Joker - Kevin Smith o pierwotnym zakończeniu filmu
|1| - i właśnie ta uniwersalność jest siłą tego filmu.
z nierealnej komiksowej postaci zrobiono realnego człowieka z krwi i kości.
Ja tam nie rozumiem tych zachwytów nad tym filmem, przeciez to totalnie nie ma nic wspolnego z kreacja Jokera z DC. Gdyby dać temu tytuł Klaun, usunac gotham z miejsca akcji i nazwisko wayne, byłby to przecietny dramacik po którym nikt by nie skojrzał że to ma coś wspólnego z tym universum... Już najlepiej to alternatywne zakończenie obrazuje totalny brak szacunku do świata do którego niby ten film ma nawiązywać przez tych idiotów z Hollywood! Bo to film o chorym człowiek który wypadł poza nawias... totalnie brak tu przestepcy ktorym Joker zawsze był... To jest włąsnie ta głupia próba nadania "sensu" bezsensowi, jak to niby się stoczył i powstał.... tylko tu brak przemyslanego konfliktu z prawem a sa jedynie bezmyslne akty przemocy bez celu... Joker był w chory sposób geniuszem zbrodni gdzie w pokrecony sposob coś osiągał... zamiast tego mamy pseudo-psychologiczny bezsens ktory w sumie nic nie pokazuje... jeszcze akcentowanie na kazdym kroku że jego pieniadze nie interesuja a to burzy porządek rzeczy... To dążenie do urealnienia powstania Jokera jest najwieksza wada całego filmu, bo taka postac jaką jest Joker jest totalnie nierealna...
spoiler start
Mi się to nie podobało jeśli chodzi o zabicie Waynów w Jokerze. Bo w Batman Początek było coś innego.
spoiler stop
Spoiler dotyczy rodziców Bruce'a.
Wydaje się mi, że trylogia Nolana i Joker nie są filmami w tym samym "uniwersum", a postacie dotychczasowych Jokerów stanowczo się różnią.
|1| - i właśnie ta uniwersalność jest siłą tego filmu.
z nierealnej komiksowej postaci zrobiono realnego człowieka z krwi i kości.
Gdzie tu wybitność??? Jest psychol który nie jest zainteresowany kasa, przestepczościa, gangsterka i totalnie nie ma nic wspólnego z kanonem... Nazwali go tylko Joker i wybtine dno bym powiedział. Szczególnie po tym alternatywnym zakończeniu to już wogole kpina a nie film z serii DC!
Marioking nie spinaj się, napisałeś post że film Ci się nie spodoba i spoko. Ja wiem że każdemu się wydaje że ma monopol na gust i jedyne słuszne zdanie, ale zapewniam Cię że tak nie jest. Jeśli uważasz że ten film to wybitne dno to wracaj oglądać filmy z sandlerem, czy tam inne transformersy. Myślenie na filmach widać Ci nie służy.
Bez komentarza...
Jest psychol który nie jest zainteresowany kasa, przestepczościa, gangsterka i totalnie nie ma nic wspólnego z kanonem
Jaki jest kanon?
i po co te złośliwości?
Jest psychol który nie jest zainteresowany kasa, przestepczościa, gangsterka i totalnie nie ma nic wspólnego z kanonem...
Kanonów jest tak dużo jak innych pomniejszych uniwersów w komiksach. Taką wizję postaci po prostu mieli scenarzyści i tyle.
Problem przedstawiony w filmie jest jak najbardziej realny, tak samo jak postać. Oczywiście nie w skali 1 do 1, obraz filmowy jest wyolbrzymiony żeby można było łatwiej zauważyć o co chodzi, podobnie było z Fight Clubem.
