Forum: Koronawirus

Śmiechłem.

.

Kluczowy jest koniec wywiadu. W Polsce publiczna opieka psychologiczna i psychiatryczna właściwie nie istnieje.
Nie wiem jak ma sobie poradzić z dodatkowym napływem pacjentów z tytułu izolacji i pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

Juz to pisałem, ale ja jestem uzależniony od sportu. Potrzebuję wyjść pobiegać albo przejechać sie rowerem. Nie mogę teraz to robic w pełni legalnie, źle się z tym czuję jestem poddenerwiwany, złośliwy sie robię...a to dopiero tydzień. Jeszcze pare dni wytrzymam.
Patrzac na znajomych, kazdy to olewa i biega i jezdzi tylko ukratkiem troche...nikt nikomu nie wadzi, ale w psychice jednak to siedzi.
Ja dodatkowo normalnie chodze do pracy, stykam sie z ludzmi w tej pracy i to w duzych ilosciach...bez tego to bym zwariowal.

po miesiacu bede mial nadwage ze hej od tego tez nic dobrego...w domu mozna cwiczyc ale ja nie mam warunkow do tego.

ćwiczyć tak, ja nie lubie ćwiczyć. Wiem że powiesz co z tego , że nie lubisz siedź w domu bla bla...no ale nie lubię. Biegać lubię, rower lubię, odpręża mnie to po cięzkiej pracy 10h dziennie. Nie robie to dla kondycji fizycznej tylko psychicznej. Patrzę na las, rzeczkę, ptaki...uspokaja mnie to, jestem wtedy mniej nerwowy.
Byłem kiedyś na siłowni pare razy, bieżnia, rowerek itp...TRAGEDIA, nigdy więcej.
Mimo to i tak ćwiczę toche w domu, rozciąganie, rolowanie...coś tam robię niestety to nie może zastąpić biegu 27km po lesie...no tak się nie da..albo rowerem 70km...

Mam podobnie, jak ty Snopek. Zawsze jakiś długi spacer po lesie lub rowerem. Teraz jak patrzę na pogodę i mam świadomość, że wyjść mogę tylko na własną odpowiedzialność i w mniejszy lub większy sposób ryzykując, to mnie bierze. Ja sobie bez tego życia nie wyobrażałem a teraz to muszę znieść. Dużo siedzi w głowie i medytacja w tym pomaga. Całe szczęście zawsze mogę wyjść na ogród. Jakieś proste ćwiczenia na plecy, kręgosłup, przysiady, pompki na krześle, drążek. Pół godziny takiego treningu i już jest lepiej. Spróbuj, bo inaczej nie wytrzymasz.

Moge nie po lesie. Policje mijam i nic nie mówią. Tylko sie zrobiła taka nagonka,zaleca sie niby nie robic tego...po co taka gadka, ja wiem, ze kazdy jezdzi i biega...nie lubie takich sytuacji. Ja mam taki las obok siebie ze nie ma szansy kogos spotkac nawet latem jak sie na grzyby wyjdzie...no a jak pojde na miasto pobiegac to co chwile kogos mijam. To gdzie tutaj logika? Przepisy sa DEBILNE. Zdrowy rozsadek powinien decydowac...ja rozumiem parki, czy tereny przy wodzie...ale kurde las, taki wiecie LAS, gdzie strach niektorym wyjsc bo dzik zaatakuje albo co chwila Łoś czmycha...no ale ja moge biegac obok ludzi co spaceruja...a spaceruja uwierz mi, całe rodzinki wychodza, pielgrzymki sobie robia z wozkiem z dzieckiem...

Nie spotkam w tym lesie i teraz policji, lesnika, strazy...nie ma szans, nigdy nie spotkalem przez cale zycie to i teraz nie spotkam, ale zgodnie z prawem nie moge...ja nie lubie lamac prawa, nawet debilnego.

Izolscja potrwa zapewne do czerwca. Izolacja sama w sobie to najlepszy mechanizm obronny w tym wypadku : ograniczenie i przeczekanie. To że ludzie nie mają oszczednosci na min pół roku na przeżycie to tylko pokazuje jak sa nieodpowiedzialni. Nie chodzi nawet o obecną sytuację ale o zwykłą losową która się może zawsze przydarzyć. Ja mam obecnie a będę miał jeszcze gorzej bilans ujemny gigantyczny w stosunku do przeciętnych wydatków kowalskiego a i tak dam radę bez redukcji nawet do stycznia 2021. I nie uważam siebie za osobę wybitnie przygitowana na koniec świata.

W takim razie Państwo będzie utrzymywać zaraz 90% rodzin. Zdajecie sobie sprawę jakie są pensje w tym kraju czy to robotników czy fachowców, jakie koszty ma większość drobnych przedsiębiorstw?
O jakich oszczędnościach na pół roku czy rok mowa ?
Większość tutaj nie stać na gry na premiere. No ale jeśli kogoś to pocieszy to zgoda, ten kto ma kasy na pół roku czy rok jest mądry i odpowiedzialny. Reszta to idioci

To że ludzie nie mają oszczędności na min pół roku na przeżycie to tylko pokazuje jak sa nieodpowiedzialni. Nie chodzi nawet o obecną sytuację ale o zwykłą losową która się może zawsze przydarzyć
Z czego ? Przecież obecny system zakłada, że część odpowiedzialności przejmuję państwo poprzez swoje rozległe instytucje. W przeciwnym wypadku po co te wszystkie ZUSy, NFZety, podatki etc? W jakim celu zabiera się ~50% pensji pracownikowi?>

Teraz, to już nie pora na takie tematy. Kto, ile mógł sobie zarobić i odłożyć to była jego sprawa. Fakt jest taki, że duża cześć osób odkładała bardzo mało i przy naprawdę porządnym kryzysie nie utrzyma się z tych oszczędności przez długi czas. Tu jest naprawdę duży problem. Jeszcze większy niż ten wirus czy izolacja społeczna. A do buntów społecznych dojdzie prędzej czy później.

