Muszę trochę jeszcze poszukać, ale jak na razie nie trafiłem na badania, które potwierdzałyby, że przebywanie na zewnątrz bez maseczki jest istotnym komponentem rozwijającym epidemię. Jest kilka badań, są to niestety preprinty. Zgadzają się, że na zewnątrz ryzyko zakażenia spada drastycznie w porównaniu do pomieszczeń, a już szczególnie tych małych, z zamkniętą cyrkulacją powietrza. Tak to przynajmniej wygląda na dzień dzisiejszy.
Ktoś gdzieś popełnił błąd. Zamiast grzecznie dawać przykład, jak ważne jest zakładanie maseczek w zamkniętych przestrzeniach, rząd zachowywał się reakcyjnie. Jeśli DZIŚ jest dobrze, to DZIŚ mamy nasze własne obostrzenia w d*. Nie da się później iść do ludzi i grzecznie prosić ich o zachowanie umiaru. Jedyne, co w takiej sytuacji może zadziałać, to trzymanie wszystkich krótko za mordę. Nikt nie musi rozumieć po co to jest i czemu służy.
Cóż, ręce opadają z bezsilności, ale nie powiem, żebym był zaskoczony. To jest nasza rzeczywistość. Tak mamy teraz i nie chce być inaczej.
Ej, ale przynajmniej do lasu można iść.
Poprzednie obostrzenia odnośnie noszenia maseczek wymagały w jakimś stopniu interpretacji przez obywateli, niestety, większość nie potrafiła sobie poradzić z założeniem maski w miejscach, w których nie dało się zachować dystansu społecznego. Jeśli obywatel nie posiada zdrowego rozsądku i sam nie potrafi o to zadbać, to rząd jest zmuszony wprowadzać takie bezsensowne obostrzenia.
Fizjologiczny wpływ półmaski filtrującej N95 na pracowników służby zdrowia
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20420727/
Cel: ocena fizjologicznego wpływu maski filtrującej na twarz N95 (FFR) na pracowników służby zdrowia.
Metody: Każdy z dziesięciu pracowników służby zdrowia przeprowadził wiele godzinnych sesji marszu na bieżni z prędkością 1,7 mili / h i 2,5 mili / h, nosząc FFR z zaworem wydechowym, FFR bez zaworu wydechowego i bez FFR (sesja kontrolna). Monitorowaliśmy tętno, częstość oddechów, objętość oddechową, objętość minutową, wysycenie krwi tlenem i mierzone przezskórnie P (CO2). Zmierzyliśmy również komfort i wysiłek użytkownika, zatrzymywanie wilgoci FFR oraz stężenie dwutlenku węgla i tlenu w martwej przestrzeni FFR.
Wyniki: Nie było istotnych różnic między FFR a kontrolą w zakresie zmiennych fizjologicznych, wyników wysiłku lub oceny komfortu. Nie było znaczącej różnicy w zatrzymywaniu wilgoci między FFR z zaworem wydechowym i bez niego. Dwóch pacjentów miało szczyt P (CO2)> lub = 50 mm Hg. FFR z zaworem wydechowym nie zapewniał żadnych korzyści w zakresie obciążenia fizjologicznego w porównaniu z FFR bez zaworu. Poziomy tlenu i dwutlenku węgla w przestrzeni martwej FFR nie spełniały norm dotyczących środowiska pracy Urzędu ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy.
Wnioski: U zdrowych pracowników służby zdrowia FFR nie stanowił żadnego istotnego obciążenia fizjologicznego podczas 1 godziny stosowania, przy realistycznych wskaźnikach pracy klinicznej, ale poziomy dwutlenku węgla i tlenu w martwej przestrzeni FFR były znacznie powyżej i poniżej norm w miejscu pracy i podwyższone P (CO2) jest możliwe. Zawór wydechowy nie poprawił znacząco wpływu P (CO2) FFR.
Zakładanie maski chirurgicznej na półmaskę filtrującą N95: skutki fizjologiczne dla pracowników służby zdrowia
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20337987/
Tło i cel: Filtrujących masek twarzowych („masek N95”) może brakować podczas wybuchów zakaźnych na dużą skalę. Sugerowano przedłużenie ich okresu użytkowania poprzez zastosowanie maski chirurgicznej jako zewnętrznej bariery, ale nie badano fizjologicznego wpływu tej dodanej bariery na użytkownika.
Metody: Maska chirurgiczna była zakładana na półmaskę filtrującą N95 przez 10 pracowników służby zdrowia przez 1 godzinę przy każdym z dwóch wskaźników pracy. Monitorowano częstość akcji serca, częstość oddechów, objętość oddechową, objętość minutową, nasycenie tlenem, przezskórne poziomy dwutlenku węgla i gazy w przestrzeni martwej respiratora i porównano je z kontrolami (maska ??filtrująca N95 bez maski chirurgicznej). Subiektywne postrzeganie wysiłku i komfortu oceniano za pomocą liczbowych skal oceny.
Wyniki: Nie było istotnych różnic w zmiennych fizjologicznych między osobami używającymi masek chirurgicznych a kontrolami. Maski chirurgiczne zmniejszały stężenie tlenu w martwej przestrzeni półmaski filtrującej przy mniejszym tempie pracy (P = 0,03) oraz w przypadku masek filtrujących z zaworem wydechowym przy wyższej intensywności pracy (P = 0,003). Poziomy tlenu i dwutlenku węgla w respiratorze w przestrzeni martwej nie były zgodne z normami dotyczącymi atmosfery otoczenia w miejscu pracy przez Administrację Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. Maska chirurgiczna nie wpłynęła znacząco na wyniki dotyczące wysiłku i komfortu.
Wnioski: Zastosowanie maski chirurgicznej jako zewnętrznej bariery na masce filtrującej N95 nie wpływa znacząco na obciążenie fizjologiczne lub poczucie komfortu i wysiłku noszącego w porównaniu z doświadczeniem bez maski chirurgicznej.
Część ignorantów może przestanie się dusić w tych maseczkach. Ale... zaczną pewnie odczuwać dyskomfort.
Zapomnieli dodać "prawidłowo noszone maseczki", a lwia część ludzi nie nosi ich prawidłowo.
Ponadto takim badaniom umyka jeden szczegół, być może jest tak, że nie trzeba być "zalanym" wirusem by się zakazić, równie dobrze może być tak, że wystarczy wchłonąć 30% wirusa, i zostać zakażonym.
Uwaga szurki, możecie się udusić!
https://www.youtube.com/watch?v=0Tp0zB904Mc
Zapomnieli dodać "prawidłowo noszone maseczki", a lwia część ludzi nie nosi ich prawidłowo.
Jak się nie umie zmieniać bielizny czy wymieniać szczoteczki do zębów, to pewnie należy z tych rzeczy zrezygnować?
wystarczy wchłonąć 30% wirusa, i zostać zakażonym
Jakas madra glowa przetlumaczy to na ludzki?
MM robiles moze disekcje wirusa? da sie 30% wirusa zarazic?
A moze chodzilo mu o bialy proszek ktory musze sobie wciagnac? takie proszek o 30% zawartosci wirusa, moze chodzilo mu o ten proszek z waglikiem kiedus popularny? :o
Jeśli ktoś opiera swoje wnioski na temat skuteczności obowiązku noszenia maseczek w blokowaniu rozprzestrzenianiu się wirusa na badaniach, które nie uwzględniają zmiennej, że cała masa ludzi nosi maski pod nosem/brodą, no to to już jego problem.
Jeśli 5 ml trucizny jest Cię w stanie zabić, to 50 ml trucizny nie robi Ci różnicy.
Ponadto takim badaniom umyka jeden szczegół, być może jest tak, że nie trzeba być "zalanym" wirusem by się zakazić, równie dobrze może być tak, że wystarczy wchłonąć 30% wirusa, i zostać zakażonym.
badacze czytając mądrości mevico
Zapomnieli dodać "prawidłowo noszone maseczki", a lwia część ludzi nie nosi ich prawidłowo.
Nie zapomnieli, badanie opisuje prawidłowo i nieprawidłowo założoną maseczkę. Albo inaczej, dopasowaną i nie.
Ponadto takim badaniom umyka jeden szczegół, być może jest tak, że nie trzeba być "zalanym" wirusem by się zakazić, równie dobrze może być tak, że wystarczy wchłonąć 30% wirusa, i zostać zakażonym.
Te badanie nie dotyczą zagadnienia które poruszyłeś, na to są odrębne badania, z których płyną wnioski proste jak budowa cepa, im mniej patogenu tym lepiej.
Nie zapomnieli, badanie opisuje prawidłowo i nieprawidłowo założoną maseczkę.
W którym miejscu jest to napisane?
z których płyną wnioski proste jak budowa cepa, im mniej patogenu tym lepiej.
Które?
Badania, które wkleiłem przetłumaczone przez Google'a dot. wpływu noszenia masek na zdrowie (fizjologię) badanego.
Film z YT pokazuje, że maski noszone prawidłowe ograniczają rozprzestrzenianie się syfów.
wystarczy wchłonąć 30% wirusa, i zostać zakażonym. <----- Serio?!
Ten cytat powinien zakończyć jakąkolwiek dyskusję z autorem słów.
STOP
Serio. A fakt, że Ty nie rozumiesz prostego zdanie, faktycznie może być przesłanką do braku dyskusji.
Tak, a za miesiac ktos zrobi badania i wyjdzie, ze jednak nie chronia
Ile to juz razy tak bylo, ja przypomne tylko ze 'madre' glowy wymysliły tez przyłbice, ktore nadaja sie jedynie na śmietnik
Kanon -> Ale tu nie ma co się śmiać. Tu trzeba ubolewać, że są ludzie dla których każdy dowód to nie dowód. Bo on twierdzi: jest inaczej i CH! A Ty się użeraj. ...A to lać tylko, i patrzeć czy równo puchnie.
