Ja niestety bardzo gustuje w tym pieczywie i zjadam dziennie jakieś 8 kromek chleba pszennego, czasem nawet więcej. Wiem, że to bardzo niezdrowe bo pszenica jest modyfikowana genetycznie, są w niej niezdrowe cukry, gluten itd. Czy na tle forumowiczów wypadam jakoś tragicznie? :D
Co jest złego w żywności modyfikowanej genetycznie? Tak samo gluten, nie daj się zwariować tym domorosłym dietetykom czy opłaconym naukowcom. Ciemne pieczywo jest zdrowsze z innych powodów, często zawiera jakieś dodatki jak np ziarna, dzięki czemu jest bardziej odżywcze, no i mąka pełnoziarnista jest mniej przetworzona od białej mąki.
Pytanie jest trochę źle zadane. Pomijając kwestie etyczne etc. to sama modyfikacja genetycznie jest pojęciem jak innowacja. Może być pozytywna i negatywna w skutkach (etc.).
Chyba to chodzi, że mogą być obficiej pryskane, ale w dupie to mam, nie chce mi się selekcjonować i wybierać każdego kęsa, który wkładam do japy bo bym osiwiał, zwłaszcza że nie mogę sobie pozwolić na takie wybrzydzanie ważąc 60 kg przy 181cm wzrostu
I tak jem dużo pszennego, samo pszenne, głównie bułki, chleb rzadko.
Bzdury. Ciemne pieczywo nie jest zdrowsze. Wręcz z dodatkiem tych wszystkich ziaren, nasion jest jeszcze gorsze, bo wtedy zawiera mnóstwo lektyny, która jest szkodliwa. W ogóle każde pieczywo to cukry więc nie jest zdrowe tak jak wszystkie produkty zbożowe.
bo pszenica jest modyfikowana genetycznie, są w niej niezdrowe cukry, gluten
Coś tam chłopak usłyszał, nie do końca zrozumiał i połowę zapomniał.
A coś się nie zgadza?
Poczytaj jakie spustoszenie sieje GMO w Ameryce Południowej.
Jem wyłącznie pieczywo pszenne bo po ciemnym zwyczajnie źle się czuję. Po "jasnym" nic mi nie jest. Wiem że indeks glikemiczny ma nienajlepszy ale przynajmniej nie mam przebojów w układzie pokarmowym.
Ciemny tylko do tostów biorę a tak to biały
Wyłączyłem pieczywo ze swojego menu, choć podczas pobytu w Szwajcarii zajadałem się z przyjemnością na śniadanie.
Sporo za dużo :/ Codziennie na śniadanie bułka + w ciągu dnia 2 - 3 :/
Nie muszę jeść, żywię postami na forum. Po prostu je zasysam, dlatego jestem tu codziennie i już pełny brzuszek.
Dużo, bo uwielbiam pieczywo. Zwłaszcza białe.
Cóż, to zależy. Są tygodnie gdy jem więcej, a są, gdy mniej. Uśredniając nie wychodzi jednak nawet pół kromki na tydzień. Czasami gdy w pracy idę zjeść zupę, no to zjem kilka kromek lub gdy jem jajecznicę/omlet, również przegryzę z max. dwie kromki. Był okres, gdy prawie codziennie jadłem chleb tostowy, robiąc sobie tosty. Jeszcze do tego polewałem to majonezem. Niestety w dość niepokojącym tempie zaczął rosnąć mi podwójny podbródek i inne rzeczy, więc dałem na wstrzymanie :D
Jem codziennie na śniadanie dwie kajzerki lub dwie kromki chleba.
A jak bułka jest duża, to jem jedną.
Zazwyczaj 2 bułki dziennie, czasami się zdarzy że 3. Oczywiście pieczywo pszenne.
Ja nie jadam pieczywa.. żywię się energią słoneczną i materią kosmosu, gdy mam gazy powstaje osobliwość zasysająca wszystko do środka, dlatego piszę z tajnego ośrodka badawczego NASA. Stolec jest wielkości stadionu piłkarskiego i ma średnice około 2kilometrów.
Normalnie sniadanie/kolacja jak kazdy polak katolik.
Swiezy chlebek z maselkiem i wedlinka, warzywkami. Smacznie i pozywnie.
Czasami cos probowalem bez chleba, ale zawsze jakis niedosyt i glodnym sie chodzi i sie podjada. A tak 2 kanapeczki i do obiadu spokojnie sie dociagnie.
Jakiś czas temu dałem się nabierać na zły i niedobry gluten. Obecnie wcinam chleb biały aż uszy się trzęsą i nic mi z tego powodu nie dolega. Tak 6 większych kromek wystarczy.
Najgorzej jak człowiek się naczyta tych wszelkiej maści dietetyków i posłucha kulturystów, co to sami stosują niewiadomo co, żeby im krata wyszła spod tłuszczu przed zawodami. Jak się zdrowo odżywiasz, ruszasz, nie wpierdzielasz ptasiego mleczka z chipsami przed snem i nie popijasz tego piwem co dzień i faktycznie nie masz żadnego uczulenia na gluten, to nie masz żadnych przeciwwskazań do jedzenia pszennego chleba. Ba, dobrze upieczony chleb, to bajka i niebo w gębie. Aż sam się sobie dziwie, że odstawiłem ten pokarm, właśnie przez te informacje, które można znaleźć na internetach. Właśnie to jest najgorsze, jak to się na naczytasz mądrości ludzi, co to jedynie opisują swój punkt widzenia, który zwyczajnie w świecie innych nie dotyczy.
Tylko tyle co kilka kanapek dziennie z paprykarzem. Bo go kocham.
Razowego nie lubię.
No, cukry są straszne, i ten gluten... wszyscy zginiemy!
Dlatego jam pół na pół białe i razowe, zawsze to życie dłuższe o 50%.
Edit: k.... ktoś odkopał ten watek po roku...
Sporo.
Swiezy chrupiacy chleb z dobrj piekarni, odrobinka masla i soli. Kuzwa, uwielbiam. Moglbym zjesc caly bochenek, serio.