Tak żyje 60% tego kraju. Pozdrawiam.

Nie przesadzaj.

Ja o dziwo po części zgadzam się z Alexem - w części dotyczącej przedsiębiorców. Minął miesiąc a multum firm płacze, że musi zamykać działalność albo zwalniać pracowników. Niektóre robią zbiórki pieniędzy na ich rzecz. To ja się zastanawiam jaki jest sens ich istnienia, jeśli po miesiącu nie mają żadnych oszczędności?

Nie wiem co to za głosy oburzenia ? Dla mnie to jest oczywiste że ile by się nie zarabiało musi coś zostać aby mogło powoli na siebie pracować. To jest najprostsza umiejętność oszczedzania którą każdy powinien posiadać. Dla opornych nawet banki wprowadzają auto systemy aby przelać na sub konto 1% od przelewu albo końcówkę resztę od 100 pln. Każde pieniadze świata można wydać. Zawsze się znajdzie coś czego się nie ma. I tak dla mnie jest to dziwne aby wydawać wszystko co się zarabia bo to czysty konsumpcjonizm. Też tak bym mógł ale nigdy tego nie robiłem. Nigdy nie myśleliści co by było jakby zachorował wam ktoś bliski ? To teraz sobie wyobraźcie że jak pisałem parę postów wyżej z najmu mam bilans ledwo pokrywajacy koszty a muszę zapłacić pensje dla 67 osób w tym 24 osoby maja pełna umowę o pracę. Śmieszni jesteście w tej krytyce, najwyższa pora aby po koronawirusie każdy z was co nic nie odkłada zmienił swoje podejście. Państwo coś da ? Państwo coś musi ? Przez prawie 20 lat mojej współpracy z Państwem to tylko po dwóch kontrolach zabrali w tym jednej bezprawnie rozszerzanej na inne lata bo musieli znaleźć cokolwiek. Z tej tarczy antykryzysowej skorzysta ułamek pracodawców a Państwo ma pieniądze na taki sponsoring maksymalnie na 1 miesiąc. Jak ktoś wierzy że będą drukować bez opamiętania mając długi w obcej walucie to chyba oszalał.

Rzadko się zgadzam z Alexem ale tym razem uważam podobnie do niego.
Kwestia oszczędzania to nie jest kwestia zarobków, a bardziej kwestia głowy.
Owszem jak się zarabia więcej to teoretycznie powinno być łatwiej, ale jeśli sobie nie zakodujesz, że po prostu
trzeba mieć zaskórniaki na czarną godzinę to i zarabianie więcej nie pomoże.
Wydać można każdą sumę.

Też po części zgadzam się z Alexem (chyba pierwszy raz w życiu :D).
Mam wrażenie że wiele ludzi do tej pory żyło ponad stan. Mam nadzieję, że mimo wszystko gospodarka aż tak nie zwolni i będzie po staremu. Starałem się nie wydawać kasy na głupoty i mam odłożone na kilka lat życia. Znam też osoby uczciwie i ciężko pracujące które żyją od pierwszego do pierwszego. Szykują się niezbyt fajne czasy.

„To ja się zastanawiam jaki jest sens ich istnienia, jeśli po miesiącu nie mają żadnych oszczędności?”

- To jest ciekawa kwestia. Jaki jest cel istnienia wielu organizacji? Czy na pewno tylko zarabianie pieniedzy? Fundacje tez padaja...
Na jaki przestój firmy powinny być gotowe, w sensie utrzymania składu? Przy jakiej skali (czasu trwania przestoju, mozliwej redukcji bez zamkniecia)? Na jakim etapie rozwoju (mloda firma vs dlugoletnia)? To nie jest takie proste. W obecnym czasie padają takze firmy dobrze zarządzane.

Pytanie było całkowicie na poważnie. Nie mieszajmy w to fundacji.

Sam prowadzę działalność i oczywistym jest, że chodzi w niej nie o misję, a kasę. Jeśli ta działalność starczałaby do pierwszego, to myślałbym nad przebranżowieniem się mimo BARDZO ograniczonych możliwości pod tym względem. W sumie IMO usprawiedliwione są tylko dwie opcje, świeża firma albo firma spłacająca inwestycje.

„ Jeśli ta działalność starczałaby do pierwszego, to myślałbym nad przebranżowieniem się mimo BARDZO ograniczonych możliwości pod tym względem.”

Nie mieszajmy w to jednoosobowej działalności, bo zakładam ze o takiej piszesz. Wielu ludzi pracuje na minimalnej niezależnie od formy zatrudnienia. I koszty prowadzenia działalności to w głównej mierze twoje własne koszty utrzymania.

Co innego zwykła firma. Taka ma dużo większe koszty prowadzenia. Tez naturalnie zależy co robi, ale generalnie można je podzielić na:
- koszty sprzedaży jak np pozyskania materiałów do produkcji (w branży cyfrowej tego praktycznie nie ma)
- koszty administracyjne jak np biuro
- koszty badań i rozwoju
- koszty utrzymania załogi

Firmy finansują się na takie sposoby:
- z tego co zarobią
- z pieniędzy od udziałowców/inwestorów, w tym grantów
- z kredytów

I teraz jeżeli: firma mało zarabiała, bo np. miała gorszy okres, nie ma bogatych inwestorów, bo wszyscy już włożyli co mieli, posiada duże stałe koszty operacyjne, to zapewne ma bardzo mało płynnej gotówki na koncie na bieżące wydatki. Być może gotówka jest zamrożona u kontrahentów albo w zwrocie VAT, ale nie jest dostępna w krótkim czasie. I teraz taka firma może a) Zaciągnąć kredyt, o ile go dostanie przy takich warunkach, b) zrobić duże redukcje kosztów lub w ogóle zamknąć działalność i ogłosić upadłość. I to nadal nie musi być wina źle zarządzającego szefa (ot, słaby sezon bo x), albo nieuczciwego szefa (ot, wypłacałem z konta na super auto).

