Bagiński: popełniliśmy sporo błędów przy Wiedźminie
Pierwsza do wymiany to jest showrunnerka.
Pro tip: proponował bym zacząć od tego tak na dobry początek -->
"Kostiumograf Tim Aslan został zastąpiony przez Lucindę Wright"
Hmm... A czy to czasem Bagiński i Hissrich nie bronili okropnych zbroi Nilfgaardu?
Minusy w skrócie:
- obcięcie opowiadań o Geralcie do 20 minut, co powoduje, że tracą one swój sens i nie potrafią porządnie pokazać świata;
- zmarnowany potencjał szkoły magów i przedstawienia świata poprzez lekcje;
- zrobienie z Nilfgaardu złych fanatyków religijnych;
- zrobienie z dorosłej Yennefer przemądrzałego i narwanego dzieciaka;
- zmiana na siłę niektórych wątków co zupełnie nie pasuje do klimatu świata (Brokilon, Elfy z Dol Blathanna, Cahir), w tym niepotrzebne rozszerzenie wątku Ciri;
- scenariusz, scenariusz, scenariusz. Niektóre dialogi brzmią jakby pisało je dziecko, część postaci jest nienaturalnie wybielona, zatracono moralną szarość wiedźmińskiego świata, wątki są nienaturalnie przyśpieszone. To jest największa bolączka tej produkcji.
Problemem tego serialu jest to, że chcieli 8 opowiadań zmieścić w 8 odcinkach, jednocześnie dodając zupełnie nowe wątki Yennefer i Ciri. Spowodowało to, że na każdą historię przypada jakieś 20 minut, które jest zwyczajnie niewystarczające, aby przedstawić świat Wiedźmina. A wydaje mi się, że właśnie takie jest założenie opowiadań i pierwszego sezonu tego serialu.
Mamy więc 8 opowiadań o Geralcie, które aż kipią od niedopowiedzeń, uciętych wątków i słabych dialogów, które służą ekspozycji postaci. Czasami wydawało mi się jakbym widział jeden z odcinków Masochisty, w którym Miecio śmieje się z "Jestem siostrą twojej matki i to ja ciebie wychowałam". Innymi słowy, dialogi często są wprowadzane na siłę, aby coś pokazać, ponieważ zwyczajnie nie ma czasu, aby przedstawić daną relacje postaci poprzez obraz. Ucierpiał na tym przede wszystkim wątek Dol Blathanna, a nawet wątek Renfri. Nie jestem w stanie uwierzyć, że elfy tak po prostu puściły Geralta bo ich "przekonał" (lol). Serial także nie daje żadnej podstawy dla Geralta do powrotu do Blaviken aby skonfrontować się z Renfri. To są tylko dwa przykłady z wielu.
Podobnie cierpią wątki Yennefer. Totalnie zmarnowany potencjał szkoły magów - pokazania lekcji historii świata albo lekcji magii. Podczas takich scen, które trwałyby powiedzmy 5 minut można pokazać w prosty dla widza sposób jak działa magia i jak wygląda sytuacja polityczna w świecie. Zamiast tego świat i jego sytuacja jest nam pokazywana przez mega nienaturalne dialogi (jak Calanthe, która dowiaduje się, że statki ze Skellige nie przyjdą na pomoc, podczas bitwy!!! Takie rzeczy mówi się przed bitwą! lol), a magia jest totalnie niezrozumiała. Nie wiemy do tej pory dlaczego Yennefer praktycznie do końca nie posługuje się magią ofensywną i dlaczego magia ognia jest zakazana. Do tego przyczepię się do wątku smoka, podczas którego Yennefer zamiast zamieniać ludzi w żaby, to walczy mieczem i pokonuje w walce jakichś 7 wyszkolonych zabójców smoków? Absurd.
Podobnie jak wątek Yennefer, do serialu dodano także wątek Ciri, który nie pojawiał się w książkach. Niestety, ale to też do końca nie wyszło. Większość scen służy przedstawieniu sytuacji politycznej świata, co jednak mogło być równie dobrze przedstawione w wątku Geralta i Yennefer, za to w znacznie przystępniejszej i ciekawszej formie. Zdaję sobie sprawę, że chcą zaznajomić widza z tą postacią już od początku, jednak nie wydaje mi się to dobrą decyzją. Wątki Geralta i Yennefer bardzo potrzebują więcej czasu ekranowego i marnowanie go na nic niewnoszące chodzenie Ciri po lesie jest marnotrawstwem. Na plus jednak rozmowa elfa z Ciri o tym jak Calanthe mordowała elfy i relacje nieludzi ze szlachtą w obozie dla uchodźców.
Do tego mam też uwagi co do samej Yennefer. Wydaje mi się, że z chłodnej i groźnej dojrzałej kobiety zrobili z niej narwaną i głupią nastolatkę, która pomimo że serial jasno mówi, że mijają lata od jej szkolenia na Thanedd, nadal wydaje się w zachowaniu dziecinna i niedojrzała, o braku intelektu nie wspominając.
Nie rozumiem też zmiany obrazu Nilfgaardu na "tych złych fanatyków religijnych". W Wiedźminie świetne właśnie było to, że nic nie jest czarno białe. Serial czasami próbuje pokazać, że Nilfgaard nie jest taki zły bo niby niesie cywilizacje, ale wiemy to tylko z dialogów postaci, którym nawet nie ufamy, a następnie dostajemy obraz okrucieństwa Nilfgaardzkich żołnierzy, którzy mordują bez skrupułów nawet swoich. Sam wątek religijności tutaj też zupełnie nie pasuje. Podobnie obraz Cahira. Jak oni chcą teraz z tej postaci zrobić sprzymierzeńca Geralta, którego mamy polubić to ja nie wiem.
Można też wspomnieć wątek Brokilonu, w którym z driad zrobiono heroiczne i dobre amazonki, które w książkach były tak samo moralnie szare jak reszta ludzi i w życiu nie byłyby tak wspaniałomyślne dla obcych osób, którzy weszli do ich lasu. Totalnie zmarnowano tez potencjał na ładną scenografię.
Jakbym to rozwiązał? Zmniejszyłbym ilość opowiadań, rozciągnąłbym je w całogodzinne odcinki kosztem wątku Ciri. Do tego nie zmarnowałbym tak bardzo potencjału jaki dawał wątek Yennefer.
Daję temu serialowi 7 tylko z uwagi na sentyment. Stroje większości postaci są dobrze wykonane, gra aktorska w większości przypadków jest minimum zadowalająca, potwory są w porządku, ale scenariusz aż piszczy i skrzeczy z braku wykorzystanego potencjału i spłycenia całego świata.
nie da się już zmienić triss nie ? wolę jednak tę która składała mi życzenia noworoczne :)
Pytaniem jest czy Bagiński cokolwiek robił w tym serialu?
