Ja mam jedną dużą normalną, jedną taką samą, ale z wysokimi brzegami i pokrywką. Do tego woka i patelnię do naleśników. Porządną, ale nie drogą. Była na promocji i tak jakoś przypadkiem kupiliśmy, bo ktoś odłożył przy kasie na batony, to wzięliśmy.
A Wy?
Mala, srednia, duza plytka, duza gleboka, wok i grillowa.
Z perspektywy czasu moge powiedziec, ze najlepsza inwestycja byla duza gleboka z pokrywka.
Nosze sie tez z zamiarem zakupu patelni zeliwnej.
Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale w sumie to osiem o różnej wielkości i zastosowaniu. Patelnie to poważna sprawa. Jedna grillowa, duży wok, do naleśników (chociaż ta okazała się rozczarowaniem i nierówno się na niej smaży), mniejsza, żeby sobie podgrzać jedną porcję jedzenia i cztery takie standardowe - żeby nigdy nie było tak, że patelnia jest aktualnie we włączonej zmywarce i nie mam na czym gotować.
W sumie to chcę kupić jeszcze taką pomiędzy wokiem, a zwykłą patelnią - z wyższą ścianką.
Obecnie tylko dwie. Klasyczną i głęboką z pokrywką. Podobnie jak Paudyn uważam, że to był dobry zakup. Chcę sobie jeszcze kupić grillową i taką do naleśników.
Natomiast mam całkiem sporo desek do krojenia. Osobne do ryb, warzyw, owoców, chleba, mięsa, ziół i cebuli
Do ryb jest profilowana, do mięsa duża, po cebuli śmierdzi, owoce i chleb muszą mieć czystą a do ziół mają dużą płaską powierzchnie
Ciekawe, w sumie nie jem mięsa i ryb, więc dwie odpadają, ale tak to przydatne rady, dzięki!
Bede musial pomyslec nad wieksza iloscia desek, bo mam na razie dwie (duza i mala) i juz mnie to czasami wk...urza, jak kroje wiecej rzeczy i musze zbyt czesto czyscic te mala (duza jest baaardzo duza, praktycznie robi za dodatkowy blat kuchenny :P).
Paudyn - moze masz stolnice a nawet nie wiesz? :D zreszta jak widze co Ty gotujesz to stolnica wydaje sie mała :D
Deska ma mniej wiecej powierzchnie standardowej plyty gazowej.
Nie wiem, o czym mowisz z tym gotowaniem, ja na co dzien to glownie odpalam parowar, patelnie ida w ruch w weekend :D
Inna sprawa, ze tutaj w sumie tez obrabiam warzywa i mieso/rybe na deskach :D
Do czasu powstania tego wątku nie wiedziałem, jak ubogie jest moje życie kulinarne z jedną, dużą patelnią... Lista postanowień nie do spełnienia w 2020 właśnie mi urosła o jedną pozycję ;)
Dwie wystarczają, ale musze se kupić woka.
Ja se kupiłem w Action za 8€ uniwersalną do każdego rodzaju kuchni, ceramiczną, głębszą i przywiozłem se do PL. Wincyj mi nie potrzeba. Taka sytuacja
spoiler start
Bekowy wątek :D
spoiler stop
No będzie to wok, duża do duszenia (wyższa ścianka, kamionkowa z pokrywką), duża do smażenia, dwie mniejsze (tez jedna do smażenia i jedna duszenia) i jedna malutka na omlet na śniadanie lub boczek do jajeczka.
z innej mniej typowego sprzętu zbliżonego to oczywiście ciężka, 3 kilogramowa, żeliwna brytfanna do duszenia mięsa, głównie wołowiny ale tez i wieprzowiny.
Ze stali węglowej do smażenia, z nierdzewnej do duszenia i sosów, i żeliwna grillowa. Żadne tam poteflony.
Mi wystarcza jedna, po co więcej.
:wink: :wink:
Ja mam tylko dwie, z czego jedna ma dziurę w teflonie, a druga nie jest moja.
Kupno patelni jest chyba pewnym etapem dorosłego życia, do którego jeszcze nie dotarłem.
Mam natomiast kawiarkę.
To albo masz dwie, albo masz jedną i korzystasz z jednej nie swojej. To nie jest to samo.
Duży wok, patelnia do naleśników, teflonowa, granitowa, mała głęboka do podsmażania grzybów i cebulki i jedna płytka do topienia masła.
To wtedy od biedy wyciągam tę od grzybów i cebulki. Niby da się na niej topić, ale masło klaruje się najlepiej właśnie na płytkim i w miarę szerokim naczyniu.
Malutka do jednoosobowej jajecznicy.
Jedna do naleśników.
Jedna do dań dla dwóch osób.
Jedna dla czterech lub dwóch na dwa dni.
Jedna duża na obiady rodzinne
Jedna z wysokim brzegiem.
Wychodzi 6.
Dziwny wątek.
Dziwny wątek.
Powiedział człowiek, który ma 6 patelni, z czego jedną dla czterech lub dwóch na dwa dni (?).
Dwie naleśnikowe, duża z pokrywką, jedna mniejsza i jedna taka malutka (ale nie używałem jeszcze)
Miałem kupować wok, ale nie mam za bardzo warunków aby go wypalić i później odpowiednio pielęgnować.
Na horyzoncie na pewno do kupienia patelnia żeliwna
W sumie to być może za pół roku czeka mnie przeprowadzka na mieszkanie z indukcja i będę musiał raczej wymienić cały sprzęt, więc pewnie zestaw sie nieznacznie zmieni.
