Witajcie! Na pewno wiele osób z Was zawsze stara się wymaksować każdą gierkę jaką posiada. Jakie platyny posiadacie na swoim PlayStation? Opowiedzcie które były dla Was najtrudniejsze, a które robiliście z przyjemnością i bardzo łatwo.
Ja osobiście narazie mam platynę na poniższych tytułach:
- Rocket League
- Watch Dogs 2
Jestem bardzo blisko platyny również w No Man's Sky i będę powoli przymierzał się do AC Unity oraz Rayman Legends.
- God of War - wpada praktycznie sama (jedyny problem to zabicie ostatniej Valkirii bo suka jest trudna)
- Spider Man - tak jak wyżej z tym że tutaj nie ma żadnego problemu
- Conan Exiles - platyna do wbicia w 2h grania
- Days Gone - trzeba się trochę najeździć za znajdzkami
Generalnie założyłem sobie że zrobię platyne w każdym eksie na PS4 w jaki zagram (chyba że gra wymaga wielokrotnego przejścia). Do tej pory odpuściłem Bloodborne bo nie chce mi się robić lochow kielicha, Death Stranding bo mi się znudzila zanim ją ukończyłem i Horizon Zero Dawn bo zbyt dużo czasu by mi to zajęło.
Przy okazji, może ktoś byłby wstanie w przyszłości pomóc z misjami współpracy w AC Unity? Bo do wbicia platynki będzie potrzebne parę trofek z współpracy. Mój PSN: Tommy_East, można się zgadać zawsze.
Tylko jedną, taką wyjątkową. Wątpię abym na tej generacji jeszcze coś wymaksował.
-Wiedźmin 3 Dziki Gon
*Serca z Kamienia
*Krew i Wino
Na razie mam 3
-Wolfenstein: The New Order
-Sniper: Ghost Warrior 3
-LEGO City: Undercover
Ja aktualnie mam 13 platyn. W obecnej chwili ogrywam Uncharted: Zaginione Dziedzictwo i tam pokuszę się o platynkę.
Moje platyny wyglądają tak:
God of War III Remastered
The Order: 1886
Uncharted: Drake's Fortune Remastered
Middle-earth: Shadow of Mordor - Game of the Year Edition
Horizon Zero Dawn
Ratchet & Clank
Marvel's Spider-Man
Need for Speed
Battlefield 1
inFamous Second Son
Spyro the Dragon
Spyro 2: Ripto's Rage!
Spyro 3: Year of the Dragon
Jak widać nie są to tytuły wymagające, więc nie było jakiejś wielkiej trudności w ich zdobyciu. Platynkę wbijam tylko i wyłącznie w tytułach, które po prostu mi się podobają i nie wymagają n-tej ilości podejść, bo szkoda mi najzwyczajniej czasu na to. Wolę w tym czasie ograć inny tytuł. Trofea online odpuszczam już praktycznie na starcie, bo to praktycznie zawsze jest nieustanny grind. Z tego powodu odpuściłem np. platynkę w Star Wars Battlefront 2, bo grałem w ten tytuł od dnia premiery, a wtedy system rozwoju był totalnie drewniany i zmuszał do nieustannego grindu, żeby zdobyć jakieś ulepszenie, więc po prostu w którymś momencie powiedziałem stop i grałem w co innego. A poza tym półtora roku temu urodził mi się syn, więc tym bardziej nie ma tyle samo czasu na granie co kiedyś. Ale jakoś daje się radę :)
https://psnprofiles.com/Re-fleksje
Pro Evolution Soccer 2015
Rocket League
The Witcher 3: Wild Hunt
Assassin's Creed Origins
Assassin's Creed Odyssey
Spider-Man
Łatwo, ale czasochłonnie.
Za bardzo nie mam się czym pochwalić:
Cyberdimension Neptunia: 4 Goddesses Online
Ni no Kuni II: Revenant Kingdom
Spider-Man
Horizon Zero Dawn
Plus gry od Telltale.
