W tym wątku będziecie mogli odpowiadać na pytanie konkursowe, które zostanie ujawnione 10 grudnia 2019 na stronie CyberAdwentu - https://cyberadwent2019.gry-online.pl
Nagroda numer 10 widoczna jest po kliknięciu w bombkę z tym numerem.
Wątek z dnia 9 znajdziecie w tym miejscu - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15087231&N=1
Jeśli wybicie północy, to odpowiedzią może być tylko wybicie z progu. A czy może być lepsze wybicie od tego w wykonaniu Adama Małysza i Kamila Stocha w grze Deluxe Ski Jump 2.10? https://www.youtube.com/watch?v=cmCcPaSU7iM
Wyświetlone powinny być napisy jak w Star Wars coś typu "This year gonna end in 60 seconds. Look in The sky and see how it shine. Now its A Time to say goodbye to past and say hello to future. GG WP AND GL EVERYONE!!!"
Poprawione! Dzisiejsze pytanie to: Wybrałeś(łaś) zły zjazd na autostradzie i wylądowałeś(łaś) w Skyrim. Teraz ktoś w grubym szaliku na twarzy pyta Cię za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi. Jak się zachowasz?
Będę udawał, że straciłem pamięć i powiem, że nie wiem, co to jest Cesarstwo i Gromowładni.
Na samym początku próbuje jednej rzeczy. Podchodzę do typa i krzycze "FUS RO DAH". Kiedy zauważam, że nie zadziałało, a facet w szalu dziwnie się na mnie gapi, zaczynam uciekać. Nie mam złudzeń, że mu uciekne, ale może dam rade. Niestety facet mnie dopadł. Wygląda teraz na zdenerwowanego. Wyjmuje z za pleców wielką pałkę i pyta jeszcze raz: "Cesarstwo czy Gromowładni?". Dobra, musze coś wybrać. Po jakimś czasie mówię wreszcie: "G...Gromowładni". Kurde, źle wybrałem. Facet złowieszczo się uśmiecha, zaciska mocniej kij, uderza... I widzę tylko ciemność. Po jakimś czasie zaczynam się przebudzać. Ewidentnie jade na jakimś wozie. Ręce mam związane ''Prosze tylko nie to'' myślę. Facet który siedzi na przeciwko mówi "Hey, You finallly awake". O Boże...
Moi Daedryczni Panowie śmieją się z waszych nędznych krain.
Pod szalikiem skrywają sie najpiękniejsze niewiasty w Skyrim więc bez wahania chwytam ją w talii lewą ręką, zsuwam ogromny szalik w twarzy prawą i przysuwam swoje usta do jej ust. W tym momencie następują 3 scenariusze w zależności od rzutu kostką:
1. na 1 i 6 piękna niewiasta jest na prawdę piękna a choć onieśmielona z rumieńcem na licu odwzajemnia mój śmiały gest.
2. na 2 i 5 piekna niewiasta niestety jest już pod wpływem Lorda i ze zwinnością kocicy obraca mnie jednym ruchem tyłem do siebie a ja myśląc że czeka mnie miły wieczór nagle czuję upływającą z mojej szyi ciepłą krew
3. na 3 okazuje się że niewiasta jest tak na prawdę pulchnym starszym panem z brodą w czerwieni który za napaść tego typu przekłada mnie przez kolano i okładając rózgą krzyczy "świąt nie będzie chłopcze!"
Rzućcie kostką i zobaczymy..
Wykrzykuję "FC BALMORA! Wy pędraki popielne! Wy dzieciaki guarów!" i rzucam się z siekierą na nich, bo jak wiadomo, na drewno (i drewniane animacje) nie ma nic lepszego od porządnej siekiery po dziadku.
Cóż, w realnym życiu odpowiedziałbym na podstawie barwy szalika..... ale to Skyrim i tu wszystko jest możliwe. Na początek spróbowałbym po prostu założyć jegomościowi wiklinowy kosz na głowę i oddalić się po cichu, a jeśli to by nie poskutkowało, to szybka i celna strzała w kolano napewno załatwiłaby sprawę ;)
Strategie niezalecane.
- Za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi?
- Eee... za Cesarstwem.
Cios. Nokaut.
- Za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi?
- Eee... za Gromowładnymi.
Cios. Nokaut.
- Za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi?
- Eee... za nikim.
Cios. Nokaut.
- Za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi?
- Eee... lubię i tych i tych.
Cios. Nokaut.
Strategia zalecana.
- Za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi?
