Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie poniżej oczekiwań w Box Office
Mam wrażenie, że Frozen II nie siadł tak jak I, mimo że zarobił podobnie.
W radiu nadal leci Let it Go, a to nowe nie.
Wciaz powyzej oczekiwan Disneya, który bezpiecznie prognozował 160mln
Ale za to flopuje w Chinach, wiec bedzie słabo jak na Gwiezdne Wojny
To znaczy, że inwestycja nie zwróci się tak jak wskazywał Excel. Z perspektywy Disneya może to i drobne, ale z perspektywy zarżniętego potencjału marki na przyszłość - Disney właśnie zobaczył ostrzeżenie sporych rozmiarów.
To znaczy, że Disney jest wciąż pod kreską w związku z kupnem franczyzy Star Wars. Wciąż nie zarobili na tym 4 mld dolarów, którre wydali. A w zasadzie jest to już więcej niż 4 mld, bo tyle zapłacili te 7-8 lat temu za to. A oni zarabiają w dzisiejszych dolarach. A biorąc pod uwagę że w międzyczasie były wpadki w postaci takiego flopa jak Han Solo, to jeszcze sporo czasu minie zanim się odkują. Także biorąc pod uwagę księgi rachunkowe we franczyzie Star Wars to stać ich co najwyżej na szkalnkę wody z kranu, a nie na żadną wyspę.
No i te 4 mld które wydali na zakup zdecydowały o tym, że filmy są jaki są. Łącznie z przeciętnym Mandalorian i tylko dobrym Rogue One.
Franczyza - kolejna bezmyślna kalka z angielskiego, która w języku polskim ma określone, inne znaczenie.
Szczerze po wyjściu z kina byłem bardzo zawiedziony. Liczyłem na jakiś spektakularny zwrot akcji, opad szczeny, a tu nic. Jedynie powrót Imperatora był ciekawy, chociaż zaskoczenie było zerowe, bo zdradzili to w trailerze. Całe szczęście, że wszyscy aktorzy już potwierdzili, że więcej nie pojawią się w kolejnych filmach SW, bo Rey, Kylo i reszta bandy poza Chewbaccką i duetem dawnych droidów jest nudna i nijaka, a zakończenie okazało się typowe dla produkcji Disneya. Kompletnie zmarnowany potencjał na zakończenie, które ludzi by zaskoczyło i było wspominane.
spoiler start
Liczyłem, że wymyślą spektakularny zwrot akcji, w którym Rey przechodzi na stronę Imperatora skoro jest jego wnuczką, zabijając Kylo Rena lub swoich przyjaciół. Potencjał, którym dysponował wątek powrotu Rena na jasną stronę też został zmarnowany. Mamy typowy disneyowski happy end i tyle. Szkoda. Obejrzałem, w sumie większości scen nie pamiętam i do filmu drugi raz raczej się nigdy nie zabiorę bo nie warto tracić ponad 2h życia.
spoiler stop
VII - VIII - IX sprawił że filmy I-VI stały się bez sensu, a tak naprawdę bez sensu jest tak g. nowa trylogia. Po obejrzeniu IX byłem tak w... że obejrzałem na przekór IV-VI i stwierdziłem że dla mnie SW kończy się na VI po co psuć sobie obraz całości. A to że jakieś dzbany nakręciły dalsze w ich mniemaniu części to mam to w d... dla mnie ich nie ma jakieś niekanoniczne odpryski. Dodatkowo mając dostęp do wielu dobrych lub świetnych materiałów z EU + dostęp do najlepszych specjalistów w branży wysmażyć takie coś ?! Nie do ogarnięcia jakich kretynów scenarzystów musieli zatrudnić. Strzelam że miała to być parodia SW a nie pełnoprawna kontynuacja.
Ja po seansie IX nie wiem właściwie o czym była ta nowa trylogia. O ile poprzednie trylogie można jakoś podzielić. Części I-III to pokazanie jak wygląda życie w galaktyce, przygotowania do wojny i zejście bohatera na złą drogę. IV-VI to z kolei, historia Luke'a od zera do mistrza Jedi, swoisty romans Hana z Leią oraz ostatecznie wygrana dobra nad złem.
A części VII-IX to właściwie o czym? Żadnej wielkiej opowiedzianej historii Rey w tym nie ma, a już szczególnie z historią Luke'a opowiedzianą w starej trylogii. Rey miała jakiś wielki zwrot akcji, jakieś traumatyczne przeżycia? Nawet ukazanie tego że była Palpatinówą nie miało właściwie żadnego ładunku emocjonalnego. Nic choćby w ćwierci na miarę "I am your father". W ogóle jak juz to się okazuje, to aż prosi się o odpowiedzi dlaczego syn Palpatine'a postanowił uciec od ojca, dlaczego samego Imperatora nic to nie obchodziło. Kluczowy motyw nowej trylogii dlaczego w ogóle to wszystko się wydarzyło olany zupełnie...
Relacji bohaterów kwitnących całą trylogię jak historia Hana i Lei też nie ma, bo co film to łączono właściwie wszystkich w nowe pary. Nie było wiec między bohaterami nowej trylogii żadnej chemii jak tej pomiędzy Hanem i księżniczką...
I co najgorsze, że właściwie zgnietli i wyrzucili do kosza cała walkę rebelii ze starej trylogii, która to walka okazała się na nic, daremna i w ogóle bez sensu.
