Showrunnerka Wiedźmina o planach na 2. sezon i kulisach produkcji
Wątki tracą na sile, bo są nadwyraz spłycone pod względem motywów i postaci. Nie z powodu skaczącej chronologi.
Jest mocniejsza, bo wszystkie relacje, które nawiązaliśmy w sezonie pierwszym zaczynają się urzeczywistniać. Postacie zaczynają się spotykać i wchodzić w interakcje. Czasami to idzie dobrze, niekiedy źle. Ale wygląda to tak, jakby wszystkie elementy, z których stworzyliśmy ten świat, w końcu zaczęły się układać w coś konkretnego.
Szczególnie ta relacja Geralt-Ciri... Much more to rzeczywiście lepsza nazwa, bo to było znacznie więcej niż fan mógłby znieść.
No i cieszę się że pani na "Hy" zauważyła że to się jak na razie nie układa w nic...
Jak dla mnie, problem z tymi historiami jest taki, że Yennefer i Ciri nie są w nich specjalnie obecne. Zwłaszcza Ciri, która nie zdążyła się nawet jeszcze urodzić. Więc chciałam przywołać ich historię, zrobić to dla Geralta. I szybko stało się jasne, że muszą zacząć bawić się czasem.
Dokładnie! I dlatego wykastrowałam i spłyciłam wszystko inne! Ba, spłyciłam nawet relacje Geralt-Ciri, której przecież było w książkach za mało...
Mam nadzieję że sezon 2 nie będzie wyglądał tak sterylnie i zdecydują się wreszcie na jeden spójny styl oraz zostanie zmieniona struktura serialu na bardziej współczesną. Saga ma ogromny potencjał na zdetronizowanie Gry o Tron jednak czy netflix może tego dokonać?
Polecam analizę serialu z kanału yt na gałęzi prowadzonego rpzez byłego pracownika GOLa, gość dobrze tłumaczy dlaczego ten serial wygląda trochę amatorsko i sterylnie.
https://youtu.be/vhANcQuI0no
Twórczyni wyjaśniła również powody osadzenia fabuły na kilku osiach czasu. Hissrich przyznaje, że było to niejako rozwiązaniem problemu logicznego
Wolałbym żeby wszystkie wydarzenia szły po kolei, osobiście uważam że ta porąbana chronologia to największy minus. Akcja skacze bez ładu i składu w przyszłość i przeszłość co powoduje że wątki tracą na sile.
ogólnie książki tam jest może z 30% Chaos, nieład, poprawność polityczna i dodawanie czegoś co w książce nie miało miejsca "takie słabe 5/10" bojam się trochę o adaptacje książek.
Wątki tracą na sile, bo są nadwyraz spłycone pod względem motywów i postaci. Nie z powodu skaczącej chronologi.
Mają do dyspozycji tonę materiału źródłowego z którego nie korzystają, spłycają i całkowicie zmieniają... SUPER POMYSŁ.
Ciekawe co będzie w drugim sezonie?! Może pojawi sie NENEKE która bedzie tajskim transem doplerem zabójcą!
Troche to przykre że mając taki budżet zrobili coś 100razy gorszego niż Polski serial gdzie występował Stępień, Paździoch i Złoty Smok. Szacun!
No i takich durnych opinii nie rozumiem. Bo sam serial to 7.5 /10. Ni mniej, ni więcej . Ale ocenianie tego, jako gniota, to gruba przesada. Gdybyśmy chcieli dostać, pełną adaptację, to by sezonów było za dużo. Największym problemem, to spłycenie wątku Geralt -Ciri. Reszta nie była taka zła, mimo spłycania. A reszta problemów, to dobór aktorów . Jak krasnoludy, czy inne drugoplanowe ważne postacie. Jedynie co było lepsze w naszym serialu, to odcinek z smokiem ;D I sam się zdziwiłem. Bo w tym serialu ,ten odcinek był słabiutki.
Dla mnie sam serial max 3/10 jak nie 2/10. ZERO klimatu, kiepska muzyka, wszystko pomieszane i bez sensu i Jaskier śpiewający POP. Po co?
Dobre sceny walki - tylko tyle.
Przykre, ze się zgubiłeś w wątkach. Faktycznie mogli podejść do serialu jak do tworu dla 12 letnich analfabetów. No ale co zrobić, wyszło im zbyt inteligentnie jak widać.
Jestem na 5 odcinku i na ten moment nawet bardzo mi się podoba. Trzeba pamiętać, że to tylko adaptacja, a w tych nigdy nie przekłada się wszystkiego 1:1 (a niektórzy narzekają na to bardziej, niż przy Władcy Pierścieni, Hobbicie czy Harrym Potterze, tam też była masa zmian, braków i niedopowiedzeń).
Jest mocniejsza, bo wszystkie relacje, które nawiązaliśmy w sezonie pierwszym zaczynają się urzeczywistniać. Postacie zaczynają się spotykać i wchodzić w interakcje. Czasami to idzie dobrze, niekiedy źle. Ale wygląda to tak, jakby wszystkie elementy, z których stworzyliśmy ten świat, w końcu zaczęły się układać w coś konkretnego.
Szczególnie ta relacja Geralt-Ciri... Much more to rzeczywiście lepsza nazwa, bo to było znacznie więcej niż fan mógłby znieść.
No i cieszę się że pani na "Hy" zauważyła że to się jak na razie nie układa w nic...
Jak dla mnie, problem z tymi historiami jest taki, że Yennefer i Ciri nie są w nich specjalnie obecne. Zwłaszcza Ciri, która nie zdążyła się nawet jeszcze urodzić. Więc chciałam przywołać ich historię, zrobić to dla Geralta. I szybko stało się jasne, że muszą zacząć bawić się czasem.
Dokładnie! I dlatego wykastrowałam i spłyciłam wszystko inne! Ba, spłyciłam nawet relacje Geralt-Ciri, której przecież było w książkach za mało...
Mam nadzieję że sezon 2 nie będzie wyglądał tak sterylnie i zdecydują się wreszcie na jeden spójny styl oraz zostanie zmieniona struktura serialu na bardziej współczesną. Saga ma ogromny potencjał na zdetronizowanie Gry o Tron jednak czy netflix może tego dokonać?
Polecam analizę serialu z kanału yt na gałęzi prowadzonego rpzez byłego pracownika GOLa, gość dobrze tłumaczy dlaczego ten serial wygląda trochę amatorsko i sterylnie.
https://youtu.be/vhANcQuI0no
"przez byłego pracownika GOLa" - zaraz zaraz, to ten gość już tu nie pracuje?! O cie jasny gwent...
