Skradanki, które stworzyły gatunek – historia szpiegów, zabójców i złodziei
Przecież AvP to nie skradanka, tylko gra mająca elementy horroru, zwłaszcza kampania marine.
A czym innym? RTSem?
Symulatorem zabójcy :P
Thief tak nisko? Co za herezja.
Ta część z 2014 była słaba, to już taki fanowski i darmowy projekt jak The Dark Mod zjadał go na śniadanie.
AvP 2000 dorwałem na GOGu jak rozdawali. Grało się nieźle choć dokuczało bardzo szybkie tempo rozgrywki. Dopiero jak dowiedziałem się, że nie ma ograniczeń w rzucaniu flarami się przyłożyłem do gry.
Co do Deus Ex nie zgadzam się z tym:
Pewnie, strzelanie nie należało do najlepiej zrealizowanych,
Strzelanie było dobre, umiejętność za nie związana odpowiadała za celność głównie a obrażenia w najmniejszym stopniu.
Jak w prawdziwym życiu nawet żółtodziób potrafi posłać kogoś do piachu....
[1] za to pozostałe kampanie już lepiej wykorzystują skradanie
szybkie tempo może przeszkadzać w fps? Dynamiczna rozgrywka to zawsze plus w strzelaninach a taką grą jest właśnie AvP. Nie wiem skąd pomysł aby nazwać tę grę skradanką?
Tak się składa, że od piątku bawię się właśnie Dark Modem i powiem szczerze, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie tylko samego gameplayu ale też tego co twórcom udało się wyciągnąć ze starenkiego silnika idtech4 . Wielkim fanem skradanek nie jestem ale bardzo lubie Thiefa a Dark Mod wydaje się duchowym spadkobiercom serii. Dawno temu dobrze bawiłem się też przy kronikach Riddicka.
szybkie tempo może przeszkadzać w fps?
no jeśli jesteś w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach, atakuje cię obcy który może skakać jak wystrzelony z procy i łazić po ścianach - no to jest problem
Do tego tempo większe niż w arena shooterach typu UT czy Quake
także...
hmm...powiem szczerze, że ostatni raz w tę grę gralem 19,18 czy tam 17 lat temu i pomimo, że przeszedłem każdą postacią to jakoś nie zapamietalem jej jako szczególnie szybkiej. Inna sprawa, że w tamtych czasach każdy FPS był dynamiczny, wliczając w to pierwsze MoHy i CoDy, które stały się ślamazarne dopiero od którejś tam części.
"My zaś mogliśmy wcielić się zarówno w największą plagę galaktyki, jak i obcego oraz Predatora."
:-)))
Dishonored wygrywa pięknie skonstruowanym światem, bo stuprocentową skradanką w sumie też nie jest.
Assassin's Creed było dobre, ale w pewnym momencie trafiła mi się tak absurdalna sytuacja, że przestałem grać. Szykowałem się do zabicia jednego z celów, dostałem się do budynku, ale w pewnym momencie mnie odkryto i zaczęła się walka. Nie dawałem rady, więc uciekłem, a za mną chmara strażników. Uciekam i uciekam, nie odpuszczają, więc stanąłem do walki uznając, że na otwartej przestrzeni będzie łatwiej - i było. Po chwili odkryłem, że wśród goniących mnie strażników jest też... mój cel. Spokojnie go zabiłem, obejrzałem scenkę i już nigdy do gry nie wróciłem.
MGS i Splinter Cell. Chociaż w MGS to zawsze bardziej się grało dla fabuły, a gameplay schodził na drugi plan. Za to w Splinter Cellu jest na odwrót, jest to najbardziej kompletna skradanka, a w Chaos Theory zagrywam się do dzisiaj. Ten gameplay to złoto, szkoda że żadne studio nie chce się porwać na zrobienie takiej perfekcyjnej skradanki i wskrzeszenie tego gatunku.
The Evil Within jest też fajną skradanką.