O, patrzcie na mnie, jaki jestem zajebisty.

Bardziej bym powiedział że nie mają zapewnionych maseczek/rękawiczek no bo skąd jak nie ma na rynku.

https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-polsce-krotoszyn-policjanci-zakazeni-komenda-zamknieta-4543650

Policjantów wirus nie atakuje.

Niedzielny gracz

Jestem dosyć sceptyczny wobec takiej prognozy, jak już wspomniane to było R0 tego wirusa nie jest specjalnie wysokie nawet według najbardziej negatywnego oszacowania. Jednak R0 ma małe znaczenie wobec zagrożenia spowodowanego wirusem jeśli wirus ma mała śmiertelność I typowe objawy nie są znacznym zagrożeniem dla zdrowia a w sensie cywilizacyjnym jeszcze mniejsze jeśli wirus jest zagrożeniem dla group które mają małą wartość dla społeczeństwa. Ale to już wyjaśniłem. Jako że stosunkowo łatwo zastosować efektywne metody prewencyjne indywidualnie (niekoniecznie społecznie) , najprawdopodobniej wykwalifikowany personel medyczny ma wiedzę żeby skutecznie stosować takie metody. Tak więc bez sięgania do statystyk (nie jestem pewny ich istnienia) grupa ta ma prawdopodobnie bardzo małe ryzyko zrażenia. Nie wspominając lekarzy także byli by wysokim priorytetem w przypadku dużego zainfekowania.

Czyżby za wszystkim stał ZUS?

Niedzielny Graczu - nieraz udowodniłeś że nie umiesz czytać ze zrozumieniem dodatkowo wybierasz jak zawsze z tekstu pojedyncze zdania a potem je dodatkowo komentujesz. Więc jakbyś był łaskawy to cytuj całość albo nie cytuj wcale bo robisz niepotrzebne zamieszanie.

R0=3.3 (oszacowany) to nie jest dużo jeśli spełnione są działania zaradcze które masz obecnie czyli izolacja / ograniczenia itc. Dodatkowo to że wiesz co znaczy R0 nie znaczy że rozumiesz mechanizm zrażania / zapadalności na daną chorobę itc. bo wiem że nie rozumiesz pisząc to co powyżej. W przypadku działań naszego rządu który skutecznie ogranicza rozpowszechnianie się wirusa możemy liczyć że w pewnym momencie ogniska będą wygaszane od największych po najmniejsze. Pozostawienie całości samo sobie mogłoby spowodować że w pewnym momencie wszyscy by mogli w/w koronawirusa przechorować (co także napisałem uważam za nieporozumienie). Najlepszym działaniem jest izolacja i to co właśnie teraz się dzieje. Przy tym działaniu szansa że ktoś zachoruje jest niewielka : bo siedzi w domu, bo nie wychodzi, itd. więc nie ma gdzie się zarazić i od kogo (prościej już nie dam rady)

Są kraje które postanowiły iść pod prąd jak np. Szwecja gdzie to lekarze postanowili wybrać inny model działania (moim zdaniem błędny) ale dopiero za ok. 2 miesiące będziemy mogli to ocenić.

Dharxen
Hm? O czym mówisz o ile pamiętam liczba w przynajmniej kilku indywidualnych Europejskich krajach zgonów w rożnych grupach wiekowych jest niemalże identyczna do wczesnych statystyk.

Jak to nikt nie wie? Można z łatwością statystycznie oszacować swoje szanse na bazie prawdopodobieństwa. Co oznacza np jeśli jesteś osobą w wieku lat 20 szansa że wirus cię zabije jest prawie żadna, chyba że twój stan zdrowotny jest znacząco poniżej obecnie przeciętnego w twojej grupie wiekowej. Tak wiec próba straszeniem wirusa wszystkich jest nieco jak próba straszeniem zawałem serca, teoretycznie każdy może przejść zawał młody czy stary, ale ryzyko w młodym wieku jest wręcz śmieszne.

Co do próby użycia emocjonalnego argumentu to nie ma on w najmniejszym stopniu wpływu na poprawność stwierdzenia którego nazywasz bzdurą. Moja sytuacja osobista nie zmieniła by roli ludzi starych w społeczeństwie. To samo powiedzmy dotyczy bardzo rzadko występujących przypadłości, to problem osobisty jeśli mam taką przypadłość ale wpływ na społeczeństwo takiej przypadłości jest prawie nie istniejący, wiec społeczeństwo logicznie mówiąc małą wagę by przykładało do rozwiązania takiego problemu, w każdym razie znacznie mniejszą niż do nadal poważnych schorzeń powszechnie występujących.

Że też się Wam chce strzępić klawisze na Niedzielnego.

Ryokosha

A co ma inteligencja emocjonalna do tego co mówię? Empatia, a przynajmniej tzw afektywna empatia też nie jest dobrym procesem podejmowania decyzji, jako że kierujesz się emocjami a nie logiką która pozwala efektywnie osiągnąć postawione cele. Po drugie co one mają do twojej wartości dla społeczeństwa? Możesz żadnej empatii nie mieć jednak w wiele sposobów przynosić korzyści społeczeństwu, brak empatii nie powoduje niemożliwości podjęcia pracy lub założenia przedsiębiorstwa. Po trzecie, niby w jakim celu miał bym lizać poręcze?

