Assassin's Creed Ragnarok - nowy przeciek zdradza ogrom szczegółów
Warto odnotować, że sprzęt będzie stopniowo się niszczył, a plecak będzie miał ograniczoną ilość miejsca, co ma wymuszać na graczu rozsądne planowanie tego, co zabierze ze sobą na kolejną wyprawę.
postoję
Jedną z najciekawszych informacji jest ta, która sugeruje, że w grze pojawi się czteroosobowy tryb kooperacyjny. Mamy mieć możliwość swobodnego dołączania do zabawy, w stylu przypominającym to, co znamy z Ghost Recon: Wildlands.
Oh god please no.
Jak słodko gra jeszcze nie wyszła a faktyczne zakończenie już będzie zapowiedziane na DLC. No jak to nie kochać Ubi.....
Jak kocham całą serię AC to już przy Odyseji rzygałem z nudów, a Fate of Atlantis to już w ogóle inny temat.
Te informacje są dosyć ogólne i dopóki nie zobaczymy jakiegoś gameplayu z tej gry albo oficjalnych informacji od twórców to nie do końca wiadomo czego się spodziewać.
Jak na razie to założenia tej gry, czyli rozgrywka ala Wildlands, ogromna mapa i system ekwipunku, który będzie się ulepszać runami, brzmi jak recepta na słabą grę wypchaną mikropłatnościami.
A szkoda bo okres historyczny całkiem spoko i chętnie zwiedziłbym Europę w tamtych czasach.
Warto odnotować, że sprzęt będzie stopniowo się niszczył, a plecak będzie miał ograniczoną ilość miejsca, co ma wymuszać na graczu rozsądne planowanie tego, co zabierze ze sobą na kolejną wyprawę.
postoję
A ja wręcz przeciwnie, bardzo podobał mi się ten system w Zeldzie. Co prawda będzie to pewnie na zasadzie Wiedźmina czyli trochę meh, ale jak dla mnie i tak spoko.
W sklepiku dadzą ci 10x proszek naprawczy regenerujący sprzęt do 100% wytrzymałości za 9.99$
I pewnie multum innych "Time Savers" jak i darmowych poziomów i złotych broni za $ ;)
Jedną z najciekawszych informacji jest ta, która sugeruje, że w grze pojawi się czteroosobowy tryb kooperacyjny. Mamy mieć możliwość swobodnego dołączania do zabawy, w stylu przypominającym to, co znamy z Ghost Recon: Wildlands.
Oh god please no.
No to fabuła praktycznie nie będzie istniała, coś w stylu "ci są źli- wyeliminuj ich"... ale 120 zbroi do wyboru, gdzie zmieni się szmatka na krocze, albo spodnie- to pewnie stworzą (jak i gówniane miesięczne paczki z kontentem jak z koreańskiego MMO)
Śmierdzi mi powtórką z Breakpoint... albo gorzej.
Ubisoft ogarnij się w końcu ! Naprawdę tak trudno ?
Już wiem ,że nie kupie. 3 Powody:
1. Wikingowie to dla mnie temat mocno słaby.
2. Ogromny obszar czyli znowu mocno rozwleczona fabuła ,która doprowadzi do nudy.
3. To już od AC w Londynie , nie jest prawdziwym Assassins Creed.
Może wyjdzie coś fajnego, ale tak jak 2 poprzednie części, nie jest to Assassins Creed
Jeśli to prawda, to jaram się tą grą bardziej niż Rzym za Nerona.
Coop, wielki świat, wikingowie.
Też te chowanie się w błocie i śniegu brzmi intrygująco interesująco
Znacznym poprawkom ma ulec system skradania. Będziemy mogli ukrywać się w błocie, śniegu czy trawie, a także wtapiać w tłum - pod warunkiem, że nasza zbroja nie będzie za mocno rzucała się w oczy. Powróci także ukryte ostrze, które po wzmocnieniu ma pozwolić na eliminowanie wrogów pojedynczym atakiem.
Jak to rozumieć? skrytobójstwa tylko w odpowiednim "stroju"? (tu widzę ukłon w stronę Ghost of Tsushima) bo wiking to głównie wojownik, a to była moja bolączka że w Odyssey- gdzie w pełnym rynsztunku Hoplity wykonywaliśmy takie same skrytobójcze sztuczki jak w stroju "pielgrzyma" (mam nadzieję że nie pójdą w pseudo realizm i głupoty rodem z hitmana)
Prawdopodobnie rozwiną te wspomniane drzewka i pewne rodzaje ubioru (jak w Odyssey) będą pod konkretny typ - czyli pewnie tylko właśnie w jakimś kapturku, przebraniu mnicha będziesz mógł się wtapiać w tłum, a mając ciężką zbroję nie zakopiesz się w śniegu.
Patrząc po tych informacjach, jeśli są prawdziwe to dostaniemy to co najlepsze z Odyssey podrasowane pod wspólne granie
Biorąc pod uwagę, że takie systemy trzeba rozsądne "przetłumaczyć" na język rozgrywki, moim zdaniem będzie to wyglądało tak, że wszystko przypominające choć trochę pancerz, będzie u przeciwników wzbudzać podejrzliwość (tym samym wyłączając nam możliwość skrytej infiltracji). Akceptowalne będą zapewne tylko zwykłe szaty, przypominające raczej klasyczne ubrania, co wymusi na nas odpowiednie zarządzanie ekwipunkiem. Czyli innymi słowy: jak chcesz się skradać, to nie możesz nosić zbroi. A gdy nie nosisz zbroi, to zwykły cios na klatę może pozbawić cię większości paska zdrowia, więc zapomnij o otwartej walce.
Moim zdaniem fajnie by było, gdyby tak było :). To byłby ciekawy system, który w grach pojawia się niezwykle rzadko (zazwyczaj rodzaj noszonego przez nas odzienia nie ma wpływu na nasze zdolności z zakresu stealth).
