Mark Hamill chciałby zagrać Vesemira w Wiedźminie Netflixa
V: Geralt!!!! I'm your father....
G: Znowu się spiles Vesemir...
Skopiuję swoją wiadomość spod filmu jakbyniepaczeć:
"Powiem tak. Serial jest średni - i nie jest to jakaś obraza. Po prostu, serial ani nie jest dobry, ani zły. Wypunktuję więc pewne rzeczy:
- Henry Cavill jako Geralt jest świetny. Po prostu mnie złapał. Niestety do pewnego momentu. Jest genialnym wiedźminem dopóki się nie odzywa i nie gra emocjami. Wydaje mi się, że Henry miał problem z tym jak ma brzmieć Geralt i jak ma okazywać emocje. W momencie jak nie mówi nic i jego mina jest nieskażona żadną manierą, jest świetny. Jak się odzywa jest trochę gorszy (ale wciąż okej). A jak zaczyna się np. denerwować, to jest już kompletnie sztuczny moim zdaniem.
- Wątek Yennefer mi się nie podoba. Przynajmniej na początku. Z jednej strony dostajemy kobietę, której NIC w Aretuzie nie wychodzi. Kompletnie NIC. A mimo to, z jakiegoś powodu każdy uznaje ją za niesamowitą. Później się to poprawia, choć też irytuje mnie główna motywacja Yen - chęć posiadania dziecka. Po prostu zrobili to trochę głupio, bo sama zdecydowała się na przemianę, więc sama zdecydowała o niepłodności. W książkach było to lepiej ukształtowane, bo czarodziejki co do zasady były sterylizowane. W serialu przedstawiono to jako wybór Yen.
- Wątek Ciri się trochę dłużył.
- Sceny walki były świetne. Choreografia niesamowita, na długich ujęciach. Henry i reszta odwalili tutaj kawał dobrej roboty.
- Nie można tego jednak powiedzieć o scenach batalistycznych. Bitwa pod Cintrą była idiotyczna. Nie dość, że pokazana słabo, to jeszcze twórcy uczyli się chyba taktyki od scenarzystów Gry o Tron. Nilfgaard, potężne cesarstwo, które podbija kraj za krajem - a tu z jakiegoś powodu robią szarżę piechoty na kawalerię. Bez wsparcia niczego, czy to łuczników czy koni. I jakimś cudem Cintra to jeszcze przegrywa, mając do dyspozycji samą konnicę. Bitwa o Wzgórze Sodden też była kiepska. Starano się chyba zakryć brak budżetu lub wizji samej bitwy. O ile sceneria Ogrodzieńca i okolic była fajna, tak założenia tej bitwy kiepskie. Czarodziei (oczywiście poza przepotężną Yen) ukazano tutaj trochę jak skończonych kretynów.
- Kadry były okej. Szczególnie plenery. We wnętrzu gorzej, gdyż bywało tam strasznie pusto (raziło to w oczy głównie w Cintrze). Świetnie też wyglądały dalekie ujęcia na zamki - Cintra, Aretuza czy wioska Rinde
- Uważam, że serial jest mocno chaotyczny. Wrzuca dużo wątków, miesza chronologię - nie wiem czy takie wyjście trafi do kogoś, kto nie zna książek czy chociaż gier.
- Jaskier bardzo mi się podobał. Choć zabrakło mi tutaj większej integracji ze strony Geralta. W książkach nie szczędził on kąśliwych komentarzy i te dialogi pomiędzy Jaskrem a Geraltem były majstersztykiem. Tutaj mieliśmy bardziej wątek Shreka i Osła. Ale tak czy siak, ogólnie na plus.
- Kostiumy były bardzo dobre. Szczególnie tyczy się to pancerzy Cintry. Aleeeeeee.... Ktoś kto przyklepał pancerze Nilfgaardu powinien zawisnąć za kciuki. Serio. Są okropne. Paskudne.
- Rozumiem, że to jest adaptacja, ale niektóre wątki książkowe po prostu zrypano. Serial dobrze radził sobie tam, gdzie coś dodawał, ale źle gdy coś ścinał. Najbardziej żałuje fatalnej adaptacji opowiadania Granica Możliwości (tego ze smokiem). Postać Eycka kompletnie spieprzona, Rębacze zeszli do poziomu tępych najemników z każdego serialu fantasy. Krasnoludy ucierpiały najmniej, ale też tu czegoś brakowało. Borch był ukazany fajnie jako Borch, ale Villentretenmerth był już kiepski. Nie tylko ze względu na w gruncie rzeczy słabe CGI a tak po prostu. Szkoda mi też, że z driad zrobiono Amazonki z kuszami (!), usunięto ciekawą postać Wójta z Blaviken itd. Dodatkowo mocno przycięto wątek Foltesta i Strzygi. Strzyga wciąż była, ale Foltest, który był tak genialną postacią opowiadania o Strzydze, został ukazany w zasadzie jako nikt.