Bardzo bym chciał wbić platyny we wszystkich Dishonored oraz Death Stranding, ale musiałbym mieć dobę, która trwa 72h. Nie mam czasu ;-;
Chyba tylko Mortal Kombat 11. Achievementy mało mnie obchodzą i specjalnie wyłączyłem powiadomienia o nich. Ale w przypadku MK11 zauważyłem, że brakowało mi tylko dwóch albo trzech, więc uznałem, że równie dobrze mogę je zaliczyć.
Na Steamie mam tylko kilka gier od Telltale i może jeszcze coś przez przypadek się trafiło.
w sumie to nie mam ani jednej platyny, zawsze zdobywam acziki fabularne, te związane z kolekcjonowaniem i eksploracją, ale zwyczajnie średnio mi się chce tracić czas na zabicie iluś tam przeciwników jakimś wyszukanym sposobem, tak więc większość gier kończę, zdobywając jakieś 70-80% aczików
Jako, iż zbieram trofea od prawie 10 lat, trochę ich się zebrało. Jak na taki okres to liczba może nie powala, raczej platynuję tylko gry, które lubię i nie mają za bardzo frustrujących trofeów do wbicia, czasem może wyskoczy z jakiejś słabej gry, w której platyna była żałośnie prosta do wbicia. Nie będę dołączać komentarza do gier, które nie sprawiły kompletnie żadnych problemów.
- Assassin's Creed 2 (PS3) - Zbieranie piór solidnie testuje cierpliwość.
- 2x Heavy Rain (PS3, PS4) - Kiedy przechodziłem na PS3, miałem lekkie problemy z bezbłędnym przejechaniem samochodem, na PS4 już z kolei poszło bez problemu. Poza tym wbijanie wszystkich zakończeń jest czasochłonne.
- Naruto Shippudden: Ultimate Ninja Storm Generations (PS3)
- God of War: Chains of Olympus (PS3) - Challenge of the Gods. Na trochę mnie zatrzymał ostatni boss, jako, że przechodziłem na hardzie.
- Mafia 2 (PS3) - Zbieranie listów gończych było upierdliwe.
- Lego The Hobbit (PSV)
- 2x Sly 1 (PS3, PSV)
- Sly 2 (PSV)
- South Park: The Stick of Truth (PS3)
- God of War 2 (PS3) - Challenge of the Titans.
- Teslagrad (PS3) - Platyna nie była trudna, ale jest jedna ciekawostka, tej gry nawet nie ukończyłem. :) Wszystkie trofea to znajdźki.
- Day of the Tentacle Remastered (PSV)
- Persona 4 Dancing All Night (PSV)
- Crash Bandicoot Warped (PS4) - Niektóre czasówki były dosyć brutalne.
- Lego Harry Potter Lata 5-7 (PSV)
- Psycho-Pass Mandatory Happiness (PSV) - Dołączona z jakiegoś powodu minigra będąca klonem 2048 mocno mnie zmęczyła. Trudna nie jest, jedynie mocno czasochłonna, bo trzeba rozegrać dosyć dużą ilość rozgrywek.
- The Book of Unwritten Tales (PS3)
- Batman: The Telltale Series (PS4)
- Rocket League (PS4)
- Lego Harry Potter Lata 1-4 (PS4)
- Marvel's Spider-Man (PS4)
- GTA: San Andreas (PS4) - Chyba jedyne GTA z trofeami, które nie wymaga wbicia faktycznego 100% w grze. Dzięki temu nie trzeba było się bawić w szukanie znajdziek oraz robienie misji od Zero. Bycie aresztowanym 50 razy i nabicie 4000 zabójstw było czasochłonne. Do tego niektóre misje główne były problematyczne do przejścia na padzie, mimo wszystko jestem bardziej przyzwyczajony do grania na m+k na PC.
