz spróbować rozgryźć.
Grypa - zwiększona liczba zachorowań luty/marzec i październik/listopad (tzw. sezon grypowy).
Covid - pierwsza fala luty-kwiecień, druga fala październik i pewnie listopad.
Widzisz korelację?
Jak sądzisz, co powoduje, że w wakacje mało kto choruje na grypę, pomimo braku jakichkolwiek działań profilaktycznych? Spróbuj podążyć tym tropem, a nie błądzić po manowcach.
No to mamy tak samo, ja też nie wnikam w Twoje urojenia ;-)
Widzisz korelację?
Radzę spojrzeć na wyniki badań wpływu temperatury na aktywność grypy i koronawirusa, może Cię oświeci.
Mówiłem, że są problemy z rozumieniem słowa pisanego? No i są, nie wiedziałem tylko że aż takie - nagle bezpośrednie cytaty z tekstu to "moja interpretacja", potem się okazuje, że na stronach 36 - 44 nie ma żadnych liczb, ba, cały rozdział pod tytułem "Data" też najwyraźniej nie istnieje...
I tak to niestety wygląda - badacze liczą, mierzą i wklejają mapy i tabelki, a potem przychodzi mevico i twierdzi, że oni wszyscy tak naprawdę mówią coś całkowicie innego, i że nie ma liczb, i że w ogóle te ich wywody to wszystko interpretacja takiego jednego Tofu z forum GOLa.
No nic, dla osób nie będących funkcjonalnymi analfabetami napisałem już wystarczająco dużo, odsyłam też do pedeefa bo jest całkiem ciekawy: https://www.nber.org/system/files/working_papers/w27408/w27408.pdf
A ja w międzyczasie zrobię sobie kolację i otworzę piwko - bez odbioru :)
Ty sie zlapales na to ze mevico to przeczytal? 70 stron?! Przeciez oni nie zna angielskiego. Znalazl na jakims oslim forum czy facegluptoku i przekleil.
Mówiłem, że są problemy z rozumieniem słowa pisanego?
Ziew...
nagle bezpośrednie cytaty z tekstu to "moja interpretacja"
A gdzie masz kolego napisane, że pomiary ustaliły, że w normalny dzień jest x osób na ulicy, a w czasie protestów x - 10000? Fakt, że na ulicach w normalny dzień, jest więcej ludzi jest wyłącznie Twoją interpretacją a nie danymi z raportu. Pomijam już to, że badacze chyba nie zauważyli, że większe ryzyko wiąże się z tłumem, a nie z rozproszonymi jednostkami. Domyślam się więc że gorsze jest 500 000 ludzi w tłumie niż 1 000 000 rozproszonych po całym mieście.
A gdzie masz kolego napisane, że pomiary ustaliły, że w normalny dzień jest x osób na ulicy, a w czasie protestów x - 10000?
Nie zapędzają się w zwrotach grzecznościowych. Nikt takiego popapranca jak Ty by nie chciał mieć za kolegę.
U mnie już rano, to sobie (a muzom) jeszcze popiszę przed pracą.
Cała ta wymiana na linii mevico-ja bardzo dobrze obrazuje strategię, jaką bardzo wielu zwolenników teorii spiskowych (od płaskoziemców do antyszczepionkowców i tropicieli jaszczuroludzi) stosuje, więc ku przestrodze i dla osób które nie mają tyle czasu (i/lub chęci) co ja na kopanie się z koniem tutaj to prosto opiszę.
Pierwszy post mevico to trzy linijki tekstu, z czego jedna to odnośnik do artykułu naukowego. Kiedy wydawało mu się, że ten artykuł potwierdzał jego tezę, to wystarczało - są badania, mówią to co ja myślę, że mówią, i tyle - koniec - kropka.
Po podaniu cytatów, które twierdzą coś dokładnie odwrotnego, na początku mamy próbę pójścia w zaparte (bez czytania podlinkowanego artykułu oczywiście) - no bo przecież było tyle samo ludzi na ulicach! Potem okazuje się, że w artykule nie ma żadnych liczb (co po raz kolejny udowadnia, że delikwent go nie przeczytał, bo liczb jest w nim od groma). Na końcu okazuje się, że liczby i nawet tabelki może są, ale nie są podane w sposób zrozumiały nawet dla dzieci, jak zadania z Jasiem, Małgosią i jabłkami z podręcznika do pierwszej klasy. A gdyby i takie liczby tam były, to nagle okazałoby się pewnie, że jeden z tych naukowców to lewak, a drugi miał dziadka w Wermachcie, i całe badanie można między bajki włożyć.
I tak szury marnują czas i energię interlokutora - nie istnieje żaden dowód i żaden argument, który przekonałby ich do tego, że się mylą, ale to nie przeszkadza im żądać takich dowodów i argumentów. Żaden oczywiście nie spełnia kryteriów, które ciągle się zmieniają, ale dla ćwierćinteligenta to wystarczający dowód na to, że ma rację, bo przecież on tylko chce dowodów! Ale nie takich, nie, te też są złe. A te trzecie to już w ogóle jakieś lewackie brednie! Itede, itepe.
A ja pracuję sobie zdalnie, i jak akurat nie tłumaczę między dwoma językami, to mam czas na tłumaczenie tłukom tu, mimo tego, że doskonale zdaję sobie sprawę, że to jak grochem o ścianę (albo i gorzej - gdybym taką ilością grochu rzucał w ścianę, to pewnie obiłbym już tynk). I na razie tyle w temacie, zobaczymy, czy później jak się kawy napiję i pojawią się jakieś nowe bzdury będę miał wenę ;)
Cała ta wymiana na linii mevico-ja bardzo dobrze obrazuje strategię, jaką bardzo wielu zwolenników teorii spiskowych
Uważasz, że doktor Grzesiowski został zwolniony ze względu na to, że krytykował PIS? Jeśli tak, to najwidoczniej nie jest Ci tak daleko do teorii spiskowych jak myślisz ;-)
Potem okazuje się, że w artykule nie ma żadnych liczb (co po raz kolejny udowadnia, że delikwent go nie przeczytał, bo liczb jest w nim od groma)
Ku przestrodze w rozmowach z tym koronaparanoikiem, aby każdy wiedział jakich manipulacji się spodziewać, napisze, że nie napisałem, że w artykule nie ma żadnych liczb, tylko nie ma pewnych konkretnych liczb. Także nie dajcie się zwieść jego kłamstwom, które mają służyć udowodnieniu jego tezy.
I tak szury marnują czas i energię interlokutora - nie istnieje żaden dowód i żaden argument, który przekonałby ich do tego, że się mylą
I tak koronaparanoicy są przekonani o swojej nieomylności, o co nie jest trudno zważywszy na to, że dla nich maseczki, niezależnie czy noszone na brodzie czy nie, hamują rozwój epidemii, i nic to nie zmieni, może być milion zarażonych dziennie, ale dla nich to i tak dowód na to, że maseczki działają, tak jak dla płaskoziemców zawsze ziemia będzie płaska, bo co prawda w kosmosie nie jest, ale jakimś dziwnym trafem jak patrzą w dal, to widzą prostą drogę.
Do Antykowidowców, Antyszczepionkowców itd:
Ludzie, dla czego* dajecie sie porwać takiemu wnioskowi, że rozumiecie mechanizmy którymi rządzi się zjawisko bardziej złożone i wybiegające poza wasze komptetencje?
Nie chcę stygmatyzować ale zauważyłem że takie zjawisko najczęściej pojawia się wśród osób kiepsko wykształconych, tzn nie posiadających specyficznej wiedzy na bazie której można by dostrzec to, że płytkie i emocjonalne "rozumienie" zagadnień prowadzi do błędnych wniosków.