- Odnośnie CGI: było różnie. Niektóre rzeczy zrobiono fajnie, ale inne kiepsko. Najgorzej wypadł Villentretenmerth. Nie jest to aż tak fatalne, jak smok z polskiego serialu, ale i tak jest kiepsko.
- Muszę to poruszyć. Wiem, że według niektórych wszystko co przed "ale" nie ma znaczenia, lecz muszę coś napisać. Nie jestem w żadnym wypadku rasistą, ale irytowały mnie czarnoskóre postacie. Nie zostały one dodane dla fabuły - zostały dodane, bo to Netflix. I sorry, jakkolwiek by mnie nie przekonywano - wiem, że to fantasy i wiem, że to nie średniowieczna Europa. Ale nie da się odejść od stwierdzenia, że Sapkowski bazował na średniowiecznej Europie. Irytował mnie ten czarny elf (btw wtf? Chyba najgorsza postać tego serialu), czarna Fringilla, czarni mieszkańcy, czarny strażnik w Cintrze itd. itd. Po prostu mi to nie pasowało i tyle. Możecie mnie nazywać rasistą, nie dbam o to - ten element po prostu irytował.
- Muzyki praktycznie w tym serialu nie było. Powtarzały się w kółko te same dźwięki. Poza świetną balladą Jaskra, nie ma tam nic ciekawego w kontekście soundtracku.
- Zabrakło mi intra. Wiem, że niby są te wstawki z różnymi symbolami, ale to nie to. Liczyłem na jakieś porządne intro z ciekawym motywem przewodnim.
- Niektóre postacie poza główną obsadą należy uhonorować. Świetnie zagrana została postać Myszowora, Duny'ego, Calanthe, czy Tissaia de Vries. Paradoksalnie, jakąś moją sympatię zyskał też Maciej Musiał, ale też jego postać pojawiała się na tyle rzadko, że nie było to specjalnie trudne.
- Triss to jest nieporozumienie. Aktorka kompletnie nie pasuje do tej postaci, irytuje na ekranie i jej gra aktorska jest słaba.
- Brokilon był ukazany bardzo kiepsko. Pomijając już to o czym mówiłem (że czarna, że kusze) - ta sceneria Brokilonu była słaba.
- Serial pomija pewne istotne wątki książek, które odnoszą się do pewnej analizy i głębi. Skupili się na motywie przeznaczenia i chęci posiadania dzieci przez Yen. A takie rzeczy jak rasizm, dyskryminacja, nędza, głód pozostawały baaardzo daleko.
- Fajnie zostali ukazani Czarodzieje i ich mieszanie się w politykę krajów.
I to tyle z tego co mi przyszło do głowy. Serial jest najzwyczajniej w świecie prosty i niewyróżniający się. Typowy średniak póki co. Oceniam go na 5/10. Nie mówię, że żałuję, iż go oglądałem, bo tak nie było. Oglądałem i będę czekać na kolejny sezon, ale np. często łapałem się na tym, że przechodziłem w przeglądarce na inną kartę i tylko słuchałem co mówią bohaterowie - niezbyt to dobrze świadczy o tym, jak serial angażuje."
Mnie się podoba polski dubbing. Jest naprawdę dobry. No i nie ma to jak urwy wiedźmina w naszym rodzimym języku. Brzmi to bardzo soczyście. Żadne angielskie kwakwaki tego nie oddadzą :-)
A to to nie głupie nawet jest. Mark pasowałby na Vesemira, aktorem nie jest najgorszym to pewnie by podołał.
Szkoda tylko że serial jest co najwyżej przeciętny :/
V: Geralt!!!! I'm your father....
G: Znowu się spiles Vesemir...