Moimi pierwszymi grami skradankowymi były: Splinter Cell: Pandora Tomorrow i Splinter Cell: Chaos Theory, jak ja dobrze wspominam te produkcje.. szkoda, że później ta seria zboczyła z torów. Nadal czekam może kiedyś nastąpi niesamowity zwrot akcji i powrót do korzeni :D ahh ta nadzieja :)
Moje ulubione skradanki to serie Splinter Cell (1-3), MGS, Thief i NOLF (tak, tak, dało się to przejść jak zwykłą strzelankę, ale ten klimat, humor i kobieca wersja Bonda, pod paroma względami lepsza od samego 007).
Nie gralem we wszystkie wymienione tutaj gry ale jesli sie nie myle to tylko Dishonored mozna przejsc nikogo nie zabijajac i nasz styl ma wplyw na zakonczenie. Jak dla mnie to najlepsza seria w tej ankiecie.
Która seria skradanek jest najlepsza?
Splinter Cell bez dwóch zdań.
Każda, dosłownie każda część była świetna. Nawet ta z PSP. Genialna fabuła, gameplay stawiający na prawdziwe skradanie, gadżety. Chaos Theory to moja gra życia, nie jestem słowami w stanie objąć jak bardzo ją kocham.
Jeśli ktoś nie grał to nie wiem co ty jeszcze robisz. Kosztuje grosze, a na przecenach jeszcze mniej tylko brać i grać.
Obecnie jeżeli chodzi o skradanki nie ma lepszej gry niż Metal Gear Solid V. Może ta gra nie jest zbyt dobrym MGSem ale gameplayowo żadna inna gra nawet się nie zbliżyła do tego co oferuje MGSV.
Dokładnie, pod względem mechanik to praktycznie skradanka idealna. Na drugim miejscu wstawiłbym Dishonored, który też oferuje sporo zabawek do kombinowania.
Ze Sniper elite to jest taka skradanka jak ze mnie murzyński raper.
MGS V to najlepsza gra skradankowa w historii i najlepsza gra pod względem rozgrywki od wielu lat.
Ciężko nazwać Hitmana skradanką
Ojjj Hitman, wyjątkowa skradanka. Podczas, gdy cała reszta polega na unikaniu wzroku przeciwnika, Hitman robi to inaczej. Chowamy się na widoku, bawimy w przebieranie, coś jednocześnie tak prostego a tak niesamowitego, uwielbiam. Polecam zagrać, jeśli jeszcze ktoś nie spróbował. Blood Money i ostatnie dwie części to majstersztyki pod względem rozgrywki. Aczkolwiek moją ulubioną skradanką ever jest MGSV i nie zanosi się niestety, żeby to się zmieniło, a chętnie bym zobaczył Splinter Cell w takiej konwencji, aczkolwiek po Ubi nie ma się co spodziewać takiej gry.
MGS i Thief tak nisko?! Przecież to właśnie te gry ukształtowały cały gatunek.
To dzięki Snake'owi we współczesnych skradankach mamy systemy kamuflażu i rozbudowaną historię, a Garretowi zawdzięczamy między innymi ukrywanie się w cieniu. Dodatkowo obie serie przeszły próbę czasu i dalej gra się w nie wyśmienicie.
Wszystkie inne skradanki (poza Hitmanem) są takie jakie są właśnie dzięki tym dwum seriom.
Ale one nie są ułożone w kolejności kto wniósł najmniej czy najwięcej tylko chronologicznie. Popatrz proszę na daty bo to właśnie według nich ustalono kolejność.
Chodzi mi o ankietę, Hitman na pierwszhm miejscu jako skradanka... to tak jakby powiedzieć że Wieśmin 3 jest najlepszym RPGiem w historii.
Owszem, gra ma kilka fajnych pomysłów, ale w większości jest bardzo odtwórcza, no i... no po prostu nie jest pełnokrwistą skradanką.
Ostatni Thief był słąby? Co za brednie, jedna z fajniejszych gier jakie grałem w ostatnich latach. Najlepsza seria Splinter Cell, zaraz za nią Hitman. Sniper Elite również moja ulubiona seria. Ale AvP nie jest przecież skradanką tylko FPSem. Dziwny ten artykuł
Miał irytujące podejście do przemieszczania między lokacjami. Poza tym w porządku.
