Somsiad ubiera choinkę, układa lampki na balkonie i ubija karpia, a Ty nie masz co robić i oglądasz powtórki w telewizji?
Już dłużej nie musisz być w tym sam!
Zapraszam po raz pierwszy w historii gry-online do tak progresywnego i nieświątecznego wątku, który pomoże przetrwać okres świąteczny.
Dzielcie się Waszymi wrażeniami i planami na nieświęta z innymi!
Moderacja: Ten wątek założono w niewłaściwej kategorii i został on przeniesiony. Prosimy pamiętać o zakładaniu tematów we właściwym miejscu. Notoryczne nie stosowanie się do tego upomnienia może skutkować interwencją Moderatorów lub Administracji Forum.
Spoko, Jane pewnie też ubiera choinkę, słucha "Last Christmas" i przygotowuje się do spotkania z rodziną (jak zresztą zdecydowana większość znanych mi ateistów/agnostyków/cokolwiek, po prostu u nich ten okres ma bardziej świecki charakter), ale bunt na foro musi być :D
Ale zaraz zaraz. Czy to że ktoś jest niewierzący, to znaczy że nie może obchodzić świąt na swój sposób? Mam w rodzinie kilku zadeklarowanych ateistów, ale żaden na czas świąt nie zamyka się w swoim pokoju i nie robi się nagle obrażony na cały świat. Mało tego nie dość że spędzają ten czas z całą rodziną, robią małe upominki dla najmłodszych ale nawet dzielą się opłatkiem.
No niby tak, ale jednak nie.
Zawsze mnie bawia teksty forumowych talibow "a ateiscie to powinni przychodzic do pracy w Boze Narodzenie, skoro nie wierza w Boga!!!". Odpowiadam, ze chetnie (pomijajac bezsens takiego przyjscia, gdy sie pracuje w zespole) ale pod warunkiem, ze wszyscy wierzacy beda przychodzic do pracy w kazda sobote, bo jak wiadomo tylko niedziela jest dniem swietym, a poza tym trzeba brac przyklad z Bozi (6 dni pracy i odpoczynek), a nie swietowac zydowski szabas. Zwykle az puszczaja bable nosem ze zlosci i "z lewakami nie gadam!!!"
a ateiscie to powinni przychodzic do pracy w Boze Narodzenie, skoro nie wierza w Boga!!!
a mnie bawiło "ja jestem ateistą" pisane z dumą i pogardą do katoli :)
Czy dobry katolik powinien korzystać z cyfr arabskich i jeść karpia po żydowsku?
A mnie bardziej bawi "jestem polskim katolikiem" i zupełnie nie przejmuję się tym, czego Jezus nauczał.
Katol przy katoliku, to jak kibol przy kibicu. Katolstwo zasługuje na pogardę.
nie wiem, nie jestem dobrym ( cokolwiek to znaczy) katolikiem
A dlaczego dobry katolik miałby nie korzystać z cyfr arabskich i nie jeść karpia po żydowsku? Dobry katolik szanuje wszystkich ludzi niezależnie od wyznania.
Nie no jarpen gdyby mi to powiedział ktoś inny np siara to bym uwierzył ale ty. To ma być poważny temat a nie miejsce dla żartów!
'"ja jestem ateistą" pisane z dumą i pogardą do katoli"
Ciekawe jak te dume i poarde w pismie widziales, font byl jakis do tego, czy co?
Ja pamietam za to argumenty typu "No dobra, JA jestem czlowiekiem, miara wszechrzeczy, stworzonym na podobienstwo Boga, z dusza niesmiertelna a ty tylko zwierzeciem zyjacym bez sensu i celu, workiem z miesa pelnym gowna", tak jakby katolicy nie mieli jelit i nie wydalali :) Tu dumy i pogardy nie stwierdzono, co nie?
Nie wiem gdzie ty widzisz pogarde w "a ja jestem ateista". To stwierdzenie faktu, nic wiecej. Tak samo jak "a ja jestem z Radomia".
rozwiniesz swoja mysl? w czym najlepsza.
Mi Jane to kojarzy sie raczej z taka interntowa AttentionW….
Drackula - mimo że przeważnie mam odmienne zdanie, tak w tym przypadku +milion.
