Super, to teraz Ty powiedz co zrobić by chronić życie i zdrowie polaków, którzy w niewłaściwy sposób noszą maseczkę, do której noszenia chcesz ich zmuszać. Konkrety proszę.
Nie chcę odpowiadać za Minasa, ale wrzucę swój pomysł - można zastosować te same metody, ktorymi ratujemy życie idiotom nie potrafiącym prawidłowo używać migaczy albo pasów bezpieczeństwa w samochodach.
No chyba że migacze i pasy to też niekonstytucyjne ograniczenia WOLNOŚCI, to wtedy nie...
Kolego? Świń razem nie pasaliśmy, ale jak ci Google wyłączyli, to zadzwoń na komendę i zapytaj co grozi za jazdę bez pasów albo nieużywanie kierunkowskazów - pan policjant ci na pewno konkrety wytłumaczy.
Czyli za brak czyszczenia lub wymiany maseczki, ma grozić mandat. Świetna metoda :-D :-D Jeszcze napisz jak policjant będzie sprawdzał, jak długo ktoś nosi już maseczkę :-D
Ciekawe kiedy ta pisowska banda idiotów ogarnie, że te żałosne nakazy i obostrzenia nic nie dają. Jeśli dobrze pamiętam, to kiedy pis rozpoczął lockdown i wprowadził obowiązek chodzenia w masce liczba dziennych przypadków zakażeń oscylowała wokół 100, a zgonów ok. 10. Dzisiaj po pół roku mamy 8000 przypadków dziennych zakażeń i 100 zgonów. Nie trzeba być orłem z matematyki, żeby zauważyć ogromny wzrost obu statystyk. Gdyby maski i obostrzenia cokolwiek dawały, to dzisiaj wirus byłby w odwrocie, a tymczasem jest zupełnie na odwrót.
To jeszcze nic, po zdjęciu lockdownu i obowiązku noszenia maseczek na świeżym powietrzu, udział pozytywnych testów był na tym samym poziomie co w dniu zakończenia lockdownu, mimo, że eksperci przewidywali kilkukrotny wzrost. Wnioski z tego moim zdaniem są dwa. Albo lockdown nie działa bo ludzie spotykają się tak czy tak i nie używają maseczek, albo wirus nie przenosi się tak jak twierdzą naukowcy, być może transmisja wirusa następuje po dotknięciu w sklepie produktów, które wcześniej dotknął jakiś zarażony.
Prawda jest taka, że nadal mało wiadomo o tym wirusie. Gdyby było inaczej, to rządy na całym świecie nie walczyłyby z nim w tak chaotyczny sposób.
A kiedy ty nie ogarniesz, że po lock-downie nie było szkół, tylko wakacje, gdzie ludzie owszem, tłoczyli się, ale na plaży?
A w lokalu komisji wyborczej byli minutę?
Do tego zakłady pracy bez masek, gdzie wcześniej jednak często były używane (zwłaszcza takie, gdzie jest praca fizyczna, ludzie ciężko oddychają, pocą się, dotykają wspólnych narzędzi itp - a nie biura, gdzie dwie panie basie siedzą i tak 3-4 metry od siebie), no i gotowe.
W chwalonej tak przeze mnie także Szwecji część szkół od początku działała zdalnie, i chyba - aczkolwiek nie jestem pewien - nadal tak jest!
Był artykuł na Onecie, wywiad z lekarzem tam pracującym.
Od początku mają zakaz wesel, a u nas popijawy na sto osób!
Ale tam pewnie nie ma wesel na 300-500 gości i wyspecjalizowanych biznesów oferujących sale na takie cosobotnie eventy, więc nie ma co padać, można było zakazać. Tam wesele to pewnie obiad z rodziną i wąskim gronem znajomych w knajpie. Jak nie mam racji, to niech mnie ktoś poprawi :)
Serio, to może być takie proste, tam myślą.
O właśnie... żeby w pełni poznać znaczenie słowa "izolacja", wystarczy pobyć w Skandynawii przez pół roku. Nie trzeba do tego Covid i lockdownu. Byłem, odczułem ;).
Pod względem stosunków międzyludzkich, modelu rodziny, zagęszczenia ludności, a nawet głupiego budownictwa komunalnego, kraje skandynawskie to obca cywilizacja. Dla mnie to była bardzo trudna bariera do przeskoczenia, bo jestem głośnym typem.
Generalnie: moje obserwacje z tamtych czasów mocno wpisują się w obraz, który opisujesz.
A i jeszcze pozostaje jedna kwestia: bardzo silna pozycja lokalnych struktur i samorządów.
A kiedy ty nie ogarniesz, że po lock-downie nie było szkół, tylko wakacje, gdzie ludzie owszem, tłoczyli się, ale na plaży?
No to chyba masz zupełnie inne zdanie niż polscy eksperci, bo od wielkanocy, gdy w mediach pokazywano im zdjęcia stłoczonych ludzi w parkach czy na mieście, mówili, że jak ludzie się nie opamiętają, to będziemy mieć skokowy wzrost zachorowań.
Dodatkowo, ludzie nie tylko tłoczyli się na powietrzu, ale również w restauracjach, na domówkach. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale mogłeś przejść się wieczorem po Poznańskim rynku w poszukiwaniu restauracji z miejscami do jedzenia, był taki tłok, że nigdzie nie było miejsca. Zdecydowana większość polaków w tym roku zamiast rozproszyć się po świecie, wybrała wakacje w kraju, przez co zrobiło się w Polsce tłoczniej niż kiedykolwiek, czego efektem było m.in. oblężenie karpacza w którym w tym roku byłem. Imprezy przeniosły się z klubów i barów do domów.
Do tego zakłady pracy bez masek, gdzie wcześniej jednak często były używane
Bez masek, to chyba źle, tak?
a nie biura, gdzie dwie panie basie siedzą i tak 3-4 metry od siebie
To Ty chyba nie znasz realiów pracy biurowej, owszem siedzą od siebie 2 metry, ale później idą na obiad, na ploteczki, czy na fajkę i stoją blisko siebie śmiejąc się.
W chwalonej tak przeze mnie także Szwecji część szkół od początku działała zdalnie
Owszem, ale wyłącznie szkoły średnie i uniwersytety, reszta szkół działała normalnie, w tym przedszkola i podstawówki gdzie jest największy ruch dzieci.
Oczywiście, że w szwecji również były jakieś drobne ograniczenia, ale w porównaniu do np. włoch, to niebo a ziemia, a mimo to we włoszech, w czasie pierwszej fali mieli zdecydowanie większy udział pozytywnych testów niż w najbardziej liberalnym kraju czyli szwecji. Co więcej, Holandia nie wprowadziła powszechnego obowiązku noszenia maseczek, a maja podobne statystyki, a nawet lepsze, niż wiele krajów, w których taki obowiązek jest.
A najważniejsze, Twoje tezy, jak i moje to są tylko spekulacje odnośnie tego co wywołało co, a nie twarde, ścisłe fakty naukowe.
Ja nie wiem jakim debilem trzeba być by nie zauważyć, że główne ogniska to szkoły a tam maseczek nie trzeba nosić, bo nie.
I to w sumie potwierdza, że maseczki są skuteczne, ale taki Dharxen tego nie ogarnia bo patrz wyżej.
Takim, który dostrzega, że w krajach, w których szkoły nie są otwarte, również jest duży wzrost zakażeń.
A wszędzie masz takie same warunki geniuszu?
Każdym kolejnym postem udowadniasz że jesteś (wstaw sobie jakąś inwektywe)
Bardzo wygodne podejście, przypadki, które nie potwierdzają Twojej tezy należy zignorować bo pewnie tam są jakieś warunki :-D
Przypominam Ci geniuszu, że w Polskich szkołach obowiązuje reżim sanitarny, w maseczkach nie trzeba siedzieć tylko w ławkach czyli... dokładnie tak samo jak w restauracjach od końca lockdownu. I właśnie widzisz ile dają te maseczki.
No właśnie, nie trzeba siedzieć w ławkach w maskach, czyli wtedy zarazasz. A i tak się znajdą debile, którzy twierdzą że maski nic nie dają.
Podkreśla to jeszcze raz: DEBILE twierdzą, ze maski nic nie dają ignorując zupełnie fakt, że nie zawsze się je nosi na mordzie.
Różnica w używaniu i nieużywaniu masek jest taka jakbyś chciał kogoś obsikać w majtkach i bez.
Aaaa... czyli jak siedzisz bez maski w restauracji to nie zarażasz, tylko w szkole można się zarazić i dlatego dopiero przed październikiem zaobserwowano skokowy wzrost zakażeń. Dobrze wiedzieć :-)
I nikt nie twierdzi, że maski, które są noszone prawidłowo powszechnie nie działają, tylko że nie działają bo ludzie je noszą pod nosem/brodem.
Jesteś zbyt głupi by zrozumieć że w szkole spotyka się więcej ludzi niż w restauracjach?
Tak, szkoda. Ale to czytają różni ludzie. Choćby dla nich warto prostować wypociny cymbałów.
W przeciętnej restauracji siedzi mniej niż 20 osób? Bardzo ciekawa teza. Masz na to jakieś dane, czy jest to wytwór Twojej wyobraźni? Co więcej, w klasie siedzą ciągle te same osoby, które cały czas ze sobą przebywają, a w restauracjach co chwilę jest rotacja, co chwile przychodzi ktoś nowy kto może zarazić lub kogo można zarazić.
Już bym nie odpisywał, ale ktoś musi punktować te Twoje bzdury.
Ile mamy Polaków w wieku szkolnym? 5mln? 8mln? Tyle samo siedzi ci w restauracjach? Codziennie? Na takie duperele nie trzeba żadnych danych. Nawet wątpię czy są prowadzone.
Nie pogrążaj się dalej, szurze.
Ile mamy Polaków w wieku szkolnym? 5mln? 8mln? Tyle samo siedzi ci w restauracjach? Codziennie?
