Kojima sugeruje, że Amerykanie nie zrozumieli Death Stranding
Ja grug chceć tylko pif paf do ludzik, czemu musieć biegać z głupia paczka *wpada do wody i wszystkie jego paczki zabiera prąd* głupia gra i głupi żółty człowiek, niech ktoś zrobić kolejna gra o plaga nieumarły, grug lubić niszczyć nieumarły, dużo nieumarły dużo dobra gra
-anonimowy amerykanin 2019
O luju, aż się chce zacytować:
08.09.2019 13:07
28
4 odpowiedzistr1111
Coś czuję że znowu będzie tłumaczenie, że ktoś nie zrozumiał przesłania, ani wizji, która jest tak nowatorska że nie mogło się to spodobać przeciętnym graczom... obowiązkowo dojdzie to tego dodatkowe przeświadczenie o elitarności pewnej grupki, która uzna grę za arcydzieło i wszystkich innych będzie traktowała jak podludzi (czy tam podgraczy)... recenzenci też pewnie wystawią bezpieczne 8-9/10, bojąc się przyznać że nie rozumieją o c chodzi, bo w przeciwnym razie stracą swoją pozycję "eksperta".
No jestem Nostradamusem... albo wróżem Mateuszem...
Kojima się tłumaczy że nierozumiejo, grupka jest co to już pisze o hamburgerach i szczelaniu... recenzje też "nudny gameplay, niezrozumiała fabułą, słaba walka, śmieciowe zadania kurierskie, backtracking i Hideo 9/10 Kojima" idę z tym do telewizji może mnie zatrudnią.
No ja uważam, że gra jest super, ale kaman Kojima... xD Jest na tyle specyficzna, że nie trzeba być głupkiem, by ci nie podeszła. Ciężko mi po nim cisnąć, w sytuacji w której tak się teraz zachwycam tym co wysmarował, ale ego ma facet konkretne i trochę poleciał.
Konstruktywna krytyka - od tego wiele osób tutaj stroni kierując się wyłącznie własnymi preferencjami. A potem krytykują CoD'a, że wtórny i po co robili znowu to samo. Jak dla mnie każdy z nas, kto liczy na to, że branża gier powinna się rozwijać powinien wspierać Kojimę za chociażby próbę innowacyjności, wprowadzenia czegoś nowego na rynek AAA, niezależnie od pobudek. Chyba, że wolicie dalej grać w CoD'y i FIFY.
Ktoś wpadł na pomysł aby zrobić UBERgrę :D
Kojima powiedział to co już wiadomo od dawna... aczkolwiek ja też mam sporo do zarzucenia jego grze i głównie chodzi o ten badziwny i nieintuicyjny system zarządzania ekwipunkiem jak i system walki, nie dało się tego lepiej zrobić?
Klimat fajny ale strasznie frustrujące doświadczenie.
Mnie tam denerwuje te klikanie i odklikiwanie w ekwipunku, to samo z kółkiem wyboru przedmiotu. Jak używam tych granatów, to wiadomo że je używam caly czas dopóki ich nie odklikne, ale nie, gra na siłę stackuje po 3 granaty i trzeba znów do kółka wejść zeby wybrać następną paczkę... absurd który wymaga przyzwyczajenia, ale nie zmienia to faktu że nie zaszkodziło żeby zrobić to lepiej.
Nie wiem, ja w tym akurat problemu nie widziałem, widzę za to w projekcie świata, przez całą grę nie licząc początkowych 5 godzin ani razu nie użyłem drabiny ani liny, wszędzie da się wejść bez narzędzi a co gorsza prawie wszędzie da się motorkiem wjechać, w ogóle motorek jest kosmicznie OP.
No i ciągle jestem wkurzony jak mógł tak spłycić
spoiler start
walkę z higgsem
spoiler stop
Ale dla oka była miła i klimatyczna, nie powiem.
