Ubisoft dokłada starań, by uczynić nowe gry bardziej wyjątkowymi
Lata 2010-2019 sponsorowało sformułowanie "niepowtarzalne doświadczenie".
Lata 2020-2029 sponsorować będzie sformułowanie "bardziej wyjątkowa".
Ubisoft to zdolne korpo. Ma wiele pomysłów, ale chęci zysku przy minimalnym wkładzie pracy zdecydowanie górują.
Najlepiej jest zagrać w ich gry kilka lat po premierze. Niskie ceny i co ważniejsze - w końcu można cieszyć się kompletnym tytułem, a nie wybrakowanym jak to ma miejsce podczas premiery.
Wzmacniamy nasz zespół wydawniczy, aby był bardziej zwinny
To może niech zatrudnią akrobatów?
Czyżby ubisoft zaczął w koncu robić na prawde dobre gry jak kiedys ? Ja jestem za tymi zmianami
Lata 2010-2019 sponsorowało sformułowanie "niepowtarzalne doświadczenie".
Lata 2020-2029 sponsorować będzie sformułowanie "bardziej wyjątkowa".
Nie żeby mi to przeszkadzało, lubię gry Ubisoftu, ale te gadkę słyszymy od lat, a i tak się okazuje, że Ubi popada w schematy.
Większość serii Ubisoftu ma bardzo dużo elementów wspolnych, nawet jeśli pozornie są to całkowicie różne serie.
Ale tym razem za słowem idą czyny (nowy zespół kreatywny, przekładanie premier, kasowanie projektów), co sugeruje, że nie jest to tylko marketingowa gadka, ale rzeczywista chęć poprawy. Moim zdaniem dobrze to wróży. Może nawet Skull and Bones przestanie być klonem Destiny na morzu i stanie się prawdziwym Black Flag 2? :).
Po co mieliby to robić, skoro nie tak dawno z nich niemal całkowicie zrezygnowali?
Wszystkie gry z otwartym światem od Ubi to festiwal znajdziek. Do wyboru do koloru, we wszystkich (najgorszych) rodzajach.
Tak, tak, pod warunkiem, że nie grałeś w żadnego sandboxa Ubi od jakichś 3 lat... Dla twojej wiadomości, Wildlands, Origins, Odyssey i Far Cry 5 praktycznie nie miały żadnych znajdziek, poza takimi praktycznymi (typu nowa broń czy zbroja). Śmieciowych znajdziek w stylu piórek czy kwiatuszków tam nie uświadczysz.
Persecuted wiele takie piórka nie różnią się od szkła pustyni albo orichalcum (tylko nazwali to surowce)... Także znajdziek nie usunęli
Różnią się diametralnie, bo z ich zbieraniem wiąże się wymierna nagroda w świecie gry i tym samym bardziej przypominają np. karty z dziennika Ishaka Pashy z Revelations, których zebranie odblokowywało fajną zbroję, niż np. piórka czy flagi z pierwszego AC. Według mnie to jest właśnie najfajniejszy rodzaj znajdziek, bo zbieramy je dla nagrody i satysfakcji, nie dla platyny i moim zdaniem każdy sandbox powinien coś takiego mieć (większość ma). Natomiast takich śmieciowych znajdziek, z których "czyścimy" mapę (bo chcemy wbić 100% a gra to zlicza), nie uświadczymy.
Jak najbardziej znajdźka, ale z pewnością nie taka, o jaką chodzi ludziom zarzucającym grom Ubisoftu "miliard znaczników na mapie".
Nie sądzę by kogokolwiek drażniła obecność znajdziek jako takich, a raczej konieczność zbierania dużych ilości śmieci irrelewantnych z punktu widzenia rozgrywki. O ile tych śmieciowych znajdziek sam nie lubię, tak te powiązane z nagrodą uważam wręcz za konieczne. W końcu otwarty świat powinien w jakimś stopniu stawiać na eksplorację (bo inaczej jaki byłby sens jego otwierania dla gracza?). No a skoro twórcy chcą, żeby gracz eksplorował, to muszą go do tego jakoś zachęcić. Jasne, wejście na wieżę, z której roztacza się ładny widok, może być fajne i satysfakcjonujące za pierwszym czy drugim razem, ale na dłuższą metę gracz uzna, że nie jest to warte jego czasu i zachodu. Dlatego też otwarty świat musi mieć jakieś znajdźki (staromodnie zwane skarbami), stanowiące nagrodę za zwiedzanie i odkrywanie.
Akurat na Gods & Monsters czekam pomimo, że to gra od Ubi, ale czemu na siłę chcą tam wciskać otwarty świat? Gra w moich klimatach, a otwarty świat może wszystko popsuć. Tak, jak bylo z FC5. Gra była mega do momentu wyboru wysp.
Otwarty świat =/= sandbox. Ostatnia Zelda też taki miała, a Gods & Monsters wyraźnie się na grze Nintendo wzoruje.