- O, jak miło cię spotkać. Miałbyś chwilkę, żeby porozmawiać o Akatoshu?
Patrzę przybyszowi głęboko w oczy, bez słowa.
- Ogłuchłaś? Za kim jesteś?
Dalej się nie odzywam, moja twarz nie okazuje żadnych emocji.
- Słuchaj no, nie wiem skąd się urwałaś, ale my tutaj mamy wojnę... Eh, pewnie podróżujesz z daleka, od razu to po tobie widać. Chodź, ogrzejesz się i odpoczniesz u mnie.
Lekkie skinienie głową i cień uśmiechu. Mężczyzna uznał to za zgodę - odwrócił się i ruszył w stronę domu.
-Wiesz, kiedyś byłem poszukiwaczem przygód, tak jak ty, ale...
Błysk ostrza. Plamy na śniegu. Już po wszystkim. To nie był przypadkowy zjazd na autostradzie. Kontrakt został wypełniony, Słodka Matko.
Z nieudawanym zakłopotaniem zapytałbym go o drogę licząc że gdy zobaczy czym przyjechałem uzna że jestem już dość pokrzywdzony. Gdyby to nie pomogło, dalej z jeszcze większym zakłopotaniem zacząłbym mieszać jak podczas sądy ulicznej że nie wiem że, że się nie znam, że się spieszę, że zarobiony jestem i zacząłbym narzekać na rząd, albo pracę, to zawsze stanowi niezłą podstawę do dialogu.
Dodaję gazu, silnik zaczyna pracować głośniej. Dziwny typ w zbroi robi przerażoną minę i ucieka. Pewnie pomyślał że to smok albo jakieś inne monstrum. Nagle zdaję sobie sprawę że mam prawdopodobnie najlepszy taran w całym świecie Skyrim. Wyruszam więc na spotkanie ze smokiem aby zdobyć pierwszy krzyk...
-Cesarstwo?! Gromowładni?! A co to jest? Da się to zjeść?!
-Ja służę tylko jednemu, wszechpotężnemu Panu. Władcy łgarzy i kuglarzy, mistrzowi iluzji, władcy wszystkich gór, ekspertowi walki dystansowej i na bliski dystans,, który nie zna strachu i śmieje się formując kolejny świat mający szesnaście razy tyle detali.
-Więc chwal mojego Pana, wszechmocnego Todda i złóż mu ofiarę ze wszystkich swych Septimów, bowiem gniew mojego Pana potrafi rozdzierać światy i łamać prawa grawitacji. Nie będziesz znał dnia i godziny gdy poszybujesz w przestworza lub zapadniesz się pod ziemię.
-CHWAŁA TODDOWI!!!
-Tak przy okazji, tak wygląda ziemska manifestacja Todda autorstwa Crassiusa Curio z Vivec.
Wszystko co cesarskie kojarzy się z potęgą. Wolę stanąć po stronie faworytów.
A jak ten ze szalikiem mnie zaatakuje, to pewnie w krzakach poukrywani będą żołnierze cesarscy i mnie obronią
Za cesarstwem. Nawet jak mam dostać w twarz to przynajmniej w słusznej sprawie.
"ZA NASZYMI !"
Zwykle działa.
Odpowiadam że Jeszcze nie podjąłem do końca decyzji ponieważ zbliżają się święta następnie nowy rok i dopiero później postanowienia, zmieniam temat, pytam o naprowadzanie mnie na właściwą drogę, po czym pytam szanownego Pana czy gdzieś go podrzucić, w ramach rekompensaty za udzieloną pomoc. Na koniec życzę wesołych świąt i szczęśliwego Nowego roku. Tak oto wychodzę z trudnej sytuacji w podejmowaniu decyzji, która mogła by się źle skończyć.
Oficjalnie za Cesartwem. Są więksi, oraz lepiej rozwinięci. Bezpośrednia konfrontacja nie ma sensu, ale pod spodem jest szalik gromowładnych którzy walczą o wolny Hon... Skyrim!
Odpowiadam ze stoickim spokojem :
Moim zdaniem to nie ma tak, że za cesarskimi albo za gromowładnymi. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład pomogę gromowładnemu, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby nieść pomoc cesarskim.