Ja grug chceć tylko pif paf do ludzik, czemu musieć biegać z głupia paczka *wpada do wody i wszystkie jego paczki zabiera prąd* głupia gra i głupi żółty człowiek, niech ktoś zrobić kolejna gra o plaga nieumarły, grug lubić niszczyć nieumarły, dużo nieumarły dużo dobra gra
-anonimowy amerykanin 2019
Lahahahaha dobrze oddales obraz tych zaoceanicznych debilnych hamburgerow . Niech sobie naparzaja w CODy i inne sportowe smrody.
A tak ludzie się śmieją z symulatora Kozy, symulatora Kamienia, Pszczoły, Strażaka i nagle ktoś wpada na pomysł zrobienia symulatora Fedexa. Powinien pogadać z Fedexem aby na tych paczkach było logo Fedexa może wtedy by bardziej się podobało amerykanom. Coś jak film Cast Away :)
Coś jak film Cast Away :)
Dokłanie, tylko do towarzystwa zamiast piłki ma niemowlaka w sztucznej macicy
Dokładnie KUBA1550 trafiłeś w sedno - coś jak Cast Away. Bo akurat tym razem amerykanie mają rację i widać, to w "grze". Kojima miał pomysł na historię, fabułę, ale kompletny brak na gameplay. Więc powstało, to co powstało - jest kilka h filmów połączonych nudnym gameplayem (podobnie jak to było w Metal Gear Solid 4 - tyle, że tam był świetny gameplay). Kojima powinien zacząć robić filmy, i tyle.
Bo jak to był by looter shooter i te packi by miały różne kolory np legedarna paczka plus 100 dodatkowej odporności na deszcz albo bobasy były by w różnych wersjach np taki co odkrywa całą mapę to nie mieli tym problemu.
Well, tutaj Kojima ma rację, ale to nie zmienia faktu, że jego gra jest pretensjonalna w opór.
Ja nie wiem co jest w tej grze, ale zamiast ruszyć główny wątek to popierdzielam przez całą mapę dostarczając paczki, zbierając ceramikę, metal itd, i buduje autostrady...
A teraz jak mi odblokowali
spoiler start
tyrolkę
spoiler stop
to dopiero będzie jazda.
10/10.
Mama 10/10 też bo akurat jestem po pierwszym spotkaniu :D
Kojima ma przerośnięte ego. Jak komuś się jego gra (lub raczej element gameplayu) nie podobała to na pewno chodzi o ograniczenie odbiorcy i jego niezrozumienie wielkiego dzieła jakim jest DS. No i oczywiście generalizacja z uwagi na narodowość, piękne.
Skoro niemal wyłacznie Amerykanie dawali słabe oceny, to to chyba problem związany z narodowością, więc tutaj ma racje.
Z tym że to z Amerykanami to zdaje się sam sobie wymyślił, ja bynajmniej nie mam danych potwierdzających jego słowa.
Problem polega na tym, że Ameryka to kraj, gdzie mieszkają ludzie z różnych krajów, w tym Polaków.
Dziwne.
Na tvgry też kiedyś mówiono o tym, że USA lepiej ocenia shootery, nikomu to nie wadziło.
I czy ty użyłeś bynajmniej jako przynajmniej?
Nie, użyłem tego jako bynajmniej. Ja nie mam takich informacji. TVgry natomiast nie oglądam od dłuższego czasu z uwagi na coraz mniejszą ilość interesujących mnie materiałów.
Koleś ma rację, hamburgery potrzebują bardzo prostych treści inaczej się w nich gubią.
Trzeba mieć do tej gry neta jak do nfs payback?
Nie, tam nawet plusa nie potrzeba, ale bez sieci sporo cię omija, bo dużo w niej niebezposredniej interakcji z graczami.
Za głęboko wszedł im w tyłek i źle na tym wyszedł. I na co było robić Team Bridgersów z logiem państwa USA ?
Zamiast tego zrobił by w tle Europę i zamiast prezydentowej USA byłby prezydent Jarek K. to by się lepiej sprzedało.
Trzeba mieć tupet, żeby oceniać kogoś, kto nie rozumie jego mrocznych zakamarków narcystycznego umysłu geniusza :)) Może by pomogło gdyby jakieś zioło dodawali do każdego zakupionego egzemplarza.
