Wiedźmin najpopularniejszym serialem Netflix w Polsce w 2019 r.
Ja musiałem dropnąc po 1 odcinku. Niestety wizja świata stworzona przez twórców serialu jest dla mnie zbyt nachalna i mało wiarygodna.
Bo to dobry serial jest i tyle. A że nie wiedzieć czemu niektórzy spodziewali się wiernej ekranizacji książek lub gier to są zawiedzeni.
Ja chciałem po prostu obejrzeć dobry serial, a dostałem przeciętniaka dla dorastających nastolatków.
Zgadzam się bardzo dobry serial. Oglądalność mówi sama za siebie. :) Jak najwięcej sezonów plis.
graham, a od kiedy oglądalność mówi o jakości produkcji? Idąc tym tropem to "Dlaczego ja?" to hit nad hity... W przypadku Wiedźmina to w głównej mierze tytuł dał tylu widzów, bo gdyby wyszedł pod inną nazwą to wątpię, żeby była taka oglądalność i takie wysokie oceny. Cały sukces Wiedźmina polega na tym, że ma rzeszę fanów wśród graczy i czytelników i cieszą się, że taki Netflix sięgnął po ten tytuł.
Oglądalność mówi tylko o popularności ale nic o jakości.
Niestety ale najlepsze dzieła zazwyczaj nie są popularne.
Taki trochę paradoks... Skoro najlepsze dzieła nie są popularne to czy są najlepsze?
Przykładowo lubię słuchać hardstyle. Czy w takim razie utwór "Heretic" od Bioweapon jest dużo lepszym dziełem niż jakikolwiek utwór Queen? Czy może w obrębie muzyki mamy jednak tyle gatunków, że stwierdzenie co jest, a co nie jest "najlepsze" nigdy nie może opierać się tylko na popularności, aczkolwiek popularność to część oceny jakości?
Generalnie te dyskusje i opinie znawców jak wy są do kitu. Fan CoD uzna grę za najlepszą. Fan Army go wyśmieje. Po czym przyjdzie ktoś i stwierdzi, że najlepsze są indie robione z duszą i jego racja jest najmojsza...
Serial to porażka. A oni niby chcą robić 10 sezonów ... Jeśli ktoś książek nie czytał to się jeszcze pogubić może ... Jednak to co zrobili z niektórymi postaciami to aż kuje w oczy
- Triss
- Fringilla Vigo
- Driady
- Myszowór
Czekam na wiedźmina 4 lub na 3 dodatek lub remake 1
Bawi mnie do łez jak to "fan książek" żali się co w serialu zrobiono z Merigold czy Vigo ale już z tym co zrobiono z De Vriess, Vilgefortzem juz nie. Jak z przystojnego Foltesta którego profil mógł być bity na monetach zrobiono starego napasionego dziada już mu nie przeszkadza.
O tym że z bitwy pod Sodden zrobiono jakąś potyczkę magów zamiast walnej bitwy Nilfgardu z wojskami północy "fani książek" już nie płaczą
LOL
Tak, spłycili Sodden, koszmar, który się śnił w koszmarach czarodziejkom i był synonimem masakry...
Mnie najbardziej zawiodło to, że ludzie tak narzekali na czarne elfy i driady i ogólnie wciskanie wszędzie murzynów, a jak ja oglądałem to się okazało, że pierwsze elfy były białe, pojawił się jeden mały czarny elf, a driady to pół na pół jedne czarne drugie białe. Jak to aktorzy nie pasują do książkowych odpowiedników, gdzie tylko Tris kompletnie na pasuje, a reszta to jakieś epizodziki, które występują w 1-2 odcinkach.
Tymczasem nikt z fanów wiedźmina nie wspomniał o naruszeniach podstaw fabuły Wiedźmina. Dopplery z rządzą mordu ludzi, Vilgefortz, główny antagonista, najzdolniejszy mag wszechczasów, które lepiej władał bronią niż wiedźmin, dostaje tęgie lanie od Cahira, kompletna zmiana stosunku Geralta do prawa niespodzianki, który w serialu jawnie wyśmiewa samo prawo. Tymczasem wiedźmini specjalnie stosowali prawo, aby pozyskiwać nowych adeptów. Ponadto Geralt wiedział, że Pavetta jest w ciąży i specjalnie zastosował prawo, bo dla Calanthe kwestia ceny usług nie stanowiła problemu. Gdzie jest spotkanie Geralta z Ciri w Brokilonie? Przecież to był kluczowy element przeznaczenia wiedźmina. Zrobienie z Nilfgaardu fanatycznej sekty, gdzie w książce było to najbardziej ucywilizowane państwo. I to Sodden, największa bitwa z Nilfgaardem, po której Vilgefortz został wyniesiony do Kapituły. Bitwa, o której wspominano w ciągu całej sagi, bitwa z powodu której władcy odsunęli czarodziejów od wojen. Zrobiono z niej potyczkę jak wspomniał Hanys. Jak chcieli już ją wpleść fabularnie w 1 sezon, to mogli pokazać tylko początek i podsumowanie bitwy bez jej przebiegu. Sam przebieg przy lepszym budżecie można było w pleść w sadze we wspomnieniach Tris. To są poważne zmiany w stosunku do książki, a nie jakiś wygląd postaci.
Czytałem dawno, dużo zapomniałem. Nie pogubiłem się.