Na przyklad: Jestem specjalistą w dziedzinie automatyki i wiem, że moje wyzwania na polu zawodowym są zdecydowanie bardziej złożone niż wydaje się klientowi.
Więc nie rozumiem dla czego odrzucacie słowa
*oczywiście dlaczego piszemy tazem nie rozdzielnie :D
takie zjawisko najczęściej pojawia się wśród osób kiepsko wykształconych
+ konfafani
Widzisz, bo największym problemem współczesności jest internet. Jeszcze te 30 lat temu człowiek wykształcony miał ograniczony kontakt z "wioskowymi idiotami". Dorosły facet nie dyskutował z dziećmi, nie przejmował się tym, co nastolatki myślą o świecie.
Teraz "otwierasz" internet i zalewa cię potok idiotyzmów. Wirusa nie ma, bo nie znam nikogo zarażonego. Globalnego ocieplenia nie ma, bo w tym roku u mnie w Wólce był przymrozek. Szczepionki są złe, bo kiedyś nie było autyzmu, a teraz jest. itd itd.
Wiesz, nawet gdybym był ćwierćinteligentem to wydaje mi się, że potrafiłbym się zreflektować jakby ktoś mnie miażdzył argumentami.
Ludzie,""""dla czego""""" dajecie sie porwać takiemu wnioskowi, że rozumiecie mechanizmy którymi rządzi się zjawisko bardziej złożone i wybiegające poza wasze komptetencje?
Na początku, to ja radziłbym zadbać o swoje kompetencje w zakresie języka polskiego. ;-)
Więc nie rozumiem dla czego odrzucacie słowa Minas Morgul wzamian wstawiając puste wydmuszki argumentów
Minas Morgul jest naukowcem z jakiejś lepszej uczelni niż Harvard?
takie zjawisko najczęściej pojawia się wśród osób kiepsko wykształconych
Jako że mam wykształcenie wyższe + podyplomowe, odechciało mi się czytać dalej i przestańcie wrzucać wszystkich ludzi do jednego worka antykowidowców i antyszczepionkowców, to że ktoś ma na jakąś sprawę inny pogląd nie znaczy, że trzeba go mieszać z innymi. Nie jestem anykowidowcem, tylko nie zgadzam się z działaniami władzy ogólnie na świecie w tej kwestii i skrajnym wyolbrzymianiu problemu, z wirusem trzeba nauczyć się żyć, a nie zamykać się na świat co kwartał, i nie jestem również anytszczepionkowcem ale jestem za wyborem i dobrowolnością w określonych przypadkach, a nie przymusem..
Mevcio,
Ty na prawdę nie widzisz że te twoje źródła i twój oportunista z Harvardu produkują ckliwe i pełne luk logicznych "mądrości" kierowane do osób które mają problem z rozumieniem treściwej, ciężkiej "technicznej" wiedzy? Korzystanie z prostych porównań jest uogólnieniem w którym przewaznie ukrywa się błąd w rozumieniu. Kurczę, mogę powołać się na podstawy analizy matematycznej (1 rok studiów) i pojęcie aproksymacji liniowej funkcji- nie jestem ekspertem od Biotechnologii ale podstawowa wiedza matematyczna jasno pokazuje jaka jest tendencja postępowania, funkcja wykładnicza Ciebie no oszuka ale ty możesz próbować oszukać siebie.
Pierwszy akapit mojej wypowiedzi jasno sugeruje że moja wypowiedź odnosi się do "antykowidowców" i innych skrajności.
Kwestia polityki i kierunku w którym zmierzamy to zupełnie odmienna sprawa. Rozważając jakieś ruchy zapobiegawcze/łagodzące automatycznie wypadasz z dumnego grona ludzi negujących istnienie koronki.
Ty na prawdę nie widzisz że te twoje źródła i twój oportunista z Harvardu produkują ckliwe i pełne luk logicznych "mądrości" kierowane do osób które mają problem z rozumieniem treściwej
Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, to masz pretensje do osób nie będących lekarzami/naukowcami, o to, że nie słuchają lekarzy/naukowców tylko filmików na youtube. Rozumiem zatem, że jesteś lekarzem/naukowcem z większym doświadczeniem w zakresie omawianej tematyki niż uczony z Harvardu?
Człowiek wykształcony nie = inteligentny.
http://listlekarzy.pl/
Jako że mam wykształcenie wyższe + podyplomowe
hahaha jeb..m ludzie! ktos mnie podniesie? :o
Chyba z akademii w koziel wolce, cos jak beatka "tempa" kempa.
Zdaje się, że minister zdrowia coś tam niedawno mówił, że jeżeli do piątku sytuacja nie wyhamuje, to będzie namawiać premiera do wprowadzenia lockdownu.
Ale spoko, dziś dopiero czwartek...
A co się stało? Sasin zepsuł maszynkę do drukowania pieniędzy i teraz na tarczę dla przedsiębiorców nie ma co dać?
Ponad 20k. I co, będzie dziś trąbienie w reżimówkach, że to wina protestów? Już nie będzie trzeba czekać tych "dwóch tygodni, żeby zobaczyć efekt wprowadzanych zmian"?
Ktoś jeszcze dostał łańcuszek?
spoiler start
? W związku z załamaniem się systemu opieki zdrowotnej, my, pracownicy służby zdrowia, przygotowaliśmy tę wiadomość dla ludzi, na wypadek gdybyś nie chciał ryzykować natychmiastowej wizyty w szpitalu;
__________
? Objawy pojawiają się od trzeciego dnia po zakażeniu (objawy wirusowe).
? 1 faza;
? Ból ciała
? Ból oka
? Ból głowy
? wymioty
? biegunka
Katar lub przekrwienie błony śluzowej nosa
? Rozkład
? Płonące oczy
? Palenie podczas oddawania moczu
? Gorączka
? Wydrapane gardło (ból gardła)
? Bardzo ważne jest, aby policzyć dni objawów: 1, 2, 3.
? Podejmij działania, zanim wystąpi gorączka.
? Uważaj, bardzo ważne jest, aby pić dużo płynów, zwłaszcza wodę oczyszczoną. Pij dużo wody, aby nie utrzymywać suchości w gardle i oczyścić płuca.
__________
? 2 faza; (4 do 8 dnia) stan zapalny.
? Utrata smaku i / lub zapachu
? Zmęczenie przy minimalnym wysiłku
? ból w klatce piersiowej (klatka piersiowa)
? Ucisk klatki piersiowej
? Ból w dolnej części pleców (w okolicy nerek)
__________
? Wirus atakuje zakończenia nerwowe;
? Różnica między zmęczeniem a dusznością:
• _Brak powietrza ma miejsce, gdy osoba siedzi - bez żadnego wysiłku - i ma zadyszkę;
• Zmęczenie występuje wtedy, gdy osoba porusza się, aby zrobić coś prostego i czuje się zmęczona.
__________
? Wymaga dużo nawilżenia i witaminy C.
__________
Covid-19 wiąże tlen, więc jakość krwi jest słaba i zawiera mniej tlenu.
__________
? III faza - gojenie;
? 9 dnia rozpoczyna się faza gojenia, która może trwać do 14 dnia (rekonwalescencja).
? Nie zwlekaj z leczeniem, im wcześniej, tym lepiej!
__________
? Powodzenia wszystkim!
Lepiej przestrzegać tych zaleceń, zapobieganie nigdy nie jest za dużo!