Historię uczestnictwa Bagińskiego w ekranizacji wiedźmina:
-Bagiński wyreżyseruje film wiedźmin.
-Bagiński stworzy serial dla Netflixa wiedźmin.
-Bagiński współtwórcą serialu wiedźmin.
-Bagiński wyreżyseruje dwa odcinki wiedźmina.
-Bagiński producentem kreatywnym wiedźmina.
Słyszałem nawet, że efektów specjalnych nie robiło platige image. Nie wydaje się wam czasem, że pan Tomasz pełni taką samą rolę jak Musiał, czyli przypodobanie się polskiej publiczności?
Wiele istotnych rzeczy jest do poprawy ale nastawienie twórców dobrze rokuje.
Pro tip: proponował bym zacząć od tego tak na dobry początek -->
Fuj! Zbroja wygląda okropna! Widać, że mają kiepskie gusty.
Ta, już to gdzieś pisałem, autorzy serialu całkowicie rozminęli się z wizją Nilfgaardu, który miał być znacznie bardziej cywilizowanym, technologicznie i kulturowo rozwiniętym krajem niż Królestwa Północne. Jednak według twórców wyszły takie orki w brzydkich jak siedem nieszczęść zbrojach z bardzo niepraktycznymi mieczami (co przeczy wspomnianej przewadze technologicznej Nilfgaardu) oraz dodatkowo z jakimś tajemniczym religijnym przywódcą "Białym Płomieniem", o którym tylko gdzieś słychać szepty w modlitwach. Całkiem nie tak to powinno wyglądać. Ja rozumiem, że to adaptacja i każdy ma swoją wizję w tym autorzy serialu, ale chociaż trochę trzeba się kanonu trzymać. Poza tym i wypaczonym Foltestem było okej.
Nie wiem jak to było w książkach ale jeśli Nilfgaard będzie przeprowadzał kolejne ataki po porażce pod Sodden to nowe zbroje można by wtedy dodać jako chęć ulepszenia armii żeby więcej porażki się nie powtórzyły.
Zmianę uzbrojenia, taktyki, dyscypliny itd można podyktować takimi właśnie zmianami.
Ciągle nie mogę uwierzyć, że przy tylu niedopatrzeniach dla wielu osób największym problemem jest taka pierdółka jak zbroje. Zwłaszcza że to można łatwo naprawić i nawet nie trzeba się tłumaczyć, bo postęp technologiczny to zwykła sprawa.
Podobno osoba odpowiedzialna za kostiumy w sezonie pierwszym, nie bedzie pracowac przy sezonie drugim.
przy tylu niedopatrzeniach dla wielu osób największym problemem jest taka pierdółka jak zbroje
To nie jest najważniejsza, ale nie zmienia to faktu, że to jedna z elementów, który wymaga poprawka i nie należy tego zignorować. Za bardzo to rzuca w oczy podczas oglądanie.
Najważniejsze żeby naprawili Nilfgard i bardziej skupili się na wiedźminie, bo mam wrażenie że oglądałem serial ,,Yennefer" z występem gościnnym Geralda z Rivii.
To mogłeś pominąć wątki Yennefer bo dzieją się w zamierzchłej przeszłości i nic nie wnoszą. Tego typu zabiegi z czasem można wprowadzać gdy czemuś służą np. tak jak w Westworld, tutaj pokazali Yenn bo ktoś miał taki kaprys a nie dlatego że jej obecność służyła historii. Zresztą z Geraltem podobnie poza wątkiem z Pavettą mogli nie pokazywać losowych wydarzeń z jego życia.
Wiem do czego zamierzasz, ale mimo wszystko oglądając serial ,,Wiedźmin" spodziewasz się historii Geralda z okazjonalnymi pobocznymi wątkami np. takiego jak Yen. Natomiast to co zrobi twórcy to trochę tak od dupy strony niestety. Wątek Geralda jest skromy w porównaniu do wątku Yennefer.
Będą musieli dużo na własną rękę coś wymyśleć, bo wiedźmina było sporo w opowiadaniach. A wszystkie opowiadania przerobili w pierwszym sezonie.
A kto czytał sage ten wie, że czym dalej w las tym mniej Geralta było a saga w 80% na Ciri skupiona jest. Więc sam jestem ciekaw co tam wymyślą, bo mi np. podobało się to co sami pisali o Yen.
...kogo?
Z drugiej strony warto pamietac, ze jedna z pelnowymiarowych bohaterow tego cyklu powiesci doczekala sie w sumie jednego krociutkiego epizodu z dziecinstwa i wspomnianej mimochodem proby samobojczej.
To juz o Jaskrze wiemy duzo wiecej.
Wiec tu akurat tworcy sensownie rozbudowali jej postac, choc nie bede twierdzil, ze bardzo im to wyszlo.
Ło panie no to Geralt.
- Wyście są Gerald z Rivii?
- Tak - odpowiedział wiedźmin po krótkim namyśle - myśmy są.
Obie formy są poprawne. Zarówno Gerald jak i Geralt.
W pierwszych wydaniach w jednej książce jest raz to raz to. Pan AS odpowiadając wieki temu na pytanie, która wersja jest poprawna. Powiedział, że obje, bo nie pamięta która wersja była pierwsza i dlatego w jego pierwszych tekstach jest raz tak i tak.
Oczywiście dobrze wie, bo ma masę notatek, które tworzył podczas pisania. Od drzew genealogicznych, po rozpisane dokładnie charaktery danej postaci czy dokładne opisy poszczególnych miast czy miejsc.
Jeszcze przed erą gier As prowadził bloga z forum gdzie często udostępniał różne fragmenty tych notatek. Niestety z tej strony zostały tylko pojedyncze wpisy Pana AS.
Pierwsza do wymiany to jest showrunnerka.
O to to. Wygląda na to że poniosła ją wizja wyższości kobiet na facetami. Czemu nie zmieniło nazwy was serialu na "Yennefer from Vengerberg"
@ Face SHit
Rzeczywiście serial powinien nazywać sie własnie ,,Yennefer" .YEnnefer która jednak jednoczesnie jest najwiekszym plusem całej produkcjii wiec aż tak bardzo to nie przeszkadza
Pierwsza do wymiany to jest showrunnerka.
Wyczuwam rekord łapek w górę.
Sam też dałem +1 ;)
Kto ? Polskiego języka nie zna ?
"Kostiumograf Tim Aslan został zastąpiony przez Lucindę Wright"
Hmm... A czy to czasem Bagiński i Hissrich nie bronili okropnych zbroi Nilfgaardu?