"Reboot Thiefa z 2014 roku okazał się niewypałem. To znaczy – oferował świetne mechaniki skradania, klimat, grafikę i gameplay, ale grę położyła słaba historia i strona techniczna"
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/skradanki-ktore-stworzyly-gatunek-historia-szpiegow-zabojcow-i-zl/z8897
Nie wiem gdzie tu brednie. Mam tego Thiefa. Fajny, ale lokacje małe niczym na PS3 lub nawet 2. Loadingi. Zamknięte misje, gdzie liniowo musisz coś zrobić zgodnie z fabułą bo nie wrócisz do otwartego miasta. Misje wymagające 30 sekund przechodzenia przez miasto i kolejnych na loadingi - i to przez 2 lub 3 dzielnice, a weź się jeszcze pomyl...
Gra na kilka świetnych elementów, kilka słabych. A nie, że jest słaba...
Tenchu trochę już zapomniana seria ale godna miana jednej z najlepszych w swoim czasie.
Brak Dishonored to jakieś wg mnie nieporozumienie. Jest prekursorem skradania z mocami w takim stylu w jakim to prezentuje. Może trochę za bardzo je lubię. Kilkanaście razy przeszedłem cześć pierwszą, drugą idę jakiś szósty raz więc ten... Trochę mogę być stronniczy.
Pierwsza część Assassins Creed nie jest skradanką. Nie dało się w tę grę grać, dopóki człowiek sobie nie uświadomił, że pozostanie niewykrytym nie wchodziło w grę.
1. Dishonored 1-2, dodatki tez przeszedłem (choć to nie do konca taka skradanka)
2. Thief Deadly Shadows (bo ten nowy to dramat, a w stare nie gralem)
3. Splinter Cell (grałem w PT, CT, DA, Conviction i Blacklist) - nie przepadam szczegolnie za ta seria, zawsze mnie nudziła fabuła w tej serii (chyba nie lubie political fiction), poza tym to jest skradnka tego typu ze jak popelnisz jeden blad to koniec..
4. Hitman - w sumie tak jak wyzej, gralem w 2,3,4, 5 - te mi sie jeszcze podobaly, ale nie jakos szczegolnie, natomiast te w epizodach jakos totalnie nie trafiaja do mnie, te starsze mialy wiekszy nacisk na fabule (ktora byla umowna, ale jednak byla, a w tych nowych to juz calkiem dramat..)
Co do MGS to gralem w IV i byla mega, ale z fabuły to tam za wiele nie skumałem, bo raz ze nie gralem w starsze czesci, a dwa jest tona dialogow po angielsku
Szczerze to z checia bym ograł cała serie.. Gdyby tylko byla po polsku
Bo jezeli fabularnie jest tak cudnie jak w Death Stranding to sie nie dziwie, ze ta seria ma tylu fanów
Bardzo miło wspominam pierwsze trzy odsłony serii Splinter Cell, niestety dalej było już w kratkę z jakością, ale ostatnia odsłona Blacklist daje nadzieję na przyszłość.
Szkoda tylko, że o nadchodzącej kontynuacji za bardzo nic nie słychać.
Assassin's Creed to chyba najbardziej upośledzona skradanka w jaką grałem, szczególnie te pierwsze części, w których nie było nawet tak podstawowej mechaniki jak kucanie! xd Trójka chyba dopiero wprowadziła jakieś sensowne ukrywanie się po krzakach, a w Unity łaskawie dodano kucanie. Serię lubię, ale jako skradanka wypada bardzo słabo.
Ze skradanek, które uwielbiam to przede wszystkim: Splinter Cell, Dishonored i Metal Gear Solid, no i Thief był całkiem spoko. :P
Metal Gear Solid nie ma sobie równych. Fabuła i jeszcze raz fabuła oraz niezapomniane walki z Bossami.
Zwłaszcza MGS3 Snake Eater, najlepsza gra jaka kiedykolwiek powstała.
Powiem tak, Thief i Thief 2 a później długo długo nic. Ta gra powinna mieć 10 we wszystkich rankingach. Imersja z gry, gęsty klimat i wykreowany świat jest tam tak sugestywny że już po 15 minutach człowiek zapomina, że siedzi w pokoju przed monitorem. Fanmisje są tworzone do dzisiaj i ludzie grają w to nadal. I zapomnijcie o jakiś walkach z bosami. To jest rasowa skradanka gdzie na ekspercie nie tylko że nikogo nie można zabić, ale nawet nie można zostać zauważonym.