• Usiądź na słońcu przez 15-20 minut
• Odpoczywaj i śpij przez co najmniej 7-8 godzin.
• Pij 1 i pół litra wody dziennie
• Wszystkie potrawy powinny być gorące (nie zimne).
? Pamiętaj, że pH koronawirusa waha się od 5,5 do 8,5.
Więc wszystko, co musimy zrobić, aby wyeliminować wirusa, to jeść bardziej zasadowe pokarmy, powyżej poziomu kwasu wirusa.
Tak jak;
? Banany, Wapno › 9,9 pH
? Żółta cytryna › 8,2 pH
? Awokado - pH 15,6
? Czosnek - pH 13,2
? Mango - pH 8,7
? Mandarynka - pH 8,5
? Ananas - 12,7 pH
? Rukiew wodna - 22,7 pH
? Pomarańcze - 9,2 pH
__________
? Skąd wiesz, że masz Covid-19 ?!
? swędzące gardło
? Suchość w gardle
? Suchy kaszel
? Wysoka temperatura
? Trudności w oddychaniu
? Utrata zapachu i smaku
__________
NIE przechowuj tych informacji tylko dla siebie, przekaż je całej rodzinie i znajomym.
spoiler stop
Hmmmmmm.
hmm jakiś tam to sens ma
ja jako iż przeszedłem te korone dość łagodnie podobnie moja żona, to już zacząłem myśleć iż dość wyolbrzymili sprawę.
Moi rodzice przeszli już równie mam łagodnie, ale tata miał po 38,5 i naprawdę ciężko było u niego ostatnio się dopiero przyznał, w ogóle głupie bo nie chciał nas martwić!!
Jednak dziś dowiedziałem się o śmierci 2 osób z otoczenia moich znajomych. Pierwszy w wieku moich rodziców drugi koło 30 miał chorobę współdzieloną.
Zaczynam podchodzić do tego inaczej, w ogóle sprawa wygląda mniej więcej tak ze poczuli się źle i dosłownie w ciągu 3 dni już było po MASAKRA,
W ogóle widzę ze te 2-3 dni są ważne, ponieważ będzie po albo PO!
tak wiec moze i łańcuszek, ale jak ma pomóc to zły nie jest.
Ogólnie to aż zacząłem czytać o wtórnym przechodzeniu
tak każdy powinien traktować super poważnie porady kogoś kto wymienia w internetowym łańcuszku jako jeden z objawów covidu - utrate ZAPACHU :D
Xinjin mozesz wyjasnic bo nie wiem do ktorej grupy cie zakwalifikowac :/
The main symptoms of coronavirus (COVID-19) are:
- a high temperature – this means you feel hot to touch on your chest or back (you do not need to measure your temperature)
- a new, continuous cough – this means coughing a lot for more than an hour, or 3 or more coughing episodes in 24 hours (if you usually have a cough, it may be worse than usual)
- a loss or change to your sense of smell or taste – this means you've noticed you cannot smell or taste anything, or things smell or taste different to normal
Drackula - ja myślę, że Xinjin pije do tego, że traci się WĘCH a nie ZAPACH - łańcuszek pewnie przetłumaczony przez gugla (ewentualnie słynnego prawicowego designera z hameryki) i wyszło śmisznie ;)
Tak to wygląda obecnie.
Można sobie wyobrazić jak to będzie wyglądać za 1-2 tygodnie kiedy liczba codziennych oficjalnych zakażeń będzie w granicach 30-40k. A 11tego mamy marsz niepodległości. Bardzo "ciekawie" się to wszystko rysuje.
Coraz częściej się mówi (i to wcale nie w kontekście obecnych protestów), że będąc na świeżym powietrzu aż tak łatwo się nie zarażamy. Znacznie gorsze są pomieszczenia zamknięte, więc ja patrzę raczej na wszystkich świętych i rodzinne spotkania
Na logikę o wiele łatwiej jest się zarazić w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie stężenie wirusa w powietrzu będzie dużo szybciej rosło niż na dworze.
Jednak nie ma co się oszukiwać, że przy dziesiątkach tysięcy ludzi razem maszerujących do takich zakażeń nie dojdzie.
Pamiętasz marcowy marsz feministek w Hiszpanii?
I już teraz wam wieszczę (a w sumie od wczoraj), że to będzie wiodąca narracja w sprawie zarazy TVPiS oraz kolegów.
Szkoda mi czasu na szukanie.
Podajcie proszę wypowiedzi antypisowców, którzy krytykują spędy aborcjonistów, ze względu na pandemię oraz Trzaskowskiego za jego nieudolne rządy.
Warto też zwrócić uwagę na ciekawą sytuację w województwie lubelskim. Liczba nowych potwierdzonych przypadków z ostatnich pięciu dni prezentuje się kolejno: 700, 750, 400, 700 i w czwartek 1700 przypadków. Prawdopodobieństwo takiej sytuacji w rzeczywistości to 0,00000032 proc.
Wygląda to tak, jakby na Lubelszczyźnie liczba zakażeń była zaokrąglana. Być może po prostu województwo nie wie już ile tak naprawdę ma przypadków, i są one podawane w przybliżeniu.
Jeśli ktoś by się zastanawiał, w jaki sposób łóżek covidowych tak szybko przybywa, tu jest odpowiedź.
Także tak. A było to przecież kilka dni temu.
Już wstawiałem, ale widzę że wciąż jest aktualne.
Tak swoją drogą, to ta grafika często lata po Facebooku. Takich ludzi jak Mevico jest na prawdę dużo.
GoL jest mało reprezentatywny, jeśli chodzi o internet.
Mevico przynajmniej nie przejawia jakiegoś januszerskiego fanatyzmu (na swój sposób... nie wiem... kulturalny?), ale z nim się nie da rozmawiać i nie można znaleźć wspólnej płaszczyzny do rozmowy o czymkolwiek. Raz się nawet z nim w czymś zgodziłem, to nie zauważył i jechał dalej zaprzeczeniami :D. Ja nie umiem z nim rozmawiać i nie próbuję się już nauczyć.
To już nawet z Łoker Menem, który swego czasu wymyślił poświęcenie staruszków, jako sposób na rozwiązanie kryzysu dało się znaleźć jakiś wspólny język na niektórych płaszczyznach. A tutaj to jak dyskusja z obcą cywilizacją.
Natomiast takiej typowej grażynowej szurlandii u nas na forum jest bardzo mało, albo jest tak zniechęcona do pisania, że nie próbuje. To, co się wyprawia na grupach FB-owych, a tutaj, to są kompletnie dwa światy.
Może tej szurlandii jest tu mało, a może to my zamknęliśmy się w kilku wątkach w swoimi 'lewackim' gronie i widzimy tyle, ile chcemy
Dokładnie o to chodzi.
A są tymczasem są na FB grupki, które skupiają WYŁĄCZNIE osoby, rozważające to, czy do pieca na dwie, czy trzy zdrowaśki lub że picie kawy drugą stroną jest skuteczną terapią. I nigdy poza nie nie wyściubiają nosa, bo algorytmy rekomendacyjne już zadbają, żeby zawartość była dopasowana do odbiorcy :).
Próbuję sobie przypomnieć, który to pisarz S-F stworzył dystopijną wizję przyszłości, gdzie to komputery wybierają świat, w którym się poruszasz. Ludzie snuli wizje przyszłości, że mechaniczni żołnierze z wielkimi ganami będą niszczyć społeczeństwa, a tu wystarczy proste drzewo decyzyjne/sieć neuronowa na youtube.
niestety nie należymy do tych co uczą się na cudzych błędach, ba nawet na własnych
jak to mówią Polak mądry po szkodzie
Bańki informacyjne upewniają nas we własnych przekonaniach, to jest niezaprzeczalne. No i tak się bijemy po twarzach, bo każdy w tych drugich widzi dzikusa. Co nie oznacza, że prawda leży po środku, bo jak mawiał pewien Pan, prawda leży tam gdzie leży.