Nie, restauracje są otwarte tylko w poniedziałki :-D Do szkoły dzieciaki chodzą od poniedziałku do piątku a restauracje są czynne cały tydzień, co więcej, jak już napisałem w klasie siedzą ciągle te same osoby, które cały czas ze sobą przebywają, więc jak w jakiejś klasie jest ktoś chory, to zaraża tylko osoby ze swojej klasy, a w restauracjach co chwilę jest rotacja, co chwile przychodzi ktoś nowy kto może zarazić lub kogo można zarazić.
Na takie duperele nie trzeba żadnych danych.
Jak Ty nie potrzebujesz dowodów by wiedzieć jak jest, to faktycznie, dyskusja z Tobą jest bezcelowa.
xD xD xD
apisałem w klasie siedzą ciągle te same osoby, które cały czas ze sobą przebywają, więc jak w jakiejś klasie jest ktoś chory, to zaraża tylko osoby ze swojej klasy
Tym zdaniem udowodniłeś, że jesteś idiotą.
No bo dziecko nikogo nie zaraża, rodziców, dziadków, tylko swoich kolegów. Na to też chcesz jakieś dane?
xD xD xD
No bo dziecko nikogo nie zaraża, rodziców, dziadków, tylko swoich kolegów.
No bo wiadomo, że klientów restauracji zamyka się w piwnicy albo wpuszcza tylko tych bez kolegów, rodziców, dziadków :-D :-D Ale z Ciebie agent :-D :-D :-D
Kolejny pokaz twoich miernych zdolności intelektualnych: na podstawie zdania "największe ogniska zarażeń to szkoły" wyciągnąłeś " szkoły to jedyne źródła zarażeń".
Brawo ty.
Dyskusja z tobą przypomina paraolimpiadę: nawet jeśli wygrasz to i tak jesteś upośledzony. Ja odpadam. Ciesz się ze zwycięstwa i pamiętaj kim jesteś w oczach reszty.
Kolejny pokaz twoich miernych zdolności intelektualnych: na podstawie zdania "największe ogniska zarażeń to szkoły" wyciągnąłeś " szkoły to jedyne źródła zarażeń".
Nie imputuj mi swoich bzdurnych interpretacji. Niczego takiego nie napisałem.
Ale przynajmniej dowiedziałem się, że według Ciebie, osoby zarażone w restauracjach, nie przenoszą wirusów na domowników :-D I jak tu koronaparanoików traktować poważnie :-D
Wariant 1 - zachorowalo dziecko w szkole
Wiadomo od razu z kim dziecko miało kontakt.
Cała klasa idzie na kwarantanne, wraz z dziećmi ich rodzice i pozostali domownicy.
Pozostałe klasy w szkole pozostają w miarę bezpieczne, gdyż aktualnie w szkołach na korytarzach nosi się maseczki, a przerwy są o różnych godzinach dla różnych klas (przynajmniej w szkole moich dzieciaków)
Wariant 2 - chory gość restauracji
Restauracje zamykają na czas kwarantanny a sanepid w amoku poszukuje ludzi, którzy odwiedzili danego dnia restauracje. Zanim znajdą wszystkich i wyślą na kwarantanne wirus zdąży się rozprzestrzenić, a poszukiwania będą trwały nadal.
Porównanie zamknietego środowiska ze stałą i niezmienną liczbą ludzi (szkoła) do otwartego punktu publicznego z nieokreśloną, ciągle rotująca liczbą gości (restauracja) jest całkowicie bezsensowne i niemiarodajnae.
PS
Maseczki i przyłbice nigdy nie chroniły i nie miały chronić noszącego, tylko resztę społeczeństwa, dlatego im więcej osób stosuje indywidualne środki ochrony, tym społeczeństwo jest bezpieczniejsze.
Jestem nosicielem sarkoidozy płucnej oraz mam od kilku lat oznaki astmy, mimo tego nie uchylam się od społecznej odpowiedzialności zakrywania ust i nosa (w pracy przyłbicą bo jednak 8 godzin... Poza tym maseczką)
Korona jest wg mnie mocno rozdmuchana przez media, jednocześnie uważam że zagrożenie jest realne.
Kilka miesięcy biegania w maseczce nie uwłacza mojej wolności w takim stopniu, abym czuł potrzebę protestu.
Kolejny post i kolejna głupota
xD xD xD
Biegnij dalej, zaraz wygrasz paraolimpiadę
Wskaż w którym miejscu napisałem głupotę?
Obiecuję poprawę jak tylko się dowiem gdzie się mylę...
A ja wiem? :)
Już nie wiem który z Was wyznaje jakie wartości.
Tak się z nudów wtraciłem ;)
Zachęcam do jedzenia owoców, zachęcam do aktywności fizycznej, do podnoszenia odporności Dwa jabłka to będzie wystarczające.
Cholerni symulanci zajmują miejsca w szpitalach - fachowcy forumowi powtarzają, że żadnej pandemii nie ma i że COVID jest mniej groźny niż grypa, a tym się nagle do szpitala zachciało. Pewnikiem panikarze maseczki nosili i to od tego im osiadło - sami są sobie winni! A w ogóle to przecież ludzie umierają też w wypadkach, a nasza służba zdrowia zawsze była do rzyci, więc nie ma się czym przejmować...
Ktokolwiek kto popiera działania rządu będzie miał krew na rękach!!!.
Wyłącznie telewizory i przede wszystkim edukujcie elektorat PiS bo on stanowi największe zagrożenie w Polsce. Ciemnota będzie klaskać do kolejnych lockdownow i myśleć że wystarczy wydrukować pieniądze zamknąć wszystko i wszystko wróci do normy. Oni którzy lykaja propagande strachu z tv są prawdziwym zagrożeniem dla dobrobytu w przyszłości.
Manolito!
Manolito!
Jak żyć?
Poradź coś, myśl światłą rzuć jako perły przed wieprzów stado.
Zagubieni my biedni.
Może chociaż ktoś z legionu nas wspomoże jak Manolito nie może?
https://www.youtube.com/watch?v=vgaEOZl84Aw&ab_channel=CzasNaPolityczn%C4%85Kompromitacj%C4%99
Tylko to nie obostrzenia w Polsce... Nowe zasady ochrony przed koronawirusem obowiązujące w Królestwie Niderlandów od 14 października, godz. 22:00
Ciekawe czy zamkną takie miejsca w których przesiadują ludzie z grupy ryzyka (starsi).... Hmm, jak się one nazywały, zapomniałem, chyba siłownie?
Siłownie mają zamknąć, ale kościoły już nie!
Jako że oficjalne założenie kultu religijnego wymaga co najmniej 15 wyznawców, polecam właścicielom siłowni, basenów, fitness clubow założenie Kościoła Wielkiego Boga Muskuła z listą dostępnych świątyń w całej Polsce.
Na terenie świątyń obowiązuje strój sakralny, a obrządek wymaga odrobiny wysiłku.
Nie ma za co.
Polecam się na przyszłość.
Jak myślę jaka będzie liczba zachorować dzisiaj to raczej sraczka dopadnie mnie z emocji.
Cóż, miłego sranka.
Liczba przypadków przez najbliższe tygodnie będzie zapewne ściśle związana z liczbą testów (więcej testów - więcej przypadków), nie wierzę że nagle wystrzeli ilość procentowych zakażeń, ale nie widzę też żadnego powodu dla którego ilość przypadków miałaby spadać, więc przez jakiś czas będziemy pewnie sobie oscylować na kilku tysiaczkach dziennie.
Lepiej się przyzwyczaj czubatko.
Dziś luzik. Tylko 7705 zakażonych i 132 zmarłych. Epidemia opanowana, koronawirus w odwrocie, już nie trzeba się go bać. Wszystko jest git. Zjedzcie jabłuszko. A poza tym to wszystko spisek!
A jak Wam odwołają zabieg/operację/leczenie/rehabilitację bo nie jest niezbędna to zamknijcie oczka - wtedy pandemia nie istnieje!
No bo nie istnieje. Widział ktoś kiedyś jakiegoś wirusa? Ja nie! Szach-mat!
- Panie, a w ogóle widział pan tego wirusa albo zna pan kogoś, kto jest zakażony tym całym COVID-19?
- Nie, osobiście nie.
- No właśnie. Bo żadnego wirusa nie ma! A teraz idę do kościoła pomodlić się do Pana Boga.
No i się zaczyna od nowa godzina dla seniorów, chyba najgłupszy zapis w trakcie tej epidemii, nawet jak sklep jest pusty, nie wejdziesz i ch... ludzie okey w Biedronce ma to nesns ale w żabce chcę kupić Monsterka, zapłacić zegarkiem i wyjść - pusty sklep, jakim cudem blokuję kolejkę seniorom którzy i tak mają wywalone.
Godziny to może aż taki głupi pomysł nie jest, ale jej zakres jest wzięty z kosmosu, zamiast dać poranne godziny, np, 6-8 to dali takie, gdzie sporo ludzi robi zakupy. I podobnie z ograniczeniem handlu: zamiast ograniczyć liczbę od powierzchni, to ograniczyli od liczby kas i pewnie znowu w biedrach będą sztuczne kasy.
Pozdrowienia dla forumowiczow od Porannego.
<kaszlu kaszlu>
O Matko!
<kaszlu>
Żle sięczuję
<a psik>
Chyba muszę do strefy czerwonej...
<kaszlu kaszlu>
Nie wiem z kiedy i czy nie fejk, ale nieźle się uśmiałem.
Nie oglądam TV, nie śledzę gov.pl i innych onetów - opinię na temat COVID i GOSPODARKI czerpię jedynie z obserwacji najbliższego otoczenia i rozmów z ludźmi.
To tak słowem wstępu.
Moim zdaniem nasza Polska gospodarka jakoś wybitnie po dupie nie dostała.
Póki co nie widzę (JA!, czyli obywatel klasy średniej, żonaty, dzieciaty, pracujący w korpo handlowym) skutków nadszarpniętego budżetu Państwa.
Miałem sen, że zaraziłem wirusem kilku z tego wątku, nie powiem, całkiem przyjemnie uczucie.