A dlaczego? Ma dziewczyna wlasne zdanie i je szanuję. A to, ze ja bardzo lubię święta i się z tym nie zgadzam, to inna bajka. ;) Jednak każdy ma prawodo własnych pogladow i inni z czystej przyzwoitosci powinni je uszanować ;)
Smutne to to, zwłaszcza, że Boże Narodzenie to dzisiaj święta przede wszystkim rodzinne i komercyjne, a dopiero dużo dalej religijne. Obchodzi się je nawet w krajach nie chrześcijańskich. Tak więc wpis ten może świadczyć o problemach rodzinnych autora/autorki wątku. Szkoda, mam nadzieję, że jednak w tym okresie uda się z rodziną dogadać i życzę pogodnych i rodzinnych świąt wszystkim, bez względu na wyznanie i światopogląd.
Może dlatego obchodzą "święta", bo akurat pokrywają się z ich pierwotnym odpowiednikiem?
Nie do końca. Tj. w większości kultur jakoś świętowano przesilenie zimowe, ale tam gdzie te obchody wciąż pozostają silne to właśnie wersja bożonarodzeniowa się nie przyjęła (mówię o ostatnich dekadach, nie czasach przeszłych). Raczej przyjęła się tam gdzie nie było silnej lokalnej konkurencji, jak choćby w części krajów islamskich.
I o ile sam jestem wierzący, to nie mam zamiaru najmniejszego by odmawiać ludziom niewierzącym świętowania gwiazdki. Co prawda z racji wiary może będę trochę truł dupę o źródle tych świąt, ale w sposób pozytywny, radosny a nie agresywny. No i niezależnie od tego, będę wszystkim przypominał o rodzinnym charakterze świętowania i o tym by nie dać się zjeść komercji.
Jak ktoś jest niewierzący, niech nie rezygnuje z choćby spotkań rodzinnych tylko by pokazywać swoim bliskim jakieś światopoglądowe manifesty tylko niech czerpie z rodzinnej wartości tego święta. To, że kogoś świętowanie z rodziną nie cieszy a tylko męczy, to znaczy po prostu, że gdzieś jest problem do rozwiązania. Z reguły po każdej ze stron. A problemy można rozwiązać.
Oj Jane. Kraje pogańskie też obchodzą te święta. elathir już to wyjaśnił.
Czyli tu już nie rozchodzi się o ateizm tylko o nielubienie tych świąt. A to już dwie różne sprawy.
Pewnie spędzę świąteczny okres w pracy, a jak nie, to grając w 7 Days to die, albo sobie zrobię maraton z SW (gdzie swoją drogą mam trochu filmów do nadrobienia).
Darth_Tusken w końcu jakaś poważna odpowiedź, a nie rozszalały ból dupki katoli! Czy my im wchodzimy do wątków wychwalających Jezusa i PIS? No właśnie nie, ale taką mają miłość do wszystkich, smutne :/
No i nie rozumiem jak wątek ateistyczny trafił do takiej kategorii, chyba będzie beef z adminem.
No i nie rozumiem jak wątek ateistyczny trafił do takiej kategorii, chyba będzie beef z adminem. Według Ciebie ateizm nie podchodzi na poglądy religijne? Ty się ciesz, że wątek admin przeniósł do odpowiedniej kategorii, bo mógł też go usunąć w ramach regulaminu, że był założony w złej kategorii.
Według Ciebie ateizm nie podchodzi na poglądy religijne?
Nie. Nie można mieć poglądu na temat czegoś co nie istnieje, czytaj religii, która jest wymysłem ludzkiej wyobraźni.
To trochę tak jakby wątek wyśmiewający się z płaskoziemców został umieszczony w tej kategorii...
No ale cóż, pewnie to przez to, że zaprosiłam do wspólnego nic nierobienia agnostyków, jak zwykle nie warto być gościnnym :/
Oczywiście, że ateizm jest poglądem religijnym, w takim samym stopniu jak np. anarchizm jest poglądem socjopolitycznym, mimo że zakłada odrzucenie choćby polityki.
Nie można mieć poglądu na temat czegoś co nie istnieje,
Ani ja ani ty nie mamy dowodów w jedną lub drugą stronę, więc to tylko opinia a nie fakt. Zwykłą kwestia wyboru z czym mi lepiej w życiu. Mieszanie w to nauki nie ma sensu, bo to co najwyżej domena filozofii czy ogólnie humanizmu szeroko pojętego a nie nauk przyrodniczych, czy ogólnie ścisłych.
Ani ja ani ty nie mamy dowodów w jedną lub drugą stronę, więc to tylko opinia a nie fakt. Zwykłą kwestia wyboru z czym mi lepiej w życiu
Oczywiście. Tak długo jak to zostaje w sferze aksjologicznej. Kiedy przychodzi do konstruowania samolotu, albo leczenia choroby, okazuje się że nawet najbardziej religijni zazwyczaj głosują za twardym, naukowym empiryzmem.
