Pierwszy tydzień wspólnej zabawy już za nami, mamy nadzieję, że Wam się podoba :)
W tym wątku będziecie mogli odpowiadać na pytanie konkursowe, które zostanie ujawnione 8 grudnia 2019 na stronie CyberAdwentu - https://cyberadwent2019.gry-online.pl
Szukajcie bombeczki z cyferką 8 :)
Wątek z dnia 7 znajdziecie w tym miejscu - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15085286&N=1
PRZYPOMINAMY - Aby Wasza odpowiedź w konkursie mogła być brana pod uwagę, musicie wyrazić odpowiednią zgodę.
W tym celu logujemy się na Forum, wyszukujemy "Ustawienia" i dalej "Zgody".
Interesuje nas piąte okienko "Chcę otrzymywać specjalnie dla mnie skierowane informacje i promocje oraz brać udział w konkursach."
W związku z obowiązywaniem tzw. RODO nie możemy przetwarzać danych osobowych osób, które tego "ptaszka" nie zaznaczą :)
Trevor - zachowywał się w tak nieodpowiedni sposób, że nauczyciel wychowania przedszkolnego wezwał policję. Wszyscy byli zajęci Trevorem, więc Michael z Franklinem mogli bez problemu wynieść pieniądze z banku.
Najbardziej odpowiednim bohaterem do tego zadania jest Trevor, ponieważ jest najstarszy wiekiem, najlepiej odnajduje się w różnych charakteryzacjach, a także - jak wiemy - ma najlepszą rękę do dzieci, będąc m.in. ulubionym wujkiem dzieci Michaela. Charakterystyczny ciepły głos i w gruncie rzeczy miękkie serce Trevora sprawią, że będzie Mikołajem, który przez długie kwadranse będzie przyciągał uwagę milusińskich i ich rodziców, rozdając prezenty, wysłuchując historii, śpiewając kolędy, ubierając choinkę czy nawet łamiąc się opłatkiem. W tym samym czasie Michael i Franklin będą podmieniali trawę w ogródku przylegającego do banku przedszkola na igielit, by we właściwym czasie niepostrzeżenie i sprawnie wylądować na nim na nartach, wyskakując uprzednio z helikoptera.
Myślę że Trevor najbardziej nadawał by się do roli Mikołaja, no chyba że wpadnie w szał i będzie niszczył wszystko ale można to uznać za szał świątecznych zakupów
Trevor , ponieważ ? potrafi cos tam i tak ,no wecie nie, jakoś tak pasuje , NIEWIEM :D
Zdecydowanie Franklin. Bo przeciez kazdy wie, ze Swiety Mikolaj mieszka w Afryce na szczycie Kilimandzaro.
W mojej odpowiedzi nie będę oryginalny i również wskażę na Trevora.
Wyobrażam to sobie tak:
Trevor wchodzi do przedszkola i zaczyna rozdawać prezenty, dzieciaki zaczynają rozrabiać, wchodzić mu na głowę, ogólnie totalny chaos. Trevor każe im się zamknąć, a kiedy w jednej sekundzie zapada cisza, zaczyna opowiadać im jakąś totalnie pokręconą, wymyślaną na poczekaniu świąteczną historię. Kiedy reszta ekipy przyjeżdża aby go odebrać zastają zasłuchane i zachwycone dzieciaki. Kiedy Trevor wychodzi z przedszkola dzieciaki zawiedzionymi głosami mówią coś w stylu "do widzenia św. Mikołaju"
Wszyscy zapewne będą celować w Trevora, ale ja stawiam na Michaela. Napad to poważna sprawa i nie ma miejsca na fakapy. Michel ma najodpowiedniejszą posturę, więc wystarczy strój i sztuczna broda. Do tego jest ojcem, więc wie, czego można się spodziewać po przedszkolakach. A jeśli przed zadaniem wypije whiskacza, żeby złagodzić swój wybuchowy temperament, to będzie nie tylko wyglądał ale i pachniał jak prawdziwy, przedszkolny Mikołaj. Problemem może być tylko seksowna przedszkolanka, bo jak wiemy, Mike nie zawsze umie trzymać ręce przy sobie.