Pożyjemy, zobaczymy ;)
Mam nadzieję, że duża część z tych pogłosek się sprawdzi bo od dawna chciałem zagrać w nowego coopa w świecie assassinów (Unity wymiatał swoimi zadaniami pod multiplayer).
A otwarty świat, duży jak w Odyssey też się pod tym kątem sprawdzi - masz wrażenie wędrówki, podróży, gdzie dosłowne szlajanie się oznacza szlajanie się.
Naprawdę mi szkoda tych ludzi którzy po prostu latają za znakami zapytania i twierdzą że gra jest nudna bo od 5minut nie dostali wybuchami i skryptami po twarzy.
Wolę aby było rodem z Origins, jesteśmy tytułowym skrytobójcą a reszta to dodatek, tu może być ciężko bo zarazem wikingiem jesteśmy (ale dobra wiadomość że przeciek wspomina o asasynach i templariuszach)
Swoją drogą pierwszą grą w której to co nosimy ma wpływać na gameplay to podobno ma być Ghost of Tsushima
Spore to mało powiedziane. Jeszcze wybrzeża Skandynawii-Danii-Francji plus cała Brytania to jeszcze zrozumiem, to ten Kijów wydaje mi się absurdalny.
W Odyssey też nie mieliśmy Azji Mniejszej (Rodos, Helikariasu, ruin Troi), więc powątpiewam by tutaj zmieścili Morze Północne razem z Bałtykiem.
Ale kto ich tam wie, mieli rok więcej niż na Odysseye - w tym czasie to ich tylko wyobraźnia ogranicza
Niektóre zmiany na lepsze. Ale mogli by olać ten mityczne wątki, i tą durnotę z edenem,bo się już rzygać chce. Ale z drugiej strony,nie potrafiliby zrobić gry :D
Ciekawe czy dalej postacie, będą tak beznadziejnie wyglądać, i tak głupio się poruszać. Wiecie,nowa Generacja, to mam nadzieję,że twórcy pójdą w stronę poruszania się postaci, jakichś zjawisk pogodowych ,interakcji z otoczeniem,itp itd.
A co do Pojawią się spontaniczne bitwy
To chyba jedna z większych głupot . Niby to już w kilku grach jest, ale to jest tak słabo zrobione,i tak głupie. I praktycznie żadnego znaczenia. No bo odbijemy coś, i znowu to przejmują. Albo atakują, i nic się nie dzieje ..Imo to będzie ostatnia odsłona AC,w którą kiedyś zagram.
Miałeś losowe bitwy o regiony w Odyssey - one nie służyły tobie bo byłeś najmwnikiem, ale w nagrodę za udział dostawałeś kasę i ekwipunek - jedne z bardziej epickich doświadczeń w grach, gdzie jak mityczny heros walczysz na polach Grecji.
Tutaj może to rozwiną - może dostaniemy coś w rodzaju Monterigioni z AC2 i przejmowane ziemię będą mieć znaczenie? - a nawet jeśli nie to to z czym mieliśmy do czynienia w Odyssey było dostatecznie przyjemne więc wystarczy że tylko usprawnią te bitwy o jakieś nowe elementy
No nie wiem.Bitwy o regiony to bieda. Jak to rozwiną,i będzie to wyglądało lepiej, to spoko.
Olbrzymia mapa? Więcej elementów RPG? Kooperacja wzorowana na Ghost Recon: Wildlands?
Dziękuję, postoję.
Ja od black flag i sprowadzenia współczesności do filmików odpuściłem , bo to było na prawdę interesujące w AC.
ukryte ostrze, które po wzmocnieniu ma pozwolić na eliminowanie wrogów pojedynczym atakiem
czyli jedna z najdurniejszych mechanik wprowadzona w Origins
Odyssey i duża mapa mi pasują. Już ponad 80h, a wciąż ciągnę główny wątek. Level 54, poziom normalny. Świetnie się gra od miesięcy już trzech chyba po pracy.
Wkurza dostosowanie npc do levelu gracza. Bzdura bym kapitana w niskopoziomowej warowni cisnął na raz wzmocnionym atakiem skrytobójczym i jednocześnie miał spore kłopoty ze zwykłym wilkiem tuż przed osiągnięciem levelu 50tego.
Tak więc ta zmiana na plus. Oby jeszcze byli wrogowie jak z Gothica. Idziesz gdzie chcesz, ale jak zboczysz z drugi to masz wpier... od jakiegoś cieniostwora zanim zdążysz powiedzieć: "Zaraza" :)
Fabuła... Dużo misji pobocznych, bardzo rozbudowanych. Niestety choć sporo wiąże się z wątkiem głównym (by zabić minotaura trzeba pomóc swoim osobom, jednego wyśledzić, z czego śledztwo samo w sobie to dwie czy trzy misje poboczne - wczoraj całe popołudnie mi z tym zeszło, a wciąż minotaura nie zatłukłem bo nagle sobie przypomniałem o tym, by odebrać nagrodę za infiltrację 15 warowni) - to jednak sporo misji to oddzielne historie.
Brakuje mi w fabule konsekwencji. Za dużo otwartego świata. Mam za kimś iść by kontynuować misję, ale widzę pytajnik, śmigam na bok. A za trzy dni wracam do wątku i ktoś tam na mnie czeka i dialog jakbyśmy wcale się nie rozstawali.
Twórcy powinni zamykać liniowo więcej fragmentów gry. A z opisu Ragnarok widzę, że z tym może być słabo.
Kooperacja? Ograniczony plecak? Niszczenie broni? Złomu jest tyle w Odyssey, see większość "nie złotych" sprzedaje bez porównywania statystyk. Z drugiej strony jak ograniczą ilość lootu to Ragnarok moze być niegrywalny. Nie zhańbiłem się i nie shańbię kupnem czegokolwiek do płatnej gry.