A dlaczego uznajesz otwarty świat za coś złego? Jest jednym z kolejnych typów narracji, a patrząc na to że inspirują się nowymi Zeldami to podejrzewam, że gdy oddadzą ci nowe zabawki do wypróbowania, to wolałbyś korzystać z nich na swój własny sposób a nie tylko w liniowych korytarzach, gdzie twórcy przewidzieli że je zastosujesz
Bo liniowe gry to relikt przeszłości... Naughty Dog ma tu swoją niszę (ale nawet oni w tlou2 dają jeszcze większe obszary)... Inna sprawa że Ubisoft u nich sandbox/open world/inne wuje-muje... mają "żywy świat" rodem z pierwszego AC, także bardziej mają strukturę jak MMO niż żywy świat... W "nowej generacji" liczę na coś więcej niż liniówki z hiperrealistyczną grafiką, lub duże puste mapy rodem z MMO...
Dlatego, że nuży po pewnym czasie ciągle tymi samymi obszarami (brak różnorodności krajobrazu to dla mnie największa bolaczka sandboxów), powtarzalnością i dłużyznami dochodzenia do tych samych obszarów i robienia wciąż tych samych rzeczy. W tunelówce niby idziemy jedna drogą, ale ta wciąga, bo ciekawi cie, co bedzie w następnej lokacji, drzwiach, obszarze, za nastepnym zakrętem, no i przede wszystkim wciąga fabularnie nie dając mi o niej zapomnieć. Zbyt rozległy obszar też na siłę przedłuża grę, wręcz odrywa mnie od historii zniechęcając mnie do niej. Nobi nie czuć tej dynamiki rozgrywki, a dla mnie dynamika to podstawa. Lubie ją przerywac tylko na zagadki, a nie bezsensowne chodzenie po 36754266 kilometrowej jednej nudnej mapie. Już teraz eieciew końcu, czemu wolę tunelówki i gry bardziej liniowe? Wciągają, krotko i na temat.
Ich problemem jest chyba zbyt krótki cykl wydawniczy. Gry nie mogą być rewolucyjne jeśli wychodzą co roku, szczególnie w przypadku tak ogromnych produkcji jak AC Odyssey czy Origins. Polepszenie jakości przyjdzie z większą ilością czasu poświęconego na produkcję.
A tobie się zdaje, że to jeden zespół robi te wszystkie gry równocześnie? :D. Oni mają kilkadziesiąt oddziałów na całym świecie i samych devów zatrudniają ponad 10 tysięcy.
Nie widzę, żebym gdzieś coś takiego napisał.
Cały sens mojej wypowiedzi polega na tym, że warto byłoby gdyby w swoje gry wsadzali więcej zaangażowania i skupiali więcej pracowników na mniejszej ilości gier.
Ale oni nie mają problemów kadrowych i mogą sobie pozwolić na rozwijanie wielu projektów równocześnie, robiąc to bez strat na jakości samych gier. Ich problem polega na tym, że ich ostatnie produkcje nie były zbyt dobrze zaprojektowane, ale to właśnie, jak się zdaje, próbują teraz zmienić.
Niestety, ale ci najgłośniej krytykujący gry Ubi, zazwyczaj mają o nich najmniej pojęcia, bazując na swoich doświadczeniach sprzed lat.
Gdyby Ubisoft delegowało do swoich projektów wystarczająco ludzi z otwartym umysłem, którzy mieliby odpowiednio dużo czasu na wymyślenie i wprowadzenie ciekawych rozwiązań w tych grach, to wyglądałyby inaczej. Czy muszę jeszcze dalej tłumaczyć sens mojej wypowiedzi?
masz jakiś problem z wyciąganiem pochopnych wniosków, bo już drugi raz wmawiasz mi coś, czego nie napisałem
Oczywiście, że napisałeś, o tutaj:
Niech robią 3-4 lata ale skupiając się na jednym tytule, a nie na 6 innych.
Bo jak inaczej można zinterpretować twoje słowa, niż: "powinni zająć się jednym tytułem (skierować na niego swoje moce przerobowe i całą swoją uwagę), zamiast wieloma projektami równocześnie"?
No więc ja ci odpisałem, że koncentrować się na jednym tytule nie muszą (to by było wręcz karkołomne, gdyby nad jedną grą pracowało 10 tysięcy developerów z całego świata), bo akurat w ich przypadku rozbicie zespołów na różne projekty absolutnie nie stanowi problemu i nie ma wpływu na jakość (Ubi może sobie na to pozwolić). Ludzie z Ubi potrafią sprawnie realizować swoje przedsięwzięcia (nawet jeżeli Ubi przygotowuje ich kilkanaście w tym samym czasie), problemem jest jednak taki, że te przedsięwzięcia bywają w ostatnim czasie niezbyt dobre i to należy zmienić. Ich ilość nie ma tu natomiast nic do rzeczy. Jeżeli tylko Ubisoft zmieni filozofię projektowania swoich gier, to będzie w stanie wyprodukować i 6 hitów równocześnie, nie idąc na żadne kompromisy.
Czy muszę jeszcze dalej tłumaczyć sens mojej wypowiedzi?
Ty nie musisz, ale ja owszem, bo jak widać, nadal nie łapiesz. Napisałeś:
Gdyby Ubisoft delegowało do swoich projektów wystarczająco ludzi z otwartym umysłem, którzy mieliby odpowiednio dużo czasu na wymyślenie i wprowadzenie ciekawych rozwiązań w tych grach, to wyglądałyby inaczej.
