O Mevico nasz tytanie intelektu oświecaj nas! Razem z Futuremanem i Draxenem jesteście naszym promieniem w ten pochmurny dzień! Wasza Trójca zaprowadzi nas do ziemi obiecanej, gdzie nikt nie będzie musiał nosić maseczek tego siedliska bakterii i wirusów!
Do swojej listy ignorantów powinieneś dodać jeszcze prof Martina Kulldorffa z Harvardu, ekspertów Holenderskich itp. A teraz możesz zamknąć się w swoich azylku przekonany o swojej nieomylności.
Uważaj, bo zaraz będziesz u pani!!!
Edytka:
Fanboy Konfy, to wiele wyjaśnia :)
Bukary -> Zresztą każdy rodzic, który ma lub miał dziecko w szkole/przedszkolu, również doskonale o tym wie.
Ten, kto akurat wydaje takie zarządzenia dzieci nie ma, kota jedynie, więc skąd miał się dowiedzieć :P
A dodam bo ich pomysł jest do dudy... Odporność populacyjną otrzymuje się w wyniku szczepień a nie zarażania młodych ludzi. Pomysł może byłby dobry gdyby wszyscy młodzi byliby zdrowi, nie mieli chorób współistniejących często ukrytych i przede wszystkim gdyby społeczeństwo Europy nie byłoby po prostu za stare. Ponad 20% Europejczyków jest w wieku ponad 65 lat. Drugie tyle ponad 50 lat. Nie mówiąc o tym jak wielu ludzi ma choroby cywilizacyjne takie jak: nadciśnienie, cukrzyca czy astma. I co Mevico zamkniemy ich wszystkich w domach na rok a reszta niech się zaraża? Ciekawe co się stanie z gospodarką wtedy? Tym bardziej że w Polsce wielu lekarzy i wiele pielęgniarek jest właśnie w tym zagrożonym wieku, więc szpitale i tak zamkniemy...
Moja propozycja dla ciebie i podobnym tobie jest zawsze taka sama - idźcie do szpitala zakaźnego lizać klamki i ściany...
Niekoniecznie, moim zdaniem szkoły otwarte są dlatego, by rodzice mogli pracować i mieć z czego żyć. Studenci nie potrzebują opieki, dlatego szkoły wyższe działają zdalnie. Więc raczej rozumie.
Nie śmiem polemizować z gościem mądrzejszym od profesora Harvardu, za maluczki jestem ;-)
Swoją drogą zawsze mnie to bawiło, że przeciwnicy odporności stadnej boją się o życie i zdrowia starszych ludzi, a jednocześnie mają gdzieś życie i zdrowie ludzi, którzy tygodniami noszą brudne maseczki :-D
Jak nie piorą, to chyba ich problem, nie?
I nie chodzi o odporność stadną, tylko o to, żeby ją osiągnąć przy jak najniższej liczbie ofiar, nie zatykając przy okazji systemu opieki zdrowotnej.
Czyli mam się bać o de..li którzy nie zmieniają maseczek przez tygodnie? A jak gaci ktoś nie zmienia przez tydzień też mam się o niego martwić?
Widzisz Mevico problem z tobą (tak jak z foliarzami) jest taki że wyciągnięcie jedenrgo profesorka i cały czas się nim podpieracie nie słuchając co większość świata naukowego ma do powiedzenia. A większość epidemiologów i lekarzy uważa pomysł za szkodliwy i tyle.
I leć do admina na skargę bo jesteś szkodliwym idiotą...
Ale martwienie się o debili, którzy nie potrafią zadbać o siebie przy wsparciu rządu będąc w grupie ryzyka, już Ci nie przeszkadza. Taka właśnie jest podwójna mentalność.
Widzisz Mevico problem z tobą (tak jak z foliarzami) jest taki że wyciągnięcie jedenrgo profesorka i cały czas się nim podpieracie nie słuchając co większość świata naukowego ma do powiedzenia.
Aaaa... czyli zmieniamy narracje, kiedyś mówili, że ludzie są głupi bo nie słuchają się ekspertów a teraz zmieniła się narracja na "nie słuchają się większości ekspertów" :-D Jak większość stanie się mniejszością, to pewnie zaczną obrażać tych, którzy nie słuchają się "tylko tych właściwych ekspertów". :-D Widzisz, ja akurat uważam, że w nauce nie obowiązuje demokracja, ale spoko, nie zabraniam Ci uznawać coś za prawdę tylko wtedy gdy większość naukowców tak robi i szanuje Twoje zdanie. A to, że Ty obrażasz osoby, które nie uznają, tak jak Ty, demokracji w nauce, to juz tylko Tobie wystawia świadectwo.
Mevico pie...lisz jak potluczony. Koleś jest profesorem to prawda ale nie przedstawił żadnych dowodów na to że jego pomysł przyniesie pożądane skutki bez efektów ubocznych i cały świat ma przyjąć jego pomysł bo co? Bo to profesor i ma pomysł. Nauka opiera się na badaniach i dowodach a nie pomysłach smierdzacych eugeniką.
Koleś jest profesorem to prawda ale nie przedstawił żadnych dowodów na to że jego pomysł przyniesie pożądane skutki bez efektów ubocznych i cały świat ma przyjąć jego pomysł bo co?
:-D
Kolego, przecież dokładnie w ten sam sposób działają eksperci z którymi się zgadzasz. ich teorie są oparte o gadanie o tym, że jakby nie było tego czy tamtego ograniczenia, to BYŁOBY kilka razy więcej zarażeń, czego nie wiadomo. Nie jest to więc nic więcej niż gdybologia, dokładnie tak jak w przypadku profesora z Harvardu.
Powtarzam, nikt Ci nie zabrania myśleć jak myślisz, masz prawo do własnej oceny i ja to szanuje, ale to, że obrażasz osoby mające inny punkt widzenia niż Ty, wystawia świadectwo tylko Tobie.
Następnym razem nazwę cię ignorantem. Lepiej? Chłopie opowiadasz bajki o szkodliwości maseczek które są groźne tylko nie wiem dla kogo a potem się dziwisz że traktuje Cię z buta. Może za ostro może nie jesteś tak skrzywiony jak futureman albo dhraxen ale wpisujesz się w ich szkodliwą retorykę.
Chyba każdy lekarz Ci powie, że nieprawidłowo noszona maseczka jest szkodliwa, dlatego też niektóre maseczki są nazywane jednorazowe. Wygląda więc na to, że dla Ciebie chyba każdy lekarz jest ignorantem. Ale spoko, nazywaj mnie jak chcesz, nie od dziś jestem na tym forum i wiem, że tutaj jest cała masa milionerów i geniuszy.
Morawiecki i minister in spe garnek dalej nie zamkną chociaż liceów (w Szwecji starsi uczniowie uczyli i chyba nadal uczą się zdalnie, pomimo że tam niby wszystko otwarte)
Dalej będą z tygodniowym wyprzedzeniem zakazywać wesel (w Szwecji chyba jest zakaz dużych imprez)?
A może to korona nas od nich uwolni? ;)
A z takiego, że połowa pracy przejdzie wtedy na rodziców lub pracowników ośrodków wychowawczych jak to miało miejsce prędzej. Nic nie robili tylko wysyłali kolejne zadania i kazali uczyć dzieci za nich. Uciąć etat i zamykamy szkoły ! Ale wtedy to by tak szybko nie chcieli.
ja uwazam, ze zupelnie edukacje powinni zniesc, kto bedzie chcial to dzieci nauczy albo zaplacu prywatnie za nauke.
dalej byłbyś za zamknięciem szkół, jakby za pracę nauczycieli zdalnie potrącono z wypłaty zmniejszając im etat ?
Dość dziwne to pytanie. Zdalne nauczanie wiązało się raczej ze zwiększeniem godzin pracy nauczyciela (w ramach stałego pensum), a nie ze zmniejszeniem. Innymi słowy: pracowałem więcej, a dostawałem wypłatę bez zmian, które by to uwzględniały. Dlatego pisałem już tutaj, że wolałbym, żeby szkół nie zamykano, bo to może oznaczać dla mnie znacznie większy wysiłek, dokładanie z własnego do budżetu szkoły (prywatny sprzęt, internet itp.), a nawet problemy zdrowotne (po ostatnim szaleństwie lockdownowym musiałem leczyć oczy).
Obecna sytuacja wymaga jednak jakichś działań. Nadal nie uważam, że należy zamknąć wszystkie szkoły na kilka miesięcy. (Choć pomysł "ferii jesiennych", które skróciłyby wakacje, też nie jest pozbawiony sensu). Jeśli już zamykać, to przede wszystkim szkoły średnie w obszarach czerwonych i na krótszy okres. (To nie wymagałoby rezygnacji z pracy przez rodziców). Albo wdrożyć (także wśród młodszych) nauczanie hybrydowe (w różnych cyklach), a przy tym zredukować liczbę osób w klasach i wprowadzić konsultacje indywidualne, które "przeplatałyby się" z nauczaniem w innych formach. Ważne jest też wyposażenie dyrektorów w kompetencje, które umożliwią podejmowanie szybkich decyzji (np. o zamknięciu szkoły na jakiś okres lub o zmianie formy nauczania), albo stworzenie w sanepidach gorącej linii dla szkół (przypominam, że ostatnio jedna z dyrektorek w szkole, gdzie zaczęła się rozprzestrzeniać korona, bezskutecznie próbowała się dodzwonić do sanepidu 270 razy). Istotne jest też wyposażenie nauczycieli i szkół w odpowiedni sprzęt ochronny. Itd. Itp.
Można podjąć wiele różnych działań. Nie trzeba od razu wszystkiego zamykać na cztery spusty. Ale rząd nie robi naprawdę nic. A opisane przeze mnie działania wymagają porządnego pomyślunku organizacyjno-logistycznego. Dlaczego trzeba coś zrobić?
Przykład mojej miejscowości: dzisiaj wykryto koronę u kilku nauczycieli (jednego dnia!), każdy z nich źle się czuje. Decyzja sanepidu: cała szkoła idzie na kwarantannę i przechodzi na nauczanie zdalne. A to oznacza, że kwarantannie podlegają też osoby zamieszkujące z uczniami. W ten sposób z życia (także z życia gospodarczego i konsumpcyjnego w tym kraju) na co najmniej 10 dni wyłączonych zostanie (wedle moich szybkich obliczeń) ok. 1000 osób. (Podobnie było wczoraj w innej miejscowości, gdzie z powodu szkolnego ogniska na kwarantannę trafiło 1500 osób). Jeśli choć niewielki procent z tych osób będzie ciężko przechodził chorobę, pojawi się szereg problemów - chociażby taki, że w moim regionie nie ma już w szpitalach wolnych miejsc dla covidowców.