Mam taką filozofię, że robiąc coś, trzeba popełniać błędy, to jest wpisane w tworzenie, bo jedynym sposobem na unikanie błędów jest nierobienie niczego.
Pan Tomasz lubi tę frazę powtarzać.
nie da się już zmienić triss nie ? wolę jednak tę która składała mi życzenia noworoczne :)
Myślę że 90% osób wolałaby. Zawsze może przejść proces przemiany :V
Biorąc pod uwagę to, jak bardzo twórcy (nie)trzymają się materiału źródłowego, moim zdaniem dałoby radę. Triss w serialu została pod Sodden poparzona (tak jak w pierwowzorze). Zamiast jednak zmuszać ją do zakrywania blizn (jak robiła to książkowa Triss), mogliby dorobić jakiś wątek, w którym czarodziejka zostaje "wyładniona" przy pomocy magii (albo tak jak Yen, albo w jakiś zupełnie nowy, wymyślony sposób, np. mogłaby się wykąpać w elfim źródle piękności, schwytać dżina i poprosić go o urodę, albo... cokolwiek innego ;d). W tym samym procesie mogłaby utracić immunitet, co byłoby subtelnym nawiązaniem do oryginału, gdzie Sapkowski nigdy tego, zdaje się, nie wytłumaczył :d.
Normalnie mogłoby to trochę drażnić, że tak nagle zmienia się aktorka... ale bądźmy szczerzy, w tym wypadku chyba wszyscy odetchnęliby z ulgą ;). Baa, nawet gdyby Triss grała teraz Emma Appleton (która wcześniej wcieliła się w Renfri), to moim zdaniem nikomu by to specjalnie nie przeszkadzało... A swoją drogą pasowałaby idealnie, bo ma taką specyficzną, młodzieńczą i dziewczęcą urodę.
Obecna Triss o aparycji Cyganki, nie pasuje do roli kompletnie. Nie jej wina, po prostu od początku została źle spasowana i powinna była zagrać inną czarodziejkę (choćby Visennę, matkę Geralta).
Wolisz plastikową lalkę? Na pewno jest świetną aktorką skoro potrafi być tak sztuczna na jednej klatce :)
Oooo to to właśnie ;]
Expelliarmus!
Sorry, sorry, nie te uniwersum.
Ja nie widzę problemu do zmiany aktorki. Przecież już wiele produkcji to zrobiło, bo ktoś był bardzo krytykowany, albo aktor odszedł z serialu. Raczej nikt po tej cygańskiej wersji Triss nie będzie płakał...
Sza! Bo zaraz się zlecą fanboje Netflixa i hejterzy gier, bo Netflix trzyma się tekstu źródłowego, a my maluczcy nic na temat aktorstwa nie wiemy i zaślepieni wizją z gier jesteśmy.
Pomijając już fakt, że growa Triss nijak ma się z wyglądu do tej z prozy to ogólnie dobra niuń
I niech poprawiaja a netflix niech sypnie groszem wiedźminowi ;) To dobry serial jest a może być jeszcze lepszy.
P.S. No tak zbroje to najważniejsza rzecz w tym serialu.
Kolejny nius o serialowym Wiedzminie na GOLu i kolejna porcja żali na serial:
- bo brzydkie zbroje "czarnych" - nie takie jak w grze
- bo brzydka Merigold - nie taka jak w grze
I to są najważniejsze problemy pierwszego sezonu
XD
Oczywiście za dużo Yen, co tam że wątków Cirilli było więcej i
Dziw bierze natomiast że brak żali o czarna Vigo czy driady.
Czasem człowiek wchodząc w temat o serialu zapomina że znajduje growym protalu, i dla przeważającej większości osób tutaj "wiedźmińska saga" to trzy części gry od CDPR.
No tak zapomnieli jeczec o czarnych driadach i elfach. Tak swoją drogą sprawdziłem w sadze i Sapkowski nigdzie w swoich opisach postaci nie zamieszcza koloru skóry. Co najwyżej pisze że ktoś jest blady.
Zbroje czarnych są po prostu beznadziejnie zaprojektowane i taka jest prawda. To powinny być zwykłe zbroje tylko czarne.
Co do Merigold mogę się mylić, ale czy Triss nie powinna wyglądać jak młoda dziewczyna, nie dorosła kobieta.
A po co mają o tym pisać, skoro już to robili? Z resztą zaraz nowy było by ze rasizm, seksizm i fantasy...
Tak swoją drogą sprawdziłem w sadze i Sapkowski nigdzie w swoich opisach postaci nie zamieszcza koloru skóry.
Sprawdź jeszcze raz...
Hanys_Mori -> troche wiedzy ci tu przekaze :P
Zbroje maja chronic, zawsze byly gladkie po to zeby bron przeciwnika zeslizgiwala sie po niej oslabiajac znacznie uderzenie. Mosznowe zbroje z serialu maja modyfikator -20 do obrony :P bron sie nie zeslizguje tylko klinuje na faldach i sila uderzenia jest o wiele wieksza :P Tak to dzialalo w rzeczywistosci i w wiekszosci ksiazek/filmow fantasy, a fikusne ozdobne zbroje noslili najwazniejsi ludzie, a ich szansa na wziecie udzialu w prawdziwej walce byla praktycznie zerowa.
Merigold w ksiazce, na podstawie ktorej krecono serial, byla bardzo piekna, chyba nawet najpiekniejsza z niewiast tam wystepujacych. W serialu zaserwowano jakiegos paszteta, ktory dodatkowo wyglada jakby miala lat 40 :P
Zbroje czarnych są po prostu beznadziejnie zaprojektowane
A są beznadziejnie zaprojektowane, gdyż bo? Bo takie masz odczucia estetyczne?
Najbardziej zabawne jest to że dla użytkowników GOLa największym problemem serialu są nilfgardzkie zbroje, czarna Vigo albo brzydka Triss. Nie spłycenie postaci Vilgefortza czy Tissai de Vriess. Nie zrobienie z bitwy pod Sodden jakiejś lokalnej potyczki magów - gdzie tylko wojska północy miały 100 tysięcy ludzi.
Ale co tam - Merigold nie wygląda jak w grze hurrr durr!
Str1111 sam sobie sprawdź i najlepiej zamieść cytat o białych driadach albo elfach. Turbopolskosc chyba cię poniosła.
Zbroje maja chronic, zawsze byly gladkie po to zeby bron przeciwnika zeslizgiwala sie po niej oslabiajac znacznie uderzenie. Mosznowe zbroje z serialu maja modyfikator -20 do obrony :P
I mówimy tu o świecie w którym istnieje magia :D Skąd wiesz czy zbroje czarnych nie są umagicznione? Może proces powstawania tych zbroi jest magiczny stąd ten kolor?