A teraz czas na siłownię, a potem basen (bo pańcie z cyrku jeszcze pozwalają)
Edit: Na szczęście dzisiaj bicki na modlitewniku, więc wirus ma przerąbane
uff na szczęście ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i w dużych sklepach limit osób liczy się od powierzchni a nie od liczby kas.
https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-polsce-brak-miejsc-w-szpitalach-nagrania-z-warszawskiego-pogotowia-4722000 Jak tam, czujecie się bezpiecznie z naszym kraju?
Media teraz podsycają panikę, ale fakt faktem nie ma miejsc nie tylko w warszawie. Ludzie z wylewami są wożeni od szpitala do szpitala aż w końcu umierają. Nie ma takich pieniędzy, za które rząd sprawił by służba zdrowia w tym kraju funkcjonowała.
Nie, ale sianie paniki na 1000% nie pomaga w poprawie sytuacji. A dzisiejsze media wręcz podsycają ją na jakiś chory poziom.
Nie ma takich pieniędzy, za które rząd sprawił by służba zdrowia w tym kraju funkcjonowała.
serio? bo ja mysle, ze 2 mld mogloby choc troche pomoc
Nie ma takich pieniędzy, za które rząd sprawił by służba zdrowia w tym kraju funkcjonowała.
Pieniądze, a raczej ich brak, są główną rzeczą która powoduje że służba zdrowia ma takie problemy, teraz czy przed pandemią. Po co takie bzdurne rzeczy wypisujesz? To co według Ciebie może pomóc? Modlitwy, same przepisy?
Niewystarczająca ilość etatów- pieniądze.
Słabe perspektywy pracy w kraju i emigracja pielęgniarek, lekarzy- pieniądze.
Niewystarczająca ilość sprzętu- pieniądze.
Nierefundowanie potrzebnych leków i metod leczenia, rehabilitacji itd. - pieniądze.
Przestarzałe i problematyczne systemy teleinformatyczne- pieniądze.
Itd. itd.
Cały czas przed pandemią były informacje (od lat!) o problemie kolejek do lekarzy, których jest za mało, o nieużywanym sprzęcie medycznym na którego naprawę/bieżące funkcjonowanie nie ma pieniędzy, o problemach ludzi w różnymi chorobami którzy narzekają na przepisywane leki które są mało skuteczne, ponieważ nowszych i lepszych NFZ nie chce refundować. Można pisać w nieskończoność.
Oczywiście że wiele innych rzecz jest istotnych jak odpowiednie przepisy, zarządzanie, ale pieniądze i niedofinansowanie służby zdrowia od ZAWSZE to największy, kluczowy problem.
Poczytaj sobie o modelu singapurskim, ma jedną z najlepszych służb zdrowia, a wydaje na nią relatywnie niewiele w porównaniu z innymi państwami zachodnimi.
Nie ważne ile w to władujesz pieniędzy to i tak dalej nie będzie to przyzwoicie funkcjonowało. Właśnie chodzi o zarządzanie, zarządzenie jest kluczowe.
W jaki sposób odnosi się to do tego co napisałem, tj. co w związku z tym? Sugerujesz że pieniądze nie są problemem u nas?
Przez lata uskuteczniano różne reformy systemu, głównie z mizernym skutkiem. Nie trzeba cytować raportów nt. np. prewencji różnych odmian raka, wystarczy przejść się na spacer do lokalnego szpitala i zobaczyć w jakim stanie jest budynek, wyposażenie, jaka liczba pracowników przypada na nominalną ilość łóżek dla pacjentów, jakie leki otrzymują leczone w niej osoby.
Przez lata w ministerstwie przewinęło się sporo dobrych zarządców, za każdym razem sytuacja jest ta sama- przelewają z pustego w próżne.
Najważniejsze jest zarządzanie, wszędzie, w korpo też (no i oczywiście normalnie ważna jest też konkurencja). Tylko w korpo odpowiadają stanowiskami a w służbie zdrowia nie. Nie mają konkurencji, nie mają po co podnosić standardów. Zamykają szpitale, i się prześcigają kto zamknął mniej szpitali. Władujesz w to 2x więcej pieniędzy to dalej będzie za mało. Nie ma takiej kwoty, której by nie przejedzono, nie potworzono nowych ministerstw zdrowia, kolejnych "zarządców". A tak masz zakupy respiratorów widmo a ten kto robił ten "przetarg" dalej jest na stołku. W momencie gdy można było się trochę lepiej przygotować to oni rozmawiali o podwyżkach dla siebie.
Oczywiście że zarządzanie jest istotne ale to jest element końcowy.
No i co komu po dobrym zarządzaniu resortem który wymaga daleko idących reform na samej górze i jest chronicznie niedofinansowany ponieważ politycy rok po roku kadencja po kadencji okłamują wszystkich naokoło? Miejsce na optymalizację kosztów i oszczędności (które nie będą negatywnie wpływać na jakość świadczonych usług) na pewno jest, ale te rzeczy mają w ogólnych rozrachunku niewielkie znaczenie i nie wpłyną na znaczące zmiany w całym systemie.
Jesteśmy w Europie bez granic, warunki zatrudnienia częściej niż rzadziej są po prostu u nas sporo mniej atrakcyjne niż nie tylko zachodzie, ale nawet niż w niektórych krajach z Europy środkowej.
Co zrobić jak szpital się zadłuża, nie ma pieniędzy na inwestycje, nowe etaty, opłaty nawet za media itd? W całym kraju można ograniczać świadczenia, profilaktykę, refundację do momentu aż wszystko zacznie się spinać- ale nie o to tu chodzi.
My mamy fatalną dzietność, plus społeczeństwo się starzeje, gospodarka długofalowo jest na kursie wypadnięcia z torów, kraj się cały czas zadłuża, ZUS niedługo się załamie i nikt niczego z tym nie robi.
Wyborcom się to podoba- dobry premier zadłużył kraj o dodatkowe miliardy i dał ekstra emeryturę, czy pani wicepremier dała bon turystyczny na rybkę w Ustce. Z prawie każdą branżą tak jest- czy mówimy o przemyśle stoczniowym, górniczym i hutniczym, energetycznym, czy głupiej stadninie koni. Szpitale się zatykają i będę jeszcze się długo zatykać bo to jest ogólna, gospodarcza kula śniegowa, inflacja spora, gospodarka się dusi, ludzie umierają i będą umierać- nie widzę by był jakikolwiek rozsądny plan wdrażany.
Rada? Niech idą umierać do lasu- przynajmniej nie będą blokować dróg.
Brak miejsc w szpitalach to ewidentne zaniedbanie PiS-owców i to oni odpowiadają moralnie za każdą śmierć, która nastąpiła lub nastąpi w związku z brakiem miejsca w szpitalu w tym okresie. To skandaliczne zaniedbanie jest spowodowane typową dla PiS-owców ignorancją, jak również chyba uwierzeniem we własną propagandę, że "koronawirus ustępuje, że już nie trzeba się go bać, że epidemia jest opanowana, a spadek zachorowań jest tendencją stałą". Nie trzeba być lekarzem, żeby można było przewidzieć, jak to się potoczy od września. Chińczycy budowali duże, betonowe szpitale w tydzień, a PiS-owcy nie potrafili wybudować nawet prowizorycznych "kontenerowych" szpitali w 4-6 miesięcy. Zamiast walczyć z epidemią, walczyli między sobą o stołki.
Ej, ej! Walczyli też z lgbt!
Festiwal pogardy dla ludzkości. Potrafimy latać w kosmos, za kilka lat możemy polecieć na Marsa, a nie potrafimy zrobić lub nie chcemy, rzetelnego badania na skuteczność maseczek, leków, testów.
Do tego wprowadzamy dezinformacje. jaki wspaniały ten nasz gatunek, w końcu jesteśmy nazywani człowiekiem rozumnym. Jakie to du(m/r)ne.
ale ta dezinformacje to wlasnier ludzie twojego pokroju szerza.
- od poczatku pandemii bylo wiadome ze remdesivir nie ma wplywu na przebieg chroby, tym bardziej ze u kazdego pacjenta ten przebieg bywa inny. To ludzie typu Trump rozpromowali ten lek, ktory za namowa swojego znachora promowal ten lek.
- testy trwaja, od poczatku bylo mowione, ze jesli pojawi sie szczepionka to nie wczesniej niz za 18 miesiecy. Mowiac ze nic sie w tym temacie nie dzieje jest klamstwem. Przeciez nawet woi ulubiency z nowogrodzkiej chwalili sie ze podpisali umowe na dostarczenie duzej ilosci szczepionki juz w grudniu :p
- Skutecznosc maseczek jest znana, kazdy rozsadny czlowiek wie ze pomagaja ograniczyc rozprzestrzenianie sie wirusa. jesli sadzisz inaczej, bo odebrales inny przekaz to podziekuj antymaseczkowym trollom, w tym watku jest sporo takich.
Czekaj Drackula. Zaraz Ci Raten wrzuci artykuł, że przy kaszlnięciu, przez maseczkę może przedostać się wirus.
Mysle ze w przypadku maseczek problem jest z jezykiem "chronia".
Ochronic nie znaczy 100%.
Jednak kazde zasloniecie geby, to zawsze jakies zniwelowanie szansy na zlapanie wirusa.
Tak samo kazde sekunda dluzej mycia rak, zwieksza szanse zabicia zarazkow.
Dlatego powini zmienic slogan na "Nos maske i zmniejsz ryzyko zachorowania".
Bo chronić, mają innych, a nie mnie.
Ale dla cyber-szurów to nie do pojęcia.
Czekaj Drackula. Zaraz Ci Raten wrzuci artykuł, że przy kaszlnięciu, przez maseczkę może przedostać się wirus.
Po pierwsze, nie przez maseczkę a przez szmatę! Po drugie te szmaty przepuszczajo tylko wirusa a tlen zatrzymujo! Przez to się po prostu dusimy oddychając dwutlenkiem węgla i zagrzybiamy swoje płuca. Czy rządzący tego nie widzą?!
Mysle ze w przypadku maseczek problem jest z jezykiem "chronia".
Ochronic nie znaczy 100%.
Jednak kazde zasloniecie geby, to zawsze jakies zniwelowanie szansy na zlapanie wirusa.