Jadę sobie jadę wrmmm. Patrzę na lewo zjazd i na prawo również zjazd. Na lewo Częstochowa na prawo Skyrim. Jadę na Częstochowę. (Co się później okazało jakiś śmieszek zamienił znaki, haha ale się uśmiałem)
Samochód się rozbił (bez innego wyjścia) idę se przez las, szukając wioski. Widzę budynek, idę w jego kierunku. Można powiedzieć że trochę suszy mnie w ustach i zmęczony jestem długą podróżą. Z daleka widzę jakiegoś gościa oraz napis na budynku „KARCZMA” chcąc uniknąć kontaktu idę trochę dalej od ścieżki ale na marne, typ idzie prosto na mnie bez względu w która strone idę. Pech chciał że osobiście spotykam gościa w grubym szaliku zasłaniającym mu twarz (było bardzo zimno) (nie wiedząc z kim mam do czynienia) chcę go ominąć, utrzymując kontakt wzrokowy idę dalej. Nagle niespodziewanie gościu krzyczy -ej ty!
(Nie wiem o co chodzi, cykor fest) (chętnie rzuciłbym się do ucieczki ale coś mnie zblokowało, myśl że typ jest nie zrównoważony psychicznie i Brak możliwości przewidzenia co zrobi... czy nie wyciągnie broni. Dziwnie typ wyglądał) ostrożnie i powoli odkręcam się w jego stronę: Taak? Pomóc w czymś?
On pyta nerwowym głosem: cesarstwo czy gromowładni?
(Ja nie wiem co powiedzieć, zastanawiam się dobre 2minuty bełkocząc coś pod nosem) zdecydowany pytam:
A Ty za kim jesteś?
On odpowiada jeszcze bardziej zdenerwowany: CESARSTWO CZY GROMOWŁADNI!?
(Jestem już bardzo przestraszony bo czuję jakby miał zamiar zaraz mnie czymś uderzyć ogłuszając mnie) mówię nie zastanawiając się bardziej Gromowładni!
Zza jego pleców wyłoniła się gruba dębowa pałka. (Taka myśl mnie nachodzi: Oj to był zły wybór) Już wiem że nie mam szans, próbuje powiedzieć żartowałem! odwracam się próbując uciekać bo to nic nie dało. Nie udało się (pałka była zaskakująco długa co się później okazało)...
Łeb mnie boli, budzę się w wozie na przyczepie, ledwo przytomny trochę przymroczony słyszę: Hej, ty. Nareszcie, Dosyć tego spania!
Ehhh... Here we go again!
Kiedyś byłem takim poszukiwaczem przygód jak ty, ale wtedy zostałem trafiony strzałą w kolano.
Teraz już nie walczę i nie będę decydował o tym kto wygra. Podróżuje do siwobrodych zapytać czy mogę im się na coś przydać.
Najważniejsze, to nie robić sobie wrogów na start.
Zapytałbym, czy nie uczęszczają może do dzielnicy chmur? Ach, co też ja mówię, oczywiście, że nie.
Do tego czasu rozmówca straciłby już zainteresowanie dalszym dialogiem.
W związku ze zmianą pytania konkursowego na Wybrałeś(łaś) zły zjazd na autostradzie i wylądowałeś(łaś) w Skyrim. Teraz ktoś w grubym szaliku na twarzy pyta Cię za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi. Jak się zachowasz? pozwalam sobie na ponowne zgłoszenie odpowiedzi konkursowej.
A pytanie jest oczywiście podchwytliwe i bardzo łatwo wpaść tutaj w pułapkę. Nie ma żadnego Cesarstwa, są tylko Austriacy. Nie ma żadnych Gromowładnych, są tylko Norwegowie. I nie ma żadnego Skyrim, jest tylko konkurs drużynowy w Vikersund. A jak się zachowam? Zachowam się przyzwoicie, wybierając oczywiście Polaków (czy, jak woli autor pytania, Akademię Bardów).
Zaczynam od udawania amnezji. We wszystkich growych światach ta przypadłość występuje na tyle często, że gość pewnie da się nabrać. W razie niepowodzenia wołam "za naszymi" i szybko dodaję odpowiednią wiązankę przekleństw (oczywiście na tyle neutralnie dobranych, żeby nie wskazać której z grup dotyczą) na "nie naszych", żeby nie pozwolić mojemu rozmówcy zorientować się, że w gruncie rzeczy moja odpowiedź nie mówi niczego.
A w głębi duszy i tak jestem za khajitami.
Skoro to Skyrim, to jako Lechi Chucherko, której przydomek jest adekwatny do drobnej budowy ciała i niskiego wzrostu (szalik tego gościa jest pewnie większy od niej), odpowiadam grzecznie:
A co? Masz z tym jakiś problem?