Do misji zgłosił się Trevor, ale misja zakończyła się fiaskiem w momencie, w którym Trevor na oczach dzieci zaczął uprawiać seks z przedszkolanką, a potem ją zabił.
Ja to ujmę tak - do przedszkola wejdzie cała trojka. Franklin jako Mikołaj, Michael jako elf i Trevor jako śnieżynka.
Zespół GTA bank by chcieli opanować,
Co tu zrobić..., trzeba się jakoś schować,
Bank przy przedszkolu jest położony,
Może przebierzemy się za żony,
Franklin na inny pomysł wpadł genialny,
Gdy mu w głowe zawiał wiatr z gór halny,
Jeden z nas za Mikołaja się przebierze,
To dobry pomysł jest to w czystej wierze,
Ty Trevor najbardziej na Mikołaja pasujesz,
Pójdziesz tam i alarm pożarowy popsujesz,
Gdy alarm zawył i straż do przedszkola przyjechała,
Wtedy grupa GTA do banku się włamała,
Nie wiedzieli, że alarm bankowy też popsuli
Gdy tam weszli funkcjonariusze od razu ich skuli,
Policja powiedziała WASTED na do widzenia,
Wesołych Świąt i w dalszym graniu powodzenia.
Trudny wybór, czarny Mikołaj na pewno odpada, zauważą. Z jednej strony Trevor jest w odpowiednim wieku więc 1-0 dla niego, ale jest łysy, z drugiej strony Michael też ma zakola. Więc tutaj mamy sumę 1-0 dla Trevora. Trevor wygląda trochę jak bezdomny, co również jest na plus bo jak wiemy Mikołaj przez kilka dni będzie spał tylko w saniach, więc też będzie nieciekawie wyglądał, 2-0 dla niego. W związku z rażącą przewagą naszego faworyta jedyne co mi pozostaje to potwierdzić ostateczne zwycięztwo Trevora, wybieram go na Mikołaja.
"Siedem dni po napadzie na bank"
M- Haha nie wierzę,że się udało i nie było żadnych trupów!
F- Wiecie, powiem teraz coś: zgrana z nas ekipa myślałem że będzie jak zawsze a tu klasa.
M- Gdzie jest ten Tevor miał być już tu dawno a od napadu przepadł ! Zresztą nie obchodzi mnie to..
F- Nie złapali go na pewno. Pewnie gdzieś się zabawia albo kogoś naparza.
"Nagle otwierają się drzwi"
T- Ho ho ho zasrańcy Święty Mikołaj do was przyszedł !!!
F- No nie wierzę !
M- "milczy"
T- Uwierz synu, to Twój szczęśliwy dzień mam dla was pełno wybuchowych prezentów ho ho ho
M- Rozumiem wczułes sie w rolę, ale kur** już jest po świętach!
F- No niestety.
T- Obskoczylem też inne przedszkola a tak po za tym nauczycielki były też zadowolone z mojej wizyty która złożyłem im osobiście w sypialni haha ho ho ho
"I tak znalazł się Trevor"
Oczywiście że Trevor, jako że najlepiej by się wczuł w rolę Mikołaja, a jakby coś poszło nie tak , to zrobiłby taki rumor, że uwaga całego miasta skupiła by się na nim i reszta ekipy by mogła spokojnie dokończyć napad.
Franklin-dzieci by były tak zaskoczone widząc lekko ciemniejszego mikołaja niż zazwyczaj ,że nawet te starsze uwierzyły by w świetego mikolaja.
Do tego prezenty miał by pochowane po rekawach i puchatym stroju mikolaja ,co dodatkowo bylo by zaskoczeniem dla dzieci.
Trevor to młodszy i gorszy brat Świętego Mikołaja.Lubi rozdawać prezenty;zwłaszcza te wybuchowe i rozrywkowe... Wychodził niejeden raz z różnych opresji,w przedszkolu też sobie poradzi.