Co do jego przynależności do DC, to mi się to akurat podoba, z resztą jest to jakby poboczna linia DC, ta bardziej mroczna i realna, standardowy Joker zdaje się że pozostaje bez zmian. Chociaż może też być tak ze Joker przedstawiony w najnowszym filmie to kolejna historia jaką zakamuflował siebie Joker z Batmana. Tam chyba w każdej części przedstawiał trochę inną historię nietoperzowi, co bardzo pasuje do jego charakteru. Ostatecznie wychodziłoby ze żadna z tych historii nie jest prawdziwa, a jednocześnie wszystkie są, Joker jako postać nie ma bowiem szczególnej historii, on się w pewnym momencie "narodził", a to co było wcześniej wyparł ze swojej pamięci.
Poza tym nadal ma jakieś 15 lat żeby się wyrobić w byciu geniuszem zbrodni.
Takie zakończenie gdzie Bruce ginie razem z rodzicami byłoby lepsze.
Na cały film nie należy patrzeć jak na Origin Jokera bo nie o to w tym filmie chodzi.
A patrząc na konstrukcję tego bohatera lepiej by było jakby trzymał się swojej ustalonej konwencji i wybił wszystkich którzy mu w jakiś sposób zaszli za skórę - jakby nie patrzeć zrobił to z przyjacielem z pracy i własną matką i prezenterem telewizyjnym.
Fakt tego że Joker w tym filmie nie jest zaangażowany w śmierć Wayne'ów bezpośrednio sprawa że sam wątek Wayne'ów jest niepotrzebny dla filmu - gdyż wycięcie scen z Tomasem i z przed willi nie zmieniłyby niczego na ścieżce głównego bohatera.
Przy okazji śmierć Bruce'a pokazałaby też takim ludziom jak np
Poza tym ci którzy są zaznajomieni z komiksami znają pojęcie "odrodzenia się Jokera" - często w komiksach pojawia się sytuacja, gdzie Joker "ginie", "znika" lub coś się z nim dzieje i w kolejnym swoim odrodzeniu zachowuje się nieco inaczej.
Podsumowując: czy film byłby lepszy jakby Joker zabił samych Wayne'ów?
Nie bardzo bo to wciąż by był niepotrzebny Origin story dla Bruce'a a nie Jokera.
Czy film byłby lepszy jakby zabił Bruce'a i jego rodziców? - Zdecydowanie tak, ponieważ poza idealnym szokiem na koniec filmu przy okazji dopełniła się by droga bohatera, jego zejście, opadnięcie kurtyny jak w tradycyjnych scenach teatralnych.
A tak zakończenie to głównie pokaz tego że ludzie naditerpretują symbole i perfidnie wielbią apoteozę - co jest zabawne bo dokładnie to samo stało się z tym filmem i postacią.
Najlepsze jest to, że ten Joker jest "najokerowszy" ze wszystkich filmowych wersji.
Film jest ewidentnie za głęboki dla fanów prostackiego uniwersum DC. Film warty oskarów, Joker jako symboliczna jedynie adaptacja to jest majstersztyk. Dobrze można też filmem sprawdzić, kto ma w głowie trochę rozumu, bo nie podoba on się typowym sebkom.
mogli takie zakończenie zrobić, z tym, że bruce'owi udaje się przeżyć postrzał
Wydaje mi się, że w tej scenie miało chodzić o to, że Joker wyobraził sobie co by było, gdyby ich zabił (ewentualnie, przy założeniu że ich zabił - że fajnie by było, jakby zabił też Bruce’a) i to go rozbawiło.
Się uczepiliście
Utraciłby. Postać Jokera jest powszechnie znana i zasadniczo funkcjonuje jako symbol chaosu i szaleństwa. Gdyby to nie był Joker nie byłoby kontrastu między tym kim bohater był na początku a tym kim ma się stać bo w filmie nawet na końcu wciąż nie jest w pełni tym kogo znamy jako Jokera. Jako że Joker nie ma jednego origin story, jedynym aspektem filmu który dość mocno odbiega od tego jak postać mogłaby być przedstawiona w komiksach jest przesunięcie czasowe w stosunku do Batmana (jest za stary) ale i to może być dosyć łatwo rozwiązane w przyszłości. Chociaż film ten mógłby być o kimkolwiek innym, to że jest to film o Jokerze dodaje mu wartości, zmienia odbiór oraz kreuje wiarygodne origin story.
