W CS mam przegranych kilkaset godzin. Wszelkich mikrotransakcji i lootboksów unikam jak szarańcza w każdej grze, więc i tutaj nie przykładałem zbytniej do tego uwagi. Postanowiłem sobie jednak jedną otworzyć wczoraj wieczorem i mnie przytkało, jak zobaczyłem, że jeden klucz kosztuje prawie 10 złotych. Jeden. Do jednej skrzynki z jedną skórką. Dwa-dwa i pół złotych bym zrozumiał, ale dycha to jest czyste zdzierstwo. Dziesięć takich to już sto złotych. Nie dość, że skórka może się nie podobać, to może być jeszcze do broni, której się nigdy nie używa. Dwadzieścia takich to dwieście złotych. Kluczy, wnioskując po ich braku w moim ekwipunku, nie da się też ugrać, więc jedyną opcją jest ich zakup. I nie interesuje mnie, że gra ostatnio przeszła na darmowy model. Ja za nią zapłaciłem i jestem oburzony chciwością ze strony Valve. I wiem, że większość "zachodniego" świata zarabia gdzieś od $1100, więc dwa i pół dolara to dla nich takie dwa i pół złotego, co nie zmienia faktu, że w tych "biedniejszych" rejonach - które pewnie i tak stanowią największą bazę ich użytkowników - taki próg cenowy to nieśmieszny żart. I to jeszcze od Valve, które topi się w steamowych zyskach.
Ale czy skórki są potrzebne do efektywnego grania? Nie? No to co za problem ich nie kupować?
Mam propozycje. Zrób giereczkę, udostępnij ją za darmo, stwórz infrastrukturę serwerów na cały świat i wymyśl taki model finansowy, żeby to się pospinało. Jeśli Ci to się zepnie na kluczykach za 2zł 50gr, to gratuluję.
To sprzedawaj skrzynki? Przecież oczywistym jest, że jak otwierasz to tracisz na tym hajs. Dziwne by było, gdyby Valve miało na tym tracić.
Za drogie? To nie kupuj. To takie proste.
Otwieranie skrzynek nie jest wymagane do gry, a to ze Valve zamiast rozwijać grę dodaje jedynie nowe skiny to już inna sprawa.