O luju, aż się chce zacytować:
08.09.2019 13:07
28
4 odpowiedzistr1111
Coś czuję że znowu będzie tłumaczenie, że ktoś nie zrozumiał przesłania, ani wizji, która jest tak nowatorska że nie mogło się to spodobać przeciętnym graczom... obowiązkowo dojdzie to tego dodatkowe przeświadczenie o elitarności pewnej grupki, która uzna grę za arcydzieło i wszystkich innych będzie traktowała jak podludzi (czy tam podgraczy)... recenzenci też pewnie wystawią bezpieczne 8-9/10, bojąc się przyznać że nie rozumieją o c chodzi, bo w przeciwnym razie stracą swoją pozycję "eksperta".
No jestem Nostradamusem... albo wróżem Mateuszem...
Kojima się tłumaczy że nierozumiejo, grupka jest co to już pisze o hamburgerach i szczelaniu... recenzje też "nudny gameplay, niezrozumiała fabułą, słaba walka, śmieciowe zadania kurierskie, backtracking i Hideo 9/10 Kojima" idę z tym do telewizji może mnie zatrudnią.
A co jeśli to co nadgracze mają rację, a reszta się myli?
Generalnie ego Kojimy mogłoby w ziemi krater większy niż te z Death Stranding. Ma oczywiście rację z tym, że ludzie różnią się wysublimowaniem gustu (żadne odkrycie), ale nie uzależniałbym tego od położenia geograficznego. Musi się pogodzić, że wielu graczom nie podejdzie ten styl gameplayu i nikt nie musi szukać usprawiedliwienia tego faktu - ani on, ani tym bardziej gracze, którzy się odbili. Bo, że gra jest specyficzna, to było wiadomo od pierwszych opinii, a nawet trailerów. A sprowadzenie wszystkich Amerykanów do fanów wyłącznie FPSów jest po prostu głupie.
Amerykanie z polskim Wiedźminem jakoś nie mieli problemu
A co Wiedźmin ma tu do rzeczy?
Przecież Wiedźmin 3 poza klimatem i nawiązaniami do Polski/Słowian, był dosyć typowym RPG akcji.
Skrojony pod Amerykanów i prosty jak budowa cepa
Amerykanie nie zrozumieli dzieła Kojimy ale Kojima w pełni rozumie Amerykanów, Francuzów czy Włochów. Człowiek renesansu. Też mam podobnie jak widzę listonoszów i wyobrażam sobie z jakimi przygodami się mierzą.
Jestem święcie przekonany,że wybulili więcej na ściągnięcie wartościowych wizerunków niż na projektowanie gejmpleju. Lepiej się to ogląda niż w to gra... No chyba,że komuś sprawia przyjemność dostarczanie przesyłek z punktu a do punktu b. Tych doznających ów przyjemność nazywa się potocznie masochistami.
No ja uważam, że gra jest super, ale kaman Kojima... xD Jest na tyle specyficzna, że nie trzeba być głupkiem, by ci nie podeszła. Ciężko mi po nim cisnąć, w sytuacji w której tak się teraz zachwycam tym co wysmarował, ale ego ma facet konkretne i trochę poleciał.
do rozkminiania to moze byc dobra książka ,a nie gra , zwlaszcza taka nudna i monotonna , gdzie 90% to bieganie w tą i nazat
symulator qriera
Sapek, to ty?
Bo?
Niezły jajcarz z tego Hideo, udaje, ze sam cokolwiek z tego rozumie.