Błoto było w Breakpoint. Nie grałem, ale było. Czyli Ubi dalej robiąc coś nowego wrzuca to do każdej gry. Ograniczą tym samym ilość krzaków, wysokiej trawy, beczek i ścianek czy tylko dodadzą błoto? Łatwość skradania, dziury w każdym płocie czy rozwalony fragment muru lub płaski palisady już obecnie są sztuczne. Jak do tego dojdą kałuże tego i kupy tamtego to będzie masakra :/
Generalnie jeśli zakupię to tak jak Origins I Odyssey - po roku, wersje deluxe. Tylko jako grę do pykania po pracy. Bo fabuła czy spojlery są tak mało znaczące w obecnych AC, że mogę spokojnie poczekać rok od premiery i nawet czytać recenzje itp.
Nie spoilerując ci to w wątku głównym masz jeden wybór który jak kostki domina decyduje o pewnych konsekwencjach.
A w pobocznych to wszystkie zakończenia wątków danych regionów kończą się jakimś wyborem - niestety ich konsekwencje co najwyżej przewiną się w dialogach i nie wpłyną na nic poza tym.
Pierwsze AC na nową generację... może być techniczna klapa tak jak z ACUnity ;)
To będzie odpowiednik AC4BF a nie AC:U. Takie AC:U, tylko na nową genę dostaniemy za rok albo dwa lata.
Tegoroczny będzie międzygeneracyjny w końcu
Tak jak kolega pisze. Końcówka roku, i cały 2021, będzie międzygeneracyjny . Nie spodziewałbym się jakiegoś szczególne skoku jakości . Nawet gry na wyłączność. Dopiero w 2022 gry powinny mieć taki średni skok . Gry na wyłączność, pewno będą wyglądać niesamowicie,ale gry na wszystkie platformy od UBI, wątpię . Będą ładne, ale postacie to dalej będzie kalectwo.
Już odpuściliby nazywanie tego Assassins Creed bo od 2 ostatnich części to przestało być Assassynem... Nie twierdzę że np. Unity było jakieś super ale przynajmniej miało ducha tej serii.
Właśnie podobno nie i oby bo to durnota.
Moim zdaniem byłoby super, gdyby to nie była ściema, bo brzmi naprawdę dobrze, klimatycznie i świeżo.
Wiem Perse, że Ty jesteś fanem serii, ale tak szczerze, co w tych przeciekach jest niby świeżego? No przecież to brzmi jak mieszanka dwóch poprzednich AC z mechaniką kooperacyjną Wildlands, ot kolejna ogromna gra-usługa. Serio pytam, co według Ciebie jest takiego świeżego?
1. Fajny, niezbyt mocno wyeksploatowany klimat.
2. Głębszy rozwój postaci z podziałem na klasy.
3. Limitowany pojemnościowo i niszczący się ekwipunek.
4. Strój wpływający na możliwości gracza w zakresie skradania.
5. Możliwość maskowania w terenie.
6. Bardziej zróżnicowane regiony (taki np. Kijów na pewno będzie się sporo różnił od Londynu czy Paryża).
7. Spontaniczne bitwy bez udziału gracza.
8. Powrót co-opa.
To oczywiście żadna rewolucja, ale z pewnością coś nowego i fajnego, co ma szansę się sprawdzić.
Niszczący się ekwipunek w ich wydaniu na luzie będzie miał prawo totalnie podchodzić pod pakowanie jeszcze większej dla nich kasy -.-
Bo? Mikro transakcje są obecne w serii od czasów Black Flag i jakoś nie odcisnęły się na niej piętnem. Zapewniały głównie kosmetyczne pierdółki albo tak zwane "oszczędzacze czasu", które jednak nie miały wpływu na rozgrywkę i nie szkodziły tym, którzy chcieli się bawić normalnie. Niby dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Wszystko gdzieś było... Nie wiem czy zauważyłeś, ale nowe gatunki gier nie powstają już od dobrych 30 lat (co najwyżej podgatunki, jak np. souls-like, ale one też są budowane na doskonale znanym i od lat eksploatowanym fundamencie), stąd oczekiwanie rewolucji w świecie gier (bez jednoczesnej rewolucji technologicznej, która otworzyłaby przed twórcami zupełnie nowe możliwości), jest co najmniej naiwne. Na horyzoncie majaczy Star Citizen, który, o ile spełni pokładane w nim nadzieje, faktycznie może być czymś, czego wcześniej jeszcze nie było, ale poza nim trudno mi wskazać cokolwiek.
Inna sprawa, że większość ludzi wcale nie oczekuje nowości w zakresie mechaniki gier, a raczej w przedmiocie otoczki, która tej mechanice towarzyszy, nadając jej kształt właściwej gry. Innymi słowy, ludzie wolą dostać 123456789 klasyczną w swoich założeniach strzelankę, tyle że osadzoną w jakichś ciekawych realiach, niż np. grę zupełnie świeżą od strony mechaniki, ale korzystającą z oklepanego settingu czy schematu fabularnego.
To właśnie z tego powodu seria AC czy FC tak dobrze się sprzedają. Niby ciągle robimy to samo (albo prawie to samo), ale jednak za każdym razem inaczej (choćby nawet mechanicznie było to 1:1, choć to też rzadko się zdarza). W końcu starożytny Egipt to nie rewolucyjny Paryż, a tropikalna wyspa to nie Himalaje i większość taka zmiana satysfakcjonuje. Nie inaczej jest z Hitmanem (gdzie twórcy po prostu dorzucają kolejne poziomy w różnych zakątkach świata, a sama gra z grubsza pozostaje taka sama) albo Battlefieldem, gdzie każda kolejna odsłona jest trochę taką nakładką na dokładnie ten sam schemat rozgrywki (jedynie aktualizowany co kilka, czy kilkanaście lat).
1. Klimat fajny, ale zrobią wybrzeża i wyspy niczym w Odyssey, labirynty i inne światy jak budowle ISU i bogowie jak w dwóch poprzednich częściach... Oby nie. Oby to były głębsze zmiany
2. Rozwój postaci to jedno, pytanie czy warto będzie się rozwijać.
3. Limit 200 elementów pancerza był w Odyssey, a nieograniczony ekwipunek na przedmioty z misji wyklucza backtracking by oddać zlecenie. Jak będę musiał latać do obozu lub statku, bo raz spotkam gościa wrażliwego na ogień, a 200 metrów dalej wrażliwego na błyskawice i będę grać na hard to ja dziękuję za ograniczenia ekwipunku.