Tak samo kazde sekunda dluzej mycia rak, zwieksza szanse zabicia zarazkow.
Dlatego powini zmienic slogan na "Nos maske i zmniejsz ryzyko zachorowania".
Tyle że przeciętny zjadacz chleba pełnego chemii działa binarnie i akceptuje zero-jedynkowe sytuacje podane w zdecydowanym, autorytarnym tonie.
Jakieś zmniejszenia? O ile? W jakich jednostkach? To już mętlik w głowie a tego lud nie może doświadczyć bo myślenie boli.
"ale ta dezinformacje to wlasnier ludzie twojego pokroju szerza."
Dziękuje panie profesorze za prawdziwą prawdę. To co ci pasuje to prawda, a co nie, to kłamstwo. Jesteś naiwny jak dziecko.
Wracaj do czytania wcale nie ogłupiających mediów.
"Przeciez nawet woi ulubiency z nowogrodzkiej"
Głupi człowiek nie jest w stanie zrozumieć, że kłamstwo nie jest prawdą. Prawda?
"Skutecznosc maseczek jest znana, kazdy rozsadny czlowiek wie ze pomagaja ograniczyc rozprzestrzenianie sie wirusa. jesli sadzisz inaczej, bo odebrales inny przekaz to podziekuj antymaseczkowym trollom, w tym watku jest sporo takich."
"Czekaj Drackula. Zaraz Ci Raten wrzuci artykuł, że przy kaszlnięciu, przez maseczkę może przedostać się wirus."
Jak dziury są większe niż wirus, to nie ma takiej możliwości. Przecież piłka o średnicy 5 cm nie zmieści się do otworu 10 cm i każdy "logiczny" umysł to wie.
Ograniczyć tak, ale maseczki powinny mieć lepsza ochronę, inaczej ludzie w gromadzie będą siebie zarażać.
Pora chyba wysłać Morawieckiego na korepetycje do Nowej Zelandii:
https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/kiwi-lepsze-od-jablek-opinia
Cholera ludzie! Tak trudno zrozumieć nowe ograniczenia? To proste i logiczne. Np. strefa żółta. Nie wolno ćwiczyć na siłowni, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Dlatego zamiast ćwiczeń warto iść coś zjeść. Bo jeść w każdej knajpie można, na spokojnie i bez maseczki.
No chyba, że ktoś chciałby zjeść na ulicy, to mu nie wolno, bo jedzenie na ulicy jest skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. W knajpie wolno, na ulicy nie. Proste i logiczne. Ale pamiętajmy, że i w knajpie robi się niebezpiecznie, lecz tylko po godz. 21:00. Wtedy wyłącznie na wynos. Byle NIE na ulicy. Za to na ulicy w zgromadzeniu (bez jedzenia!) może uczestniczyć max 25 osób. No chyba, że pójdą do kościoła, to wtedy ile dusza zapragnie, bo jak kościół duży to może być nawet 50 lub 100, trzeba se policzyć. W kościele na mszy 1 osoba na 4 m2.
No chyba, że to nie jest msza tylko mecz. To wtedy nawet na stadionie, na powietrzu - ZERO. Absolutne zero, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. No chyba, że to nie jest mecz na stadionie, tylko przedstawienie w teatrze. To wtedy można przyjść, ale na 25% miejsc. Co innego dzieciaki z podstawówki. One to wszystkie mogą przychodzić, siedzieć w klasach i ganiać się po korytarzach na przerwach. Ile chcą, każdego dnia. No chyba, że to nie jest podstawówka, tylko liceum lub studia. Uuu, to wtedy się nie zaleca, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Kilkadziesiąt dzieci w klasie w podstawówce - tak.
Kilkudziesięciu licealistów klasie w liceum - nie. Kilkudziesięciu studentów w auli na uczelni - nie. Proste i logiczne. No i jak wesele to tylko 20 osób, na dodatek bez wywijania do Zenka na parkiecie, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Chyba, że wesele zrobicie sobie w Biedrze czy Lidlu, to wtedy można. Tam to można wszystko, włazi tyle ludu ile chce. Byle nie ćwiczyli w trakcie robienia zakupów. Więc bez przysiadów z arbuzami czy takich tam cwaniactw. Proste i logiczne. Czego nie rozumiesz?
Znalezione w Internetach.
Proste i logiczne. No i jak wesele to tylko 20 osób, na dodatek bez wywijania do Zenka na parkiecie, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Chyba, że wesele zrobicie sobie w Biedrze czy Lidlu, to wtedy można. Tam to można wszystko, włazi tyle ludu ile chce.
E nie, mam lepszą rzecz. W wielu miejscach w kraju odbywają się imprezy taneczne dla miłośników danego tańca. One są nielegalne...
... dopóki nie nazwiesz ich warsztatami ;))).
Wszystko się zgadza. Po raz kolejny logiki w tych zakazach i nakazach się trudno doszukiwać.
Tzn. część tych absurdów da się jakoś wytłumaczyć próbą ratowania gospodarki (np. zamknięcie podstawówek pociągnęłoby za soba falę zwolnień z pracy itd.), ale większość to jednak kabaret, który ma pewnie dwa (co najmniej) źródła: pierwsze, czyli ułatwienie sobie życia przez władze i służby porządkowe (im mniej wyjątków od nakazu "maseczkowania", tym lepiej i łatwiej wlepiać mandaty); i drugie, czyli populizm w bogoojczyźnianym sosie zaprawiony niechęcią do uszczuplania dochodów kleru lub ograniczaniem mobilności Kaczora na obszarze nekropolii (regulacje dotyczące kościołów i brak regulacji dotyczacych Święta Zmarłych).
Rząd walczy z epidemią? No walczy! A więc zjedzice jabłuszko i załóżcie maseczkę, a wszystko będzie dobrze. ;)
Bukary - przeczytałem tekst o Kiwusach i tak sobie myślę, że nasz rząd jest jednak taki... nasz ;).
Mamy u steru ludzi skrojonych dokładnie na miarę swoich możliwości, aspiracji i potrzeb. Tacy, co pokażą, że z nimi to nie można zadzierać i nawet komuś dadzą z glana. Ale jednocześnie i cwani potrafią być, bo przecież kto nie kombinuje, ten nie ma...a gdy wróg pozazdrości trochę dobrobytu, to zawsze to lepiej. :).
Dlatego z uśmiechem patrzę na te wszystkie... a że w Szwecji to, a w Singapurze tamto. Gdy Singapurczycy mają chyba jeden rząd od jakichś dziesięcioleci i są mu wiernie posłuszni, darzą go szacunkiem i autorytetem. Przede wszystkim, Singapurczycy nie boją się kontroli.
Nie nasze społeczeństwo, nie nasze pokolenie, nie nasza cywilizacja :).
Niech broń bobrze nikt nie zinterpretuje moich słów jako coś uwłaczającego Polsce i Polakom. Po prostu na tej samej zasadzie, fiński rząd i parlament nie zostałby zbyt dobrze zrozumiany, gdyby miał zarządzać Kolumbią.
Naszą myślą przewodnią, od dawien dawna było "jakoś to będzie" i trudno oczekiwać, że pandemia mogłaby coś zmienić.
skonczylem czytac na:
Foliarze kontra niewolnicy w kagańcach
To nie moze byc powazny tekst, szkoda czasu.
Drac, dalej jest minimalnie lepiej. To jest oczywiście tekst dla Grażyn do przeczytania zamiast rundki w candy crusha na toalecie lub przeczytania etykietki domestosu... ale tam jest jeden fajny tytuł... akapitu? Rozdziału?
"Umiarkowanie nas wyzwoli"
Ja w sumie nic innego nie robię odkąd Wata założył ten wątek :D. I w zasadzie większość bywalców tego wątku wykazuje się jako takim umiarkowaniem. Ani szurów tu nie ma zbyt wielu, ani doomsayerów. Da się żyć.
Jednak ostatnio doszedłem do wniosku starego dziada, że fora dyskusyjne są jednak wyższym ogniwem ewolucji, niż te bańki-grupki dyskusyjne dla fanatyków w dużych Social Mediach. Co jak co, ale Cohen miał rację :).
I tak sobie trochę alt tabuję, bo zaciąłem się na jednej z misji w Doom Eternal (trochę wstyd).
"Nie pozostaje nic innego niż apelowanie do rozumu. Zero-jedynkowe myślenie, medialne sianie paniki w zakresie zgonów (w wywiadzie dla Polska Times prof. Prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna powołuje się na pracę profesora patomorfologii z Hamburga, w której po sekcji zwłok u ponad 100 osób zmarłych na COVID-19 stwierdzono, że żadna nie zmarła w wyniku infekcji, co daje do myślenia)"
Kurcze, to jest prawdziwy profesor.
Chociaż błędnie powiedział
"Dodatkowo występuje pewien odsetek wyników fałszywie dodatnich, wynikający z możliwości zanieczyszczenia próbki przy pobraniu, transporcie, bądź w laboratorium. Ocenił, że przy bardzo dobrze zorganizowanym systemie diagnostyki taki odsetek wynosi ok. 1 procenta, ale może być on nieco wyższy."
Gdzie zauważyłeś błąd? Bo jeśli chodzi o to, że wyniki real time RT-PCR mogą wyjść fałszywie pozytywne, to to wynika zwykle właśnie z zanieczyszczenia próbek. Jeśli oni robią te testy na płytkach wielodołkowych, to wystarczy, że gdzieś omsknie się tip lub przemęczony technik zapomni zmienić tipy w wielokanałówce i cyk - test do powtórki dla 8-12 próbek.
No ok, może jeszcze być za niska temperatura annealingu w termocyklerze, ale ta jest podana przez producentów zestawu i myślę, że tu raczej trudno byłoby się wkopać, bo te primery w miksie są pewnie testowane w jakimś zakresie tolerancji i raaaaczej nie powinny siać artefaktami. To przy okazji można pi razy drzwi skontrolować, dorzucając jakąś matrycę DNA genomowego w jednym dołku i powinna być klarowność.