Przyjdzie taki "głupio mądry" i będzie Ci drążył - krzywo maseczka, nie na tą stronę. I tak Ci rozmydli istotę sprawy.
Dla takiego to instrukcja obsługi pilota TV powinna zawierać akapit, że aby zadziałał to go trzeba najpierw wziąć do ręki. A on i tak zapyta - do prawej czy do lewej? ;)
Osobiście w tak poważnych kwestiach jestem za zamordyzmem. Bany i koniec. Nie ma szerzenia dezinformacji od której może zależeć czyjeś życie. Nazwijcie to sobie jak chcecie: dyktatura intelektualistów.
Jak nauka nie poprowadzi tego stada imbecyli, to naprawdę będzie marnie. A to trzeba non stop pilnować tak jak Border coliie pilnuje stada owiec.
Tak, a nasz były minister piękny, kochany sam na początku smial się z maseczek i mówil, ze nic nie daja
Dopiero jak nakupił maseczek za miliony to zaczał ich wymagac
W internecie panuje mega dezinformacja, co chwile pojawiaja się sprzeczne newsy
Jednego dnia twierdza, ze koronawirus powoduje wypadanie wlosów (xDD), drugiego ze nie, ze powoduje jeszcze cos innego
W dzisiejszych czasach wiara we wszelkie 'sprawdzone' informacje to kretynizm
To tak samo jak z tym skad koronawirus sie wzial, jedni twierdza ze celowo wypuscili, drugi ze przypadek bo jakies wirusy sie zmutowały
Te przyklady mozna mnozyc
Podziwiam ta wiare w nakazy i zakazy naszych madrych politykow
Trzynaście, możesz podać jakiś przykład badań naukowych (nie wypowiedzi pojedynczych osób, tylko badań opublikowanych w poważanym periodyku naukowym), które dowodzą, że noszenie maseczek "nic nie daje"? (Bo w tym wątku masz mnóstwo linków do badań, które pokazują, że jednak "daje").
Mam wrażenie, że jesteś skonfudowany, ponieważ słuchasz polityków i przeglądasz internet. A to nie są chyba wiarygodne źródła informacji.
Tak, a nasz były minister piękny, kochany sam na początku smial się z maseczek i mówil, ze nic nie daja
Nic takiego nie miało miejsca. Mówił, że nic nie dają bo było mało zarażonych i prawdopodobieństwo spotkania zakażonego było, w dniu w którym mówił o maseczkach, niskie, więc i nie było sensu noszenia maseczek. Potem już było dużo więcej zarażonych, więc prawdopodobieństwo wzrosło, zatem rekomendował maseczki.
Jakie są dokładne procedury w przypadku wykrycia koronawirusa? U mnie w pracy jedna osoba ma koronawirusa, pracuje na ochronie więc ma kontakt praktycznie z każdym. Czy nie powinni wszyscy iść na kwarantannę? U mnie zrobili to tak, że cała firma ma dzisiaj testy robione i pewnie odeślą tylko tych co będą mieli pozytywny wynik.
niestety test wykryje dopiero wirusa na pewnym etapie. Poczatkowy etap bedzie niewykrywalny wiec taka czesciowa kwarantanna nic wam nie da bo za tydzien pojawia sie kolejne przypadki co mialy ujemny test.
Hmm, teraz co się dziwić, że wzrost zakażeń skoro nie pilnuje się potencjalnych ognisk.
No cóż, zobaczymy jak się sytuacja dalej rozwinie.
Bezi, podam ci kilka autentycznych przykładów z mojego podwórka...
1)
Nauczyciel jest chory na koronawirusa. W szkole, gdy jest już chory, ma kontakt z kilkoma klasami, ale część z nich została podzielona na grupy, tzn. z połową klasy nauczyciel ma kontakt, a drugiej połowy - w ogóle nie uczy. Nauczyciel z objawami zwalnia się z pracy (L4). Po kilku dniach dostaje pozytywny wynik testu. Przez kilka dni, w czasie których nauczyciel był na L4, ale jeszcze nie otrzymał wyników testu, całe klasy i grupy, które uczył, mają kontakt z większością nauczycieli w szkole oraz, rzecz jasna, jeszcze bliższy kontakt (wspólne siedzenie w ławkach bez maseczek w ciasnych pomieszczeniach) z resztą klasy (w przypadku grup). I kogo kieruje sanepid pod nadzór epidemiczny? Tylko i wyłącznie uczniów (lub grupy uczniów), które kilka dni wcześniej miały bezpośredni kontakt z chorym nauczycielem. Wszyscy inni nauczyciele oraz "drugie połówki" klas mają normalnie pracować i się uczyć w szkole.
2)
Jeden z uczniów źle się czuje. Wraca do domu. Po kilku dniach otrzymuje pozytywny wynik testu. I jaka decyzja sanepidu? Na kwarantannę zostaną wysłani wyłącznie uczniowie z klasy, do której chodził chory uczeń. Kwarantannie nie podlegają ani nauczyciele, z którymi kontakt miał chory uczeń, ani (UWAGA!) członkowie rodziny, którzy z chorym uczniem mieszkają!
3)
Uczeń mieszkający w internacie źle się czuje. Objawy koronawirusa. Czeka na test. Mieszka z 3 innymi osobami. W tym czasie te osoby uczęszczają do szkoły. Wynik testu pozytywny. Chory uczeń trafia na kwarantannę. Reszta może swobodnie się uczyć. Po krótkim czasie kolejny uczeń z pokoju ma objawy. Robi test. Znowu wynik pozytywny. Dopiero wtedy cały pokój poddany jest kwarantannie. A szkoła, do której uczęszczali chorzy uczniowie? Żadnych zmian, żadnej kwarantanny i żadnych testów. A internat? Żadnych zmian. Kwarantanna dotyczy tylko jednego pokoju.
4)
Zgodnie z decyzją Morawieckiego szkoła (np. artystyczna, zawodowa) przechodzi na zdalne nauczanie. Ale jest pewien kruczek: wszystkie zajęcia praktyczne (znowuż zgodnie z decyzją premiera) muszą się odbywać w szkole. A więc uczniowie (wszyscy z klasy) do południa uczą się w szkole, korzystają z publicznego transportu itd., potem wracają do domu i mają do późnego popołudnia lekcje online. Logiczne, nie?
U mnie w biurze 3 przypadki na razie, jeden 40+ dość ciężko przechodzi mimo dobrej kondycji. Testy zrobili sobie po kontakcie, prywatnie.
Sanepid jest tak zawalony, że nie zdążyli jeszcze nikogo wysłać na kwarantannę.
Póki co, sami z własnej woli przeszliśmy na home office.
Miało być do [2293.10] :)
To są przypadki wyłącznie "szkolne". A znam jeszcze takie historie pozaszkolne. :)
Nie wiem, czy akurat tylko u nas sanepid tak "logicznie" działa. Ale czytając doniesienia prasowe, mam wrażenie, że podobnie jest w innych częściach kraju.
Te testy na covida to też kpina. Znajomy czeka od poniedziałku, chory poważnie na "coś". Do szpitala nie pojedzie bo go tam bez testu wyśmieją.
Robi się z tego kwadratura koła.
O zobaczcie sobie wlasnie kretynow w akcji, nawet przygotowaniu w ustawy przyszli, co pozwala sadzic, ze to celowe dzialanie.
grzybica pluc,... widzicie teraz do czego doprowadza przyzwolenie na to, aby mevico i inni bez konsekwencji mogli swoje kretynizmy w internetach szerzyc.
No cóż, jest pandemia, ludzie umierają, lekarz należy do grupy osób szczególnie narażonych, przez gabinet przewija się mnóstwo osób itd. Ale przyjdzie taka parka i będzie krzyczeć, grozić, zastraszać... Doskonale wiem, co może czuć w takiej sytuacji lekarz, bo ludzie pracujący jako nauczyciele również muszą się uodpornić na agresywne zachowania "petentów", którzy "wiedzą lepiej", co dobre.
Rzecz jasna, ogrom winy spada tutaj na rząd, który nie przygotował klarownej podstawy prawnej do wprowadzenia zakazów i nakazów. Gdyby było inaczej, lekarka mogłaby rzucić tej parze w twarz konkretny paragraf, a pan z komórką mógłby dalej pyszczyć sobie a muzom. A teraz doszło do tego, że lekarka ma rację i - pyszczący pacjenci - również w pewnym sensie mają rację (np. brak precyzji w przepisach: "zasłanianie ust i nosa" nie musi oznaczać noszenia maseczki, więc przyłbica, choć praktycznie niewiele daje, jest niby OK). Moim skromnym zdaniem: w takim momencie powinna wkroczyć do akcji zwykła ludzka przyzwoitość i kobieta mogłaby spełnić prośbę lekarza. Wyszłoby to wszystkim na dobre.
Zamiast założyć maseczkę i zaszczepić dziecko, lepiej nagrać film, pokłócić się z lekarzem i dziecka nie zaszczepić,
po prostu mistrzostwo świata!
A burdel oczywiście mamy dzięki władzy, która robi pierdolnik prawny w naszym kraju.
Znając życie, to byli fanatyczni antyszczepionkowcy, którzy poszli tam tylko dla sensacji.
Uhuhuhu... wojownik roszczeniowiec. Zakładaj sobie tę sprawę. :D Sypie artykułami KK jak z rękawa. Obudził swym rykiem dziecko ale "krzyczy bo mu dziecko płacze". Gdzie sens gdzie logika. A wystarczyło, po prośbie, założyć maseczkę.
Niby tylko maseczka a wyszła z tego sprawa na miarę "złożenia upokarzającego hołdu lennego z kontrybucją".
Na taki dyktat ten sarmata nie może sobie pozwolić.
Witajcie, u mojej żony w pracy (nauczyciel) już panuje koronka i są to przypadki potwierdzone, a więc jak żyć panie premierze, no jak ?