Wyczuwam więc w twoim pytaniu sugestię, że chciałbym zamknięcia szkół, bo zdalne nauczanie jest dla mnie wygodne. Nie, nie jest. Tym bardziej że - podobnie jak w szkole w mojej miejscowości w przypadku kilku zdrowych nauczycieli - pewnie nadal musiałbym codziennie jeździć do pracy i stamtąd "nadawać" do uczniów. Nie chodzi o moją wygodę. Chodzi po prostu o bezpieczeństwo wielu ludzi.
Nic nie robili tylko wysyłali kolejne zadania i kazali uczyć dzieci za nich.
Co za kłamliwa bzdura. Wypowiedź o poziomie chamstwa podobnym do wczorajszego dictum Sasina o lekarzach. To, że rodzice mieli więcej pracy, nie znaczy, że nauczyciele mieli mniej pracy. Wręcz przeciwnie. Ale o tym już dyskutowaliśmy tysiąc razy w innych wątkach. Jak nadal zamierzasz deprecjonować moją ciężką i sumienną robotę, to możesz mnie od razu pocałować w rzyć.
Bukary, to już było, lekarze szkodnicy, nauczyciele pasożyty, reedukacja na polu, dołuj gramotnych.
Nigdy nie wyszła i nie wyjdzie.
Im bardziej chłopski naród i im bardziej zespolony ze swą lokalną tradycją tym szybciej Wacki Krzeptowskie pierś dumną wypinają.
Bolszewicy sądzili, że wystarczy zniszczyć tego rodzaju tożsamość i stworzyć nowego człowieka.
Gówno im z tego wyszło.
Duch ludzki jest większy i silniejszy, może zwyczajnie upodlić się i zgnoić bez tradycji i korzeni.
Edukację i państwową służbę zdrowia. I ZUS, nie zapominajmy o ZUSie!
No właśnie widzę, że autodestrukcyjna głupota w narodzie mocno się trzyma.
Na szczęście rowy ktoś musi kopać.
O nie.
ZUS i służbę zdrowia nie.
Nic tak nie poprawia mojego samopoczucia jak widok kuca płacącego za moją wygodę.
Masz rację, Widzący. Nie bez powodu nasz Wielki Kaczy Przywódca ogłosił w chwili, gdy Wielki Duch Ludzki w Narodzie "włączył myślenie" na pohybel elitom naukowym i poczuł dzięki temu Ogromną Dumę, że konieczny jest Wielki Narodowy Program Budowy Biało-Czerwonych Masztów przy Szkołach. Niech sczezną Unijne Międzynarodówki! Polak niechaj się bałamuci lokalnie, narodowo!
Może ktoś powiedzieć o co tu chodzi bo ja się już pogubiłem
https://wiadomosci.wp.pl/lukasz-szumowski-zakazony-prof-wlodzimierz-gut-wyjasnia-jego-slowa-o-falszywie-dodatnim-tescie-6564591123044481v
a teraz
https://pacjenci.pl/szumowski-141020-dw-w-szpitalu
Ja chciałbym trochę przyofftopować, bo im dłużej w tych koronawątkach przebywam, tym bardziej jeden wątek mi się przebija. Kwestie poznawcze i synteza informacji.
W mediach wypowiadają się eksperci.
Wypowiedź eksperta można rozbić na trzy warstwy:
1. Wiedza ekspercka na temat obecnych danych.
2. Opinia.
3. Predykcja.
O ile rzadko zdarzają się rozjazdy w punkcie pierwszym, tak w drugim i trzecim mają one miejsce cały czas.
To generuje całą masę problemów. Największy to https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia
Skutkami efektu potwierdzenia są:
a) Muj profezor jezd lebrzy nirz tfuj!
b) śmietelne pchnięcie autorytetem :D (ŚMIESZ TWIERDZIĆ, ŻE ZNAŻ SIĘ LEBIEJ NIŻ MUJ PROFESOR?!)
I tutaj tak między wierszami. Paru użytkowników sugerowało wcześniej, że jestem takim sobie nadętym bucem, który "zaraz pewnie wbije i skrytykuje naszego profesora i znajdzie na niego haki". To było odnośnie rekomendacji zespołu oksfordzkiego, odnośnie tego, aby ludziom młodym umożliwić przechorowanie choroby i zbudowanie odporności stadnej, przy jednoczesnym zabezpieczeniu osób starszych i narażonych. Odniosłem wrażenie, że szczególnie pierwsza część postulatów wywołała hurra optymizm, przy jednoczesnym przemilczeniu, jak druga ich część miałaby być wprowadzona na grunt lokalny, przy naszym modelu społecznym.
Pchnięcie autorytetem.
Nikt w tym wątku tego nie zrobił tak dobrze, jak tu:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15373858
Użytkownik zanonimizowany1343703 najpierw napisał cały wywód o tym, że PCR NIE MOŻE służyć do diagnostyki wirusologicznej. Podałem mu kontrprzykłady, że może. Kolega powołał się na to, że sam wynalazca PCR twierdził znacząco, że NIE MOŻE i skwitował to tak:
"Mam rozumieć, że laborant zna się lepiej na technologii PCR niż facet, który ją wymyślił?! Czy to mi chciałeś powiedzieć?!
A sprawa wygląda tak, że wiele, wiele lat temu, nasz wynalazca PCR dołączył do ruchu denialistów wirusa HIV, twierdząc, że PCR nie może być wykorzystany do diagnostyki wirusologicznej. W międzyczasie, nasz wynalazca został barwną postacią piszącą książki popularnonaukowe oraz zupełnie nie poświęcone nauce, a pod koniec swojego życia był już bardziej znany jako porządny i oddany surfer, a nie naukowiec. W międzyczasie, jego metoda była niezależnie rozwijana przez tysiące zespołów naukowych, a same techniki izolacji kwasów nukleinowych doszły do takiej perfekcji, że kwasy nukleinowe można obecnie w bieda-warunkach izolować nawet z ziemi po odpadach atomowych.
Ale przyznajcie, że to robi wrażenie:
"TY CHAMIU NA PORTRET JAŚNIEPANA NAJSRAŁEŚ?!".
To jest potężny chwyt erystyczny i łatwo nim wygrać.
Jeszcze taka luźna uwaga :D. Jak byłem mały i byłem na pierwszym roku studiów, to był sobie na UW taki prof. Jerzy Dzik. Wygląd angielskiego dżentelmena, klasa wypowiedzi, piękne budowanie zdań, niebywała wiedza. I ten profesor powiedział: "nie chodzi o to, żeby przytakiwać, gdy autorytet coś mówi. Za każdym razem sprawdzajcie autorytety, szukajcie słabych punktów w ich rozumowaniu". Wtedy, na pierwszym roku, patrzyliśmy na siebie z kolegami i konsensus był taki: "no, on to sobie może krytykować autorytety, ale my jesteśmy na to zdziebko za głupi". Ale po latach wyszło na jego.
Osoby, które stosują "pchnięcie autorytetem" nigdy nie były raczej w bezpośrednim kontakcie ze środowiskiem nauk ścisłych. O ile na etapie licencjatu, człowiek jeszcze trochę kombinuje "jak tu powiedzieć coś, co się spodoba profesorowi", tak już na etapie drugiego roku magisterki, rozbieżności zdań są na porządku dziennym i to wśród studenciaków. O doktorantach i doktorach już nie mówię. Oczywiście są też skrajności: na grupach fejsbuczkowych są Grażynki powołujące się na Grażynki, które wiedzą lepiej, a w ogóle to profesor to big farma i 5g. Nie o takiej krytyce mówimy.
Dlatego nie mam najmniejszego problemu z tym, że prof. Simon patrzy na sprawę z perspektywy swojego szpitala, a prof. Gut z perspektywy sytuacji geopolitycznej i obydwaj kładą nacisk na różne aspekty tej pandemii. Nie mam problemu z tym, że zespół oksfordzki wydaje jedną z najmądrzejszych rekomendacji, jakie widziałem, ale zadaję wtedy naiwne pytanie - czy jest to opinia i rekomendacja skuteczna i możliwa do implementacji w Polsce.
Zresztą, w drugą stronę też to można odwrócić. Taki mevico nie chce nosić maseczek, bo parują mu okulary i maseczki są niewygodne. Oczywiście nosi maseczki, bo jest taki nakaz. Obydwaj nosimy. Mevico ma w sumie rację, że w sytuacji, gdy 90% populacji maseczek nie nosi lub zakłada je źle, tracą one skuteczność, ale tu pojawia się rozjazd w wartościach. Jedni będą śmiecić na ulicach, bo wszyscy tak robią, inni zaczną od siebie. Dlatego w tej sytuacji doszliśmy w rozmowie do ściany, bo nie mamy argumentów, by się nawzajem przekonać i to jest po prostu pat. I tak to sobie zostawiliśmy. I tak zostanie.
I tak też się zdarza.
I trzeci temat:
Predykcje.
W sytuacji, gdy wiele eksperckich źródeł kłóci się na temat przyszłości, reakcje dzielą się na:
a) moje źródło jest lepsze niż twoje!
b) widocznie zmiennych jest tyle, że przyszłość jest niepewna. Że jest brak konesnsusu.
Mnie bliżej do przyznania tego drugiego.
I tu też pamiętam złośliwostki, że "huehue, zatrudnić Minasa Morgula, on by zrobił predykcje huehuehe". A w zasadzie sprawa była jasna: największe autorytety w dziedzinie, od miesięcy miały często rozbieżne prognozy, od bardzo złych, po dobre. Każdy logicznie myślący stwierdzi, że jeśli mamy dwie skrajne opinie ekspertów dot. przyszłości, to któraś się sprawdzi, a któraś nie.
My na forum możemy sobie co prawda obstawać, że BĘDZIE NA PEWNO TAK, BO...
Ale rząd powinien raczej kreślić scenariusze... jeśli ta grupa ekspertów będzie bliżej prawdy, to...
Jeśli tamta grupa ekspertów będzie bliżej prawdy, to...
A co zrobiono? ;).
Slowa kogoś mądrego to i dobrze poczytać. Ale w jednym się nie zgodzę że rekomendacja Oksfordzie jest dobra. Dlatego że jest zbyt ryzykowna tym bardziej że nie ma kraju który mógłby ją zastosować. Dla mnie to taka teoria ludzi którzy zasiadają w wieży z kości słoniowej i zastanawiają się jakby to wyglądało w idealnym świecie ale on nie jest idealny...
Z tą rekomendacją jest dokładnie tak jak piszesz. Ja ją odczytałem tak: stworzyć systemowe warunki do wprowadzenia naszego modelu.
A do tego potrzebna jest nie tyle wola polityczna, co góra hajsów i infrastruktura :). Kompletne nierealne na gruncie polskim. A w Europie trudno powiedzieć...
Generalnie wszystko jebnie, bo po prostu jest juz za pozno na sensowne reakcje - nie z PiSem. Polecam zapiac pasy i starac sie nie wyleciec na zakrecie.
Oby nie u nas.