4. Z tym strojem też mogą być jaja. Bo znowu będę musiał latać i się przebierać chcąc obóz napotkany po drodze po cichu załatwić? Czy może strój będzie zapewnial banalne wejście do środka by tylko cel misji wykonać? Hmm ja grając Odyssey w każdym miejscu, gdzie wykonuję misję robię od razu wszystkie cele lokacji. Jak mam się przebrać do misji, a dopiero potem wrócić do lokacji by wykonać cele to to będzie syf, nie gra.
5. Możliwość maskowania - to akurat spoko, aczkolwiek to już było w Breakpoint i Ubi standardowo jedno i to samo dodaje do każdej gry. Pytanie czy ograniczą liczbę krzewów, czy może teraz na każdym kroku będzie a to trawa, a to kałuża, a to zaspa śniegu...
6. Zróżnicowanie Grecji było spoko, północ Europy to albo lasy albo góry. Miasta w tamtych czasach raczej nie były metropoliami. Na cuda bym nie liczył. Ot zrobią kilka miast wielkości Aten.
7. Spontaniczne bitwy bez udziału gracza - były i są w Odyssey. A przynajmniej zmieniają się wpływy na obszarze z Aten na Spartę i odwrotnie. Chyba, że będą to bitwy na mapie, bez przeładowania, będziemy mogli niejako w nie "wjechać" i dołączyć do kogoś to ok. Tylko oby nie było znaczników komu się lepiej wiedzie i oby gracz mógł kierować się tym jak gra i z kim. W Oddyssey mogłem wygrać bitwę dla Aten po czym jakby nigdy nic chodzę sobie po Sparcie i gadam z władcą...
8. Powrót co-opa - taaa... Jak rozmyje to jeszcze bardziej fabułę i zrobią jak w Ghost Recon slabe misje, które bez innych graczy będą frustrować (bo co innego strzał synchroniczny, a co innego twarz sobie sam) to będzie to już całkiem porażka.
Mimo to czekam. Obecna formuła AC jest ok. Ot dobre gry. Nie bardzo dobre, nie wybitne. Ale dają mi to, części oczekuję. Rozrywki po pracy na długie tygodnie i bez świadomości, że coś stracę z wątku. Przechodząc W3 dwa miesiące nie oglądałem filmu, by nie zgubić wątków. Tylko gra i gra. W Oddyssey jak parę dni nie pogram to tragedii nie ma
Jak będę musiał latać do obozu lub statku, bo raz spotkam gościa wrażliwego na ogień, a 200 metrów dalej wrażliwego na błyskawice i będę grać na hard to ja dziękuję za ograniczenia ekwipunku.
Patrząc na to jak wygląda teraz ta seria to jestem przekonany, że właśnie do tego się będzie to sprowadzać. Czyli miliony km2 terenu, w którym za jednym rogiem jest ogień a za drugim trucizna, za trzecim zakon mnichów, a za czwartym obóz żołnierzy. A ty lataj jak idiota i zmieniaj za każdym razem ekwipunek bo twórcy idą w ilość a nie jakość.
Też jestem mega fanem serii, ale cenię sobie też lore które stworzył Patrice Désilets (ostatnio nawet kupiłem "biały kruk"- upragnioną dioramę Altaira z 2013...) Już porównując te moje zebrane dioramy, Odyssey- co tu mówiąc się wyróżnia (tak nie chce być typowym asasynem, że to szok- jednak posiada sporo elementów z niego i przez to "żeruje na marce") z tą częścią o wikingach liczę że powrócą te elementy składowe (ikoniczne) definiujące asasyna- jak w Origins... Miejmy nadzieję (a historia Black Flag i Syndicate to pokazuje, bo potem wracali na właściwe tory)- że Odyssey to znowu poligon doświadczalny był tylko i twórcy mimo tych elementów RPG wrócą do tytułowego asasyna i domyślnie już na okładce przedstawią go jako "zakapturzonego skrytobójcę"- serio to jest kreatywny element w tej serii, który lubię (widać to szczególnie w tych dioramach, jak pokazuje ewolucję szat naszego skrytobójcy w związku z daną epoką)- usuwasz go i robisz nijaką grę o najemnikach, a takich jest setki...
tu przykłady ciekawych fan artów:
https://i.pinimg.com/originals/5b/4e/0e/5b4e0e9456ceb5bd696d2c1324d603e4.jpg
https://gameplay.pl/galeria/ilustracja/65_124629879.jpg
1. IX wieczna europa nie była zbytnio rozbudowana ale może zrobią czyli coś w stylu Origins (każdy myślał że to piach sam będzie a sporo było lokacji do parkour) jakieś małe wioski- w tym naszych wikingów. Bogowie w Origins miały dla mnie sens i ich design był fajny, widać że hologramy (to dodatek o klątwie faraonów zrobił jakąś "pseudo kiszkę fantasy"- na którym się wzorowało Odyssey potem, o dodatkach nie wspominając)...