Ktoś już wrzucał na GOL-u, ale nadal śmieszy.-->
Kupie ten symulator fedexa z ciekawości, chętnie sobie podostarczam paczki ale to jak cena spadnie
Kupuje tylko darmowe gry na steamie ;)
Bez przesady. Nie żebym bronił popkultury, której USA jest głównym siedliskiem, ale Death Stranding wydaje się tak pretensjonalny, że głowa boli i moim zdaniem Kojima nie różni się w tym przypadku od tych pseudoartystów, którzy mówią jak to świat nie rozumie ich geniuszu. Tak jak ktoś wspominał: tworzy się grupka graczy wyśmiewająca tych ludzi, którzy ,,nie rozumieją geniuszu wizjonera". Moim zdaniem jednak problem jest jednak głębszy niż potrzeba łechtania swego ego ,,elitarnością". Gry to zasadniczo młode medium i cierpią na mierność fabuły, oraz charakter czysto rozrywkowy, tym samym gracze chcą pokazać innym, że ich medium może się równać najwyższej sztuce. Moim zdaniem są już gry wpisujące się w to miano, ale są to głównie tytuły indie, czasem jakiś AAA. Nie będę jednakże się jakoś rozpisywać nad tym, gdyż nie jest to żaden esej, a zwykły komentarz. Wracając jednak do Death Stranding, pomyślcie czy gdyby ta gra byłaby książką lub filmem mogłaby zostać uznana za nie pretensjonalną. Oczywiście do gry dochodzi gameplay, ale do książek dochodzi jeszcze kunszt posługiwania się językiem. Zaś do filmów... W tej grze nie stronią od cutscenek, które uważam za bardzo dobrze zrealizowane, ale nawet one nie uratują gry od tanich metafor jak nazwisko głównego bohatera lub odwrócona tęcza.
Ps.: Przepraszam za dość chaotyczny tekst, ale chciałem dużo zawrzeć w komentarzu i może przez to wydawać się taki niespójny.
Death Stranding ma swoje momenty, w których myślisz sobie: "nawet niegłupio to wymyślił".
spoiler start
Tak jak w przypadku BB, które jako płody są zawieszone między światem żywych i umarłych, bo niby są to żywe istoty, ale jeszcze "oficjalnie" nie przyszły na świat
spoiler stop
Jest też w nim jednak pełno tak siermiężnych i pretensjonalnych koncepcji, że aż się zastanawiasz, czy dany element zrodził się w głowie człowieka zwanego wizjonerem branży gier, czy zwykłego grafomana.
spoiler start
Np. Kojima słusznie zauważył, że like'i na FB są dziś trochę jak pseudo-waluta, której ludzie bardzo pożądają i którą "płacą" (a przynajmniej tak im się wydaje...), za różne dobra. Jakby to skomentować, napiętnować albo wyśmiać w przewrotny sposób? Już wiem, zróbmy z like'ów "walutę" w naszej grze, służącą m.in. do ulepszania bohatera! I to tyle, ot, cała metafora... Zauważył też, że ludzie są dziś więźniami własnych smartphone'ów, z którymi praktycznie się nie rozstają. Co z tym zrobić? Jak to ugryźć? Już wiem, zamieńmy w naszej grze telefony na kajdanki! Fajne, ale co dalej? Nic, to już koniec metafory...
spoiler stop
Subtelności w tym tyle, ile w naszej telewizji publicznej.
Jak na grę, która podobno "robi" fabułą, zakończenie też jest bardzo marne, takie bardzo pseudo-filozoficzne, pretensjonalne, ale w w zasadzie płytkie i jednowymiarowe, gdzie dużo rzeczy zostaje wyjaśnionych na zasadzie "bo tak".
Przerośnięte ego jest częstym zjawiskiem u istot z ponadprzeciętną inteligencją, u geniuszy, takich jak właśnie Hideo Kojima, czy też oczywiście nasz rodzimy mistrz gier wideo - Andrzej Sapkowski.
W Ameryce sprzedadzą się najwyżej cody i bfy, pusty naród.
No chyba nie bardzo...
https://nintendoeverything.com/wp-content/uploads/npd-sept-19.jpg
Kojima tak przywykł do ślepego uwielbienia fanów, że chyba całkowicie uwierzył we własne wizjonerstwo i nieomylność. Przecież jego gra nie może się tak po prostu nie podobać normalnemu człowiekowi, musi za tym stać jakiś inny powód...
I jeszcze ten hejt na Amerykanów w komentarzach. Dziwnym trafem te "głupie hamburgery" zbudowały najpotężniejsze państwo w dziejach świata, ale przecież my możemy spoglądać na nich z góry, bo... bo nam się Death Stranding bardziej podoba (a są w ogóle jakieś dane sprzedaży DS w Polsce?).