Skopiuję swoją wiadomość spod filmu jakbyniepaczeć:
"Powiem tak. Serial jest średni - i nie jest to jakaś obraza. Po prostu, serial ani nie jest dobry, ani zły. Wypunktuję więc pewne rzeczy:
- Henry Cavill jako Geralt jest świetny. Po prostu mnie złapał. Niestety do pewnego momentu. Jest genialnym wiedźminem dopóki się nie odzywa i nie gra emocjami. Wydaje mi się, że Henry miał problem z tym jak ma brzmieć Geralt i jak ma okazywać emocje. W momencie jak nie mówi nic i jego mina jest nieskażona żadną manierą, jest świetny. Jak się odzywa jest trochę gorszy (ale wciąż okej). A jak zaczyna się np. denerwować, to jest już kompletnie sztuczny moim zdaniem.
- Wątek Yennefer mi się nie podoba. Przynajmniej na początku. Z jednej strony dostajemy kobietę, której NIC w Aretuzie nie wychodzi. Kompletnie NIC. A mimo to, z jakiegoś powodu każdy uznaje ją za niesamowitą. Później się to poprawia, choć też irytuje mnie główna motywacja Yen - chęć posiadania dziecka. Po prostu zrobili to trochę głupio, bo sama zdecydowała się na przemianę, więc sama zdecydowała o niepłodności. W książkach było to lepiej ukształtowane, bo czarodziejki co do zasady były sterylizowane. W serialu przedstawiono to jako wybór Yen.
- Wątek Ciri się trochę dłużył.
- Sceny walki były świetne. Choreografia niesamowita, na długich ujęciach. Henry i reszta odwalili tutaj kawał dobrej roboty.
- Nie można tego jednak powiedzieć o scenach batalistycznych. Bitwa pod Cintrą była idiotyczna. Nie dość, że pokazana słabo, to jeszcze twórcy uczyli się chyba taktyki od scenarzystów Gry o Tron. Nilfgaard, potężne cesarstwo, które podbija kraj za krajem - a tu z jakiegoś powodu robią szarżę piechoty na kawalerię. Bez wsparcia niczego, czy to łuczników czy koni. I jakimś cudem Cintra to jeszcze przegrywa, mając do dyspozycji samą konnicę. Bitwa o Wzgórze Sodden też była kiepska. Starano się chyba zakryć brak budżetu lub wizji samej bitwy. O ile sceneria Ogrodzieńca i okolic była fajna, tak założenia tej bitwy kiepskie. Czarodziei (oczywiście poza przepotężną Yen) ukazano tutaj trochę jak skończonych kretynów.
- Kadry były okej. Szczególnie plenery. We wnętrzu gorzej, gdyż bywało tam strasznie pusto (raziło to w oczy głównie w Cintrze). Świetnie też wyglądały dalekie ujęcia na zamki - Cintra, Aretuza czy wioska Rinde
- Uważam, że serial jest mocno chaotyczny. Wrzuca dużo wątków, miesza chronologię - nie wiem czy takie wyjście trafi do kogoś, kto nie zna książek czy chociaż gier.
- Jaskier bardzo mi się podobał. Choć zabrakło mi tutaj większej integracji ze strony Geralta. W książkach nie szczędził on kąśliwych komentarzy i te dialogi pomiędzy Jaskrem a Geraltem były majstersztykiem. Tutaj mieliśmy bardziej wątek Shreka i Osła. Ale tak czy siak, ogólnie na plus.
- Kostiumy były bardzo dobre. Szczególnie tyczy się to pancerzy Cintry. Aleeeeeee.... Ktoś kto przyklepał pancerze Nilfgaardu powinien zawisnąć za kciuki. Serio. Są okropne. Paskudne.
- Rozumiem, że to jest adaptacja, ale niektóre wątki książkowe po prostu zrypano. Serial dobrze radził sobie tam, gdzie coś dodawał, ale źle gdy coś ścinał. Najbardziej żałuje fatalnej adaptacji opowiadania Granica Możliwości (tego ze smokiem). Postać Eycka kompletnie spieprzona, Rębacze zeszli do poziomu tępych najemników z każdego serialu fantasy. Krasnoludy ucierpiały najmniej, ale też tu czegoś brakowało. Borch był ukazany fajnie jako Borch, ale Villentretenmerth był już kiepski. Nie tylko ze względu na w gruncie rzeczy słabe CGI a tak po prostu. Szkoda mi też, że z driad zrobiono Amazonki z kuszami (!), usunięto ciekawą postać Wójta z Blaviken itd. Dodatkowo mocno przycięto wątek Foltesta i Strzygi. Strzyga wciąż była, ale Foltest, który był tak genialną postacią opowiadania o Strzydze, został ukazany w zasadzie jako nikt.