Trevor zdecydowanie nie ma ręki do dzieci (ani w sumie do nikogo), więc to odpada. Franklin no niestety ale nie karnacja w tym wypadku zbyt rzucałaby się w oczy (Mikołaj to w końcu lapończyk i ma nawet białe włosy). Zostaje nam więc Michael, u którego rzeczywiście połyskuje już "wiedźmiński włos (a może po prostu siwieje :D ) a ponadto jego doświadczenie w kontaktach z ludźmi - zwłaszcza z dziećmi - sprawi, że pozostała dwójka będzie miała aż nadto czasu żeby okraść nie tylko ale po prostu całe miasto :)
Świętym Mikołajem zostanie.. Michael! Tylko on ma dzieci [prawdopodobnie], więc prawdopodobnie tylko on okiełzna stado małych elfów, strach pomyśleć co stałoby się z nimi gdyby Trevor zapuścił brodę..
Moim zdaniem najlepiej w roli św. Mikołaja z tej trójki sprawdziłby się Franklin, jako, że tak naprawdę tylko on miał wystarczająco dużo pokładów stabilności emocjonalnej i nie był, aż tak bardzo zniszczony przez życie jak pozostała dwójka.
Franklin jako dzieciak z ulicy musiał od młodości uczyć się wielu technik integracji z młodymi ludźmi, wyrobił sobie charyzmę i potrafił być zabawny, co na pewno spodobałoby się małym przedszkolakom.
Poza tym Franklin jako jedyny z całej trójki miał najlepszego przyjaciela człowieka, tym bardziej małych dzieci, psa Chop’a. Przyjście z Chopem do przedszkola, aby ten mógł zaprezentować fantastyczne sztuczki wszystkim dzieciakom, byłoby świetnym pomysłem i na pewno zapewniłoby im mnóstwo frajdy, szczególnie wiedząc jak bardzo dzieci uwielbiają zwierzęta :D
Dodatkowo każdy dzieciak ma wyobrażenie, że św. Mikołaj jest biały, bo tak przedstawiają go reklamy i wszędzie obecne plakaty i banery. Uważam, że przebranie się afroamerykanina za św. Mikołaja wywołało by dużo ciekawości w dzieciach i zaczęły by zadawać mnóstwo pytań. W ten sposób Franklinowi łatwiej byłoby nawiązać z nimi dobrą relację i przekonać dzieci do siebie. To byłaby też świetna lekcja na przyszłość, ucząca dzieci, że kolor nie ma znaczenia i nie można po nim oceniać drugiego człowieka.
Nie można zapominać również o tym, że samo imię Franklin mogłoby być dla dzieci pewną lekcją historii. W końcu to samo imię nosił Franklin D. Roosevelt, były prezydent. Czyż to nie sprawiłoby, że te młode szkraby zapałały by do naszego bohatera jeszcze większym respektem? Dzieci kochają autorytety <3
Poza tym wszystkim, to Franklin jako jedyny z całej trójki jest najsilniejszy. Dzieci kochają prezenty oraz kochają być trzymane na rękach, aby móc patrzeć na świat z perspektywy dorosłego. Kto inny, jak nie sam Franklin, byłby w stanie przytaszczyć ze sobą worek pełen prezentów w jednej ręce, a w pozostałej trzymać małego, radosnego przedszkolaka?
Dlatego właśnie uważam, że to Franklin byłby najodpowiedniejszą osobą do tego zadania :D
Najlepszym Mikołajem byłby Michael Kogo jak kogo, ale na porządne prezenty stać tylko jego. Trevor mógłby przynieść najwyżej łomot i Kinder Niespodziankę.
Trevor, który dzięki swojej nienaganiej postawie oraz urokowi osobistemu zaprzyjaźnił się z 4-letnią córką burmistrza i dzięki temu mógł swobodnie poruszać się po ratuszu i zarejestrować siebie, Micheala oraz Franklin jako urzędników uprawnionych do przewozu pieniędzy. Dzięki temu mogli opróżnić skarbiec i odjechać pod eskortą policji. Na granicy konwój został przejęty przez "agentów" FBI wynajętych przez Franklina.
Mikołajem został Michael. Jako osoba lubiąca kino nie ominął filmów o Świętym Mikołaju. Nabrał z nich trochę doświadczenia. Wszystko było idealnie i na koniec Michael zaczął mówić o starych filmach tym samym usypiając przedszkolaków.