Jeśli chodzi o efekty specjalne to rzeczywiście jest dobrze/wystarczająco. Niestety jednak oprócz tego mamy jedynie typowy, zwyczajny, kolejny amerykański serial.
- przystojniak z torsem-jest!
- cycki i nagość-są!
- jakieś dziwne monstrum co odcinek-jest!
- sex wiedźmina z pół-elfem-jest!
Gra aktorska natomiast jest na bardzo przeciętnym poziomie. Emocje są bardzo plastikowo odgrywane, są nierzeczywiste(w 'grze o tron' są na o wiele wyższym poziomie). Do tego jeszcze ten śmieszne i na siłę obniżany i modulowany głos przez Cavill'a. Nie do końca na to czekałem, ale jakiejś totalnej lipy to też nie ma.
Pani Lauren S. Hissrich wypada przede wszystkim podziękować za ukazanie polskiej adaptacji w cieplejszym świetle. 18 lat temu było czasem gumowato a czasem drewniano, geralt samuraj, proszalny dziad w roli vesemira i co najważniejsze budżet serialu w postaci skrzynki wódki i wora kartofli. Oba dzieła przy porządnych adaptacjach nawet nie stały, są co najwyższej luźną interpretacją.
W polskiej wersji był przynajmniej SMOK a nie jakaś przerośnięta jaszczurka xD
Poważnie :) Polski serial o wiele lepszy - bliżej mu do książkowej narracji :)
U netflixa wcale nie lepiej, szczególnie jeśli weźmiemy poprawkę na to że jest rok 2019 a serial ma znacznie większy budżet i jest to produkcja przeznaczona na rynek światowy.
Efekty CGI pozostawiają wiele do życzenia szczególnie diaboł czy bestia z początku pierwszego odcinka.
Ze smoka można przynajmniej pożartować bo jest memogenny ;)
Ten smok od Netflixa to jakiś indyk, trzeba powiedzieć że dosyć dobrze był zrobiony, w sensie CGI, ale sam design indy... smoka woła o pomstę do nieba.
Poważnie :) Polski serial o wiele lepszy - bliżej mu do książkowej narracji :)
Purystom zaczyna tak odwalać jeżeli chodzi o wiedzmina od netflixa, że teraz wychwalają polski serial pod niebiosa.
1 sezon Wiedźmina od Netflix nie miał dużego budżetu.
Dopiero przy 2 sezonie miał być podniesiony znacząco, jeśli serial odniesie sukces pod względem oglądalności. Kasa będzie większa to potwory będą mieć jeszcze lepsze CGI :)
Wygląd smoka w serialu Netflix pewnie dlatego był dziwny, bo chcieli się wyróżnić, a nie zrobić coś podobnego jak w Hobbit czy GOT.
Klimat 100 razy lepszy w naszym serialu u Netflixa efekty potworów chociaż nie wszystkie :
diabeł 100 lepszy w naszym serialu w tamtym wygląda jak chory elf albo kozioł
smok przypomina przerośniętą jaszczurkę lub wiwernę albo draka lepszy u nas mimo że gumowy
strzyga wygląda 100 lepiej w tamtym serialu w naszym wygląda biednie
nekery są super.
Z tym cgi to kłamstwo, ten ss jest zepsuty przez kompresję. Dla porównania zamieszczam wersję z filmu:
youtube. com/watch?v=DD-AXAWG5ao
Nie jest to szczyt technologii, to na pewno, ale też wcale nie wygląda jak cut scenki z tiberian sun ad1998, w filmie jest wystarczające i na pewno lepsze niż polski serial. Wiele rzeczy można było zrobić lepiej w netflixowej adaptacji, ale trzeba obiektywnie przyznać co jest dobre, a co jest złe, a nie szkalować bo tak i jeszcze wymyślać argumenty na podparcie swojej niechęci.
Mam rozwiązanie na poprawę pierwszego sezonu i problemów z jego chronologią.
Wystarczy w jakimś programie do edycji filmów oddzielić wszystkie sceny z Geraltem, Ciri i Yen oraz nagrać trzy oddzielne sezony - z każdym z bohaterów oddzielnie.
Nie dziękujcie :)
Odliczamy za ile takie cudo pojawią się gdzieś w odmętach sieci :)
PS: Showrunnerka niedługo napisze do mnie list z podziękowaniami :)
Gra o tron nie ma czego się bać, bo uderzenie mocne było od samego początku. W GOT najlepsze sezony to te pierwsze 1-4, bo były świetne pod każdym względem, kiedy jeszcze scenariusz, dialogi i spójność postaci była na dobrym poziomie. Wiedźmin 1 sezon nie robi dużego wrażenia. Nie potrafił tak zaciekawić fabułą czy postaciami jak GOT w 1 sezonie (Eddard Stark, Joffrey, Tywin, Cersei, Jaimie, Littlefinger, Varys itd)
Uważam, że w Wiedźminie choreografia walk, muzyka, postać główna czy klimat są atutami. Ale znów, gdy porównam te główne atuty serialu Netflixa do tego jak to prezentuje się w legendarnym -Robin of Sherwood 1984-1986 to dużo lepiej to wypada w starszym brytyjskim serialu.
Wiedźmin vs Robin of Sherwood
Po pierwsze klimat w Robin of Sherwood wciąga nosem ten zbudowany w Wiedźminie. Miażdżąca przewaga.
Po drugie choreografia walk. Robi of Sherwood to ponoć jedyna produkcja ostatnich 40 lat, gdzie używano prawdziwej broni białej, a na dodatek aktorzy walczyli bez dublerów. Tam walki robią piorunujące wrażenie bez sztuczności nowych produkcji czy tandetnego nadużywanego CGI dla niepotrzebnych fajerwerków czy tego, że w trudniejszych sekwencjach aktorów zastępują kaskaderzy.
Po trzecie postać główna w RoS czyli tytułowy Robin z Locksley jest bardziej wyrazista i charyzmatyczna grana przez M.Preada niż postać Geralta grana przez H.Cavilla. Ale i tak wykonał swoją pracę dobrze Cavill.. Obsada w Wiedźminie wypadła tylko solidnie, ale bez szału. Dużo większe wrażenie pod względem wyrazistości, charyzmy i gry aktorskiej robią aktorzy z 1 sezonu Robin of Sherwood (szeryf, Gisburne, Nasir, Robin, Will, mały John)
Po czwarte soundtrack z Wiedźmina jest dobry, ale ten z RoS go miażdży, bo jest prawdopodobnie najlkepszym soundtrackiem serialowym.