Czyli zupełnie nie zrozumiałeś i nie trafiłeś z diagnozą problemu... Zatem powtarzam ponownie, nie o ilość ludzi czy czasu tu idzie (bo jednego i drugiego mają zazwyczaj dość), tylko o jakość samego projektu, na bazie którego tworzą grę.
Jeżeli na kartce papieru narysujesz koślawy budynek, a potem zbierzesz najlepszych i najzdolniejszych inżynierów z całego świata, dasz im nieograniczony czas, nieograniczony budżet i przepastne zaplecze środków, a potem każesz sobie zbudować to co narysowałeś, to finalnie otrzymasz... koślawy budynek.
Czemu? Bo z g***ego projektu nawet geniusz nie zrobi dzieła sztuki (chyba że dasz mu wolną rękę i pozwolisz improwizować, ale tak się nie robi gier, zwłaszcza z wielomilionowym budżetem). Ubisoft najwyraźniej to zrozumiał i dlatego postanowili przebudować zespół kreatywny (o czym mowa jest w newsie) i wpuścić tam więcej ludzi ze świeżymi pomysłami. To jednak nie musi prowadzić (i zapewne nie doprowadzi) do zmniejszenia ilości projektów.
Teraz rozumiesz? Mam nadzieję, bo bardziej łopatologicznie nie umiem.
Jak zwykle te same nicki na forum i jak zwykle to samo.
Przypomnę, że Origins sprzedał się dużo lepiej niż Unity czy Syndicate, podobnie WD2, Wildlands osiągnęły wyniki lepsze niż poprzedni Ghost Recon.
Zawsze gadacie by głosować portfelami to portfele głosowały.
I dzięki portfelom podejmują takie, a nie inne działania.
Jak dadzą "więcej mikrotransakcji" albo znajdziek jak to się nabijacie to portfele znowu zagłosują. Tak czy nie? Oni też mają mózgi. Chcą zarobić, ale chcą zarabiać latami. Dowalili mikro i znajdzki i zrobili ostatnie gry już wyłącznie usługami to mają wynik jaki mają.
Swoją drogą to ciekawe zjawisko, że od lat nie gracie w gry Ubi, ale wszyscy jak jeden mąż wiecie jakie te gry są.. więc może jednak gracie? Bo ja nie mam pojęcia jaki jest Breakpoint czy Division 2 bo nie grałem.
Division2 jest całkiem w porządku jeśli masz z kim grać - jedynym mankamentem jest fabuła, bo jest zwyczajnie nieangażująca.
Co do pierwszych wersetów twojej wypowiedzi to się zgodzę - setka tych samych staruszków mówiąca jakie gry Ubisoftu są powtarzalne mimo, że pewnie grali tylko w jedną x lat temu i co najwyżej obejrzą kilka trailerów lub co lepiej wysłuchają narzekań jakiegoś youtubera i będą to powtarzać jak papugi.
Miałem przyjemność zagrać w prawie każdą grę od Ubisoftu z wyjątkiem niektórych Far Cryów i Siege, więc mogę stwierdzić na podstawie swoich doświadczeń, że Ubi robi naprawdę przyjemne gry, często oferując coś czego nie spotyka się na co dzień w grach (jak statki z Black Flaga, hasanie po drzewach z AC3, czy niespotykana nigdzie indziej tak oddana wirtualna turystyka).
https://gyazo.com/56d6340108717d889d3ee08ca05b1bc0
Asasyny od Syndicate do Odyssey mam na ps4 (https://gyazo.com/b1e63d588e7e9f2eb2ea0f8e67937747 )- także widzisz że mam gry. A teraz powiem, że ostatnie produkty Ubisoftu to masowe kopiuj wklej: drona/ptaka, zaznaczania przeciwników, skalowania przeciwników, dużych pustych map, obozowisk do eliminowania rozrzuconych na mapie i system RPG\Loot box\mikrotransakcje. Chęć zarobienia tak ich zaślepia, że upraszczają mechaniki i stosują je pod każdy tytuł... Dobrze, że gracze z Breakpoint się obudzili i powiedzieli- NIE!
Graczom w Breakpoint nie chodziło o wtórność (bo to fanom gier Ubi raczej nie przeszkadza, inaczej nie byliby fanami gier Ubi...), tylko o poziom wykonania całości i naszpikowanie gry mechanikami (paradoksalnie nowymi dla tej serii), które do niej nie pasowały.
Persecuted jest pewien, że gdyby gra była umieszczona w Emiratach Arabskich, albo gdzieś w krajach azjatyckich to by gracze spojrzeli na to łagodniejszym okiem, a tak to że chcieli tanim kosztem wcisnąć grę przypominającą wieksze DLC do Wildlands- to był gwóźdź do przysłowiowej "trumny"... Mikrotransakcje, elementy loot shootera/rpg i bugi- to na pierwszym miejscu, ale nie należy marginalizować faktu że konstrukcja świata nie oferowała większego urozmaicania niż poprzednia część (to jest problem ich gier)
Okres produkcyjny gier Ubisoftu trwa jakieś 3-4 lata, a skoro zmiany w ich filozofii projektowania gier następują TERAZ (słyszymy o nich od kilku tygodni), to na efekty tych zmian przyjdzie nam poczekać do...? Pomóc ci policzyć czy sobie poradzisz? :).