Pełna zgoda. Co więcej, to uwielbienie wielu ludzi do pierwszych Thiefów nie bierze się z jakiegoś sentymentu czy idealizowania gry dzieciństwa. Ja na przykład w jedynkę i dwójkę zagrałem po raz pierwszy dobre 10 lat po premierze, a i tak wprawiły mnie one w podziw jak żadna inna ówczesna gra. Thiefy bronią się same, nie trzeba nawet brać poprawki na ich wiek.
Zgadzam się z przedmówcami, że Thief powinien być na każdym możliwym piedestale, ale składałem tekst w chronologicznym porządku wydawania gier.
Niejeden postujący tutaj dziwi się dlaczego gry z serii AvP wylądowały w tym tekście.
Widać nie grali nikim poza Marines :]
Rasy obcych też muszą zabijać ale nie mogą robić frontalnych ataków, muszą atakować z zaskoczenia a co za tym idzie - zakradać się.
Dishonored jest tym czego ludzie zawsze chcieli od serii Assassin's Creed i nigdy nie dostali.
Na szczęście Arkane dało nam skrytobójce a nie handlarza nieruchomości ;) dało pół otwarty świat, wiele opcji dotarcia do celu, skradania etc etc.
MGS = Symulator pukania po ścianach, a Splinter Cell to znów festiwal gwizdania :D
Thief nie był zły ale był strasznie skostniały a dziś to już w ogóle drewno większe od Gothica.
Jako tako Deadly Shadows się dobrze trzyma.
Thief 4 nie jest ale brakuje mu tego czegoś.
Powiem Ci że obecnie jeśli chodzi o Thief'a to twórcy fanmisji ładują tekstury w HD do tego jakieś własne efekty i skrypty że drewniano to wyglądają oryginalne poziomy robione przez Looking Glass :)
Jeszcze Manhunt był typową skradanką. No może nie taką typową bo mocno brutalną ;)
Metal Gear Solid jako seria najlepiej definiuje gatunek. Pierwsze dwie części na MSX 2 to był szok. Thief to wtedy nawet w planach nie był.
Brakuje Tenchu. Siermiężny i jednostajny na dzisiaj, jednak swoje dla gatunku zrobił.
Jeżeli chodzi o serię Splinter Cell to jedynka jako prekursor na pewno dała sporo nowego od siebie ale ideał zarówno w serii jak i - moim zdaniem - wśród gier skradankowych w ogóle stanowi Chaos Theory. Kwintesencja bycia cieniem przemykającym między strażnikami którzy potrafili zwracać uwagę na wyłamane zamki w drzwiach, a znajdując ciała poległych kolegów wszczynali alarm a nie się zastanawiali chwilę nad sensem życia i odchodzili.
Poza tym zgadzam się z niektórymi przedmówcami, MGS V to dla mnie najlepsza skradanka obecnej generacji - choć w sumie gra wyszła też na poprzednią ale mniejsza o to. Serii nie lubię wyłącznie za te jej fantastyczne głupotki, palący się ludzie, niewidzialna snajperka, klon klona syna ojca dziadka klona teścia i nie wiadomo kto jest kim. Ale no gameplay, zwłaszcza w piątce to mistrzostwo.
I Dishonored, gra w której skradanie weszło na wyższy poziom dzięki mocom. Niektórzy mówią że gra jest przez nie łatwiejsza, ja uważam że bardziej urozmaicona i nastawiona na improwizację a to jest dla mnie kwintesencją skradania się. W Dishonored starałem się grać nie wczytując zapisu po jakiejś nieudanej akcji, wczuwałem się w postać, gdy zaczęli mnie gonić strażnicy, szukam szczurka, przejmuję nad nim kontrolę, myk myk szybem wentylacji i już z innej strony budynku. Do tego fantastycznie zaprojektowane mapki, bardzo wertykalne, z ukrytymi przejściami.
Zastanawia mnie jak będą wyglądać tego typu artykuły za 200 lat jak takich skradanek po drodze będzie tysiące.