Do zadania został przydzielony Trevor, niestety lekko się zdenerwował i tym samym zdemaskował gdy zobaczył jak dziecko bawiło się jego pistoletem który przez przypadek wsadził do worka na prezenty i wykrzyknął kilka niemiłych słów w jego stronę na szczęście do akcji wskoczył Michael i Franklin przebrani jako elfy i naprawili tą sytuację XD
Michael dostał w przydziale to bardzo trudne zadanie. Jako jedyny z całej trójki posiada doświadczenie w zajmowaniu się dziećmi (zwłaszcza trudnymi przypadkami). Nie ma napadów gniewu jak Trevor, które mogłyby skutkować ofiarami wśród juniorów, bo jak wiadomo potrafią one doprowadzić do szału nawet najcierpliwszego dorosłego. Jest stanowczy i nie tak niezdecydowany ja Franklin, który nie sprostałby roli. A wiadomo, dzieci są bystre i szybko byłyby w stanie przejrzeć podrabianego Mikołaja.
Do zadania został oddelegowany Franklin. Z całej trójki jest on najbardziej zrównoważony psychicznie. Pozostała dwójka jest delikatnie mówiąc – nerwowa. Spotkanie w przedszkolu przebiegło pomyślnie – Franklin jako najmłodszy z całej trójki znalazł z dziećmi wspólny język. Zamiast kolęd, wszyscy śpiewali popularne piosenki hip-hopowe, dzieci otrzymały prezenty. Spotkanie było tak udane, że został zaproszony od razu do kolejnego przedszkola co raczył skomentować cyt. ,, ah sh**** here we go again’’.
Tylko pogratulować pomysłu na zadanie. Nie bez powodu w serii GTA nigdzie nie ma dzieci. Naprawdę na myśl o Trevorze jako Mikołaju w przedszkolu włos jeży się na głowie.
Załóżmy, że to jednak faktycznie ma miejsce. Plany napadów przygotowywał najczęściej Michael i był w tym dobry. Wybranie napadu w dniu, gdy Mikołaj odwiedza dzieci oznaczałoby jedno. W pobliżu znajduje się miejsce w którym jest coś cennego, ale jednocześnie jest ono pod stałą obserwacją i ochroną, a strój Mikołaja daje niepowtarzalną okazję ukrycia tożsamości i wejście na teren bez podejrzeń.
Micheal wybrałby różne osoby w zależności od tego, jak trzeba by przygotować się do tego napadu. Są w zasadzie dwie możliwości:
1. Wizyta w przedszkolu odbywa się wiele godzin przed napadem, a jej celem jest ukrycie urządzenia elektronicznego, które w jakiś sposób włamie się do sieci zabezpieczeń. Wówczas to zadanie mógłby wykonać Franklin lub Michael. Jednak z racji doświadczenia w planowaniu Michael wybrałby siebie, bo czarnoskóry Mikołaj to coś co rzuca się w oczy, a to najmniej pożądana rzecz w napadzie. Wybór Trevora nie wchodzi w grę, z racji na jego temperament. Mógłby zniweczyć wszelkie starania robiąc coś głupiego.
2. Druga możliwość, to wizyta w trakcie napadu. Zapewne też użycie elektronicznego urządzenia, albo stworzenie w pobliżu przedszkola czegoś co skupi uwagę, ewentualnie przedszkole mogłoby posłużyć jako plan ewakuacyjny, gdzie samochód Mikołaja byłby pojazdem ucieczkowym.
Tutaj też trudno powiedzieć kto by został wybrany. Michael by sam tego nie zrobił, bo wolałby być bliżej centrum akcji, by tam dopilnować, że wszystko idzie zgodnie z planem. Gdyby chodziło o dywersję to Trevor byłby dobry, choć w jego przypadku bardzo łatwo o eskalację wydarzeń. W zasadzie Trevor to zawsze i wszędzie wielka niewiadoma. Rola Mikołaja mogłaby trzymać go z dala od głównej akcji, co ma swoje korzyści.