Może to kwestia inteligencji?
Oraz tego, że oglądałem serial na tv jak człowiek przez kilka dni (8h to trzeba być nienormalnym by wysiedzieć naraz)?
Bo wiesz... Już tu na forum kilku się przyznało, że oglądali gdzieś na otwartej karcie, albo na podzielonym ekranie. A potem nie wiedzą co się działo i jako akcję z serialu podają bzdury z kwejka lub twierdzą, że coś nie było wyjaśnione gdy było.
Fizycznie nie ma opcji by wszystko oglądać, we wszystko grać, wszystko znać i jeszcze mieć prace czy szkołę. Najwidoczniej większość z was leci multitasking choć nie jesteście do tego stworzeni albo przewijanie idzie w akcji. A potem narzekanie.
Zresztą z twojego komentarza bije brak logiki. Ktoś kto nie czytał książek moze się pogubić (ja się nie pogubiłem i wielu znajomych też nie), ale ktoś kto nie czytał nie narzeka na to co zrobili z postaciami bo ich wcześniej nie znał. Masz dwa narzekania wzajemnie się wykluczające w jednym komentarzu. To może wypowiadaj się za siebie i określ się czy ty czytałeś książki czy może się zgubiłeś w serialu?
Nie dziwię się bo serial świetny. Jak ktoś oczekiwał odwzorowania wszystkiego co do joty to mógł się zawieść. Ja natomiast jestem mega usatysfakcjonowany.
"Jak ktoś oczekiwał odwzorowania wszystkiego co do joty to mógł się zawieść". Chyba ktoś zapomniał jak pani showrunnerka wszem i wobec reklamowała ten tytuł idealnym odwzorowaniem opowiadań... Już tak broniła serial po pierwszym pokazaniu jak wyglądają zbroje Nilfgardu. Gdyby trzymała się tego co było w opowiadaniach serial byłby o niebo lepszy, bo wiele kluczowych rzeczy pominęła, a inne dodała od siebie, przez co historia jest spłycona (dialogi na marnym poziomie i dodanie cytatów z opowiadań tego nie ratuje).
Dobra ta gra dwóch papieży ? Albo uwaga gra:
Gra: 1. Ty kontra dzicz
Źródło: https://www.gry-online.pl/
Zamiast napisać, że jest błąd w tabelce to pajacujesz.
1 sezon Wiedźmina dobrze się ogląda, ale jest dość przeciętny. Bardzo solidne 6/10 lub bardzo mocno naciągane 7/10 z szacunku do marki (sagi Sapkowskiego i trylogii gier, które mają znacznie wyższą jakość)
Atuty z pewnością miał tak jak pisałem klimat, muzyka, postacie, choreografię, ale trzy nich (klimat, muzyka, postacie) o wiele lepiej wypadły w Robin of Sherwood stąd bardzo trudno mi o zachwyt Wiedźminem. Tym bardziej, że ma bardzo dużo wad. Nieangażująca fabuła, średnie dialogi, brak emocji, postacie które są nam długo dość obojętne, fatalne oświetlenie, najgorszy z możliwych sposób kręcenia zawsze na wprost twarzy jak w bardzo tanich slitcomach, brzydkie kostiumy, brak drugiego i trzeciego planu, zbyt duża sterylność. Brutalny świat, a wszędzie krystalicznie czysto bez brudu, błota, krwi, syfu tego świata. itd
Nie przyłożyli się do strony technicznej i kłuje to po oczach przy obcowaniu z tą produkcją.
Z drugiej strony potrafię być wyrozumiały. Netflix nie ma fachowców z takim doświadczeniem jak HBO (Rzym, GOT) przy wysokobudżetowych serialach oraz chcieli jak najszybciej wejść w lukę po GOT stąd króciutka postprodukcja. Poza tym mały budżet.
Nie ułatwiło też im to sprawy, że zaczęli od opowiadań i wydarzenia przedstawiali za pomocą 3 linii czasowych. Sezony 2-7 mają być na podstawie właściwej sagi więc narracja powinna mieć większą płynność.
Budżet ma być mocno podniesiony. Być może będzie im zależało, by 2 sezon pojawił się jeszcze przed Władca Pierścieni od Amazon i prequelem GOT od HBO. Zawsze mniejsza rywalizacja. Ale z tego co widzę po IMDB i ilości ocen to widownie serial nie ma małej już teraz (130 tys. ocen po 10 dniach). Widocznie gra "Wiedźmin 3" mocno spopularyzowała tą markę, bo jeszcze 7-9 lat temu książki Sapkowskiego i to uniwersum na świecie było mało znane, gdy spytałem kogoś z zagranicy czy zna te książki i gry. Nie sądzę, że bez dużego sukcesu światowego gry Wiedźmin 3 Netflix decydował się na ekranizację sagi.
Zdaje sobie z tego sprawę, że są seriale, że dopiero od 2-3 sezonu potrafią wejść na swój najwyższy poziom. Na to liczę, że będzie lepiej :)
Przy kolejnych sezonach może być znacznie lepiej, bo jest olbrzymie pole do poprawy.
Jeszcze w czwartek na IMDB była ocena 8,7 i 136 miejsce w rankingu. W niedzielę 8,6 i spadek na 180 miejsce pod względem średniej. Wygląda, że już po 2 miesiącach od premiery serial wyleci poza TOP 250. A po roku spodziewam się średniej max 8,3. Czy dalej będzie spadać czy utrzyma się będzie zależeć od tego o ile podniesie się poziom przy kolejnych sezonach.