Zdaje się, że minister zdrowia coś tam niedawno mówił, że jeżeli do piątku sytuacja nie wyhamuje, to będzie namawiać premiera do wprowadzenia lockdownu.
Ale spoko, dziś dopiero... O QVA!
Niech już lepiej się nie biorą za lockdown, zresztą czy takie ograniczenia można w ogóle nazywać lockdownami?
,, On już jest w odwrocie. Nie trzeba się jego bać. Jest jak inne wirusy,,
Jprd, co za kretyni. Jakim trzeba być cymbałem, żeby zamknąć cmentarze na Wszystkich Świętych.
Przynajmniej w tym jednym się zgadzamy ;)
A kościoły nadal otwarte, lol.
I jak tu obywatel ma się czuć bezpiecznie w tym państwie - gastronomię zamykają w 24h, cmentarze w 8h, a Sasin nadal na wolności.
Nie ma w tym żadnej logiki, no ale czego innego można się po nich spodziewać :/
Miałem iść jutro, no ale zbieram się i idę dzisiaj. Z tego co widzę po profilach więcej ludzi wpadło na ten pomysł, barany mogli o 23:00 zrobić konferencję.
Część pójdzie dzisiaj, część po weekendzie i prawie na jedno wyjdzie.
W ogóle to nie zdziwię się też jak ludzie dołączą do protestów i zaczną protestować przeciwko zamknięciu cmentarzy xD
A co jest złego w zamknięciu cmentarzy na Wszystkich Świętych? Należało tylko podjąć taką decyzję wcześniej, a nie dzień przed.
Przecież groby są oddalone od siebie przynajmniej o półtora metra, więc nie wiem o co ci chodzi.
A co jest złego w zamknięciu cmentarzy
A co jest dobrego w zamknięciu cmentarzy?
Proszę, powiedz.
Zależy od cmentarza. U mnie nawet na komunalnym wszystkie groby są stawiane maksymalnie blisko siebie, bo nie ma już za dużo wolnej przestrzeni.
A co jest dobrego w zamknięciu cmentarzy?
Nie wiem czy zauważyłeś, ale mamy pandemię. Gdyby ktoś chciał wymyślić sposób na rozprzestrzenia się pandemii, to Wszystkich Świętych byłoby najlepszym rozwiązaniem. Bo nie chodzi tylko o cmentarze, czy nawet o przepełnioną komunikację. To też liczne spotkania rodzinne, miliony wnuków przytuli się do babć i cioć z innego regionu Polski. W Wielkanoc potrafiliśmy sobie to darować, a gdy ginie 500 osób tygodniowo, to już nie możemy sobie odmówić?
Pomijam to, czy to dobrze czy niedobrze, że zamykają cmentarze, ale tydzień temu ci nieudacznicy dobrze wiedzieli, jak się rozwinie sytuacja przez tydzień. Pytanie więc, dlaczego o zamknięciu cmentarzy od 31 października do 2 listopada, poinformowali 30 października o 16:00. Gdyby o zamknięciu poinformowali już w poniedziałek 26 października, to ludzie by sobie jakoś sensowniej rozłożyli wyjazdy na cmentarze w ciągu prawie 2 tygodni (od 27 października do 6 listopada), a teraz pewnie 99,9% będzie się pchać na cmentarze od 3 do 6 listopada.
Pisiory są tak nieodpowiedzialni, że głowa mała. Czego oni się bali? Że babcie się wku***wią? No to teraz pewnie się wkur***ią jeszcze bardziej, "bo kwiaty i znicze pozamawiane lub pokupowane i rodzina z drugiego końca Polski miała przyjechać"...
Za chwilę zmarli wyjdą na ulice strajkować. Uff, dobrze, że tak wcześnie nas poinformowali o tym:-D
Mam nadzieję, że znajdzie się czujna osoba i przypilnuje, czy aby na pewno czyiś ból nie jest większy od innych.
Znając tego idiotę, to lache położy i pojedzie aby napluć na społeczeństwo.
raczej nigdzie nie pojedzie. Istnieje ryzyko, ze go protestujacy okraza i dzaidzo zawalu dostanie
Dokładnie. Aczkolwiek, gdyby Jaruś pojechał na cmentarz w niedzielę... Dżizas, ależ to by było przepiękne w obecnej sytuacji!
- Przyjmujemy dziś, że testy antygenowe są taką samą podstawą stwierdzenia COVID-19 jak testy PCR - stwierdził
- Czyli nie trzeba mieć potwierdzonych dwóch wyników, wystarczy pozytywny test antygenowy - dodał
Lol, a jeszcze niedawno dyskredytowano Słowację która kupiła ponad 10 milionów testów dla wszystkich mieszkańców że przecież kupili testy antygenowe a je trzeba potwierdzać testami PCR.
Jutro cmentarze zamknięte, a teraz takie tłumy że nie da się samochodem obok cmentarza przejechać, a na samych cmentarzach ludzi tyle, jakby coś za darmo rozdawali. Efekt odwrotny do zamierzonego.
Jestem ciekaw kiedy w ogóle ten zakaz wymyślili, bo starzy chcieli jutro na rajd po cmentarzach jechać a teraz pod siebie robią.
Też dzisiaj przejeżdżałem obok i stwierdziłem, że pojadę po niedzieli takie tłumy, a znaleźć miejsce na auto graniczy z cudem.
Sami sprzedawcy pod cmentarzami też odczują tą decyzję
No to jeszcze dzisiaj dużo osób zdąży. Widziałem jak przepychają się, żeby wejść na cmentarz. Jeszcze widać protesty. Istny szok.
Właśnie wróciłem z cmentarza, ludzi masa, jak na wszystkich świętych,już nie wspominając jakie kolejki do kwiaciarni są, kolejna godna pochwały decyzja tego rządu, na ostatnią chwilę
P.s
Wszystkie służby to chyba do Warszawy pojechały, bo nie miał nawet kto ruchem kierować
planeswalker
Gdyby ktoś chciał wymyślić sposób na rozprzestrzenia się pandemii, to Wszystkich Świętych byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Pod jakim względem było by najlepszym? Bo ze wszystkich świąt to jedno z najgorszym dla rozprzestrzeniania się pandemii.
Bo nie chodzi tylko o cmentarze
W jaki sposób chodzi o cmentarze- otwarte przestrzenie, naturalnie wymuszające dystans lepiej niż jakakolwiek inna przestrzeń publiczna.
?!
czy nawet o przepełnioną komunikację.
Czym się to różni od jakiegokolwiek innego dnia? W dowolne dni tygodnia i weekendu ludzie korzystają masowo z komunikacji.
Dojazd na cmentarz stwarza więcej problemów niż dojazd na uczelnię, do pracy, do rodziny?!
To też liczne spotkania rodzinne
Ale wiesz że do spotkań rodzinnych dochodzi każdego dnia w roku? A to że członek jest np. z innego powiatu czy nawet województwa, niczego nie zmienia. Dużo większym czynnikiem są te spotkania np. w Wielkanoc czy Boże Narodzenie, niż we Wszystkich Świętych- bardzo dużo osób albo nie organizuje żadnych.. biesiad, albo ogranicza spotkania do terenu cmentarza i np. spaceru.
miliony wnuków przytuli się do babć i cioć z innego regionu Polski.