Zanieczyszczenie miksu może jeszcze wchodzić w grę, ale znowu - kontrola i wszystko jasne. Poza tym im mniej kasy, tym ludzie bardziej dbają o robienie aliquotów, więc też nie sądzę.
Raczej stawiam na marginalne przypadki wynikające z przemęczenia lub nieuwagi.
Jak się czyta lead'y czy jak to nazwać, to trudno. Nic na to nie poradzę. Nie znam strony, na której jest artykuł, ale patrząc na ilość fotek Dmowskiego jest mocno foliarska, więc tym bardziej to "umiarkowanie" powinno dziwić. I prawda, artykuł jest wygładzony, prosty przekazowo, ale nie uważam, żeby to było złe.
Kto umrze to umrze i trudno - Mateusz Morawiecki
I tak mnie naszła jedno pytanie. Czy jest ktoś na forum, kto zainstalował tę pisowską aplikację Protego safe? I oczywiście z niej korzysta?
Nice joke!
Wycofują się z części ograniczeń dotyczących basenów:
https://twitter.com/SPORT_GOV_PL/status/1317146236907065348
Wkurza mnie podejście rodziców do wysyłania przeziębionych, zakatarzonych dzieci do szkoły. Tutaj artykuł:
https://kobieta.wp.pl/list-otwarty-do-men-w-imieniu-rodzicow-prosimy-o-zmiany-6565294535228064a
A tu fragment, o którym mówię:
W normalnej sytuacji chodziłaby do szkoły i nikt nie robiłby z tego problemów – mówi.
Niektórzy rodzice w imię własnej wygody gotowi są zainfekować pół szkoły (i uczniów, i nauczycieli). Kiedy nie było jeszcze pandemii, to ciągle miałem w klasie osoby, które siadały w pierwszej ławce, kichały, smarkały, prychały itp. Konsekwencje: 2-3 razy w sezonie byłem przeziebiony, choć normalnie nie mam jakichś problemów z odpornością (w latach, gdy w szkole nie pracowałem, nie zachorowałem ani razu). W tym czasie, rzecz jasna, nauka w moich klasach leżała odłogiem, bo nie sposób zrobić w szkołach sensownych zastępstw z tego samego przedmiotu. A więc nieodpowiedzialny rodzic działa na szkodę nie tylko swojego dziecka, ale też innych uczniów.
Nie posyłajcie chorych dzieci do szkoły!
Odpowiedź jest prosta. Dla rodzica szkoła to taka "przechowalnia gówniarza". On nie ma czasu ani ochoty na zajmowanie się "pociechom". To szkoła ma przetrzymać, wychować i nauczyć.
Ostatnio przy niedzielnym obiadku z mamusią wspominaliśmy, jak to w sumie wychowywałem się z 2jką sąsiadów. Jak u mnie rodziców nie było, to sąsiadka się mną zajmowała. Jak sąsiadów nie było to na obiedzie była u mnie koleżanka. Ludzie potrafili się jakoś zorganizować i opiekować wspólnie dzieciakami.
Przecież to el clasico. Dziecko jest chore? Faszerujemy lekami i wstawiamy do przedszkola/szkoły. Tylko potencjalne konsekwencje się zmieniły, ale zjawisko pozostaje niezmienneod lat.
Z drugiej strony za ten proceder częściowo odp. jest chory system, w którym rodzic boi się utraty pracy/jest tzw. przedsiębiorcą, ale faktycznie pracownikiem na dodatek często i gęsto zmuszonym do świadczenia pracy w określonym miejscu, a w dużym mieście, do którego przyjechał za pracą nie ma supportu w postaci babci etc. Ten sam chory system powoduje również dużo większe straty, bo ktoś kto jest chory zamiast się izolować chodzi do pracy. Dodajmy do tego utrudniony dostęp do lekarza i mamy komplet.
U mojej żony codziennie rano i do południa jest próba sił - termometr vs dziecko na ibumie.
A ja akurat jestem po drugiej stronie, gdyż moje dzieci smarkają się, kichają i kaszlą mniej więcej od października do marca...
Alergia na roztocza kurzu domowego daje silne objawy od jesieni do wiosny, gdy pomieszczenia wietrzy się okazjonalnie, a suche, ogrzewane powietrze w pomieszczeniach w tym nie pomaga...
Moja Żona nauczyła się rozpoznawać rodzaje kataru i kaszlu (ja nie umiem...), dodatkowo codziennie mierzymy dzieciakom temperaturę przed pójściem do szkoły, szkolna pielęgniarka i wychowawczyni mają informację o alergii, a i tak musiałem w zeszłym tygodniu pojechać po córkę, bo nauczycielka w szatni usłyszała jak córka kaszlnęła, odesłała ją do izolatki i bez konsultacji z pielęgniarką i wychowawczynią zadzwoniła do nas, żebyśmy córę zabrali ze szkoły. Tłumaczenia o alergii na nic się nie zdały.
Szybka wizyta u lekarza, który potwierdził, że nie ma żadnych zmian w płucach i oskrzelach, a kaszel jest alergiczny.
Z jednej strony mam trochę żalu, że owa nauczycielka z nikim się nie skonsultowała.
Z drugiej podjęła szybką decyzję i działania mające na celu zminimalizowanie zagrożenia.
Konkluzja tej historii jest taka - nie każdy kaszel i katar to objaw infekcji!
Mam wrażenie, że rządy w całej Europie zostały całkowicie zaskoczone skalą drugiej fali zachorowań. No rzeczywiście - tylko geniusz mógł wpaść na pomysł, że otworzenie szkół i uniwersytetów może błyskawicznie rozsiać zarażonych bezobjawowo po całym społeczeństwie. Naprawdę, nikt nie mógł tego przewidzieć!
Problem w tym, że jest już za późno na jakikolwiek sensowny ruch. Całkowita skuteczna blokada, jak w Nowej Zelandii, Wietnamie, czy Japonii jest już nie do przeprowadzenia. Wirus jest już zbyt rozpowszechniony, a systemy śledzenia nie zadziałają, bo są przytłoczone.
Zniesienie ograniczeń nie wchodzi w grę, bo rządy boją się oskarżeń mediów, że "nic nie robicie, a tu ludzie umierają w karetkach / na ulicy. To po co was wybrano?"
Dlatego będziemy mieć najgorszą możliwą drogę pośrednią - jakieś silne ograniczenia, które dobijają wiele sektorów, troszeczkę stłumią rozprzestrzenianie się wirusa, ale w sumie i tak przytłoczą systemy opieki zdrowotnej w całej Europie - prawdopodobnie na kilka miesięcy...
Natomiast rządzący będą się tłumaczyć: "Hej! Zrobiliśmy co w naszej mocy, cóż można było zrobić więcej? To nie nasza wina!" Licząc, że do nastepnych wyborów ludzie zapomną o ich niekompetencji.
Zgadza się. Jak pisałem wyżej, teraz to już musztarda po obiedzie, więc populizm weźmie górę nad racjonalnymi działaniami.
Rządzi nami niekompetentna banda, która - jak zwykle - narobi więcej szkód, żeby nadal utrzymać się przy władzy. Zwróćcie uwagę, że PiS znowu próbuje pod osłoną koronawirusa przeforsować przepisy o bezkarności urzędników (tym razem za pomocą Trybunału). Politycy popełnili wiele błędów (przestępstw?), za które nie poniosą żadnej odpowiedzialności. Nawet politycznej, bo lud ich znowu wybierze.
Ciekawe jakbyście marudzili jakby rządy w całej europie wprowadzili stan wojenny w całej europie że każdy mógłby wychodzić tylko do pracy i sklepu i każdy by musiał nosić GPS potwierdający lokalizacje że jesteście tam a nie gdzie oraz roztrzeliwanie antycovidowców by zaatraszyć cały naród od co to byście pewnie byli wniebo więci że Totalitaryzm uratował was przed wirusem
A ty, jak zwykle, apologeta skrajności, Nindżo. Nie chodzi o długi, bezsensowny lockdown i wprowadzanie totalitarnych reżimów. Chodzi o właściwie działanie we właściwym czasie.
Na działanie był czas w Styczniu gdy był czas na zamknięcie granic dla chinskich dywersantów którzy specjalnie zarazili cały świat bo myśleli że zarobią na maseczkach i całej reście a teraz jest już za póżno by cokolwiek zrobić 100 tyś chorych dziennie prawdopodobnie będzie w Styczniu z czego 80% będzie bezobjawowych tak jak ja już tydzień miną i nic mi nie jest ale jeżeli będzie 1 milion chorych w ciągu 10 dni to prawdopodobnie 90% mieszkańców domów starców pożegna się z tym światem.
Ninja: otwórz oczy, włącz myślenie i wyłącz TVPiS
a potem poczytaj jak doskonale radzi sobie Nowa Zelandia.
Nowa Zelandia jest wyspą na końcu świata gdzie wystarczyło zamknąć porty i lotniska i zagonić ludzi do domów by zdusić pandemie oraz mają totalitarne zakazy wszystkiego co się da
Grzegorz "Szczęść Boże" reklamuje książkę swojej fundacji już nie tylko w sejmie, ale też w telewizji rządowej:
https://wpolityce.pl/polityka/522351-braun-zostal-wylaczony-w-tvp-info-ostatni-raz-prosze
Te obostrzenia dotyczą Holandii.
Sama prawda, pisana wspak, ale prawda, znaczy inna prawda.
No, to Schetyna może zacząć już się pakować - podobno pisiorska strategia walki z epidemią przewiduje, że przy 10.000 dziennych zakażeń to właśnie on zostanie zatrzymany przez CBA...
www.polsatnews.pl/wideo/gorsze-sa-powiklania-po-grypie-niz-po-covid-19-nie-bojmy-sie_6778192/
Ciekaw jestem skąd ma takie dane, bo jeszcze wczoraj czytałem raport, wedle którego nie wiadomo nawet jakie będą powikłania, a co dopiero kiedy ustąpią
Pytanie zatem skąd autorzy tego raportu mają takie dane :-D
Wiadomo przecież, że na tym forum prawdziwie badania, to te, które są zgodne ze światowym przekazem.