Nie trzeba, poradzę sobie sam tylko nie wiem czy warto marnować czas, bo bardzo możliwe, że ich gry nadal będą syfami.
Syfami nie są i nigdy nie były, ale czy staną się lepsze? To się okaże najpewniej dopiero za kilka lat, niemniej pierwsza weryfikacja może nastąpić już niedługo, bo ponoć wraz z prezentacją PS5 ma się pojawić zapowiedź nowego AC i nowego PoP'a.
No tak... Teraz będą coś zmieniać, więc normalne że w dzień czy dwa od takich ogłoszeń i oświadczeń powinni wydać do wszystkich gier patche albo w ogóle wersje 2.0 by naprawić to co popsute. Bo przecież nic nie widać ??
I jeszcze masz ocenę 2, czyli inni też tak myślą.
I to napisał ktoś, kto powinien zdawać sobie sprawę jak długo trwa produkcja gry i mu to łapkują inni użytkownicy forum o grach...
Większej komedii tu być nie mogło. Idealny przykład, że jak napisać źle o Ubi nawet bzdurę to zaraz ma się dobre oceny postów. A potem "my przecież nie hejtujemy" :))
Ubisoft to zdolne korpo. Ma wiele pomysłów, ale chęci zysku przy minimalnym wkładzie pracy zdecydowanie górują.
Najlepiej jest zagrać w ich gry kilka lat po premierze. Niskie ceny i co ważniejsze - w końcu można cieszyć się kompletnym tytułem, a nie wybrakowanym jak to ma miejsce podczas premiery.
I ich gry są wyjątkowe. Żaden twórca AAA nie tworzy takich frankensteinów jak Ubisoft. Na dodatek upchane po brzegi DRM'ami i mikrotransakcjami, a o bugach i problemach z płynnością to nawet nie trzeba wspominać.
Niby masz rację, ale nawet i ten zły Ubisoft wyprodukował kilka świetnych lub niezłych gier:
Rayman 2 1999, Rayman 3 2003, POP - Sands of Time 2003, POP - Warrior Within 2004, POP - Two Thrones 2005,
Assassin's Creed II 2009, Assassin's Creed Brotherhood 2010, Rayman Origins 2011, Far Cry 3 2012,
Rayman Legends 2013, Assassin's Creed IV 2013.
Z najnowszych powiedzmy jeszcze Assassin's Creed Origins świadczył, że studio potrafi zmieniać swoje formuły. Ale tam widać, że chcieli zarobić na fali sukcesu Wiedźmina 3, bo wiedzieli, że to dobrze się sprzeda. Podobieństw było sporo. Aczkolwiek W3 też ma kilka rzeczy znów podobnych do gier Ubisoftu, które były przed nim AC IV i AC Unity.
Mi przy najnowszym AC Odyssey przeszkadzało najbardziej, że:
-gra miała tonę pobocznych zadań niskiej jakości, które niczym się nie wyróżniają
-multum questów pobocznych przytłacza fabułę główną i ona, gdzieś się rozpływa
-słaby wygląd skał i roślinności jak na ustawienia ultra
-zrezygnowanie całkowicie przy dwóch ostatnich Asasynach z silnych atutów serii
-zbyt banalna wspinaczka i preferowana otwarta walka, a nie jak kiedyś skrytobójstwo
-dość słabą optymalizację. Trzeba mieć mocny sprzęt, by utrzymać choć 60 Fps na najwyższych
-po ok 25-30 godzinach zaczyna nudzić, a gra jest na 80-100 godz. z dość dokładnym wyeksplorowaniem mapy bez dodatków
Gra znów ma duży świat, niezłą eksplorację, efektowną walkę, dość solidną oprawę graficzną, ale nie równą
W grach UBI też zauważam co raz łatwiejsze wspinanie:
Trylogia POP > AC II i AC Brotherhood, gdy szukamy legendarnych zbroi > AC Unity > AC Origins i Odyssey
Może w kolejnym POP postarają się to trochę utrudnić, żeby nie było tak banalne i casualowe jak w ich ostatnich grach
AC: Odyssey to najbrzydsza gra AAA tej generacji. Ja nie wiem czy w tej grze można znaleźć jakieś prawdziwe zalety nie wyciągając na siłę. Gra ani nie wygląda ładnie, ani nie gra się w nią przyjemnie. a na dodatek ma skopaną optymalizację, obrzydliwy blur, którego nie da się wyłączyć, a który miał zakryć lenistwo twórców... Ponadto ubisoft znowu nie tworzy pełnych animacji postaci...
AC: IV nie było też grą dobrą w pełnej swojej klasie. Gra ma świetny klimat piracki, ładną grafikę i bardzo dobrze wykonaną żeglugę, ale misje były do bólu schematyczne i jeśli jeszcze by ten schemat był jakiś ciekawy... W grze głównie podsłuchujemy npców. Tak przez całą grę (a raczej przez zdecydowaną większość) i musimy pilnować żebyśmy nie zostali wykryci. Dobrze, że walka na morzu, eksploracja świata i podbijanie fortów ratują tą grę. Oraz szanty. :)
Mniejsza o moje opinie na temat ich gier. Bo oprócz indyków wydanych przez Ubisoft i 2 gier Naruto z X360 (zwłaszcza Broken Bond) to wciągu ostatnich kilkunastu lat to wypuszczają głównie szmiry lub źle zaprojektowane frankenszteiny posklejane z innych gier. No nie wiem jak ty, ale ja grając w takiego Watch Dogsa to byłem zażenowany jakością wykonania. Nawet GTA VC miała lepiej wykonaną fizykę i model jazdy niż przehype'owany Watch Dogs i Watch Dogs.