Gdyby zaś rola Mikołaja miała zapewnić plan ucieczki, to Franklin byłby naturalnym wyborem. Franklin jest najmniej doświadczony z całej trójki, a jednocześnie jest świetnym kierowcą. Jest idealną postacią jako kierowca samochodu ewakuacyjnego.
Zatem w zależności od okoliczności każdy z trójki mógłby być Mikołajem, tak by plan miał jak największe szanse powodzenia.
Wbrew wszystkim opiniom do tego zadania powinien zostać wybrany Trevor. Mimo swojej szalonej natury i zapędów kanibalistycznych, pod skórą psychopaty skryte jest miękkie serce. Wystarczy przypomnieć sobie Panią Madrazo oraz to jak chętnie pomógł Michaelowi z Tracey. Nie byłoby to jednak łatwe zadanie, lecz pod groźbą braku zysków Trevor poradziłby sobie z tym zajęciem. Jedyny problem mógłby być gdyby dziecko zajrzało do worka z prezentami wujka Trevora. Uważam jednak,że Trevor aby zapewnić powodzenie akcji wywiązałby się ze swojej roli w 100%.
Zgodnie z popularną ostatnio modą, Mikołaj musi być poprawny i przyjazny dzieciom. Zatem jedyną odpowiedzią jest Franklin. Obawiam się, że Trevor zniszczyłby dzieciom dzieciństwo, a tego nie chcemy (Miej serce i patrzej w serce!) a Michael nie wytrzymałby sytuacji i mógłby się załamać patrząc na to, jakie te dzieci niewinne są
Trevor. I to będzie niezapomniana gwiazdka dla wszystkich dzieci ... i przedszkolanek.
- Nie sądzicie że czarny mikołaj to przesada nawet u nas - powiedział Michael gdy wszyscy troje zebrali się u Lestera, aby omówić napad na lokalny Bank w Baltimore.
- Ten kraj już dużo widział, ale coś takiego faktycznie może nie przejść! - wykrztusił z siebie Trevor kiedy udało mu się opanować gromki śmiech.
- Wszyscy jesteście rasistami.. - spuentował Franklin machając obojętnie ręką - To który z was idzie? Jak dla mnie powinna iść osoba.. emmm.. najstabilniejsza.
- No pewnie! Ręka mi nawet nie drgnie kiedy będę celował w te cholerne bachory - żywo odrzekł Trevor.
- Jemu nie chodzi o stabilne celowa... ehhh... ja pójdę, tylko dajcie mi chwilę - stwierdził Michael idąc po whisky i lód
- OD MIKOŁAJA ŚMIERDZI JAK OD MOJEGO TATY! - Wykrzyczał 7-letni chłopiec siedząc na kolanach Micheala w stroju Świętego Mikołaja
- Jak codziennie się tak wydzierasz, nie zdziw się jak to się nie zmieni... Następny!
*Boom!!* Na zewnątrz budynku słychać wielki wybuch o sile trzęsącej oknami. Micheal zrozumiał, że jego rola tutaj jest skończona i musi szybko udać się na miejsce zbiórki.
- Młode dzieci, pamiętajcie żeby nie uprzykrzać życia waszym ojcom. Mają już za dużo zmartwień przez swoje cholerne żony! - wykrzyczał w biegu Micheal zrzucając z siebie łachy mikołaja - Nigdy więcej! Nigdy więcej!
Ufff.. zdążyłem przed północą :D
Zaplecze Vanilla Unicorn, początek grudnia; mroźne, zimowe popołudnie.
Trevor [T]: że co, do k***y nędzy?!
Michael [M]: masz lepszy pomysł, T?
T: po prostu przyniosę Wam jego cholerną dłoń!
Franklin [F]: daj se siana, stary, Lester wie co mówi. Potrzebujemy odcisków palca tego uśpionego agenta, robiącego za nauczyciela w tamtym przedszkolu i musimy je zdobyć bez zbędnego szumu...
T: nie zamierzam robić szumu, po prostu odrąbię mu łapę!
M: ech...
F: jak ktoś się połapie, zmienią zabezpieczenia i z planu nici...