2. Rozwój postaci (nie licząc tych pseudo drzewek w Unity i Syndicate) istnieje od Origins ale tam mieliśmy łucznictwo i walkę wręcz jako dodatek do umiejętności asasyna, w Odyssey rozdmuchano to na osobne drzewka ale gra bardziej skupiała się na wojownikach- widać to nawet po przewadze "pancerzy" (asasyni nie istnieli, tu zastąpiono nijakimi najemnikami)... Tu widzę to tak normalnie Jora jest asasynem-wikingiem, podczas podbojów głównie wikingiem, jednak jeżeli chodzi o ciche eliminacje to zmieniamy ekwipunek na bardziej skrytobójczy nawet uważam że gra powinna narzucać to działanie skrytobójcze cały czas, a bycie wojownikiem/łucznikiem tylko traktować jako dodatkową opcję- w końcu to "kredo zabójców" (w walki o ziemię- zmieniasz postać w "wojownika", polowanie- zmieniasz w łucznika). Zmieniać "klasę będzie można pewnie u "trenera"
3. To będzie sprawiało że loot nie będzie zbędny- tylko wykorzystasz części do naprawy używanego sprzętu; dodatkowo osady albo obozy zamiast super pojemnego plecaczka- wpływa na realność świata przedstawionego
4. Kwestia Stroju to miodzio, bo koniec tego najemniko syfu znanego z Odyssey, gdzie w ciężkiej zbroi możesz tak samo eliminować przeciwników
tu cytat z ppe
W tytule nie zabraknie ukrytego ostrza, jednak jego personalizacja będzie bardziej rozbudowana – jedną z możliwości rozbudowy jest opcja zabijania przeciwników za pomocą jednego pchnięcia. Ukrywanie się jest ulepszone ze względu na tereny – będziemy chować się w błocie, śniegu, kucać w krzakach lub po prostu ukryjemy się w sianie.
Jeśli natomiast spotkamy osoby ubrane w podobny sposób, to możemy wykorzystać tłum do schowania się.- ostatnie zdanie rozumie w dość inny sposób niż co niektórzy- nie mechanika z Hitmana, tylko coś co było w AC1- zakonnicy, tu mając strój asasyna i kaptur z opończą, możemy wtopić się w ich tłum (zakonnicy mają duży sens, wtapianie się w ludność cywilną będąc wikingiem- nie widzę tego, przebieranie się w ich ciuchy- poza misją fabularną, też jakoś naciągane to jest)
5. Maskowanie i skrytobójstwo (nowe taktyki), znowu grasz jako wojownik- zapomnij o tym!
6.Londyn, Paryż, York i Kijów to mają być największe miasta na tej mapie te pierwsze 3 będą się wyróżniały budowlami sakramentalnym, Kijów bardziej "dziki" będzie, nie zapominajmy o całej Północnej Europie która może być skupiskiem fortec i osad naszych wikingów (taki Biskupin- spore uproszczenie ale daje rys poglądowy)
7. W Odyssey były zależne od gracza, bo tam bitwa się rozpoczyna jak gracz ją "rozpocznie", tu też ekstra wiadomość bo jeżeli pokazuje że wojny nie są zależne od gracza- to element bycia wojowniko-najemnikiem nie jest narzucany (znowu bycie tytułowym asasynem)
8. Powrót coopa- "dla mnie plus i minus", minus że może system werbowania asasynów zniknąć, plus duża mapa, taktyczne podejście do rozgrywki i fun z przyjaciółmi
Ubisoft nie zwal tego i nie rób gry pod nową publiczkę, co chciałaby wywalić całe lore...
Ja to widzę tak: usunąć cele w lokacjach.
Wtedy zamiast walki, zabijania polimarchów i kapitanów, niszczenia zapasów wojennych, szukania tabliczek, ostrakonów i miliona innych rzeczy będę się skupiać na celu misji i grać Assassynem.
Wprowadzenie kilku walut (nie oszukujmy się, surowce w Odyssey to po prostu waluty. Chcesz coś ulepszyć to masz mieć drewno, żelazo, skórę, złoto, klejnoty, tabliczki i szkło obsydianowe) psuje grę.
Mamy grać asasynem, nie rzemieślnikiem czy tragarzem. Jak ograniczą ekwipunek i będę zmuszony latać by się przebrać przed misją, a jednocześnie będę dźwigać 5000 jednostek drewna, 5000 jednostek żelaza, 75000 złota itp itd. to będzie to głupota.
Ograniczyć wszystko tylko do złota. Nadać walucie wagę jeśli chcą ograniczać ekwipunek.
Usunąć cele w lokacjach by gracz skupiał się na misjach. Za to można np. zrobić multum misji pobocznych w stylu: zlikwiduj załogę warowni, obozu, obrabuj skrzynię bez wywołania alarmu itp itd.
Ale raczej to zepsują. Do tego na 100% będzie możliwość kupienia większego plecaka za mikrotransakcje. Coś czuję, że 2020 będzie aferą z mtx u Ubi.
Zgadzam się, cele rodem z Odyssey gdzie sobie wędrują bez ładu i składu- powinny zostać wywalone (albo mieć zadania związane z głównym wątkiem fabularnym- jak Origins)
Co do wrogich fortec/kapitanów itp- mapa większa to i patrole zmieniono na coś czym mogą "zapełnić mapę"- pamiętam jak w Unity i Syndicate z nudów latałem i zabijałem respiące się "czerwone" i "niebieskie" postaci- tu przypomina o tym że jesteśmy na wrogim terenie i musimy się mieć na baczności (loot z baz, lepszy ekwipunek i większe wczucie się poza misją jako ten infiltrujący nieprzyjaciela) na dużo też wpływa ten cały system roleplay i to open world jest (tablice z umiejętnościami- pewnie nie zrezygnują bo level postaci od tego zależy)
"Waluty"- to potencjał z paczkami surowców za kredyty helixa (gry Ubi to usługi wątpię by z tego zrezygnowano), jednak coś zauważyłem w Odyssey szybciej idzie się dorobić niż w takim Origins.
Z tym "tragarzem" wydaje mi się że w Origins, był limit powyżej 300 przedmiotów, w Odyssey może trochę więcej, tu widzę to tak że pancerze, bronie- będą miały określony limit 100 lub 50 przedmiotów (mniej nie może bo ekwipunek ma się ponoć psuć, a surowców ta liczba pewnie nie dotyczy). Inna opcja która ma zaczątek w Breakpoint (a mechanikę ukrywania w błocie i śniegu zapożyczono) to rozbijanie obozów, wtedy też możesz zmienić klasę rodem z Breakpoint i zarządzać ekwipunkiem (skrzynia i takie pierdoły) surowce można wtedy przechowywać część kieszeni, a resztę składować w takich obozach (dodatkowo to byłby punkt szybkiej podróży)...