A w ogóle co to jest autostrada??? O_o
Odpowiadam Panu w grubym szaliku na twarzy: "Jestem z Mrocznego Bractwa. Właśnie wracam z "mokrej" roboty i jestem w drodze na kolejne. Pokieruj mnie Pan na autostradę, bo kolejne zlecenie będę mieć na Ciebie!!!"
Autor pytania musiał mieć niezłą banie - kraina fantasy, średniowiecze, orkowie,smoki etc.. a tu Autostrada (może jeszcze A4 na Zgorzelec). Zjazdy z autostrady pasują do Skyrima jak Pilotowi Samolotu koło sternika i kotwica. Gratulacje.
Zacznę walić się po gębie, bo musiałem zasnąć i mi się to śni. Dodatkowo mam z tyłu głowy fakt, że jazda samochodem i spanie to niebezpieczne połączenie...
Nie byłbym sobą, gdybym nie wymyślił jakiegoś podstępu.Niestety nie orientuje się jakie barwy szalików mają poszczególne kluby. Spojrzałbym z przerażeniem w oczach w przestrzeń za nieznajomym i krzyknął "Gromowładni".Jeśli nieznajomy wystraszy się to powiem, że należę do Cesarstwa. Jeśli nie to właśnie będzie moja odpowiedź czyli jestem kibolem Gromowładnych.
To bardzo proste - robię quicksave'a i sprawdzam reakcje na obie odpowiedzi, niezależnie od rezultatu na końcu wybieram i tak Cesarstwo - kto by tam trzymał z zapijaczonymi Nordami :D
Jak prawdziwy Polak, na początku mu pokaże kto jest górą i go poniżę, a później udowodnię mu swoje "racje". Po tym pewnie przeprosi za to, że zadał to pytanie i odprawi mnie dając mi pieniądze na drogę, życząc szerokiej drogi.
Tylko i wyłącznie Cesarstwo za swe podobieństwo do starożytnego Rzymu. Nigdy nie było drugiego tak istotnego imperium na ziemi. Tyle lat po jego upadku dalej na nas oddziałuje. Jeśli miałbym wybór, chciałbym być jego częścią.
Zakładam mu wiadro na głowę i robię to z każdym, kto zadaje trudne pytania.
Panieeeee! Cesarscy? Gromowładni? Toż to jedna i ta sama zaraza! Do woja mi synów pozabierali, córki mi zbałamucili, prosiaki pozabijali, a zapasy na zimę wyjedli.
Jeszcze daniny każą płacić, za ich zwycięstwo się modlić, psia ich mać! Tyle z nich pożytku co z dziurawej łyżki. Oby wszechmogący Talos wszystkich ich pokarał!
Jeszcze przyjdą piękne czasy dla tak dobrych ludzi jak waćpan czy ja, jeszcze przyjdą! A teraz muszę już jechać, bo żoneczka w domu czeka i się niecierpliwi, także wszystkiego dobrego i do następnego razu.
Gromowładni! Jedynym prawdziwym cesarstwem jest Laponia z elfickimi legionami!
Odpowiadam jegomościowi, że jeszcze się waham, a mój wybór zależy od tego kto ma lepsze mapy okolicy.
„Przy okazji - jestem głodny, proszę dużego hot doga z sosem czosnkowym”
To ja w odpowiedzi stwierdzam, że za jedynymi słusznymi władcami, którzy powinni zasiadać na tronie i władać tą krainą, ponieważ mają do tego wszelkie predyspozycje, co prowadzi nas rzecz jasna do wniosku, że tak idealne jednostki nie potrzebują poparcia mojej marnej osoby, bowiem bogowie sprawią, że wygrają oni z uwagi na swoje przeznaczenie, zatem więc jedyne co mogę zrobić to nie stawać po którejkolwiek stronie stronie sporu i przyglądać się, albowiem wygra i tak słuszny i namaszczony przez bogów przywódca, który poprowadzi swych ludzi ku lepszemu jutru, jakim będzie Skyrim pod jego panowaniem, a jestem pewien, że będzie ono lepiej, ponieważ naznaczyli go bogowie, bo gdyby go nie naznaczyli, to z całą pewnością byłby on tym przegranym i wygrałaby druga strona, która w tym przypadku byłaby tą właściwą, zatem całe to rozważanie sprowadza się nie do pytania za kim jestem, a kto jest naznaczony przez bogów, jednakże jak wiemy, wola boska jest nieznana i niezbadana, więc ryzykujemy tu podjęcie złego wyboru, zatem najlepsze to stać z boku i przyglądać się, jak boski wybraniec zasiada na tronie oraz obejmuje władzę, gdyż nie ryzykujemy wtedy nic, zatem nieważne która strona, jesteśmy po stronie zwycięskiej, a zatem same korzyści bez strat, do których niechybnie mogłoby dojść, gdybyśmy zajmowali stanowisko w określonym sporze, stąd płynie wniosek, że najlepiej nie wybierać, a cieszyć się życiem, bo to umiłowanie życia i wykuwanie własnego losu jest tym, co cieszy nas wszystkich najbardziej, gdyż mamy wtedy kontrolę nad tym, co dzieje się wokół nas.