- 2x Steins;Gate (PS3, PSV)
- Steins;Gate 0 (PS4)
- Diablo 3 Reaper of Souls (PS4) - Wbicie max levela na 6 różnych klasach zajmuje sporo czasu, ale jak się regularnie ogrywa sezony, to z czasem samo wpadnie.
- Danganronpa: Trigger Happy Havoc (PSV) - Robienie wszystkich zakończeń w School Mode jest dosyć uciążliwe. Na szczęście nie ma wbudowanego Tamagotchi z D2, Arcade'a z DV3, czy nawet levelowania z obu części, więc ma najprostszą i najszybszą platynę z całej trylogii.
- JoJo's Bizarre Adventure: Eyes of Heaven (PS4) - Jedyna gra, do której musiałem szukać randomów na necie do wspólnego wbicia platyny. W grze jest parę trofeów do online multiplayera (niestety lokalnego ta gra nie posiada), a do tego ciężko na kogokolwiek tam trafić. Jednego znajomego z grą i aktywnym PS+em miałem, ale nadal musiałem znaleźć 2 inne osoby do gry 2v2.
- South Park: The Fractured But Whole (PS4)
Być może mógłby jeszcze być Beyond Two Souls na PS3, gdzie jedynie mi brakuje trofeum na wszystkie zakończenia, ale te z jakiegoś powodu nie chciało mi wyskoczyć i odpuściłem.
Ani jednej i jestem z tego dumny. Dla mnie to strata czasu. Jedyne gry, w których pewnie miałbym platynę/calaka wyszły na długo przed pojawieniem się achievementów.
Może bym platynował, gdyby to nie oznaczało zbierania 250 śmierdzących skarpetek lub zestrzelenia 40 wróbli skacząc na jednej nodze w zielonej czapce.
Osiągnięcia to zwykle bardzo sztuczny sposób wydłużania gry i przeraża mnie, jak wielu graczy się na to łapie. Gamescore na xboxie mnie choć odrobinę obchodzi, bo sobie rośnie i w związku z tym coś tam o mojej karierze mówi. Tym niemniej nie maksuję gier. Także dlatego, że jestem singlem, a bez grania w multi się nie da. W skrócie, lubię grać po swojemu. A już najbardziej mnie wkurzają gry, które udają dłuższe, niż są. Gra zaliczona, postać i ekwipunek wymaksowany, wszystkie sidequesty zaliczone, a gra twierdzi, że zrobiłem 70%. O nie. Zrobiłem 100. Niby programiści, a liczyć nie potrafią.
Mam podobnie. Ostatnio grałem w The Last of Us i tak mi się podobało, że lizałem dosłownie każdą ścianę. Zebrałem zdecydowaną większość notatek i innych pierdół, a gra pokazuje mi, że zrobiłem ledwie 7% wszystkiego. Z ciekawości sprawdziłem jak wyglądają osiągnięcia w TLoU i się przeraziłem. Są tak idiotycznie zrobione, że żeby jakieś otrzymać trzeba zebrać dosłownie wszystkie znajdźki różnego typu, co jest praktycznie niemożliwe, nawet z moim powolnym stylem grania. Na dodatek są też osiągnięcia, które zmuszają do zagrania drugi raz w new game+, bo inaczej są niemożliwe do zrobienia. Nigdy nie widziałem gry z tak bezsensownymi osiągnięciami, jak właśnie w The Last of Us.
Nieee, w The Last of Us najgorsze są trofea multi, bez których nie zdobędziesz platyny (mnie bodajże pozostały dwa czy trzy). Znajdźki w grze imo zaliczają się do przyjemniejszych. W moim przypadku było też tak, że od razu po skończeniu jej miałem ochotę ją przejść drugi raz na wyższym poziomie trudności dla większego wyzwania. Pozwoliło mi to zdobyć wszystkie brakujące trofki.
Trofki wymagające gry w multi to w ogóle tragedia. Gry nastawione na single player w ogóle nie powinny ich mieć.