Wszystko to pokazuje, że ewidentnie nie było w tym pomysłu na trzy filmy jako całość.
Trochę mnie boli, że najlepszy film znalazł się na 10 miejscu box-office, a film-dymający-widza na pierwszym... Smutne to czasy.
Swoją drogą - Le Mans 66' zostaje w pamięci na długo, mocny film, z brutalnym wręcz zakończeniem, które mnie rozdarło. Miałem ochotę wstać i krzyknąć "bullshit!", tak bardzo było dla mnie niesprawiedliwe. Ale jednocześnie - było świetne, rewelacyjne... i wierne historii. Życie jednak pisze najlepsze scenariusze, nie to co J.J.
pewnie usłyszeli jak galopują konie z jeźdźcami po statku w kosmosie, oraz jak amazonki strzelają z łuku + spacery po statkach w rytm humbaja :) ewentualnie o wysysaniu i leczącej dłoni ;)
SW 9 to taka KUPA że ociera się wręcz o parodię tej serii. Osiągnęli w sumie nieosiągalne dla innych :)
O, właśnie cały czas się zastanawiam czy oni przewozili te włochate konie z młodym z myślą, że w kosmosie przyda się środek lokomocji czy też wiedzieli, że wylądują na krążowniku?
Drugie miejsce w amerykańskim box office zajął zeszłotygodniowy lider, czyli Jumanji: Przygoda w dżungli.
Chyba raczej Jumanji: Następny poziom
Ja wiem, ze nowe SW to crap i padaka, ale co poradze, ze mi sie nawet podobalo i nie zaluje wizyty w IMAX. Takie 6/10 mimo wielu nielogicznosci jak to w scifi. Bronic nic nie zamierzam, bo nie ma czego, mozna by to bylo zrobic znacznie lepiej, jednakze dobrze, ze ktos jeszcze te marke kontynuuje i moge sobie posluchac muzyczki, popatrzec na nowe sceny z mojego ulubionego uniwersum? Ehh :)
Przecież może ci się podobać. Z tym chyba nikt dyskutować nie zamierza. Filmy Eda Wooda też mają grono fanów, tak że spoko. Muzyka, to chyba jedna z niewielu rzeczy na plus tego filmu...
Dlaczego ludzie mają dziwną manię łącznie podobania się z byciem dobrym? Można zajadać się KFC czy inszym fastfoodem i się delektować, a nawet dobrze bawić, ale nikt rozsądny nie powie, że jest to dobre, zdrowe jedzenie.
Kłótnie wynikają zwykle, gdyż ktoś uargumentowaną krytykę dzieła traktuje personalnie. Zamiast rozdzielić swój gust oraz doświadczenie od podanych przez rozmówcę faktów dlaczego ów jest na nie. Plus ładunek emocjonalny, który się pojawia w dyskusji.
Posty w stylu "wiem, że to kupa, ale dobrze, że ktoś tę kupę robi" są przerażające.
z dwojga zlego, czyli nic lub film 6/10 wole to drugie. To nie oznacza, ze nie chcialbym filmu 10/10
6/10 to nie kupa, tylko "można obejrzeć, jeśli nie masz pod ręką nic lepszego".
Dla mnie 6/10, ale np. dla Alexa wyzej to pewnie ocena 2/10 byloby za duzo :) Srednia na imdb na razie to 7, wiec chyba sporo osob mialo do tego podobny stosunek co ja. Jednak czytajac komentarze tu na forum mozna odniesc wrazenie, ze to najwieksza kupa w tym roku...
IMDb zawsze ma zawyżone oceny przy premierze. "Właściwa" ocena w przypadku głośnych filmów to kwestia ok. roku.
A skoro tak wiele osób twierdzi, że film jest kupą, to warto zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. Takie elementy jak logiczne zachowanie postaci lub sensowny scenariusz to nie są subiektywne rzeczy. Pod tym względem TLJ był jak najbardziej kupą, której bliżej do 2/10 niż 6/10. Nie wiem jak z nową częścią, bo nie byłem w kinie, ale czytając opinie widzę, że karuzela śmiechu trwa w najlepsze, więc na nic więcej nie liczę.
IMDb zawsze ma zawyżone oceny przy premierze. "Właściwa" ocena w przypadku głośnych filmów to kwestia ok. roku.
ok 10 lat, a nie roku. IMDB ma bardzo mocno zawyżone oceny przez pierwsze kilka lat od premiery filmów/seriali. Dopiero tak po 10-12 latach robi się ok. W pierwszym roku to wręcz ma skrajnie zawyżone oceny.
Albo kolejne czesci sagi maja coraz mniej sensu, albo robie sie za stary na to.
Wielce znudzony ogladalem najnowsza odslone sagi.
Z przyjemnością dołożyłem cegiełkę do zniżek w excelu prognostów Disneya, nie idąc na ten film. Dwa poprzednie filmy nie wytworzyły żadnej więzi z postaciami, więc podsumowanie ich losów nie interesuje mnie na tyle by odwiedzić kino.
Wkradła się mała literówka. (Nie mam do błędów problemu, po prostu go zauważyłem)
„ma rynku amerykańskim” =====> „ na rynku amerykańskim”
samo to, że tyle zarobił uświadomił disney'a, że jakość w SW może być byle jaka bo i tak zarobi. przykre. dla fanów
Wiedziałem żeby nie iść na to do kina. Jak będę chciał pooglądać social justice warriors to sobie odpale netflixa.