Czyli tak jak myślałem, rynek amerykański jest bardzo podobny do europejskiego. Znaczy się że Kojima ma zwidy.
Mi również nie chce działać na Mozilli. Edge odpalił.
Co do tabelki - cieszy mnie wysoka pozycja Spyro oraz Code Vein. Reszta - typowe hamburgery. Podejrzewam, że Catherine znalazło się w tym zestawieniu tylko przez wzgląd na specyficzną fabułę tej gry, za to strzelam, że ukończy ją z 3% nabywców...
I dlatego jest tak wysoko oceniana ?
Kolesiowi kompletnie odbilo, kiedys robil dobre gry ale wydal kompletnego gniota i zdaje sobie z tego sprawe zamiast siedziec cicho zaczal gadac ze 50% gry to nuda teraz jedzie ze ludzie sa za glupi. Takiego pograzenia dawno nie widzialem. Ale tak jest jak sie ma ego wielkosci ksiezyca. Upadek tego pana jest tak wielki jak kiedys sukces jaki odnosil do tego okazal sie malostkowy i malutki.. na koniec sam bedzie gral i pod nosem mowil ... nikt sie nie zna wszyscy sa glupi...
I co w tym dziwnego? Amerykanie (i nie tylko) tak uwielbiaja McDonald's bo hamburger jest zawsze i wszedzie taki sam. Kojima zrobil cos innego co zwykle konsumuja wiec krytykuja. U nas zreszta jak widac to samo.
Niestety ale elitarny czy lepszy od tych amerykanňw nie jesteś jak lubisz tak pretensjonalne gry z pseudo inteligentną fabułą i strasznie kiepskim gameplayem. "Elita" graczy lubi chyba na siłę szukać sensu i drugiego dna w tych "dziełach" bo wydał to ich mistrz. Kojima zresztą pokazał, że jego ego jest kruche tym tekstem.
Mam w glebokim Us, chodzi o samą wypowiedz, inaczej bys pisal gdyby zamiast Us byla polska dopiero bylby tu pokaz pianobicia.. nie zmienia to faktu ze obrazanie przez niby wielkiego kolesia w tak niski sposob graczy jest poprostu jazda po szkle gola dupa..
@hydzior - Wcale nie uwazam ze jestem od kogos lepszy. Patrzac wstecz mysle ze okazalem sie nieraz wiekszym glupcem niz przecietny zjadacz hamburgerow. W dodatku Kojima to zaden moj mistrz bo nie przeszedlem jeszcze zadnej jego gry, tylko MGSV GZ i srednio mi sie podobalo. Fabula w DS moze nie powala ale ten klimat z elementami horroru mi sie cholernie podoba, moze dlatego ze nieraz sie tak szwendalem po gorach z ciezkim plecakiem. W kazdym razie doceniam ze mial odwage zrobic cos innego a nie tylko powielac utarte schematy byle tylko kasa sie zgadzala.
@Dos.Me.Exe - no fakt ze wypowiedz nie nalezy do taktownych ale chodzilo mi tu bardziej o sama gre a ta jest krytykowana rowniez u nas bo niektorzy spodziewali sie standardowego idz i zabij a tu nagle jakies paczki, przemyslenia i raczej budowanie niz destrukcja no i mamy wlasnie pokaz pianobicia.
Dla mnie? ta gra to jest pokuta dla Kojimy, że zawiódł fanów mgs. Niestety nie dane mu było dokończyć Phantom Pain ale wizję miał genialną. Dali mu szansę przy Silent Hills, także nie wyszło(finansowo). Szkoda, bo to geniuisz fabularny, ma najebane we łbie ale to akurat jest jego zaleta. Życzę mu jak najlepiej we współpracy z sony i mam nadzieję, że gdy tylko wygasną prawa autorskie do marki MGS i SH, to sony jak najszybciej je wykupi i odda w łapy 'geniuszu' Hideo. Pozdrawiam
Konstruktywna krytyka - od tego wiele osób tutaj stroni kierując się wyłącznie własnymi preferencjami. A potem krytykują CoD'a, że wtórny i po co robili znowu to samo. Jak dla mnie każdy z nas, kto liczy na to, że branża gier powinna się rozwijać powinien wspierać Kojimę za chociażby próbę innowacyjności, wprowadzenia czegoś nowego na rynek AAA, niezależnie od pobudek. Chyba, że wolicie dalej grać w CoD'y i FIFY.