Maseczki super dobrze chronią, testy dają fałszywe wyniki w 0.1%, wszyscy mający covid i wiele innych chorób, umierają tylko na pandemiowirusa.
Przecież wykształceni, logicznie myślący i trafnie analizujący dane, nie mogą się mylić.
Dajcie spokój z tym wirusem. Teraz na tapecie jest zakaz wyjazdu z kraju dla Giertycha. Trzeba przykryć nieudolność rządu z walką z pandemią.84 nie żyje 100 lub więcej to nie ważne. Ważne czemu Giertych wziął i nie podzielił się z nimi.
Oj, jaki ten Krzysiu grzeczny chłopiec - mimo braku podstawy prawnej i bezprawnego ograniczania jego wolności, założył maseczkę.
Wiadomo, że jest epidemia, jest zagrożenia. Nikt z nas tego nie lekceważy. Dlatego nałożyłem tę maseczkę i ją noszę, mimo jakiejś tam niechęci.
Gość mówi nagle o odpowiedzialności. Czyli rozumiem, wcześniej nie nie nosząc nie był odpowiedzialny.
Gość mówi nagle o odpowiedzialności. Czyli rozumiem, wcześniej nie nie nosząc nie był odpowiedzialny.
Jego żona, która zaszła w ciążę przed ślubem, jest w grupie ryzyka bo za chwilę będzie rodzić, a Covid znacząco zwiększa ryzyko przedwczesnego porodu, a to jak wiadomo nie jest zdrowe dla płodu.
Tylko, że w sejmie nie było takiego nakazu, po prostu politycy umówili się, że będą tak robić. Dlatego też nie nosił, a poza sejmem nosił bo był taki nakaz.
[2178] Na Wyspach zakazy jeszcze sroższe:
https://www.standard.co.uk/news/uk/indoor-sex-ban-tier-2-couples-living-apart-a4571925.html?utm_medium=Social&utm_source=Twitter#Echobox=1602859485
A, i jeszcze Wołodia się uwziął na wspomnianą już AstraZeneca:
https://www.dailymail.co.uk/news/article-8845937/Russia-spreads-fake-news-claiming-Oxford-coronavirus-vaccine-turn-people-MONKEYS.html?ito=native_share_article-masthead
Covidianie, najnowsze rozporządzenie nakazuje noszenie maseczki w samochodzie, gdy jedzie więcej niż 1 osoba, mam nadzieje, że się wszyscy stosujecie dla dobra nas wszystkich, czekam również na godzinę policyjną i zamykanie dużych miast.
Jest akurat dokładnie odwrotnie. Teraz przepis jest tak napisany, że wyklucza nakaz noszenia maski, jeśli w pojeździe jest co najmniej jedna osoba. Oczywiście nie ma tekstu ujednoliconego rozporządzenia, więc trzeba sobie ręcznie porównać.
Ogólnie przepis mówi, że obowiązku noszenia masek nie stosuje się w przypadku:
"pojazdu samochodowego, w którym przebywają lub poruszają się: co najmniej jedna osoba albo jedna
osoba z co najmniej jednym dzieckiem, o którym mowa w pkt 2;”," (pkt 2, mówi o dziecku do ukończenia 5 lat)
Przecież napisałem, że nakaz obowiązuje, gdy w pojeździe jest więcej niż jedna osoba ( nie licząc dzieci )
A ja napisałem, że jest odwrotnie. Tak wynika z zapisu w rozporządzeniu. Jeśli w pojeździe jest co najmniej jedna osoba, to masek nie trzeba mieć. Musisz mieć maskę, jeśli w pojeździe nie ma nikogo.
Choć oczywiście część dotycząca masek i tak odnosi się do osób chorych, ewentualnie "podejrzewanych" o bycie chorym. To jednak inna kwestia.
Ręce opadają. Maseczki trzeba mieć w przypadku osoby nie mieszkającej z nami.
https://dziennikustaw.gov.pl/DU/2020/1829 - rozporządzenie zmieniające
https://dziennikustaw.gov.pl/DU/2020/1758 - tekst pierwotny
No jak nie jestem fanem lockdownów, to jak już faktycznie służba zdrowia całkiem padnie to pewnie godzina policyjna i zamykanie kraju się przyda. Takie są skutki olania tematu i nieprzygotowania się na falę covida. Plus głupoty ludzi którzy uważają zakładanie maseczki za uwłaczające ich wolności.
Maseczki zakładamy po to, by nas nie mogli identyfikować przez kamery i 5G. Otwórzcie oczy, zacznijcie samodzielnie myśleć. Dzięki maskom zachowamy wolność i uchronić się od inwigilacji.
Jak otworzysz oczy, to Ci zeskanują siatkówkę.
Cholera ludzie! Tak trudno zrozumieć nowe ograniczenia? To proste i logiczne. Np. strefa żółta. Nie wolno ćwiczyć na siłowni, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Dlatego zamiast ćwiczeń warto iść coś zjeść. Bo jeść w każdej knajpie można, na spokojnie i bez maseczki. No chyba, że ktoś chciałby zjeść na ulicy, to mu nie wolno, bo jedzenie na ulicy jest skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. W knajpie wolno, na ulicy nie. proste i logiczne. Ale pamiętajmy, że i w knajpie robi się niebezpiecznie, lecz tylko po godz. 21:00. Wtedy wyłącznie na wynos. Byle NIE na ulicy. Za to na ulicy w zgromadzeniu (bez jedzenia!) może uczestniczyć max 25 osób. No chyba, że pójdą do kościoła, to wtedy ile dusza zapragnie, bo jak kościół duży to może być nawet 50 lub 100, trzeba se policzyć. W kościele na mszy 1 osoba na 4 m2. No chyba, że to nie jest msza tylko mecz. To wtedy nawet na stadionie, na powietrzu - ZERO. Absolutne zero, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. No chyba, że to nie jest mecz na stadionie, tylko przedstawienie w teatrze. To wtedy można przyjść, ale na 25% miejsc. Co innego dzieciaki z podstawówki. Oni to wszyscy mogą przychodzić i siedzieć w klasach oraz ganiać się po korytarzach. Ile chcą, każdego dnia. No chyba, że to nie jest podstawówka, tylko liceum lub studia. Uuu, to wtedy się nie zaleca, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Kilkadziesiąt dzieci w klasie w podstawówce - tak. Kilkudziesięciu licealistów klasie w liceum - nie. Kilkudziesięciu studentów w auli na uczelni - nie. Proste i logiczne. No i jak wesele to tylko 20 osób, na dodatek bez wywijania do Zenka na parkiecie, bo to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Chyba, że wesele w Biedrze czy Lidlu, to wtedy można, bo tam to i bez wesela można wszystko, włazi tyle ludu ile chce. Byle nie ćwiczyli. Proste i logiczne. Czego nie rozumiesz?
Zapewne wielu z was już o tym myślało i prosiłbym o wasze aktualne teorie, pomijając
kosmitów.
O co w tym tak naprawdę chodzi.
- Czy ktoś z was widział chorą osobę na covid ? ( ja jeszcze nie)
- Który kraj najwięcej na tym skorzysta? Chociaż tak naprawdę myślę że nie chodzi o kraj a o grupy bogatych ludzi.
- Na samym początku uważałem że za tymi maskami stoją islamiści, w końcu te ugrupowania mają tyle hajsu a zniszczenie Europy to ich prawo wg ich wiary. Były problemy z noszeniem hidżabów przez kobiety w Europie często były tematem numer jeden. Nagle nawet faceci muszą nosić maseczki , to tak jakby zrobili z wszystkich "męskie dziwki" :)
- Numerem jeden w TV byli imigranci, od kiedy pojawił się covid nie słyszałem w wiadomościach ani jednej wzmianki o zabitych imigrantach na wodach, ani o żadnych problemach z imigrantami w Polsce czy na świecie. nawet zamachy bombowe chyba znikł albo po prostu za mało się wczytuje bo COVID stał się numerem jeden i inne sprawy są ukrywane? Czy covid to przykrywka dla imigrantów lub dla wojsk by "usuwać" imigrantów.
- Lekarze prywatni mają teraz jak w raju , masa ludzi idzie na prywatne wizyty które kosztują od 200 do 300 zł więc blokowanie zwykłych państwowych przychodni to dla nich korzyść.
Tak więc do dziś nie wiem czy covid istnieje czy może to jakaś broń biologiczna , która jest wypuszczana w losowych miejscach ale nikt nie może tego powstrzymać.
Po ostatnich wyczynach Trumpa i zabiciu dronem kilku przywódców Państwa islamskiego po czym padły groźby że Ameryka za to zapłaci i nagle wybucha epidemia. Oczywiście jak wiemy to słaba teoria bo covid był znany pod innymi formami już od dawna. Testowano go w zamkniętych obszarach gdzie ginęli miejscowi ludzie później była ta próba używania zwierząt do roznoszenia ale wszystko to było za słabe aż im się udało.
Nawet jeśli ten wirus zostanie zatrzymany to pojawi się jego kolejna wersja dużo mocniejsza aż do wyniszczenia ludzi. Tylko nadal nie wiem czy ten covid 19 naprawdę istnieje czy to tylko wojna psychologiczna i materialna.
Dla mnie najbardziej wiarygodna jest wersja z lekarzami prywatnymi gdyż nikt inny nie miałby powodu w danym kraju wywoływać takiego chaosu. kraj na tym korzysta bo pieniądze z NFZ mogą posłużyć do czegoś innego skoro ludzie nie mogą robić drogich zabiegów a prywaciarze na tym zarabiają swoją drogą. O ile te pieniądze wogóle tam jeszcze są bo może je wyprowadzili i teraz nie ma za co leczyć ludzi to hamują państwowych lekarzy xD
Jeśli były minister edukacji Roman Giertych może być zamieszany w okradanie kraju to pokazuje jak to wszystko działa. Swoją drogą to dobry wzór do naśladowania dla młodego pokolenia ;)
Ale i tak mocny towar.
Ja autentycznie spotkałem starszą osobę, która twierdziła, że to Niemcy sieją, żeby zniszczyć Chrześcijaństwo i przemysł węglowy (swego czasu mocno chorowali księża i górnicy).