A jeśli już chcemy bawić się w naukowe dywagacje to, czarny kolor stali/żelaza wskazuje na dość duży stosunek węgla do żelaza. A to z tego co mi wiadomo powoduje iz same żelazo jest bardziej kruche niż te o niższej zawartości węgla, a to powodowało by pękanie niflgardzkich zbroi.
Merigold w ksiazce, na podstawie ktorej krecono serial, byla bardzo piekna, chyba nawet najpiekniejsza z niewiast tam wystepujacych.
Proszę o odpowiedni cytat z "sagi", ze szczególnym uwzględnieniem jej urody względem innych czarodziejek.
Z tego co ja pamiętam, głównymi "wyznacznikami" Merigold były rozpuszczone - tak, rozpuszczone - kasztanowe włosy i cienka talia, szczególnie zabawne było porwanie gdy Triss przybyła na Skelige w poszukiwaniu Yen i tam w knajpie stwierdziła iż jej talia jest jak biceps pewnej Skeligijki.
Str1111 sam sobie sprawdź i najlepiej zamieść cytat o białych driadach albo elfach. Turbopolskosc chyba cię poniosła.
A czemu mam wrzucać cytat o białych elfach, czy driadach, wystarczy że wrzucę ten:
Przed pierwszym namiotem stali wyłącznie mężczyźni, w podnieceniu przebierający nogami. Z wnętrza dobiegały dźwięki fletu.
- „Czarnoskóra Leila... - Ciri z trudem odczytała koślawy napis na płachcie - zdradza w tańcu wszystkie sekrety swego ciała"... Głupota jakaś! Jakie sekrety...
Innych mi się teraz szukać nie chce, ale w opowiadaniach masz kupca, z jasno określonym kolorem skóry, pewnie i by sie znalazło wiecej takich opisów.
Tak więc, idź być turbolewakiem gdzie indziej...
A jeśli już chcemy bawić się w naukowe dywagacje to, czarny kolor stali/żelaza wskazuje na ...
... to że kowal użył barwnika/farby
Hanys Mori - umagicznione zbroje dla plebsu? A skoro tak to cze,mu dawalo sie ich bez problemu zarabac? Kiepskie tlumaczenie wtopy scenografa. Zauwaz zreszta, ze w sezonie 2 bedzie juz ktos nowy na tym stanowisku, ahem?
PS. O urodzie Triss nic konkretnego nie ma, choc interpolujac ze WSZYSTKIE magiczki byly urodziwe, bo tego wymagala ich reputacja (a tak jest w ksiazce, dlatego tez "zliftingowano" Yennfer zreszta) to Triss tako. Ale wspomniane jest pare razy ze wygladala na bardzo mloda, wrecz nastolatke i miala nature "trzpiotki", czego w serialu ewidentnie zabraklo.
W serialach fantasy nie można za bardzo patrzeć przez pryzmat naszej rzeczywistości. Człowiek w zwykłej zbroi np. lamelkowej nie miał najmniejszych szans z pełnopłytowcem. Nawet jakby był tak szybki jak Geralt. Pokonać pełnopłytową zbiorę można na dwa sposoby. 1. wbijając ostrze w szpary zbroi. 2 siłą obuchową. Dlatego zbroje Niflgardu z gry miały tarczki opachowe.
Mi osobiście sie nie pobają zbroje Czarnych z serialu. Zrobili z nich orków jakby to był świat Władcy Pierścienia.
Te growe bardziej mi przyapdły do gustu i lepiej też pasują do książkowego Niflgardu.
Tu jest ciekawie opisana ewolucja.
https://www.youtube.com/watch?v=6RZDO2xmMwU&list=PLBJEVn1h83Hwsmv-HNHRM_MFhhV8ccPC9
Olekrek - ale gdzie pisze bzdury? Generalnie zawsze bojowe zbroje byly gladkie i oplywowe, zeby ciosy po nich "splywaly" a te nilfgaardzkie (podobnie jak miecze) nie maja sensu gdy na nie popatrzysz przez pryzmat ergonomiki. Szlo zapewne o to, zeby w scenach masowych latwo roznic "kto jest kto", tak jak w np. filmach historycznych z lat 60 o oblezeniu Troi Achajowie mieli tarcze okragle, a Trojanie owalne albo kwadratowe.
Zbroje pełne miały wypusty/garby (nie pamiętam jak to się nazywało) w miejscach narażonych na przebicie. Takie garby sprawiały, że ostrze miecza się blokowało bądź ześlizgiwało.
Między innymi pod szyją, w okolicach kolan itp.
Nie mowie, że zbroje był tym naszpikowane.
W nazewnictwie nie ma czegoś takiego jak zbroja bojowa.
A piruety w walce to proszenie się o cios w plecy. To nie pierwszy serial, gdzie jest mnóstwo głupot, żeby było "fajnie" i "podobało się ludziom", czytaj: laikom.
Hanys_Mori -> Tak zapewne to ten swiat fantasy w ktorym nigdy nie slyszano o farbach i barwnikach wiec ciezko bylo bym im zbroje pomalowac :P Lepiej zrobic magiczne moszno-zbroje :D
Co do Triss po pierwsze wszystkie czarodziejki byly piekne, bo byly udoskonalane magia, jesli dobrze pamietam ze wzgledu na prestiz zawodowy magikow, plus pare cytatow jak wygladala.
Zsunęła z ramion futrzaną pelerynę, zdjęła lisią czapkę, szybkim ruchem głowy rozrzuciła włosy – swoją dumę i swój znak rozpoznawczy – długie, połyskujące złotem, puszyste pukle o kolorze świeżego kasztana.(...)
Krew elfów
Kasztanowłosa Triss Merigold, wesoła, chichocząca z byle powodu, wyglądająca jak podlotek.
Miecz przeznaczenia
To co zaserwowano w serialu to tragedia, takie jest moje zdanie, jak sie komus ta pani podoba to juz jego sprawa :P
Olekrek -> Znam historie uzbrojenia, wiem jak sa zbudowane, w serialu jednak wojsko z Cintry posiada pelne plyty, wiec dlaczego cesarcy nie mogli takich samych posiadac pomalowanych na czarno? Poprostu wizja jakiegos typa co jak widac stracil prace :P
AccKid -> ja tam nie wymagam realizmu, ale nie robmy sobie jaj, a nilfgaardczycy wygladaja ja pomarczone jaja przez co smialem sie do rozpuku zakazdym razem jak ich widzialem, nawet przy scenach masakry, ktore raczej smieszne nie byly :P
Nie ma to jak gadać bzdury xD Ludzie krytykują wszystko co jest do krytykowania a nie co myślisz, że krytykują xD Wystraczy nawet spojrzeć na komentarze u góry gdzie jest wypunktowana masa aspektów, które nie grały. ALE NIE BO DEBILE TYLKO 3 RZECZY KRYTYKUJĄ HEHEHE POKAŻE WSZYSTKIM JAKI JESTEM GŁUPI <BRAINLESS MEME>
Mogę źle pamiętać, ale jak czytałem opowiadania, to Geralt zawsze był bohaterem "na uboczu" - przynajmniej takie miałem wrażenie i takie samo wrażenie mam w trakcie oglądania serialu, co absolutnie mi nie przeszkadza.