Kiedyś pewnie zagram ponownie w The Last of Us, ale wątpię, że zbiorę wszystkie znajdźki. Skoro po ponad 23 godzinach gry mi się nie udało, to przy kolejnym przejściu pewnie też nie.
Zawsze możesz skorzystać z poradnika znajdźkowego. ;) Najłatwiej można chyba przegapić żarty Ellie oraz sekrety, które są za zamkniętymi drzwiami (jeśli nie masz aktualnie ostrza, to ich nie otworzysz).
Na szczęście nie mam potrzeby szukać wszystkich znajdziek, bo nie są mi to do niczego potrzebne. Nie gram dla znajdziek i trofeów, tylko dla dobrej fabuły i wciągającego gameplayu. Fajnie, jak coś wpadnie, ale nie przykładam do tego większej wagi. W ogóle The Last of Us jest dopiero trzecią grą, w której z ciekawości wszedłem zobaczyć, jakie są trofea. Zwykle mnie to kompletnie nie interesuje, ale tutaj byłem ciekawy, dlaczego po przejściu całej gry mam tak mało osiągnięć.
No ja na pewno ominąłem jakieś drzwi i to nie z powodu braku noża, tylko przez gapiostwo. Sejf tez jeden ominąłem (wiem nawet gdzie jest, bo widziałem, jak brat otwierał go na swoim zapisie). Na dodatek przez to, że nie otworzyłem tego sejfu, nie mogłem mieć wszystkich ulepszeń sprzęt. Z kolei przez to moje łażenie przegapiłem trochę pogadanek z Ellie i innymi postaciami, przez co nie zrobiłem osiągnięcia na wysłuchanie wszystkich rozmów. Jak tak dalej pójdzie, to chyba nigdy nie przekonam się do zdobywania osiągnięć.
TLoU jest właśnie trochę nietypową grą pod względem trofeów, bo niewiele ich właśnie wpada "przy okazji" przechodzenia gry. Same w sobie imo nie są jednak ciężkie. Zapewniam cię, że jest mnóstwo gier AAA, w których łażenie za znajdźkami i wykonywanie założeń trofeów bywa o wiele bardziej męczące i frustrujące. ;)
Mimo wszystko polecam tryb Nowa Gra Plus. Przechodzenie tej gry na wyższym poziomie trudności daje imo większą frajdę, bo bardziej wczuwasz się w świat i starasz przetrwać. Z drugiej strony wiesz już jak radzić sobie z potworami i gra przenosi też do NG+ wszystkie umiejętności itp., tak więc niekoniecznie będzie to droga przez mękę. ;)
Może zbieranie tego wszystkiego w TLoU nie jest trudne, ale jest upierdliwe. Sam fakt, że trzeba przejść grę kilka razy jest denerwujący. Gdyby dało się grać na różne sposoby (tak jak np. w Dishonored), to jeszcze bym mógł takie wymuszenie zrozumieć, ale w TLoU gra się za każdym razem tak samo, więc nie rozumiem.
W New Game + na pewno kiedyś zagram, bo gra bardzo mi się podobała, tylko nie wiem jeszcze kiedy. TLoU ukończyłem dopiero jakieś 2 tygodnie temu, więc teraz chyba byłoby za wcześnie na powrót. Chociaż z drugiej strony już kiedyś zdarzało mi się grać dwa razy z rzędu w tą samą grę (między innymi w Gothica, czy Dishonored), więc nie wykluczam takiej możliwości.