Ryokosha

Nie muszę jako że wiem czym są humor i sarkazm. Tyle że twoja próba bycia zabawnym była biedna, to co przekazałeś nie miało logicznego sensu i nijak odnosiło się do sytuacji i rzeczywistości. Tak więc ta kpiąca krytyka była tak zabawna jak kpiąca krytyka poglądów faszystowskich z powodu zbyt małej władzy rządu w systemie, w porównaniu do innych systemów politycznych, poglądów u osoby która w rzeczywistości jest liberałem.

Mi się wydaje, że Łoker men uważa, że jednostka dla społeczeństwa nie ma znaczenia, niezależnie czy tą jednostką jesteś ty sam czy kto inny.
Jednostki stare (czytaj 45+) całkowicie tracą swoją przydatność i nie powinniśmy zajmować sobie nimi głowy.
Dobrobyt społeczeństwa jest stawiany nad dobrobytem jednostki.
To taka kalkulacja całkowicie pozbawiona emocji, która w XXI wieku nie ma miejsca, więc z założenia jest błędna.
Większość ludzi bowiem emocje posiada i tymi emocjami się w życiu kieruje.

Nonsens, organizm nie reaguje losowo, tylko reaguje w pewien sposób ze względu na czynniki związane. Skąd wiesz że nie zginiesz np zeskakując z 20 centymetrów albo idąc na chodniku będąc potrącony przez samochód? Odpowiedź brzmi prosto statystyka i koncept prawdopodobieństwa. Oczywiście może tam być mało prawdopodobny scenariusz który zawiera czynnik w którym byś zginał przy soku z 20 centymetrów albo idąc po chodniku. Tak czy siak bazując na statystykach możesz powiedzieć że wiesz iz najprawdopodobniej nie zginiesz skacząc z 20 centymetrów . 100 % pewności nie masz nigdy jako że scenariusz może zawierać czynniki nieznane wpływające na sytuacje w indywidualnej sytuacji, ale to nie różni się od innych sytuacji w życiu.

Kyahn

To jest sama prawda, każde społeczeństwo funkcjonuje na takiej zasadzie, jeśli nie to upada albo stawia się w słabszej pozycji wobec innych społeczności, jako że zasady rzeczywistości nie ugną się pod twoją moralnością. Tak więc, jeśli twoje społeczeństwo np ma braki żywności a ty dystrybuujesz jedzenie po równo to tylko obniżasz szansę przetrwania społeczeństwa aniżeli jeśli podzielił dał byś więcej albo skoncentrował uwagę tylko na produktywnych członkach społeczności. To samo dotyczy np akcji medycznych gdzie w sytuacjach kryzysowych przynajmniej decydują kto otrzyma pomoc jako pierwszy, kto dostanie leki a kto nie itp. Tak więc mowa że takie podejście nie ma miejsca w 21 wieku to zwykła ułuda, jako że takie podejście jest obecne w wielu procedurach różnych instytucji w tym rządowych. Nawet ta idiotyczna sytuacja z wirusem pokazuje że państwo bardzo szybko może zawiesić prawa jednostki dla "dobra ogółu", tyle że mało ma to do rzeczy w rzeczywistości z dobrem ogółu.

Nie masz racji.
Bo jakby Państwo kierowało się w 100% "dobrem" (w sumie takie rozumowanie wymagałoby specjalnej definicji tego słowa) ogółu, a nie jednostki to by po prostu ludzi chorych na COVID-19 zamykało w domach i tyle.
Umrze to umrze, przeżyje to przeżyje, a reszta sobie dalej normalnie żyje, nie myśląc o tych, którzy właśnie chorują.

Kyahn

Ja nie powiedziałem że państwa operują na ta zasadzie w 100 %. W obecnej chwili taka zasada (w krajach zachodnich przynajmniej) dotyczy głównie sytuacji kryzysowych i/albo krytycznych dla funkcjonowania państwa.

Po drugie mylisz konkretne działania polityków którzy kierują się albo emocjami albo własnymi interesami z logiką systemu. System jasno pozwala jak już powiedziałem ograniczyć prawa jednostek w celu dobra ogółu przynajmniej w konkretnych sytuacjach i politycy wyraźnie z tej możliwości skorzystali w sytuacji tego wirusa (np poprzez zabranianie do zgromadzeń lub przemieszczania się), nawet jeśli przekonanie o tej decyzji służenia dobru ogółu mija się z prawdą albo chronią własne zadki, umierający emeryci to zła optyka dla nich co odbije się negatywnie w wyborach.

Nie jak już wyjaśniłem, nie tylko starzy ludzie umierają (czy nawet doświadczają) na zawał serca, po po prostu % ludzi młodych cierpi na zawał jest śmiesznie mały. Tak wiec panika przy 0,00001 % szansy zgonu tylko z powodu że jest astronomicznie mała szansa jest po prostu irracjonalna. Tak wiec to nie jest albo jesteś w 100 % bezpieczny od śmierci albo panika bo nie jesteś, zginąć możesz we własnym łóżku i domu jak dom ci się zawali tylko prawdopodobieństwo tego jest śmiesznie małe chyba że żyjesz w domu który konstrukcyjnie i względem stanu znacznie odbiega od norm.