Zostały mi jeszcze dwa odcinki, ale to jak wyglądają relacje Jaskra z Geraltem, to coś niezwykłego - mimo że na ekranie nie mieli zbyt wielu wspólnych występów. Zakończenie 6 odcinka było bardzo emocjonujące. Serial jest świetny - ale to pewnie kwestia tego, że Wiedźminem nigdy się zbytnio nie interesowałem, poza przeczytaniem opowiadań i przejściem trzech części - które w zasadzie nie stoją w mojej prywatnej "topce" na szczycie. Jestem takim umiarkowanym widzem, prawdopodobnie takim jak wielu zagranicznych widzów Netflixa - bo odzew jest bardzo optymistyczny - nie tylko na stronach typu IMDB, ale też w komentarzach na YouTube, itp. I ja też uważam serial za bardzo udany.
Dobrze pamiętasz. Ba saga jest przede wszystkim skupiona na Ciri. Zresztą podobnie trzeci Wiedźmin jako gra polegał na poszukiwaniu Ciri i walce z Dzikim Gonem, który to pokonany też został dzięki Ciri (zresztą zależnie od zakończenia, ale u mnie dzięki niej).
Ale weź tu ludziom dogodź, przecież jak napiszesz że do wymiany showrunnerka to od razu same plusy i jesteś gwiazdą w komentarzach, co z tego że sam ch się znasz na produkcji serialu, a na koncie zera masz po przecinku... Ważne by bekę kręcić na forum i mieć "mądry" komentarz.
No to fajnie tylko, że przez tę drugoplanowość Geralta serial jest momentami strasznie nudny bo to kreacja Cavilla jest jedną z zalet tego serialu. Bez niego to widowisko w wydaniu netflixa staje się zwykłym, niewyróżniającym się fantasy. Pomijając wady polskiego serialu to tam przynajmniej zaserwowano nam pełną historię o wiedźminie, od początku do końca.
Pytaniem jest czy Bagiński cokolwiek robił w tym serialu?
Historię uczestnictwa Bagińskiego w ekranizacji wiedźmina:
-Bagiński wyreżyseruje film wiedźmin.
-Bagiński stworzy serial dla Netflixa wiedźmin.
-Bagiński współtwórcą serialu wiedźmin.
-Bagiński wyreżyseruje dwa odcinki wiedźmina.
-Bagiński producentem kreatywnym wiedźmina.
Słyszałem nawet, że efektów specjalnych nie robiło platige image. Nie wydaje się wam czasem, że pan Tomasz pełni taką samą rolę jak Musiał, czyli przypodobanie się polskiej publiczności?
Niesłychane jest to z jaką ignorancją i głupotą wykazują się ludzie wyśmiewający Bagińskiego. Gdyby nie ten człowiek, to nikomu na Zachodzie do głowy by nie przyszła adaptacja Wiedźmina. Od niego wszystko się zaczęło i na nim skończyło - bo był przecież ze swoim zespołem odpowiedzialny za wiele efektów i całą obróbkę wideo.
Ponadto to dzięki roli jaką pełnił uczestniczył i miał swój wkład w dosłownie każdy element toczącej się produkcji, od osi fabularnej, po działania na planie. Nie reżyserował odcinków właśnie dlatego, że na reżyserce najmniej się zna, a w roli jaka została mu przypisana bardzo trudno kogoś zastąpić. W istocie został kimś o wiele ważniejszym, niż reżyserem. Szkoda, że tak niewielu ludzi to widzi.
Up a ty go teraz bronisz, czy po nim jedziesz, bo trudno mi wywnioskować, po przypisywanie mu odpowiedzialności za elementy które w tym serialu najbardziej kulały...
Zgadzam się, że Tomek mocno pomógł w powstaniu serialu, ale skąd planeswalkerze masz te info, że jego rola była aż tak znaczna jak piszesz? Wszystkie znaki na ziemi i niebie niestety wskazują że z twórcy, reżysera, wizjonera itp. został kurtuazyjnie sprowadzony do enigmatycznego "executive producera", co może oznaczać wszystko. Tomek jest prawilnym fanem książkowego Wiedźmina, i niby to dzięki niemu możemy podziwiać potraktowane po łebkach wątki i dziwne wybory castingowe? Gorzej potraktowany został chyba Musiał - chyba Lydia ze Skyrima ma więcej osobowości niż Sir Lazlo ;)
Proste, Bagiński nie miał tam nic do gadania, mógł sobie mówić, ale i tak to olano, gość tam robił za chłopca na posyłki, do przekazywania między wszystkimi ustaleń tych co mieli coś do powiedzenia tam, a nie tak jak on, nic. Jeżeli już to jakieś pierdoły, które nie są ważne ani trochę.
Cała reszta to marketing i PR, gdyby rzeczywiście miął coś do powiedzenia to nie byłoby tylu bubli w serialu.
Executive producer to równe dobrze można skrócić do biurokraty, który spina całość, może się zajmować wszystkim i niczym.
Jest jednym z producentów i to jemu reżyserzy muszą się podporządkować, a nie na odwrót. Bagińskiego jak najbardziej można nazwać executive producer i tak jest przedstawiany oficjalnie. Bagiński sam o sobie mówi jako o producencie kreatywnym (taką samą funkcję ma również przy adaptacji Dukaja). Ogółem - jak w każdej branży kreatywnej - dana osoba może mieć taką samą nazwę stanowiska (czyli w teorii ten sam zakres obowiązków), a mieć "władzę" na innych płaszczyznach w zależności od projektu.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie niestety wskazują że z twórcy, reżysera, wizjonera itp. został kurtuazyjnie sprowadzony do enigmatycznego "executive producera", co może oznaczać wszystko.
Jeśli jesteś z Polski i nie masz pojęcia, czym zajmuje się "executive producer", to faktycznie, to może oznaczać wszystko.
