Devil May Cry HD Collection | PC
Wydanie "HD" to straszne łajno.
Filmiki nadal 4:3, jakość audio mierna, sterowanie mierne.
Nawet nie ma PL napisów mimo że były w oryginalnej wersji DMC3.
Jedyne co dali to wsparcie dla HD rozdzielczości i 60fps!
Miałem to kilka lat temu na emulatorze ;)
Devil May Cry HD Collection, polećmy od początku od 1 przez 2 aż po 3, opinię napiszę sobie od razu po przejściu każdej jednej części, chcę też na wstępie zaznaczyć, że grałem już w DmC: Definitive Edition oraz DMC 5, a także trochę pograłem w DMC 4, ale tego nie przeszedłem, chociaż planuję po skończeniu 3 pierwszych części, z którymi nie miałem żadnej styczności, ale jakieś pojęcie mam o samym uniwersum.
Devil May Cry 1:
Powiem tak spodziewałem się drewnianego sterowania, a o dziwo nie było, jak na grę z 2001 roku to sterowało się naprawdę przyjemnie i jedyne co mnie denerwowało to kamera, wiem, że Capcom miał takie kamery na swoim silniku, bo nawet w Residentach taka była, ale no w takich grach jest to irytujące kiedy musisz dynamicznie walczyć i szybko się przemieszczać, a czasem jak walczysz i kamera Ci się zmieni w trakcie ciosu czy ucieczki przed ciosem to idziesz kompletnie w innym kierunku, tak samo przy sekwencjach zręcznościowych potrafi być to irytujące, także kamera mnie bardzo irytowała i to chyba wszystko, a nie jeszcze sporo backtrackingu pod koniec gry, też nie jestem fanem tego typu rozwiązań, ale no cóż jest jak jest i to chyba wszystko z minusów, więc przejdźmy dalej, grafika jak na tamte czasy moim zdaniem była solidna, gry, które wychodziły kilka lat później potrafiły mieć gorszą grafę, więc ja jestem usatysfakcjonowany taką grafiką, klimat był genialny gotycki, naprawdę klimat to można było ciąć nożem w tej grze, sam początek też napawa optymizmem i aż chcę się grać, bohaterowie no mimo, że tylko dwoje to są świetni i ogólnie postacie, naprawdę da się je lubić, Dante jest taki jakim go ujrzałem w nowszych częściach, więc widać charakter postaci zachowany od początku do końca, o Trish nie wiemy za wiele, ale pod koniec fajnie ona wygląda jako postać i jest też dobrze napisana. Mechanika walki też bardzo dobra i innowacyjna jak na tamte czasy moim zdaniem, mało gier w 3D miało takie rzeczy i ten Devil Trigger to cudo, mamy różnorodność broni, miecz, rękawice, a także kilka rodzajów broni palnej, naprawdę poza kamerą i backtrackingiem ja w tej grze nie widzę minusów, fabuła też bardzo przyjemna, Dante jako syn Spardy ma swój biznes, gdzie inni wynajmują go do walki z demonami, niby prosta fabuła i coś prostego, ale sama historia Dantego wiele komplikuję, ma wielu osobistych wrogów, swoje osobiste zatargi i też ma swoje powody do robienia różnych rzeczy, także fabuła jest tutaj bardzo przejrzysta i zrozumiała, hmm coś jeszcze? Gra daje masę frajdy i tyle mogę powiedzieć, jak jesteś fanem Devil May Cry to można zacząć nawet i od pierwszej części i można się bawić tutaj tak samo dobrze jak przy ostatnich częściach, ja się broniłem przed tym patrząc na styl gry, ale niepotrzebnie, od samego początku mnie wciągnęła i nie czułem tam aż takiej archaiczności jak przy niektórych grach z tamtych czasów, w które grałem jeszcze w tym roku chociażby.
