Witam! Moja pensja zupełnie mi nie odpowiada, więc pracuję na pół etatu w firmie Darmowe gry hazardowe i to daje mi szansę nie myśleć o pieniądzach. Jeśli masz jakieś pytania - pytaj. Chętnie ci pomogę.
Robisz jednoosobowo działalność. Forsy jak lodu, wszystko wrzucasz w koszty, zdolność kredytowa - sky is no limit, raty leasingu wciągasz jedną dziurką w nosie. Nie masz czasu na życie, siwieją ci włosy, które dawno wypadły z łysej głowy. W poczekalni nowotwór, zawał i udar.
Jesteś pracownikiem. Parę banknotów 10. dnia miesiąca, bida z nędzą i poruta. Czasu dużo, nawet czujesz że żyjesz.
Jak masz szczęście i jesteś w czepku urodzony to może trafisz gdzieś pomiędzy.
Tak właściwie to chciałbym spojrzeć na ten temat trochę z innej strony. Czy nie lepiej byłoby dowiedzieć się lub zaplanować ile zarobisz pieniędzy przez całe życie. Da to zupełnie inną perspektywę. Wiem, że nie jest to łatwe. Jest sporo zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę. Zmienia się pracę. Czasami firmy bankrutują. Dostajesz co rok podwyżkę, ale twoja kariera może ulec stagnacji. Warto to w każdym razie warto to policzyć. Przeczytaj o tym w moim poście [link] pozdrawiam i życzę dużo pieniędzy - tak przez całe życie. Piotr
Rzecz się dzieje na obrzerzach miasta wojewódzkiego. Mam obecnie 17 lat doświadczenia zawodowego (Jezu własnie to liczyłem i się przeraziłem, ze to już). Zaczynałem w 2006 w hotelarstwie z pensją około 2000 netto + napiwki, co dawało około 2500. Miałem 19 lat i mIeszkałem z rodzicami. W rodzinie się nie przelewało, ale nie musiałem się dorzucać do rachunków, więc to było dla mnie dużo. Jednak 5 lat później nadal zarabiałem tyle samo, a byłem już żonaty, a w drodze dziecko. Postanowiłem, że pójdę w IT. Było cięzko, ale zainwestowałem w kurs, znalazłem pracę jako specjalista IT za..2000zł tylko ze bez napiwków, ale uznałem, ze trzeba zacisnąc żeby zdobyć doświadczenie. Wziąłem jeszcze pół etatu w call center. Po jakimś czasie znalazłem pracę za 4000 i to było łał, ale szybko się okazało, że z dzieckiem - żona na studiach i nie pracuje to nie mamy szans na spokojne zycie na swoim. Później, koło 2015 miałem szczęscie i zadzownił do mnie rekruter, nawet nie wiem skąd miał numer i dostałem pracę w korporacji jako inżynier sieciowy za 6000, pomyslałem, że złapałem pana boga za nogi, ale nadal mieszkaliśmy u rodziców. Nadal pracuje w tamtej firmie, udało się awansować parę razy, ale właśnie podpisałem nową umowę o pracę u konkurencji za 19000 netto. Uważam to za sukces, ale widzę też jak wsyzstko drożeje. Parę lat temu myslałem, ze 7tys netto to cudowne zarobki, a dzisiaj w dniu wypłaty więcej wydaję na kredyt hipoteczny + rachunki + zajęcia pozaszkolne dzieci. Rodzina 2+2 i mając 15-20 tys na miesiąc to wcale nie są kokosy - owszem dzieciom niczego nie brakuje, ostatnio słyszałem w biedronce "o pomidory po 7zł' i pomyślałem hmmm ale to tanio czy drogo? Dalej nie wiem. Jedzenie po prostu kupuje i nie patrze na ceny, ale chcąc fajnie wykończyć dom, jechać na zagraniczne wakacje, kupić dobrej klasy samochód, to ciężko. Z zarobków jestem dumny, bo nikt mi nigdy nic nie dał, ani materialnie ani znajomości, ale jednocześnie przerażony, bo wiem, że to dużo, a z drugiej strony nadal nie mam sowjego wymaroznego dobrej klasy hi-fi, bo "zawsze coś". Cenię sobie, że Żona mogła zostac w domu i poświęcić czas dzieciom, robi kolejne zaoczne studia. Trochę tez tak jest, ze im więcej zarabiasz tym więcej masz kosztów stałych. Ludzie nie potrafią - ja też nie - zarzadzać pieniędzmi, bo nikt ich teogo nie uczy.