To wszystko przypomina mi rosyjską ruletkę; zaraz ale ja tylko 15
minut z nią siedziałam, więc chyba się nie zaraziłam.
Nie masz się czym chwalić. U mnie już od 3 tygodni szaleje koronka w pracy. :P
ja dziś dostałem wynik (ktoś z pracy miał pozytywny) i wychodzi że mam korone, choć jedyne co u siebie zaobserwowałem to takie bóle głowy jak przy przewianiu, no moze raz na godzinę kaszlnę, żona straciła powonienie, dzieciaki za to praktycznie nic.
Nie chcę bagatelizować bo to wiem że każdy przechodzi inaczej, ale jakiejś tragedii nie ma wiec nie ma co się załamywać.
ps wynik jest podwójnie sprawdzany pozytywny weryfikują genetycznie, tak więc ja nie wiem czy jest taka opcja jak gdzieś czytałem "fałszywie pozytywny".
To jest paskudne świństwo. [2293.11] - żona kolegi przeziębienie, straciła węch/smak, syn bez objawów, kolega na początku (2-3dni) ok, później coraz cięższe objawy. Wczoraj karetka, ale go ostatecznie jeszcze nie wzięli do szpitala. Między wszystkimi etapami - objawy, kontakty, testy - minęło na tyle dużo czasu, że odwzorowanie ścieżki kontaktów jest nieosiągalne. Kolega zrobił test dopiero na drugi dzień po tym, gdy żona straciła węch/smak.
Gdybym sprawa była prosta, to chętnie bym zrobił test na antyciała, bo podejrzewam, że też przeszedłem koronę...
Jakieś 3 tygodnie temu musiałem wziąć L4, ale lekarz mnie nie wysłał od razu na test (a przy drugiej teleporadzie już nie nalegałem na badanie). Zostałem więc w domu dłużej, żeby nikogo nie zarażać. Miałem bardzo dziwne objawy i w dość dziwnych okolicznościach się sprawa zaczęła.
Pewnego dnia poszedłem w góry i zauważyłem dość szybko, że mam straszliwe problemy z wydolnością - nie byłem w stanie wejść na niewielkie wzniesienie, bo brakowało mi całkowicie tchu. Pierwszy raz czułem coś takiego. Wróciłem do domu. Następnego dnia obudziłem się z gorączką i potwornym bólem głowy. Całkowicie opadłem z sił na kilka dni. Nie bolało mnie gardło, nie miałem jakiegoś kataru itp. Gorączka, ból głowy, ból mięśni i całkowity bezwład. Jakbym miał 90 lat. Nigdy się tak dziwnie nie czułem. Nigdy w ten sposób nie przechodziłem przeziębienia czy grypy. Nigdy mnie tak nagle nie ścięło z nóg. Dopiero po tygodniu byłem w stanie się podnieść z łóżka (pojawił się też lekki kaszel), a dopiero po niemal 2 tygodniach poczułem się na tyle dobrze, żeby wyjść z domu. Do dziś czuję się dziwnie osłabiony. Za tydzień lub dwa spróbuję znowu iść w góry i zobaczę, co się stało z moją wydolnością.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zachorowałem, pojawiły się też problemy koronawirusowe w mojej rodzinie (włącznie z takimi objawami, jak utrata smaku), a trochę wcześniej w mojej pracy. Zresztą mój kolega nauczyciel, który właściwie nigdy nie choruje, przechodzi teraz przez coś podobnego. Zaczęło się bardzo podobnie: całkowita utrata wydolności przy jeździe na rowerze, a następnego dnia gorączka itd. Mam więc poważne podejrzenia, że coś jest na rzeczy, choć pewności (korona czy jakaś dziwna grypa?) już pewnie nigdy mieć nie będę.
odnośnie objawów to w sumie już kilka dni temu coś zacząłem u siebie podejrzewać, zaczęło się od dziwnego uczucia jakbym oddychał zimnym powietrzem nosem (w ciepłych pomieszczeniach) a i takie uczucie zmęczenia na koniec dnia ja pracuje biurowo i częściej mam znużenia, ale nie zmęczenia.
W sumie z tego opisu to to 99% Covid bo to to uczucie zmęczenia i osłabienia jest dość powszechne mniejsze lub większe, podobnie bóle mięśni.
co ciekawe ona z tych zdrowo żyjących biegających itp
Zgadza się. Wielu ludzi uprawiających sport dla przyjemności (a nawet zawodowych sportowców) łapie koronę i wcale lekko jej nie przechodzi (wbrew temu, co tu niektórzy wypisują). Ja też do jakichś leniwców kanapowych i ludzi chorowitych nie należę, a dosłownie ścięło mnie z nóg na tydzień. A moja wydolność drastycznie spadła. Stąd moje podejrzenia.
Zgadza się. Wielu ludzi uprawiających sport dla przyjemności (a nawet zawodowych sportowców) łapie koronę i wcale lekko jej nie przechodzi (wbrew temu, co tu niektórzy wypisują). Ja też do jakichś leniwców kanapowych i ludzi chorowitych nie należę, a dosłownie ścięło mnie z nóg na tydzień. A moja wydolność drastycznie spadła. Stąd moje podejrzenia.
Od jutra nasz forumowy kolega zacznie wypisywać dyrdymały, że sport jest groźny dla zdrowia! Zaprzestań tego, szkodzisz sobie!
Widzę, że różne badania i testy nie trafiają do niektórych, więc historia obrazkowa może chociaż pomoże?
Łapiesz
Co ma byc "tak" z Sanepidem, skoro budżet roczny, jak ktoś podawał, to 50 mln, a budżet IPN-u - 450 mln
Ludzie, k...a, żyjecie państwie z rozmokłego kartonu i się dziwicie?!
BTW - u mnie w pracy też zaczyna się rozwijać koronka, a ludzie z miasta ponoć czekają na wyniki od zeszłego piątku :D
Z objawów też bóle łowy i utrata smaku to najbardziej popularne, do tego lekka gorączka.
Niektórzy twierdzą, że chorych jest dziennie nawet 10x więcej, do marca ponad połowa Wolaków może już przejść zakażenie...
Jeszcze się okaże, że za tydzień-dwa zakażenia zaczną cudownie spadać, bo było ich nawet więcej, i pislamiści znowu odtrąbią sukces...
To jest kadr z ostatniego odcinka top model. Zero maseczek, zero dystansu, a potem redaktorzy w faktach pytają lekarzy dlaczego ludzie są tacy nieodpowiedzialni, ale już pobieranie pensji zarobionej w stacji, która ma gdzieś prawo epidemiologiczne już im nie przeszkadza :-D
Tak tak, mevico, bo jak kręcili w wakacje, to wirus szalał podobnie, ekipa nie dbała nawet o częściową izolację, a TVN-u nie stać na prywatne testy na koronkę :D
Wiesz, że jutro wyścig F1 w Portugalii?!
Możesz wskazać, w który dzień wakacji NIE obowiązywał nakaz dystansu i maseczki oraz w który dzień wakacji lekarze rekomendowali dyspensę od maseczek i dystansu?
A na plażach w wakacje też ludzie leżeli w maseczkach?
A na weselu w zamkniętym lokalu siedzieli w maseczkach?
Przecież w lecie restrykcje były inne/złagodzone.
Przecież w lecie restrykcje były inne/złagodzone.
W lecie obowiązywało prawo "odstęp 1,5 metra albo maseczki". Gdzie tam widzisz 1,5 metra między ludźmi?
Takie dwie historie z dziś, z dosyć bliskiego otoczenia.
Znajoma poszła w poniedziałek do szpitala na umówioną cesarkę, "jeszcze tylko zrobimy teścik na covid przed zabiegiem" i tak dzisiaj rano urodziła naturalnie czekając na wynik...
Koleżanka z z pracy mamy miała z mężem robione badanie w zeszły piątek, mąż dostał początkiem tygodnia potwierdzenie plusika, koleżanki test natomiast zgubiono więc dzisiaj pobrano nowy wymaz. Oboje z objawami ale mama musi izolować się na własną rękę, bo na papierze nic o koleżance na razie nie ma...
1. Teściowa (pracownica szpitala) już przeszła trzy kwarantanny z tego jedna oficjalna a dwóch nawet sanepid nie zdążył przyklepać.
2. Oficjalna kwarantanna trwa już bez przerwy od chyba pięciu miesięcy, bo sanepid zgubił maile ze szpitala i jakieś wnioski i nie mógł jej przerwać :D Sprawa dotyczy kilkunastu pracowników szpitala. Technicznie są nadal na kwarantannie, praktycznie - nie są.
3. Po powrocie z "nieoficjalnej kwarantanny" ordynator mówi, że ma braki kadrowe i ta kwarantanna to nie było L4 a ściągnie ją z urlopu. Pielęgniarki protestują, odchodzą od łóżek, mija 15 minut, jednak w ramach L4.
4. Ktoś zaraża pacjentów w szpitalu COVIDem i nie wiadomo kto. Robią badania wyrywkowe, po czym lekarz z plusikiem idzie na kwarantannę (szpitalną, bo sanepid nadal nie wydala i odpowiada, nawet szpitalom, po tygodniu albo lepiej). Wszyscy ludzie, którzy z nim pracują, razem operują, siedzą w jednej kanciapie itd. - nadal pracują :D
5. Wielka niespodzianka, znowu ktoś zaraża pacjentów, znowu testy, ale dla wszystkich brakuje, ludzie bardzo ciężko chorzy i czekający na poważne operacje są nadal zarażani w szpitalu.
6. Pielęgniarka ze wszystkimi objawami COVID w trakcie robienia testu słyszy od przełożonego, że "ma nigdzie nie chodzić, tylko do domu i do pracy", test zgubiony. Kolejny - pozytywny, kwarantanna szpitalna.