Aha, i przez określenie "frankenszteiny" to miałem na myśli ogólny recykling jaki wykonuje Ubisoft. Każda ich gra jest sklejana z elementów poprzednich gier. Czasem to nawet cała mapa jak to było przy FC 4 i Primal. Nikt inny w branży tego nie robi na taką skalę jak Ubisoft.
Assassin's Creed Brotherhood był dobrą grą? O losie...
Co to za zdziwienie. AC II i Brotherhood to zdecydowanie dwie najlepiej oceniane gry z tej serii.
Miały najwięcej zalet, a najmniej wad porównując do reszty części tej serii. Fajnie byłoby zagrać w POP - Warrior Within, AC II, AC Brotherhood z oprawą wizualną z AC Unity lub lepszą.
A co do AC IV to mi w niej nawet nieźle eksplorowało się całą mapę. Nie czułem przesytu.
Co to za zdziwienie. AC II i Brotherhood to zdecydowanie dwie najlepiej oceniane gry z tej serii.
I uważam, że oceny były stanowczo zawyżone. Gra się po prostu załapała na hype pozostawiony po AC II, która była świetną grą. Zdecydowanie było czuć, że gra była produkowana w pośpiechu, zwłaszcza w późniejszych etapach gry. Nic dziwnego, że twórcy serii się zwalniali z Ubisoftu po tej grze.
Miały najwięcej zalet, a najmniej wad porównując do reszty części tej serii. Fajnie byłoby zagrać w POP - Warrior Within, AC II, AC Brotherhood z oprawą wizualną z AC Unity lub lepszą.
Warrior Within miało świetny klimat i oprawię audiowizualną, ale backtracking w tej grze aż odpychał. Irytujące też było ciągłe psucie się broni. Zdecydowanie to seria powinna się zakończyć na świetnych Piaskach Czasu, bo później to czym dalej to już tylko gorzej było. Dwa Trony to nawet nie ukończyłem, bo miałem gry dość po walce z dużym bossem na arenie. Gra jeszcze na dodatek miała jeszcze bardziej skopany model walki niż w Warrior Within i broń jeszcze częściej się psuła, a jako główną broń miałeś sam sztylet.
Oczywiście nie zabraniam nikomu lubić ich gier. Dla mnie ich gry są po prostu niedopracowane i wtórne. Każda gra powiela te same schematy. Jak nie schematy z poprzednich gier z serii to z innych gier. Zagrasz w jedną grę ubisoftu to jakbyś zagrał we wszystkie. Ciągle te durne wieże strażnicze w różnych wariacjach, teraz z każdej gry robią looter-coś tam z gigantycznym brzydkim otwartym światem. Odyssey wygląda niemalże jak tylko remaster gry z poprzedniej generacji konsol. New Dawn to z kolei nic innego jak zwykłe DLC. The Division 2 to nawet gorsze The Division, które i tak było strasznie nudne (choć bardzo ładne). Syndicate? Po kilku godzinach gry odpuściłem i już nigdy więcej nie wróciłem. Unity było fajne, ale strasznie zabugowane, a twórcy zamiast grę załatać to odstawili w zapomnienie. Mam wymieniać dalej? Bo poważnie nie jestem w stanie powiedzieć cokolwiek dobrego na temat ich gier z wyjątkiem "indyków" z ich wydawnictwa takie jak Rayman czy Child of Light. South Park: Kijek Prawdy był bardzo fajny, ale to gra ukończona po bankructwie THQ.
Nie pisałem, że Brotherhood nie ma żadnych wad. Ale poza dwójką inne części tych wad mają znacznie więcej, a mniej zalet.
AC II i AC Brotherhood są zdecydowanie najlepszymi odsłonami serii. Więc skoro jedziesz po Brotherhood jak słabe muszą być pozostałe części na czele z Unity, które jest kalką dwójki i Brotherhood, ale grą bardziej od nich jednowymiarową, która nie potrafi tak zaskakiwać i zachwycać jak AC II i AC Brotherhood. Atuty traci po chwili rozgrywki, gdy dwójka i Brotherhood są tak skonstruowane, że od początku do końca odsłaniają co rusz nowe plusy. Nawet nie ma co porównywać, bo właściwie większość rzeczy Unity ma gorsze od nich. A porównując na datę premiery to wręcz miażdżąca różnica na niekorzyść Unity. Grafika i system walki wręcz to jedyne co wolę w Unity od nich.
Najwyższe oceny dla dwójki i Brotherhood na prawie wszystkich stronach same się nie wzięły. Ocen ta seria zbiera bardzo dużo więc przypadku nie ma. Minęło 10 lat od ich premier. Na ponad 90% stron AC II i AC Brotherhood dominuje ocenami users nad pozostałymi częściami serii.
Nazewnictwo "indie" dla gier, które nie mają najwyższych budżetów w obecnych czasach jest moim zdaniem kiepskie, bo jest bardzo mylące. Większość gier AAA obecnych to przecież żenada. Gdy wśród gier z niższymi budżetami jest większe pole do eksperymentowania.