Bosz, wiesz co to analogia? To ma do tego że nie masz pewności że nie zejdziesz jutro, pojutrze czy miesiąc na zawał albo z powodu bycia potrąconym przez samochód, tak jak w wypadku koronawirusa, nawet jak masz 20 lat. Wielokrotnie już wyjaśniłem koronawirus jest zagrożeniem dla życia w znacznej większości dla ludzi starszych zupełnie jak np zawał serca jest, ale tak w bardzo rzadkich przypadkach młodzi również mogą zejść na zawał serca czy koronawirusa. Tak więc więc, w obu przypadkach jest możliwość zgonu niezależnie od wieku i obu przypadkach w ryzyko takiego zgonu jest znikome pośród ludzi młodych. Samo zachorowanie nie ma zbytniego znaczenia bo śmiertelność czy poważne objawy głownie występują u ludzi starszych, tak jak już powiedziałem.

Bredzisz. Stwierdzenie że analogia jest błędna na podstawie znalezienia różnicy nie czyni analogii błędnej. Nie porównujesz tej samej rzeczy do tej samej rzeczy wiec naturalnie że doszukać możesz się różnicy w analogii, po prostu tutaj różnica nie ma znaczenia.Wiec nie wydaje me się że rozumiesz co to analogia po bzdurach które wygadujesz. Rożnica pomiędzy śmiertelnością choroby ma tylko znaczenie tutaj jeśli śmiertelność u ludzi młodych jest znaczna. Ww przypadku korona wirusa nie jest nawet blisko do wysokiej śmiertelności pośród ludzi młodych, tak wiec czy śmiertelność to 0,1 % czy 0,2 % pośród grupy wiekowej jest to różnica która nie ma znaczenia w analogii jako że to znikoma różnica. Tak więc nie wskazałeś żadnej ważnej różnicy która uczyniła by analogię błędną po prostu wskazałeś ze jakaś znikoma różnica istnieje, co nie ma znaczenia jako sama różnica ma małe znaczenie.

Minas Morgul
Interesowałeś się badaniami Hendrika Streecka? Co o tym myślisz?
https://www.dailymail.co.uk/news/article-8182767/Scientist-casts-doubt-coronavirus-spread.html

Tak, ciekawa sprawa.
Pamiętasz, kiedyś były artykuły o tym, że na zainfekowanych statkach wirus potrafił utrzymywać się na powierzchniach przez długi czas. Wtedy hipotezą roboczą było to, że wirus przenosi się głównie przez dotyk - kropelki osiadają na podłożu, ktoś dotknie zainfekowanej powierzchni, potrze nos i jest zakażony. Tymczasem faktycznie - ludzie na statkach byli niejednokrotnie przyszpileni do jednego pomieszczenia na długie tygodnie. W zamkniętym obiegu, zakażona osoba kaszlając, mówiąc, sapiąc, oddychając, wydziela aerozol, w którym znajdują się wirusy. Stąd ich obecność na powierzchniach.
Wydaje się rozsądne, że nawet jeśli zakażona osoba była przez krótką chwilę w sklepie, to to, co po sobie pozostawiła, niekoniecznie musi wywołać taki sam efekt, jak wspólna jazda autobusem wycieczkowym. Jeśli taka osoba miała względnie czyste ręce, wcale też nie musiała zostawić dużej ilości cząsteczek wirusowych na powierzchniach, których dotknęła. Wciąż, zestawiam to z badaniami, które pokazują, że cząsteczki wirusa ulegają destrukcji po N godzinach, w zależności od materiału i temperatury... i wolę jednak osobiście myć łapki i produkty żywnościowe, które ściągam do domu. Tym bardziej, że pojawiły się sugestie, że niektórzy lekarze chorowali głównie podczas częstych wymian ubrań ochronnych (ale nie ciągnąłem tego tropu dalej). Trudno powiedzieć, czy przykładowo, sklepowa nie jest nosicielem i lokalnie, stężenie wirusów w jej otoczeniu nie jest wysokie. Roboczo zakładam, że dystans + dekontaminacja powierzchni jest dobrą praktyką, ale faktycznie - wydaje się, że największe ryzyko występuje podczas długotrwałego przebywania wielu osób w małych pomieszczeniach, z zamkniętym obiegiem.

Minas Morgul
Tak trochę obok tematu, ale zawsze chciałem Cię spytać, tylko zapominałem :)
Tak z czystej ciekawości robił ktoś kiedyś badania jak osłonka lipidowa wirusów reaguje na kwaśną/zasadową atmosferę?
Dlaczego pytam? Mam galwanizernię. Wanny z zasadami czy kwasami to jest normalne środowisko pracy.
Owszem mamy wentylację ale nie oszukujmy się to nie oczyszcza powietrza w 100%.
Chłopaki się "śmieją", że u nas i tak nie ma szans się zarazić.

Wiedziałem, że koronawirusy były przebadane słabo, ze względu na brak pieniędzy, trudności w zorganizowaniu takich badań, ale nie wiedziałem, że aż tak słabo :). Jest oczywiście wiele danych dot. stabilności wirusa grypy w różnych zakresach pH, ale co do koronawirusa, jest niewiele wzmianek. Jeden z takich artykułów nie przeszedł jeszcze recenzji:
https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.03.15.20036673v2.full.pdf <- tu piszą, że wirus wykazywał się bardzo dużą stabilnością w zakresie pH od 3 do 9. W innym artykule znalazłem to, że dłużej utrzymuje stabilność w środowiskach lekko zasadowych.
Ogólnie, używanie słabych kwasów organicznych (ocet, cytryna) do odkażania powierzchni raczej za wiele nie zdziała. Natomiast - i tego nie sprawdzałem - spodziewam się, że silne kwasy nieorganiczne bezpośrednio i nieodwracalnie denaturują samą strukturę białkową wirusa. Ale też raczej bym się nie zakładał, czy wirus nie przetrwa aby w aerozolach lub na powierzchniach, w pomieszczeniach, gdzie stosuje się silne kwasy i zasady. Ich lokalne stężenie może być za małe.
Ten ostatni akapit, to już bardziej takie moje dywagacje i opinie :).