Stary, jesteśmy zgubieni.
Bartek - mam w rodzinie 3 pracowników szpitala, jak się zbiorą na opowieści przy jakiejś okazji to Botoks Vegi przy tym to jest dobranocka dla dzieci... A najlepsze że większość ludzi myśli, że to wszystko fikcja.
Dla odmiany - mieszkam 4km od granicy z Czechami, dużo ludzi z okolic pracuje/leczy się za Olzą. Historia koleżanki z tego tygodnia, planowana cesarka na środę w Czeskim szpitalu. Na ostatniej wizycie u lekarza zalecenia - "w środę Pani rodzi, w poniedziałek zapraszamy na pół godziny na pobranie krwi i przygotowanie wszystkich niezbędnych badań na środę, po pobraniu wraca Pani do domu i bunkruje się do środy z mężem w chałupie" Przychodzi środa, pojechali do szpitala, mąż był cały czas obecny (przy cesarce!), odciął pępowinę, zrobił selfie, zdezynfekował się, wrócił do drugiego dziecka do domu. Da się? Da się.
U nas podobno fotelik niemowlaka przed wypisem matki trzeba dostarczyć kilka godzin wcześniej żeby mogli go zdezynfekować, potem pozostaje bliżej nieokreślona liczba godzin kiedy komuś zachce się go odebrać i zanieść na właściwy oddział...
Przypomina mi to trochę Janusza biznesu a to na stadionie się wstawi namioty, pielęgniarki się przeszkoli, jakos to będzie, pandemia już prawie rok a rząd jedynie co zrobił to zakupił maseczki.
a potem jeden z drugim się dziwi czemu 100K polek przeprowadza aborcje w prywatnych klinikach np. w holandii, ... niech się dalej dziwią mając takich mózgowców u władzy, prawo nigdy nie dotyczyło ludzi zamożnych oni zawsze sobie wyjadą i skorzystają z przywilejów innego kraju, biednym za to zawsze piaskiem po oczach.
Szkoda mi tych wszystkich kobiet które z braku środków będą skazane na jeszcze większe wykluczenie. Ci ludzie nie zdają sobie sprawy co to jest mieć chore dziecko, a najgorsze są te wszystkie spasione ryje w sutannach. Liczę na projekt obywatelski aby każda matka która ma urodzić chore dziecko dostawała od posłów jednorazowe wsparcie w postaci 460 x 10.000 PLN z sejmu oraz 100 x 10.000 PLN z senatu od każdego posła i senatora oraz miała ustawowo przypisane że dana lokalna parafia będzie do końca życia wypłacać rentę na dziecko tak z 2000 PLN a ksiądz i jego pracownicy m.in raz w tygodniu będą świadczyć pomoc : przynosić zakupy, sprzątać w domu itd.
Nakazać urodzić chore dziecko a potem umywamy ręce i mamy nowego chronionego prawe obywatela w d... / nie ważne już wtedy czy on i jego matka umrą z głodu.
Mam nadzieję że kobiety się zmobilizują i zrobią taką jesień średniowiecza w Warszawie że odechce się dla tych ludzi robienia takich rzeczy. Wszystkie organizacje prolife / czy któraś wspiera finansowo matki chorych dzieci ?
K.. ci krętymi znowu chcą zamknąć knajpy zanim jeszcze zamknęli szkoły
I seniorów w domu
Nie tylko seniorów ale i młodzież. Co ciekawe mają też wprowadzić że zgromadzenia mogą się odbywać do 5 osób (ciekawe czy to ostatnie ma coś wspólnego ze strajkami, które są tu i ówdzie). Normalnie paranoja na całego.
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-nowe-obostrzenia-dla-seniorow-i-mlodziezy-nieoficjalne-informacje-6567528987318976a
Mimo że to psych..e jak to politycy to chociaż częściowo myślą strategicznie w końcu zamknięcie szkół równa się około miliona rodziców na socjalu i zamrożenie miliona miejsc pracy a to równa się wzrost długu i kolejne miliardy i spadek pkb o kolejne procenty. A pieniądze nie rosną na drzewie trzeba je zarabiać.
Cóż, wielki reset zbliża się wielkimi krokami.
Nie wiem czy było ale jakby ktoś się zastanawiał, co się dzieje we wrocławiu to przebijamy wszystkich. Oczywiscie nieoficjalnie.
h ttps://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/koronawirus-wroclaw-duzo-zakazen-w-akademii-wojsk-ladowych/9sbbp32,79cfc278
Największe od początku pandemii ognisko koronawirusa we Wrocławiu pojawiło się w Akademii Wojsk Lądowych (...) Zakażenia z uczelni nie są wliczane do liczby przypadków w mieście, bo wojsko nie musi zgłaszać ich tutejszemu sanepidowi. (...) Już blisko 500 studentów Akademii Wojsk Lądowych ma mieć koronawirusa.
melisa_13 Naucz ta się czytać bo siejecie tylko panikę.
Akademia nie odpowiedziała na pytania "Wrocławskiej". "Jesteśmy w trakcie badań na obecność COVID-19. Bardzo proszę o cierpliwość i ponowny kontakt we wtorek" - przekazała porucznik Roksana Trawka, oficer prasowy Akademii.
Czyli z tego wynika że jeszcze u nikogo nie potwierdzono wirusa.
Ale artykuł oczywiście tak skonstruowany żeby ludzie myśleli że jednak tam jest wirus.
Dzień Dobry :)
Kraków to stan umysłu..? ludzie, a przynajmniej bardzo duża część w tym kraju, to stan umysłu, o politykach nawet nie wspominam ..
Ogólnie to to się dzieje w większości dużych miast Polski, od samego początku.
Szkoły tańca dawniej organizowały imprezy, teraz organizują warsztaty. Ich format jest identyczny.
Cóż, jeśli miałbym w tym upatrywać jakiejś okoliczności łagodzącej, to może tyle, że klasyczny profil osoby, która na to uczęszcza to młody singiel, mieszkający sam.
A swoją drogą, to koronka panoszyła się tam jeszcze latem, gdy ilość przypadków była relatywnie mała.
Generalnie to nawet wśród tych ludzi zdarzały się przypadki ciężkie i dorzucają teraz swój kamyczek do tego koreczka blokującego opiekę zdrowotną.
Ale i tak... obecnie możemy sobie zabraniać spacerów seniorom, ale i tak największym zagrożeniem jest to, że choroba przyjdzie do nich w domu. Mamy sobie rodziny wielopokoleniowe. Małe dzieciaki nadal będą roznosić infekcję.
A i jest jeszcze jedna rzecz... opieka zdrowotna, która już się de facto rozkraczyła.
Podam taki przykład z rodziny. Teść od tygodnia cierpi na migotanie i potrzebował pomocy na SOR. SOR zasadniczo nie przyjmował, ale okazało się jednak, że trafił w "okienko", gdzie sala była odkażona i było wszystko ok. Pomóc, nie pomogli, bo jedyny lekarz, który zna dobrze historię choroby teścia sam ciężko choruje na COVID. Po drodze okazało się, że jednak na tym SORze była osoba zakażona i teraz pan teściu będzie sobie przebywał do środy w izolatce. Ot i tak to teraz w praktyce wygląda.
Czy mi się wydaje czy komentarz mevico w którym słusznie wypomniał protestującym olewanie pandemii zniknął?
Założę się, że jakby liczyć tylko osoby objawowe , to by nawet 500 nie bylo, ale najlepiej tylko obostrzenia nowe szykować.
Konkurs na najgłupszy komentarz dnia w tym wątku chyba dość szybko został rozstrzygnięty.
Bukary -> Dlatego odpuszczam sobie komentarze tutaj. Głupota niektórych po prostu przekroczyła moja skale pojmowania...
Hydro 2 Co ty pierdisz człowieku, rozejrzyj się ,to nie jest bajka. Jeżeli jesteś z Konfy to przepraszam ;guru Konfy powiedział, że można z pompki od roweru zrobić respirator, Polacy przecież budują auta w garażu, to takiego czegoś nie zrobią.
Powiedzcie to tym wszystkim lajkujacym mój taki sam post na innych stronach i piszącym, że w pełni sie z tym zgadzają. Człowieku, jesli na prawdę wierzysz w te ilości, to albo nie zrozumiałeś, co napisałem, albo dasz sobie wcisnąć wszystko, co rząd powie.
Hydro pozazdroscil mevico, postanowil ze to on bedzie gwiazda tego watku :)
Nie. Bycie gwiazdą na tym forum nie należy do skomplikowanych zadań :)
Powiedzcie to tym wszystkim lajkujacym mój taki sam post na innych stronach i piszącym, że w pełni sie z tym zgadzają.
Hydro, to, że w jakimś innym miejscu jest mnóstwo idiotów, wcale nie oznacza, że masz rację. Oducz się raz na zawsze podawania takiego bzdurnego argumentu.
chcesz mi powiedzieć, ze na 13 tysi dziesięć z tego ma objawy? xD Chyba objawy naiwności i glupoty :)
Zerknij sobie tutaj (plik PDF):
https://www.gov.pl/web/gis/strategia-walki-z-pandemia-covid-19
I tutaj:
https://dziennikustaw.gov.pl/DU/2020/1749
Na testy wysyłane są osoby, które mają OBJAWY zarażenia koronawirusem. A więc podawana codziennie liczba chorych osób dotyczy w zdecydowanej większości pacjentów OBJAWOWOWYCH. Lekarz nie wyśle cię na test, jeśli mu po prostu powiesz, że masz się ochotę przetestować.
Na testy wysyłane są osoby, które mają OBJAWY zarażenia koronawirusem.
W liczbie testów zawarta jest także część tych, którzy objawów nie ma, a idą na zabieg do szpitala (póki jeszcze funkcjonują).