Chociaż lubie gotować na gazie..
Wiesz co, ja mam taki wok z powłoką, jego się, AFAIK, nie wypala. Może efekt nie jest idealny, ale wok wciąż pozostaje bardzo praktyczny i używam go ciągle
Ja mam indukcję i szczerze, ciężko mi znaleźć dobra patelnię, która by na niej nie działała. Problem na indukcji jest głównie z naczyniami aluminiowymi, które są często i tak dość niskich lotów.
Ogólnie w 90% przypadków im coś ma grubsze dno tym na indukcji działa lepiej.
Dla mnie indukcja to rzecz bezwzględnie fenomenalna. Miałem do czynienia z płyta grzewczą, ale straszne są w czyszczeniu i bardzo wolno się na nich gotuje, problem mają też z uzyskaniem wysokich temperatur.
Na gazie otwartym fajnie się gotuje, ale dochodzą problemy z czyszczeniem, dodatkowe koszta (albo abonament za instalację + wyższy koszt ubezpieczenia mieszkania, albo problem z kopcącym gazem z bulti), mniejszy poziom bezpieczeństwa przy dzieciach i trudniejszą do uzyskania niską temperaturę (przeciąg potrafi zgasić bardzo mały płomień).
Z gazu zamkniętego nie korzystałem, ale nie znam nikogo, kto na dłuższą metę byłby zadowolony. Strasznie awaryjne rozwiązanie, do tego stopnia, że po początkowy boomie trochę o nim przycichło.
Na indukcji tych wad nie dostrzegam. Czyszczenie to przyjemność, zarówno niskie jak i wysokie temperatury to nie problem, dodatkowo rozwiązanie jest to ekonomiczne (jeżeli nie masz już złącza gazowego pod ogrzewanie domu to indukcja wychodzi najtaniej, w przeciwnym wypadku w bardzo zbliżonej cenie do gazu).
Też nad takim myślałem, ale akurat lubie gotować i pomyślałem, że taki wok to trochę "półśrodek" i nie czułbym się do końca komfortowo w nim smażąc.
Ale tak, wtedy jedyne co to zostaje kwestia tego, że taki wok jest praktyczny, bo wielokrotnie brakuje mi "głębszej" patelni
Ja mam indukcję i szczerze, ciężko mi znaleźć dobra patelnię, która by na niej nie działała.
Polecam Tefal Daily Cook, używam na indukcji od prawie 3 lat i są rewelacyjne.
jedna z teflonem, jedna mała do zasmażek czy sadzonych jajek (plus smażona cebula), jedna głęboka do sosów i spaghetti, jedna do smażenia mięsa czy skwarków no i oczywiście do naleśników.
Planuję też kupić patelnię żeliwną by sprawdzić jak na niej wychodzą te pizze na grubym cieście, tak na początek...
6
Mam jedną ... Ale za to jaką! ;)
Spędziłem właśnie 3 minuty na czytanie kto z całkowicie obcych mi ludzi ma ile patelni i jakiego rodzaju. Czas nie do odzyskania.
Ani jednej. Wogóle nie gotuję, jem tylko na mieście.
Z Tefala 3x teflon - mały/średni/duży do smażenia wszystkiego co może, a nie powinno się przykleić. Poprzednio mieliśmy tylko średnią i wytrzymała 2 lata z hakiem, a była używana nonstop i byliśmy bardzo zadowoleni.
Klasyczna duża z kompletu garnków - do duszenia, mieszania i generalnie wszystkiego co wymaga czynności mogących zaszkodzić teflonowi.
Na święta wpadła duża ceramiczna ze Zwieger'a, nie jest niezbędna ale może się przyda, jeszcze nie testowana.
Chciałbym woka ale na indukcje podobno ciężko o dobrego.
Bez problemowo. Sam posiadam, rodzice również. Po prostu musi mieć stalowy, żeliwny lub żelazny spód i tyle. A że najlepsze woki są ze stali węglowej to nie ma problemu.
Znajomy fanatyk kuchni kantońskiej ma tradycyjny kantoński, taki wytworzony metodą stosowaną i ze sto lat temu i działa bez problemu. Tylko waży tyle co brytfanna żeliwna :P
Jedna duża głęboka na frytki i jedna średnia na wszystko
Tyle osób z redakcji w jednym wątku?
Soon na tvgry
7 najlepszych patelni w grach
Dzisiaj byłem na pokazie, udało mi się kupić patelnie przecenione o 9 tysięcy złotych. Raty mam rozłożone na 36 miesięcy po 980 złotych miesięcznie.
Okazja super, bo to ostatni leczniczy egzemplarz.
Ja jak to porządny facet mam jedną patelnię do wszystkiego. Jest duża, więc wszystko się tam zmieści :) Ale to wszystko do czasu, aż dziewczyna się do mnie wprowadzi, bo pewnie zostaną wprowadzone zmiany.
Ja dostałem patelnię pod choinkę. To pewnie wynik wizyty teściowej u nas w domu i krytyczne spojrzenie na niegdyś teflonową patelnię. Od własnej mamy dostałem kapcie. Tyle, że ja nie chodzę w kapciach. Wole klapki.
Ja czuję się biednie w tym wątku z moją jedną patelnią o.o Taka dość szeroka i głeboka. Robie w niej wszystko od podsmażania cebulki, przez jajecznice czy naleśniki po spaghetti. I jest dobrze.
W planach jest druga taka, bo ta się trochę zdziera, no i wok.