Poza tym przykładowo Rayman 2 1999, HoM&M 3 1999 czy Baldur's Gate II 2000 to bardziej gry AAA, gdy w tych czasach ich odpowiedniki jak Rayman Legends 2013 czy Pillars of Eternity 2015 nazywane są indie. Wszystko się sprowadza do tego, że grami indie nie są obecnie praktycznie tylko bardzo znane gry od dużych studiów z gatunku FPS i zręcznościowo-przygodowe oraz seria FIFA, NFS, NBA 2K plus jakieś bardzo nieliczne tytuły innych gatunków.
Głupie i zabawne, ale prawdziwe jest to, że 95% obecnych gier to indie, które jest dość brzydką nazwą. Gdy wśród obecnych gier AAA pewnie ponad 90% tytułów to gry słabe/przeciętne. Oczywiście recenzje dla nich często są zawyżane.
No muszą bo plan biznesowy się nie sprawdza a liczyć że na PC jeszcze ktoś będzie kupował to zły pomysł bo tracimy rynek konsolowy który jest bardziej dochodowy.
Także czas na zmiany.
Nowe gry będą wyjątkowe!
Na dole reklama gry opartej na mitologii greckiej rok po wydaniu ACOD
Najśmieszniejsze jest to, że taki AC miał swoją tożsamość :P
Odyssey to nadal bardzo fajna gra, ale jednak brakuje już Bractwa.
Czego oczekiwałbym po takich zmianach kadrowych?
Że wreszcie byłaby jakaś osoba lub grupka osób, która znośnie posklejałaby uniwersum AC w jedną całość. Czyli jak zaczynamy trylogię, to już z wyobrażeniem jej zakończenia. Z konkretnym wątkiem we współczesności, który równie dobrze mógłby ciągnąć się jak The Walking Dead, ale mający przynajmniej jakiś wydźwięk.
I przede wszystkim już z zakresu wszystkich ich gier oczekiwałbym większego zaangażowania w narracyjne zaprezentowanie postaci - by były bardziej charakterystyczne, bardziej godne zapamiętania, byśmy uniknęli postaci pokroju Prezydenta Elisa z Division2, czy Brazydasa z AC Odyssey.
Takie małe grupki "sztabowców" mogłyby lepiej się skupiać na takich aspektach, ale wątpię aby było to dla nich aż tak ważne.
Ja uważam wprost przeciwnie - wątek współczesności wywalić na śmietnik. To, co zrobili w ostatnich dwóch częściach z tym, to okrutny żart. Nudne, płaskie jak ściana i nieciekawe.
DOŚĆ.
Hmm, a tu jak zawsze... ich gry są ujowe i w ogóle do zupy, a każda z nich rok w rok sprzedaje się w milionach egzemplarzy...
Ich gry są powtarzalne i w ogóle cały czas jeden schemat... a takie Asasyny zmieniły się na przestrzeni lat tak bardzo że obecnie laczy je jedynie nazwa, bieganie po dachach i postaci w kapturach... swoją drogą w innym wątku o Ubi z tego powodu jest ryk że to "jusz nie asasis".
Dodajmy do tego że w te gry nikt nie gra (z komentujących) bo są do zupy i chłam, co nikomu nie przeszkadza w wypowiadania się w roli eksperta od gier Ubosoftu, co jestbcalkiem ciekawym zjawiskiem.
Fakt, skoro na forum wszyscy jak jeden mąż nie cierpią gier Ubi, to sprzedaż powinna spaść do tysiąca egzemplarzy.
A ja uważam że problemem Asasynów jest co innego, to że nie ma takiej osoby jak Patrice Désilets- takiego przewodnika serii który traktuje lore i ikony poważne, zamiast tego AC jest traktowane tylko jako produkt, a seria cierpi i zatraca swoją tożsamość... Ja wręcz uważam że przedstawienie Członków Bractwa Skrytobójców- to jest ten kreatywny element serii (bez którego jest nijaka) Szczerze powiedziawszy to boję się jakiegokolwiek reboota- bo seria przestanie być "magiczna", gry jak Odyssey to są moje największe obawy- RPG sandbox w różnych epokach historycznych brrrrr...
Przypominam że potencjał AC leży w lore i "egzotycznych settingach" a nie ładnie wyrenderowanych makietach...
Umówmy się, jaki procent graczy przesiaduje na forach, już nawet nie mówiąc o posiadaniu raczej krytycznego podejścia do danych wydawców? Na Bethesdę po forach też wszyscy jadą za wszelkie idiotyzmy, które zrobili, ale jakimś cudem nabywcy na 100$ abonament się znajdują. Ludzi, którzy nie szanują swoich pieniędzy jest znacznie więcej niż tych, którzy potrafią nimi rozporządzać. Ponadto większość osób z pierwszej grupy jest raczej mało w Polsce. Dlatego takie teksty jak:
"ich gry są ujowe i w ogóle do zupy, a każda z nich rok w rok sprzedaje się w milionach egzemplarzy...", tudzież...