Hydro, to, że w jakimś innym miejscu jest mnóstwo idiotów, wcale nie oznacza, że masz rację. Oducz się raz na zawsze podawania takiego bzdurnego argumentu.
Daj spokój Bukary. Nie od dziś wiadomo, że ludzie szukają podobnych sobie przy zakładaniu stada. Trzeba tylko dbać, aby demografia takich stad jak wyżej, była jak najmniejsza.
W liczbie testów zawarta jest także część tych, którzy objawów nie ma, a idą na zabieg do szpitala (póki jeszcze funkcjonują).
Tak, sanatoria, szpitale itd. To zostało wskazane w pliku PDF, do którego odesłałem. Ale biorąc pod uwagę to, co się dzieje teraz w służbie zdrowia (odwoływanie zabiegów itd.), sądzę, że można przyjąć tezę, iż większość chorych po testach to pacjenci objawowi.
Pacjent podejrzany , a pacjent z faktycznymi objawami to "delikatna" różnica. Zarówno oba linki, jak i pdf z tego drugiego mówią o tych pierwszych. Wymień proszę typowe objawy Sars Cov 2 i sprawdź, jak faktycznie one się mają do ilości wyników dodatnich ;)
Hydro, mam rozumieć, że idziesz/dzwonisz do lekarza, jak nie masz żadnych objawów i czujesz się dobrze? Po co? Żeby się zarazić w ośrodku zdrowia wirusem?
Poczytaj rozporządzenie. Lekarz "ocenia stan zdrowia" pacjenta i kieruje go na test w "sytuacjach uzasadnionych stanem zdrowia". A nie dlatego, że pacjent ma takie widzimisię lub że wczoraj spotkał się z zarażonym szwagrem. Nawet sanepid nie kieruje na testy osób poddanych kwarantannie i niemających objawów choroby.
Zakładam, że liczba osób, które mają kaprys i robią sobie prywatnie test, jest jednak niewielka. Są dwie drogi przetestowania swojego organizmu na koszt państwa:
1) Masz zabieg/operację w szpitalu lub ruszasz do sanatorium. Jesteś testowany "z urzędu", nawet jeśli nie masz objawów.
2) Idziesz/dzwonisz do lekarza, który przeprowadza z tobą wywiad i na podstawie OBJAWÓW (a nie swojego czy twojego widzimisię) kieruje pacjenta na test.
Przecież do wymazów są gigantyczne kolejki. Jedni chcą mieć pewność, są też tacy, którzy mają kupę hajsu i chcą robić test, a jeszcze inni to robią z ciekawości lub mieli rzekomą styczność z osobami zarażonymi, byli za granicą, albo bawet mają polecenie z góry. Nie porównuj wizyt u lekarzy z testami Covidowymi. Choć nawet do lekarzy przychodzą ludzie i kombinują z L4 , byleby mieć wolne od pracy (sam znam takich).
Zakładam, że liczba osób, które mają kaprys i robią sobie prywatnie test, jest jednak niewielka
Ja bym powiedział, że takich testów to .... 1/4 wszystkich ?
Morawiecki, który jako premier dwukrotnie prawomocnie w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej został uznany za kłamcę, 1 lipca 2020 r.:
- Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory.
Morawiecki, który jako premier dwukrotnie prawomocnie w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej został uznany za kłamcę, 23 października 2020 r.:
- Prosimy seniorów powyżej 70. roku życia, którzy nie świadczą pracy o nieprzemieszczanie się.
I do kościoła, bo tacowe musi się zgadzać.
Moja sąsiadka moherka może odetchnąć z ulgą.
Wyjątkiem jest pójście do "urny".
I do kościoła, bo tacowe musi się zgadzać.
Pewnie będzie coraz więcej wyjść łączonych ... w urnie do kościoła
Pamiętam, jak od marca dyskutowaliśmy nad wieloma aspektami pandemii. Społeczność podzieliła się zasadniczo na trzy obozy.
- ratować biznesy,
- ratować opiekę zdrowotną,
- ratować opiekę zdrowotną i gospodarkę, iść linią środka, akceptować wyrzeczenia, spowalniać.
A po drodze umknęła nam czwarta droga.
Najłatwiej przecież rozj***ć (vulg.) jedno i drugie <3.
Trochę się opamiętali, bo centra handlowe działają normalnie (w miarę), bo przecież coś do kasy państwa wpaść musi.
Trzeba obiektywnie przyznać, że jeszcze daleka droga do całkowitego lockdownu. Niestety jednak trochę zaspali i jest tak, jak mówił jeden z naszych epidemiologów (chyba Grzesiowski, ale głowy nie dam): im późniejsza reakcja, tym bardziej prawdopodobne są gorsze restrykcje.
Nie mów chop bo do końca tygodnia jeszcze daleko to te galerie mogą zamknąć.
U nas raczej nie ma co liczyć na takie reakcje. U nas zawsze winna wszystkiego jest opozycja, a my robimy wszystko tak jak należy, oraz czego oczekuje od nas suweren.
Bezsens lockdownu i ograniczeń polega na tym, że oni myślą, że jak człowiek nie zarazi się w restauracji, to jak pójdzie następnego dnia do pracy do amazona, to też się nie zarazi :-D
https://www.youtube.com/watch?v=YH5b0xNDnDM
Sugerujesz, że teraz wygląda tam inaczej? Dawaj filmik w takim razie, bo mam znajomych którzy tam pracują i wiem, że wygląda tak samo.
to niech ci znajomi nagraja fimilk ktory tu wrzucisz a nie bedziesz pier****l jak zwykle
Nie chcą nagrywać, bo bo ją się, że będą mieli przez to problemy.
aha, ale skoro ciocia szwagra siostry babci moje dziewczyny przyjaciolki powiedziala to musi byc najprawdziwsza prawda. Nie ma sprawy wierzymy ci
Mam filmik nagrany przez kogoś i relacje znajomych. Ty masz lepsze przesłanki by mówić, że wszyscy grzecznie trzymają się 2 metry od siebie?
ale ja nic nie mowie, mozesz zacytowac? To tylko twoje urojenia.
Skoro masz filmik (inny niz ten z Marca) to pokaz, PRzeciez na podstawie tego co piszesz nie wymagam rzeczy niemozliwych prawda?
No bo wiesz, w slowa czlowieka z zerowa wiarygodnoscia nikt ot tak sobie nie uwierzy.
Ja poproszę o filmik z polski i NIE nagrany przez marketingowców amazona.
Wrzucając ten film właśnie sam się zaorałeś.
Ha, ha - nie dogodzisz mu! Za chwilę jakość zła, zła ekspozycja, itd.
Nie karm go, śniadanie już zjadł :)
Dhraxen zapomniales dopisac ze pewnie pracuje w Amazonie w dziale dystrybucji maseczek :)
Spoko, nikt Ci nie zabrania uważać, że w amazonie każdy trzyma się od siebie 2 metry, zgodnie z informacjami marketingowców amazona. Twój wybór :-)
Zarzucałeś mevico kłamstwo i oczekiwałeś dowodu na to, że mówi prawdę, a tymczasem sam tego nie zrobiłeś i jedyne, co wrzuciłeś to film zrobiony przez dział marketingu Amazona. To jest ewidentne samozaoranie.
Sądzisz, że w Amazonie cokolwiek się zmieniło? Proszę cię. Oni mieli gdzieś wszelkie przepisy nawet kiedy w niemal całej Europie był lockdown, więc nie ma szans na to, żeby dzisiaj (kiedy tego lockdownu oficjanie nie ma) było inaczej. Wiedziałem, że jesteś naiwny, ale nie sądziłem, że aż tak bardzo.
Oczywiscie ze w Amazonie nic sie od marca nie zmienilo bo mevico i Dharxen tak pisza. Jeden o tym uslyszal drugi jest o tym przekonany. Z tak niezbitymi dowodami na to ze w amazonie takie rzeczy sie dzieja najtezsze umysly nie sa w stanie dyskutowac.
A w klewkach byly ufoki.
Wypada Ci przyznać rację, wobec Twoich przytłaczających dowodów. :-D
W sumie to ten filmik jest nieaktualny dzień po nagraniu bo przecież nie wiadomo czy w następny dzień, też tam tak mobilność pracowników wyglądała, co nie ;-)
Córka nauczyciela opublikowała na Facebooku apel, z którego wynika, że mężczyzna przebywał w ostatnim czasie w ciężkim stanie w szpitalu w Gliwicach. Nie wystarczał mu respirator. Potrzebował terapii ECMO (ciągłego pozaustrojowego natleniania krwi). Nie miał żadnych chorób współistniejących, nigdy nie palił, ani nie chorował wcześniej na płuca.
Bukary trzymaj się. Dbaj o siebie i swoją rodzinę. Jak tak dalej pójdzie niedługo nie będzie miał nas kto uczyć :(
Problem polega na tym, że już jest deficyt nauczycieli.
Po strajku wiele osób odeszło z zawodu. A nowi nie przyszli (i - ze względu na zarobki - nie przyjdą). Coraz więcej pedagogów przechodzi zresztą na emeryturę, a epidemia zaczyna zbierać smutne żniwo.
Wiele lat zaniedbań i prowadzona przez PiS polityka pogardy wobec tego zawodu przynoszą już konkretne rezultaty.
A mnie nurtuje jeszcze jedna sprawa. Nazywanie kogoś ,,foliarzem,, tylko z powodu tego, że nie popiera noszenia maseczek jest co najmniej śmieszne. Dlaczego? A no dlatego że ,,foliarz,, to osoba wierząca w teorie spiskowe, plaska ziemię itd. A w nie popieraniu maseczek żadnej teorii spiskowej nie ma.
To takie wrzucanie wszystkich do jednego worka i to jeszcze bezpodstawnie. Z drugie strony w każdej ,,teorii spiskowej,, jest zapewne jakieś ziarno prawdy....