Porównywałem do całej bazy seriali na IMDB.
Z seriali samego Netflixa jest kilka z wysokimi ocenami na IMDB mimo, że mają już kilka lat, a ocena nadal utrzymana solidna np:
Black Mirror - 8,8 - 45 miejsce (ale ten serial Netflix przejął od 3 sezonu)
Stranger Things - 8,8 - 53 miejsce
Narcos - 8,8 - 54 miejsce
House of cards - 8,8 - 64 miejsce
The Crown - 8,7 - 94 miejsce
The Haunting of Hill House - 8,7 - 100 miejsce
Daredevil - 8,6 - 128 miejsce
Mindhunter - 8,6 - 136 miejsce
Witcher ma ledwie 10 dni, a już 180 miejsce i za chwilę wylot z TOP 250. A te wyżej wymienione seriale Netflixa kilka lat mają już na karku poza The Haunting of Hill House 2018 i Mindhunter 2017, które są dość świeże.
Czyli top 10 po 1 sezonie, będąc serialem typu średniowieczne fantasy, gdzie sukces odniosła tylko Gra o Tron. Według mnie całkiem nieźle.
...będąc serialem typu średniowieczne fantasy, gdzie sukces odniosła tylko Gra o Tron.
Robin of Sherwood 1984-1986 podobnie jak GOT wciąga nosem Wiedźmina, a wręcz go upokarza i ośmiesza.
Conan, Xena, Wiedźmin to są seriale dla ludzi o znikomych wymaganiach.
Nikt kto ma choć trochę pojęcie o dobrym kinie czymś takim się nie zachwyca, bo to nie jest półka takich seriali jak Robin of Sherwood 1984-1986, Rzym 2005-2007, Gra o tron 2011-2019, które są zdecydowanie trzema najlepszymi serialami kostiumowymi. Dwa z nich to seriale fantasy. I większość starszych osób to potwierdza.
W Polsce już kilkadziesiąt osób mi wspomniało realnie oraz na Filmweb, że Wiesiek to bida z nędzą, gdy porównują z Robin of Sherwood. Zresztą przecież to widać. Klimat, soundtrack, postacie, choreografia, udźwiękowienie, styl kręcenia zdjęć.
Wow, ale mi pojechałeś. To co tam jeszcze o mnie powiesz. Może dowiem się czegoś nowego.
Edytowałeś, ale brzydko się bawisz. Poszukaj też tłumaczenia słowa sarkazm.
Nie czyń tego co tobie niemiłe. Pierwszy wrzuciłeś do wora z takim czymś jak Conan i Xena mi tu Robin of Sherwood więc odpowiedź moja była nad wyraz.
Podstawowa różnica między legendarnym serialem Robin of Sherwood, a Wiedźminem jest prosta. Pierwszy z nich ma 4 elitarne atuty. Drugi z nich ani jednego.
Cztery elitarne atuty RoS:
1) Klimat - cały świat długo zachwycał się nim, że jest nie do powtórzenia, bo od dawna w taki sposób seriali się nie kręci, a wtedy wszystko zagrało. Śmiem twierdzić, że tylko Twin Peaks 1990-1991 ma równie niesamowity klimat z wszystkich seriali jakie kiedykolwiek powstały. Od dawna wiadomo, że rzeczywiście uchwycić taki klimat jest rzeczą niewykonalną. Dziś stawia się na inne rzeczy, a klimat jest drugoplanowy.
2) Soundtrack - Album Clannad to prawdopodobnie najbardziej kompletny soundtrack serialowy. Wybitny. Bez wad. Zespół nie tylko stworzył dziesięć świetnych kawałków, ale także całe wyborne udźwiękowienie do tego serialu.
3) Postacie - charyzma wylewa się z ekranu. Wyrazisty szeryf, Gisburne, pierwszy Robin, Will, Nasir. Relacja szeryfa i Gisburna oraz dialogi między nimi są wisienką na torcie.
4) Choreografia walk jako całość. To ostatnia produkcja, gdzie używano prawdziwych mieczy na planie i nagrywano dźwięk jednocześnie. Pełna synchronizacja. Aktorzy do tego grali bez dublerów. Często ranni, posiniaczeni, poturbowani. Udźwiękowienie to miazga - miecz o miecz. Nie mówiąc o tym, że dźwięków przy strzelaniu z łuku i kuszy do dziś żadna produkcja nie nagrała równie dobrze. Co do pojedynków są pomysłowo zrealizowane. Realistycznie. Bez fajerwerków z Troi, GOT, Spartacus z karkołomnymi ruchami, ale dzięki temu nie ma żadnej sztuczności, tandety oraz przede wszystkim nie ma tandetnego CGI i jest mało cięć, które tak często są w nowych produkcjach, bo muszą kręcić sceny na raty i jeszcze ukryć, że trudniejsze rzeczy robią kaskaderzy.
Osobiście Robin of Sherwood widziałem 5 razy. Także w tej dekadzie. Tym serialem nie tylko zachwycają się osoby, które po raz pierwszy widziały go w 1986 lub 1991 czy w połowie lat 90. Znam osoby młodsze, które obejrzały go pierwszy raz w 2006 roku i bardziej się im spodobał niż Rzym.