Prawdopodobnie pytający już zasnął podczas wysłuchiwania tego jednego zdania, więc można iść spokojnie dalej :D
Teraz ktoś w grubym szaliku na twarzy pyta Cię za kim jesteś: Cesarstwem czy Gromowładnymi. Jak się zachowasz?
To proste. Każdy, kto jechał kiedyś śląskim, łódzkim albo krakowskim tramwajem późną porą i napotkał owiniętych szalikami panów od których czuć woń papierosów, podłego piwa i kebaba, zawsze wie, że w takiej sytuacji jest się zawsze za tym, kogo herb widnieje na owych szalach. Zatem przyglądam się osobie zadającej pytanie i jeśli widzę niebieskiego niedźwiedzia gromowładnych, odpowiadam okrzykiem "Niech żyje Ulfrik Gromowładny!" Jeśli jest tam cesarski smok, ryczę "ZA CESARZA!", gdy widze zieleń i żółć, mówię "Gieksa", a na widok gwiazdy pewnym siebie tonem śpiewam "Płynie Wisła płynie".
Patrzę na niego przez chwilę lekko zdziwiony myśląc, że pewnie człek ten nie jest pełni rozumu. Człek ów zauważył moją nietęgą minę i powtarza pytanie jednocześnie uśmiechając się zagadkowo. Przez myśl, przeleciało mi kilka epitetów jakimi chciałem go obrzucić, ale wiadomo z wariatami nigdy nic nie wiadomo, trzeba być ostrożnym. Zbliżyłem się więc do tego osobnika z miłym uśmiechem na twarzy i będąc parę centymetrów od niego mówię: "Jestem za...", i gdy ten nieznajomy wstrzymuje oddech chcąc usłyszeć mą odpowiedź walę go z bani w zęby, aż słychać chrzęst łamanego nosa, odwracam się na pięcie wskakuje do auta i odjeżdżam tak jak przyjechałem nim tamten zdąży się otrząsnąć. Bo jak wiadomo z wariatami nigdy nic nie wiadomo.....
Odpowiadam, że nie mam zdania, koleś w szaliku spuszcza mi łomot, okrada mnie i odchodzi. Ja zwijam się z bólu i żałuję że chociaż nie spróbowałem strzelić miałem 50% szans że koleś w szaliku będzie usatysfakcjonowany odpowiedzią i mnie zostawi.
Odpowiadam mu że jestem za nim po czym teleportuje się za niego i go powalam. Wsadzam go do bagażnika i wracam na autostradę. Okazało się że ten typek zapomniał o wszystkim, więc biorę go do domu i wychowuję na cywilizowanego człowieka. Nie zabrakło podczas tego różnych przygód, jak chodzenie z nożami do masła schowanymi za pasem. I zostajemy najlepszymi przyjaciółmi.
Gdyby na tym szaliku miał barwy swojej narodowości to byłoby łatwiej, ale jeśli niestety nie ma to strzelam z łuku w kolano i to ja się go teraz pytam za kim jest.
Objaśniłbym, że wszyscy jesteśmy trochę carscy i władni. Zakończyłbym wojnę strzelając sobie w kolano z łuku pokazując, że przemoc do niczego nie prowadzi i każdego boli tak samo ałłł... Następnie poszedłbym dalej naprawiać zniszczoną wojną krainę. Założyłbym awanturnikom garnki na głowach. Odpowiednio naKrzyczał na władców i jarlów żeby się ogarnęli. Smoki odgonił do ciepłych krajów z mnóstwem rybek do jedzenia. Draugrom dałbym lepsze poduszki by nie wstawali ze swych grobowców lewą nogą. Myślę, że zdążyłbym przed zmrokiem na wylotówkę. :)
Biorę pierwsza lepsza miskę z ziemi i wpychając ja w drzwi skipuje ten nudny prolog.