A najlepsze jest to, że ci którzy nazywają innych foliarzami, też wierzą w teorię spiskowe np. takie, że Grześkowiaka wyrzucono z pracy za krytykę rządu :-D
Tak tak ziemia jest nadal płaska i rządzą nami Reptilianie https://www.youtube.com/watch?v=6c3qXoX8WRU.
A najgorsze jest te całe 5 gje - musi z tamtąd wirusy wyszli.....
Foliarz to odpowiednie określenie: jeżeli świat nauki jednoznacznie mówi jedno, a Ty drugie (używając argumentów "bo mi się wydaje" albo bro science), ta etykietka pasuje doskonale w moim odczuciu.
Na tym etapie wiemy (bezdyskusyjnie) że maski mocno redukują rozprzestrzenianie się aerozoli po kichnięciu, kaszlnięciu czy nawet mówieniu. Siła efektu zależy oczywiście od tego jakiego typu maskę mamy na twarzy (i jak poprawnie ubraną), co nie zmienia faktu że efekt jest niepodważalny nawet dla zwykłej ściery.
1) https://www.youtube.com/watch?v=DNeYfUTA11s
2) https://www.youtube.com/watch?v=0Tp0zB904Mc
Drugi aspekt jest taki, że mimo tego co mówi znany ekspert dot. wirusologii mevico (swoją drogą chyba nikomu innemu na forum tak chętnie nie sprzedałbym liścia), nawet jeżeli poprawnie maski nosi 50% ludzi, niepoprawnie 30%, a pozostałe 20% ma to w dupie, efekt redukcji transmisji istnieje i jest znacznie większy się wydaje.
Tu jest świetna strona gdzie można symulować swoje scenariusze: https://aatishb.com/maskmath/
Z tymi obliczeniami także nie ma sensu dyskutować, to czysta matematyka, a ta się nie myli. Pytanie tylko jakimi procentami wypada dostroić model, ale nawet dla pesymistycznych wartości znaczny spadek zarażeń jest widoczny.
Amadeusz - Jeśli ktoś słucha jednego utworu np. muzyki rap, jednego wybranego( bo akurat ten mu się podoba, ale generalnie rapu nie słucha ) a jest disco polowcem, to nazwiesz go ,,raperem,, i powiesz, że ,, O! Ten gość lubi rap a i pewnie chodzi w dresach z trzema paskami i ma na imię Seba... Proszę cię....
Drugi aspekt jest taki, że mimo tego co mówi znany ekspert dot. wirusologii mevico (swoją drogą chyba nikomu innemu na forum tak chętnie nie sprzedałbym liścia), nawet jeżeli poprawnie maski nosi 50% ludzi, niepoprawnie 30%, a pozostałe 20% ma to w dupie, efekt redukcji transmisji istnieje i jest znacznie większy się wydaje.
No i widać to doskonale po Polsce i Czechach, gdzie obowiązek noszenia masek został wprowadzony ponad 6 miesięcy temu, a wirus ma to gdzieś i robi co mu się podoba xD
razor, widzisz, ktoś może być świetnym ekspertem w swojej pracy, przemiłym człowiekiem i fajnym sąsiadem.
Ale jak wejdę na jego fejsika i zobaczę że subskrybuje kanały o płaskiej ziemi i wykłóca się z ludźmi na temat tego jak to jesteśmy oszukiwani przez NASA, to już na zawsze podświadomie 'przykleję mu etykietkę' łatwowiernego pajaca.
Trochę podobnie jest tutaj, jak ktoś widzi implementację równań rachunku prawdopodobieństwa i myśli że że on wie lepiej, to rozkładam ręce.
Dharxen - stary, Ty niedawno założyłeś maskę i byłeś zaskoczony że ciężko się oddycha na rowerze. Nawet nie ma sensu zaczynać dyskusji, to podsumowuje wszystko.
Wy ciągle o tych maseczkach.
Nie wiem jak u Was ale u mnie większość rowerzystów zainwestowała w wygodne różne wersje przyłbic...
zrobili antysmogowe przylbice dla rowerzystow?
to nie lepioej odrazu zalozyc sobie helm motocyklowy?
stary, Ty niedawno założyłeś maskę i byłeś zaskoczony że ciężko się oddycha na rowerze.
Radzę nauczyć się czytać ze zrozumieniem. W masce na rowerze jechałem raz i było to w kwietniu, a nie niedawno. Od tamtej pory już nie powtórzyłem tego błędu. Poza tym wtedy nawet nie było tego wyjątku dla uprawiających sport, więc chcąc przestrzegać przepisy (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że są niezgodne z prawem) musiałem jechać w masce.
Oj przestań...
Teoretycznie rowerzysta porusza się szybko (niż pieszy) z punktu A do punktu B.
I tak plastikowa przyłbica mu wystarczy.
W Austrii rowerzyści nie będą już mogli jeździć w przyłbicach :( Na szczęście w Polsce na pewno tego nie zabronią :D
A później dziwicie się, że trolle mają tu takie pole do poPiSu...
Pytanie trochę inne aczkolwiek związane z pandemią. Zamykają nas, więc trzeba zamówić Cyberpunka, muve.pl jest bezpieczny ?
Te przyłbice to w ogóle żart jakiś jest, szczególnie takie małe co zasłaniają tylko usta i ,,zachaczają,, o nos który i tak jest na wierzchu....
Ja właśnie noszą taką małą, bo świetnie się w niej oddycha. :-)
Utrzymuj, że nakaz noszenia maseczek jest błędny. Bo może miałby sens, gdyby maseczki były zakładane przez ludzi poprawnie. Ale noś przyłbicę, która działa gorzej niż poprawnie założona maseczka.
Nie zgadzaj się z nakazem noszenia maseczek. Wszak jest niezgodny z prawem. Ale jednak noś... przyłbicę.
Prawdziwy rebel i Arystoteles w jednym. ;)
Proponuję inne rozwiązanie ->
Nos zasłania? Zasłania.
Usta zasłania? Zasłania.
Skuteczność? Analogiczna.
Waga? Nawet nie poczujesz, że ją nosisz.
Cena? Mniej niż pinciok za miesięczny zapas.
Twierdzę, że nakaz noszenia masek jest błędny bo:
1) ludzie noszą je nieprawidłowo
2) nawet gdyby nosili prawidłowo, to moim zdaniem jest to zła taktyka, lepiej zabezpieczyć grupy ryzyka a reszcie dać żyć normalnie, bo dla innych grup, wirus nie jest specjalnie niebezpieczny.
Coś jeszcze?
Bardzo ciekawe podejście. A jak zabezpieczyć przed chorobą grupy ryzyka (czyli ludzi starszych i schorowanych), skoro wszyscy obywatele nie będą nosić maseczek i zachowywać dystansu?
W taki sposób w jaki Ty masz zamiar zabezpieczyć zdrowie i życie ludzi nieprawidłowo noszących maseczki, czyli w żaden sposób.
1) ludzie noszą je nieprawidłowo
To nie znaczy że nakaz jest błędny tylko to, że ludzie są bezmyślni. Co ma jedno do drugiego?
Zdecydowana większość nosi prawidłowo. Niektórzy nie zapinają pasów, powinno się wszystkich zwolnić z tego obowiązku?
2) nawet gdyby nosili prawidłowo, to moim zdaniem jest to zła taktyka, lepiej zabezpieczyć grupy ryzyka a reszcie dać żyć normalnie, bo dla innych grup, wirus nie jest specjalnie niebezpieczny.
Coś jeszcze?
Ale zdecydowana większość nosi prawidłowo, o czym ty pieprzysz?
Przecież to jest dosłownie zabezpieczanie grup ryzyka, ograniczanie rozprzestrzeniania się wirusa.
Przecież zasłanianie chustą nosa i ust w przestrzeni publicznej pozwala żyć normalnie.
Pomysły z zamykaniem różnych miejsc to osobny temat.
Zasłanianie ust to nie leczenie tylko środek prewencyjny, co z tego że dla 20-latka nie jest niebezpieczny, chodzi o to by nie zarażał starszych osób, dla których już jest.
Czy ktoś ci płaci za pisanie takich totalnych IDIOTYZMÓW?
Jakim cudem nie masz jeszcze bana, gdzie jest moderacja?!
Gdzie jest moderacja?! Za napisanie 'dupa' mogą kasować, a takie coś jest dozwolone?
Głupota poziom over9000.
Mam nadzieję, że masz ~15 lat. Nie wierzę że osoba dorosła może w ten sposób 'rozumować'.
Bukary - nie ma takiej potrzeby. Jak wiadomo, wedle naszej husarii, ochrona życia kończy się na życiu płodowym. Po opuszczeniu macicy, ochrona życia się kończy i człowiek może sobie zdechnąć pod płotem. Pamiętaj, że na szali leży ich prawo do wolności i niewygoda.
Dla Ciebie z kolei ochrona życia kończy się na COVIDowcach, to czy ludzie źle noszący maseczki jednorazowe, będą zdychać pod płotem, masz gdzieś.
Mevico tylko jak zamierzasz zabezpieczyć osoby narażone? bo ja bardzo chętnie posłucham - skoro każdy ma taka samą szansę złapania jak zamierzasz schować :
8 mln osób z nadciśnieniem
1,5 mln osób z choroba wieńcowa
15,6%kobiet z otyłością i 18,6% mężczyzn ( pomijamy nadwagę - mówimy o samej otyłości)
i jeszcze sporo innych chorób jest w grupie ryzyka
Lecimy dalej? Osoby starsze ( liczymy od jakiego wieku 50? 60? 70)? :)
To bezie ciekawe zwłaszcza że jak zamierzasz izolować osoby starsze to spokojnie możesz zamknąć z miejsca połowę szpitali z racji braku personelu w którym same pielęgniarki mają średnią wieku 52..
tylko jak zamierzasz zabezpieczyć osoby narażone?