- Odnośnie CGI: było różnie. Niektóre rzeczy zrobiono fajnie, ale inne kiepsko. Najgorzej wypadł Villentretenmerth. Nie jest to aż tak fatalne, jak smok z polskiego serialu, ale i tak jest kiepsko.
- Muszę to poruszyć. Wiem, że według niektórych wszystko co przed "ale" nie ma znaczenia, lecz muszę coś napisać. Nie jestem w żadnym wypadku rasistą, ale irytowały mnie czarnoskóre postacie. Nie zostały one dodane dla fabuły - zostały dodane, bo to Netflix. I sorry, jakkolwiek by mnie nie przekonywano - wiem, że to fantasy i wiem, że to nie średniowieczna Europa. Ale nie da się odejść od stwierdzenia, że Sapkowski bazował na średniowiecznej Europie. Irytował mnie ten czarny elf (btw wtf? Chyba najgorsza postać tego serialu), czarna Fringilla, czarni mieszkańcy, czarny strażnik w Cintrze itd. itd. Po prostu mi to nie pasowało i tyle. Możecie mnie nazywać rasistą, nie dbam o to - ten element po prostu irytował.
- Muzyki praktycznie w tym serialu nie było. Powtarzały się w kółko te same dźwięki. Poza świetną balladą Jaskra, nie ma tam nic ciekawego w kontekście soundtracku.
- Zabrakło mi intra. Wiem, że niby są te wstawki z różnymi symbolami, ale to nie to. Liczyłem na jakieś porządne intro z ciekawym motywem przewodnim.
- Niektóre postacie poza główną obsadą należy uhonorować. Świetnie zagrana została postać Myszowora, Duny'ego, Calanthe, czy Tissaia de Vries. Paradoksalnie, jakąś moją sympatię zyskał też Maciej Musiał, ale też jego postać pojawiała się na tyle rzadko, że nie było to specjalnie trudne.
- Triss to jest nieporozumienie. Aktorka kompletnie nie pasuje do tej postaci, irytuje na ekranie i jej gra aktorska jest słaba.
- Brokilon był ukazany bardzo kiepsko. Pomijając już to o czym mówiłem (że czarna, że kusze) - ta sceneria Brokilonu była słaba.
- Serial pomija pewne istotne wątki książek, które odnoszą się do pewnej analizy i głębi. Skupili się na motywie przeznaczenia i chęci posiadania dzieci przez Yen. A takie rzeczy jak rasizm, dyskryminacja, nędza, głód pozostawały baaardzo daleko.
- Fajnie zostali ukazani Czarodzieje i ich mieszanie się w politykę krajów.
I to tyle z tego co mi przyszło do głowy. Serial jest najzwyczajniej w świecie prosty i niewyróżniający się. Typowy średniak póki co. Oceniam go na 5/10. Nie mówię, że żałuję, iż go oglądałem, bo tak nie było. Oglądałem i będę czekać na kolejny sezon, ale np. często łapałem się na tym, że przechodziłem w przeglądarce na inną kartę i tylko słuchałem co mówią bohaterowie - niezbyt to dobrze świadczy o tym, jak serial angażuje."
Dla mnie największym minusem są właśnie przeciągające się sceny, rozumiem, że trzeba pokazać emocje itd. ale tutaj po prostu nużyły. Co do bitwy (mnie jako gracza Total War zawsze boli co oni tam robią xd) dziwi mnie, że zrobili ją taką sztuczną patrząc po ostatnim Netflixowym filmie The King zakładałem że bitwy będą robić lepiej.
Nie jest to aż tak fatalne, jak smok z polskiego serialu
Ale naszego smoka to ty szanuj.
Akurat smok to jest coś dokładnie tak samo złego jak smok z polskiego serialu. Jeśli fani liczyli na cokolwiek to właśnie na to że przynajmniej efekty będą lepsze niż w serialu z 2002 roku. Cała reszta była do przewidzenia.
W ogóle jak można było tak spieprzyć najlepsze opowiadanie o Wiedźminie, czyli "Granica możliwości" w którym to występuje złoty smok?
Zgadzam się ze wszystkim. Mnie osobiście jeszcze boli brak kocich oczu Geralta :/ pierdoła ale było to bardzo często wspominane w książkach jako jedno z głównych cech rozpoznawczych wiedźminów.