Tylko aby coś wesprzeć to produkt musi być udany. Nie wspieram czegoś tylko dlatego, że będę skazany na CoDy.
Ja doceniam że zrobił coś innego, tyle że to coś jest zupełnie nie w moim guście. Byłbym również szczęśliwy gdyby dalej robił co robi, tylko niech nie kreuje się na mesjasza gamingu i ofiarę bezguścia konsumentów. Wychodzi na takiego samego narcyza co Molyneux.
Smieszni jestescie z tym obrazaniem amerykanow, gowno wiecie w dupie byliscie, dupa boli bo was nie bedzie pewnie dlugo stac na glupi bilet do stanow i sie wyzywacie czy co ?
Aha, zeby nie bylo, nie jestem zadnym fanboyem, a gre uwazam za dziwna i kupie jak bedzie na pc za 50% aktualnej ceny.
Ale te wszystkie epitety w strone amerykanow sa naprawde smieszne xD pomijam fakt ze to zbiorka polowy swiata w tym europy i rowniez polakow xD
Tak. btw...
Ilu z was, wypowiadających się na temat tej gry, rzeczywiście w nią zagrało...? Zagrało, nawet nie przeszło - po prostu spędziło kilka godzin, żeby móc się chociażby o tych paru godzinach wypowiedzieć. Bo mam wrażenie, że wszyscy ją już po dwa razy przeszliście. Tak samo jak 90% recenzentów pierwszego NieRa, nie zadając sobie trudu, by dowiedzieć się, że pod "New game+" kryje się właściwe danie.
No jak nie zachwyca, jak zachwyca. Gombrowicz, jak nic. :D
Ja rozumiem, że ortodoksyjni fani Kojimy mogą opowiadać, że jeśli komuś się jego najnowsze dzieło nie podoba, to jest prostakiem i go nie rozumie. Ot, chęć przynależności do elity w stylu płaskoziemców, którzy jako jedyni wykryli wielki spisek. Żeby jednak sam autor takie bzdety wygłaszał, to już ociera się o narcyzm. Bije, jak naszemu wizjonerowi, o którym ostatnio głośno za sprawą jednej amerykańskiej wytwórni seriali wszelakich. xD
Na koniec jeszcze pytanie do fanów mistrza. Czy jeśli jestem Europejczykiem i mimo to nie podzielam zachwytów nad jego najnowszą produkcją, to też jestem prostakiem czy nie jestem? xD
Zapomniał dodać, że biją murzynów.
Tak, bo ta gra to mega-skomplikowane dzieło godne przemyśleń Tarkowskiego lub Lema.
Ludziom wmawia się że ta gra jest strasznie innowacyjna i jeśli tej gry nie rozumiesz to znaczy, że jesteś głupi, no a wiadomo nik nie chce być cymbałem to co niektórzy ludziska zagryzaja zęby i cisną z kolejną "ekscytującą"podróż z pakunkiem na plecach i tłumacząc sobie po drodze że to nie jest zwykły beznadziejny symulator kuriera z masą durnych zadań.
Mi się wydaje poprostu że to nowy etap biegania, wcześniej jak się chciało pobiegać to wychodził człowiek na świeże powietrze i się biegało, później nastały bieżnie na siłowniach, a teraz to wystarczy że człowiek odpali sobie tekiego potworka na ps4 i pstryk każdego dnia dystans maratonu, a ile kalorii spalonych:)
Beka na maxa gra jest wysoko ocenianym guanem wiec sie nie sprzedaje, ale jesli na gre mial wielki wplyw brexit i prezydent trump, to moze naprawde trzeba byc artysta zeby to zobaczyc :D Bo ja tam widze cos co moze byc fajne z godzine, pozniej to coz jak praca na poczcie paczka tu paczka tam :P Niewazne jak, byleby bylo glosno, a noz sie sprzeda :D
Coś przeczuwam, że Kojima skończy jak Phil Fish - oboje mają podobnie nadęte ego.