Uważam, że zdecydowanie dwa najlepsze seriale fantasy to Robin of Sherwood i GOT. Poprzeczka jest bardzo wysoka ustawiona.
Super ale co to ma wspólnego o planach na 2 sezon wiedźmina ? I czemu spamujesz tą samo historią ponownie, nie związane z tematem ?
Większość postów tutaj to też wypowiedzi na temat 1 sezonu Wiedźmina i wszelkich porównań z innymi serialami fantasy.
Zgadza się, że część mojego postu to kopia innego, ale po edycji i w skróconej wersji. Poza tym kto miałby ochotę wszystko pisać od nowa od A do Z przy tak długiej opinii.
Poza tym kto miałby ochotę wszystko pisać od nowa od A do Z przy tak długiej opinii.
No właśnie ty :)
Wszystkie te zachwyty nad serialem Robin of Sharwood są spowodowanie sentymentem jaki ludzie czują do tej produkcji, gdy oglądali go za młodu i faktycznie wtedy mógł on robić wrażenie. Niestety, ale na kimś kto tego serialu nie oglądał, nie robi już dzisiaj takiego wrażenia, baa nie robi żadnego wrażenia. Odpaliłem sobie niedawno ten serial i niestety ale jeśli nie posiada się naprawdę dużo sentymentu do tej produkcji, to jest on dzisiaj ciężki w tolerancji.
Tigerxp, nie mów tak, bo zaraz zostaniesz oskarżony o brak gustu.
Dobre produkcje są po prostu dobre i bronią się niezależnie od czasu, kiedy powstały. Jest mnóstwo produkcji z lat 30', 40', 50' , 60', 70', które wciągają nosem dzisiejsze filmy, bo są niepowtarzalne i wyjątkowe. A tu mówimy o serialu z połowy lat 80' . Widziałem ten serial pięć razy. Ostatni raz w okolicach 2014 roku. Znam go bardzo dobrze, a sentymentami w życiu nie kierowałem się nigdy. Jestem typem konesera sztuki. Doceniam rzeczy tylko przełomowe lub wybitne.
Znam bardzo wiele osób, które też znają dobrze ten serial i mają identyczne opinie. Nie wszystko osoby to ludzie, którzy widzieli pierwszy raz serial w 1986 lub 1991. Często później. Tu nie ma przypadku. Klimat, soundtrack, pewne postacie oraz choreografia walk w tym serialu jest na b.wysokim poziomie. Znacznie wyższym niż w Wiedźminie. To trochę wstyd, że w obecnych czasach taki Wiedźmin jest daleko w tyle i w ogóle nie robi wrażenia. A o soundtracku i klimacie z tego serialu napisano już niemal wszystko. Postać szeryfa i Gisburna są nie do pobicia. Wszystkie adaptacje kinowe "Robin Hood" bardzo blado wypadają na tle tego serialu.
Kondycja kina ostatnich 20 lat jest przeciętna więc
Tigerxp jechać można po odmóżdżaczach kinowych XXI wieku, nowszym ambitnym kinie, które przynudza co nie zdarza się przy starszych klasykach czy wtórność - 95% nowych produkcji to kalka 1 do 1 starszego filmu lub zlepek pomysłów starszych filmów. Nowe kino robi wrażenie tylko na osobach pokroju konewko, którzy nic dobrego nie zna i jeszcze nie widział. Ale na kimś kto widział ponad 12 tys. filmów w tym 8,5 tys. ambitnego kina wyselekcjonowanego nie jest w stanie już niczym zaskoczyć poza bardzo nielicznymi wyjątkami.
konewko nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz zielonego pojęcia. Powątpiewam czy cokolwiek wiesz na jakikolwiek temat. Jedynie trollujesz jak pijawka. Ale już napisać coś na temat nigdy nie potrafiłeś. To mówi wszystko. Wszystko tłumaczysz gustami. 2+2=5 to też gusta twoje.
Uważam, że zdecydowanie dwa najlepsze seriale fantasy to Robin of Sherwood i GOT.
Dobre dzieło poznaje się po tym jak kończy. Wszystko co zostało zbudowane przy słabej końcówce może zostać zaprzepaszczone. Pierwsze sezony GoT były tak dobre, że wolałem je nad odpowiednik z książek. Niestety później serial zaczął się staczać po równi pochyłej. Także co sobie Gra nabudowała, wszystko zaprzepaściła zakończeniem. Dlatego nie może być brana pod uwagę nawet w nominacjach na najlepszy serial fantasy.
Nie za bardzo mam teraz czas rozwodzić się nad wszystkim co opisałeś, ale z całym szacunkiem to ile obejrzałeś filmów nie robi z Ciebie kogoś kto może oceniać gust innych. Bo prawda jest taka że bardzo ważna rolę w odbiorze danego dzieła pełni gust. Dajmy na przykład soundtrack, osobiście uważam że taki soundtrack z Wikingów (pomijając jakość serialu) bije na łeb ten z RoS. Kolejna sprawa to choreografia walk... na szybko obejrzałem trzy walki na miecze z RoS na YT i żadna z tych walk nie ma nawet podejścia do walki Arthura Daynea vs Ned Stark (GoT). Także dalej twierdzę że sentyment zrobił swoje. A co do ilości obejrzanych filmów, to tak jakby stwierdzić że Janusz jeżdżący na tirach całe życie jest lepszym kierowcą niż Shumacher, bo przejechał więcej kilometrów.
topyrz
GOT nie zaprzepaściła wszystko zakończeniem, bo drastyczny spadek jakości fabuły, dialogów, prowadzenia postaci nastąpił w sezonach 5-8, gdy przestał pomagać scenarzystom pisarz G.R.R.Martiin, a później materiał książkowy zakończył.
Już w 5 sezonie był bardzo słaby wątek Dorne w serialu, głupotki w stylu oddanie Sansy Boltonom przez Littlefingera, spalenie Shiren przez Stannisa, obniżenie jakości dialogów czy słaba scena polityczna w King's Landing bez Tywina, Tyriona, Joffreya, Littlengera i Varysa.
