Battlefield 5 – kolejna darmowa mapa przeniesie graczy w głąb dżungli
Gra ma pełno błedów, których DICE udaje, że nie widzi. Medycy to aktualnie najbardziej faworyzowana i jedyna nadająca się do gry klasa. Wszytkie ich bronie mają największą szybkostrzelność, co z natychmiastowym i niekończącym się leczeniem jest OP do bólu, a po ostatnim patchu psującym TTK w ogóle odechciewa się grać. Wszystko poza tym śmiesznym karabinem dla medyka z prawie 1500 strzałów na minutę strzela gumowymi kulami. Zabicie kogoś zajmuje zbyt długo, a taki kultowy Garand czasem nie potrafi zabić nikogo 5-6 strzałami. Czołgi i ich opancerzenie to też jakiś nieśmieszny żart. 3 PIATy w tył powinny go na dobre unieruchomić. Niestety tak się nie dzieję, bo centralny strzałw tył zadaje po 3-5 obrażeń... Mając szczęście uda się zniszczyć czołg używając 3 dynamitów. Ale to mając szczęście. Reddit aż pęka od tego typu tematów, ale DICE jak to DICE nie widzi problemu.
O kolejny cinematic udający, że nie ma w grze kobiet umalowanych w niebieskie barwy wojenne :D
Ponadto zdobycie rangi 40 zaowocuje odblokowaniem Misaki, czyli japońskiej elitarnej komandoski
xD
Mają chociaż jakiekolwiek podstawy historyczne do "hollywoodowania" tego elementu, jak to zrobili z tą babką z mechaniczną ręką, którą większość obśmiała w pamiętnym trailerze?
A gdzie prywatne serwery które miały być już w maju?
Dżungla?
Nie dzięki, mam już Rising Storm - Vietnam które zjada wydmuszkę BFa na śniadanie.
1. Serwery prywatne są od jakiegoś czasu i działają. Serwerów oficjalnych jest więcej.
2. Faworyzowany medyk trafiony w zgrubienie szyi ginie równie szybko jak każda inna klasa.
3. Gumowe kule działają wystarczająco szybko o ile się trafia.
4. Jeden wyposażony szturmowiec vs. czołg ma duże szanse pod warunkiem, że wie co robi i nie jest na otwartym polu. Dwóch dobrych ma prawie 99% szans, że zwyciężą samotny czołg. Dobrze wyszkolony czołgista ma szanse jeśli ma wsparcie piechoty.
Jeśli ktoś biega i strzela jak w COD, nie wykorzystując możliwości taktycznych broni, gadżetów i współpracy drużyny to może mieć zdanie jak piszący wyżej.
Gram regularnie od początku i nie zgadzam się z większością zarzutów. Zgadzam się z błędami i brakiem skutecznego zabezpieczenia przed hackerami, ale nie uważam tego za plagę jak piszą tu i tam.
A na zarzut ubogiego względem 4 i 3 wyposażenia?
serio był o to zarzut?
Chyba nikt nie spodziewał się bogactwa arsenału rodem z BF4?
A pukawek w BF1 i BFV nie jest mało...
Broni jest sporo ale co z tego skoro one są do kitu wykonane. Może jak ktoś poświęci z 1000h to trafi odpowiednie super kombinacje ustawienia broni i jej rodzaju. Mnie np. po 43h gry nie udało się znaleźć nawet 1 broni którą grało by mi się dobrze i przyjemnie w poprzednich bfach nie miałem tego problemu.
Ja nie jestem desperatem co by się katował przy nie komfortowej grze. Dla mnie ma być przyjemna rozrywka widzę wroga czy dwóch zaczynam strzelać pierwszy, strzelam celnie to on ma ginąć gdy tak nie jest to nie mam co w tej grze robić. Może ludzie poodblokowywali sobie bronie w trakcie tych tygodniowych wydarzeń mnie się nigdy nie chciało ( bo to też słaby pomysł jest w tej grze nie zależnie kiedy się zaczyna grać i ile ma się czasu powinno się dać odblokować cały arsenał ) i stąd jestem jakiś kaleki.
A na zarzut ubogiego względem 4 i 3 wyposażenia?
Nie sądzę aby wyposażenie było uboższe.
Przykład - w BF4 mamy do każdej broni dodatkowe wyposażenie, w BF mamy specjalizacje - jedno i drugie zmienia charakterystykę broni. Mi to wystarcza, ale to sprawa gustu.
Przykład 2- liczba pojazdów - BF4 praktycznie czołg, transporter opancerzony, p-lotka, BFV - kilka czołgów na frakcję, które rzeczywiście się różnią i różnicę wykorzysta ktoś, kto chce, lubi i się nauczy (większość bierze Tygrysa w mapie miejskiej i dziwi się, że ginie nie mogąc nikogo zabić) to trudne i wymaga czasu i wprawy (jak wszystko)
Uważam, że ludzie wygrywający mózgiem, a nie refleksem doceniają BFV.
Zgadzam się, że mieszanie przy mechanizmach gdy wbrew woli stałych graczy w interesie akcjonariuszy jest frustrujące i gracze mogą się zniechęcić.
Proszę was, w 4 każda klasa miała koło 10 własnych broni plus dodatkowo koło 20 wspólnych. Samych strzelb było chyba z 8 rodzajów.
w BFV nie dość, że broni jest o WIELE mniej, to odblokowywane są przy poziomach przez co wydaje się ich jeszcze mniej niż w rzeczywistości, każda z tych broni jest praktycznie gorsza od startowych OPRÓCZ otrzymywanych na końcu. Dodatkowe bronie otrzymywane są jeszcze podczas eventów, dzięki czemu widzę, że niektórzy biegają z pistoletem, do którego ja nie mam dostępu.
Pistolety to żart bo i tak każdy biega z rewolwerem. 3 gadżety na klasę to śmiech na sali. Nie dali nawet głupiego moździerza.
Generalnie można dyskutować o zmianach w mechanice gry ale ilość i rodzaje wyposażenia jest daleko poza dyskusją.
Z jednej strony super, że DICE próbuje rozwijać jakoś tego BF'a. Z tym, że problemem tej gry nie jest zbyt mała liczba map czy broni. Jest nim ten beznadziejny brak balansu, który miały poprzednie odsłony (a przynajmniej 3 i 4). Na samym początku TimeToKill był żałośnie mały, teraz zaś przeciwnicy to gąbki na pociski. Niezbyt czytelne celowniki, których najlepiej w ogóle nie używać. Do tego te mapy... Nie wiem, może zbyt przesadzam bądź zaślepiają mnie te setki, jeśli nie tysiące godzin przegrane w wyżej wymienione części, ale Battlefield V jest po prostu słabą grą :(
Będzie dżungla jak w BF1 gdzie wszystkie wzniesienia blokuje niewidzialna ściana. Nawet wyjść po za granicę mapy się nie da bo też jest ściana. Granie przypomina bitwę w słoiku. Drzewa i roślinność zapewne będą z betonu nie do zniszczenia. Chowanie w dżungli nie ma sensu bo działa opcja kamery zabójcy gdzie po zabiciu wróg wie gdzie stoimy. Można nawet do swoich strzelać i nic im nie zrobimy i to wszystko na serwerach gdzie gra najwięcej osób. Battlefield zostało bardzo uproszczony względem chociażby Battlefield Vietnam.
https://www.youtube.com/watch?v=KweYRb1OROE&t=858s
Mam 2 lata origin access i co jakiś czas próbuję grać w tego BFa ale no nie da się ... Tej gry nie da się odratować mapami mechanika walki jest do kitu.