Zapomniałeś dać link do tego kursu.
Trochę Cię zmartwię, ale to normalna ścieżka w IT. Zresztą 19k netto to ok. 15k na rękę - zależy jeszcze jaka technologia, bo dla jednej to już sufit, a dla innej półmetek ;)
Ooo! Mój temat sprzed 2 lat! Na dzisiejsze czasy wymaga aktualizacji. Dziś podane przeze mnie kwoty można pomnożyć razy 2.
Jezu, przypomniał mi się ten temat który przypomina mi z kolei każdego mojego znajomego który pracuje średnio półtora miesiąca w firmie i marudzi że on to bez doświadczenia na sam start powinien 5000 na rękę dostać.
Szczerze to tak powinno byc. Zakladajac ze ktos nie ma mieszkania, to koszt najmu to 3k + oplaty, jedzenie lekko 1k i juz po pieniadzach. Takze takie 5k netto powinno byc tak naprawde minimalna stawka, bo tyle jest potrzebne zeby sie utrzymac
3000zł. - Niezła pensja pod warunkiem, że siedzi się u rodziców. Mała, jeśli ma się na utrzymaniu rodzinę i jest się na swoim.
4000zł. - Na pewno lepsza od poprzedniej, ale bez rewelacji.
Wątek z 2020, dziś 2023 a napisał bym to samo
No to fajnie, że przynajmniej u ciebie nic nie podrożało... Teraz to te pierwsze cyferki powinny być ++
Jeśli chodzi o zarobki To jesteśmy prawie na samym końcu Unii Europejskiej. To samo w przypadku wysokości cen produktów w sklepach spożywczych i dyskontach
Ooo myślałem, że nikt tutaj się nie odezwie :). To ja doprecyzuje, że to 19 to akurat na rekę, ponieważ to umowa o pracę. Do tego ma być około 20k netto bonusu rocznie, ale to zobaczymy. Pracowałem długo na b2b, ale 3 lata temu wraz ze zmianą stanowiska na takie pól techniczne pół managerskie nie było innej opcji niż umowa o pracę. Ogólnie nie żałuję, pewnie na b2b byłoby więcej $$, ale będąc jedynym żywicielem rodziny cenię sobie jako taką stabilizację i 3mce wypowiedzenia na umowie o pracę. W obecnej firmie, 2 lata temu, prawie wszyscy z mojego działu na b2b zostali zwolnieni praktycznie z dnia na dzień, także coś za coś.
Kurs od którego zacząłem i w sumie w kwestii certyfikatów technicznych to również skończyłem, to nic odkrywczego - CCNA.
Jasne, że jest to mozliwe, żadne przepisy tego nie zabraniają, ale to też nie jest koncert życzeń, wcale nie jest aż tak kolorowo. B2B jak pewnie wiesz nie podpisujesz zazwyczaj z korporacją dla ktorej faktycznie pracujesz, tylko z agencją, przynajmniej z mojego doświadczenia, nie chcą dawać okresu wypowiedzenia dłuższego niż 2 tygodnie, maks 1mc, do tego coraz trudniej o płatny urlop na b2b. Tak przynajmniej jest w sieciach. Im wyższe stanowisko ,to też korporacje mniej chętnie zatrudniają na b2b. Już na aktualnym stanowisku - juz nie typowo techniczne, a pseudo manager niższego szczebla, była tylko opcja umowy o pracę. W firmie, w ktorej niedługo zaczynam też tylko umowa o pracę - stanowisko managerskie z prawdziwego zdarzenia.
Z reszzta nawet mając wybór, w moim przypadku penwie i tak brałbym UoP,. Na moim przykładzie, z umową poza wspomnianym okresem wypowiedzenia 3mce i ewentualną odprawą jaką dostanę w przypadku zwolnien grupowych, plusem są benefity, ktore zacierają granicę zarobków, a nie są to bynajmniej owocowe czwartki, tylko dodatki warte kilka tys zł miesiecznie w tym np. nowy samochód do prywatnego uzytku. Po podniesieniu kwoty wolnej, obniżeniu pit do 12% i podniesieniu progow podatkowych nie jest tak źle z podatkami - jesli tak jak u mnie tylko jeden z małzonków ma dochody, to do 240000 zł podstawy opodatkowania placimy tylko 12% pit.