Tak właśnie podejrzewałem, że nikt tego za bardzo nie badał, bo i po co, ale dzięki za odpowiedź.

Minas Morgul
Dorwałem taki płyn - jestem absolutnym laikiem w temacie, przeczytałem tylko że ten chlorek niszczy tę osłonkę lipidową (sorry jak coś głupiego napisałem). Jednak te wszystkie płyny określane są jako "antybakteryjne" ale ten wirus ma przecież tę osłonkę lipidową jak dobrze rozumiem? Do mycia podłóg i urządzeń sanitarnych jest naprawdę spoko, bo produkty na chlorze to jednak mocno śmierdzą i łatwo sobie ubranie zniszczyć przy sprzątaniu :)
Czy może najbezpieczniejszą alternatywą jest alkohol 70%?

https://www.golddrop.eu/pl/pdt/uniwersalny-plyn-czyszczaco-dezynfekujacy

Offtop: W ogóle Twoje posty w tym wątku to złoto, powinieneś dostać 10 gwiazdek. Są ciekawe nawet dla osoby, średnio zaznajomionej w temacie. A praktyczne porady nt. dezynfekcji i procedur bezpieczeństwa są naprawdę przydatne - konkret, bez siania zbędnej paniki. Dzięki!

Hej :), to jest jakiś surfaktant z grupy chlorków bezalkoniowych, związek powierzchniowo czynny, więc niszczy osłonkę lipidową.
Powinien być ok :).
Wedle jednego papieru, działa:
https://europepmc.org/article/med/15923059
Testowany był 0,5%owy roztwór, przez 30-60 min.
Ogólnie problem jest taki, że same surfaktanty są słabo przebadane między sobą: np. Ile tej substancji powierzchniowo czynnej musi być w roztworze, żeby był skuteczny. Czy aby różne produkty nie różnią się między sobą itd. itd. Etanol jest pewny i przebadany w danych stężeniach i tu nie ma wątpliwości. Jest też praktyczniejszy. Ale tak, sam związek, który podajesz powinien być ok.

Dzięki :)

Z drugiej strony rząd mocno się broni przed wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej bo inaczej musiałby płacić krocie przedsiębiorcom, a budżet i tak jest w stanie opłakanym. Ja osobiście kwarantanne popieram, ale na fb wśród znajomych widzę duże wojny w komentarzach, a bez dyscypliny wśród społeczeństwa sukcesu nie wróżę.

Nie wiem jak z Niemcami, ale jest duze prawdopodobnienstwo, ze chinski rzad lze.

Ale zdajesz sobie z tego sprawę, że żeby we Włoszech był taki sam współczynnik przypadków śmiertelnych do wyzdrowień co w Niemczech, to wyzdrowień musiałoby być ok. 290.000 (vs. 21.815) czyli ok. 1330 % więcej.

290.000 wyzdrowień, to znacznie więcej niż oficjalnych przypadków zarażenia we Włoszech. Aby utrzymać wynik śmiertelności Niemiec, we Włoszech musiałby do tej pory przechorować około 1.714.450 osób i wszystkie z tych 1.585.502 nadmiarowych osób musiałoby wyzdrowieć.

Hmm... Żona mi mówiła że właściciele kotów mają mniejsze szanse na zachorowanie, bo w kociej ślinie są enzymy, które mają wpływ na kuzynów naszej koronki. Że niby nie pozwalają im się prawidłowo rozwijać.
Nie wiem, gdzie ona to wyczytała, nie wiem czy to prawda, podaje jako ciekawostkę.
Bardzo możliwe że to jakiś mit.

To proste, właściciele kotów zawsze próbują sobie racjonalnie wytłumaczyć, po co właściwie trzymają je w domu, skoro nie mieszkają w młynie i nie borykają się z plagą gryzoni. Każda wymówka jest dobra.

Oczywiście gdyby covid wytłukł nas wszystkich, koty byłyby pierwsze do zatańczenia na naszych grobach.

Nie enzymy tylko koty i psy maja własne korona wirusy, które właścicieli moga uodparniać. Podobnie było z tego co czytałem z ospą i rolnikami, którzy mieli krowy

Nie enzymy tylko koty i psy maja własne korona wirusy, które właścicieli moga uodparniać
Typowe tłumaczenie dla nosicieli toksoplazmozy

Digger -> Dobrze czytałeś, Edward Jenner wpadł na pomysł szczepień na ospę po tym, jak zaobserwował, że osoby przebywające w pobliżu krów chorujących na ichnią odmianę (krowiankę) byli odporniejsi na ludzkie paskudztwo.

Ale też zaznaczmy, że krowy są o wiele pożyteczniejsze niż koty, które zajmują się jedynie wykradaniem dusz niemowlętom i planowaniem zagłady ludzkości.

a to mlodsi nie przenosza wirusa? :o

Glownym problem jest ignorowanie zalecen i zyczeniowe myslenie, ze przeciez spacerek nie zaszkodzi. Jutro pomysli, przeciez jak cala rodzinka pjdziemy to tez sie nic nei stanie. Za 2 dni, a moze grilla z zsasiadem zrobimy, przeciez i tak mieszkamy obok siebie itd

Zgadzam sie z tym, ze obecnie ilosc zachorowac (potwierdzonych) w skali spoleczesntwa jest niska, ale glupota jest ignorowanie wirusa i lekcewarzenie zalecen kwarantanny.

O kurcze, slonce w kwietniu, a chmury w polowie lutego... Anomalia normalnie.