Z dedykacją dla Rezorta. Ciekawy artykuł z kilkoma propozycjami praktycznych rozwiązań w szkołach:
Dzisiaj chodzi o to, żebyśmy maksymalnie ograniczyli transmisję wirusa przez szkoły i jednocześnie starali się jak najbardziej ograniczyć straty pod względem: edukacyjnym, ekonomicznym, psychospołecznym. Całkowite zamknięcie wszystkich szkół powinno być ostatecznością.
Pytania do Premiera
Podczas sobotniej konferencji premier Morawiecki zaapelował do pracodawców prywatnych, dużych zakładów i mniejszych firm: „Jeżeli umożliwimy pracę w trybie zdalnym dla osób powyżej 60. roku życia, czy już nawet zachęcałbym od powyżej 50. roku życia, to gwałtownie maleje ryzyko zachorowań wśród takich osób. Jeżeli maleje ryzyko zachorowań, to maleje także ryzyko zgonów, a więc chronimy naszych obywateli.”
Rozdwojenie jaźni na Polskę rządową i resztę
Dlaczego premier wyklucza z tej grupy nauczycieli? Osoby 50+ to 1/3 wszystkich pedagogów w Polsce. Czy nauczyciele są ze stali, że nie trzeba wśród nich minimalizować ryzyka choroby i śmierci? Dlaczego namawiając innych pracodawców do elastycznego podejścia, sam nie stosuje go wobec pracowników podlegającej mu „budżetówki”?
To rozdwojenie jaźni na „Polskę rządową” i „resztę” objawia się co rusz, na przykład: w strefie żółtej podczas wydarzeń typu targi, wystawy, konferencje obowiązuje limit 4 m2 na jedną osobę (w siłowniach wytyczne są jeszcze surowsze: 7 m2 na osobę; w kinach dopuszcza się 25 proc. publiczności).
Przeliczmy to na szkołę: 26 uczniów w klasie potrzebowałoby sali o metrażu… 104 metrów kwadratowych. Klasy, z którymi najczęściej się spotykamy, mają 50-60 m2 (1,9 – 2,3 m2 na dziecko), a bywa, że mniej.
Czyli dorośli okazjonalnie spędzający na konferencji kilka godzin podlegają bardziej restrykcyjnym przepisom niż dzieci i nauczyciele, którzy te kilka godzin spędzają w szkole dzień w dzień. Dlaczego? Może dlatego, że rządowi, znowu, łatwiej jest dyktować warunki innym niż ogarnąć chaos na własnym podwórku, w „budżetówce”?
[...]
Czy rząd naprawdę nie widzi, że właśnie fakt, że tyle szkół funkcjonuje na sztywno, a nie w elastycznych trybach, jest jedną z przyczyn rekordów zakażeń? Placówki były otwierane w oparciu o – w większości nieskuteczne – wytyczne Ministerstwa Edukacji. Dzisiejsze rekordy są tego efektem.
– Tracimy w tej chwili trochę kontrolę nad rozwojem epidemii. W dwóch na trzy przypadki nie znamy źródła zakażenia chorego. Wiemy jednak, że w dużej mierze są nimi dzieci w szkołach – powiedział PAP dr Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego. W rozmowie z "Gazetą" wyjaśnia: – (…) zaobserwowaliśmy jednoznacznie, że w momencie, kiedy nasze „ludziki” poszły do szkół, wystąpił gwałtowny wzrost zachorowań w grupie ich rodziców, czyli w przedziale wiekowym 30-40 lat. Dzieci same na koronawirusa nie chorują, ale przynoszą go ze szkoły i zakażają rodziców.
Lepiej późno niż wcale
1 września mieliśmy 550 nowych zakażeń (na 29 400 wykonanych testów). W niedzielę: 4739 (na 30 400 wykonanych testów). Czy kiedy już widać wyraźnie, że strategia NIE ZDAJE egzaminu, a sytuacja wymyka się spod kontroli, rząd podejmie wreszcie działania, które będą oparte na rzeczywistości (tej tutaj, a nie jakiejś alternatywnej fikcji) i których celem będzie ochrona nas, ludzi (a nie politycznego wizerunku)?
Jak rozgęścić szkoły (szczególnie te duże, liczne, najczęściej występujące w miastach)? Przede wszystkim: jak najszybciej! Dzisiaj chodzi o to, żebyśmy maksymalnie ograniczyli transmisję wirusa przez szkoły i jednocześnie starali się jak najbardziej ograniczyć straty pod względem: edukacyjnym, ekonomicznym, psychospołecznym. Całkowite zamknięcie wszystkich szkół powinno być ostatecznością (a właśnie do tego może doprowadzić brak, i tak już spóźnionych, zdecydowanych ruchów teraz, od razu).
Więc może spróbujmy tak: kto może (uwzględniając wiek, sytuację zawodową rodziców, sytuację domową, społeczną), przechodzi na naukę zdalną. Stacjonarną naukę w pełnym wymiarze szkoła zapewnia dla: najmłodszych dzieci, które nie mogą jeszcze samodzielnie zostać w domu, a rodzice pracują; dzieci o potrzebach specjalnych; ew. dzieci z roczników, które zdają w tym roku egzaminy.
Dodatkowym zabezpieczeniem byłoby zmniejszenie liczebności klas. Klasę dzielimy na grupy (12-15 osób), które na zmianę uczą się stacjonarnie / zdalnie (rotacja co tydzień). W polskich warunkach (w dużych szkołach), a na dodatek jeszcze w czasie pandemii to zależy głównie od tego, czy rodzicom w klasie uda się pogodzić rytmy życia i pracy – i dogadać.
Model może być pomocny także w starszych rocznikach: nie odsyłamy ich na 100 proc. zdalnej edukacji, tylko zostawiamy okresowy kontakt ze szkołą w wersji stacjonarnej. Program realizują: równolegle (tu dużo zależy od prowadzącego zajęcia i możliwości technologicznych). Albo tydzień stacjonarny traktujemy jako wstęp do projektu, który później uczniowie realizują w trakcie tygodnia poza szkołą. Albo stacjonarnie uczymy tylko wybranych przedmiotów, przykładowo u Duńczyków były to matematyka i języki.
W obrębie klasy i szkoły nadal ważny jest dystans: uczniowie siedzą w ławkach pojedynczo (możliwe przy podziale klasy na mniejsze grupy). Przychodzą o różnych godzinach, o różnych porach mają przerwy. W częściach wspólnych noszą maseczki. Możliwie często wychodzą na lekcje plenerowe. Ze świetlicy korzystają tylko te dzieci, które NAPRAWDĘ MUSZĄ. Szkolną frekwencję można dodatkowo rozładować wprowadzając jeden zdalny dzień w tygodniu (różne dla różnych klas).
I jeszcze kilka kwestii, niezależnie od przyjętego scenariusza:
1. Zdrowi nauczyciele są niezbędnym elementem możliwie sprawnego systemu szkolnego – róbmy testy! Z myślą o ich bezpieczeństwie, a także po to, żeby móc kontrolować ogniska. Po to, żeby móc planować działania w oparciu o dane, a nie o przeczucia.
2. Elastyczność szczególnie wobec starszych nauczycieli opłaca się nam wszystkim: pedagodzy 50+ to blisko 1/3 całej kadry, jeśli zarażą się od bezobjawowych dzieci, zabraknie „rąk” do poprowadzenia zajęć – dlatego tam, gdzie się da, powinni być przekierowani (jeśli sami tego chcą) do prowadzenia lekcji online, zmniejszając im ryzyko zakażenia w szkole.
3. We wszystkich sytuacjach wyboru (np. przy ograniczeniu frekwencji na świetlicy) pierwszeństwo dostają dzieci osób rodziców pracujących w służbie zdrowia, w związku z COVID, dzieci wychowywane przez jednego rodzica (oraz wszystkie inne dzieci o potrzebach specjalnych, zdrowotnych i/lub socjalnych).
Chcę też powiedzieć o sytuacji epidemicznej. Drodzy państwo! Uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest zachorowań (...). Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać.
Ludzie są tacy głupi, że to działa. Niesamowite!
Prawdziwi idioci zawsze są najmądrzejsi i wiedzą wszystko najlepiej, przez co do ich małych móżdżków trudno dotrzeć, ale wstawienie tu tego nie zaszkodzi.
A fałszywi idioci? Mądrego to miło poczytać.
Weź płaszcz pseudodeszczowy z większymi przestrzeniami niż średnica kropli wody i śmigaj po deszczu, na pewno będziesz suchy.
"Jak informuje dzisiejszy „Annals of Internal Medicine”, jedno z wiodących pism poświęconych medycynie, zarówno chirurgiczne jak i bawełniane maski okazały się nieskuteczne w zapobieganiu rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2 pochodzącego z kropel rozpylonej śliny podczas kaszlu pacjentów z COVID-19. Badanie przeprowadzone w dwóch szpitalach w Seulu w Korei Południowej wykazało, że gdy zarażeni pacjenci, których usta i nos są osłonięte maską kaszlą, krople zawierające wirusa i tak uwalniają się do środowiska. Zakażona jest również zewnętrzna powierzchnia maski."
Raten, śledziłem trochę ten koreański eksperyment. Wyniki opublikowali on line i w komentarzach dostali sporo pytań odnośnie metodologii. W wyniku rozmów (mają tam takie jakby forum) z innymi użytkownikami (głównie naukowcy) okazało się, że machnęli się przy metodologii eksperymentu i obliczeń. Wycofali swoją publikację i będą musieli wszystko zrobić od nowa.
Tutaj jest ich komentarz.
https://www.acpjournals.org/doi/10.7326/L20-0745
A cała dyskusja była bardzo transparentna.
Polski były minister od chorób przechodzi świrusa po raz drugi w ciągu miesiąca. Oficjalnie twierdzi że za pierwszym razem wcale nie był chory tylko że wynik badania był wtedy fałszywie pozytywny. Dlaczego wynik miał być akurat wtedy fałszywie pozytywny a teraz już nie ? A może teraz jego wynik jest ponownie fałszywie pozytywny ? A może rzeczywiście choruje po raz drugi w ciągu miesiąca ?
W świetle tych wątpliwości ilość pozytywnie zweryfikowanych jako zarażonych covidem-1984 wydaje się być poniekąd odczytana ze szklanej kuli ...
Zastanawiam się również czy w statystyce polskiego ministerstwa zdrowia choroba obywatela Szumowskiego policzona została dwa razy ...
dla tych co twierdza ze na wiosne nie beda mieli czym straszyc
Powiedzcie mi, bo ta rzecz mnie intryguje od jakiegoś czasu, jak wy chcecie żyć z tym Koronawirusem?
Chcecie mieć medialną falę za falą, co pół roku?
Zamykanie kraju, szkół, sklepów, co kilka miesięcy?
Całkowity paraliż niektórych branż?
Zawieszanie całej diagnostyki pacjentów w służbie zdrowia?