Producent to osoba która ma dużo więcej do powiedzenia niż reżyser. Nad producentem jest jedynie showrunner jeśli o seriale chodzi
producent owszem bo finansuje projekt natomiast nie mylić z Producent wykonawczy (ang. executive producer) – osoba, która z ramienia wytwórni ma generalny nadzór nad powstawaniem dzieła, ale zasadniczo nie uczestniczy w procesie jego realizacji. Producent wykonawczy ma kontrolę nad stanem zaawansowania produkcji, budżetem i bieżącymi kosztami, ale konkretne decyzje realizacyjne znajdują się w gestii producenta filmu, który jest najczęściej głównym inwestorem projektu.
Przede wszystkim wymienić samą showrunnerkę, najlepiej razem z tymi co odpowiedzialni byli za casting i stroje. Bo na denne nilfgaardzkie zbroje już nie zwrócił uwagę tylko leniwy... Wtedy może da się to jakoś uratować
Jesli jednym z tych bledow jest Triss i zamierzacie to poprawic to spoko.
Ja wiem, że gusta i guściki ale mówienie, że Anna Shafer grająca Triss to brzydka kobieta hmmm...ja bym taką "brzydką" kobietą w łóżku nie pogardził ;)
Do sedna - ludzie są zapatrzeni w Triss z gry która nijak nie wygląda jak Triss z książek ale to taki detal xD
Oj bardzo dużo, ledwo przebrnąłem przez ten pozbawiony klimatu zapychacz. 5/10 głównie za sceny walki choć i tak są co najwyżej przeciętne.
Wierzę. A przynajmniej chciałbym :) O ile mi się serial podobał, takie 7,5/10. To jednak widać że produkcja miała problemy,i to duże. O ile fabuła powinna pokrywać się bardziej z książką,bo teraz jedzie już saga,to niestety ,ale pewnych elementów już się poprawić nie da. Charakter postaci można zmienić,ale już wyglądu Triss ,wygląda krasnali ogrodowych, i beznadziejnych zbroi złych, już się zmienić nie da. No i zapomnieć o durnych pomysłach z magią, też już się nie da:/ Kurde te węgorze się śnią po nocach ;D
Trzeba teraz światowej opinii publicznej przekazać, żeby szybko zmienili zdanie bo Tobie i procentowi polaków się nie podoba xD
W każdym odcinku czułem zażenowanie wieloma słabymi scenami i dialogami. Scenarzyści do wymiany... I niech lepiej nie starają się wprowadzać kolejnych nowych pomysłów, bo każdy wprowadzony spłycał fabułę lub wprowadzał jakieś idiotyzmy. No i Brokilon, to jak zaprezentowano to to jedna wielka masakra. Amazonki w świetle reflektora, żeby las wydawał się magiczny. Żenua.
Moim zdaniem zbroje Czarnych to była wtopa równa ze smokiem z polskiego Wiedźmina.
Mi nie przeszkadzał ani jeden, ani drugi paszkwilek.
Rażą mnie oczy Geralta. Naprawdę tak trudno było mu zrobić pionowe źrenice?
Do tego brzydkie czarodziejki - W opowiadaniach są one piękne, a ponieważ przed ukończeniem szkoły były zwyczajnie brzydkie i ułomne, to się tym chwalą.
Nie pamiętam, czy to było ujęte w książkach, czy w komiksie, ale do szkoły czarodziejek szły odpady, których rodzice się wstydzili. Yen nie była wyjątkiem w tej szkole, to była szkoła "dzwonników z Notre-Dame". I ci dzwonnicy zostali obdarzeni nienagannym wyglądem, by licował on z powagą zawodu.
Kobiety robiły z siebie zazwyczaj MILF`ki, a mężczyźni wyglądali zazwyczaj na 50-60 lat, niezależnie od prawdziwego wieku, ponieważ czarodziej nie umierał ze starości.
Nie tyle szly tam odpady, co trafiali ludzie obdarzeni talentem magicznym, w tym takze ci, ktorzy byli na rozne sposoby ulomni, czy zwyczajnie brzydcy. Ale prestiz zawodu wymagal, zeby magowi - a szczegolnie magiczki - byli piekni i urodziwi, wiec gildia inwestowala w ich "liftingi".
hemik - czarodzieje umierali ze starosci (nawet podczas rebelii na Thanedd ten najstarszy dostal zawalu i prawdopodobnie umarl) a po prostu starzeli sie duzo wolniej, dzieki magii. Ale nie byli niesmiertelni, w uniwersum Sapkowskiego nawet elfy umieraly, majac te 500-600 lat.
Młoda czarodziejka stawała się atrakcyjna bo tego wymagał prestiż jej profesji. Rezultatem były pseudoładne kobiety o złych i zimnych oczach brzydul. - cytat słowo słowo z książki - dokładnie opowiadanie Ostatnie życzenie.
Ciekawe, jak będą wyglądać inne potwory z którymi walczyłby Geralt w kolejnych sezonach. Strzygę, kikimorę i ghule już się pojawiły. Teraz może czas na utopce, upiorną Południcę, Leszego, bruxę, wilkołaka, albo bazyliszka. A co. Ciekawe jakby wyglądały w wersji od NETFIX'a.
Przydałoby się poprawić zbroje Nilfgardu, bo wyglądają jak z lumpeksu. Do tego zgniecione w harmonikę. To niby miały być zbroje rodem z horroru? Ta, chyba blasy B? Czy jest jeszcze niższa klasa? Do tego NETFLIX mógłby poprawić stroje krasnoludów. Drużyna Yarpena w porównaniu z Gimlim z Władcy Pierścieni wyglądała jak by byli niedożywieni i wychudzeni. Do tego te ich "zbroje". Aż się boję o Zoltana. Czy przy kolejnym wywiadzie z ekipą odpowiedzialną za produkcję serialu szanowna redakcja mogłaby o tym napomknąć? Chociaż o nowych potworach i lepszych kostiumach i wyglądzie krasnoludów. Powinni być napakowani jak Pudzian i mieć zbroje ala Gimli.
Wiesz, do roli kransoludow po prostu zatrudniono liliputow, bo na cuda rodem z LOTR producentow nie bylo stac. Stad wygladaja raczej jak niziolki, a nie twardziele co to smokowi do rzyci nakopia, a pod Brenna wytrzymaja szarze elitarnych choragwi ciezkiej jazdy. No ale coz zrobisz.
Duża ciekawostka!
Myślałem, że za sceny walki w Balviken odpowiada Vladimir Furdik (NK z GoT), a tu zong. Chwaliłem go za najlepszą choreografię w historii kinematografii. A tu okazało się, że Furdik odpowiadał za inne walki, ale za ta konkretna nie.
Rzeź w Balviken wycharakteryzował Wolfgang Stegemann, którego polecił Cavil.