Jestem pewien, że teraz wiele osób obejrzałoby 3 sezony na DVD Robin of Sherwood trochę ponad 20 godzin, bo 26 odcinków i większości bardziej ten serial spodobałby się od 1 sezonu Wiedźmina.
Ulubione moje odcinki z RoS to:
Robin Hood and the Sorcerer - dwuodcinkowy pilot
Seven Poor Knights from Acre - o krzyżowcach
The King's Fool - Ryszard Lwie serce
The Swords of Wayland - dwuodcinkowy mega klimatyczny o wyznawcach Lucyfera
The Greatest Enemy - koniec 2 sezonu i wielki cliffhanger
The Time of the Wolf - dwuodcinkowy finał 3 sezonu
Album Clannad podoba się mi cały. Wszystkie 10 utworów.
Ale faworytem jest "Strange Land"
Słuchaj Piotrek. Piszę to na serio. Widzę, że jesteś normalną osobą, że jesteś w porządku. Nie musisz mnie tu na siłę przekonywać, bo każdy ma swój gust. Conan i Xena to był żart. Ale też nie do końca bo to serial mojej młodości na którym dobrze się bawiłem. Nie bawiłem się dobrze na Robinie, bo nie lubię tego bohatera po prostu. Nie zmieni tego muzyka, kostiumy czy fabuła. Lubisz coś albo nie. Ja tak mam. Jeśli powiem ci, że wyżej cenię Malazańską Księgę Poległych od Pieśni lodu i ognia, to będę prostakiem? Że lubię książki o wiedźminie ale zakończenie Sapkowski w mojej ocenie całkowicie spieprz.... to czy oznacza, że się nie znam? Każdy z nas jest inny i inaczej ocenia, co jest fajne a co nie. Więc kończę tą dyskusję a tobie życzę jak najlepiej.
BTW na filmwebie dałem wczoraj wiedźminowi 7/10. Ździwko nie.
Wiem doskonale, że każdy ma swoje gusta i kryteria, a wirtualnie znacznie trudniej kogoś zachęcić do obejrzenia czegoś niż realnie. Chociaż na filmweb starzy znajomi, którzy znają mnie na wylot korzystają z mych usług co oglądać z kina lat 1930-1970.
W każdym razie Robin of Sherwood pewnie bez tej muzyki i klimatu nigdy nie wyróżniłby się tak mocno. Dość mocno odskoczył ekranizacjom kinowym, bo większość ludzi znająca serial mówi, że wszystkie filmy o Robinie są znacznie gorsze.
Sag fantasy jest wiele ciekawych i godnych polecenia np:
Malazańska Księga Poległych, Archiwum Burzowego Światła, Pieśń lodu i ognia, Kroniki Czarnej Kompanii, Władca Pierścieni.
Sagę o Wiedźminie czytałem dopiero w tym roku.
W UK od dnia premiery pokazuje mi ze Wiedźmin jest Top-1 seriali.
Wiadome było, że nie zrealizują bitwy pod Sodden dokładnie, bo na to potrzeba ogromnej kasy. Przypomnę co zrobiło HBO w pierwszych sezonach Gry o Tron, gdzie kompletnie wycieli całą bitwę a z turnieju rycerskiego zrobili powiatowy festyn. Serial złapie popularność, zwiększy się budżet to i poziom się podniesie. Szczególnie, że książki mnie wciągnęły dopiero po opowiadaniach, kiedy właściwa historia się zaczęła, więc pod względem fabuły w kolejnych sezonach powinno być lepiej.
To może i tu tą bitwę trzeba było wyciąć? Tym bardziej że w książkach poznaje się ją głównie z opowieści innych.
Szczerze wolę by któraś postać mi powiedziała że to była wielka bitwa, niż dostać coś co wygląda słabo...
Gdyby wycieli to zlecieliby się forumowi wojownicy i tak by narzekali. A bitwa była przyzwoita.
Czasem mam wrażenie, że ludzie krytykują tylko po to aby krytykować. Niezależnie od tego co zobaczą, zawsze są na nie.
To moze trzeba było sie trzymać tomów opowiadań i w ogóle nie kręcić tego w tym sezonie?
Najzabawniejsze w tym całym zamieszaniu w okół Wiedźmina jest to, że krytykuje się wygląd postaci i ogólną zgodność z materiałem źródłowym, chwaląc przy tym Grę o Tron gdzie postacie i fabuła zostały zmienione w stosunku do książek, a wisienką na torcie jest chwalenie Wiedźmina od TVP...
https://www.youtube.com/watch?v=1x_WGLe_ZvA
Moze dlatego że w GoT te zmiany zwykle miały sens (Little finger to zupełnie inna postać, ale aktorsko zagrana tak że gdy się o nim myśli, ma się przed oczami kreację Aidana Gillena, czego nie da się powiedzieć o takiej Triss) i nie masakrowały aż tak bardzo tego świata. Oczywiście że były i głupoty, powszechnie krytykowane jak Stanis, czy to co działo się od 5 sezonu, jednak początek starał się utrzymać ducha oryginału, a tutaj? Brokilon, który jest, by być, czarne driady strzelające do elfów... czarnych, Ciri robiąca sobie tam wycieczkę i cytaty o przeznaczeniu, rzucane bez kontekstu, tylko dla tego że były w książkach. Sodden, które jest wywróceniem wszystkiego do góry nogami. Kraniec Świata, z którego został diaboł... itd. I tak jak w GoT pierwszy sezon pokrywał się dość nieźle z książkami, tak tutaj mamy zgodność na poziomie może 20%, reszta to albo zmiany, albo radosna twórczość scenarzystów, a za to również na serial DeDeków wylano wiadra pomyj...