Oczywiście, sam jestem inżynierem. Bo jedno nie wyklucza drugiego. Większość dużych, współczesnych religii (choćby główne nurty Chrześcijaństwa) nie wojują z nauką. Są zgrzyty oczywiście na linii kwestii etycznych, ale nie na podważaniu nauk przyrodniczych jako takich. Wszelkiej maści twarde kreacjonizmy są domeną jednak mniejszości. dominuję pojęcie teistycznego ewolucjonizmu. Zresztą nie jest to nowy pogląd bo pamięta w Judaizmie czasy przedchrześcijańskie a w chrześcijaństwie jego autorem jest św. Augustyn, czyli datujemy go na początek V wieku.
Ale przechodząc do meritum. Dla mnie religia i nauka mają po prostu różne cele. Religia i relacja z Bogiem mają ubogacać mnie duchowo, wzmacniać poczucie celowości, być katalizatorem rozwoju wewnętrznego, dawać poczucie wspólnoty itd. Otwarcie się na działanie siły wyższej i uznanie jej istnienia prowadzi do pożądanych zmian w moim życiu i daje mi szczęście.
I teraz mamy dwie opcje, jak mam rację to to wszystko pochodzi od Boga, który mnie wzmacnia i kieruje historią mojego życia od rzeczy drobnych po wielkie dając mi szczęście. Jak nie mam racji to wiara i tak powoduje samoistne zaklinanie rzeczywistości przez mój umysł prowadzące do mojego rozwoju i szczęścia. W obu wypadkach wygrywam. Choć mam wiarę, że mam do czynienia z tym pierwszym, to nawet w wypadku tego drugiego taka postawa jest ewolucyjnie zasadna, a więc logicznie rozsądna.
Nauka natomiast ma poprawiać bieżące aspekty życia. Lepsza opieka zdrowotna, inżynieria, ogólnie warunki życia. Ma też zaspokajać ciekawość. To jak działa zwykła grawitacja jest niezwykle pasjonujące, albo czas. Zwłaszcza, że dopiero to odkrywamy i dowodzimy hipotez postawionych w pierwszej połowie XX wieku.
Jedyne dziedziny nauki z jakimi współczesna religia konkuruje to część dziedzin humanistycznych. Filozofia, metafizyka, nauki związane z ogólnie pojętą moralnością, etyka i rozumieniem roli człowieka we wszechświecie.
Oczywiście, sam jestem inżynierem. Bo jedno nie wyklucza drugiego.
Nie obraź się, ale uważam taką postawę za intelektualne tchórzostwo. Nie potrafię merytorycznie zmierzyć się z clou, czyli samym faktem istnienia, lub nieistnienia boga czy duszy (tu zgadzam się, że jest to wyłącznie pogląd), natomiast jestem w 100% pewien, że każda z religii jest fałszem. Sam fakt, że istnieje więcej niż jedna, oraz wiedza, że na przestrzeni dziejów zmieniały się ich zasady, obrzędy, nauki, następowały rozłamy i dysputy teologiczne itd. każą mi odrzucić religię jako taką. Podobnie jak to, że nie było do tej pory opartego na niezbitych dowodach konfliktu nauka-religia, który byłby rozstrzygnięty na korzyść tej drugiej. Teistyczny ewolucjonizm to doskonały przykład sytuacji, w której - w obliczu wiedzy - kościół musiał ustąpić (bo pisma nie pasowały do rzeczywistości). Podobnie było z płaskością Ziemi, czy heliocentryzmem. Religia to czysto ludzki twór, który boga co najwyżej używa. Nie ma o nim zielonego pojęcia, co zresztą od czasu do czasu potrafi przyznać.
bardzo sensownie napisane, zgadzam sie z tym
byc moze jakas sila istnieje, choc na moj rozum jest to malo prawdopodobne
jednak podobnie jak Matysiak G uwazam ze religie sa klamliwe i swiat bylby lepszym miejscem gdyby zostaly zakazane/wykasowane
wyobrazacie sobie ze mamy 21 wiek i ludzie nadal zabijaja sie bo wierza w Allacha czy innego Jezusa?
bardzo podobal mi sie film Man from earth, rewelacyjnie pokazane jakim czlowiekiem mogl byc Jezus, po prostu zwyklym, przyzwoitym
Nie wiem jak we wszystkich religiach, ale przynajmniej w większości chrześcijańskich to hipoteza płaskiej ziemi nigdy nie była dogmatem. Geocentryzm znowuż też niem do końca nie był, ot był to popularny pogląd pasujący do ówczesnej narracji społeczno-politycznej. Nie towarzyszyły też Kościołowi od początku a tylko on przyjął je na pewnym etapie, a bronił nie tyle ich co obowiązującego porządku społeczno-prawnego.