Dla mnie to duże zaskoczenie, bo wszędzie wspomina się o VF, a o WS nie.
Stegmann odwalił kawał dobrej roboty i to on zostaje na 2 sezon, a Fudrik wyleciał z teamu.
Myślałem, że Fudrik coś się nuczył w grze o tron i dlatego Blaviken wyszło tak rewelacyjnie, a tu klops.
No i dlatego widać ewidentna różnice między walką z pierwszego odcinka a pojedynkami z pozostałych które byly dużo słabsze.
Bardzo dobrze że gościu od pojedynku z Renfri zostaje, nie mogę się już doczekać przedstawienia walki Geralt vs Vilgefortz
Albo Ciri vs Bonhart.
Vilgefortz to przeciez cienias, dostal wpierdol od Cahira, ktory dostal wpierdol od Bonharta, ktory dostal wpierdol od Ciri, ktora byla tylko czlowiekiem poddanym wiedzminskiemu treningowi, czyli np. bez ich refleksu. Wiec Gerwant powinien go rozlozyc jak tego bandziora w Blaviken, ciosem w ryj piescia.
Trochę sprostuje. Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, źe Wolfgang Stegemann, zostaje. Jedynie, że Furdika nie bedzie w 2 sezonie.
Musisz się wiele nauczyć, np. czym jest związek przyczynowo-skutkowy i kolejność zdarzeń. :-)
Ironia - sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego.
Czyli tak naprawdę chciałeś napisać, że Vilgefortz jest przemocny, argumentując to różnymi zdarzeniami dziejącymi się w bardzo różnych momentach historii? Teraz wszystko jasne.
Powiem tak, jest co poprawiać :)
W końcu ktoś się przyznał. Mówiłem, że dla mnie jest to przeciętny amerykański serial jak na razie. Liczę na bardziej słowiańskie podejście do tematu. Moja ocena to 6.5. Mam jednak nadzieję, że w następnych sezonach będzie już lepiej.
Wieść gminna niesie, że dogadywali z Kazikiem wrzucenie jako kolejnej kanzony Jaskra "Chabry z Brokilonu", ale kasa się nie zgadzała - nie mieli już pieniędzy na chabry i tantiemy, więc w miejsce kwiatów poustawiali reflektory. ;-P
https://www.youtube.com/watch?v=UJ_wiq38EaU
Minusy w skrócie:
- obcięcie opowiadań o Geralcie do 20 minut, co powoduje, że tracą one swój sens i nie potrafią porządnie pokazać świata;
- zmarnowany potencjał szkoły magów i przedstawienia świata poprzez lekcje;
- zrobienie z Nilfgaardu złych fanatyków religijnych;
- zrobienie z dorosłej Yennefer przemądrzałego i narwanego dzieciaka;
- zmiana na siłę niektórych wątków co zupełnie nie pasuje do klimatu świata (Brokilon, Elfy z Dol Blathanna, Cahir), w tym niepotrzebne rozszerzenie wątku Ciri;
- scenariusz, scenariusz, scenariusz. Niektóre dialogi brzmią jakby pisało je dziecko, część postaci jest nienaturalnie wybielona, zatracono moralną szarość wiedźmińskiego świata, wątki są nienaturalnie przyśpieszone. To jest największa bolączka tej produkcji.
Problemem tego serialu jest to, że chcieli 8 opowiadań zmieścić w 8 odcinkach, jednocześnie dodając zupełnie nowe wątki Yennefer i Ciri. Spowodowało to, że na każdą historię przypada jakieś 20 minut, które jest zwyczajnie niewystarczające, aby przedstawić świat Wiedźmina. A wydaje mi się, że właśnie takie jest założenie opowiadań i pierwszego sezonu tego serialu.
Mamy więc 8 opowiadań o Geralcie, które aż kipią od niedopowiedzeń, uciętych wątków i słabych dialogów, które służą ekspozycji postaci. Czasami wydawało mi się jakbym widział jeden z odcinków Masochisty, w którym Miecio śmieje się z "Jestem siostrą twojej matki i to ja ciebie wychowałam". Innymi słowy, dialogi często są wprowadzane na siłę, aby coś pokazać, ponieważ zwyczajnie nie ma czasu, aby przedstawić daną relacje postaci poprzez obraz. Ucierpiał na tym przede wszystkim wątek Dol Blathanna, a nawet wątek Renfri. Nie jestem w stanie uwierzyć, że elfy tak po prostu puściły Geralta bo ich "przekonał" (lol). Serial także nie daje żadnej podstawy dla Geralta do powrotu do Blaviken aby skonfrontować się z Renfri. To są tylko dwa przykłady z wielu.
Podobnie cierpią wątki Yennefer. Totalnie zmarnowany potencjał szkoły magów - pokazania lekcji historii świata albo lekcji magii. Podczas takich scen, które trwałyby powiedzmy 5 minut można pokazać w prosty dla widza sposób jak działa magia i jak wygląda sytuacja polityczna w świecie. Zamiast tego świat i jego sytuacja jest nam pokazywana przez mega nienaturalne dialogi (jak Calanthe, która dowiaduje się, że statki ze Skellige nie przyjdą na pomoc, podczas bitwy!!! Takie rzeczy mówi się przed bitwą! lol), a magia jest totalnie niezrozumiała. Nie wiemy do tej pory dlaczego Yennefer praktycznie do końca nie posługuje się magią ofensywną i dlaczego magia ognia jest zakazana. Do tego przyczepię się do wątku smoka, podczas którego Yennefer zamiast zamieniać ludzi w żaby, to walczy mieczem i pokonuje w walce jakichś 7 wyszkolonych zabójców smoków? Absurd.
Podobnie jak wątek Yennefer, do serialu dodano także wątek Ciri, który nie pojawiał się w książkach. Niestety, ale to też do końca nie wyszło. Większość scen służy przedstawieniu sytuacji politycznej świata, co jednak mogło być równie dobrze przedstawione w wątku Geralta i Yennefer, za to w znacznie przystępniejszej i ciekawszej formie. Zdaję sobie sprawę, że chcą zaznajomić widza z tą postacią już od początku, jednak nie wydaje mi się to dobrą decyzją. Wątki Geralta i Yennefer bardzo potrzebują więcej czasu ekranowego i marnowanie go na nic niewnoszące chodzenie Ciri po lesie jest marnotrawstwem. Na plus jednak rozmowa elfa z Ciri o tym jak Calanthe mordowała elfy i relacje nieludzi ze szlachtą w obozie dla uchodźców.