Tylko, że w "Grze o Tron" nikomu nie przeszkadzała różnica w wyglądzie niektórych postaci w stosunku do ich książkowych oryginałów, ponieważ były dobrze napisane i zagrane przez świetnych aktorów. Przynajmniej do któregoś sezonu, gdy twórcom przestało zależeć i zaczęli pisać swoją własną wersję dzieła Martina.
Ramsay Snow w książkach ma troszkę inny wygląd, bo ma twarz z opisów mniej wyjściową niż w serialu oraz jest jeszcze większym zwyrolem. Ale do niego nie mam się do czego doczepić. Dobry casting. Dobrze odegrana postać. Takie zdanie ma również wiele osob znających sagę wręcz na pamięć.
Mi przeszkadzało tylko to z postaciami w GOT:
-zniszczenie Littlefingera, Varysa, Tyriona w późniejszych sezonach odbierając im intelekt znany z książek i pierwszych 4 sezonów.
-niezrozumienie przez Benioffa i Weisa takich postaci jak Stannis Baratheon, Doran Martell, Euron Greyjoy. Marniutko wyszło. Stannis nadrabiał początkowo dzięki dobremu castingowi i tuszował to jak źle zrozumieli tą postać.
-nieudany casting na Jona i Danerys zatrudniając do głównych ról tak przeciętnych aktorów (wystarczy pomyśleć o ile lepiej odegrane mogłyby być te role albo wyobrazić sobie jak Tywina, Joffreya czy Tyriona zagraliby w pierwszych sezonach jakieś drewna jak z talentem Emili Clarke i Kita Haringtona
Uważam, że przy GOT bardzo udał się casting. A postacie jak Eddard Stark, Joffrey, Tywin, Oberyn, Cersei, Jaimie, Olenna, Ogar, Bronn, High Sparrow czy z pierwszych sezonów Tyrion, Littlefinger, Varys itd. to wisienka na torcie. Mogło być o wiele, wiele gorzej pod tym względem.
Tak jak napisał
Najgorzej wg. mnie dobrany był Euron, bo nie dość że ani nie wyglądał na postrach mórz to jeszcze nie miał cech charakterystycznych dla Eurona.
We Wiedźminie, praktycznie nikt mi nie pasuje, od samego Geralta który to z całego zestawienia wypadł najlepiej, po Vilgefortza i na Yennefer i Triss Merigold kończąc, te ostatnie role zostały fatalnie dobrane.
Całkiem nieźle chociaż bez szału wypadły Renfrii i Tissaia.
Ok, był Yarpen i Borch.
Ten serial to tragedia wg. mnie, już po pierwszym trailerze czułem że będzie płytko, ale że nawet kajakiem nie podpłynę?
Nic co napisaliście nie tłumaczy zmian w wyglądzie postaci względem książek przy Grze o Tron, ani tego czemu w Wiedźminie postacie są "be", a w GOT są "cool". To wygląda tylko jak zwyczajny hejt, a nie krytyka. Nic, tylko podwójne standardy.
Ten serial to tragedia wg. mnie, już po pierwszym trailerze czułem że będzie płytko, ale że nawet kajakiem nie podpłynę?
Ale głembokie... xD
Przecież Vilgefortz celowo przegrał. Serio, tak trudno było to wywnioskować? Co miał powiedzieć Cahirowi, słuchaj robię dla Emhyra, mam porwać Ciri ale nie ma jej na polu bitwy? Jego walka była obserwowana przez Yennefer. Wiec wszystko wyreżyserował.
LUDIO1994 -> Usprawiedliwiasz zmiany wyglądu postaci w Grze o Tron, a przy Wiedźminie marudzisz powołując się na odcienie skóry...
Przepraszam bardzo, ale mam uwierzyć, że Vilgefortz, który był jedyną osobą, która pokonała Geralta w walce, oraz był największym złodupcem w uniwersum, dostał łomot od Cahira?
Jak nie widzisz sensu w celowym podłożeniu się w walce to cóż...
Up
Trzeba przyznać że Vilgi miał jaja, dać się stłuc wrogowi w środku bitwy i przy okazji walnąć w łeb, tak by stracić przytomność, narażając się na śmierć na jakieś 100 sposobów... W sumie brzmi rozsądnie.
No tak, bo przecież Yennefer, co to patrzyła, nie domysliłaby się że udaje, ale rozkminiłaby wielki plot twist że pracuje z Emhyrem, gdyby nie dał się sklepać Cahirowi... seems legit.
Spoko, będziesz miał to łopatologicznie wytłumaczone zapewne w następnym sezonie. Ja ci nie pomogę.
Na nic innego nie liczę, po poziomie scenariusza, czy subtelności i sposobie prowadzenia wątków przez scenarzystów Netflixa.
