Ciekawy zabieg. Jaka piosenka, lub jaki album chciałbyś aby był nagrany na płycie winylowej złożonej z twoich prochów? Podpinajcie linki, posłuchamy.
Mamy to rozumieć, ze po śmierci chciałbyś zostać Filipem Chajzerem czekającym aż... znaczy się udającym atak paniki?
Nie sądzę. Kompletnie ma się to nijak to tego tematu.
O kurde.... Faktycznie xddd Artykuł dalej wisiał w moich skopiowanych linkach. Nie zauważyłem. Wybacz nie zrozumiałem tej aluzji. Dzięki za czujność.
Joy Division - Unknown Pleasures
albo
American Football - American Football
albo
Sufjan Stevens - Carrie & Lowell
Tak zdecydowanie te albumy...
Mroczny klimat. Można odnieść wrażenie ze zycie tego artysty to pasmo nieszczęść
Aż strach pomyśleć co by było gdyby był na tym forum.
Oh wait...
Ja po dłuższym zastanowieniu chyba wybrałbym Church of The Cosmic Skull - Science fiction lub jeden z albumów The Boss Hoss'ów. Prawdopodobnie byłoby to album Dos Bros.
https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_mmxg9lrgcb1LArZr3_pNoPi_H29RE6QRk
Zdecydowanie.
https://www.youtube.com/watch?v=iYYRH4apXDo
I tak mi to zagrają na pogrzebie, równie dobrze mogą mnie wytłoczyć.
Tyle tej muzyki, że winyl nie wchodzi w grę, jakiś pendrive może.
https://www.youtube.com/watch?v=IZBlqcbpmxY
Skoro winyl, to dwa kawałki, bo strona A i B.
A: https://youtu.be/jznaa5FEhT4 (bo pasuje i kocham ten numer)
B: https://youtu.be/pAgnJDJN4VA
Na stronie A naprawdę piękny utwór. Zapożyczam :)
Light my fire lepsze :p
The End.
Też brałem tą piosenkę pod uwagę.
https://www.youtube.com/watch?v=8SbUC-UaAxE
albo
https://www.youtube.com/watch?v=f8OHybVhQwc
Ciężki wybór, jest tyle dobrych kawałków, że pewnie im dłużej bym się zastanawiał tym bardziej byłbym niezdecydowany :)
Po śmierci możesz stać się płytą winylową
Albo nawozem...
https://www.wp.pl/?paid=6454883911239809&service=tech.wp.pl&src01=f1e45