"odajmy do tego że w te gry nikt nie gra (z komentujących) bo są do zupy i chłam, co nikomu nie przeszkadza w wypowiadania się w roli eksperta od gier Ubosoftu, co jestbcalkiem ciekawym zjawiskiem." są raczej nie na miejscu.
Aż strach się dobrze bawić w grze, bo jeszcze mi ktoś zarzuci, że nie umiem rozporządzać swoimi pieniędzmi :D.
No właśnie już się nie sprzedają... podobnie jest z EA, Bioware, Bethesdą, Infinity Ward i całą masą innych leniwych gigantów, którzy już dawno zapomnieli jak tworzyć gry z pasją a ich gry to jakieś dziwne hybrydy koślawych pomysłów ze snów szalonego marketingowca.
Nie wiem jak assasiny bo nie gralem w.to.za.bardzo, ale przykładowo seria anno jest dla mnie wyjątkowa. Tak rozbudowanej i dopieszczonej graficznie gry po prostu niema. 1800 przebiła poprzedniczki mimo, że ciągle chodzi o to samo. Dla mnie spisali się, bo ile to już dobrych serii powoli upadlo z kazdą kolejna częścią gorszą. Herosi, settlersi, ostatni rollercoaster. Tutaj mimo nieco słabszych 2225 i 2070, potrafili pokazać, że potrafią.
XD
Wzmacniamy nasz zespół wydawniczy, aby był bardziej zwinny
To może niech zatrudnią akrobatów?
Raczej nietrafione tłumaczenie, należało iść w kierunku "having a quick resourceful and adaptable character" (za merriam-webster.com), czyli po polsku "elastyczny" albo ewentualnie "zręczny".
Jak najbardziej słowo "zwinny" jest tutaj na miejscu. W temacie organizacji zespołów i prowadzenia projektów, dzisiaj bardzo często używa się metod Agile. I u nas tłumaczy się to jako "zwinne" ("metody zwinne" itp) zarówno w książkach jak i potocznie. Więc słowo "zwinny" pasuje w tym kontekście.
The Division 2 (chociaż imo bardzo dobre i według wielu poprawia sporo błędów poprzedniczki, tak jak WD1 i WD2, czyli Ubi umie uczyć się na błędach, to dobrze, niektórzy nie umieją.) sprzedało się słabo, ale to Breakpoint nie jest za dobrą grą i cóż, do poprzednich produkcji Ubi nic nie mam, jestem ich powiedziałbym że nawet fanem, bawię się dobrze w ostatnich odsłonach AC, Watch Dogs 2 też mi się podoba, The Crew 2 to samo, Far Cry 5 nieco mnie zawiódł, ale innym widzę się bardzo spodobał, i szczerze jestem zaskoczony taką szybką reakcją Ubi, jedna solidna wpadka z Breakpointem i nagle Ubi się opamiętuje i zamierza robić zupełnie nowe i inne rzeczy, brawo dla nich że tak szybko się ogarnęli, i nie zajęło im to kolejnych wpadek gier jak u EA.
Dobrze że przesunęli Watch Dogsy 3, Gods and Monsters i nowego R6, a Breakpointa pewnie załatają, poprawią, albo całkowicie przebudują, i za rok będzie to zupełnie inna gra tylko z tym samym szkieletem, bo co jak co ale Ubi swoim grom daje solidne wsparcie, nawet tym które nie sprzedają się za dobrze (The Division 2, Steep, For Honor)
Dopóki ludzie będą kupować a na Golu ukazywać się będą artykuły "Nudne gry są fajne" nic się nie zmieni.
Pewnie naiwny jestem, ale pozytywnie nastrajają kubły zimnej wody jakie wylądowały w zeszłym roku na głowach decydentów z Ubi i EA. Mam szczerą nadzieję, że wpłynie to realnie na ich decyzje. Jestem fanem Ghost Recon od zarania marki, a najnowsza odsłona nie zachwyciła.
Plotki o powrocie do Prince of Persia, w stylu nowego God of War, ja tam bym przyjął. Jestem fanem oryginalnej trylogii ale tak jakoś mi wyobrażenie o takim nowym Księciu pasuje. Nowy Splinter Cell, błagam, dajcie go w końcu, porządna skradanka czerpiąca z Chaos Theory, bez otwartego świata i pierdół do zbierania no i Michael Ironside. Nowy Rayman, pełnoprawna czwórka (ktoś jeszcze pamięta słowa Morty'ego z trójki..?). To by mnie usatysfakcjonowało. No i jakby Beydond God & Evil 2 było bardziej jak render z 2008 roku niż ta gra o małpach co zapowiada się na nowy Star Citizen. Ale jak będzie, zobaczymy, oby nadchodzące lata przyniosły w Ubi zmiany na lepsze bo od lat nie jestem w stanie przechodzić przez ich gry (z wyjątkami na Watch Dogs 2 i For Honor, The Division też mi podeszło) a kiedyś widząc logo Ubisoft na pudełku wiedziałem że kupię świetną grę.