Całoroczny, praktycznie, nakaz noszenia masek, którego skuteczność jest raczej wątpliwa. Mamy w końcu nową falę zakażeń, mimo, że właściwie wszyscy się do tego nakazu stosowali. Nawet nie chce mi się o tych biednych Szwedach czy Holendrach wspominać.
Co pół roku powrót panikarskich postów na forum, o trupach na ulicach?
Wyłapywanie ludzi chodzących bez maseczek? Zamykanie w obozach? Może jakieś bojówki krążące po ulicach, czujnie sprawdzające czy maseczka aby nie zsunięta z nosa?
Wszyscy tacy wyczuleni na "prawdę" płynącą z mediów publicznych, jeżeli chodzi o politykę Miłościwie Nam Panujących, ale równocześnie nie potrafiący dostrzec prymitywnej propagandy z cyklu "dziel i rządź" serwowanej w mediach z okazji Covida.
Dzielenie ludzi na foliarzy (w domyśle idiotów) i tych co mają "jedyną słuszną rację" (w domyśle ludzi światłych), razem z odwracaniem ról, bo tak wygląda już cały ten wątek, to prosty zabieg z podręczników komuszej propagandówki.
Przekazy w stylu "oni nie wierzyli w Covida, a teraz umierają pod respiratorem", są tak prymitywne, że aż wstyd je przytaczać. Czekam teraz tylko na wywiad z takim ozdrowieńcem, w którym powie jak bardzo się mylił i ostrzeże ludzi, żeby nie podążali jego ścieżką.
Mamy 11 ofiar Covida w drugiej fali i 105 z chorobami współistniejącymi, w kraju, w którym umiera co miesiąc, oczywiście z różnych przyczyn, 17 000 osób. Statystyki śmiertelności nie potwierdzają żadnej pandemii, dane z lat 2010-2020 w załączniku.
Chiny zdążyły już o Covidzie zapomnieć, Szwecji raczej nie czeka druga fala, więc?
Jak chcecie żyć? W przyszłym roku, za dwa lata?
Nie jestem pewien czy mamy na forum posła, pytanie do rządzących uchwalających prawo. Obecnie największym poparciem cieszy się opcja promująca absurdalne przepisy, reakcyjność, skakanie ze skrajności w skrajność itd; więc jak wygra (a raczej wygra) to możesz się spodziewać kontynuacji zdarzeń o ile wirus nadal z nami będzie w tej formie i zakresie co teraz :)
Czyli co? Nie robimy nic i niech natura sama rozstrzygnie, w jakim gronie się spotykamy za rok? Selekcja naturalna?
Moim zdaniem nie można popadać ze skrajności w skrajność. Zamykanie wszystkiego bez pomyślunku czy wprowadzanie nieprzemyślanych ograniczeń to fatalne rozwiązanie. Podobnie jak pozostawienie służby zdrowia samej z narastającym problemem. Ograniczenia powinny być wprowadzane z głową (żeby były skuteczne), a szpitale trzeba wspomóc. To, że nasi rządzący nie potrafią zrobić tego, co należy, wcale nie oznacza, że najlepszym wyjściem jest "róbta, co chceta".
Bo system się zatyka:
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-koronawirus-w-polsce-karetki-czekaja-po-szesc-godzin-przed-s,nId,4792430
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-koronawirus-szpital-mswia-w-warszawie-wstrzymuje-przyjecia-n,nId,4792519
Myślałem, że w świetlanej drodze społeczeństwa ku humanitarnej przyszłości chodzi m.in. o ograniczenie darwinizmu społecznego. Ale widzę, że niektórym się marzy powrót do przeszłości.
Najlepszym wyjściem jest zakazanie wirusa jak w Korei Północnej- zakazali i nie mają chorych, wirus jest na granicy odprawiany z kwitkiem. U nas nikt na to nie wpadł.
Za to chronią wiewiórki w lasach. I msze.
Dajcie długopis bo muszę się podpisać pod tym postem rękoma i nogami. Zaraz nasz popaprany rząd wprowadzi godzinę policyjną o 18-19 i będzie czysta komuna z łapankami ludzi na ulicy. Wirus sobie nie pójdzie i albo nauczymy się z nim żyć albo wszystko szlak trafi i będziemy krajem trzeciego świata bo nasza gospodarka za długo w takim systemie nie wytrzyma.
Od działaj jestem na L4 (oczywiście tele porada) i pół dnia próbowałem dodzwonić się do przychodni. Nie patrzą że ludzie chorzy chodzą do pracy czy męczą się w domu bo wszędzie tylko COVID i ku nic więcej.
Powiedzcie mi, bo ta rzecz mnie intryguje od jakiegoś czasu, jak wy chcecie żyć z tym Koronawirusem?
Wstałem, zjadłem, pracowałem, poszedłem po pracy sprawdzić, jak tam postępy w remoncie mieszkania. Po drodze słuchałem audiobooka, ostatnio króluje tania, lekka fantastyka i S-F. Zaparowały mi okulary od maseczki i prawie wyrżnąłem częścią dolno-przednią o słupek parkingowy, który pojawił się niespodziewanie na drodze i nie ustąpił mi pierwszeństwa. Pogoda do chrzanu, więc ni żywego ducha na siłowni polowej. Po ćwiczeniach małe zakupy, kolacja i teraz pora w coś pograć.
O, a jutro jadę opony na zimówki zmienić, bo i tak robię tylko trasy, a następna w listopadzie.
I tak, Bożenko, to życie sobie mija. Kwiecień plecień i zaraz Święta będą.
A czy mogę oczekiwać od rządu panicznych reakcji, które bezpośrednio mnie dotkną? No pewnie, mam to z tyłu głowy, ale co ja niby mam im zrobić. Już głosowałem.
Chcemy żyć normalnie - jak codzień: sex, drugs i rock and droll. A czego się spodziewałeś?
Najlepszym rozwiązaniem jest udanie się w odległe rejony dzikiej przyrody. Nie ma podatków, głupich rządów i tresury.
Ryszawy - dokładnie ja też nie wyobrażam sobie takiej Polski czy świata za kilka lat jeśli nic się nie zmieni.....
W Chinach obecnie 5-6 zachorowań w PL 6000+ / to jest przekomiczne :) firmy produkujące testy zacierają ręce mimo że ten sam test może podać w 20% wynik fałszywie dodatni / fałszywie ujemny. Testy NAAT na koronawirusa wykazują wysoką skuteczność pozwala na wykrycie RNA wirusa ~ to zastanawia mnie czemu w wielu miejscach pojawia się info że jego skuteczność to jak rzut monetą. Nie będę się wypowiadał czy pampersomajtki na pupę czy z pupy ale jedno jest pewne wiele firm ustawiło swój biznes i "Iść, ciągle iść w stronę korony"
Rozważane ograniczenia:
Najprawdopodobniej w najbliższych dniach zostanie wprowadzony absolutny zakaz organizacji takich imprez jak wesela. Na posiedzeniu rządu zastanawiano się, czy takim zakazem objąć cały kraj, czy wyłącznie te części kraju, które pozostają w czerwonej strefie – informuje nieoficjalnie polsatnews.pl.
Wśród propozycji restrykcji są też:
restauracje, kluby i bary działające tylko do 21:00
tymczasowe wyłączenie targowisk (handlarzom miałyby być wypłacone rekompensaty)
nauczanie zdalne dla uczniów powyżej 12. roku życia
zamknięcie sklepów sprzedających wyłącznie alkohol od g. 19:00
wyłączenie stref monopolowych ze stacji benzynowych po tej godzinie
powrót do imprez masowych bez udziału publiczności (zamknięcie dla kibiców stadionów i hal sportowych)
ograniczenie możliwości organizacji zgromadzeń i manifestacji (maksymalnie 10 osób).
I krótko: zamykanie WSZYSTKICH szkół średnich (niezależnie od koloru strefy, powierzchni i rzeczywistego zagrożenia) to pomysł, który wywoła ogromne kontrowersje. Ciekawe, jaki okres zamknięcia jest w ogóle rozważany...
trzech nauczycieli przegrało walkę z koronowirusem (przynajmniej tak donoszą media), to chyba więc oczywiste że zaczyna być to zawód podwyższonego ryzyka / poza tym co za problem aby w okresie jesień / zima prowadzić nauczanie online, a może jak wracasz do domu to od razu przed domem palisz ubrania ?
Nie za bardzo rozumiem twoją wypowiedź. :P Moje zdanie na temat zamykania szkół wypowiedziałem już kilka postów wcześniej...
I jak tutaj się dziwić osobom, które już wielokrotnie wcześniej mówiły czy pisały o tym, że dąży się do ograniczania praw obywatelskich. Niech jeszcze wprowadzą całkowitą prohibicję, niech zomo zacznie rozbijać już grupy liczące 5 osób. Bary i restauracje do 21 to zarżnięcie tych działalności, które teraz tak przędą, że już za barem stoją właściciele.
Zakazanie wesel to i tak już mega pozoranctwo, bo w listopadzie a szczególnie w grudniu i tak już mało kto robi wesela a na pewno w tym roku decydowali się na to jacyś niepoprawni optymiści. Jeśli natomiast wprowadzą ten zakaz od przyszłego tygodnia to niech zwrócą narzeczonym zaliczki, bo to już jest chore, jak z dnia na dzień przez ich idiotyczne decyzje ludzie stracili mnóstwo kasy z zaliczek i najedli się nerwów.
A teraz demotywatory z serii : " a nie mówiłem", wypowiedzi prezydenta i premiera:
"Jest wzrost zachorowań, ale cały czas panujemy nad tą pandemią, nie ma dzisiaj żadnego zagrożenia wybuchem", wypłaszczenia spodziewamy się od połowy października"
"Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca"
Czy złotówki, papierowe pincetki zawsze będą najważniejsze dla większości Polaków; czy jesteśmy w większości, jak pisał Jerzy Turowicz, Homo sovieticus?
Ci idioci chcą wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 19:00. Jaki będą ich kolejne idiotyczne pomysły na walkę z koroną? Godzina policyjna?
To co? Wychodzi na to, że trzeba przywyknąć do "nowej normalności". Jak pisze Minas Morgul : "I tak, Bożenko, to życie sobie mija. Kwiecień plecień i zaraz Święta będą.", a kto się wyłamie to "wróg ludu pracującego miast i wsi" :)
Może Koronę trzeba zacząć traktować jak grypę ?
https://off-guardian.org/2020/10/08/who-accidentally-confirms-covid-is-no-more-dangerous-than-flu/
Ale na to już chyba za późno. Zbyt wielu grupom ta epidemia jest już po prostu na rękę.