Trzeba przyznać że Vilgi miał jaja, dać się stłuc wrogowi w środku bitwy i przy okazji walnąć w łeb, tak by stracić przytomność, narażając się na śmierć na jakieś 100 sposobów... W sumie brzmi rozsądnie.
No niby na jaką śmierć? Vilgefortz jest nilfgaardzkim szpiegiem, a Cahir jest nilfgaardzkim szlachicem. Obaj mają za zadanie znaleźć Ciri. Jakoś dał się walnąć w łeb z dala od bitwy. Co mógł sobie zrobić? Przeziębić się?
Dyskusja i tak jest bezsensowna, bo pierw trzeba jednak poczekać jak Netflix dalej to poprowadzi. Jestem z serialu ogólnie zadowolony. Miałem obawy, że będzie powtórka jak przy TVP, ale mimo zmian (czasem też na plus) to wyszło dobrze.
Taki serial Breaking Bad miał dużo gorszy start, a jak później wyszło to wszyscy wiemy.
Vilgefortz podkłada się w walce, żeby się nie ujawnić, a zaraz po tym gdy odzyskuje przytomność masakruje znajomego czarodzieja tłukąc go buławą, nie bojąc się o to, że może się tym zdradzić...
https://www.youtube.com/watch?v=-3joB025iGw
Blackthorn
Nie wiem jak inni, bo nie mam wpływu na to jak postrzegają inni zmiany postaci względem książek, ale mi nie przeszkadzają w ekranizacjach zmiany w wyglądzie, a w innych kwestiach (charakter, temperament, IQ).
Chyba, że mamy do czynienia z drastyczną zmianą wyglądu jak w przypadku Eurona Greyjoya. Ale nawet w jego przypadku dużo gorsze to zmiana charakteru, a nie wyglądu.
Bo wyczuł, że nikt go magicznie nie obserwuje, a jest z niego kawał skurw.. to sobie ulżył?
Ale ok, niech będzie wasza wersja. Najpotężniejszy czarodziej przegrywa z byle wojakiem, mając do dyspozycji moc, która pali wampiry na popiół. Aha, tak - bardzo dobra teoria. Przy okazji próbuje popełnić samobójstwo turlając się z górki, ale mu nie wychodzi, wiec ze złości zabija kolegę i przechodzi na złą stronę mocy. Tak, to musi być to.
Dziękuję, za otworzenie mi oczu. Not.
Nikt go nie wyczuł magicznie. No nikt, na tyle nikt, że dosłownie po tym co zrobił pada pytanie "Vilgefortz, jesteś z nami?"
Ale ok, niech będzie wasza wersja. Najpotężniejszy czarodziej przegrywa z byle wojakiem, mając do dyspozycji moc, która pali wampiry na popiół. Aha, tak - bardzo dobra teoria. Przy okazji próbuje popełnić samobójstwo turlając się z górki, ale mu nie wychodzi, wiec ze złości zabija kolegę i przechodzi na złą stronę mocy. Tak, to musi być to.
Nasza wersja? Ale czy to nie Ty przypadkiem właśnie to próbujesz NAM przekazać, że on to wszystko udawał i właśnie opisałeś to co według NAS nie trzyma się kupy w tym serialu?
A starałeś się poszukać wyjaśnienia, czemu jego przegrana nie trzyma się kupy? Czy też z góry założyłeś, że to co ci pokazali, nie ma drugiego dna i na pewno jest wpadką scenarzystów?
A czemu mam szukać wyjaśnienia takich niedorzecznych akcji? Czemu, skoro twórcy wprowadzają takie zmiany? Skoro to Fringilla jest już villainem razem z Nilfgaardem? Vilgefortz, który traci raz za razem miecze, tylko po to, żeby na końcu mocno się zdziwić.
Ale tak, jedna z pierwszych myśli podczas tej sceny to było "Czy on przegrał bo pracuje dla Nilfgaardu?". Tylko, że to się kupy nie trzyma, po zwykłej krótkiej analizie (pomijając już to rozmycie się z materiałem źródłowym). Ale skoro tak to twórcy rozegrają, to naprawdę zacznę się jeszcze bardziej martwić o kolejne sezony. Zresztą już to robię, po tym co zobaczyłem.
Tak w ogóle ciągle słyszę jedno: "Spokojnie, zaraz się rozkręci". Przed premierą broniono serial bo przecież on nie jest na podstawie gier tylko książek! Następnie "te pancerze to tylko tymczasowo, w serialu nałożą efekty i będzie dobrze". Po premierze słyszałem "przecież serial jest tylko luźno oparty na sadze i opowiadaniach, nie musi być wierną adaptację". A teraz "spokojnie w drugim sezonie będzie lepiej, a te wątki to też wyjaśnią".
A starałeś się poszukać wyjaśnienia, czemu jego przegrana nie trzyma się kupy? Czy też z góry założyłeś, że to co ci pokazali, nie ma drugiego dna i na pewno jest wpadką scenarzystów?
No musi być, przecież Jaarvs pisze, że jest wpadka to jest wpadka. O co ci chodzi? Przecież nie ma czegoś takiego jak bycie podwójnym agentem, a Vilgefortz nie może mieć też swojego własnego celu. Nie sugeruj jeszcze, że Vilgefortz po prostu dałby się obu stronom konfliktu po prostu wyrżnąć w pień i będzie mógł Ciri szukać dla własnych korzyści. Bo to bez sensu jest i w ogóle w książkach tak nie było, a jak było to autor gupi jest.