Wszystko mam nagrywane wystarczy przewinąć i policzyć. Dzisiaj pewnie bedzie z dwa razy tyle, a jutro czy pojutrze jeszcze więcej. Dobra izolacja biznesów nie jest zła bo ludzi jak widać nie. A że w sobotę zrobiłem zakupy akcji firm medycznych na GPW to dzisiaj jestem 100% do przodu w jeden dzień. Jak widać warto czasem w domu posiedzieć :)

Kurcze, wątek mi się otwarł na samym dole, zobaczyłem "/chiny-5g-i-koronawirus/" i "zagrozenia-sieci-5g-przykryte-falszywa/" i jakoś nie umiem zmusić się do przeczytania tej ściany tekstu, bo czuję w kościach że to strata czasu.

TL;DR plz?

Czy czytając to coś, można się zarazić koronawirusem?

Czy czytając to coś, można się zarazić koronawirusem?

Po przeczytaniu wygładzają się fałdy kory mózgowej i zyskujesz naturalną odporność na 5G. Bez stosowania dodatkowych zabezpieczeń w postaci folii alu ... of course.

Czy czytając to coś, można się zarazić koronawirusem?

wyś jeżeli czytasz na urządzeniu za pośrednictwem sieci 5G to na pewno.

Normalne rekacje obronne, mamy ich wiele. Nie ma sie co znecac, lepiej jak sobie pobredza niz jak maja miec reakcje grozniejsze dla otoczenia (agresja).

O2, gorszego źródła nie mogłeś wybrać

"Od 14 kwietnia w Austrii możliwe będzie ponowne otwarcie małych sklepów, a od 1 maja działalność wznowią m.in. galerie handlowe – poinformował w poniedziałek kanclerz Sebastian Kurz. Będzie to możliwe, jeśli utrzyma się zmniejszająca dynamika występowania nowych zakażeń." polsatnews

ludzie porządni za darmo szyją maseczki

https://www.youtube.com/watch?v=aRTbEfN7DAk

a o 5G i aluminiowych czapeczkach tam cos jest bo nie wiem czy ogladac? :)

Tlaocetl - powiedz mi ze to nie ty, ten matolek z linka :)

Wiadomo, że to co mówią sku... media to przesada, ale tak, wirus jest groźny. Wystarczy jednak zdrowy rozsądek, dbanie o siebie i brak paniki, a wszystko będzie dobrze.

Wiesz co jest najgorsze? Skrajność, media lecą w jedną stronę, a Ty w drugą. Warto myśleniem być po środku.

NIe chce mi sie komentowac tego idioty nawet, ale chocby szybkie sprawdzenie faktow:
Szpital w hali G-MEX bedzie otwarty 12 kwietnia i bedzie tam 750 lozek. W srodku trwaja intensywne prace przygotowawcze, a w tej chwili kompletuja personel. Ale taki ciolek z filmu jak tego nie widzi, to nie wierzy. No trudno, debile sa wszedzie. Jak otworza szpital sam sie tam przejde i podesle wam filmik.

Epidemia w Manchesterze osiagnela szczyt. Na karetke, jesli nie masz problemow z oddychaniem, czeka sie 6h. Tak, wczoraj moja znajoma dzwonila bo dopadly ja typowe objawy: uporczywy kaszel i wysoka goraczka. I tyle jej powiedziano, ze musi poczekac, bo sa tacy, co rzeczywiscie dusza sie i umieraja w tym momencie.
Jesli myslicie, ze w Polsce tak nie bedzie, to sorry, ale gruba pomylka. Pogadamy za miesiac.

subaru bo to jest manipulator, tak jak ten typek z manchesteru ktorego zlinkowal. Te typki tym zyja, ze mieszaja w glowie tym co sa podatni na takie bzdury i tak jest przy kazdej okazji w dobie ogolnodostepnego internetu.
Typek z Manchesteru klamie bo:
- ludzie dostali jasny przekaz, ze w razie podejrznia wirusa nie idzie sie do szpitala czy GP, tylko dzwoni pod odpowiedni numer!
- ludzie dostali jasny przekaz, ze nalezy zostac w domu poza sytuacjami ktore aboslutnie wymagaja wyjscia i odwiedzin izby przyjec.
- Nie dziwne jest wiec, ze izba przyjec wszpitalu jest prawie pusta bo ludzie sluchaja co im sie zaleca, a nie kufa zaden spisek masonski jak ten kretyn twierdzi.
- co wiecej, nie kazdy szpital przyjmuje zarazonych na swoj teren bo ten jest odbierany z domu i dowozony w odpowiednie miejsce.
- Manchester Central: Czemu nie wszedl do srodka? Centrum konferencyjne mialo byc przerobione na szpital wiec tez jestem ciekaw czy przerobili :p
-Czemu stanal tylko przed glownym wejsciem, ktore nie jest uzywane? Nawet podczas duzych eventow, jak glowne wejscie sluzy wejscie boczne. Wiem bo bywam tam na targach i konferencjach. Podjazd dla aut, wiec takze karetek, jest kompletnie z innej strony, dlaczego manipulator nie obszedl centrum dookola, przeciez mogl.

Zreszta czemu niby w szpitalach mialo by byc tloczno? W UK jest jakies 1200 szpitali. Hospitalizuje sie tylko przypadki ciezkie, tych jest na chwile obecna 1500. Nawet jesli zalozymy, ze kazdy szpital obsluguje covida (a wiemy ze tak nie jest) to jest to tylko niewiele ponad jedna osobe na szpital.

przestan siac zamet, nie masz pojecia o czym ty piszesz

Masz obrazek z TV, 1-2 minuty temu. Wjazd na izbe przyjec w szpitalu obslugujacym zarazonych covidem. Widzisz jakies tlumy.

w Nightingale dzis dostarczono pierwszego pacjenta. ciekae ile dni zajmie im wypenienie osrodka.