Tigerxp
Puszczać na szybko sobie w formie teledyskowym mogę każdy film i serial, a potem po nim jechać jak bo łysej kobyle :)
Soundtrackiem z Robin of Sherwood większość zachwyca się do dziś kto ma pojęcie o dobrej muzyce. Muzyka się nie starzeje :)
Łączone z wielu fragmentów walki z korzystaniem kaskaderów plastykowymi mieczami porównujesz do walk na prawdziwe miecze aktorów bez dublerów.
Nie liczy się ilość filmów, a jakość filmów. Wyraźnie napisałem doceniam tylko rzeczy przełomowe lub wybitne. Chyba logiczne, że musiałem poświęcić czas na wyszukanie tych filmów z setek list czy nawet ponad tysiąca list, poznać się z największymi koneserami ambitnego kina w Polsce czy także mieć dużo czasu na konsumowanie takiego kina. A wiele takich filmów nie jest przystępne, bo w stylu Bergmana, Tarkowskiego tworzyło bardzo wielu reżyserów niszowych.
Gusta są najbardziej zależne od zebranej wiedzy to znany fakt od stuleci. Mój gust w 1990 roku, a 2000 roku był skrajnie różny na korzyść 2000 roku. Ale przeskok między 2000 rokiem, a 2005 był wręcz gigantyczny. Z muzyką miałem podobnie. A otwarty jestem na wszystko.
konewko nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz zielonego pojęcia. Powątpiewam czy cokolwiek wiesz na jakikolwiek temat. Jedynie trollujesz jak pijawka. Ale już napisać coś na temat nigdy nie potrafiłeś. To mówi wszystko. Wszystko tłumaczysz gustami. 2+2=5 to też gusta twoje.
Jest takie powiedzenie stare jak świat: nie znasz, nie oceniaj. Tyczy się to mojej osoby. Teraz idź zjedz barszcz i zluzuj portki. To, że ja nie piszę elaboratów na cały ekran nie znaczy, że się nie znam. Ba, ja tu nie jestem, by pisać co lubię i czego nie lubię. Jestem tu dla czystego funu, ale Ty od pół roku nie jesteś w stanie tego zrozumieć. Też nie rozumiesz, nadal, że komuś może coś się nie podobać, ale wszyscy już wiedzą, że należy to po prostu ignorować, to nieuleczalne jest.
A trollować też trzeba umieć, ty nie umiesz, dlatego masz 4 konto i trzecią płeć. Jak coś ciebie nadal boli w stosunku do mnie to mnie zignoruj i nie odpowiadaj, bo im więcej mi odpowiadasz tym bardziej mnie karmisz.
A otwarty jestem na wszystko.
Kłamstwo roku. Betonowe odpowiedzi w stosunku do niektórych gier to potwierdzają.
2+2=5 to też gusta twoje.
Wyznajesz Kaczyńskiego?
Nowe kino robi wrażenie tylko na osobach pokroju konewko, którzy nic dobrego nie zna i jeszcze nie widział.
No tak, bo fakt, że nie mam 1000000 postów i 1000000 wystawionych ocen oznacza, że jestem kretynem bezguściem. Kolejny strzał ślepakiem w płot. Ciekawe w ogóle z której części ciała wyciągnąłeś taki wniosek. Do mojego gustu, konstruktywnej krytyki i ciekawych treści mojego autorstwa zapraszam gdzie indziej. Gdzie? Wystarczy zapytać.
Ale na kimś kto widział ponad 12 tys. filmów w tym 8,5 tys. ambitnego kina wyselekcjonowanego nie jest w stanie już niczym zaskoczyć poza bardzo nielicznymi wyjątkami.
To co ty robisz na jakimś golu? Idź się zatrudnij w filmwebie do recenzowania filmów. Wolę nie mówić nic i śmieszkować i zachować przy tym skromność niż chwalić się czego to ja nie widziałem i czego nie zrobilem. Dwa odmienne światy.
stwierdzić że Janusz jeżdżący na tirach całe życie jest lepszym kierowcą niż Shumacher
Na pewno jest lepszym kierowcą, który jeździ na tirach.
Nadal mnie nie przeprosiłeś, wolisz unosić się nad resztą i udawać kogoś lepszego. Także wesołych świąt, lecisz do ignorowanych, bo nie mam ochoty czytać więcej twojego bełkotu, przytyków i chwalenia się. Wystarczy wyjąć kij z ... i trochę zluzować, bo ja nie robię tego, żeby zrobić ci na złość. Gdybym chciał to już by mi konto usunęli.
Zgadzam się w 100 procentach, ale nie można pominąć faktu, że w Robin Hoodzie większość klimatu i mistycyzmu tworzy arcymistrzowska muzyka Clannad. Zresztą... Mam ją do dzisiaj na kasecie magnetofonowej w kartonie, wśród moich kolekcji.
konewko
Zapominasz się. Nie muszę chodzić do pracy.
Obszerne recenzje pisałem tylko na IMDB między 2001, a 2005 rokiem do starych klasyków z lat 1925-1970 w formie darmowej, ale to trochę zbyt czasochłonne, bo lubię filmy rozkładać na czynniki pierwsze. Zwłaszcza, gdzie jest duże pole do interpretacji. Pokój.
mariusx78
Owszem. Robin of Sherwood wymiata pod względem klimatu i soundtracku.
Klimat przez duże K zbudowany przez muzykę, zdjęcia czy fajne postacie.
Soundtrack z RoS perfekcyjny. Ale GOT i jeszcze kilka innych seriali też ma całkiem dobry. Muzyka Clannad jednak niezastąpiona.
Tigerxp
Doprecyzuję Tobie w szczegółach co jest tak dobrego w walkach z Robin of Sherwood.
Zwróciłeś uwagę na sekwencję Arthura Dayne z 6 sezonu,. Swoją drogą Oberyn Martell w 4 sezonie też jest dobrym przykładem. Na tym polu w kwestii "trudność sekwencji" ma przewagę GOT, ale mi bardziej chodzi o całokształt dopracowania, a to w Robinie jest bliższe perfekcji.
1) Nagrany obraz z dźwiękiem jednocześnie z racji używania prawdziwej broni więc pełna synchronizacja. Gdy w GOT osobno jest nagrywany obraz, a osobno dźwięk, bo na planie używa się plastikowych mieczy. I tak dobrze wyszło, bo uderzenie miecz o miecz wiele nie odbiega od tego z Robina, ale nie da się dopracować tego, bo trzeba brać pod uwagę moc uderzenia, kąt oraz szybkość.