Tutaj w żadnym wypadku nie chodziło o religię, prawdy wiary czy cokolwiek podobnego, to był spór polityczny. Geocentryzm oraz Arystotelesowskie twierdzenie o niezmienności wszechświata były podwaliną dla arystokracji, rodzin panujących i hierarchów Kościelnych do stabilizacji zastanego układu społecznego. Wmawiano ludziom, że tak jak ziemia jest stała, tak prawo arystokratów do rządzenia i obowiązek plebsu do służenia. Temu bano się zmian, to nie miało nic wspólnego z religią.
Podobnie ciężko nazwać teistyczny ewolucjonizm za ucieczkę przed nauką, jeżeli te teorie powstały w pewnej uproszczonej formie (nie znano przecież jeszcze teorii ewolucji) na długo przed nią. Twardy kreacjonizm stał się najpopularniejszym trendem w Kościele nie dla tego, że jasno wynikał z biblii, bo nie gdyż starożytni go nie uznawali, tylko ze względu na kryzys edukacyjny po upadku Rzymu oraz ze względów politycznych. Jednak większość Kościołów była raczej otwarta na inne hipotezy. KK nigdy nie gonił ludzi, którzy przyjmowali teorię ewolucji.
No widzisz. Jeszcze polityka się w to zaplątała, a to już w ogóle ma mało wspólnego z prawdą czy uczciwością intelektualną. Jeśli za głoszenie jakiegoś poglądu niezgodnego z wolą kościoła można wylądować w kazamatach, albo wręcz stosie to sorry, ale uznanie go za oficjalny dogmat przez dziadków z Watykanu ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Tym bardziej jest to argument za tym, żeby swoich bogów trzymać za zamkniętymi drzwiami mieszkania, a świętym mężom za grosz nie ufać.
Uzupełnienie:
ciężko nazwać teistyczny ewolucjonizm za ucieczkę przed nauką, jeżeli te teorie powstały w pewnej uproszczonej formie (nie znano przecież jeszcze teorii ewolucji) na długo przed nią.
Nie napisałem tu o nauce, tylko o wiedzy. Istnienie atomów postulowano w starożytnej Grecji. Jestem jak najdalszy od przekonania, że dopiero człowiek nowożytny nauczył się obserwować świat i wyciągać z tych obserwacji sensowne wnioski. Mechanizm jest ponadczasowy. Jeśli ktoś ogłosi, że kamienie pływają, nikt tego nie kupi, bo prawie każdy wrzucał kamień do wody. Jesli ktoś ogłosi, że w kamieniu mieszka duch...o, tu możemy dyskutować.
Ależ właśnie temu ja jestem zwolennikiem separacji religii od państwa. Może nie tak skrajnej i na pokaz jak we Francji, ale na poziomie takim jaki mieliśmy za wcześniejszych ekip to już w miarę ok. Może być nawet trochę większa.
Po prostu tamten okres w historii KK z wiarą za wiele wspólnego nie miał, przynajmniej na górze. Zamieniono religię z narzędzia do relacji Bóg - człowiek na narzędzie polityczne. Reformacja wybuchła nie bez powodu, choć potoczyła się trochę przeciwnie do głoszonych poglądów.
Z drugiej strony ludzie zawsze pragną stabilizacji, więc nie dziwię im się, że dążyli do niej często kosztem wolności. Dzisiaj mamy to samo w postaci socjalizmu czy państw opiekuńczych. Też poświęcamy część wolności w imię stabilizacji i spokoju.
Pisząc w tym wątku wszelakie prześmiewcze komentarze wpadliście w sidła tej modliszki. Tu trzeba by się postawić oraz się przedstawić ze strony innej ...być może nietypowej. Ja nie zamierzam robić ani tego, ani tego więc nic nie napiszę ;)
Ale plusa dam, bo jakby pomyśleć to można by coś wymyśl(e)ć....
Brawo, prawie udało ci się napisać konstruktywny komentarz!
Jednak mimo wszystko jestem pod wrażeniem, że ktoś oprócz Hydro również potrafi zauważyć zalewającą to forum toksyczną męskość... ale nie, to nie było badanie społeczne, bo to, że użytkownicy GOLa są niepewni swojej męskości to już fakt, którego nie trzeba bardziej potwierdzać. Miał być zwykły wątek dla ateistów do wspólnego posiedzenia na święta, a wyszło jak zawsze- mierzenie e-peni...