W końcu ktoś napisał jak jest, a nie z zamydlonymi oczyma wali kapucyna do tego serialu.
Mamy kolejny news o serialu, więc kopiujesz po raz kolejny wywód zupełnie nie na temat, bo nie dotyczący aktora, a udający recenzje czy też zbiór tego co podoba się tobie lub nie podoba w serialu.
A więc - dla ciebie Cavill ma manierę. Dla mnie Geralt ją ma jako wiedźmin, który nie posiada tak rozwiniętych uczuć jak ludzie.
Wątek Yen - u mnie jak najbardziej wszystkie czarodziejki traciły płodność. Yen sama dokonała wyboru bo spóźniła się na inicjację. Tracenie płodności było argumentowane właśnie przemianą. Jak kamień i kwiat. By coś wyczarować musisz coś oddać. W przyrodzie nic nie ginie. A i uważano ją za wyjątkową, bo potrafiła od początku czarować coś, czego inne się uczyły latami. Jej problemem był właśnie brak kontroli i niechęć do nauki podstaw, brak cierpliwości. Ale chyba oglądałem inny serial, nie będę zarzucać, że ty i poplecznicy zrobiliście to nieuważnie lub w ogóle nie i narzekacie nie wiedząc, że nie ma na co bo wszystko wyjaśniono. Bo Yen note chce dziecka dla dziecka. Chce dziecka bo chce mieć wszystko. Nie chcę być ograniczana. Prawdopodobnie jak uda się jej zajść w ciążę to będzie to sukces i odda dzieci do okna życia, a sama znajdzie nowy cel. Bo ona chce wszystkiego o czym sama mówi. Obejrzyj jeszcze raz ;)
Rasizm? Poprawność polityczna? Czemu charakter jest czarny. Wszystkie postacie ciemnoskóre to zdrajcy, tchórze lub właśnie dzikie amazonki. Już o tym pisałem. Nie wiem jak można zarzucać Netflixowi wciskanie czarnych gdy w tym serialu grają oni najgorszy sort: zdrajców, sługi, dzikich, niewolników, egoistów, kłamców...
Triss - kwestia gustu.
Musiał? Pojawia się dwa razy, nie rzadko. Dwa razy i umiera w pierwszym odcinku. Więcej zagrał przywódca siepaczy w Blaviken. Ten z karczmy i rzezi.
Zresztą zarzutów mogę się zgodzić, acz dla mnie serial to 7 w porywach na 8. Bo dobrze mi się oglądało. Jest dobry w porywach na bardzo dobry. Wątek smoka i cały odcinek tamten popsuto. To rzeczywiście minus.
Niemniej zwłaszcza co do Yen - myślę, że oglądanie po łebkach bez patrzenia na to co się dzieje, czytając coś w innej karcie wychodzi w takich epistołach. Ja oglądałem normalnie na tv nie opuszczając ani minuty. Choć mało pamiętam z książek i nawet gier to chronologia była zamieszana - ale odnajdywałem się, a po skończeniu ostatniego odcinka wszystko się ułożyło. Twoje zarzuty co do wątku Yen - mum zdaniem nieuwaga i obejrzyj jeszcze raz odcinki. Reszta - sporo racji. Z tym, że mnie te wady tak nie bolą.
Sorry za te parę błędów. Edytowałem, ale czytając ponownie klikam edycję, poprawiam i zatwierdzam. Po czym wciąż mam błędy, co da się zauważyć. Pierwsza połowa posta już ok. Niestety brakło mi czasu bo gol daje kilka minut. A nie umiem wyrobić w sobie nawyku by edytować całość, a nie pojedyncze błędy przez co tracę czas. Sorry jeszcze raz.
"Muszę to poruszyć. Wiem, że według niektórych wszystko co przed "ale" nie ma znaczenia, lecz muszę coś napisać. Nie jestem w żadnym wypadku rasistą, ale irytowały mnie czarnoskóre postacie. Nie zostały one dodane dla fabuły - zostały dodane, bo to Netflix. I sorry, jakkolwiek by mnie nie przekonywano - wiem, że to fantasy i wiem, że to nie średniowieczna Europa. Ale nie da się odejść od stwierdzenia, że Sapkowski bazował na średniowiecznej Europie. Irytował mnie ten czarny elf (btw wtf? Chyba najgorsza postać tego serialu), czarna Fringilla, czarni mieszkańcy, czarny strażnik w Cintrze itd. itd. Po prostu mi to nie pasowało i tyle. Możecie mnie nazywać rasistą, nie dbam o to - ten element po prostu irytował."