- Czy ktoś z was widział chorą osobę na covid ?
Na szczęście nie
- Który kraj najwięcej na tym skorzysta?
Między innymi Polska..
- Na samym początku uważałem że za tymi maskami stoją islamiści
Trochę poleciałeś. Zaczęło się w Chinach i maski z Polski do nich wysyłaliśmy zanim europejskie media podchwyciły temat nowego wirusa.
- Numerem jeden w TV byli imigranci, od kiedy pojawił się covid nie słyszałem w wiadomościach ani jednej wzmianki o zabitych imigrantach na wodach, ani o żadnych problemach z imigrantami w Polsce czy na świecie.
Słabo oglądasz wiadomości. A jak spłonął obóz na Lesbos to temat chyba przez tydzień wałkowali.
- Lekarze prywatni mają teraz jak w raju
Zawsze mieli, ale teraz ciężko powiedziecie. Dużo osób odkłada wszelkie badania i zabiegi na później.
Tak więc do dziś nie wiem czy covid istnieje czy może to jakaś broń biologiczna(...)
Wirus to wirus, czy to broń biologiczna czy nie to już bardziej sprawa polityczno-etyczna.
Dla mnie najbardziej wiarygodna jest wersja z lekarzami prywatnymi gdyż nikt inny nie miałby powodu w danym kraju wywoływać takiego chaosu. kraj na tym korzysta bo pieniądze z NFZ(...
Wiesz, że to problem każdego kraju? Od kapitalistycznych, przez komunistyczne po te dyktatorskie.
Zapewne wielu z was już o tym myślało i prosiłbym o wasze aktualne teorie, pomijając
kosmitów.
Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie, przeczytaj także post wyżej użytkownika Trzynaście; to największe oszustwo XXI wieku oparte jest na takich absurdach, że już naprawdę ludzie bez rozumu mogą wierzyć w tą fałszywą pandemię, już pomijając wszystkie aspekty medyczne to ktoś chyba przedwcześnie wpadł już w sen zimowy aby nie widzieć do czego to prowadzi i co tutaj jest grane.
Kolejne absurdy:
Lekarze
1. Dla pieniędzy udają, że leczą jakiegoś kowida.
2. Zapomnieli, że o tej porze zawsze był sezon przeziębiowiowo-grypowy i leczyli zagrypionych. W szczycie normą było 100 tys. nowych zachorowań dziennie ( tych zgłaszanych do lekarzy). Teraz grypy i przeziębień nie ma i ich to nie dziwi.
3. Udają, że testy kowidowe coś wykrywają, choć sam autor testu PCR twierdził, że nie nadają się do wykrywania wirusów.
4. Nie dziwi ich, że wirusa szuka się przez grzebanie patykiem przy samym mózgu, gdzie wirusów nie ma. Grzebanie patykiem przy mózgu powoduje choroby neurologiczne i inne, więc mengelowcy wymyślili, że powoduje je bezobjawowy świrus.
5. Każdemu teraz każą robić test, bo za kowidowca mają dodatkową forsę i na podstawie niczego nie diagnozujących testów setki tysięcy ludzi siedzi w aresztach domowych, choć nawet nie znali osoby, u której fałszywy test był dodatni, np. przedszkolak miał pozytywny wynik, to kwarantannę mają wszystkie dzieci z przedszkola, ich rodzice i rodzeństwo oraz wszyscy pracownicy przedszkola z rodzinami.
6. Ludzi z chorobami płuc podłączają do respiratorów, co uszkadza im płuca i powoduje zgony. Za podłączenie do respiratora jest znacznie większa stawka za "leczenie", a to jest dla nich priorytet.
7. Fałszują przyczyny zgonów, a przypisanym do kowida nie wykonują sekcji zwłok, gdyż wykazałaby inna przyczynę. Żadna sekcja zwłok nie wykazała, że przyczyną śmierci był kowid.
8. Maja żenujący niski poziom wiedzy o funkcjonowaniu człowieka, nie leczą, lecz wykonują procedury wymyślane przez urzędasów, czyli tak "leczą", aby jak najwięcej narządów uszkodzić.
9. Łżą, że szczepionki chronią przed chorobami, a one uszkadzają ludzi.
W jednym dniu mogłaby zniknąć pandemia, gdyby lekarze nie byli mengelowcami i oświadczyli, że cowidem została nazwana grypa.
„Doszło do tego, że lekarz nie chce zbadać pacjenta, bo pacjent może być chory”.
I kolejne, chorzy np. na nowotwory won ze szpitali bo trzeba zrobić miejsce dla bezobjawowego kowidowca h ttps://www.youtube.com/watch?v=x73JPCGTnNg
Czy ktoś z was widział chorą osobę na covid ? ( ja jeszcze nie)
Znam, widziałem, spotkałem i dotykałem. I to kilka osób chorych. I to nie bezobjawowo.
Tak więc możesz sobie swoje spiskowe teorie włożyć już w zadek.
Ja już wiem, komu jest na rękę Covid, i na czym polega spisek. Po kilku miesiącach bliźniaczych epidemii wirusa i kretynów w necie, w każdym kraju poparcie dla zmniejszena zakresu wolności słowa podskoczy. Z plusów dodatnich szury znikną z internetu, z ujemnych - krok bliżej do NWO. I'd take it:)
"Na pytanie, dlaczego np. z basenów mogą w dalszym ciągu korzystać studenci i uczniowie, a reszta społeczeństwa już nie Gut odparł, że nie jest wielbicielem odporności zbiorowej"
A jest wielbicielem pieniędzy?
Mamy duże wzrosty zgonów bynajmniej nie z powodu wirusa. Ta władza ma krew na rękach. PiS ma krew na rękach a to dopiero początek.
Oczywiście nie tylko oni są winni największa winę ponoszą ci którzy nakazali ogólnoświatowa akcję covid. A to dlatego że pacholki polityczne jak PiS muszą za wszelką cenę zwalczać tą grozniejsza wersję grypy. A to bbyło oczywite ze państwa takie jak Polska w zamian będzie musiała olac resztę bo nie będą miały ani środków ano odpowiednich ludzi żeby to wszystko ogarnąć.
W konsekwencji będą mieć krew na rękach czytaj więcej zgonów a w przyszłości większe uzależnienie od kredytów i biedę z powodu zaniechania reszty jak z covid.
Musi. Inaczej nie byłby sobie w stanie wytłumaczyć jak to działa. A tak cyk - projekcja i po sprawie.
Mnie rozwala to że tacy ludzie zamiast winić no nie wiem, złą reakcję na pandemię, w ogóle samą pandemię, to winią jakieś spiski za ten kryzys.
Wniosek jest taki, że naczelnik państwa polskiego Jarosław K. nie jest samodzielnym politykiem, tylko realizuje rozkazy wydawane przez rządzących światem żydów, masonów, grupę Bildenberg i lewactwo... A! I przez światowe korporacje!
No, no... Jarek by się obraził.
I co można z tym zrobić?! Chyba tylko głosowac na Konfederację?
Ale czekaj, bo oni są za libertarianizmem gospodarczym, czyli jeszcze więcej władzy dla światowych korporacji. Eh, znikąd nadziei!!
Fjuczerman nawala swoje korwinizmy i teorie spiskowe w absolutnie każdym wątku - nawet jeśli dotyczy najnowszego Assasyna czy Xboxa.
Piszcie na temat nie lamcie regulaminu atakami personalnymi.
Jak tacy mądrzy jesteście to podajcie swoje wersje wzrostu umieralności.
Misiu puszysty ale kto cię obraża? Jakie wersje? Jest jedna - rzeczywistość, a że Ty jej nie ogarniasz no cóż...
Zdaniem eksperta ośmioprocentowe wzrosty to jedynie pierwsze sygnały - kolejne miesiące pokażą, czy mamy do czynienia ze stałym zjawiskiem.
:-D
Nie, w ogóle, drastyczny spadek liczby operacji nowotworowych w ogóle nie przyczynia się do śmierci tych osób :-D
Już nie mogę się doczekać danych za cały obecny rok, czuje, że będzie gigantyczny wzrost zgonów na nowotwory i choroby układu krążenia. Obecnie bez bycia nosicielem koronawirusa jest mała szansa na szybkie leczenie.
Będzie dokładnie tak jak piszesz, tylko nie rozumiem z czego tak cieszysz michę.
Twierdzisz, że 8076 osób leży w szpitalu niepotrzebnie i zawraca dupę? Mogliby kurować się w domu rutinoscorbinem, tak?
Podejrzewam, że w dużej części tak właśnie jest, trzyma się ich w szpitalu bo to ten sławny wirus i a nuż ich stan się pogorszy. Podejrzewam, że ludzi w podobnym stanie chorych na grypę nie trzyma się w szpitalu. Dlatego każdemu kto choruje na raka, poleciłbym zarazić się koronawirusem, bo w czasach koronaparanoi bez koronawirusa ma marne szanse na leczenie.
"Podejrzewasz".
Do szpitala przyjmowane są osoby o niskiej saturacji krwi w tlen - sytuacja zagrażająca życiu. Ogrom przypadków objawowych leczony jest w domach właśnie, dopóki nie pojawia się upośledzenie oddechu. Z dnia na dzień przyrasta ilość tych przypadków, które wymagają hospitalizacji.
Widocznie jest ku temu powód, ale Ty twierdzisz z dużą dozą pewności, że lekarze nie umieją oszacować, kto potrzebuje pomocy, a kto nie.
Ty za to potrafisz, "ekspercie" :).
Tak, podejrzewam, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie, gdy nie wiem jak jest, mówię, że podejrzewam, Ty nie wiesz, nie masz żadnych dowodów, ale mimo tego uważasz, że wiesz, forumowy "eskpercie".
Jestem przekonany, że lekarze potrafią ocenić kto potrzebuje hospitalizacji a kto nie, ale żyjemy w czasach koronaparanoi i założę się, że przyjmuje się do szpitala, na wszelki wypadek, osoby z objawami, których by normalnie nie przyjęli.