2) Udźwiękowienie przy strzelaniu z łuku i kuszy w Robin of Sherwood do dziś jest nr 1. Długo, długo nic.
3) Brak dublerów. Aktorzy grali sami bez kaskaderów całe sekwencje walk. W GOT zastępowali ich dublerzy. Na planie Robina wielu aktorów było posiniaczonych i poranionych, ale opłaciły się starania, bo ten efekt widać. Każda walka jest niepowtarzalna i widać spory wysiłek włożony.
4) Montaż. Przy tak trudnych sekwencjach jakie są w GOT nagrywane sceny walki są w małych fragmentach i montowane. Bardzo wiele cięć zauważalnych co drażni. W Robinie mamy większą płynność.
5) Brak wspomagania cyfrowego vs wspomaganie się komputerem
6) Poza tymi dwoma walkami z GOT - Arthur Dayne vs 5 oraz Oberyn vs Góra nowszy serial o 25-30 lat nie ma żadnej przewagi.
Zapominasz się. Nie muszę chodzić do pracy.
Sory, ale kogo to obchodzi?
Nawet nie chce mi się komentować tego co napisałeś. Nie przepadam za używaniem tego słowa, ale skoro nie dociera do Ciebie że ludzie mają różne gusta i różne rzeczy mogą się podobać różnym ludziom to jednak jesteś beton, nic do Ciebie nie dociera.
I dlatego, że oglądałeś milion filmów uważasz się za eksperta? Dlatego, że kiedyś pisałeś "za darmo" recenzje na IMDb to twoje zdanie jest ważniejsze niż kogoś innego?
Co ty tu robisz? Piszesz elaboraty, wywyższasz się, narzucasz innym swoje opinie.
Czego chcesz od forum wypełnionego nastolatkami-graczami? Szukasz poklasku Mesjaszu filmów? Jesteś Bogiem seriali i "za darmo" dzielisz się tu swoją jakże cenną i potrzebną nam wszystkim wiedzą? Po co? Nie możesz się zatrudnić gdzieś w mediach filmowych? Nie możesz założyć swojego bloga, napisać książki, artykułów? Przecież jesteś kimś "kto widział ponad 12 tys. filmów w tym 8,5 tys. ambitnego kina wyselekcjonowanego".
Po co marnujesz czas na nas idiotów lubiących papkę?
Masochistą jesteś czy sobie ubzdurałeś misję? Może nawracaj gust filmowy w Ciechocinku u pensjonariuszy? Albo wyleć do Afryki, przysłuż się ludzkości, nie marnuj zasobów swojego cennego mózgu pełnego arcydzieł na nas. Ok?
Jest mocniejsza, bo wszystkie relacje, które nawiązaliśmy w sezonie pierwszym zaczynają się urzeczywistniać.
Jakie? Tak z ciekawości ?:D Bo jedyny fajne relacje, to Geralt jaskier, i geralt Yen.
No i może Yen Sabrina. Reszta to ekhm...nie ma ich.
Wizja Lauren Schmidt Hissrich w 2 sezonie może wyglądać tak że dostaniemy jeszcze więcej przekłamań i absurdów.
Wypowiedź
Gra o tron nie ma czego się bać, bo uderzenie mocne było od samego początku.
Otóż to. Szerszą widownię trzeba czymś przyciągnąć. Nie ważne jak bardzo wolałbym, żeby serialowi było bliżej książek, to żeby produkcji tego kalibru za szybko nie zamknięto, nie można prowadzić jej bez początkowych fajerwerków. I to było zadanie Lauren i 1 sezonu. Wyszło, jak wyszło, miejmy nadzieję, że po pozytywnym odbiorze, będzie tylko lepiej i teraz, jak już widownia została przyciągnięta przed ekrany, otrzymamy Wiedźmina na jakiego pierwowzór z książek zasługuje.
Nie ważne jak bardzo wolałbym, żeby serialowi było bliżej książek, to żeby produkcji tego kalibru za szybko nie zamknięto, nie można prowadzić jej bez początkowych fajerwerków.
I właśnie dlatego popularne seriale jak Wikingowie, żeby nie pisać ciągle o GoT, zaczynały od kameralnego pierwszego sezonu, a ludzie nadal wzdychają że im bardziej szli w "epic", tym gorsze były kolejne sezony...
Tak w sumie ludzie są śmieszni. Twierdzą że serial kiepsko wygląda,a mnie się efekty podobały, i były dobre. Twierdzą że serial miał większy budżet, niż pierwszy sezon gry o tron XD Widać jak wiedzą. Gra o tron, pierwszy odcinek, miał budżet 10 mln. Reszta odcinków tak po 6 mln....Wiedźmin na cały sezon, miał 6 mln dolarów. Także za 6 mln dolarów, zrobili serial, który wygląda bardzo dobrze...Miejscami brakło, ale co zrobić. Szkoda że fatalnych wyborów postaciowych już się nie zmieni:/ Ale przynajmniej wyszło z 4 głównymi bohaterami...no może Ciri tak średnio.
Wikingowie z każdym sezonem począwszy od 1 do 3 mieli większy rozmach, ale najlepszym sezonem był jednak dla mnie sezon 2. Kompletny. Wiele rzeczy tam zagrało najlepiej. Lepiej niż w 3 sezonie np:
Wojna między braćmi, jarl Borg, król Ecbert, popisowa bitwa z taktyką Rzymian, która przeważyła o wygranej Eckberta, intrygi, walka o władzę z królem Horikiem.
Natomiast do sezonów 4-5 mam o wiele więcej zastrzeżeń, bo rozmienili się na drobne.
I właśnie dlatego popularne seriale jak Wikingowie, żeby nie pisać ciągle o GoT, zaczynały od kameralnego pierwszego sezonu, a ludzie nadal wzdychają że im bardziej szli w "epic", tym gorsze były kolejne sezony...
Generalnie chodzi o coś co zwróci uwagę. Może to być świat przedstawiony, aktorstwo, oryginalność w jakimś względzie.
W GoT robotę zrobił jeden motyw, który ładnie został przeniesiony z książek. Przy okazji było dużo innych zalet serialu.
Natomiast Wikingowie chyba tematyką się wyróżnili. Na pewno nie chodziło tu o kameralność. Porównanie o tyle dobre, że serial też jest średni. Z czasem go porzuciłem.
Źródło tych rewelacji? W sieci pojawiają się różne plotki o budżecie produkcyjnym, ale 6 milionów jeszcze nie widziałem.