Złóż papiery na staż w TVP, nadasz się.
Wielkanoc potrafiliśmy sobie to darować,
W jaki sposób? Proszę rozwiń to porównanie w kontekście zamknięcia cmentarzy na 5 przed 12.
Ja właśnie wróciłem z cmentarza, masa ludzi, kioski otwarte, kolejki przy wejściach i na parkingu. Wszyscy z osłoniętymi twarzami. W czym to się różni dziś, od tego co by było przez następne 2-3 dni?
Poza tym że wydymali sprzedawców detalicznych kwiatów, zniczy, którzy zostaną z niesprzedanym towarem bo na pewno się to odbije na obrocie.
To że rząd i jego otoczenie to złodziejskie szumowiny to było wiadomo od początku. Ale to że są tak niesamowicie bezmyślni i niekompetentni to naprawdę przechodzi wszelkie przypuszczenia.
I co ród Piastowy zrobi w deszcz? Siuuu do galerii, dyskontów, sieciówek, knajp, domówek, klubów...
Ja akurat rozumiem gdzieś taką decyzję. Zarażenie się na samym cmentarzu jest mało prawdopodobne, natomiast dzień wszystkich świętych jest dniem masowych spotkań rodzinnych.
natomiast dzień wszystkich świętych jest dniem masowych spotkań rodzinnych.
Każdy weekend, każdy dzień jest okresem spotkań towarzyskich. To że osobami drugimi są współpracownicy czy znajomi a nie członkowie rodziny- niczego nie zmienia.
Na jakiej podstawie można zakładać, że ludzie w okresie pandemii nadal by organizowali tak samo te 'spotkania rodzinne'? Były jakieś sondy gdzie deklarowało się mniej więcej tyle osób co przed pandemią?
Kwiaciarzom rzucą w twarz jakieś 5 tyś na otarcie łez ..
Urząd Skarbowy- na pewno.
Spotykają się codziennie, ale nie na taką skalę. U mnie w rodzinie zawsze się cała rodzina zbiera u dziadków tego dnia (jakieś 20-30 osób). Ja naprawdę rozumiem decyzję, co nie zmienia faktu, że wydawanie jej dwa dni przed, jest tak dużą abstrakcją, że mogę się tylko śmiać przez łzy
Czym się to różni od jakiegokolwiek innego dnia? W dowolne dni tygodnia i weekendu ludzie korzystają masowo z komunikacji.
Odkąd u mnie zamknęli szkoły i uczelnie, to ludzi jest tak minimum o połowę mniej, właściwie to nawet o 2/3.
Chociaż u mnie to zbiorkomem jeżdżą głównie emeryci i uczniowie/studenci, to może dlatego. Nie wiem jak w normalnych miastach.
To też jest niezłe, a to przecież tylko jedno miasto. Kolejne kilkanaście milionów lekką ręką wyrzucone. Stać nas!
Haha i znowu debile dali poPiS od jutra cmentarze zamknięte bo jest tam wirus, ale dzisiaj nie ma i tłumnie można iść na cmentarz, do kwiaciarni o sklepach typu biedronka nie wspomnę bo tam ludzi jest w CH*j, to wszystko to jest jakiś absurd.
Nie wiem kto odpowiada za te decyzję ale logiki w myśleniu brak.
Aaaa i bym zapomniał :
,,On już jest w odwrocie. Nie trzeba się jego bać,,
Problemem jest to że sporo ludzi zachowuję się tak jakby cmentarzem były zamknięte cały rok i otwierali je tylko w okolicy wszystkich świętych.
Tu chodzi o tradycje.
To niczego gruntownie nie zmienia- ludzie się schodzą na cmentarze dziś i będę po otwarciu.
Zamknięcie cmentarzy pod względem debilizmu racjonalnego jest o dwa kroki od zamknięcia lasów.
Cmentarz zamknięty- wszystkie biedronki, lidle itd. z zamkniętą cyrkulacją, ZEROWYM dystansem i sporym ściskiem otwarte. Brawo. Bra-wo.
bo durnie jak coś ogłoszą to powinno być z natychmiastowym wykonaniem a nie planowaniem, bo kurna nawet dziecko wie, że jak jutro sklep zamknięty to pójdzie dzisiaj.....
ale rządzą nami osoby oderwane od rzeczywistości, gdzie największym ich zmartwieniem jest, czy prezes się wyspał i jest w humorze :(
podobnie było z zamykaniem granic i obowiązkowemu poddaniu się kwarantannie, kiedy dzisiaj już mogłeś normalnie bez kwarantanny ale jutro już nie, paranoja debili
Jedyny taki wirus, który nie zaraża w lipcu, sierpniu pośród tłumów na plaży, czy podczas wyborów korona-prezydenta, tylko zaraża 1. listopada na cmentarzach. W Polsce proszę państwa istnieją dwa wirusologiczne światy równolegle.
Jedyny taki wirus, gdzie zamyka się cały kraj przy jednym potwierdzonym zgonie na tydzień i kilkuset potwierdzonych zakażeniach dziennie, za to przy stu iluś zgonach i kilkunastu tysiącach zakażonych wszystko w sumie jest otwarte.
Jak tu wierzyć, że ci wszyscy profesorowie nie czerpią informacji z Wikipedii i serialów na Netflixie, jak cała reszta społeczeństwa.
I jeszcze jedno, po co podaje się liczbę potwierdzonych zakażeń, przecież ta liczba nic właściwie nie znaczy, skoro wskaźnik śmiertelności jest niski i ciężko go wyodrębnić poza choroby towarzyszące. Istotna jest tylko liczba hospitalizacji w związku covidem. Zgony w zasadzie też nie są ważne, bo nie wiadomo czy ktoś był ciężko chory i łapał wszystkie możliwe choroby niskiej odporności czy rozłożył go sam COVID. Najłatwiej rządzi się przez strach.
Najgorszym wirusem jaki istnieje jest pandemia PiSu a nie jakaś Corona w naszym kraju. Gdy by politycy działali tak równie dobrze, jak kłamią i robią papkę z mózgu większości polaków, to już byśmy na marsa polecieli, a wirusa już dawno by nie było.
Pisałem już, że pisiory to geniusze?
Najzabawniejsze, że zaraz jak tylko Pinokio zapowiedział zamknięcie cmentarzy, to dosłownie wszyscy wiedzieli jaki będzie tego skutek. A w PISie? Kurwa nikt. Chyba że oni chcą ten kraj roznieść, to nic tylko **** za zdradę ojczyzny i odesłać ciała do Rosji.
Też uważam, że to głupota.
Tylko która partia posiadała zrozumienie dla ludności?
No cóż, pisałem żeby się za zamykanie nie brali rządzący, to miałem właśnie to na myśli: zero planów, zero przygotowania, tylko byle jak i na ostatnią chwilę. Pewnie w grudniu, walną ograniczenia w poruszaniu się, oczywiście też nagle i bez zapowiedzi. Prawie jak redzi z premierą cyberpunka.
Analizując masę statystyk mam wiele pytań co do Covida 19, a że w tym wątku mamy wielu mądrzejszych ode mnie, to może ktoś mi odpowie.
Dlaczego maski, izolacja społeczna itd. są w stanie zatrzymać grypę (mamy 50% zachorowań w stosunku do lat poprzednich - piszę tu o październiku), a efektów ich stosowania nie widać w statystykach dot. Covida 19?
Dlaczego klasyfikacja zgonów Covidowych to takie bagno bez ładu i składu?