Tak samo jak Ty zdrowie i życie osób nieprawidłowo noszących maseczki. Dawaj sposoby, chętnie się dowiem.
W taki sposób w jaki Ty masz zamiar zabezpieczyć zdrowie i życie ludzi nieprawidłowo noszących maseczki, czyli w żaden sposób.
Nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli, wikłając mnie w zabezpieczanie zdrowia i życia osób olewających noszenie maseczek lub świadomie rezygnujących z zabezpieczeń. Jeśli chodzi o tego rodzaju zachowania, można przecież przyjąć jakąś strategię działania, np. edukować społeczeństwo (zaprząc do tego szkoły, zakłady pracy i rządowe media), uchwalić sensowne i klarowne przepisy związane z zasłanianiem twarzy i nosa, karać (mandaty wymierzane wedle precyzyjnych zasad) itp.
I jeśli chcesz wiedzieć, to dołożyłem już malutką cegiełkę do działań mających na celu ochronę zdrowia i życia osób nieprawidłowo noszących maseczki, ponieważ np. kilka razy rozmawiałem na ten temat z moimi uczniami. A co ty zrobiłeś, żeby choć odrobinę poprawić bezpieczeństwo innych? (Oprócz noszenia przyłbicy, co w tym wypadku jest dość ciekawym przykładem hipokryzji).
czyli w żaden sposób
Aha, czyli twoją strategią jest po prostu brak strategii. Otwieramy port dla powracającego okrętu Beagle!
W ramach prywatnej opinii mam pytanie:
Czy ktokolwiek jeszcze uważa, że
Nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli, wikłając mnie w zabezpieczanie zdrowia i życia osób olewających noszenie maseczek lub świadomie rezygnujących z zabezpieczeń.
Wymagasz od kogoś wprowadzania zabezpieczeń dla życia i zdrowia osób, które mogę ucierpieć w efekcie jego strategii, to dlaczego sam nie pochwalisz się jak chcesz zabezpieczyć osoby, które ucierpią w efekcie twoich nakazów.
Jeśli chodzi o tego rodzaju zachowania, można przecież przyjąć jakąś strategię działania, np. edukować społeczeństwo
Oczywiście, ale pozostanie ci rzesza ludzi, którzy mimo edukacji i tak robią swoje, tak jak można zapewnić osobom z grup ryzyka dobre maseczki, z filtrami, które zabezpieczają ich przed wirusem do czasu podania szczepionki a reszty nie zmuszać do noszenia masek, ale to też wszystkich nie uratuje. Więc jeśli wymagasz ode mnie aby podał sposoby na uratowanie wszystkich, którzy mogą ucierpieć w efekcie mojej strategii, to dawaj sposoby na ochronę tych, którzy ucierpią w efekcie Twojej strategii. Czekam. Chętnie poczytam.
mevico, inhalacja domestosem oczysci twoje pluca z grzyba jakiego nabawiles sie noszac w kieszeni ta swoja pomieta maseczke przez 7 miesiecy.
Jesli nadal bedziesz odczuwal dyskomfort mozesz siegnac po inhlacje innymi specyfikami, np. hydrochloric acid.
Mevico twierdzisz ze maseczki są zbędne. To się pytam jak zamierzasz izolować ( skoro to takie łatwe zdjąć maseczkę) i odseparować grupy ryzyka .. no z chęcią posłucham jak zamierzasz to zrobić i nie zamknąć szpitali itp..
Bo nauka obsługi maseczki nie jest instrukcją obsługi elektrowni atomowej pisanej po mandaryńsku. I każdy z iq powyżej 60 iq da radę. Wystarczy chcieć..
Tak jak chyba każdy normalny człowiek wie że klamkę obsługuje się ręka a nie wali z główki w klamkę, albo ciągnie zębami za nią.
Zresztą Bukary już zaczął rozpisywać
Nie masz żadnych metod - czyli po prostu pierdzielisz żeby pierdzielić - rasowy troll
Mevico, w twoim rozumowaniu kryje się poważny błąd logiczny.
Sugerujesz, że nie powinniśmy jako społeczeństwo wprowadzać żadnych środków bezpieczeństwa, które - użyte nieprawidłowo, niezgodnie z przeznaczeniem itp. - mogą narazić obywateli na jakiś uszczerbek zdrowia. Zdajesz sobie sprawę, że gdybyśmy szli dalej twoim tokiem rozumowania, to w aptekach nie można by było sprzedawać żadnych leków (a już zwłaszcza tych bez recepty). Bo większość z nich, jeśli zażywana niewłaściwie, mogłaby ludziom zaszkodzić. Ba, nawet pasem bezpieczeństwa czy poduszkami powietrznymi w samochodzie dziecko może się udusić (jeśli np. nie stosujemy się instrukcji montowania fotelika itp.). Takie przykłady można mnożyć.
Sugerujesz, że nie powinniśmy jako społeczeństwo wprowadzać żadnych środków bezpieczeństwa, które - użyte nieprawidłowo, niezgodnie z przeznaczeniem itp. - mogą narazić obywateli na jakiś uszczerbek zdrowia.
Sugeruje, że nie można zmuszać ludzi do takich środków bezpieczeństwa, to powinna być dobrowolna decyzja każdego człowieka.
To jeszcze dwa pytania kontrolne:
Czyli jesteś przeciwnikiem obowiązku zapinania pasów? I szczepienia dzieci?
twierdzisz ze maseczki są zbędne. To się pytam jak zamierzasz izolować ( skoro to takie łatwe zdjąć maseczkę) i odseparować grupy ryzyka .. no z chęcią posłucham jak zamierzasz to zrobić i nie zamknąć szpitali itp..
A ja się pytam, w jaki sposób, chcesz zabezpieczyć osoby, które zmuszasz do noszenia maseczki?
Bo nauka obsługi maseczki nie jest instrukcją obsługi elektrowni atomowej pisanej po mandaryńsku. I każdy z iq powyżej 60 iq da radę. Wystarczy chcieć..
Widać, że nie masz zielonego pojęcia jacy ludzie żyją na tym świecie oprócz Ciebie. W polsce żyją również ludzie z wykształceniem podstawowym, umiejący ledwo mówić poprawnie po polsku, nie wiedzący jak nazywa się województwo w którym całe życie mieszkają, a o słowie "dezynfekcja" nigdy nie słyszeli. Wyjdź czasami na świat, to zobaczysz coś więcej niż czubek własnego nosa.
No to myślę, że po odpowiedzi na te dwa pytania już wszyscy wszystko wiemy. I nie mamy więcej pytań.
Wydaje się, że Mevico nie jest trollem. To po prostu dość konsekwentny zwolennik sposobu myślenia spod znaku Konfederacji.
Spoko, jak znajdziesz metody zabezpieczenia zdrowia i życia ludzi, którzy przez Twoje nakazy owe życie i zdrowi stracą, to daj znać.
Po pierwsze, to nie "moje" nakazy i zakazy. I nie do mnie należy obowiązek zabezpieczania ogółu społeczeństwa. Powyżej zresztą podałem różne sposoby na zmniejszenie ryzyka wśród tumanów i szurów, którzy źle noszą maseczki.
Po drugie, uprawiam swój własny ogródek i - jeśli idzie o przekazywanie wiedzy, która zwiększa bezpieczeństwo innych - robię tutaj, co mogę.
Po pierwsze, to nie "moje" nakazy i zakazy.
To chyba oczywiste, że mówiąc o Twoich nakazach, mam na myśli ograniczenia, których wprowadzenie popierasz?
Powyżej zresztą podałem różne sposoby na zmniejszenie ryzyka wśród tumanów i szurów, którzy źle noszą maseczki.
A to bardzo ciekawe, w którym miejscu?
Po drugie, uprawiam swój własny ogródek i - jeśli idzie o przekazywanie wiedzy, która zwiększa bezpieczeństwo innych - robię tutaj, co mogę.
Dokładnie tak samo jak ja.
u mnie od dzisiaj prawie wszyscy na zdalnej, niestety w kilku zaprzyjaźnionych firmach kwarantanna / aby nie ryzykować wszyscy w domu, nie wiem czy wam się "chwaliłem" ale od kwietnia dokładam do interesu (dałem sobie rok) aby nikogo nie zwalniać, pensje też poleciały tylko na zasadzie cięcia etatu np. z całego do 3/4 i to głównie w administracja obsługa bo i tak w każdym budynku z 50% pustostan, budynki z salami gdzie wcześniej non stop były sale wynajmowane pod konferencje pustka. Jak byłem dwa dni temu w głównej siedzibie firmy to aż odczucie przemijania. Rok temu kotłowało się w budynku jak w ulu, dzisiaj kilka osób na krzyż większość w domu do firmy przyjeżdżają tylko aby coś poskładać / powysyłać. Mimo że generalnie nie powinno mnie to już w ogóle obchodzić to jednak od bardzo dawna poczułem że coś nie gra, normalnie dopadł mnie smutek.
Jak tak dalej pójdzie to będziesz musiał sprzedać kompa, i jak spędzisz kwarantannę?
No niestety rządowa antypatia do korporacji i anty-Unijność odbija się teraz najmocniej korporacjom, które, dosadnie mówiąc, spadły na ostatnie miejsce łańcucha pokarmowego. Rząd wychodzi z założenia, że chronić trzeba osoby najbardziej narażone na śmiertelne skutki COVID (prawidłowo, w gwoli ścisłości), chroni instytucję kościoła, ale pomija w swojej opiece korporacje z jakiejkolwiek gałęzi gospodarki interpretując jednorazowe wsparcie finansowe - i to nawet nie we wszystkich przypadkach - jako wystarczającą pomoc. Otóż nie.
Korporacje nie są zasilane przez pieniądze - są zasilane przez ludzi.
U mnie bez zmian.
Nie moja firma. Pracownik tylko jestem.
