Hej. Mam taki problem. Garnitur kupiony, spodnie sie szyją, a ja... dowiaduję się, że w sumie spodnie i marynarka powinny być takie same (wzór) i tu jest mój problem. Marynarka jest w "delikatny" wzór w kratkę, że tak to ujmę, a spodnie są gładkie beż żadnego wzoru ni nic, kolor ten sam tylko ten nieszczęsny wzór. Może tak to zostać czy jednak jechać i zamówić spodnie w ten sam wzór...
Marynarka jest w "delikatny" wzór w kratkę, że tak to ujmę, a spodnie są gładkie beż żadnego wzoru ni nic, kolor ten sam
Nie widzę problemu.
No właśnie problem w tym, że ja też, ale spotkałem się dzisiaj z opinią, że jak garnitur to wszystko musi być takie same, a w internecie ciężko o taką informację w tym temacie. Nie robi mi różnicy też nawet jeśli będe jedyną osobą w takim formacie, ale moi rodzice są innego zdania i uważają, że poprostu MUSI być ten sam wzór.
ale moi rodzice są innego zdania i uważają, że poprostu MUSI być ten sam wzór.
Dobrze, jeśli wzór jest ten sam. Ale jeśli mówisz, że spodnie nie mają wzoru w ogóle tylko mają jednolity kolor, ten sam co marynarka to myślę, że to będzie wyglądać dobrze.
Można nosić różne spodnie i marynarki, ale wtedy nie nazywamy tego garniturem. Garnitur zakłada jednolity charakter spodni i marynarki, dopuszczając odstępstwo jedynie w kamizelce.
Różne spodnie i marynarki mają mniej formalny charakter od garnituru.
Jeżeli spodnie i marynarka są do siebie podobne, ale nie są takie same, to dodatkowo istnieje ryzyko, że będą się ze sobą gryzły.
hmm ok ok. Sprawa wyglądała tak, że dostałem wybór albo szyję mi spodnie w taki sam wzór albo "gładkie" oczywiście ten sam kolor, a mi zdecydowanie podobały się spodnie bez wzoru a marynarka z wzorem, więc pomyślałem, że skoro facet się na tym zna i mówi, że mogę sobie wybrać to to zrobię. Najwyżej doszyje się kolejne spodnie, żeby "pasowały " do marynarki... cholera...
To i partnerka musi mieć suknię ze wzorem w kratkę, aby była dopasowana do twojego garnituru.
Zastanawia mnie jak to i gdzie to taka oferta, że można marynarkę kupić a spodnie uszyją? (w ogóle ciekawy koncept, bo to z reguły marynarka jest problematyczna, a spodnie przeważnie pasują lub są banalne do dopasowania w niemal każdym wymiarze)
A co do meritum sprawy - wedle klasycznych zasad elegancji: TAK, będzie się to gryzło i wyglądało jak nieudolnie skompletowany garnitur. Poza tym bardzo podejrzane (i podające w wątpliwość fachowość owego "faceta") wydaje mi się zapewnienie, że to "ten sam kolor tylko bez wzoru". Szyjąc garnitur z prawdziwego zdarzenia zawsze używa się nie tylko tego samego materiału, ale z tej samej partii danej tkaniny (tzw. belki), bo inaczej ryzykuje się niezgodność odcieni.
Tym niemniej jeżeli ci się tak podoba (nie wiem jak tak można, no ale o gustach się nie dyskutuje) to nie widzę przeszkód. I tak o wiele ważniejsze jest jak toto będzie na tobie leżało niż takie niuanse jak różnica w deseniu. A klasyczny zestaw koordynowany to np. jasne (szare) spodnie i ciemna granatowa marynarka (lub jakiekolwiek inne zestawienie ale kolorów zdecydowanie różniących się od siebie)
No zrobili cię w sklepie w uja, jak możesz, to to zmień, garnitur przyda ci się przecież jeszcze nie raz.
Spodnie możesz w sumie zostawić, jak się nie da odkręcić, same też się przydadzą do koszuli na mniej formalne okazje typu święta u cioci.