Piszesz co pięć postów swoje celne uwagi o tym, że "za chwilę ludzie z udarami będą umierać. Nie będzie komu leczyć pacjentów z nowotworami, ludzie będą umierać na inne choroby".
Naprawdę myślisz, że nikt tego tutaj nie widzi?
Tylko później wbijasz ze swoimi receptami i rozwiązaniami, jak wyprowadzić polską ochronę zdrowia na prostą. Bo chorzy na COVID symulują, bo lekarze się nie znają. Zakażony personel pewnie niech też otworzy się na pacjentów z zaawansowanymi nowotworami, bo yolo. Proste recepty, proste rozwiązania :D. Gdyby Brauna zrobić ministrem zdrowia, to ten problem rozwiązałby w 2 dni.
Lekarze są głupsi od ciebie. Ty byś naprawił.
Nawet przez chwilę nie zamierzam próbować podawać żadnych propozycji, jak ogarnąć to nieszczęście, którego doświadczamy, ale to ja się mądrzę.
Nawet nie będę pytał gdzie niby napisałem, że chorzy na COVID symulują, bo i tak napiszesz po prostu kolejne kłamstwo.
Lekarze są głupsi od ciebie. Ty byś naprawił.
:-D I kto to mówi? Myślisz, że każdy lekarz zastosowałby tą metodę, którą Ty byś zastosował? Ci lekarze, którzy mają inne zdanie niż Ty, inne wnioski, pewnie są głupsi od Ciebie? Zanim więc zaczniesz kogoś pouczać, to może zacznij od siebie.
O czym Ty w ogóle opowiadasz? :D Jaką "moją metodę"?
Myślisz, że każdy lekarz zastosowałby tą metodę, którą Ty byś zastosował?
Ci lekarze, którzy mają inne zdanie niż Ty, inne wnioski, pewnie są głupsi od Ciebie?
Czego Ty się dzisiaj najadłeś? Co ja bym zastosował? Rozróżniasz w ogóle wnioski o obserwacji?
Bo ja obserwuję, że podjęto 8076 decyzji o hospitalizacji. Nie ja podjąłem te decyzje.
Możliwe, że istotnie są przypadki, które przyjęte w szpitalu A nie zostałyby przyjęte w szpitalu B, ale za każdym razem są to przypadki jednostkowe i ani ja, ani ty nie mamy kompetencji, by ocenić ich słuszność.
A nie, sorki... Ty widocznie masz. Ale to ja jestem arogancki :D.
Bo to Ty robisz sobie podśmiechujki, że personel wpadł w panikę.
Rozumiem, że wycieranie sobie gęby autorytetami bywa wygodne, ale gdy piszesz "jak tu ufać lekarzom, skoro raz gadajo taaak, a raz taaak", a po chwili: "ci lekarze co to mają inne zdanie to są głupsi od ciebie?!", to rozdziel te wypowiedzi jakąś dwudniową przerwą. Może doda Ci to wiarygodności, bo eksperci są dla ciebie fajni tylko wtedy, gdy choćby fragment ich wypowiedzi pokrywa się z tym, co założyłeś.
Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie wybieram sobie informacji pod z góry zadaną tezę. To Ty wychodzisz z założenia, że jeset koronoparanoja i uznajesz wyłącznie te źródła, które to potwierdzają. Natomiast gdy pojawiają się informacje przeczące temu, to zawsze można się zasłonić kryzysem autorytetów, c'nie?
A ja czytałem wszystkie źródła, które podawałeś. Włączając w to również rekomendacje ludzi z Oksfordu, opinie prof. Kuny, czy niektóre opinie prof. Guta, które np. kontrastują z opiniami prof. Simona (a i wcale niekoniecznie..., tylko trzeba czytać wszystko, co pisze, a nie pojedyncze cytaty). Z tym, że ludzie mądrzejsi od nas mają rozbieżne nie mam najmniejszego problemu. Nie mam żadnego zgrzytu w sytuacji, gdy profesor twierdzi, że są przejawy paniki, źle skoordynowanych działań, że ktoś bije na alarm o to, co się dzieje z pacjentami onkologicznymi, jak bardzo siadła profilaktyka.
To Ty jesteś pewien, że masz rację, a wszyscy wokół Ciebie to osły, bo przecież wystarczyłaby <prosta recepta od mevico nr. ###> i byłoby ok :).
Możliwe, że istotnie są przypadki, które przyjęte w szpitalu A nie zostałyby przyjęte w szpitalu B, ale za każdym razem są to przypadki jednostkowe
Dobrze, że rozmawiam z jasnowidzem mającym się za pępek świata, który wie ile było jakich przypadków, i co za tym idzie, jest to wyjątkiem od reguły, a nie regułą. Sory, ale nie widze sensu rozmowy z jasnowidzami.
Niech wszyscy, którzy twierdzą, że COVID-19 nie ma albo że to jakiś spisek, ujawnią się pod tym postem - dam im ignora za debilizm.
Sam sobie ignora daj za debilizm.
Masz dowód, że to nie jest spisek?
Ten też nie wierzył w Covida i przeżył 98-letni Józef Jakubaszek.Tak że możemy się licytować, tylko nie wiem po co. Bo śmierć Ukraińca nie rusza nikogo.
Przecież ten gość zmarł na komplikacje sercowe, co z tego że miał pozytywny wynik na Covid ? po co ta propaganda ? Jak ktoś się interesuje środowiskiem i wie kim był np. Zyzz, który zmarł również przez problemy z sercem, to wie, że takie przypadki się zdarzają wcale nie tak rzadko, tym bardziej, jak dochodzą wspomagacze w postaci sterydów i innych środków, no ale przecież propaganda telewizyjna musi robić swoje i obwieścić, że zmarł na koronawirusa, a trolle w internecie podchwytują temat...
Najważniejsze, że 55% ankietowanych dobrze ocenia działania tego rządu, w kontekście walki z pandemią.
Wojsko na ulicach, obowiązkowe testy na C-19 dla milionów ludzi i szpitale polowe gdzie kieruje się chorych. Cywilna opieka zdrowotna ma się zajmować każdym zachorowaniem oprócz chińskiego wirusa.
Maleńka Slowacja. Zakupione w tajemnicy 14 milionów testów ma posłużyć do sprawdzenia WSZYSTKICH obywateli . Bardzo niepopularna decyzja, ale.
U nas zapewne zacznie się od odgrodzenia przez wojsko stref czerwonych.
Dzisiaj rano ze śmiechu oplułem kawusią monitor. Tak to jest gdy człowiek ma znajomych szurów z podstawówki.
Fajne, to fejk, prawda?
ale jak to? Orbanowska tempa dziunia przeciw bratniemu rzadowi?
Zle sie dzieje w tym Trojmorzu, oj zle!
Nie fejk, wykwitow tej pani mozna posluchac i poczytac w necie.
Właśnie czytam o Garland w internecie. To jest dopiero KUPA śmiechu :D
OMG, ale to jest złoto
- Jako prezydent Tymczasowej Rady Stanu Narodu Polskiego – Społecznego Komitetu Konstytucyjnego, którego celem jest aktywne działanie na rzecz ochrony człowieka, respektowania i egzekwowania naturalnych praw człowieka, Konstytucji i demokracji w Polsce, czuję się w obowiązku uformować Tymczasowy Narodowy Rząd Polski
- Dalsze utrzymywanie obecnych rządów spowoduje rozbiór Polski i masową eksterminację Polaków w krótkim czasie, między innymi już wystartowała akcja atakowania Polaków z powietrza przy pomocy dronów, oraz nastąpi całkowite zniszczenie materialne, moralne i duchowe pozostałej przy życiu garstki Polaków, którzy staną się naznaczonych czipami obywatelami trzeciej kategorii, czyli w pełnym tego słowa znaczeniu - niewolnikami
Co ciekawe, w 2015 roku próbowała dostać się do Sejmu kandydując z komitetu Grzegorza Brauna :D
A co najsmutniejsze znajoma która mi takie kwiatki wkleja wierzy w to święcie.
Z ciekawostek.
https://www.sciencemag.org/news/2020/10/remdesivir-and-interferon-fall-flat-who-s-megastudy-covid-19-treatments
Everyone gangsta till a randomized clinical trial happens.
Sama metodologia badania, jak i wyniki zostaną na 100% poddane wnikliwej recenzji i dodatkowym obliczeniom i kontrolom. To jest w końcu interim. Zapewne regulatorzy zażyczą sobie jakichś dodatkowych wyliczeń na mniejszych kohortach.
Ale widać mniej więcej, że dopiero testowanie leków na bardzo szerokiej populacji jest w stanie dać jakąś moc statystyczną wyników i pokazać, co działa, a co nie. A to trwa.
Od zdrowych myszy, do zdrowych ludzi droga jest niestety długa droga. Na szczęście cały czas się szuka nowych rzeczy: od przeciwciał monoklonalnych, po repozycjonowanie już istniejących leków.
www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-16/who-remdesivir-nie-pomaga-chorym-na-covid-19/
A polscy lekarze mówią, że to bzdury :-D Potem się dziwić, że ludzie nie chcą nosić maseczek jak jednym lekarzom się wydaje tak, a drugim inaczej.
www.youtube.com/watch?v=iDGJr_5OjQU
A w tym wywiadzie profesor mówi, że mamy wzrosty bo zrobiło się chłodno więc ludzie nie wychodzą z domów gdzie wirus bardzo dobrze się rozwija. A jeszcze kilka miesięcy temu lekarze mówili "zostań w domu" :-D
Jeśli to jest jedyna informacja, jaką wyniosłeś z tej rozmowy, to moje gratulacje.
Ah bravo figaro bravo bravissimo braaavooo.
Jeśli nie rozumiesz, skąd wziął się marcowy lockdown i jeśli nie rozumiesz, jak sytuacja zmieniała się na przestrzeni miesięcy, to oczywiście wiara w ekspertyzę Zięby, Brauna i Grażynki z warzywniaka jest Twoim ludzkim prawem.
Bo kiedyś lekarze rekomendowali na 3 zdrowaśki do pieca, a teraz nagle nie wooolno. I jak tu im ufać.
Witki opadają. Bez odbioru :D.