Skoro Blackthorn i Hisoka piszą, że się rozkręci ten cały misterny plan to musi tak być, czyż nie panowie?
Skoro Blackthorn i Hisoka piszą, że się rozkręci ten cały misterny plan to musi tak być, czyż nie panowie?
Jak się ma rozkręcić? Przecież piszesz, że scenariusz jest głupi i niedorzeczny to jest głupi. I niedorzeczny.
Przecież jego udawanie się kupy nie trzyma.
1. Za ZASŁUGI na polu bitwy o wzgórze Sodden został członkiem kapituły. Jakie tu widzisz zasługi w jego podłożeniu się?
2. Emhyrowi wsio jedno czy Vilgefortz zabije mu Cahira czy nie, mógł spokojnie to zrobić bez żadnych konsekwencji, i tak też książkowy Vilgefortz zabijał wszystko ładnie jak leci nie przejmując się tym czy urazi Emhyra czy nie.
3. w 40 minucie jak pokazuja obudzenie Vilgefortza najpierw wskazują na jakiś korzeń który ocieka krwią...więc najprawdopodobniej zrobią to tak, że Vilgefortz od uderzenia dostał pomieszania zmysłów.
3. w 40 minucie jak pokazuja obudzenie Vilgefortza najpierw wskazują na jakiś korzeń który ocieka krwią...więc najprawdopodobniej zrobią to tak, że Vilgefortz od uderzenia dostał pomieszania zmysłów.
Twoje talenty wróżbiarskie się po prostu marnują. Zagraj w totka to będziesz milionerem w nowym roku.
Twoje talenty wróżbiarskie marnują się. Zagraj sobie w totka to wejdziesz w przyszły rok jako milioner.
"Wiedźmin" od Netflixa od samego początku pomija albo modyfikuje wątki z książek, co nie wychodzi mu na dobre. Co by nie mówić o Sapkowskim, to na pewno przewyższa on scenarzystów serialu pod względem budowania fabuły, postaci i dialogów. Serial sam w sobie jest co najwyżej średni, a tak wysokie noty wśród widzów wynikają prawdopodobnie z tego, że ludzie czują głód po "Grze o Tron" i szukają czegoś podobnego, co mogłoby posłużyć jako zamiennik. Gdy wyjdzie "Władca Pierścieni" od Amazona, to przesiądą się na niego, a o "Wiedźminie" mało kto będzie pamiętać.
Myślę, jednak że zachwyty nad tym serialem w głównej mierze spowodowane są entuzjazmem z powodu tego, że wielkie studio sięgnęło po to uniwersum, a nie, że brakuje im GoT.
LUDIO spora część kasy poszła na marketing niestety, co odbiło się na jakości serialu. Ale może to lepiej dla niego, bo teraz serial sam na siebie zarobi. Spora część ludzi jednak odbije się od 1. sezonu (tak jest ze mną) i nie sięgną po kolejne, ale i tak zostanie dużo widzów.
Tak tak, eksperci...
Na pewno przesiadłem się na Wiedźmina po GoT. Przecież od 5 sezonu przestałem oglądać bo to już był słaby serial. I taki byłem głodny fantasy, ojej... A Wiedźmin to polityka, dialogi. Nie ma co porównywać GoT i Wiedźmina do jakiegoś serialu akcji o zabójcy potworów, przepowiedni, końcu świata... To chodzi o politykę.
I od trzech lat płacę za Netflix, ale jak wyjdzie Władca Pierścieni to zapłacę za Amazon. Po co, skoro na N nie mam czasu? Nie wiem. Ale eksperci tak uważają, to tak zrobię. Bo przyciągnie mnie serial o tym co już dawno czytałem i oglądałem... Nie coś, czego jeszcze nie było. Nie będę czekać na Wiedźmina tylko na Władcę na platformie, której nie używam. Na pewno. Przecież to ty i tylko ty masz rację ;)
Oglądalność mówi sama za siebie, zdanie procenta malkontentów jest w tym przypadku bez znaczenia. Jest wreszcie produkcja dużo lepsza od tych polskich szmir wiedźminopodobnych, rozkręca Polskę na świecie i trzeba się cieszyć. Owszem jest wiele do poprawy ale to nijak nie skreśla tego, że klimat i postacie robią ten serial
Niby jak "rozkręca Polskę na świecie"? Akcja nie dzieje się nawet w Europie, a przez dobór aktorów nie czuć ani odrobiny klimatu mitów słowiańskich, skandynawskich i arturiańskich, na których opiera się to uniwersum. Poza tym scenariusz bardzo luźno trzyma się fabuły książek, robiąc co się tylko da aby jak najbardziej wszystko spłycić. Chociażby spotkanie Geralta i Ciri w Brokilonie, które dało fundamenty pod ich wzajemną relację ojca do córki. W serialu kompletnie je pominięto i Geralt, który kompletnie nie wierzy w przeznaczenie, nie ma już żadnego motywu by szukać Ciri poza właśnie przepowiednią o przeznaczeniu...
A rządzenie i dzielenie na Steamie Wiedźmina 3 znowu 4 lata po premierze i bestzeller Sapka na Amazonie to nie jest rozsławianie Polski i jej produktów na świecie? Ten boom jest właśnie dzięki serialowi właśnie
Świetne sceny walk, postać Geralta, i potwory, to tylko ratuje ten serial.