Mówię szybko i pewnie
:-kierowniku czy masz może złotóweczkę pożyczyć
Gosc jest tak zmieszany ze sam sie gubi ,-co ja chcialem
Moją pierwszą reakcją będzie przetarcie oczu ze zdumienia i wykrzyczenie na cały głos: Jam jest wróżem, który przybył z przyszłości by przekazać niepokojące wieści. Nadchodzi Alduin, Pożeracz Światów i tylko Smocze Dziecię jest w stanie go pokonać. Nie lękajcie się jednak. Smocze Dziecię wkrótce nadejdzie, a wraz z nim rozkwitną wszystkie gildie stworzone w całym Skyrim. Wzrost ekonomiczny będzie zauważalny w każdym mieście, jednakże talerze, sztućce i (O ZGROZO!) słodkie bułki zaczną masowo znikać z Waszych magazynów, domów i skrzyń. Taka jest cena przyszłości!
Przestrzegam was jednak, przed śmiercią, głośnymi krzykami mimo upomnień straży i strzałami w kolana. Aby uchronić Skyrim przed klęską i upadkiem Cesarstwa, musicie uwolnić niewinnego. Lokir jego imię, a pochodzi on z Rorikstead. Zaniechajcie napinana cięciw, wypuszczania strzał i okrzyków. Odeślijcie tego człowieka do Hammerfell, osiodłajcie mu konia i pozwólcie odejść w pokoju. Wtedy i tylko wtedy jest szansa na ocalenie waszych dusz, inaczej przyjdzie Smocze Dziecię i pochwyci dusze winnych wysyłając je do Kopca Dusz. A stamtąd nie ma już ucieczki, jest tylko ból i zębów zgrzyt.
Końcu świata może zapobiec również ofiara. Znajdziecie ją w Białej Grani. Nazeem brzmi jego imię, i to tylko jego krew będzie w stanie przebłagać Bogów o potrzebne wam błogosławieństwa. Musicie jednak dokonać ofiary w miejscu zwanym Dzielnica Polna, najbardziej ubogiej ze wszystkich dzielnic. Nazeem całe życie żył w Dzielnicy Chmur co kłóci się z Jego imieniem, które ma zupełnie inne znacznie. Nazeem oznacza Na z(i)eem(i), czyli żyjący i stąpający twardo po ziemi. Nie godzi się by człowiek ten często przebywał w Dzielnicy Chmur gdyż to obraża waszych Bogów.
Pamiętajcie jednakże, że nie waśnie wasze i wojny są teraz istotne. Nie wybór Cesarstwa czy Gromowładnych jest ważny, a wybór życia. Musicie połączyć wasze siły i zjednoczyć się pod wspólnym sztandarem przeciwko Alduinowi, gdyż bez waszego opamiętania, ten świat spotka koniec.
Po tym wszystkim rzucę zaklęcie wyciszenia kroków i niewidzialności. Potem pozostaje mi już tylko zrzucić z siebie ubrania i trollować mieszkańców Skyrim zostawianiem w miejscach publicznych i domach wszelkiej maści rupieci, książek i garnków zwiastujących nadejście Smoczego Dziecięcia :D
Nie chcę się wdawać w lokalne wojny nordyckich ludów więc nie opowiadam się po żadnej ze stron. Odpowiem, że za Cesarstwem to za rogiem napadną mnie Gromowładni, i w drugą stronę tak samo. Uważam, że Nordom może zaimponować tylko prawdziwa siła. Jeżeli nie chcą mnie przepuścić, to pozostaje mi użyć jednego magicznego słowa: „DRACARYS”! Niech to będzie przestrogą, że z władcą smoków się nie zadziera.
- Bardzo ciekawe pytanie, ale czy najpierw moglibyśmy omówić dokładniej szczegóły twojej wypowiedzi? Czy nie powinieneś użyć pełnych nazw danych zgrupowań, gdyż nie znasz mnie? Pomijając to, nawet nie przywitałeś się ze mną, co można uznać za dosyć wysoki brak kultury, ale przechodząc w końcu do rzeczy to nie wiem nawet kim jesteś, więc po cóż miałabym odpowiadać na dosyć losowe pytanie przypadkowej osoby? Jeśli zdejmiesz swój szal, moglibyśmy zacząć tę rozmowę od początku, więc twoje grubiaństwo zostałoby wybaczone, natomiast teraz bardzo się spieszę, wobec tego jestem zmuszona opuścić to wspaniałe, jak i bardzo rozmowne towarzystwo. Mam nadzieję, nieznajomy, że następnym razem postąpisz według moich zasad.