Nie zmienia to faktu, że wirus nie jest groźniejszy od zwykłej grypy i żadnej pandemii nie powinno być.
Oczywiscie masz racje. Teraz idz sie zaraz wirusem a potem odwiedz rodzicow i dziadkow

marcin08 - gdy mam do wyboru dwa źródła informacji, ordynatora oddziału zakaźnego lub marcin08 z GOLa, zawsze wybieram ordynatora. ZAWSZE :) Po prostu cię poniosło. Odpocznij, pooglądaj yuotube.

Kanon Cyba Ci się kolego coś pomyliło. Widać nie przejrzałeś nawet tych linków co wam podałem. Są tam raporty monitorujące śmiertelność w Europie, opinie wirusologów i lekarzy, ale skoro wiesz lepiej, to przecież będę cię do niczego namawiał.

"Kolego" ?
Chciałbyś.

Nie to nie spożywka :)
Generalnie cała spożywka to produkty pierwszej potrzeby .

Inni wirusolodzy i epidemiolodzy uważają, że powodem mogą być błędne wyniki testów.
Pisałem o tym parę stron wcześniej.
Zwykły PCR daje dużo pola do popisu, jeśli idzie o pomyłkę. RT-PCR i izolacja RNA dodatkowo to komplikuje.

Chinczycy też o tym informowali był przypadek faceta 35 lat wyzdrowiał zachochorwal ponownie zmarł. Po tym jak wyzdrowiał zrobione test 4 krotnie były negatywne więc musiał być zdrowy.

Wiadomo...

Ja chyba zaryzykuje i nie oddam głosu mam narażać życie dla jakiegoś wyboru? Nic nie biorę od Państwa tylko oni odemnie jeszcze mnie zmuszają do głosowania jak jest epidemią.....

P. S Pozatym chyba tylko Adrian startuje bo inni się wycofali zawiesili kampanie?

Ten punkt 3 to już naprawdę ostre SF.

Szczerze mówiąc to nie wiem czy świat stać na ponowną izolację na jesieni taką jak obecnie. Zawsze będzie można próbować rozwiązania na wzór szwedzki, nawet kosztem wyższej śmiertelności.

nikt nie chciałby żyć w czasach pkt. 3 aczkolwiek największym wygranym byłaby planeta ziemia, a potem zwierzęta.

największym wygranym byłaby planeta ziemia, a potem zwierzęta.

Myślisz że w obliczu wojen domowych, zmiany porządku świata i anarchii będziemy się tłukli na kamienie i kijki z kupą na końcu? Czy raczej czyjaś trzęsąca się dłoń wciśnie czerwony guzik i wypieprzy nas z planszy kilkoma atomówkami? Bo ja myślę że to drugie, a wtedy, pardon, ani Ziemia ani zwierzęta nie będą wygranymi w żadnym razie.

Eh ta ludzka megalomania. Nawet wszystkie "atomówki" wywalone w jednym miejscu to jeszcze nie koniec świata.

świata nie, ale dużej części ludzi i zwierzaczków już tak. Przynajmniej przejściowo wdzięcznych nie będzie...

Złudzenie.
Zniszczenie wszystkich miast o zaludnieniu w okolicach miliona i więcej, i to ze 100% skutecznością, nie da nawet miliarda ofiar.
Namnożyło się tego człowieka ponad wszelką miarę.
Co do naszej niby to potęgi, średnich rozmiarów huragan wyzwala energie odpowiadającą wybuchowi 10 Mt ładunku nuklearnego co 20 minut.
Wystarczy na dokładkę policzyć ilość energii słonecznej docierającej do Ziemi przez jedną dobę, żeby obśmiać się z "ludzkiej mocy niszczenia".
Jedyne co pewnie by się nam udało to rozwalić naszą cywilizację.
Nic jednak strasznego, przyjdzie kolejna.

Yarpen, zima nuklearna nie trwałaby dłużej niż dwa-trzy tygodnie. W latach pięćdziesiątych i wczesnych sześćdziesiątych przyjęto błędną wartość dla zawieszonej sadzy (z braku badań) stąd wyszła im długotrwała zima. Promieniowanie z kolei jest zdecydowanie przereklamowane.
Wszystko by straszyć ludzi i uzyskiwać określone efekty polityczne.
Wystarczy uświadomić sobie że 105 km od poligonu nuklearnego, na którym odpalono prawie 1000 ładunków jądrowych, znajduje się znane miasto Las Vegas, jakoś skażeń i armagedonu nie stwierdza się. Tak samo Czarnobyl nie unicestwił połowy Europy.
Broń jądrowa w świadomości społecznej, obrosła mitami tak grubymi, że trudno o rozsądek.

Uważam podobnie.

Widziałem dużo bardziej optymistyczne prognozy niż ta.

Rozstrzał wszystkich prognoz jest tak duży, że wg mnie na razie nie ma sensu za bardzo zawracać sobie nimi głowy.
Zresztą w tym momencie jest po prostu za dużo niewiadomych.

Straszenie frajerów, tak jak na GPW dwa tygodnie temu. sam dałem się zrobić w ch...a i do dizś nie mogę odżałować, że zamiast skorzystać dąłem się wyleszczyć na masowej panice w pamiętny czwartek zamiast ładować akcje do wora i dziszarabiać od 30 do 100% ::(

Po dupie dostaną małe żuczki, kosmetyczki itp. wszystkie wielkie firmy które teraz kwiczą (choćby ostatnio forte czy BRW, które ma chyba marżę 300% na tych swoich mebelkach z tanimi chińskimi zawiasami, z płyty 18 mm) zaliczą dwa gorsze kwartały a potem dalej hulaj dusza.

Oczywiście, że tak, pompowanie balonika i straszenie, by potem mieć okazje strzyc biedotę, bo "odrabiamy straty".