Dlaczego protesty przedsiębiorców był dość stanowczo tłumione, a protesty dot. postanowienia TK są wręcz podsycane (przez media oraz brak stanowczego działania ze strony rządu - choćby takich działań, jakie były przy protestach przedsiębiorców)?
Mam jeszcze z 63 pytania bez odpowiedzi, ale nie chcę przesadzać...
EDIT.
To może jeszcze jedno:
Dlaczego nie ma koherentnych modeli statystyczny, które byłby w stanie jasno opisać sytuację covidową, a na podstawie których moglibyśmy porównywać różne kraje (dla grypy takie modele istnieją)? Czemu żaden dotychczasowy model nie działa (w teorii wszystkie dane są, a modele i tak się wysypują - brak im wspomnianej spójności - dają ogromne odchylenia, raczej niespotykane, nawet przy danych obarczonych sporym błędem)?
Dlaczego klasyfikacja zgonów Covidowych to takie bagno bez ładu i składu?
Czemu bagno? Wojewódzkie SSE w miarę szczegółowo informują o zgonach - wymieniają z jakich dni są ofiary (nie są one wczorajsze, ale z wielu dni wstecz), z jakich powiatów itp. ewentualnie zbiorcze informacje mogą zawierać błędy, gdy coś źle policzą. Do tego braki kadrowe, możliwe błędy w testach.
Dlaczego protesty przedsiębiorców był dość stanowczo tłumione, a protesty dot. postanowienia TK są wręcz podsycane (przez media oraz brak stanowczego działania ze strony rządu - choćby takich działań, jakie były przy protestach przedsiębiorców)?
Są na rękę opozycji i sprzyjającym im mediom, którzy ujrzeli szansę na dowalenie Pisowi (słusznie) oraz dorwanie się do stołków na miejsce pisowców za jakiś czas. Przeszkadzało im ok 300 zakażeń w czasie wyborów, ale nie przeszkadza 20 tys dziennie teraz i wręcz zachęcają do uczestnictwa. W obłudzie przebili PiS i tak jak oni - po trupach do władzy (za tydzień, dwa zakażeń będzie jeszcze więcej - na tych wulgarnych marszach nie ma żadnego dystansu, maseczki pod brodami). Tłumów jest za dużo, aby coś z tym zrobiono. To nie "garstka" rolników, czy przedsiębiorców. Najlepiej jakby "protestujący" powybijali się razem z narodowcami, tak na zero. Wtedy zostaną w tym kraju normalni.
co do prywaciarzy, to wiadomo ze kłamczuszek pała do nich szczególną miłością
Dlaczego maski, izolacja społeczna itd. są w stanie zatrzymać grypę (mamy 50% zachorowań w stosunku do lat poprzednich - piszę tu o październiku), a efektów ich stosowania nie widać w statystykach dot. Covida 19?
To jest świetne pytanie. Powodów może być kilka:
1. COVID-19 i wirus grypy to jednak dwie różne bajki, szczególnie z perspektywy naszego układu immunologicznego. Nasz układ odpornościowy jest na COVID-19 "naiwny". Nigdy się z tym nie zetknął. Mamy swoje własne, endemiczne koronawirusy, które bardzo różnią się od formy nietoperzowej. Ma to takie znaczenie, że nowy szczep grypy jest w stanie wywołać chorobę u większości populacji, jednak ponieważ nasz układ odpornościowy wykształcił już odporność nieswoistą na wzorce wirusa, jakaś tam część populacji jest w stanie zdusić infekcję szybciej. To oczywiście nie odpowiada na Twoje pytanie, ale...
2. To, że mamy nagle 50% mniej zachorowań na grypę, czyż nie wspiera hipotezy, że izolacja, dystans i maseczki jednak coś pomagają? O co mje się rozchodzi. Porównujemy zachorowania na grypę do sytuacji z lat poprzednich, gdzie absolutnie każdy miał w d* jakąkolwiek profilaktykę. Cudem było to, jeśli zadżumiony człowiek nie przyszedł do pracy (a i tak zazwyczaj działo się to wtedy, gdy ów osobnik nie był w stanie już samodzielnie wstać z łóżka - czyli wówczas, gdy jego infekcyjność relatywnie malała - najmocniej zarażamy w momencie, gdy "o, coś mnie bierze"). Obecnie ludzie jednak coś robią. Część zakładów i dużych biur pracuje zdalnie. Wszystkie branże biurowe od dawna na home office, nie licząc budżetówki, której nie stać na laptopy. Wszędzie odkażacze, z których jakiś niewielki procent ludzi korzysta. Wszędzie maseczki, które nawet jeśli nie są zakładane poprawnie przez 30% populacji, to ciągle poprawnie nosi je 70% osób. Albo niech i nosi je poprawnie 30% osób. To ciągle jest jakaś wartość dodana. To, że na forach lubimy podawać negatywne przykłady zachowania dystansu, braku higieny, nieprawidłowego noszenia maseczek, nie znaczy, że dobroczynność tych czynników się nie kumuluje i nie spowalnia rozprzestrzeniania się infekcji. Gdyby okazało się, że grypa hula sobie w tym roku dokładnie tak, jak w zeszłych latach, byłby to solidny dzwonek alarmowy.
To, że obecnie mamy stwierdzonych ponad 20k przypadków dziennie nie oznacza tego, że obostrzenia nie działają. Nie mamy żadnego porównania, odnośnie tego, jak maseczki, mycie rąk, dystans i praca zdalna wpłynęły na COVID-19, bo nie mamy żadnych danych porównawczych z października 2019 roku, gdyż choroba wtedy - jeśli była - to była nierozpoznana. Mamy porównanie do wiosny i lata, gdzie ludzie leżeli z bandziochami na plażach we Władku... i to tuż po totalnym lockdownie. Dzieci nie było w szkołach. Wraz z nastaniem jesieni, skończyło nam się wiele dupochronów, takich jak dobra pogoda, ciepło (które wpływa na nasz tryb życia), bilans światła i ciemności (może i to ma jakiś wpływ), wakacje i brak dzieciaków w szkołach i tak dalej i tak dalej. To wszystko zadziało się na raz. Tak więc, jeśli którekolwiek z tych czynników drastycznie wpłynęły na powstawanie rozsianych ognisk COVIDowych, a wiadomo jak sprawa wyglądała w szkołach, to same maseczki nie są w stanie zrekompensować liczb do poziomu wakacyjnego. One prawdopodobnie będą robić swoje, na takiej zasadzie, jak kurtka zimowa. Zakładasz w mroźny poranek, a i tak czujesz się przemarznięty i subiektywnie może się wydawać, że taka kurtała nic nie daje :). Tym bardziej, jeśli do porównania weźmiesz lato, a nie poprzednią zimę, którą dla eksperymentu postanowiłeś przeżyć bez kurtki.
3. Ludzie nieco bardziej zwracają uwagę na objawy "przeziębienia i grypy" i jeśli nawet w to wątpimy, to część pozostaje w domach w sytuacji gorszego samopoczucia. Monter miał mi dzisiaj drzwi zakładać i został w domu, bo katar. Gościu ZREZYGNOWAŁ Z PIENIĘDZY, BO KATAR. Takie mechanizmy są w stanie powstrzymać grypę, ale działają trochę gorzej na COVID-19. Grypa stosunkowo szybko daje objawy i jeśli zdążysz pozarażać ludzi, nim rozwali Cię na łopatki, to zdążysz. W przypadku COVID-19, okres szerzenia infekcji jest nieco dłuższy, co przy "naiwnej immunologicznie" populacji, daje to, że COVID jest bardziej zakaźny. Po prostu nie ma co udawać, że jako społeczeństwo, żyjemy identycznie jak w 2019 roku. Zmieniło się jednak sporo. I to widać na przykładzie wspomnianej grypy. COVID nie daje się tak łatwo kontrolować, gdyż w teorii możemy przejść przez następujący cykl: jest piątek, pakujemy manatki, wsiadamy w swojego Fiata Panda Sport i jedziemy z dzieciakami do cioci. W niedzielę wracamy i jest wesoło. W poniedziałek czujemy się nieswojo. W piątek ciocia chora. Obecnie mamy setki rozsianych ognisk, których nikt nie kontroluje kwarantanną, zarażamy się w domach i w pracy. A domy uznajemy zazwyczaj właśnie za "strefę bezpieczną".