Plusy:
Grafika jak na tamte czasy
Klimat
Postacie
System walki
Fabuła
Minusy:
Irytująca kamera
Backtracking
Devil May Cry 2:
No to lecimy z drugą częścią, która już za mną, znaczy tak jakby w pewnym sensie, bo teoretycznie są dwie kampanie, ale sama fabuła z tego co wiem to się nie zmienia, po prostu poznajemy losy z perspektywy Lucii i lecimy jej ścieżką, także średnio mnie takie coś jara, ale może kiedyś przejdę, moje wrażenia są po kampanii z Dante w roli głównej, więc zacznijmy, za wiele zmian w stosunku do pierwszej części to tutaj nie ujrzeliśmy, mamy taką samą kamerę po prostu praca jest lepsza, grafika na mega podobnym poziomie, ulepszony i płynniejszy system walki, ogólnie to napiszę tutaj plusy i minusy względem poprzedniczki, bo poza fabułą i lokacją to większość pozostaje niezmieniona, więc przejdźmy do fabuły, która no mówiąc wprost wybitna nie była, po prostu jakiś demon korpo szczur, którego mamy rozjebać i tak naprawdę to trochę taka jedynka, ale gorsza, nawet fabularnie mamy tutaj Lucie, która jest stworzona przez chyba tego Ariusa, bo tak mówiła na końcu, a przynajmniej ja tak to zrozumiałem, tak samo w 1 mieliśmy Trish stworzoną przez Mundusa, także no mega podobna fabuła po prostu ze zmienionymi bohaterami, sam pomysł lokacji uważam za fajny, w sensie gotycki klimat z poprzedniej części był o wiele lepszy, ale tutaj to źle nie wyszło, lokacje wyglądały dobrze, poziom trudności dla mnie był przyjemny, ale mogę przyznać, że było zdecydowanie za łatwo, dla weteranów to jest jeden wielki żart, także no, dla takich co chcą po prostu przejść grę dla fabuły to jest git, ale wiadomo, że ta gra nie jest kierowana stricte do takich graczy, bo tak to by nie było ocen itp, ta gra powinna być wyzwaniem dla weteranów i mieć easy mode jak w 1 części, to się o wiele lepiej sprawdzało, bo wilk syty i owca cała czyli dla fabułki można było przejść, a i weterani mieli co robić, w sumie nie wiem co więcej powiedzieć, ja bawiłem się dobrze, bo system walki był przyjemniejszy, bardziej płynny no i ta praca kamery o wiele lepsza, albo ja miałem takie wrażenie, więc pora przejść do 3 i zarazem najdłuższej części z tej trylogii!
Plusy:
Ulepszony system walki
Lepsza praca kamery, która nie przeszkadza już aż tak bardzo
Brak backtrackingu
Poziom trudności dla początkujących
Lokacje
Minusy:
Dość mierna i szczątkowa fabuła
Poziom trudności dla weteranów
Devil May Cry 3:
Cyk ostatnia część i przestałem się dziwić dlaczego ludzie uważają to za klasyk i najlepszą część serii, to jest prequel całej serii i jest on świetnie napisany fabularnie, chociaż mam wrażenie że w pewnych aspektach się cofnęliśmy do 1, w sensie w 2 części mogliśmy robić salta biegnąc po ścianie odbijać się od nich itp. Natomiast w 3 części już tego nie było, albo ja nie potrafiłem tego odkryć, bo inaczej się to robiło. Różnorodność broni, używałem tutaj prawie każdej broni, znaczy każdą przetestowałem, a moje ulubione to było lodowe nunchaku oraz dual blade'y Agni i Rudra, Gauntlety były dla mnie za wolne, z kolei Rebelion zbyt prosty, ale dalej satysfakcjonujący i z niego też korzystałem, najmniej mi siedziała gitara, której kompletnie nie używałem, nie wiem czemu, ale od początku nie była w moim typie i gauntlety, których użyłem raz i nie spodobały mi się, były za wolne, broni palnej też było trochę do wyboru, ale jednak ja uwielbiałem Ebony i Ivory i one mi wystarczały. Ciężko tu coś nowego napisać, bo generalnie to więcej tego samego tylko on właśnie WIĘCEJ I LEPIEJ! Także mega mi się podobała ta część i staję się ona moją ulubioną razem z 5 częścią, czeka mnie jeszcze 4, którą jedynie liznąłem u kolegi dobre 15-16 lat temu, a teraz będę chciał ją ukończyć. Wrócił tutaj też typowy dla 1 części backtracking i to jest trochę zamulające, bo chyba 2-3 razy wchodzimy na sam szczyt tej wieży, często przez te same lokację i mamy tutaj ten recykling lokacji, chociaż sama wieża bardzo klimatyczna to nie jest to fajna zagrywka, ale no jest jak jest, niemniej jednak uważam to za świetny prequel całej serii i przedstawienie jak to wszystko się zaczęło, świetne przedstawienie Vergila, świetne przedstawienie Dante, a także postaci pobocznych, mega dobra gra, mega dobra fabuła, ja jestem mega usatysfakcjonowany skończeniem tej trylogii i nie mam nic do dodania, to po prostu trzeba ograć.
Plusy:
Fabuła
Różnorodność broni
Świetne postacie
Klimat
Bardzo dobry prequel
Minusy:
Recykling lokacji