Pisałem jakiś czas temu o australijskim stanie Viktoria:
- bezwzględny zakaz opuszczania domu, oprócz sytuacji wyjątkowych oraz 1 godziny dziennie na ćwiczenia
- godzina policyjna i absolutny zakaz poruszania się po mieście w godz. 20:00-5:00
- dodatkowe uprawnienia dla policji i służb porządkowych, ustanowienie policyjnych punktów kontrolnych
- zakaz przemieszczania się na odległość większą niż 5 km od domu
- zakaz przyjmowania gości
- zakaz wszelkich zgromadzeń
- nakaz noszenia masek ochronnych poza domem i dystansowania społecznego
- zakupy może robić tylko jedna osoba w gospodarstwie domowym, nie więcej niż raz dziennie
- zamrożenie działalności przedsiębiorstw i punktów usługowych
- narzucony punktom gastronomicznym obowiązek przejścia na system sprzedaży na wynos przy zachowaniu niemal całkowitej bezdotykowości
- poważne ograniczenia ruchu komunikacji miejskej i połączeń wewnątrzstanowych
- zamknięte szkoły I kościoły, pogrzeby możliwe wyłącznie w mocno ograniczonym składzie osobowym
i "Jaki jest sens stosowania tego samego, nieskutecznego lekarstwa, po raz drugi?
No, chyba, że w drugiej fazie pojadą całkiem "po bandzie". Godzina policyjna, zakaz wychodzenia z domów, zakaz jakichkolwiek zgromadzeń i oczywiście dodatkowe uprawnienia dla służb wszelakich"
I co mamy dzisiaj. Godzinę policyjną między 21 a 6 w największych miastach Francji, ograniczenie zgrupowań do 5 osób w Portugalii i nasze tęgie polityczne głowy, rozmyślające nad kolejnymi ograniczeniami.
Jakoś tak zaczynam myśleć, że Australia to był tylko taki test wytrzymałościowy.
GoHomeDuck - Naprawdę błyskotliwe, w takich jak ty nadzieja Narodu. W sekrecie powiem ci, że za wszystkim stoją producenci folii aluminiowej, ale dla tak nietuzinkowego umysłu, to musi być raczej oczywiste.
I jeszcze jedno, nie afiszuj się tak, na forum, z tym, że wierzysz w Reptilian, niektórzy są gotowi pomyśleć, że jestes "szurem".
Dziś w wiadomościach na polsacie mówili jak straszny jest ten wirus bo nie wiadomo jakie skutki uboczne przyniesie dla organizmu za 10 lat, a już widzę jak będą obrażali tych, którzy nie będą chcieli przyjąć szczepionki na koronawirusa mimo, że... nie wiadomo jakie przyniesie skutki uboczne za 10 lat :-D
https://bezprawnik.pl/system-teleporad-lekarskich/
Czytając ten artykuł, aż strach pomyśleć ile osób mocno zachoruje lub zginie z powodu innych chorób niż modny ostatnio wirus.
jedno jest pewne, dzieki takim ludkom jak mevico, Ryszawy i reszta ferajny bedzie to sie ciaglo i ciaglo...
Mituwisie gora i nie przekonasz, chyba ze pala przez plecy.
Dobre, ciągło się i ciągło to będzie ale przez takich jak Ty, co sobie tego wirusa już tak w mózgu zakodowali, że ma zmiłuj. Tylko czekać, aż niedługo świat wyśle 3/4 swoich obywateli " bez objawowych" na kwarantanne i nie będzie miał kto produkować i nagle Ci zabraknie jakiegoś dobra w sklepie, bo zdalnie tego nie zrobią niestety, ale spokojnie maseczek Ci nie braknie, na to już nie pozwolą ;)
Ja już słyszałem argument, że gdyby nie coś to bym nie miał co jeść, i ten argument padł w stosunku do kierowców ciężarówek. Od pustych półek w sklepach jesteśmy baaardzo daleko, a i tak produkujemy znacznie więcej żywności niż potrzebujemy, bo niestety sporo wyrzucamy. Mam nadzieje, że ta pandemia przyniesie jakieś korzyści, i ludzie zaczną racjonalnie podchodzić do kupowania jedzenia.
Teraz to może się wydawać śmieszne ale żebyście się nie obudzili w nowej rzeczywistości, jak za miesiąc, czy dwa braknie wam mąki, drożdży, czy papieru jak w marcu. Info z ostatniej chwili, kolejna idiotyczna decyzja rządu w związku z korona ministerstwo zdrowia zaleca wstrzymanie wszelkich zabiegów planowanych oraz ograniczenie funkcjonowania oddziałów położniczych hehe, mam nadzieje, że wasi bliscy się w końcu doczekają na zabieg w szpitalu, a kobiety nie będą musiały rodzic w domu, czy samochodzie bez pomocy, bo najbliższy czynny oddział +100 km ;)
wy husarze niezlome to na godzinie policyjnej skonczycie w imie wolnosci braku szmaty na ryju
inaczej jak pala sie nie da.
Inna insozsc ze takie tajwan to jak zwykle mocny w gebie w necie gdzie poczucie anonimowosci. W realu to maseczka na ryju bo zesral by sie w majty jakby patrol policji zobaczyl.
Zdziwiłbyś się, mocny w ryju to ty jesteś, a maseczki nie noszę, bo nie muszę
mam nadzieje, że wasi bliscy się w końcu doczekają na zabieg w szpitalu, a kobiety nie będą musiały rodzic w domu, czy samochodzie bez pomocy, bo najbliższy czynny oddział +100 km ;)
wtedy beda mogli podziekowac takim cwokom jak ty, husarzom niezlomnym dla ktorych ujma jest zaloenie maseczki na ryja
a maseczki nie noszę, bo nie muszę
dobrze ze potwierdziles, ze mamy tutaj do czynienia z husarzem wykletym
Cytat: "Zdziwiłbyś się, mocny w ryju to ty jesteś, a maseczki nie noszę, bo nie muszę"
Ten "ktoś" ewidentnie potrzebuje odpoczynku od pisania w internecie...
Info z ostatniej chwili, kolejna idiotyczna decyzja rządu w związku z korona ministerstwo zdrowia zaleca wstrzymanie wszelkich zabiegów planowanych oraz ograniczenie funkcjonowania oddziałów położniczych
Dobrze, że mam prywatny pakiet medyczny i ewentualne podejrzenia nowotworów mogę sobie zbadać prywatnie.
Dyskusja jest bezcelowa, nie ma podstawy prawnej na tą szopkę, nie ma stanu wyjątkowego
nie ma podstawy prawnej na tą szopkę, nie ma stanu wyjątkowego
Widzę, że brakuje zdrowego rozsądku. Utknąłeś mentalnie w latach 70 i 80, bo ewidentnie potrzebujesz argumenty nakazami i zakazami, inaczej nie zrozumiesz.
to jest twój argument ? czy może podasz mi podstawę prawną ? Ty chyba jesteś z tych co wycierali gębę konstytucją wtedy kiedy nie było trzeba, a jak prawa w niej zagwarantowane próbują być ograniczane najniższymi w hierarchii rozporządzeniami i zarządzeniami to siedzisz cicho, tym bardziej, że rozporządzenia są wydawane na podstawie ustaw, których nie ma..
Ale w sumie to on ma rację, całe covidowo/maseczkowe prawo jest zrobione na kolanie, co jest imo niedopuszczalne. Ja rozumiem że maski trzeba nosić, ja rozumiem że pewne ograniczenia są konieczne, ale warto by było jakby to wszystko było robione zgodnie z prawem a nie na odwal się.
nie ma podstawy prawnej na tą szopkę, nie ma stanu wyjątkowego
Widzę, że brakuje zdrowego rozsądku.
Może tym się kierował PIS wprowadzając rzekomo bezprawne zmiany w sądownictwie tzw. brak podstaw prawnych ale rozsądek nakazuje zmiany wprowadzić. Ale to tylko pokazuje, że antyPISowcom nie przeszkadza łamanie prawa, tylko łamania prawa w kwestii w której się nie zgadzają.
tajwan czy mevico i jak w was nie walic epitetami. pomysl kurna jeden z drugim, uzyj mozgu , ktory twierdzisz ze masz!
To ze ze PiS pisze ustawy na kolanie i odwala fuszerke z kwestii Covida nie zwalnia obywatela od zdrowego rozsadku. Skoro zalozenie szmaty na ryja ma wymierne korzysci w kwestii roznoszenia wirusa to zaluz to szmate na ruje a nie bedziesz sie zaslanial brakiem prwnych przepisow.
Moze i masz w dupie swoje zdrowie, ale nie narazaj innych na chorobe w imie demostracji swojej indolencji.
Skoro zalozenie szmaty na ryja ma wymierne korzysci w kwestii roznoszenia wirusa
Ale to Ty tak uważasz, ja uważam inaczej.
Skoro zalozenie szmaty na ryja ma wymierne korzysci w kwestii roznoszenia wirusa
Wszyscy tak twierdzą ? są specjaliści i kraje, które twierdzą inaczej, więc twoje zdanie jest jedynym słusznym zdaniem ?
Trzeba robić tylko 4001 testów dziennie i się wypłaszczy. PiS tak bardzo lubi się posługiwać niemieckimi przykładami, to i ja to zrobię. Niemcy zwiększyli liczbę szczepionek na Grypę, z 14 milionów na 26 na ten sezon. Można, można. Problem jest tylko że jak się da na kasę na szczepionki to dla wielebnego rydzyka nic nie zostanie.
Czyli tam też trwa walka o szczepionkę bo nie dla każdego starczy.
są specjaliści i kraje, które twierdzą inaczej, więc twoje zdanie jest jedynym słusznym zdaniem ?
Są też "specjaliści", którzy uważają, że ziemia jest płaska.
uwazac to wy obaj sobie mozecie co wam sie zywnie podoba, nawet w to ze ziemia jest plaska. Szkoda tylko ze nie potraficie rownie umiejetnie sluchac ludzi madrzejszych od siebie, no ale to juz jest jakis wyznacznik inteligencji, ktory w waszym przypadku nie swiadczy o was najlepiej.
To ze maseczki pomagaja ograniczyc roznoszenie wirusa to nie jest "uwazanie sobie" tylko fakt poparty naukowymi badaniami. Filtracja czasteczek przez material to nie jest widzimisie mevico czy tajwana tylko efekt wynikajacy z praw fizyki.
Ale jedno jest pewne, czym wiecej tu piszecie, tym wiekszych matolkow z siebie robicie.
To ze maseczki pomagaja ograniczyc roznoszenie wirusa to nie jest "uwazanie sobie" tylko fakt poparty naukowymi badaniami.
No zobacz, a przykładowo holenderscy specjaliści uważają inaczej.
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/200809981-Holandia-Maski-nie-beda-obowiazkowe-Nie-ma-dowodow-ze-dzialaja.html
Widzisz, różnica między Toba a mną jest tak, że Ty masz ekspertów, z których wnioskami się zgadzasz, a ja swoich, Ty obrażasz ludzi, którzy nie zgadzają się z ekspertami z których wnioskami się zgadzasz, a ja nie obrażam Cię za to, że nie zgadzasz się z wnioskami ekspertów, z którymi ja się zgadzam.