Ahh Jane, Ty "moja" psipsirypsi ;) Daruj sobie sarkazm. Mam dość dystansu by się ..zdystansować :)
Co by nie mówić, wątek mógłby być ciekawy. Gdyby nie Twoja niesława na forum i być może nieco inne sformułowanie (choć to kwestia bardziej interpretacji lub nadinterpretacji) mogłoby być ciekawie :) Tak czy inaczej, za wiarę lub niewiarę masz moje zrozumienie...
No święta to ten czas kiedy kobiety gotują ciasta i rożnego rodzaju potrawy a po wszystkim noc sprzątania nic dziwnego ze nie lubią świat.
To im pomóż pimpek.
bo to, że użytkownicy GOLa są niepewni swojej męskości to już fakt, którego nie trzeba bardziej potwierdzać
Szach-mat, panienki!
Będę grał w grę, byczył się i rozpierniczał czas na kompletne głupoty - bo mam urlop i chcę sobie odpocząć. Grudzień paradoksalnie był srogi (zwykle jest zastój - w tym roku na odwrót), sporo roboty więc nie mogę się doczekać.
Czekam też na wigilię, bo taka była tradycja u mnie w domu, żeby sprawić radość starym babciom nawet podzielę się opłatkiem, bo ja jestem ateistą, a nie dzikim zwierzęciem zerwanym ze smyczy który musi zagrać na nosie złym chrześcijanom :)
jak i rok temu stwierdzilismy ze nie mamy ochoty na tradycyjne swieta z rodzina i wyejzdzamy w cieple kraje
ale wigilie zrobilismy, tesciowie przylecieli tydzien temu i barszczyk wlecial na stol
glownie dlatego ze go uwielbiamy
za to nie mam juz sil ani ochoty uczestniczyc w zyciu kosciola, choc tu jestem lekkim hipokryta bo dzieci mam w szkole katolickiej(ale dlatego ze jest dobra i "tania")
wczoraj np corka wystepowala podczas koncertu koled w chorze wiec sie wybralismy
lubie posluchac takiego spiewania, bardzo mi sie podobalo, ale niestety w przerwach byly jakies czytania a na koniec adoracja
no nie przemawia to do mnie, to byl takiciut dziwny kosciol, duzo po lacinie, dziwne ubranka ksiezy, jakies parasole, ogolnie wygladalo na spotkanie magow z hogwartu
wolalbym zeby dzieciaki tylko spiewaly, ale co zrobic
nie wiem jak u was ale u mnie najbardziej od kosciola odrzucil mnie kosciol wlasnie, w postaci glownie biskupow i arcybiskupow
to sa przewaznie zle osoby, przynajmniej te widoczne w mediach, zle do szpiku kosci:(
Bo media generalnie piorą mózgi i przeginają, jak nie w jedną, to w drugą stronę.
mozliwe, ale nie przeklamuja wypowiedzi tych ludzi
widze video ze on mowi to co slysze ze mowi to nie spoidziewam sie ze media to zmontowaly
wolalbym zeby dzieciaki tylko spiewaly, ale co zrobic
to akurat bardzo proste, mozesz wypisac je ze szkoly katolickiej i nie posyłać na koncerty kolęd w kościele
wysyłasz dzieci na boisko i masz pretensje, że grają w piłkę
Ale po co się tymi biskupami przejmować. To są tylko szefowie, którzy nic tylko rządzą i kasę za to biorą.
Większość z nich za chwilę wymrze, jest szansa, że nowsze pokolenie postawi to wszystko spowrotem na nogi.
mohenjodaro - masz duzo racji niestety, ale nie do konca
wydarzenie bylo reklamowane i sprzedawane nam jako koncert koled
nie bylo nic wspomniane o uroczystosci koscielnej
i tak bym pewno poszedl, ale nie o to chodzi
a ze szkoly nie wypisze, dzieciom sie podoba, same sobioe wybiora czy wierzyc czy nie wierzyc
jak by nie byly w szkole katolickiej to by nie mialy kontaktu z kosciolem bo my nie chodzimy, tak chodza, maja modlitwy, jak beda mialy wiecej lat to zdecyduja czy im sie to podoba czy nie
maja wolny wybor
papież Flo IV - nie wiem czemu sie przejmuje, pewno dlatego ze uwazam ze sa zlymi osobami i dzialaja na niekorzysc Polski i Polakow
nie wiem o co chodzi, to nie moje konto, coś jej się ubzdurało
Up
Pewnie kolejny karmiciel chomika nie spełnił jej oczekiwań.