A tego pierwszego boli, bo DS nie dostał powyżej 90 na metakrytyku, tylko przepadnie w gąszczu innych, (bardzo) dobrze ocenionych gier.
Oho... zaczyna się XDDD
"WY wszyscy jesteście gupi a ja jestem MONDRY" - Hideo Kojima
No cóż, wypowiedź sama w sobie "klasą" nie grzeszy, nie zmienia to jednak faktu że coś w tym jest.
Dość mocno generalizując trzeba bądź co bądź przyznać że Amerykanie mają jednak ten gust taki trochę "hamburgerowy". Nie oceniam czy to źle czy dobrze, tak po prostu jest.
Co do samej gry to oczywiste że będzie na jej temat dyskusja bo nie da się zaprzeczyć że jest czymś nowym i świeżym.
Najzabawniejsze jest jednak to że chyba największy szum wokół tytułu i przez to największy hype robią ludzie którzy tak usilnie próbują grę hejtować. Ale to dobrze dla tytułu, właśnie to sprawia że o świetnym przecież nowym CoDzie już mało kto dzisiaj mówi o kurz po DS nie opadnie jeszcze przez długie miesiące, a jak zacznie opadać to wyjdzie wersja PC i podniesie się znowu.
Co jak co ale Kojima umie w marketing i wie jak zarobić na frustratach którzy po prostu "MUSZĄ" w każdym możliwym wątku napisać że "nudne", że "symulator kuriera yhe, yhe", że "Kojima to się skończył na Kill'em All... eeee, na Snake Eaterze znaczy się". ;)
A jaki gust mają Polacy? Czy szerzej - "europejczycy"?
Dość mocno generalizując trzeba powiedzieć, że kiełbasiany.
Sporo krajów zwiedziłem i nie znam narodu, który jako masa czy ogół miałby jakiś bardziej wysublimowany gust.
Wszędzie gdzie byłem jest podobne rozwarstwienie, wszędzie w tv/internecie/kulturze masowej króluje tandeta.
@JohnDoe666
trzeba bądź co bądź przyznać że Amerykanie mają jednak ten gust taki trochę "hamburgerowy". Nie oceniam czy to źle czy dobrze, tak po prostu jest.
A na podstawie czego stwierdzasz, że "trzeba to przyznać" i że "tak po prostu jest"? Masz jakieś argumenty lub twarde dowody, czy po prostu leczysz narodowe kompleksy, patrząc na innych z góry (najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że sam - jako Polak - siedzisz w głębokim dole)?
MaBo_s
Sporo krajów zwiedziłem i nie znam narodu, który jako masa czy ogół miałby jakiś bardziej wysublimowany gust.
Bo gustu nie kształtuje miejsce urodzenia czy narodowość, tylko raczej charakter, osobowość czy wychowanie.
@MaBo_s
Dość mocno generalizując trzeba powiedzieć, że kiełbasiany.
Może masz rację, nie wiem co masz na myśli mówiąc o guście "kiełbasianym".
Sporo krajów zwiedziłem i nie znam narodu, który jako masa czy ogół miałby jakiś bardziej wysublimowany gust.
No cóż, widocznie zwiedzasz nieodpowiednie kraje.
Wszędzie gdzie byłem jest podobne rozwarstwienie, wszędzie w tv/internecie/kulturze masowej króluje tandeta.
A co to ma do rzeczy? Widzę że chciałeś napisać coś mądrego ale niespecjalnie wyszło więc może wyjaśnię.
Pisząc o guście "hamburgerowym" miałem na myśli zamiłowanie do produkcji stanowiących prostą, szybką i niespecjalnie angażującą umysłowo rozrywkę w stylu np. Gears of War czy filmów Michaela Baya. Wyraźnie też zaznaczyłem że nie uważam tego za coś w oczywisty sposób negatywnego.
Jestem też absolutnie daleki (w przeciwieństwie do ciebie) od dzielenia ludzi na dwie "warstwy", czyli "tandeciarzy" i tych którzy mają gust podobny do twojego.