T: ale dlaczego ja?! Może Ty się przebierzesz za mikołaja, jak tak Ci się ten pomysł podoba, co, co?
F: widziałeś kiedyś czarnego mikołaja, ziomek? Na pewno nie zwrócę niczyjej uwagi, po co nam jeszcze skandal obyczajowy?
M: <śmiech pod nosem>
T: z czego rżysz, Mikey?
M: nic, nic... Tak swoją drogą, czemu tak bardzo nie chcesz być mikołajem, co?
T: wiecie przecież! Miałem trudne dzieciństwo... Jakbym kiedykolwiek jakieś prezenty dostał. Nie zdajecie sobie sprawy jakie to dla mnie ciężkie emocjonalnie! Jestem takim wrażliwym facetem...
M: <pod nosem> co za świr...
T: masz dzieciaki Mikey, najlepiej sobie z nimi poradzisz, świetnie się do tego nadasz. Poza tym wiemy jak lubisz aktorstwo!
M: mam dzieciaki i właśnie dlatego najlepiej wiem, że się nijak do tego nie nadaję, poza tym Lester wyznaczył mi inne zadanie...
T: Lester-Molester, tere-fere... Nie zrobię tego, ni ch**a!
4 dni później:
T: skąd ten dziad wziął ten kostium? Ledwo się mieszczę... Jak ja się dałem na to namówić...
F: dajesz, Trevor, musisz tylko trafić do sali 22, rozdasz prezenty dzieciom, porozmawiasz z nimi i zdobądź w jakiś sposób te odciski palców od ich opiekuna
T: niby jak? Tego Lester-Molester nie umiał wymyślić? Mmm, całkiem niezłe (mlask)
F: zaimprowizuj coś, T... Chwila, co Ty wcinasz? Te nachosy są dla dzieciaków.
T: mój pierwszy prezent jako je***ego mikołaja, chronię te bachory od cholesterolu. Chcesz trochę?
F: dobra, właź...
Tak oto Trevor wszedł do jaskini lwa w mikołajowym stroju podejmując wielką walkę z samym sobą i swoimi traumami. Pomijając kilka głupich odzywek, odgryzienie głowy czekoladowemu mikołajowi, gdy jedno z obdarowanych dzieci nie dało mu go spróbować i jeden wybuch złości jako reakcja na pytanie kto mikołajowi dawał prezenty, gdy ten był małym dzieckiem, wypełnił zadanie prosząc nauczyciela o szklankę wody, tłukąc ją, niby przypadkiem, i zabierając potajemnie fragment szkła, którego opiekun dotykał palcami...
Trevor to taki bezwzględny łobuz i rzezimieszek, że Michael oraz Franklin mają już dość dalszej współpracy z nim i jego wybuchowym charakterem więc ten napad na bank to jeden wielki pic na wodę mający tak naprawdę za zadanie zmiękczyć Trevor powierzając mu role Świętego Mikołaja bo któż lepiej by się nadawał do tego zadania jak nie zgraja słodkich przedszkolaków czekająca na prezenty od Świętego Mikołaja którego małe dzieci uwielbiają i darzą ogromną sympatią widząc w nim miłego grubaska z białą brodą i czerwonym mikołajkowym przebraniu. Więc może gdyby Trevora obdarzyć taką dawką znieczulających emocji płynących od słodkich przedszkolaków to Trevor by zmiękł dzięki czemu przestałby być tak wybuchowy, a następne wspólne napady z nim dzięki skupieniu i cierpliwości które nabył podczas opieki nad przedszkolakami były łatwiejsze.
Zwycięzcą z dnia 8 grudnia 2019 został Likfidator, który wykazał się niemałymi zdolnościami planowania i wziął pod uwagę mocne oraz słabe strony poszczególnych bohaterów. Wyrażamy nadzieję, że zwycięzca wybierze raczej ścieżkę dobrego organizatora spraw różnych niż karierę Napoleona zbrodni.
Gratulujemy wygranej, a jeśli nie wydaliście jeszcze swoich świątecznych zaskórniaków, lepiej trzymajcie je z dala od banków i przedszkoli.