Do tego mam też uwagi co do samej Yennefer. Wydaje mi się, że z chłodnej i groźnej dojrzałej kobiety zrobili z niej narwaną i głupią nastolatkę, która pomimo że serial jasno mówi, że mijają lata od jej szkolenia na Thanedd, nadal wydaje się w zachowaniu dziecinna i niedojrzała, o braku intelektu nie wspominając.
Nie rozumiem też zmiany obrazu Nilfgaardu na "tych złych fanatyków religijnych". W Wiedźminie świetne właśnie było to, że nic nie jest czarno białe. Serial czasami próbuje pokazać, że Nilfgaard nie jest taki zły bo niby niesie cywilizacje, ale wiemy to tylko z dialogów postaci, którym nawet nie ufamy, a następnie dostajemy obraz okrucieństwa Nilfgaardzkich żołnierzy, którzy mordują bez skrupułów nawet swoich. Sam wątek religijności tutaj też zupełnie nie pasuje. Podobnie obraz Cahira. Jak oni chcą teraz z tej postaci zrobić sprzymierzeńca Geralta, którego mamy polubić to ja nie wiem.
Można też wspomnieć wątek Brokilonu, w którym z driad zrobiono heroiczne i dobre amazonki, które w książkach były tak samo moralnie szare jak reszta ludzi i w życiu nie byłyby tak wspaniałomyślne dla obcych osób, którzy weszli do ich lasu. Totalnie zmarnowano tez potencjał na ładną scenografię.
Jakbym to rozwiązał? Zmniejszyłbym ilość opowiadań, rozciągnąłbym je w całogodzinne odcinki kosztem wątku Ciri. Do tego nie zmarnowałbym tak bardzo potencjału jaki dawał wątek Yennefer.
Daję temu serialowi 7 tylko z uwagi na sentyment. Stroje większości postaci są dobrze wykonane, gra aktorska w większości przypadków jest minimum zadowalająca, potwory są w porządku, ale scenariusz aż piszczy i skrzeczy z braku wykorzystanego potencjału i spłycenia całego świata.
Trudno się z tym wszystkim nie zgodzić, więc daję plusa. Do tych wad trzeba jeszcze dodać słabą scenografię i słabe oświetlenie. I wychodzi średniak.
Ja fanatyzm Nilfgardu inaczej odebrałem, jako nie religijny a jako fanatyzm ukierunkowany na konkretną osobę: Biały płomień alias Emhyr var Emreis alias Jeż z Erlenwaldu ;)
UP - to mocny spoiler, a są osoby które nie czytały powieści i dowiedzą się o tym dopiero pod koniec (o ile finał wyjdzie) serialu, chyba że sięgną po książki i w międzyczasie przeczytają wszystkie.
Problemów rzeczywiście nie brakowało w tym pierwszym sezonie. Ale, równocześnie, uważam że fundamenty są solidne by na nich zbudować coś naprawdę fajnego i porządnego. Także cieszy mnie, że są świadomi niedociągnięć i czekam niecierpliwie na sezon 2 i (mam nadzieję) skok jakościowy. Jest ok, ale może i powinno być znacznie, znacznie lepiej.
Wlasnie te fundamenty są fatalne. Gdybym nie znał książek, to bym nie miał zielonego pojęcia o co chodzi.
Spoko, twoje zdanie. Ja mam swoje. Nie umiem też już wejść w buty kogoś, kto książek nie zna, mam je zbyt wyryte w głowie, także nie wiem jak oni to odbierają. Wydawało mi się, że historia jest dość prosto przedstawiona, ale może ktoś kto nie zna materiału się gubił, nie wiem.
Potwierdzam to, co mówi hopkins.
Wszystkie osoby, które oglądały ze mną serial i nie czytały książek, czasem nie za bardzo rozumiały, co, gdzie, kto i po co.
Cholera Jonash, ja sam się gubiłem. Dobrze, że żona obok byla, a to Wiedźminowi fanatyk, więc mi tłumaczyła niektóre fakty.
Moja żona zgubiła się może 3-4 razy i wystarczyło jej parę zdań wyjaśnienia. Może wystarczy uważnie oglądać zamiast narzekać? :-)
Jak oglądałem Dark, to zasadniczo żadnego odcinka nie rozumiałem od razu. Nie przeszkadza mi to uważać serialu za doskonały. No ale jak ktoś woli łopatą, to przecież też dobrze, zresztą sam też czasem lubię.
Jaka samokrytyka! O czymś nie wiem, średnia na zgniłych pomidorach już leci w dół czy skąd ten nagły przypływ szczerości?
Z mojego detektywistycznego dochodzenia na Rotten Tomatoes wynika, że 3 dni temu było 59% od krytyków i 93% od widzów, teraz jest 60% od krytyków i 93% od widzów.
Pomijając wszystko, czy jest ktoś mi w stanie wyjaśnić, odnosząc się do prozy Sapkowskiego, kim u diaska jest ten elfi wyrostek Dara grany przez Wilsona Radjou Pujalte ... no i właściwie, tak racjonalnie, po co on jest ?
Tak na marginesie, moja ulubiona serialowa postać kobieca do tej pory to królowa Calanthe grana przez Jodhi May. Tuż za Cavillem wypadła mega dobrze. MyAnna Buring w roli Tissai de Vries również trzyma poziom podobnie jak Emma Appleton odgrywająca Renfri. Z męskich Adam Levy jako Myszowór i Lars Mikkelsen w roli Stregobora oraz Foltest Shauna Dooley'a.
Skoro cały wątek Ciri w Brokilonie jest z dupy wzięty, bo miał miejsce na ładnych kilka lat PRZED inwazją Nilfgardu na Cintrę, ale go sobie przesunęli w chronologii, to i bohatera z dupy wstawili. W oryginale to Marck (który zresztą zostaje zabity przez driady) - giermek rycerza Voymira - pomaga uciec Ciri nie przed Nilfgardczykami, tylko od księcia Kistrina, za którego chciała wydać ją Calanthe.
A skoro, na zdrowy chłopski rozum, panie, kuń może być i biały, i czarny, człek tyż, to czego tu elfom żałować - niech majo! ;-)
Komentarze Czytelników (121)
Jednego możemy być pewni. Będzie więcej newsów na GOL-u o Wiedźminie.
Tu jest normalny news bo debile z ppe a konkretnie ten baran Wojtek Gruszczyk skopiował go i jeszcze błędy błędy językowe porobił i ze produkcja rozpocznie się na wiosnę 2019 a zostanie wydany w 2020. Nawet kopiować nie potrafią w tym dupiastym portalu .
Owszem gry online nie są idealne ale i tak lepsza jakość niż tam
Panie Bagiński, jasne popełniliście dużo błędów. Ale wie Pan co jest najgorsze? Że popełniliście takie, których już się nie da naprawić. Tyle w temacie.