Jasne. Ile już to lat słyszymy. A dostajemy tylko dobrą rzemieślniczą robotę, i nic ponadto. Nie wiem co im tak naprawdę wyszło od 2011 roku? Ale tak naprawdę wyszło. Far cry 3,dałbym też AC 3 ale nie dam, bo to była dobra gra, ale w sumie to samo. Dam za to Black flag. Chociaż gdyby nie bardziej rozbudowane okręty, dałbym na to miejsce trójkę. Rayman Legends, Wow w sumie dla mnie wszystko ;D powiedzmy że pod pewnym względem, wyszło im Siege. Reszta to dobre gry i tyle,nic ponadto,bawisz się dobrze, ale czegoś brakuje. Ewentualnie AC origins, za próbę zmienienia tej serii,w sumie nawet udaną.
Anno?
Valiant Hearts?
Blood Dragon?
To tak ogólnie, a indywidualnie każdy kolejny FC był nieco lepszy, choć z błędami (nie mówię o New Dawn, nie grałem i chyba nie zagram). Ale to już mój gust :)
Przed 2011 rokiem wyszło im więcej dobrych gier to fakt:
Rayman 2 i 3, Prince of Persia: Sands of Time, Warrior Within, Two Thrones, Assassin's Creed II oraz Brotherhood.
Ale od 2011 roku dostaliśmy z udanych np:
Rayman Origins i Legends , Far Cry 3, Assassin's Creed IV i ewentualnie Origins. To ostatnie za to co pisałeś próbę kolejnej zmiany formuły. Dla UBI zarówno Origins i Odyssey były sukcesem, bo widzą, że miały dobrą sprzedaż więc to dla nich sygnał, że w tym stylu opłaca się produkować kolejne sequele.
Pitu pitu ;)
A przy premierze ich gry znów jakiś krawaciarz powie: "Słabo działa wam nasza źle zoptymalizowana gra? Dokupcie drugą kartę graficzną albo kupcie nowy sprzęt"
Tak jak to miało miejsce przy Black Lag który do teraz na nowszych maszynach potrafi tracić klatki przy głupim obracaniu kamery
Po co ten tekst to nie rozumiem. Chyba mają bardzo słabych ludzi od PR. Kasa się im nie zgadza to zaczęli panikować. I tak koniec końców każdy ich sam oceni i żadne puste słowa mnie nie przekonają. Póki co pikują w dół z roku na rok coraz gorzej z produkcjami i ich jakością zarówno technologicznie jak i pomysłowość - zatrzymali się w miejscu.
Ubisoft , gry kopiuj wklej a w dodatku tak koszmarnie zoptymalizowane że grac się odechciewa
Może jakaś szansa na Raymana 4 utrzymanego w duchu dwójki i trójki czyli 3D? Z poważną(jak rayman 2 i quest ratowania świata przed piratami a kto pamięta jaskinie snów to nawet ciarki można było doświadczyć) lub pół-poważną(jak trójka gdzie niby też ratujemy ale w lżejszej atmosferze) fabułą a nie jakieś głupkowate kórliki czy platformery gdzie postacie mają głupkowaty wygląd (nie hejtuje gameplayu tylko ten ogólny zarys wyglądu postaci).Pewnie małe szansę ale może kiedyś skoro Ubi się " ogarnia".
A czym różnią się w zasadzie te dwie ich wtopy ostatniego roku The Division2 i GR:Breakpoint, gatunek ten sam czyli looter-shooter open world tylko jeden postapo a drugi współczesny.
Gra usługa jest głupia w swych założeniach bo zakłada że skoro jest spora grupa graczy którzy grają już w podobne gry to od razu się przerzucą na nowość i będą od nowa wpłacać za postępy od zera.
Dwie ich gry próbowały między sobą i innymi rywalizować o czas graczy oferując rozgrywkę która nigdy się nie kończy, w grach singleplayer po skończeniu jednej gracz rozgląda się za drugą. W grach usługach takie rozglądanie może przyjść dopiero po paru latach a w międzyczasie kilka gier tego typu może już upaść
Tu wykroimy, tam wyjmiemy, gdzieniegdzie zaciemnimy lub dodamy później, ale najważniejsze to umieścimy na te wszystkie rzeczy cyferki i dorysujemy taki oto znaczek '$' ;]
Gry Ubisoftu to straszny kopiuj-wklej. Żeby były one, choć trochę odmienne od poprzednich części albo żeby choć trochę zaskakiwały dobrą fabułą. Ehhh Z gier Ubisoft jedynie Far Cry 3 mi się podobał.
Jakis czas temu (pare lat) kupilem w bundlu troche gier i byla tam jedna na UPlay'u (ktorys z Assasinow) i z tego co kojarze nie dosc ze rejestracja wyciagala (wymuszala - po zakupie i bez mozliwosci zwrotu) sporo prywatnych danych to jeszcze proby zarejestrowania konczyly sie jakims bledem serwera (a z kazdym podejsciem odczekiwalem kilka dni zeby dac im szanse na ogarniecie tematu). Probowalem pare razy, ale ilez mozna - w koncu sie poddalem...
Do czego zmierzam, od tego czasu nie gralem w ich gry i nie bylo to straszne wyzwanie (bo praktycznie to tylko: Far Cry i Assassin). Takze, droga redakcjo, moze w koncu czas zaczac traktowac to studio stosownie do jego potencjalu? Bo to troche tak jakby w telewizyjnych wiadomosciach przy okazji kazdego wiekszego wydarzenia wypowiadal sie jakis przyslowiowy "Zdzisiek z Siemianowic", znany z bycia znanym chociaz juz troche niebardzo...