Dlaczego klasyfikacja zgonów Covidowych to takie bagno bez ładu i składu?
Nie wiem, ale jedną ze zweryfikowanych przeze mnie przyczyn u bardzo pewnego źródła jest to, że część pacjentów umiera jeszcze przed dostaniem wyniku testów na COVID. Dokumentacja zazwyczaj jest przyklepana przed pojawieniem się wyniku testu. Wpisuje się więc "event" krążeniowy, czy cokolwiek, co bezpośrednio wywołało zgon. Na etapie, w jakim opieka zdrowotna jest teraz, nikt później nie wraca do tych papierów i nie robi korekt. Lekarze zakaźnicy, z którymi rozmawiałem twierdzą, że wyniki są wręcz lekko zaniżone. COVID-19, u tych starszych, schorowanych pacjentów wyzwala często serię powikłań, które nie są stricto pulmunologiczne. Niektórzy piszą, że ci i tak by umarli, ale ja jednak sobie myślę, że bez przesady - 50-latek z cukrzycą lub nadciśnieniem ma jeszcze prawo sobie trochę pooddychać na tym świecie :D. Spodziewam się, że do pewnego etapu, liczba zgonów może wzrastać, a jeśli opieka zdrowotna się zakorkuje, to po prostu osiągnie plateau. Nie dlatego, że chorzy na COVID-19 przestaną umierać, tylko dlatego, że nie przejdą cyklu diagnostycznego. Jest to jeden z powodów, dla których zazwyczaj, we wszelakich poprzednio udokumentowanych pandemiach czegokolwiek, liczba zgonów była zwykle niedoszacowana. Jeśli wcześniej mieliśmy bagno bez ładu i składu, tak teraz będzie dno i hektolitry mułu. Jedyną wartość będą miały ogólne statystyki zgonów, które pewnie poszybują zarówno z powodu COVID-19, jak i niewydolności opieki zdrowotnej w leczeniu innych chorób o w miarę stałej śmiertelności.
Dlaczego protesty przedsiębiorców był dość stanowczo tłumione, a protesty dot. postanowienia TK są wręcz podsycane (przez media oraz brak stanowczego działania ze strony rządu - choćby takich działań, jakie były przy protestach przedsiębiorców)?
Ponieważ protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego jest bombą, którego wybuchu dokumentnie nikt nie kontroluje. Został wywołany najbardziej zj**ną decyzją polityczną, jaką tylko ktoś mógł podjąć w czasie pandemii. Kaczyński, Przyłębska, Pawłowicz unieruchomili ręce Morawieckiemu, ograniczyli jakiekolwiek możliwości kontrolowanego lockdownu, zaprzęgli służby do ochrony przydupasów. To, z czym mamy do czynienia to wielkie, narodowe "k*** mać!!!", które wymknęło się spod kontroli. Niczego bardziej oddolnego w życiu nie widziałem. Coś w rodzaju żywiołu. Państwo może skutecznie blokować niektóre protesty, np. drobne grupki, gromadzące się w swoich sprawach, delegalizować marsze, wydawać decyzje odmowne organizatorom marszy. I przecież jasne jest to, że nawet w przypadku Strajku Kobiet, prokuratura dostała prikaz właśnie surowego traktowania organizatorów. Wedle prokuratury, te marsze są nielegalne i już nie da się ich bardziej zdelegalizować.
Władza jednak stoi przed tragicznym wyborem, bo nie jest w stanie przewidziec, jak "tłumienie" 150 000 ludzi na ulicach wyglądałoby w praktyce. Nie dość, że ludzie mogliby się jeszcze bardziej ściskać i tłoczyć - bo przecież "management" tłumu i spychanie go tak właśnie działa, to mogłoby to dać efekt zupełnie odwrotny i pewnie by dało.
Jaki skutek miałoby aresztowanie wodzirejów z marszu kobiet? Jeszcze więcej protestujących na ulicach. Sprawa nie jest przeze mnie rozpatrywana jako kwestia tego: "co komu wolno i co jest sprawiedliwe". To, co zrobili rządzący, to wywołanie fali, której teraz boją się dotknąć, bo ich zmiecie. Dlatego żadne służby nie są na tyle głupie, by w tym przeszkadzać. Abstrahując od systemu politycznego - zobacz, co się dzieje na Białorusi. Tam NIELEGALNE protesty były tłumione z całą stanowczością przez wszystkie możliwe siły. Skutek jest taki, że ludzie nadal wychodzą na ulicę, mimo że nie da się już bardziej tego zabronić.
Stała się tragedia i tyle. Pewnie, że się martwię tym, jakie będą potencjalne skutki stłaczania się ludzi. Ale winię wyłącznie tych wyrachowanych ciuli, którzy do tego doprowadzili. Jak oni teraz chcieliby wprowadzać dalsze obostrzenia pandemiczne? Jak wykorzystać służby? Gdyby nie ta decyzja żoliborskiego dziadka, możliwe, że i tak już kryzysowe reagowanie, wynikające z braku przygotowań, nabrałoby nieco struktury (wątpię), a tak, mamy zamknięcie cmentarzy na 8h przed. Dramat. Decyzja TK wywołała szereg konsekwencji, np. obawy o to, czy przy braku zdecydowanej reakcji na protesty, śruba w Polsce nie będzie dokręcana jeszcze mocniej. To samo działo się przy ACTA. Wywołało to burzę, aby zniechęcić polityków do jakiegokolwiek gmerania w tym temacie. Skoro w Polsce dało się uniewinnić gwałciciela dlatego, że "ofiara nie krzyczała", to teraz krzyknęła, żeby rozwiać przynajmniej wszelkie wątpliwości. Zazwyczaj bardzo się waham z osądami, ale tutaj nie mam wątpliwości, kto ponosi za to wszystko odpowiedzialność. Twierdzą to nawet politycy PiS, którzy publicznie przyznają, że termin wyroku TK był "niefortunny". Zmuszanie społeczeństwa do tego, by wykorzystując pandemię, robić na nim eksperymenty wytrzymałościowe, czyniąc z nich moralnych zakładników jest czystej postaci barbarzyństwem w cywilizowanych ciuszkach. Na zasadzie: "nam wolno podjąć KAŻDĄ decyzję, zabronić Wam wszystkiego, co nam się podoba, a jeśli podniesiecie głos, dołożymy Wam za karę moralną odpowiedzialność za śmierć bezbronnych staruszków". M.in. to musiał mieć na myśli Gut, gdy ostrzegał przed tym, jak pandemia może zostać wykorzystana politycznie. Gdy mówił te słowa, moje myśli kierowały się bardziej ku Rosji, Turcji. Nie spodziewałem się w swej naiwności, że ktoś będzie miał cojones zrobić coś takiego u nas... O ironio, nie dostrzegają tego miłośnicy wolności i inni Konfederaci. Noszenie maseczek traktują jako zamach na swobody obywatelskie, a nie widzą zagrożenia w tym, co się właśnie dokonało. Dziś kobiety, jutro oni i ich "wolności". Ci ludzie mają dalekowzroczność godną kreta.