Ja książki z cyklu "Pieśń lodu i ognia" przeczytałem dopiero po 6 sezonie więc nie porównywałem z książkami serialu.
Zacząłem GOT oglądać ciągiem w połowie 2014 roku, gdyby były dostępne 4 pełne sezony.
To co mnie kupiło w tym serialu od początku i utrzymywało zwłaszcza przez pierwsze 4 sezony to przede wszystkim:
-fabuła rozbudowana oparta z początku w dużej mierze na długoplanowej intrydze Littlefingera do wywołania wojny 5 królów
-dialogi (zwłaszcza te wycięte z książek są świetne)
-postacie (Eddard Stark, Tywin, Tyrion, Joffrey, Littlefinger, Varys, Cersei, Jaimie, młoda Arya, Olenna, Oberyn, Bronn, Ogar itd.)
-klimat
-zdjęcia
-intrygi
-ciekawa scena polityczna zwłaszcza w King's Landing
-muzyka
-pojedynki
-efekty
-bitwy
Potem zaczął się serial psuć. Nie podobało się mi wiele rzeczy w 5 i 6 sezonie więc sięgnąłem po książki.
W sumie książki mają przewagę od początku. Im dalej tym większą, ale najmniejsza różnica jest między 1 tomem, a 1 sezonem, bo różnice to głównie myśli kilku głównych bohaterów, które znamy tylko w książkach oraz bogate opisy.
Szkoda, że w serialu popsuli wiele postaci w późniejszych sezonach, które z początku były świetne (Varys, Littlefinger, Tyrion), a niektórych w ogóle potencjału nie potrafili w serialu pokazać Stannis, Doran, Euron. W serialu całkowicie spłycili opowieść od 5 sezonu oraz wycieli całą mitologię.
Flagowy serial Netflixa, reklamowany wszędzie gdzie się da i budżet miałby wynieść mniej niż milion dolarów za odcinek? Nie żartujmy, tyle to mogła gaża Cavila wynieść :D
Dużo stron tak pisało.I sami twórcy wspominali,że to będzie mały budżet. I skąd rewelacja, że to ma być flagowy serial?:D Gdyby tak było, to budżet byłby dwa razy większy od początku, tak jak to było przy grze o tron. A tutaj nie chcieli ryzykować. Samo szefostwo Netflixa mówiło, że budżet nie będzie wielki. Ale jak się serial przyjmie, to rzuci groszem dla Wiedźmina :) I to ponoć sporym. Netflix nie rzuca specjalnie kasą na pierwsze sezony. Worek otwiera się później. A nawet jeśli miałoby to być 30 mln, to i tak mało. Szczególnie że na pierwszy odcinek poszło pewnie sporo.
skąd rewelacja, że to ma być flagowy serial?:D
Może dlatego, że był to jeden z najmocniej reklamowanych seriali Netflixa? :D
W momencie kiedy HBO ma swoją Grę o Tron, Amazon wyłożył horrendalne pieniądze na prawa do Władcy Pierścieni, to Netflix żeby powalczyć również musiał parę groszy rzucić.
and Netflix has The Witcher, a big-budget fantasy epic based on a series of beloved books. - forbes.com
The Witcher show is an original interpretation of Andrzej Sapkowski's fantasy epic with a massive Netflix-sized budget, - pcgamer.com
But Netflix has spent a lot behind this series as per the media and rumor says The Witcher costs around $80 million - $90 millions which equals to around $10 million per episode.
Nawet jeśli te 80 mln to bujda, to uważam że raczej bliżej do 60 mln niż do 6 mln :)
1 sezon "Gry o tron" miał podany budżet 60 mln. dol. Korzystano do tego z wielu rekwizytów z innej ich wielkiej produkcji "Rzym" co obniżyło koszty.
1 sezon Wiedźmina sądzę, że miał o wiele niższy. Do tego dochodzi fakt, że obecnie za te same pieniądze mniej zrobisz niż w 2011 roku. Wielu recenzentów czepiało się przeciętnego wyglądu kostiumów, potworów czy zbytniej sterylności, bo nie widać było na ekranie brudu i błota zapowiadanego. Zbyt polukrowane.
Mocniejszego uderzenia niż walka Geralta z Renfri zrobić się nie dało.
taffer33
Mocniejszego uderzenia niż walka Geralta z Renfri zrobić się nie dało.
Nie chodzi o sceny tylko o cały pilot, który jest zwyczajnie średni.
Przykłady dobrych pilotów:
Robin of Sherwood (ok 90 minut)
Twin Peaks (ok 90 minut)
X-Files
Sopranos
Sześć stóp pod ziemią
Prawo ulicy
Lost
Rzym
Gra o tron
Detektyw
Westworld
Dobra ale ile przyjdzie nam czekać na s02?
Generalnie co by o niej nie mówić to jest (włączamy świąteczny nastrój i piszemy $#%@$^$^$$) mając do dyspozycji budżet 80M USD, kiedy pierwsze 4 sezony gry o tron miały 60M budżetu na sezon (10 odcinkowy, a nie 8). Kiedy koszty aktorów w przypadku GoT były o 50% większa a w ostatnim sezonie nawet 150%, można powiedzieć że prze... te pieniądze jak głupia. Gdyby nie Henryk który wyskoczył jak osiłek ze shreka "ja, ja ja" to byłoby jeszcze o wiele gorzej. Warto zobaczyć jakim budżetem dysponował np. The Expanse, czy inne seriale które mają świetne efekty. Tutaj wyszło mierne i tylko nasz fan gier utrzymał serial w całości.
I teraz ktoś napisze imdb, filmweb itc. a kto tam ocenia 13 letnie fajfusy które fanatycznie fabują do wiedźmina III ? Wystarczy wejść na steam aby zobaczyć jak przy serialu chętnie wróciły do gry. Wszystko co jest sygnowane marką Wiedźmin dla grypy graczy po grach CDP jest po prostu z góry dobre, albo wręcz wspaniałe.
Niech ten serial obejrzy ktoś kto nie grał w gry od CDP i nie czytał książek AS to w skrócie wam napisze że to co zobaczył to dramat.
Więc na co można liczyć przy sezonie 2 ? Ja liczę że pani Showrunnerka nie będzie traktowała budżetu jak podpałkę do pieca i coś z tym zrobi, szczególnie że nawet gaża najwyższa przy tej produkcji 400K za odcinek jest mniejsza niż 10 gaż z GoT gdzie płacono po 500K dla kluczowych postaci z obsady.