Usunąć cele w lokacjach by gracz skupiał się na misjach. Za to można np. zrobić multum misji pobocznych w stylu: zlikwiduj załogę warowni, obozu, obrabuj skrzynię bez wywołania alarmu itp itd.- to jest dobry pomysł na wykorzystanie powtarzalnych aktywności pobocznych, wymaga tylko odejścia od typu zadań rodem z MMO
Ale raczej to zepsują. Do tego na 100% będzie możliwość kupienia większego plecaka za mikrotransakcje. Coś czuję, że 2020 będzie aferą z mtx u Ubi.
oj jestem pewien że wprowadzą mikrotransakcje (za bardzo się "rozsmakowali w tym") teraz zależy tylko ile serca włożą w szlifowanie produktu, a na ile wyjdzie z tego "schematycznie wygenerowany tłok"- jestem fanem serii która ma wzloty i upadki- ale jestem dobrej myśli... Grę Robi zespół od Black Flag i Origins- także może być nawet przyjemnie...
Nie bądź zbytnio pobłażliwy wobec nich.
Możliwe, że Breakpoint był jedynie formą badania/analizy, którą za chwilę wprowadzą do Assassynów.
Ręka rękę myje, dlatego patrz im na obie.
Ja patrząc po serii Ghost Recon nie mam już o nich dobrego zdania i tylko czekam, aż sięgną po zabiegi jakie były zastosowane w Shadow of War, czy właśnie Breakpoint'cie, tylko że w ramach serii AC.
Niech mnie mile zaskoczą, bardzo proszę.
Właśnie oby patrzyli na Breakpoint Bo sprzedaż zawiodła, oceny niskie, gracze zlali grę moczem.
Więc jak wyciągnęli wnioski to nic z Breakpoint do AC nie dadzą :)
Dzięki za czytanie i zrozumienie. Też jestem fanem, czekam na kolejną część i mam nadzieję na dobrą grę. Zwłaszcza, że nowy styl AC mi odpowiada, choć są rzeczy (jak skalowanie poziomów - po co, po co? Po co się rozwijać skoro i tak świat jest na tym samym poziomie co ja? Równie dobrze można wywalić poziomy i umiejętności odblokowywać po każdych 5% fabuły), których nienawidzę... Ale to dobre gry i czekam na kolejną.
Zastanawiam się, jak Ubi upcha tyle premier pod koniec 2020 i na początku 2021?
- "Watch Dogs Legion"
- "Assassin's Creed Ragnarock"
- "Gods and Monsters"
- "Prince of Persja Dark Babylon"
i to pewnie nie wszystko nad czym pracują.
Prince to jeszcze nic pewnego więc wiesz. Ale faktycznie, WD Legion ponoć w listopadzie ma być, AC Ragnarok też na jesieni, nie kminie tego i podejrzewam że albo WD albo AC Ragnarok będzie przeniesiony na końcówkę przyszłego roku.
Dadzą wszystko naraz i niech sprzedaż leci. Przynajmniej wyjdą na takich, którzy nie każą na siebie czekać i nie wzbraniają ludziom grania. Przeciwnie, dają rozrywki w nadmiarze.
Rzucą wszystko w bundlu za 1089 zł i dołączą do tego pakiety z DLC w zależności do których gier chciałbyś.
359 zł, 559 zł lub kolejne jedyne 649 zł w zależności od Twojego wyboru ^^
Buahahaha, Breakpoint ich niczego nie nauczył? W sumie to dobrze. Niech te szkodniki upadną jak najszybciej.
I powstanie jeszcze gorsze studio, póki kasa się zgadza to nie upadną spokojna twoja rozczochrana ;p.
BTW Mam naprawdę nadzieje że ten coop nie będzie wciśnięty na siłę i że świat będzie mniejszy jak w AC Odyssey ale lepiej zagospodarowany, więcej aktywności itp. Niech biorą przykład z takiego Rockstara.
Czy ja wiem, czy powstało by gorsze. Obecnie chyba tylko bethesda jest od nich gorsza.
Stawiam na to, że zrobią to w stylu Ghost Recon Wildlands i ten nowy AC solo będzie ledwo grywalny.
UP Obyś się mylił bo chciałem w sumie pobujać się w klimatach Nordyckich w AC i poassasynić xD.
W ostatnim czasie Ubisoft wydał kilka gier o podobnych założeniach i zawsze kończyło się to tak samo, więc tym razem szansa na to, że będzie inaczej też jest niewielka.
Olbrzymia mapa ? Aha to ja podziękuję. Masa beznadziejnych znaczków zapytania, znajdziek i bezsensownego biegania.
Bezsensowne, śmieciowe znajdźki ostatecznie zniknęły z serii wraz z pojawieniem się Origins, ale po co się tym przejmować, lepiej być ignorantem i dalej powtarzać brednie...
bezsensownego biegania
Ło panie, a ile w takiej Fifie jest bezsensownego biegania! Kupa durnowatych ludzików lata za jakimś nadmuchanym balonem, kto to widział, żeby dorosłe chłopy się takimi bzdetami zajmowały?!
Tak jak mówi Persecuted, od Origins nie ma znajdźek w postaci piórek/listów/śmieci- są za to skrzynie do otwierania (broń, złoto surowce), kamienne stele z punktami umiejętności (zwykle w świątyniach) i zapasy wojskowe do palenia- ale to wchodzi w skład "znaków zapytania"...
A ja myślałem, że dodatek "Klątwa Faraonów" do AC: Origins i tamtejsze wyprawy do zaświatów to był jakiś mistyczny odlot w ciemną próżnię.
Ja liczę na więcej magii i na czasy, np. króla Artura, gdzie Excalibur będzie fragmentem Edenu, itp.
Ogrom informacji: mapa 3x większa, niż w Oddyssey, miejsca na znaczniki nie zabraknie, woohoo, level postaci podniesiony o kolejne 100, żebyście nerdziki mogli zobaczyć co oznacza prawdziwy grind, bohater to czerwonoskóry o niebieskich oczach azjata wywieziony na Norwegię, żeby zapolować na największą zmorę oceanów i zwalić na biało.