Są też "specjaliści", którzy uważają, że ziemia jest płaska
Rozumiem, że zatrzymałeś się w średniowieczu, albo ktoś z Twojego otoczenia tak stwierdził
Rozumiem, że zatrzymałeś się w średniowieczu, albo ktoś z Twojego otoczenia tak stwierdził
Ty masz dziwnych specjalistów, nie ja.
w kwestii dzialania maseczek, sam jestem ekspertem, nie musze sie nikim posilkowac.
A to co rzad Holandii zaleca nie jest naukowym wyznacznikiem.
Szef RIVM Jaap van Dissel powiedział, że jego organizacja zna wyniki badań, które pokazują, że maski pomagają spowolnić rozprzestrzenianie się chorób, ale nie była przekonana, że pomogą one podczas obecnej epidemii koronawirusa w Holandii.
Czyli wiedzac, ze maseczki pomagaja, nie decyduja sie na obowiazkowe noszenie. Ich sprawa nie moja. Roznica polega na tym, ze Holendrzy sami z siebie nosza maseczki i nikt ich do tego zmuszac nie musi. Nawet jesli rozmawiam z Holendrami na Teamsie i jest ich 3 w pokoju, to maja maseczki na twarzy.
Ale dawaj dalej, kontynuj swoje samooranie.
A to co rzad Holandii zaleca nie jest naukowym wyznacznikiem.
A Twoi eksperci są? Bo Ty tak powiedziałeś?
Czyli wiedzac, ze maseczki pomagaja, nie decyduja sie na obowiazkowe noszenie.
Kolego, nikt nie neguje tego, że maseczki ze względu na swoją budowę są skuteczne, ALE maseczki noszone prawidłowo, dlatego dalej czytamy:
Stwierdził przy tym, że nieprawidłowe noszenie masek, w połączeniu z nieprzestrzeganiem zasad dystansu społecznego, może zwiększyć ryzyko transmisji koronawirusa.
Oczywiście, nikt Ci nie broni uważać, że wszyscy noszą maseczki zgodnie z zaleceniami, czyszczą je, zmieniają gdy tylko staną się wilgotne itd. lub, że noszenie jakiejś brudnej, pełnej zarazków i bakterii szmaty nie szkodzi zdrowiu i nie spowoduje przez nakaz ich noszenia większych problemów, ALE inni mają na ten temat inne zdanie i dobrze gdybyś to uszanował.
ale co ja mam szanowac? te wykwity i indolencje ktora nas tu karmisz. zlituj sie prosze i zacznij myslec.
Jak nie wiesz jak uzywac poprawnie maseczki to spytaj sie, ktos ci odpowie. Jak nie bedziesz wiedzial jak sobie dupe podetrzec to bedziesz chodzil obsrany i tlumaczyl ze nie ma odpowiedniej ustawy nakazujacej sobie dupe podetrzec?
Jak nie wiesz jak uzywac poprawnie maseczki to spytaj sie, ktos ci odpowie.
Ależ ja to wiem, ale inni nie wiedzą lub mają to w ..... Jaki masz zatem pomysł na ochronę ich zdrowia lub życia? A może masz ich gdzieś i interesuje Cię tylko ratowanie m.in. nieostrożnych debili, którzy zarazili się koronawirusem.
Mevico, trochę się pogubiłem.
Mam rozumieć, że zgadzasz się ze stwierdzeniem: poprawne noszenie maseczek jest skutecznym sposobem walki z rozprzestrzenianiem się wirusa? Jeśli się z tym zgadzasz, to skąd u ciebie niechęć do wprowadzenia nakazu noszenia maseczek (pomijając już kwestie prawne, bo tu rzeczywiście PiS - jak zwykle - dał ciała).
To nie maseczki, tylko symbole głębokiego patriotyzmu noszących (tak jak opaski Polski Walczącej). A jak wiadomo, od patriotyzmu jeszcze nikt w tym kraju nie umarł, Polską oddycha się pełną piersią (nawet, jeśli jest to kominiarka Ghosta z Modern Warfare, ale wiadomo, że Ghost był Polakiem, pewne miał na nazwisko Duchowny).
To nie maseczki, tylko symbole głębokiego patriotyzmu noszących (tak jak opaski Polski Walczącej).
Już to pisałem - teleportować ich do roku 1944, szybciutko narobią w te swoje patriotyczne gatki.
Podobną uwagę powiedziałem do bardzo dobrego byłego już kolegi który chodzi na mecze piłkarskie. Maskę(miał maski nie chusty) potrafił zakładać wychodząc z domu i zdejmować po powrocie. Kilka godzin z pyska nie zdejmował a teraz do sklepu nie pójdzie w masce bo odddychać nie może :(
teleportować ich do roku 1944, szybciutko narobią w te swoje patriotyczne gatki. Zrobiłeś mi dziś dzień
Dobrego i wesołego dnia życzę i Tobie :)
U mojej narzeczonej w szpitalu zabiegi są wykonywane. Jest wolniej, dłużej trzeba czekać, ale jakoś to jeszcze idzie. Jest ostry reżim sanitarny. Każdy pacjent musi mieć wyniki testu na Covid. Lekarze i pielęgniarki też są regularnie badani. Pacjent przed zabiegiem jest kilka dni izolowany w pojedynczej sali.
Jednocześnie przypominamy, że w każdym przypadku odroczenia terminu udzielenia świadczenia, należy indywidualnie ocenić oraz wziąć pod uwagę uwarunkowania i ryzyka dotyczące stanu zdrowia pacjentów, a także prawdopodobieństwo jego pogorszenia oraz potencjalne skutki.
I kolejny dzień bez rekordu.
Udział pozytywnych testów: 12.6%
Śmiertelność wśród osób z chorobami: 1%
Śmiertelność wśród osób bez chorób: 0.09% strach się bać :-D
Chcę też powiedzieć o sytuacji epidemicznej. Drodzy państwo! Uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest zachorowań (...). Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory. Tłumnie. Epidemia koronawirusa jest w odwrocie.
Ludzie są tacy głupi, że to działa. Niesamowite!
Zapiąć pasy, lecimy dalej.
Ja osobiście obawiam się problemów służby zdrowia , niewydolności tego systemu .
Ku*** mać dlaczego skoro trąbią w mediach od marca o tej jesieni i przewidywali to wszystko to po pierwszym boomie już ten system się chwieje.... jakieś karetki w kolejkach etc.
Jak to jest możliwe, jakim cudem w 6 miesięcy nie można się przygotować do tego co wiadomo że nadejdzie?
Dla mnie to tak, jak kierowcy zimą co roku, każdy wie, ze może spaść śnieg, ale nikt nie chce opon wymieniać, a potem jest lament.
Taki klimat mamy i tyle, ludzie mówią, ale i tak inni wiedzą lepiej.
Niestety nasz biedny rząd nie miał czasu na takie rzeczy ponieważ ważniejsze były wybory...... Wyborcy partii rządzącej zadowoleni? Pewnie! 500 jest? Jest.
Przecież służba zdrowia to od dawna leży. Zawsze były problemy i wszystkiego im brakowało. Żeby dostać się gdziekolwiek trzeba się wręcz dobijać. Choćby dostać się na jakikolwiek zabieg to trzeba czekać kilka miesięcy, a nawet i dłużej. Miałem jakiś czas temu zabieg na przepuklinę to czekałem 2 miesiące. To nawet nie długo. Ale mój tata miał kiedyś zabieg na biodro to czekał na ten zabieg pół roku.
Ale tak na serio czy te liczby wpływają na was że tak spamujecie, nie wiem jak bedzie 10 to zrobicie zapas żywności na miesiąc i nie wychodzicie z domu, ja normalnie żyję, noszę maskę ale przecież ona guzik da z bezpośrednim kontaktem z zarażonym, jak masz słaby organizm to czy 4k czy 8k dziennie to i tak się zarazisz. Przecież jak pisałem wcześniej i tak jest epidemia może trwać do grudnia to co przez kilka miesięcy nie wyjdziesz z domu, tak samo te płynny antybakteryjne za 5 pln które większość ma one nic nie dają bo naukowe fakty są takie że potrzeba więcej % alkoholu jak taki plyn zawiera.
Akurat ogólna dostępność płynów dezyfekująch, to dobra sprawa. Mniej ryzyk związanych z nieprzyjemnymi zakażeniami typu rotawirusy.
Oto chodzi... aby zasiać panike, w zakładzie w którym pracuje liczy coś ok 1600 osób
( podzielonym na zmiany oczywiście) i jedni noszą maseczki, jedni na brodzie, a jedni z odsłoniętym nosem, a w szatni każdy pier....li to, i już bez maseczki, I co? i życie toczy się dalej jak toczyło od początku roku, wirus jest ale nie dajmy się zwariować.
Może niech skończą podawać tą zbędną statystykę ilości pozytywnych testów, i zamienią na liczbę przypadków wymagających jakiejś hospitalizacji, to może ejakulacja u niektórych na forum się skończy ? Bo mnie g obchodzi ile jest pozytywnych przypadków
Na mnie wpływają bo nie sprzedałem w czerwcu akcji z zyskiem i zamiast odrobić marcowe starty jestem w lesie.
Do tego czekam na ważną operację przez nieuctwo lekarzy miałem o jakieś pół roku opóźnioną diagnozę teraz termin mam na styczeń i co?
Uśrednisz za miesiąc, bo do wyborów w USA giełdy jeszcze pewnie popłyną na fali wirusa
Jest w tym niezła ironia, bo ten sam gość nie wierzył w wirusa, na którego ostatecznie zmarł. Był również zwolennikiem PiSu, co też jest swego rodzaju ironią losu
Trolle, łapcie to:
https://www.youtube.com/watch?v=0Tp0zB904Mc
Ignoranci i tak nie pojmą pewnie :D Mają "musk" od CO2 zaczadzeni.
spoiler start
Dzień bez donosu taki jakiś smutny :(
spoiler stop
No dobra przyda się jak jesteś w skupisku ludzi w bliskiej odległości i przy prawidłowym korzystaniu. Nikt normalny tego nie neguje. Ale równie dobrze można zachowywać dystans a maskę używać tylko tam gdzie to jest niemożliwe i w zamkniętym pomieszczeniu w którym przebywają inne osoby.
A teraz popatrz co aparat przymusu proponuje. Chodzenie cały czas w maskach prawie wszędzie nawet jak nie jesteś w pobliżu kogoś. A przecież na dłuższą metę maska jest szkodliwa więc należy jak najmniej z niej korzystać a jak najwięcej z alternatywnych sposobów ograniczania ryzyka w tym najlepszego zachować dystans i higienę.