Nie będę gadał o rasizmie, bo to oklepane, ale łopatologicznie. Ciebie irytuje dodawanie czarnych postaci? OK. Amerykanów irytuje, gdy absolutnie wszyscy są biali, bo to nierealistyczne Z ICH PUNKTU WIDZENIA. Proste?
Ja bym tam nie chciał, żeby Hamill grał Vesemira. Dla mnie to jest aktor jednej roli, bo osobiście z niczego innego oprócz SW go nie kojarzę. Dlatego zawsze, gdy pojawiłby się na ekranie, byłby dla mnie Vesemirem-Skywalkerem, a takie coś strasznie wybijałoby z klimatu.
Głosowo tak. Natomiast aktorsko Ledger zjadł Nicholsona bez popijania
Jak dostaną większy budżet na sezon 2 to może jakoś to lepiej będzie wyglądało.
Jak już wielu wspomniało Triss to porażk. Aktorka grająca Yen do mnie nie trafia, nie jest brzydka , ale cały czas widzę ją jakby z sprzed przemiany i wg mnie nie pasuje jej uroda do tej postaci. Reszta nawet spoko takie 7/10
Jak dla mnie bomba myśli gdyby stroje i aktorzy byli podobni do tych z gry serial miałby by jeszcze lepsze branie.
1 Sezon oceniam na 6/10 max ocena
Jak dla mnie kiepskie kostiumy na przykład Myszowór bardziej przypomina kupca niż druida
Kolejny problem to zwłaszcza powtarzające się jakby sceny pogubić się można, tak samo nagle Tris z Yenefer się znają jak wcześniej się nie poznały.
Sceny z walką potworami są zbyt krótkie jak dla mnie są nieźle zrobione na przykład z Ghulami nie wiem czy walka trwała nawet 30 sekund to zbyt krótkie.
Z serialu dowiadujemy się, że Yen była czarodziejką przynajmniej 30 lat - trudno by nie poznała innych czarodziejek biorących udział w spotkaniach rady.
Hamill zagrał niedawno w drugim sezonie serialu Knightfall i jako stary templariusz/mentor wypadł tam bardzo fajnie. Vesemir byłby dosyć podobną rolą, więc czemu nie? Pasuje jak ulał.
Również jestem na TAK!
Ogólnie - jeżeli się kolejny sezon Wieśka dobrze poprowadzi, dołącza do tego jeszcze jakieś dobre nazwiska - to wyjdzie z tego świetny Produkt na skalę światową.
Seriale, zabawki, filmy !
Bo mimo tego, że mnie się serial nie podoba, to widzę raczej dużo opinii pozytywnych no i wciąż dostrzegam w tym potencjał duży.
Kiepska ta kompilacja, czeskiej wersji dali tyle sekund, jakby jej w ogóle nie było.
Drugi raz news o tym samym? Już kiedyś pisaliście że Mark wyraził zgodę i chęć zagrania Vesemira.
Cavill też mówił ze chciałby i zagrał. Dam grosza wiedzminowi jak zagra viesiemira:)
Skoro wyliniały lis zwęszył kasę to chyba bajki obrońców serialu na temat mikro budżetu są przesadzone.
kolejny fan gier, czy po prostu dobrze zagrać w czymś co kocha publiczność, co nowe G(a..o)W odebrało serce publiczności ?
Tylko Jonathan Banks I ma odpowiedniego kaczana do roli Vesimira.
Skoro on nadal nie ma pojęcia, o co chodzi, to może popsuć rolę. Cavill od początku chciał być Geraltem, mocno się wciągnął i faktycznie był Geraltem. Reszta różnie, lepiej lub gorzej. Jak ktoś ma tylko parę miesięcy, by wczuć się w rolę tak specyficznie określonej postaci, to bywa to problematyczne.
Vesemir był wiedźminem, starym, ale nadal nadludzko sprawnym, doświadczonym wojownikiem. Jak patrzę na Marka Hamilla, to widzę tylko starego dziadka. Nie.
Już ktoś nawet zrobił fanart z Hamillem jako Vesemirem.
Dać mu miecz świetlny i niech macha.
A tak na poważnie, tylko boski Kijanu może udźwignąć tą rolę.
Luk dla Netfliksa jest nie opłacalny, Vesemir to epizodyczna rola.