Gdyby dać temu tytuł Klaun, usunac gotham z miejsca akcji i nazwisko wayne, byłby to przecietny dramacik
Ciągle mielibyśmy prześwietną rolę Joaquina Phoenixa oraz plastyczne zdjęcia. Generalnie cała techniczna strona jest na bardzo wysokim poziomie.
Przez umieszczenie miejsca akcji w Gotham - w takim właśnie brudnym, wrogim, Gotham - usprawiedliwiono przerysowanie wydobywające się z fabuły i postaci. Tak jak SF często używa przyszłości i technologii jako kawy pod przedstawienie jakiegoś problemu, choćby dla kontrastu, dla skupienia uwagi widza, tak tutaj wykorzystano formułę komiksową i wrzucono w teatralny nieomal dramat. Pewna granica w kinie została przesunięta. Zrobiono film, którego jeszcze nie było.
A'propos alternatywnego zakończenia. Dobrze się stało, że takim się pozostało. Ono spełniłoby tylko jedną funkcję - pokazałoby, że uniwersum, historia odcina się od oryginalnej, zaakcentowałoby niepotrzebnie, że mamy do czynienia z wariacją na temat postaci.
Kurcze sam dopiero co obaczyłem film i jest naprawdę świetny. Mniemam, że uznanie zwłaszcza dla widowni z USA spowodował fakt, iż można go do pewnego stopnia odebrać jako komentarz społeczny. Naprawdę dobry film. Przy nim te wszystkie Avengersy, Iron Man i inne produkcje (tak wiem to Marvel) wydają się tandetnym crapem.
A co do alternatywnego zakończenia to przeszłoby. Może i wielu spinałoby poślady ale w kinie mieliśmy już tyle różnorakich wariacji, a film chyba niewiele by stracił.
Szkoda, ze nie wymieniles pozostalych filmow DC, bo jak narazie to Marvel ma okolo 20 firmow ktore okazaly sie sukcesami, zarabiaja na siebie oraz wzajemnie zazebiaja, w przeciwienstwie do DC ktore z obecnych filmow ma raptem 3 ktore sa osobnymi filmami pomimo tego samego uniwersum oraz Jokera jako rodzynek. Filmy Marvela nie maja byc ambitne jednak jest to porządne kino czego nie da sie powiedziec o wczesniejszych przerobkach DC>
A ja nawet lubię filmy Marvela, widowiskowe, fajnie zagrane i całkiem zjadliwe, może trochę za bardzo skręcają ostatnio w lewą stronę, ale dalej ogląda się to dobrze. Co nie zmienia faktu że wolę jednego "Jokera" niż dwadzieścia spoko filmów od marvela. Po prostu wolę jakość, od ilości.
Tylko to Marvel napedza kino popularne nie Joker, wystarczy spojrzec jak DC probuje nadgonic na szybko, przyklad zmiany w Suicide Squad, wziecie Gunna do kolejnej czesci czy znowu na szybko wypchanie Justice League =
Okej. Jestem fanem Marvela, ale ten ziomek, jakiś maricośtam musi być trolem.
Nie oszukujmy się, Joker jest świetnym filmem. Czy z uniwersum DC, czy bez niego, po prostu robi robotę. I tyle.
Jaquin jest świetny, kadry, muzyka i kolory rewelacyjne. Joker pojebany i o to chodzi. To nie jest zwykle origin story. To jest DOBRE origin story. Śmiem twierdzić, że najlepsze jakie widziałem w ekranizacjach komiksów
To film typu 'studium przemiany samotnego czlowieka w swira nastepnie morderce" Dobrze zagrany a poza tym nuda w uj. Oskar za zagranie roli glownej ale nic wiecej. Zabicie chlopaka bylo by tym samym co lecacy na Ziemie maly Superman spalajacy sie w atmosferze.