Futek nie żebym był zwolennikiem maseczek na dworze bo nie jestem, ale wyjaśnij mi w jaki sposób maseczka jest szkodliwa i poproszę jakieś wyniki badań na ten temat.
Piękna teoria, a w praktyce maski "nie działają" bo ludzie trzymają je pod nosem/brodą.
No dobra przyda się jak jesteś w skupisku ludzi w bliskiej odległości i przy prawidłowym korzystaniu. Nikt normalny tego nie neguje.
Oj, zdziwiłbyś się ;)
Chodzenie cały czas w maskach prawie wszędzie nawet jak nie jesteś w pobliżu kogoś.
Też jestem tego zdania - masz mieć kontakt z kimś = maska, idziesz sam chodnikiem, wtedy nie widzę potrzeby.
Edytka:
Piękna teoria, a w praktyce maski "nie działają" bo ludzie trzymają je pod nosem/brodą.
Kwestia "inteligencji" w narodzie - kask na motor też zakładasz tyłem do przodu?
Futek nie żebym był zwolennikiem maseczek na dworze bo nie jestem, ale wyjaśnij mi w jaki sposób maseczka jest szkodliwa i poproszę jakieś wyniki badań na ten temat.
Zapytaj się debili, którzy z jakiegoś dziwnego powodu nazwali pewne maseczki "jednorazowymi".
Kwestia "inteligencji" w narodzie - kask na motor też zakładasz tyłem do przodu?
Zwał jak zwał, więc jak Ci wygodniej to mogę komentarz zmienić na piękna teoria, a w praktyce maski "nie działają" bo ludzie z mało inteligentnego narodu trzymają je pod nosem/brodą.
Możesz nazywać tych ludzi jak Ci wygodniej, ale rzeczywistości to nie zmieni.
No wiesz mevico jak nosisz maskę jednorazową cały dzień to mi przykro że jesteś kretynem
Jaki masz zatem pomysł na ochronę zdrowia lub życia kretynów? Konkretnie.
Masz jakiś wyższy cel w byciu adwokatem kretynów, czy tak pro publico bono?
Bo wydaje mi się, że maska prawidłowo założona i "pielęgnowana" spełnia swoją rolę, więc tutaj byśmy się zgadzali.
Wskazuje po prostu na wasz kompletny brak konsekwencji.
BTW Uważasz, że ZUS należy zlikwidować i każdy powinien sam zbierać na emeryturę, a jak o tym nie pomyśli, to ma zdychać na ulicy?
W taki sposób jest szkodliwa że utrudnia oddychanie i oddychając przez ciało obce jak maska przez cały czas powodujesz powstawanie zanieczyszczeń bo nie da się dmuchajac na jakąś powierzchnię cały czas nie pozostawić na niej śladu. To wszystko co zostanie i czym zanieczyscisz maskę wdychasz. Dlatego korzystać należy w ostateczności i jeśli już musisz skorzystać zmieniaj jak najczęściej i dłużej jak godzinę korzystać z jednej maski nie zalecam. Chociaż to i tak za długo.
Nie, maski mają konkretny termin przydatności, gdyby oddychanie przez maskę było szkodliwe, to lekarzy przy operacjach by ich nie stosowali.
Wskazuje po prostu na wasz kompletny brak konsekwencji.
BTW Uważasz, że ZUS należy zlikwidować i każdy powinien sam zbierać na emeryturę, a jak o tym nie pomyśli, to ma zdychać na ulicy?
W którym miejscu ten brak konsekwencji?
A co do ZUSu - za kretynów trzeba myśleć, natomiast sam system należy zmodernizować, ale to zajęcie dla nie-kretynów.
Za kretynów trzeba myśleć? To dlaczego jesteś za ograniczeniem cudzej wolności by chronić "zusowych" kretynów, a kretynów noszących jedną maseczkę tygodniami masz w ...? Gdzie tu konsekwencja?
ja tam lubie poczytac jak mooski typu futureman definiuje na nowo mechanizmy filtracji. Normalnie Nobel czeka, moze juz w 2021 bedzsiemy mieli kolejnego polskiego nobliste:O
To dlaczego jesteś za ograniczeniem cudzej wolności by chronić "zusowych" kretynów, a kretynów noszących jedną maseczkę tygodniami masz w ...? Gdzie tu konsekwencja?
Niektórzy to naprawdę w życiu mieli/mają dobrze, że w maseczkach (zakrywaniu ust i nosa) upatrują ograniczanie wolności. "ConTroll" pełną gębą :D
A z tym ZUSem to już ładnie pomanipulowałeś.
a jestes w stanie udowodnic jakos te numerki?
Nawet jakby to bylo 20% to jest to 20% mniej niz bez.
Mam prawo do nienoszenia maseczki, czy nie? Nie mam, więc jest to ograniczenie mojej wolności.
A przykład z ZUSem bardzo ładnie zaprezentował Twój brak konsekwencji. Co więcej, przecież wśród chorych na COVID jest cała masa kretynów, którzy zarażają się przez swoją nieodpowiedzialność, tak jak Szumowski, który w szczycie pandemii pojechał sobie do Hiszpanii na wakacje. I zdrowie oraz życie tych kretynów Cię obchodzi, ale zdrowie i życie kretynów nieprawidłowo noszących maseczki masz już w ... Taka to właśnie "konsekwencja" koronaparanoików.
Tak się zastanawiam jak muszą się czuć ludzie podatni na propagande i manipulacje którzy jako jedyne źródło informacji mają telewizor i gazety mainstremowe. Te źródła są zaprogramowane do siania paniki odnośnie wirusa tak jakby dostali przykaz nadawania jednej prawdy i siania strachu.
Czy babcie mają już wizję końca świata czy jeszcze trochę trzeba postraszyc? W sumie motłoch chyba potrzebuje stresora A na wojnę nie ma kto iść więc wirus w sam raz.
Ci ludzie to wyborcy PiS.
Sorry Bukary, obawiam sie ze o tylko poczatek. Ale popatrz na to od jasnej strony, zmniejszy sie ryzko tego, ze ty tego syfa zalapiesz.
I jak bardzo nie lubie PiSu, to obecna sytuacja nie jest tylko z winy PiSu, rownie odpowiedzialne za sytuacje jest "tumiwisi" "wiemloepiej" spoleczenstwo.
nieeeeee gówniaki na hulajnogach pod oknem cały dzień nieeeeee
No cóż, będzie ciężko. Współczuję zwłaszcza maturzystom.
Akurat dziś w mojej szkole pojawiło się kilka przypadków korony (wśród uczniów i nauczycieli). Sanepid już część klas wyłączył z nauczania.
Danuel, gówniarze nie będą zasuwać na hulajnogach, bo to dotyczy tylko szkół średnich i studentów.
nieeee gówniaki całe wieczory z piwkiem na ławeczce pod oknem nieeeee
Powodzenia.
Rzeczywiście coś poj..o te władze.
Nie ma szans przyszłe pokolenia będą uczyć się tego co rządy wyprawialy przy koronawirusie jako przestrogi na przyszłość żeby więcej takich błędów nie popełniać. Tak jak teraz o drugiej wojnie światowej. Dlaczego? Bo nic to nie da a tylko zniszczy gospodarkę. Dokładnie tak samo jak na wiosnę a będzie to trwało do czasu aż zdadzą sobie sprawę z tego że nic to nie daje. Im szybciej zmadrzeja tym lepiej dla wszystkich. A prawdziwi chorzy np. Na raka mają teraz prze...e.
Zapraszam do DPS-u w Drzewicy futureman, tam zobaczysz co to jest covid-19,a nie sorry zapomniałem wirusa nie ma ,to zmowa Gatsa, Sorosa. Przyjedziesz czy dzidzia piernik?
Szkoda, że nie widziałeś jak moja babcia 3 lata temu męczyła się umierając na zapalenie płuc. Już byś od 3 lat dzień w dzień nosił maseczkę.
Ci pislamscy debile niczego się nie nauczyli. Te same kretynizmy co w marcu, ale to dla Waszego dobra covidianie. Klaskać!
Czytam i nie rozumiem, o co ci chodzi.
O to, że pislam znowu będzie przytapiał gospodarkę, tym razem może nie być miejsca na oddech. I o to, że na forum jest niejedna osoba, która uważa, że to świetnie. Bo jest wirus.
Tylko że to i tak nic nie da na dłuższą metę. Za miesiąc znowu będą otwierać wszystko pomału bo będzie mniej zakażeń, a za kolejny miesiąc znowu zamykanie bo znowu to samo i tak w koło macjeju.
czego?
ps. z tego co mnie dotyczy to Kraków od 19.10 w czerwonej, ciekawie :)
ale czego tu nie rozumiesz ? Zakaz organizowania imprez/uroczystosci, zamykanie siłowni, basenów, aquaparków itp, ograniczenia osób na kasę w marketach, ograniczenia w gastronomii itp, nie wpłyną na gospodarke ?
No to się dodrukuje pieniążki i po problemie.
Infla-co? Przecież pieniążki można sobie dodrukować bez negatywnych skutków.
nanenab
No tak, bo wydrukowanie pieniędzy nic nie kosztuje. Gdyby tak było, to rząd mógłby to robić w nieskończoność.
Kiedyś w szkole usłyszałem, że wyprodukowanie 1 grosza kosztuje minimum 5 groszy. Jeśli nadal tak jest, to w przypadku wydrukowania np. 100 mld zł rząd byłby 400 mld na minusie. To już chyba lepiej wziąć kolejną pożyczkę od Unii xD
Przy tych "genialnych" posunieciach nierzadu, te 500 mld dlugu na dwa lata, nie wystarczy.
Co odwalili z obostrzeniami? Nauczanie zdalne wchodzi dla wszystkich roczników?
Nvm, już się dowiedziałem. No ciekawe co to będzie, pewnie na święta walną lockdown 2.0, albo cały kraj będzie w czerwonej strefie.
Pragnę przypomnieć post numer 1976 mojego autorstwa:
Nieoficjalne info: Jeśli zarażenia się nie zmiejszą, czeka nas zamknięcie szkół od 19 października.
Powiadomię was, jak będzie jakieś nieoficjalne info o otwarciu, a dużo chętniej to zrobię bo powrót do zdalnej to tak średnio mi się widzi.
no to pięknie
Chyba was trochę ponosi.
Podstawówki pracują normalnie.
Wesela to nie jest cała gospodarka. Prywatnie aquaparki to kilka na całą Polskę.
Knajpy w dzień otwarte. Sklepy otwarte, limity w czerwonych ale od tego im obroty nie spadły także w marcu. Nie zamykają elektro ani budowlanych, galerii też nie.
Tak z innej beczki, bo pandemia zmienia wszystko...
Muszę powiedzieć, że to co się dziś odpier...lo w UK, to chyba najstarsi higlanderzy nie pamiętają.