Jeśli plotki się potwierdzą, będzie więcej tego samego. Szkoda. "Odyseja" zaczynała już nużyć pod koniec, a dodatki były wręcz wyjątkowo nudne.
Skoro te plotki są dla ciebie zawodem, to czego się spodziewałeś? Serio pytam, bez złośliwości.
Liczyłem na powrót do "realistycznej" (bez mitologicznych bóstw) serii o skrytobójcy, czyli do formuły z np. "Unity". Gotów jestem jednak zaakceptować asasyna w bardziej erpegowym wydaniu, ale niech to będzie gra bez tak nużącej i powtarzalnej struktury, jaka występuje w "Odysei". "Origins" szło pod tym względem w dobrym kierunku, a "Odyseja" była krokiem wstecz.
Eh... kazać by UBI odcięło się od loga AC przy tworzeniu gier które z AC nie mają już prawie nic wspólnego to niemożliwość, a gry i tak nieraz by się dobrze sprzedały, już nawet jako nowa marka, a pewnie co poniektóre dostałyby nawet wyższe noty (Black Flag)
Można byłoby również porzucić ten wątek współczesności. O ile przy Desmondzie jeszcze to miało jako taki sens, tak w nowszych odsłonach pasuje to jak pięść do oka.
Ba, w samą dobrą grę fabularną, cRPGa czy RPGa osadzonego w świecie wikingów czy starożytnym Rzymie bym od razu kupił, tak z dolepkiem "na siłę" AC-ka raczej mnie to zniechęca niż zachęca.
Nie podoba mi się niszczenie broni i ograniczony ekwipunek, mam nadzieję, że nie przesądzą z nastawieniem na coopa, ale ogólnie zapowiada się ok. Ciekawe czy te plotki się potwierdzą.
Assassin''s Creed skończył się na trylogii Desmonda. Każda kolejna cześć nie wnosi nic do uniwersum, poza kolejnymi nielogicznymi wątkami. Pierwsze trzy części posiadały jakąś tam fabułę. Później to zlepek losowych historii odbiegających od uniwersum. Black Flag super gra o piratach, ale mierna o zabójcach. Unity i Syndicate fajne assassin''s creedy jako rozrywka, ale znowu fabuła to tylko zabijanie templariuszy i obowiązkowo odszukanie jakiegoś artefaktu. I tu zaczynają się takie bzdury, że aż głowa boli. Gdzie od 800 lat templariusze i assassini wiedzieli o szerokiej maści artefaktach pradawnej cywilizacji, ale nagle w XXI wieku nikt nic o nich nie wie, mimo że spora część tych artefaktów była na przestrzeni wieków w posiadaniu asasynów bądź templariuszy. A styczność z pradawną cywilizacją oraz lokalizację artefaktów odkryto dopiero w AC I we wspomnieniach Desmonda. Nie wiem, żadne bractwo na przestrzeni wieków nie robiło zapisków, mimo że ich struktury były międzynarodowe? Origins i Oddysey i widzę, że Ragnarok również, nie dość, że to opowiastki o narodowych bohaterach nie zabójcach, to wszystkie wątki to jakieś odrębne historie, które dzieją się w kraju objętym wojną i to jest wszystko co je łączy. A oczywiście nasze cele, należą do tajnego bractwa, które również szuka artefaktów, o których nie wiadomo skąd wiedzą. Dodajmy do tego trzy rodzaje aktywności, posypmy szczyptą sztucznego systemu rozwoju postaci i ekwipunku i voila dostajemy sandboxa, bez fabuły i z nudną, banalnie prostą rozgrywką.
Cóż muszę sprostować twoje słowa, bo ktoś inny je przeczyta i również wszystko źle zrozumie.
Kolejne części mają sens, tak samo jak istnienie Mandaloriana czy Clone Wars w świecie SW - to są poboczne historię w danym uniwersum, opowiadające o konkretnych czasach i miejscu.
Ludzie często nie rozumieją elastyczności tej marki - raz mogą sobie twórcy zrobić grę o zabójcach z Konstantynopola a jak im się przeje temat nagle mogą skoczyć na Karaiby i zrobić grę o piratach - tak samo jak w SW mogłeś dostać Rouge One gdzie nie miałeś Jedi ale za to był ślepy mnich który był wrażliwy na moc - tak tutaj możesz mieć Edwarda który napotyka Assassinów ale przez większość czasu nie musi ich nawet lubić.
W XXI wieku większość Bractwa i Zakonu wie o wielu Artefaktach, ale z biegiem czasu bywały zgubione, skradzione bądź ukryte - Ezio ukrył np jabłko pod Koloseum a Altair swoje pod Masjafem, z lore wiemy że po eksperymencie w Tungusce jeden Artefakt zgubiono a drugi przejął Orlov i tak dalej.
A jeśli chodzi o ACI to wyświetlona pod koniec gry mapa wyświetlała właśnie miejsca jedynych z tych najbardziej ukrytych - dlatego właśnie Abstergo wykorzystało przodków Desmonda by zobaczyć tą mapę.
Z tymi zapiskami itp: wszystko ginie w mrokach czasu, a do wynalezienia internetu widać że Bractwo i Zakon działały bardziej jako odział niżeli siatka - patrz że dopiero Heytan założył ryt kolonialnych Templariuszy, albo Ezio musiał podnieść z gruzów Assassinów bo byli w tak opłakanym stanie, sam fakt że np Assassini z Konstantynopola korzystali z ostrza z hakiem pokazuje że poszczególne oddziały różniły się między sobą.
Wiesz, o czym będzie Ragnarok trudno powiedzieć na podstawie dwóch poprzednich części - bo Origin opowiadał o powstaniu Bractwa (moim zdaniem zbyt wczesnym przez co gryzie się ze wcześniejszym lore i opowiastkami) a Odyssey dział się w czasach gdy Bractwo nawet nie istniało.