W pełni się zgadzam z opinią Panów powyżej. Ja sam w sumie platynowe trofea zacząłem zbierać od niedawna i nie należy to do moich priorytetów głównie właśnie przez konstrukcje tych osiągnięć. Zgadzam się również z opinią o achievmentach TLoU, gdzie również świetnie się bawiłem, a procent moich osiągnięć to... 5%. Mam aktualnie cztery platyny, bo właśnie doszła kolejna z Need for Speeda (tego z 2015), ale w żadnej z nich nie mam 100% bo albo dodatki, albo jakieś głupie niemające sensu do robienia osiągnięcia. (Jedynie mam szanse na 100% w Rocket League bo tam zostały mi trofki które po czasie powinny wpaść). Strasznie denerwuje mnie fakt, że w większości gier potrzebne są osiągnięcia z multika, czy to w odsłonach Assassin's Creed (w moim przypadku Unity i Black Flag, nowych nie kupowałem bo raczej nie w moim typie, jedynie na Syndicate się chyba skuszę i właśnie w tych tytułach mimo że chciałbym wbić platynkę to raczej odpada to ze względu na te trofki online). Podobnie jest w grach od Rockstara: GTA V i Red Dead Redemption II.
Horizon Zero Dawn, God of War, Uncharted 4, Spider-Man, Bloodborne, Uncharted Zaginione Dziedzictwo, Wiedźmin 3 Dziki Gon. W kolejności raczej. Miałem robić Death Stranding ale sprzedałem.
God of War 3 Remastered
Fallout 4
i chyba dwie gry od Telltale, więc to się nie liczy :)
Niedługo wladnie za Mortal Kombat 11, ale tutaj na szczęscie nie trzeba robić jak w X kombosów z 15 ciosów dla każdej z postaci.
GoW i Spiderman. 1 trofeum do platyny w Days Gone mi brakło.
Na Playstation właściwie dopiero zaczynam zbierać platyny, więc nie mam ich za dużo i jak na razie są tylko na PS4, a też nie planuję platynować wszystkich gier, a tylko te, które bardzo mi się spodobały i wciągnęły.
1.) God of War - Ta gra mnie tak wciągnęła, że wręcz musiałem zdobyć platynę, chociaż Walkirie napsuły mi krwi
2.) Heavy Rain - Mimo przewidywalnej fabuły i upierdliwego sterowania, to wciągnąłem się i kończyłem grę wielokrotnie, aby zdobyć wszystkie osiągnięcia.
3.) Beyond Two Souls - Ta gra spodobała mi się mniej niż poprzednia gra tego studia, ale i tak chciałem zobaczyć wszystkie ścieżki i możliwości, więc platynka jakoś sama wpadła.
4.) Until Dawn - W sumie podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich gier.
5.) Marvel's Spider-Man +DLC - Tu platyna jest tak prosta, że wpada sama podczas zwykłego grania, chociaż nie powiem, że stylistyka ubisoftowa troszkę mnie wymęczyła.
W planach mam jeszcze parę platyn, ale to tak na spokojnie, nie na siłę, aby nie tracić przyjemności z gry. Nie platynuję też gier, które wymagają grania w tryby multiplayer, ponieważ osobiście nie lubię takich trybów, jestem typowym graczem singlowym.
Sporo więcej platyn mam na Steamie, więcej czasu gram na PC, bo tutaj licznik pokazuje mi 44 wymaksowane gry, a wśród nich są dwie pierwsze części serii Resident Evil, cała seria Corpse Party, dwie pierwsze części serii Danganronpa, dwie ostatnie części serii Assassin's Creed, One Piece Pirate Warriors 3, i wiele więcej, w tym parę gier od Telltale.
Lubię zdobywać osiągnięcia w grach, stąd też jeden z powodów dla których bardziej wolę steamia od epica, ale nie jest to moim głównym celem w graniu. Oczywiście zawsze sprawdzam ilość osiągnięć i za co są przyznawane, jeśli na liście znajdują się osiągnięcia za multi, to gram bez patrzenia na wyskakujące okienko z informacją o odblokowanych osiągnięciach, jeśli ma w miarę normalne to później zależy to od gry, jeśli jest ciekawa i wciągająca to gram starając się zrobić wszystko bez patrzenia do poradników, dopiero jak ukończę grę to patrzę jakich osiągnięć jeszcze nie odblokowałem i dopiero wtedy maksuję. Staram się czerpać jak najwięcej przyjemności z gry, a dopiero potem bawić się w osiągnięcia.