Burmistrz Greater Manchester + 10 lokalnych burmistrzów + wszyscy posłowie z rejonu - z obu partii: pracy i konserwatywnej, dali do zrozumienia na porannym spotkaniu ministrowi zdrowia, że dojdzie do otwartej rebelii, jeśli zostanie wdrożona - podjęta już wcześniej - decyzja o przeniesieniu całego rejonu do najwyższego 3-poziomu zaostrzeń. A ponieważ policja w UK podlega regionom, po prostu ta decyzja nie zostałaby wykonana przez lokalne rady.
I... Boris ustapił (na razie). Oczywiście rząd ma plany mobilizacji 3000 żołnierzy i wysłania ich na ulice w takich przypadkach. Te plany powstały już w marcu, ale wyobrażacie sobie katastrofę wizerunkową jaką by to spowodowało? Generalnie nie ma sprzeciwu, że zamknięcie jest konieczne, ale chodzi o więcej kasy dla naszej biednej północy. Tutejsza prasa od dawna trąbi, że Londyn traktuje nas z pogardą i lekceważeniem, więc wkur...ie ludzi jest maksymalne. Konserwatystom nie wróżę powtórzenia sukcesów wyborczych z zeszłego roku.
Kur... ja robię wszytko co ministerstwo zdrowia zaleca czyli noszę maseczki i desyfenkuje ręce oraz nie dotykam twarzy.Co jeszcze mam zrobić by nie zachorować.
Wystarczy być z dala od ludzi. A tak serio nic Ci nie będzie zachowujesz i wyzdrowiejesz. Nie pierwsza i nie ostatnia choroba to że media nakrecaja swirowanie nie znaczy że musisz iść za tym. Jest tyle grozniejszych chorób i takich z którymi musisz całe życie walczyć. To tylko nowy typ grypopodobnego wirusa trochę bardziej niebezpieczny i nic więcej.
Studia medyczne trwają 6 lat. I przez 5 i pól roku studenci uczyli się, że maska jest używana w szpitalu. W ostatnim semestrze **** bombki strzelił. Tak że z wiedzą trzeba chyba uważać.
No dobra, ale tak bez jaj, uważacie naprawdę, że obecnie wprowadzone obostrzenia up...ą gospodarkę tak samo, jak poprzednie?
Teraz jednak żaden kretyn nie zamyka galerii handlowych, knajp itp. Oczywiście, może nastąpić odpływ klientów, z drugiej strony sam chętniej poszedłbym do takiego Maca chociażby teraz gdy zajęty jest co drugi stolik niż tydzień temu, gdy jeden klient właził drugiemu na głowę... Fryyzjerom i kosmetyczkom też dizęki Bogu dali spokój, inaczej niż w Irlandii zdaje się.
Inna sprawa, czy to wystarczy, ale wydaje sie, że myk ze szkołami powinien zadziałać. A jakość nauczania zdalnego? Ja bym tego naprawdę nie przeceniał. Bądźmy poważni - wielu rzeczy fajnie słucha się na lekcji, ale o ile przedmioty ścisłe należy na lekcji tłumaczyć (chociaż często lepsze materiały znajdowałem terasz na YT - niestety po angielsku, i to czasem hinduskie :P), to taką geografię czy historię już niekoniecznie (polski i języki obce - OK, tutaj interakcja się przydaje), a poważna nauka - taka do sprawdzianów - i tak odbywała się z podręczników, a podręczniki już 20 lat temu były fajne, kolorowe i całkiem zrozumiałe (poza tymi do fizyki i częściowo chemii, ale to chyba odwieczna patologia, książki skrojone pod pasjonatów przedmiotu).
Przez nowe limity upadną kluby nocne. Puby i domy weselne również bardzo mocno oberwą. Gastronomia zaliczy mocny spadek. Hotelarstwo już ledwo zipie i prawdopodobnie część hoteli upadnie. Przez brak możliwości organizowania koncertów bardzo mocno oberwie branża eventowa oraz artyści, którzy żyją z występów. Jedynie biura podróży jeszcze jako tako dają radę, ale to głównie dzięki temu, że poszczególne kraje nadal są otwarte na turystów. Jak znowu granice zostaną pozamykane, to i biura podróży dostaną po tyłku.
Niby nie jest to pełny lockdown, ale wiele przedsiębiorstw już działa na granicy upadku i każde kolejne obostrzenia mogą oznaczać zamknięcie interesu.
Puby i kluby - tu się zgodzę, podobnie dramatycznie jest z hotelami, ale z tymi domami weselnymi to bym nie przesadzał... Oczywiście, teraz nie zarobią, ale nie móc utrzymać takiego biznesu, gdzie kosztem jest właściwie tylko pensja załogi plus ogrzanie obiektu i podatek od nieruchomości (zwykle to są ich własne nieruchomości, a nie drogo wynajmowane lokale w centrach miast, jak to często jest z klubami właśnie)?
Eventy - znowu, racja. Gastronomia to tak 50:50, zależnie od tego jak szybko uda się wypłaszczyć zachorowania.
Tylko widzisz, na tym polega problem świata - trzeba było od razu punktowo zamykać te branżę i tam kierować pomoc, a dać żyć całej reszcie, by spadek PKB był niewielki, bezrobocie nie wzrosło, nie oberwały banki itp. itd.
Teraz albo zobimy sensowne punktowe ograniczenia, albo znowu zamkniemy w cholerę wszystko i będzie jeszcze gorzej. Wybór między dżumą a cholerą, a może między COVID a cholerą... to jednak lepszy COVID.
Szkoda ze rząd dopiero teraz wpadł na zdalne/hybrydowe w starszych klasach i brak wesel - w Szwecji to jest praktycznie od początku. I są efekty.
Ale czego oczekiwać po szmaciarzach w dodatku zapatrzonych na na równie nieudolne Włochy albo w ch.... bogate Niemcy.
Jak dla mnie to jest walka z wiatrakami. Lockdown nic nie dał, maseczki nic nie dają. Chyba rację mieli ci, którzy twierdzili, że zarazi się tym 70% populacji i walka z tym nie ma żadnego sensu. Tak jak mówisz, najlepiej by było, gdyby pisiory wzorowali się na Szwecji, a nie Włochach, no ale niestety są zbyt tępi żeby wpaść na taki pomysł.
Herr Pietrus - W 100% popieram. Czas na planowanie, inwestowanie, kreślenie strategii już był. A głównym problemem było to, czy to ogon ma machać psem, czy na odwrót.
Teraz pozostało im odpalenie bezpieczników atomowtch i w jakimś stopniu, minimalizacja ofiar (zarówno w kontekście śmierci, jak i upadku branż).
Nie za bardzo widzę, co teraz, na szybko i bez pomyślunku byłoby lepszym rozwiązaniem do wprowadzenia "na już", od poniedziałku. Nawet organizacja zakupów dla samotnych seniorów to: policzenie budżetu, ustalenie odpowiedzialności, straty taty i miesiąc minie.
Nie kupiło się ochraniaczy na kolanka, to się teraz szuka plasterków.
No to lecimy z powrotem...
Spadła do 1/5 liczba zabiegów onkologicznych. Wkrótce ludzie będą się modlić by zachorować na koronawirusa a nie tylko na raka, bo tylko przy koronawirusie będzie szansa na leczenie.
Będzie o czym uczyć przyszłe pokolenia jako przestroge na przyszłość.
Co proponujecie? Nie leczyć pacjentów z covidem? Czy może zrezygnować z oddzielenia jednych od drugich?
Proponuje skupienie całych sil policyjnych, zamiast na szukaniu ludzi bez maseczek, na pomocy ludziom z grupy ryzyka, powinni sprawdzać jak się mają, czy czegoś nie potrzebują, zaangażowanie w to samo osób pracujących w pomocy społecznej oraz wolontariuszy, może nawet i wojska. Dofinansowanie dla ludzi z grupy ryzyka, do czasu podania szczepionki, maseczek z filtrami, które nie tylko chronią innych przed zarażeniem ale przede wszystkim chronią osobę noszącą maseczkę, przed wirusami. Wszyscy chorzy na covid powinni leczyć się w domu, w szpitalu powinni być tylko ci którzy potrzebują respiratorów.
Zastanowił bym się również nad wprowadzeniem regulacji w mediach, bo czerwone paski z napisami "zostań w domu, chroń życie!!!" z pewnością nie wpływają pozytywnie na stres i obniżają odporność, która jest kluczowa w walce z wirusem.
W tym wypadku podoba mi się Twój kierunek myślenia, ale to wymaga planowania, myślenia o potrzebujących, koordynacji sił w walce z tragedią, silnej pozycji samorządów, współpracy z samorządami. Mówimy o rządzie, który kilkukrotnie nie był w stanie przepchnąć swoich własnych rozporządzeń ze względu na nieznajomość prawa lub przewidzenia interakcji dwóch zmiennych. Trochę trzeba nie być Polską.
Przygotowania powinny również obejmować budowę szpitali kontenerowych, alternatywnie: dogadanie się z biznesem, które miejsca można przeznaczyć na izolatoria dla lżej chorych. I to najlepiej z tlenem (jak tłumacza mi lekarze, metody nieinwazyjnej wentylacji płuc ratują ludziom życie i respirator to taka ostateczność. Same Respiratory po prostu nie są dobrym miernikiem zasobów). Niestety, to wszystko wymaga czasu i dobrej woli. I pieniędzy.
Pozostaje jeszcze kwestia rodzin wielopokoleniowych. Nie wiem, ile takich mamy, ale seniorzy z takich rodzin są często gęsto bardziej narażeni, niż osoby samotne. I tutaj kwestia szkół wydaje się grać dużą rolę.
Nikt nad niczym nie panuje, wszystkie decyzje są reakcyjne i paniczne. To, że nie ma pełnego lockdownu i że można wejść do lasów jest w jakimś sensie zaskoczeniem. W zasadzie to są to najbardziej umiarkowane decyzje, jakich mogłem się spodziewać po naszych politykach. W tym sensie trudno mi ich krytykować, no ale... jest jak jest.
Przez najbliższe 2-3 tygodnie będziemy zbierać plony dzisiejszych zakazen w formie przyrostów hospitalizacji i będziemy świadkami coraz większego rozgardiaszu w innych działkach opieki zdrowotnej. Układ naczyń połączonych. Pozostaje nam życzyć sobie, że pozostawienie licealistów w domach, kwestia wesel, poskutkują zachowaniem może i wysokiej, ale dającej się ogarnąć dynamiki zachorowań w kontekście odsetka zasobów przeznaczonych na Covid-19.
Z paru powodów jestem trochę ostrożny. Wiele pewnie będzie zależało od tego, jak będzie wyglądać logistyka nauczania w podstawówkach...i paru innych rzeczy, czas to zweryfikuje. Przed lekarzami trudny czas. Ze wszystkich danych, które widzimy interesuje mnie obecnie jedynie wskaźnik hospitalizacji, a on z dnia na dzień rośnie i niestety nie do końca liniowo.