W Ragnarok obie strony powinny już istnieć i Templariusze i Assassini, a także powinni mieć już w miarę uorganizowane swoje struktury. Więc pod kątem samych ukrytych stworzarzyszeń wracamy do tego co znaliśmy wczesniej.
Z całym szacunkiem, ale twoje porównanie SW do AC nie są trafne. Rouge one, mandalorian, han solo to spinoffy, natomiast AC dalej kontynuuje wątek współczesności, który powinien domknąć się w pierwszej trylogii. AC Liberation i Rogue pełnią tutaj rolę spinoffu, ale reszta nie. Forma AC jest dziwna, bo naprawdę główny wątek stanowi współczesność. Mamy Black flag z jakimś obserwatorium - zero związku z trzema poprzednimi częściami i nową postacią Mędrca, który wyskakuje jak Filip z konopii. AC Unity zero związku z wątkiem współczesności, można rzeczywiście traktować jako spinoff, syndicate jedyna część, która kontynuuje wątek współczesności, ale sama historia przedstawiona w XIX Londynie to zwykłe zabijanie templariuszy i nagle pojawiają się artefakty pradawnej cywilizacji i w tak oczywistych miejscach, że chyba kilkadziesiąt osób o nich wie. Originis i Odyssey znowu zero związku z poprzednimi częściami, i szczerze jakby usunąć Assassin's Creed z tytułu, to można to traktować jako randomową grę w egipcie/grecji, nawet nie jako spinoff.
I podtrzymuję moją opinię, że kolejne części niszczyły cały lore. Animus został wymyślony, aby uzyskać informacje, które na przestrzeni wieków gdzieś się zatarły. W pierwszych częściach wszyscy, i templariusze i asasyni byli zaskoczeni pradawną cywilizacją. W kolejnych częściach dowiadujemy, się że zakony miały kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt okazji do styczności z artefaktami. Nie jest możliwe, że w przeciągu 150 lat ktoś zapomniał o artefakcie zlokalizowanym w Londynie, o którym już wcześniej wiedziało kilka świeckich osób. Takie tłumaczenia, że ktoś coś ukrył to dorabianie nielogicznej ideologii. Od czasów Ezio zakon asasynów i templariuszy to były organizacje, które musiały posiadać wiedzę o poczynaniach członków.
Technicznie moje porównania są trafne:
Praktycznie masz trzy trylogie:
Trylogię Ezio (AC2, ACB, ACR)
Trylogię Amerykańską (AC3, AC4, ACR)
Trylogię Leyli (ACO, ACO2, nadchodzący Ragnarok)
AC Unity i Syndicate to realne spinoffy bo ich wątki są najgłupsze i do niczego się nie dopasowują.
Origin ma dużo wspólnego ze wcześniejszymi częściami - wyjaśnia skąd wzięły się charakterystyczne elementy Bractwa przed Restauracją Altairowską i też kręci się wokół tych co pragną mieć dostęp do technologii Isu.
->
Kolejny raz powtarzam - ta seria jest tak elastyczna, że zawsze możesz od każdej z nich oderwać tytuł AC i masz niezależną podobną grę tylko że nazwiesz je Romans we Florencji albo Bukanierzy z Karaibów (tak to aluzja do tego teatru z AC Syndicate). AC3 masz indianina ratującego swoje plemię, w Unity chłopca który chce wyjaśnić śmierć swojego ojca i przyszywanego ojca i pogrąża się w spiskach, nawet AC2 to nie historia zabójcy co vendetty jak w starych powieściach z tamtego okresu itp. To elastyczność marki pozwala na coś takiego i tak samo jest z SW, gdzie też możesz zrobić serial o najemniku, film o kosmicie ratującym swoją planetę i pradawnym odwiecznym zakonie który kolejny raz musi się podnieść z ruin (coraz więcej analogii).
Spoko, możesz sobie podtrzymywać swoją opinię, ale w wielu przypadkach jest po prostu niesłuszna.
Co do psucia lore to się zgodzę, bo mnie też boli, że nie umieją wymyśleć nowego wątku który lepiej by spajał nowe gry ze sobą, czy chcieć wyjaśnić niektóre wątki (ten Mędrzec nie ma znaczenia poza AC4, a w ACS w końcu sklonowali Isu i też wątek zastygł pewnie na zawsze).
A te kto coś ukrył jak najbardziej ma sens - Ezio działał w pojedynkę tak jak Altair - studiował jabłko Edenu a potem je ukrył w Koloseum w świątyni Isu - nie dość że nikomu nigdy nie mówił o swojej pracy to jeszcze pozostawił artefakt w miejscu gdzie pół-Isu mogą się tylko dostać.
Dalej nie wierzysz? To spróbuj wyjaśnić skąd wzięło się kolejne jabłko w grobowcu-bibliotece Altaira - sam Ezio tego nie wie, my tego nie wiemy, Desmond tego też nie wie.
Artefakty ginęły w dziejach - wypadek w Tungusce, czy eksperyment który udaremniła Eve Frye;
zostawały chowane - Ezio i Altair ze swoimi jabłkami;
niektóre traciły swoje właściwości i stawały się popierdółkami - kryształy krwi z AC4 czy miecz Edenu z ACU;
lub po prostu bez przerwy przechodziły z rąk do rąk - pastorał Isu.
A wiedza ginie - 150lat (odległość w czasie od Napoleona do końca Drugiej Wojny Światowej) starcza by wiele zapomnieć, zwłaszcza jak prowadzisz sekretne organizacje, które co jakiś czas są wyżynane w pień na zmianę.
Ja w trylogie bym się nie bawił bo większość to zapychacze, mało wprowadzają do serii, a ich wtórność sprawia że gdyby nie istniały- nikt by nieścisłości żadnych nie zauważył
najważniejsze części to głównie:
-AC
-ACII
-AClll
-AC:U
-AC:OR
"znacznie bardziej rozbudowane mechaniki kojarzone z gatunkiem RPG" mniam! NAREŚCIE!
Niech zamienią kolejność wydania z Popem