Baginski przy tych efektach to niech schowa się w ogóle i nie wyskakuje jak Filip z konopi :)
I żeby nie było jako FAN GIER od CDP uważam serial za dobry 7/10 i tylko przez pryzmat gier od CDP.
Alien - premiera grudzień 2020.
Niech ten serial obejrzy ktoś kto nie grał w gry od CDP i nie czytał książek AS to w skrócie wam napisze że to co zobaczył to dramat.
Opinie pewnie będą różne, ale to ci ludzie są najważniejsi. Nie my, którzy tutaj dyskutujemy na forach, tylko zwykli ludzie, którzy o istnieniu filmweba czy imdb nie mają pojęcia. Ludzie, którzy nie przepadali za fantasy, ale zostali wciągnięci przez GoT.
Dlatego drugi sezon to będzie być albo nie być, jeśli ci "normalsi" nie wrócą to najprawdopodobniej Netflix skasuje albo obetnie budżet. Bo na samych fanach książek/gier/fantasy daleko nie zajadą.
A.l.e.X
Średnia wieku na Steam jest niższa niż na IMDB.
Na IMDB masz rozkład ocen z podziałem na wiek i zawsze wychodzi:
18-29 lat > 30-44 lat > poniżej 18 lat > 45 lat i więcej
Przy prawie każdym filmie pierwsze dwie grupy wiekowe mają olbrzymią przewagę ocen nad dwoma pozostałymi.
Z obliczeń wychodzi, że średnia zarejestrowanych użytkowników jest w okolicach 30-stki.
I teraz ktoś napisze imdb, filmweb itc. a kto tam ocenia 13 letnie fajfusy które fanatycznie fabują do wiedźmina III ?
Większej bzdury dawno nie czytałem. Powyżej już ktoś te brednie sprostował więc nie będę się zbytnio rozpisywał.
Niech ten serial obejrzy ktoś kto nie grał w gry od CDP i nie czytał książek AS to w skrócie wam napisze że to co zobaczył to dramat.
Wróżbita Maciej? To ty?
Ja liczę że pani Showrunnerka nie będzie traktowała budżetu jak podpałkę do pieca i coś z tym zrobi, szczególnie że nawet gaża najwyższa przy tej produkcji 400K za odcinek jest mniejsza niż 10 gaż z GoT gdzie płacono po 500K dla kluczowych postaci z obsady.
Nie wiem skąd te bzdury o 80 mln $ budżetu. Oficjalnej informacji na ten temat nie było a nieoficjalne mówią raczej o 8 mln na cały sezon.
6 milionów za cały sezon? Chyba jakiś żart
"The Witcher costs around $80 million - $90 millions which equals to around $10 million per episode"
Trzeba było te pieniądze dać ziomkom od "Pół wieku poezji później" to byśmy mieli dobrego Wiedźmina. A tak to jest kupsko.
https://youtu.be/bWpK0wsnitc
https://youtu.be/v5CZQpqF_74
To są fanowskie filmy za praktycznie zerowy budżet, które swoją reżyseria przewyższają o lata świetlne tego kolesia z pół wieku poezji później. Ten pseudo film o Wiedźminach wyglądał jak jasełka w przedszkolu, więc proszę cię nie porównuj tego czegoś do serialu od Netflixa
Zgadzam się. Ale pseudofilm o wiedźminach i tak wypadł 5razy lepiej niż netflixowy serial.
Tak więc netflixowy serial już jest baaaardzo zływ tym świetle.
Jakie 80 mln dol. za 1 sezon :)
Wszyscy recenzenci z metacritic mówią o bardzo skromnym budżecie. Przecież to widać.
Nawet w polskich recenzjach na Youtube są wzmianki, że 1 sezon miał niski budżet i dopiero przy 2 sezonie Netflix ma wyłożyć znacznie większą kasę.
Recenzje video np: "jakbyniepaczeć" lub "drugi seans"
Arcydzieło ;)
Opinia człowieka, który książek już praktycznie nie pamięta, za to ma świeżo w pamięci grę. Muzyka, klimat, design potworów (ok smoka jeszcze nie widziałem, ale Strzyga to było mistrzostwo świata i najlepszy fragment w filmach/serialach fantasy jakie widziałem), sceny walki z rzucaniem znaków - ciary, aktorzy, których wybór totalnie krytykowałem i nie wierzyłem w sukces grają tak, że brak mi słów jak kapitalnie to wyszło - mianowicie Geralt i Yen (i Płotka). Ciri też znakomita. Jedynie co do Triss się nie pomyliłem - słabiutko. Postać niewyraźna a i uroda tej pani mocno wątpliwa.
Poprawność polityczna dopóki nie dotyczy postaci kluczowych i nie zrobili z Ciri 2-metrowej murzynki z Wysp Polinezyjskich - to zupełnie mi nie przeszkadza.
Po 3 odc 10/10 zobaczymy czy spadnie. Wiedźmin razem z Expanse to dwa najlepsze seriale obecnych czasów i fajnie, że będą pewnie wychodzić mniej więcej razem. A w kategorii fantasy dopiero lepszy może okazać się LotR od Amazon.
Jak podobała ci się gumowa strzyga rodem z taniego cosplaya + nie polecam disco elysium no cóż te wszystke kaszaloty też ktoś musi zagospodarować. Jak to się mówi o gustach się nie dyskutuję ale trzeba mieć jakieś min wymagania ;) Porównanie witchera z netflixa do the expanse jak to mówi młodzież ostro ;)
Przynajmniej moja opinia zrównoważy pojawiające sie 1/10 i 2/10 oraz stwierdzenia o gniocie, rownowaga w przyrodzie bedzie zachowana.
No z tymi wymaganiami to nie wierze ze słyszę cos takiego akurat od Ciebie :d na tym forum nie znam drugiej takiej osoby co podnieca sie przecietniakami wystawiajac 9tki i 10tki na prawo i lewo. Z Disco Elysium coś ci sie pomyliło. Uwazam go za crpg wybitnego, choc przez brak walki na pewno nie w moim guście. Nigdy nic nie napisalem ze nie polecam. Wspominalem tylko o zakonczeniu ktore mnie nie porwało.
No to dzięki za uwagę, musiało się cos kliknąć przez przypadek ;)
Z
Podejrzewałem, że będzie średnio ale jest bardzo słabo. To serial tylko dla kogoś kto nie zna książek albo gier, prawdziwy fan tego nie przełknie.