Wystąpił błąd. Error. Brak przetworzenia informacji. Game over.
Ładuję od razu w cymbał, a nieprzytomnemu tatuuję na czole "Tylko Wisła".
Na podstawie jego ubioru, pomyśle, i wtedy podejmę decyzję. Najpewniej byliby to Gromowładni, ponieważ na moim świecie, po ich stronie stanąłem
Odpowiem następująco: "Myślę ,że wybiorę "mam gdzieś obie z tych frakcji" ,co ty na to?" W razie problemów z tej osoby strony "STRUN BAH QO!!" .Nagła burza z piorunami wycelowana w niego na pewno go uspokoi na stałe :).
Oczywiście odpowiadam, że jestem za Cesarstwem bo zawsze w Skyrim grałem Suchym Orkiem (Suchy to moje przezwisko) i jakoś nie widziało mi się walczyć za ludzi, którzy krzyczeli że Skyrim jest dla nordow. A później to zobaczymy jeśli gościowi się to nie spodoba to przywita się z moim dwuręcznym mieczem i zakosztuje smoczego krzyku xD
- Hmmm, dobre pytanie... za kim jestem?
/rozglądam się/
- Jak tak patrzę to za nikim teraz nie jestem chyba, że liczyć Ciebie bo aktualnie tylko przed tobą stoję.
/za chwilę dodaję z uśmiechem na twarzy/
- A teraz już na serio to powiedz mi za kim ty jesteś? Bo nie zbyt się orientuje w tych sprawach Cesarstwa czy Gromowładnych, a zawsze chętnie się czegoś ciekawego dowiem.
Odpowiadam:
- Jeżeli chodzi o futbol, to można powiedzieć, że jestem jaroszem.
Sekundę potem jegomośc zostaje spacyfikowany przez bojówkę RKS CHUWDU, a ja spokojnie zajmuję się tym, co jest moim konikiem - TURYSTYKĄ!
Tak to pytanie przypomina mi pewną scenę ze znanego i lubianego filmu (Monty Python święty Graal), która odbywała się na „Moście Śmierci". Wiedząc, że na to pytanie nie ma poprawnej odpowiedzi, użyłbym taktyki króla Artura.
-Czy chodzi Ci o Trzecie Cesarstwo z drugiego stulecia, czy też trzeciego stulecia, a Gromowładni tuż po incydencie Markarckim czy tuż po wybuchu wojny domowej?
W takim momencie mój rozmówca by się zawahał i wpadł w otchłań Mostu Śmierci, a gdyby nie było mostu pod ręką, to bym po prostu pokiwał ze zrozumieniem i zapytał, aby lepiej mi powiedział, gdzie mogę zawrócić.
Z życiowego doświadczenia wiem, że każda odpowiedź na tego typu pytanie będzie niesatysfakcjonująca, błędna.
Kiedy koleś w szaliku cię zaczepia i pyta za kim jesteś tak naprawdę nie chce usłyszeć kogo wspierasz, komu kibicujesz. Chce sprowokować. Dlatego jedyna słuszna reakcja, to zignorowanie pytania, pewność siebie i odpowiedź która zwali go z nóg i pozwoli ci odejść w spokoju.
Więc kiedy mężczyzna w szaliku pyta czy jestem za Gromowładnymi czy Cesarskimi odpowiadam pytaniem.
- "Czy w życiu zrobiłeś coś, z czego byłeś naprawdę dumny, przyjacielu? Coś, co zrobiłeś Ty, nie inni ludzie, nie Gromowładni czy Cesarscy?"
I niezależnie jak bardzo wściekły będzie, ziarno zostanie zasiane. Pojawią się w jego głowie wątpliwości.
Będzie zmuszony do odpowiedzi, bo gdyby tego nie zrobił, okazałby słabość. Pokazałby samemu sobie, że nie jest niczego wart.
To idealna okazja żeby zadać mu kolejna serie pytań, zasugerować, że idąc ze mna, nie za jakimiś tworami, przez które cierpią niewinni, wreszcie będzie mógł powiedzieć samemu sobie, że jego życie ma znaczenie.
Bo ślepe podążanie za ideą której zrealizowanie wiąże się z rzezią tych, którzy chcą po prostu żyć, nigdy nie będzie słuszną ścieżką.
Mężczyzna w szaliku, którego głównym celem było sprowokowanie mnie do bójki, jest człowiekiem prostym. Przekazanie mu, że obie strony nie walczą dla niego, a dla władzy i wpływów sprawi, że już więcej nie zada podobnego pytania.