Reszta obsady to nieporozumienie.
Polaczkom na forach się nic nie podoba co polskie. Jakby Sapkowski był niemcem czy amerykaninem to podniecaliby się Wiedźminem od netlixa i wszędzie w internecie pisaliby jakie to arcydzieło. No ale, Sapkowski to Polak a przecież polacy nie mogą stworzyć niczego dobrego bo jedynie mamy odgrywać rolę męczenników na arenie międzynarodowej, wszyscy mają na współczuć, samobiczujecie się i jesteście z tego dumni.Żal mi was. Wiedźmin to kawał solidnego serialu, za granicą ubóstwiają go, a u nas narzekanie na wszystko co się da.
Zapominasz, że Ci co czytali książki, uwielbiają je, więc nie jest tak, że krytykują wszystko co popadnie popadając w irracjonalny hejt.
Osoba, która mało przeczytała, mało widziała, nie ma porównania, konsumuje bezrefreksyjnie, nie zna największych plusów materiału źródłowego, może twierdzić, że serial - DLA NIEJ - jest wybitny, ale obiektywnie taki nie jest. Warsztatowo, z różnych dziedzin, sporo nie zagrało, także nie ma merytorycznych argumentów żeby popadać w zachwyt. Serial jest średni-dobry. Tylko tyle i aż tyle.
Zobaczymy jak wyjdzie 2 sezon. Czy w planach mieli coś więcej, a ten pierwszy, na rozruch, to ich być albo nie być, nie wygląda jak wygląda z chęci zabłyśnięcia wśród szerokiej widowni.
Każdy normalnie myślący człowiek wie, że nie da się dosłownie przenieść książki na ekran, niektóre wątki trzeba poświęcić iż mienić aby wyszedł z tego udany twór. Poza tym ksiązki Sapkowskiego nie zdybyły popularności na świecie bo nie przypadły do gustu zachodnim odbiorcom, coś w nich jest nie tak. CDR nie bez powodu nie opierał się na historii wymyślonej przez Sapkowskiego tylko stworzył swoją własną. Jaki był tego wynik? Wiedzmin growy ma ocenę 97%, serial 86%, a książki 84%. Im bliżej "oryginału" tym gorsze oceny. Ja się cieszę, że netflix zminił niektóre wątki, wiem, że mają doświadczenie w tworzeniu seriali i wiedza co się spodoba a co nie. Polacy już próbowali tworzyć, trzymali się wiernie pierwowzoru i wyszła klapa z której się śmiejemy nawet 20 lat później!
FrankerZ
Wiedźmin to kawał solidnego serialu, za granicą ubóstwiają go
Zakłamujesz rzeczywistość. Nowości mają masakrycznie zawyżone oceny, które pikują w dół. Wiesiek na IMDB ma ocenę startową 8,6 na teraz i już jest na 180 miejscu, a za chwilę wylatuje poza TOP 250. Jak na nowość to świat się wcale nim tak nie zachwyca jak widać. Najlepsze seriale jakimi świat się zachwyca to nawet po 10 latach od premiery mają średnie powyżej 9,0 na IMDB, a startowe 9,4-9,7 i to nie po 10 dniach, ale przez minimum rok, dwa.
Wiedzmin growy ma ocenę 97%, serial 86%, a książki 84%
Średnia recenzji dla 1 sezonu serialu wynosi 53% na takim metacritic
Przecież w tym rankingu IMDB pełno jest seriali dokumentalnych, naukowych i anime. Jak to w ogóle możne porównywać w takim zestawieniu. Brakuje tam jeszcze tylko filmów porno. I wtedy też będziesz się zachwycał, że "Penetrator" to lepsza produkcja bo ma większą ocenę?
Prawdopodobnie prawie wszystkie możliwe filmy/seriale są w tej największej bazie światowej utworzonej w 1993, bo strona powstała w tym samym roku od kiedy był internet.
Nie pisz czym ja się zachwycam. Interesują mnie tylko przełomowe rzeczy w sztuce. Więc głównie/tylko pozycje, które łamały schematy od początku historii kina.
Akurat fantastyka a zwłaszcza fantasy zawsze były pogardzane jako gatunek przez krytyków i znawców sztuki więc akurat takich gości jak ty nie ma co brać pod uwagę, a Wiedźmin odniósł już sukces i to bardzo duży w USA i Australii. Nie spodziewałem się tego, że coś takiego się stanie.
Sredniaczek
Przeciętniaczek
Uwielbiam sobie wejść w taką sekcję komentarzy w kolejnym newsie o sukcesie Wiedźmina i poczytać posty tych wszystkich "bóldupiarzy" którzy musieli wejść i napisać jaki ten serial jest kiepski :).
Panowie to już jest koniec, serial odniósł już sukces, to już się stało i wasza działalność już nic nie zmieni :). Serialu nie da się "odobejrzeć", zrobił furorę, następny sezon w produkcji, mleko się wylało :D.
Przeczytałem tylko dwa zbiory opowiadań, przeszedłem wszystkie trzy części, a z serialem, po trzech odcinkach, bawię się z świetnie, zdecydowanie lepiej niż z wątkiem głównym w W3.
A na marginesie - "Toss A Coin To Your Witcher" jest utworem roku 2019...