Dlaczego nie ma koherentnych modeli statystyczny, które byłby w stanie jasno opisać sytuację covidową, a na podstawie których moglibyśmy porównywać różne kraje (dla grypy takie modele istnieją)? Czemu żaden dotychczasowy model nie działa (w teorii wszystkie dane są, a modele i tak się wysypują - brak im wspomnianej spójności - dają ogromne odchylenia, raczej niespotykane, nawet przy danych obarczonych sporym błędem)?
Tu jest właśnie jednak problem z danymi. Statystyczne modele predykcyjne obarczone są błędem, gdyż nie są w stanie wziąć pod uwagę zmiennych losowych, takich jak decyzje polityków odnośnie lockdownu, zamykania szkół, zamykania branż i tak dalej. Modele też lubią, jak się je porządnie nakarmi danymi historycznymi (albo przynajmniej musisz mieć dobre oszacowanie wag zmiennych), a tych nie było lub musiały być przenoszone z innych modeli infekcji. Wykładają się na tym zarówno modele bazujące na typowych układach równań różniczkowych, jak i modele uczące się. Sam wpływ szkół był ogromnie trudny do oszacowania ilościowego (jakościowo spodziewano się, że może wywołać wzrost, ale jaki?). Izrael otworzył szkoły, gdzie sale były wietrzone, okna pootwierane, dzieci w maseczkach, ciepło na zewnątrz, a i tak zamknął. A tu - złota, polska jesień. To jest nowa sytuacja. Nawet jak robisz jakieś proste regresje liniowe, logistyczne w modelowaniu zjawisk znanych od lat, na walidację modelu często potrafią wpłynąć nieprzewidziane wahania znanych i dobrze opisanych zmiennych. A tutaj, w modelach nie była nawet znana lista potencjalnych deskryptorów, a co dopiero, żeby oszacować ich wagi cząstkowe. I tak jestem pełen podziwu, że aż tak dobrze im to wyszło... bez kitu, czapki z głów.
To jest ogólnie cyrk, są testy RT-LAMP, ale niedobre, bo niedokładne, tymczasem nagle - dla objawowych, pamiętajcie o tym! - dobre okazują się jednak te antygenowe...
No i odkryli na nowo, że rodzina chorego ma iść na kwarantannę :D
Prawda jest taka, że od początku mogły być używane jedne i drugie, ale przecież Roche i Abbot muszą zarobić swoje, do tego trzeba by wydać kasę, pomyśleć, planować... i nie jesteśmy jedyny burdelem tak naprawdę.
Swoją drogą w Niemczech lock-down ale chyba nadal WSZYSTKIE szkoły otarte. Ja wiem jak duże są niemieckie szkoły, ale...
No i dobry cytat z posta wyżej:
"Właśnie wróciłem z cmentarza, ludzi masa, jak na wszystkich świętych,już nie wspominając jakie kolejki do kwiaciarni są, kolejna godna pochwały decyzja tego rządu, na ostatnią chwilę"
Ale "głupi PiS zamyka cmentarze na ostatnia chwilę i teraz głupi ludzie pchają się wszyscy na cmentarz. a potem będą chorzy"
LOL
Też miałem pójść jutro, pójdę kiedyś tam w przyszłym tygodniu. Co to, mohery nie słyszały, jak episkopat apelował, że wolno przez cały listopad?
A czy ktoś mówi o wzmacnianie odporności? Lekarze, rząd?
Bardzo merytorycznie :)
Oj, przydaliby się do pomocy denialiści pandemii. Oni są "odporni z pochodzenia". Tym bardziej, gdy apel jest na serio...
https://www.youtube.com/watch?v=IiSyiKyZ95A
W skrócie - sytuacja, jaką pewnie można ekstrapolować na większość małych szpitali w małych mieścinach.
Skala przygotowania...
Łóżka zarezerwowane dla pacjentów z covid, to nie ma miejsca. Chorych na świrusa brak, (większość, to test fałszywie pozytywni i bezobjawowi) a ludzie umierają w karetkach.
http://listlekarzy.pl/
Ten syf lata po fejsie od jakiegoś czasu, więc musi być sporo ludzi, którzy ufają takim 'listom'. Nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić, jaka suma niewiedzy, lenistwa i ignorancji jest potrzebna, żeby łyknąć coś takiego. Lu
Syf to masz codziennie w TV
Leniwi, to są ludzie, którzy w to wierzą i nie pójdą sprawdzić do szpitala, jak to wygląda. Znajoma pojechała (miała mieć coś tam robione, nie wnikałem, ale coś poważnego) przełożyli jej zabieg, bo nie było wolnych łóżek. Łóżka były "zarezerwowane" dla pacjentów z c19. Pacjentów z c19 nie było :D Puste łóżka. Ludzie umierają, czekając na kuła puste łóżko!!!
Nie mówię, że wirusa nie ma. Jest, ale nie groźny i żadnych pandemii, lokdałnuf i innych obostrzeń nie powinno być.
https://www.youtube.com/watch?v=zbCiG-S0lm8
Czy ktoś w obecnej chwili jest w stanie odpowiedzieć mnie - zupełnemu laikowi w tych sprawach - na następujące pytanie:
Ostatnią chorobą na taką ogólnoświatową skalę była epidemia "hiszpanki". To, że rozprzestrzeniła się na cały świat i zabrała wiele milionów ofiar tłumaczy się m.in. tym, że akurat skończyła się I wojna światowa, ludzie byli wygłodzeni, wymęczeni, a higiena pozostawiała wiele do życzenia.
Od tamtej pory jednak nie było choroby o takiej skali, nawet po II wojnie światowej.
I nagle teraz, w XXI wieku, przy tak znacznym rozwoju medycyny, higieny, świadomości i wykształcenia ludzi, rozwoju technologicznego itp. itd. wybucha coś takiego.
Poprzednio straszyło się co prawda ptasią grypą, chorobą wściekłych krów, SARS - ale wszystko to przeszło właściwie bez większego echa i skutków.
Dlaczego więc teraz jest inaczej?
Czy to zwykły przypadek? Czy wcześniej lub później i tak by doszło to takiej czy innej pandemii, czy może nastąpił jakiś niezwykły, przypadkowy splot nieszczęśliwych okoliczności - i nie mam tu na myśli żadnych teorii spiskowych?
Epidemiolodzy od dawna czekali na coś takiego i mieli praktycznie pewność, że wystąpi.
Może teraz po kuble zimnej wody, wydamy trochę mniej na reklamę a więcej na gotowość epidemiczną.
Jeśli pojawia się nieznany wirus, wysoce zaraźliwy, to czego się można spodziewać? To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek, nie rozumiem twojego zdziwienia.
Kontynuując temat z mojego poprzedniego posta - koleżanka z biura mamy miała ostatecznie + (pierwszy test zgubiono), mama zadzwoniła do przychodni, powiedziała co i jak, czekała na swoją kolej do testu, potem na wynik i tak tydzień i jeden dzień później od ostatniego kontaktu z koleżanką dostała również +. Tata z kolei ma -, co jest dla mnie nieco dziwne bo od tygodnia siedzą razem w domu ;o
Moi znajomi (małżeństwo razem z rodzicami) pojechali do cioci na weekend jak wrócili okazało się że on ma koronawirusa. Oni byli na kwarantannie ale wszyscy mieli ujemny pomimo tego że cały weekend w jednym mieszkaniu spędzili