Co więcej, w tym momencie stanie się pierwszą osobą, którą zwerbuje do walki o kraj porzuconych, tych, którzy na wojnie między Gromowładnymi a Cesarskimi cierpią najbardziej.
Bo nie oszukujmy się, każdy konflikt jest zły, a kiedy krzywdzi się ludzi niewinnych, nie wolno stać z boku i wie to nawet ktoś, kto jest gotów pobić cię tylko dlatego, że kibicujesz złej drużynie.
Czy to Cesarscy, Gromowładni, płaskoziemcy, Latający Potwór Spaghetti czy sami synowie Thora, moja odpowiedź będzie taka sama: macham powoli ręką i hipnotyzującym głosem mówię: "Nie jestem droidem, którego szukacie".
Gdybym ujrzał krainę Skyrim i gościa w grubym szaliku to by oznaczało, że Łomża 0% weszła za mocno. Nie odpowiedziałbym na pytanie tego Pana tylko grzecznie poszedłbym spać, co zresztą i tak zaraz uczynię :)
"I used to be an adventurer like you .. but then I took an arrow in the knee."
"Byłem poszukiwaczem przygód takim jak ty .. ale potem dostałem strzałą w kolano." ;]
I na koniec coś w stylu "Stolicą Islandii jest Reykjavik."
Ku spotęgowaniu zdezorientowania :D
Jako, że uznano by mnie za kompletnego wariata, zostałbym puszczony wolno, a może nawet wywołałbym jakimś tam lęk ^^
Moim zdaniem to nie ma tak, że Cesarstwo albo Gromowładni. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że orków. Ekhm… orków, którzy podali mi pomocną łapę, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe potyczki wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy posiada się pewne uzbrojenie, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się odpowiedniego lootu, który by tak rzec, który pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję orkom. Dziękuję im, życie to miecz, życie to łuk, życie to magia. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz te zasoby? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie wolności, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład atakuje przeciwników, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, zostanę wystrzelony w powietrze i będę ot, choćby krzyczeć… fus… ro…..dah.
Pozdrawiam :)
To nie jest tak, że jestem za cesarstwem, czy za gromowładnymi. Gdybym miał powiedzieć kogo w swoim życiu cenie najbardziej, powiedziałbym że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy walczyłem ze smokami, kiedy miałem mało HP . I co ciekawe, to właśnie przypadkowe dropy wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wydropi się pewne wartościowe przedmioty, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się kupca, który by tak rzec, który pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ ja go znalazłem. I dziękuję Arka'owi. Dziękuję mu, Arkay to śpiew, Arkay to taniec, Arkay to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to dropisz?, skąd czerpiesz tę przedmioty? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie grindu, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład wykuwam deadryczne uzbrojenie, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby zabijać... znaczy... smoki.
Czy to niebo czy też piekło bym pomyślał zakładając, że mój felerny zjazd na autostradzie skończył się niestety ale śmiertelnym wypadkiem, a wtedy widząc piękny świat Skyrima bym pomyślał, że w jakimże to raju się znalazłem co prawda jest zimno ale tego zimna nie czuję bo piękno tego świata łagodzi wszelkie fizyczne objawy, z drugiej strony ten dziwny człekokształtny koleś w grubym szaliku może to diabeł przybierający formę człowieka i w dodatku zadający dziwne pytanie, coś mi tu nie gra no ale cóż trzeba improwizować i coś odpowiedzieć, a ja wtedy odpowiadam, że zawsze wychowywano mnie aby stać po stronie prawdy, piękna i wolności, a to przeciwieństwa Cesarstwa więc sumienie nakazuje mi odpowiedzieć, że staje po stronie Gromowładnych wtedy się budzę i okazuje się, że to tylko piękny sen który cały czas mi w pewnym sensie towarzyszy ponieważ moje auto utknęło w zimnej i lodowatej jak świat Skyrima śnieżnej zaspie.
Zwycięzcą z dnia 10 grudnia 2019 został YtseMan. Choć nie jesteśmy w stu procentach pewni, że zaproponowana taktyka sprawdziłaby się w obliczu groźnie wyglądających przedstawicieli [wstaw jedyną słuszną frakcję], to doceniamy okazaną uprzejmość, chęć przejęcia inicjatywy w rozmowie i gotowość do szerzenia ideałów Akatosha.
Gratulujemy i tej zimy rekomendujemy szaliki w stonowanych, neutralnych barwach.