Ciężko się nie zgodzić, po przeczytaniu i przesłuchaniu opowiadań oraz sagi kilka razy tego serialu nie da się oglądać. Można się śmiać z serialu tvp za to jak to wygląda ale sposób w jaki to wszystko zostało opowiedziane, przekazane dla widza jest niewyobrażalnie lepszy od tego co pokazał nam Net***.
aaa tak swoją drogą to ciekawe czy kiedyś się doczekamy ekranizacji Trylogi husyckiej ... to by było ciekawe ;)
Fan gier, szczególnie trójki, będzie zachwycony, pozdrawiam. Osoby, które nagle zakochały się w polskim serialu i twierdzą, że jest lepszy, prawdopodobnie zbyt przeżarły się na święta i cholesterol zaczyna zatykać im tętnice mózgowe.
Co to za maszkaron po prawej? Od teraz tylko Anya jako Yen <3
Serial na razie jest średniakiem. W recenzjach po nim odważnie jadą, a o zaletach mówią bez przekonania.
Tu jest rzetelna opinia na temat poziomu technicznego.
Polecam obejrzeć.
www.youtube.com/watch?v=vhANcQuI0no
Na szczęście tak jak w przypadku gier można poczytać sobie opinie graczy na Steamie, GoGu czy nawet na głupim YT, tak samo tutaj na IMDB czy Rotten Tomatoes widać przepaść między krytykami a opiniami osób, które serial po prostu obejrzały i się nim cieszyły.
W tej wypowiedzi nie chodzi o opinie, a o wyjaśnienie spraw czysto technicznych. A cieszyć się każdy cieszył podczas oglądania. Każdy pewnie miał sceny, które mogły się podobać nawet najwięksi malkontenci.
Poza tym 2 sezon ma mieć znacznie większy budżet. Będzie pewnie lepiej.
Właśnie skończyłem 8 odcinek i jest średnio.
Na pewno Geralt i Jaskier dają radę. Z resztą już tak dobrze nie jest (jeśli mówimy o ważniejszych postaciach). W szczególności z serialem jako całokształtem gdzie mamy co chwilę przeskoki czasowe i im dalej w las (czyt. kolejne odcinki), serial zaczyna coraz bardziej rozmywać się z materiałem źródłowym. A 8 odcinek to wisienka na tym torcie.
A co do reszty zarzutów, to chyba wystarczająco dużo zostało już powiedziane przez społeczność. Dobrze, że jednak mimo wszystko niektóre akcje są niezłe i Henry sobie radzi z tą rolą.
Więc zobaczymy co nam dadzą w 2 sezonie, aczkolwiek się martwię, skoro tak hucznie zapowiadany 1 sezon popełnił takie błędy, a raczej będąc bardziej precyzyjnym- jego twórczyni (a wspominam o niej, bo przed premierą w wywiadach mówiła wiele i jak widać w tym newsie dalej to robi, a wyjdzie jak wyjdzie).
Według mnie netflix nie wierzył w markę the witcher. Stąd dobrana słaba ekipa do filmu, mały budżet (jak na możliwości netflxa). Porównując to do pierwszych sezonów the Crown, Strange things, czy Narcos realizacja i zaangażowanie ze strony netflixa leży w the witcher. Czy zmieni się ich podejście w drugim sezonie? Trudno powiedzieć. Trzeba obserwować obecna ekipe która ma od Nowego roku zacząć pracę. Czy zaszły w niej zmiany? Czy doszły nowe osoby, jeśli tak to z jakim doświadczeniem. To nam po części odpowie jaki będzie drugi sezon. Samo pompowanie pieniędzy nic nie da jeśli nie ma się odpowiednich fachowców do wykonania zadania. Sezon pierwszy oceniam na 6,5.
P.s
Uważam że serial został za szybko zrobiony i to też miało wpływ na efekt końcowy. Na drugi sezon wole pół roku dłużej poczekać niż za wcześniej goi dostać i modlić się o to by netflix wyłożył pieniądze na trzeci sezon.
Masz bardzo dużo racji.
Przy GOT pracowali ludzie, którzy mieli bardzo dużo nabytego doświadczenia przy Rzym i to procentowało.
Sama kasa nie załatwi sprawy, jeśli ne ma odpowiednich ludzi, którzy potrafią ją wykorzystać.
Przy serialu Wiedźmin postprodukcja trwała ledwie kilka krótkich miesięcy i musieli w sprinterskim tempie spieszyć się na tą premierę grudniową. Przy takich widowiskach postprodukcja trwa minimum pół roku lub dłużej.
Mam nadzieję, że przy 2 sezonie nie będą już tak spieszyć się. Nie muszą 2 sezonu dawać na wczesną wiosnę 2021 tylko na lato. Widać przy 1 sezonie, że Netflixowi zależało, by jak najszybciej wejść w lukę fantasy po zakończeniu GOT, bo czują oddech, że w 2021 pojawi się Władca Pierścieni od Amazon czy prequel GOT od HBO, a wtedy debiutując serial mógłby być za bardzo w ich cieniu.
oby więcej takich gadżetów dla fapujących 13 letnich Wiedźmaków ;) +10 do odbioru
Jak to mówią: czym dalej w las tym lepiej. Po 4 odcinkach mogę stwierdzić, ze Netflix stworzył bardzo przyjemny serial. O ile na początku miałem wątpliwości, tak po Jeżu, Brookylonie i walce ze Strzyga jest naprawdę dobrze. Mocne 8,5 / 10.
Może to naiwne pytanie, ale naprawdę będzie drugi sezon tego czegoś?
Rzutem na taśmę udało mi się wytrzymać przed ekranem ostatnie dwa odcinki, bowiem wiedziałem, że jeśli uczynię sobie przerwę, to już się nie zbiorę w sobie tyle samozaparcia, aby serię do końca obejrzeć.
Przede wszystkim sporym nadużyciem jest już sam tytuł. To absolutnie nie jest seria o wiedźminie Geralcie lecz mizerna historyjka o przeżywającej okres buntu czarodziejce Yennefer, odgrywana co więcej przez paniusię ucharakteryzowaną w taki sposób, że śmiało może wskakiwać na plan filmowy porno parodii. Dodatkowo dialogi siermiężne niczym w czeskim filmie, całkowicie pozbawione fantazji będącej tak charakterystyczną cechą u Sapkowskiego (z tego co pamiętam, bo czytałem go ostatnio ze dwadzieścia lat temu).