Zamowienia przybywaja. Rece zajete do marca 2021 juz teraz. Nie przyjmowane nowe bo nie wyrobimy sie.
Wszyscy robia, nikt na kwarantannie. Podobno w miescie ktos byl na kwarantanie , nie wiem...plotki. Wszyscy robia. Zero maseczek, spotykamy sie. Objechalem cala Polsce w tym roku ze znajomymi, bawilismy sie. Inne kraje nie bo pozamykane (maja mi oddac za 3 przeloty kase...czekam juz z 4 miesiace ).
Dodam ze miejscowosc mala.
Dodam, ze 90% pracy wykonuje w Warszawie.
Dla mnie to sie zmienilo to ze maseczki trzeba czasem zalozyc dla niepoznaki i tyle.
U mnie jest taka hala sportowo ktora tetni zyciem non stop cala pandemie. Normalnie jak to sport. Setki litrow potu, jedna osoba obok drugiej.
Zero zakazenia, kwarantanny nic..cuda.
Jak tam łatwowierne baranki?
Obostrzenia nałożone, ludzie w maskach chodzą, a zarażonych coraz więcej.
Obostrzenia nałożone, ludzie w maskach chodzą, a zarażonych coraz więcej.
Zamiast czytać debilne artykuły o hokeistach z chrypką polecam sięgać bo lepsze źródła i wtedy to co napisałeś nie będzie żadnym zaskoczeniem, bo o drugiej fali trąbiono jeszcze w Q1.
No trąbili cały czas, że nic nie wiemy o tym wirusie, ale wiemy, że będzie druga fala :D Choćby to było zaplanowane.
"Zamiast czytać debilne artykuły o hokeistach z chrypką polecam sięgać bo lepsze źródła i wtedy to co napisałeś nie będzie żadnym zaskoczeniem, bo o drugiej fali trąbiono jeszcze w Q1. "
Debilny to ty jesteś. Oprócz znajomości literek, trzeba jeszcze umieć je sensownie przetrawić.
Jeśli obostrzenia nie działają, to po co je wprowadzono?
"Mała to satysfakcja, że kiedyś w przyszłości, w rozumnym i uczciwym wieku, który nadejdzie po naszych krętackich czasach, można będzie bez obawy wierzyć w pisane i wypowiadane publicznie słowa. Jeżeli bowiem era ta nie pojawi się odpowiednio szybko, to rodzaj ludzki może nie przeżyć swego własnego szaleństwa, akceptując bezkrytycznie objawienia i deklaracje różnych niekompetentnych, ciemnych szarlatanów, którzy korumpują naukę i popychają masy, by ślepo podążały za ideami zrodzonymi w ich króliczych móżdżkach. " James Randi
Rezort:
1) Wypowiedzi Fauciego z marca (parafrazuję): "druga fala może ale nie musi nastąpić, trzeba jednak trzymać rękę na pulsie bo jeżeli obostrzenia zostaną za szybko luzowane a ludzie przestaną czuć respekt przed wirusem, może być poważniejsza niż ta pierwsza",
2) Sierpień, Polska -> obostrzenia są poluzowane, a ludzie mają w dupie wirusa, hulaj dusza.
3) Nadchodzi (zapowiadana) fala,
4) "ależ to spiseg, obudźcie się sheeple",
rateN:
Jeśli obostrzenia nie działają, to po co je wprowadzono?
A skąd ty drogi kolego wiesz jaki byłby przebieg pandemii gdyby nie było obostrzeń?
Swoją drogą był taki jeden kraj który obostrzenia wprowadził później niż inne (USA), co się tam działo pozostawiam do odkrycia tobie. Spoiler alert, bili highscore z tygodnia na tydzień.
A Randiego nie cytuj (tym bardziej przeinaczając cytat dotyczący "magików" i "uzdrowicieli"), bo jako człowiek twardo stąpający po ziemi i szanujący naukę przewróciłby się w grobie widząc kretyńskie teorie o planowanych pandemiach.
Obostrzenia to poluzowane były w Czerwcu. Działały parki rozrywki, w Energylandii było tysiące osób (10-30 tys./dzień) ścisk na wejściach do atrakcji, pełno ludzi na basenie. Całe wakacje ludzie siedzieli na plażach, bawili się razem i jakoś nic nie wzrosło przez 3 miesiące praktycznie bez obostrzeń. Ktoś jest w stanie wyjaśnić dlaczego wtedy nikt się nie zarażał ?
Jeszcze niedawno wszystkie media trąbiły, że Hameryka taka biedna, wszyscy umierają na ulicach, a teraz przed wyborami nic :D
Rezort:
Po pierwsze, jak ktoś miał symptomy czyli gorączka czy mocny kaszel to nie ładował się do Energylandii czy na plażę.
Po drugie, ludzie się zarażali tylko w znacznie mniejszej skali, nie było jednak tygodnia poniżej 1500 zarażeń.
Po trzecie, wewnątrz lokali wciąż obowiązywały obostrzenia, a wiadomo że prawdopodobieństwo zarażenia się w zamkniętych pomieszczeniach jest większe ( https://www.cidrap.umn.edu/news-perspective/2020/09/close-case-contact-dining-out-tied-covid-19-spread )
No i doszedł taki pewien lokal gdzie czasem są wysyłani nawet przeziębieni ludzie, a jakiekolwiek obostrzenia i porządek są iluzoryczne - tzw. szkoły. Do tego mamy pełne rozluźnienie, każdy zapomniał o wirusie.
I niespełna 3 tygodnie później pęknął pierwszy tysiaczek. Zbieg okoliczności? Może.
Hameryka taka biedna, wszyscy umierają na ulicach, a teraz przed wyborami nic
Zakładam że nie oglądałeś dzisiejszej debaty, bo tam temat COVIDa był poruszany (oczywiście przez Bidena) wiele razy.
Nie wiem panie Amadeuszu, ale niewielki procent osób zakażonych umiera. Obostrzenia są nieadekwatne do zagrożenia.
Do tego liczba osób zmarłych i zarażonych jest zawyżana, zwłaszcza zmarłych.
Maseczki powinny być stosowane w pomieszczeniach i tam gdzie nie jest zachowywany odpowiedni dystans.
Szkoły od początku - nauka zdalna.
bo jako człowiek twardo stąpający po ziemi i szanujący naukę przewróciłby się w grobie widząc kretyńskie teorie o planowanych pandemiach"
Wszechwiedzących ludzi jest cała masa, posiadających nieograniczoną wiedzę. Brawo wy!
Ależ drogi rateNie, ja nie jestem wszechwiedzący - ba, nie mam żadnej szczególnej wiedzy na temat wirusów i epidemii, dlatego zwróć uwagę że czasem próbuję posiłkować się artykułami pisanymi przez (lub cytującymi) ludzi którzy mają na ten temat wiedzy (i przede wszystkim doświadczenia) znacznie więcej.
Zaryzykuję stwierdzenie że liczba zarażonych jest bardzo niedoestymowana, z prostego powodu:
- liczby w Polsce ewidentnie są skorelowane z (a więc i ograniczone) ilością testów, która jest wciąż w skali Europy niska. Drastycznie zwiększono ilość testów w zeszłym tygodniu, drastycznie wzrosła liczba wykrytych przypadków, wniosek jest oczywisty. Nie mówię już o tym że od jakiegoś czasu skierowanie na testy dostają tylko ci którzy wykazują symptomy - a ilu chodzi zarażonych-bezobjawowych - to już kompletna loteria.
- osobiście znam 2 osoby które myślą że przeszły COVID, ale nie chciało im się kopać z koniem i walczyć o testy, więc po prostu przechorowali w domu po teleporadzie z lekarzem.
Co do ilości zgonów - nie wiem czy jest ich dużo czy mało, wiem jednak że gdybyś miał w łapie party-mix Crunchipsów (z tysiącem chipsów) i wiedział że kilkanaście z nich odeśle cię na drugi, lepszy świat, wątpię żebyś sięgnął do paczuszki :)
Nie zmienia to faktu że jak się rzuca odważne tezy (o tym że ilość zgonów jest zawyżana) to fajnie by było rzucić jakimś wiarygodnym źródłem - bo np. w takim USA magicznie zginęło o 300000 ludzi więcej niż rok temu: https://theconversation.com/279-700-extra-deaths-in-the-us-so-far-in-this-pandemic-year-147887
Jeśli wypowiada się ekspert, to nie nie za bardzo można podważyć jego wiedzę, tylko teraz odróżnij tych co mówią prawdę, od kłamców.
"Nie zmienia to faktu że jak się rzuca odważne tezy (o tym że ilość zgonów jest zawyżana) to fajnie by było rzucić jakimś wiarygodnym źródłem"
Faktem jest, że osoba mająca wiele chorób może umrzeć z powodu jednej, ale też kilka może przyczynić się do śmierci. Brak dowodu na zgon na covid, nie może być 100% zgonem koronawirusa.
Pisałem w 2320.10:
Konfederata jak malowany ;)
- Bukary:
Czyli jesteś przeciwnikiem obowiązku zapinania pasów? I szczepienia dzieci?
- mevico
Tak.
Kurtyna.
spoiler start
A szefu jednak zapina pasy :D
spoiler stop
Nie karmcie go.
wyś - nasz kolega przyczynił się do czegoś dobrego. Dzięki rozmowom z nim, odświeżyłem sobie Solaris Lema. Książka traktuje m.in. o niemożności porozumienia.
Potwierdzam. Nie dyskutujcie z nim bo to idiota jakich mało. Każda kwestię obraca jak kota ogonem. Nie ma żadnych propozycji powtarza tylko jakieś pierdololo.
Korwinowi z tymi pasami chodziło o to że jeśli ktoś chce zapinać pasy w samochodzie to niech sobie zapnina, a gdy tego nie chce to nie, jego wola.
Widocznie Korwin chce zapinać i to jego wybór.