@Persecuted
A na podstawie czego stwierdzasz, że "trzeba to przyznać" i że "tak po prostu jest"?
Na podstawie tego jakie filmy/gry królują w tym kraju a jakie przechodzą bokiem. Na podstawie tego co tworzą amerykańskie studia filmowe oraz gamingowi developerzy.
Masz jakieś argumenty lub twarde dowody,
Co w twoim mniemaniu miałoby być "twardym dowodem" na to jaki gust mają amerykanie?
czy po prostu leczysz narodowe kompleksy, patrząc na innych z góry
No pewnie że leczę kompleksy, postanowiłem dowalić Amerykanom stwierdzeniem że lubią blockbustery, aż im w pięty pójdzie.
(najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że sam - jako Polak - siedzisz w głębokim dole)?
Aha, czyli w twoim mniemaniu to ja muszę kompleksy leczyć? hehe
No tak, ty nie oceniasz, nie wartościujesz, niczego nie nazywasz tandetą i w ogóle nie krytykujesz.
Ty po prostu, ot tak sobie pogeneralizowałeś porównując gust amerykanów do taniego, śmieciowego i generalnie mocno szkodzącego zdrowiu żarcia. Ale jakby co - to ty nie oceniasz, pamiętamy.
Które to są te odpowiednie kraje?
Tam gdzie w kinach wcale nie królują blockbustery, w tv nie ma lokalnych odpowiedników wszelkiej maści mam talentów i kuchennyh rewolucji. A ludzie w swej większości nie wcale konsumują lokalnych odpowiedników kulturowych hamburgerów.
Gdzie w swoim wejście podzieliłem kogoś na dwie grupy i przypisałem siebie do którejś z nich?
Pisałem o rozwarstwieniu - społeczeństwach złożonych z wielu różnych warstw, grup i wreszcie jednostek.
No tak, ty nie oceniasz, nie wartościujesz, niczego nie nazywasz tandetą i w ogóle nie krytykujesz.
No mniej więcej.
Ty po prostu, ot tak sobie pogeneralizowałeś porównując gust amerykanów do taniego, śmieciowego i generalnie mocno szkodzącego zdrowiu żarcia. Ale jakby co - to ty nie oceniasz, pamiętamy.
No cóż, porównanie którego użyłem funkcjonuje od dłuższego czasu, jest zrozumiałe dla wszystkich (no powiedzmy prawie wszystkich) i nie sądziłem że będę zmuszony tłumaczyć co miałem na myśli.
Wnioskując z twojego opisu hamburgera to muszę dodać że zdecydowanie stołujesz się w niewłaściwych miejscach :).
Gdzie w swoim wejście podzieliłem kogoś na dwie grupy i przypisałem siebie do którejś z nich?
Pisałem o rozwarstwieniu - społeczeństwach złożonych z wielu różnych warstw, grup i wreszcie jednostek.
Rozwarstwienie społeczeństwa na jednostki? Nie sądzę żebyś sam wierzył w to co piszesz, zwykłe odwracanie kota ogonem.
@JohnDoe666
Na podstawie tego jakie filmy/gry królują w tym kraju a jakie przechodzą bokiem. Na podstawie tego co tworzą amerykańskie studia filmowe oraz gamingowi developerzy.
Tak? To podaj proszę jakiś wykaz top filmów i gier z USA i zestaw to z top Europy albo Polski. Wtedy możemy rozmawiać o faktach, w innym wypadku to będą tylko twoje dziecinne bajania. Podpowiadam: niczego w ten sposób nie wykażesz, bo kilka postów wyżej sam wkleiłem takie zestawienie i wynika z niego, że Amerykanie - a to ci zaskoczenie - nie odbiegają od reszty świata pod względem masowego gustu (znajdziesz tam od NBA, przez Borderlands 3, na grach Nintendo kończąc).
Co w twoim mniemaniu miałoby być "twardym dowodem" na to jaki gust mają amerykanie?
To co napisałem wyżej. Poza tym, jeżeli ty sam nie wiesz co mogłoby stanowić dowód twoich twierdzeń, to na czym je właściwie opierasz? A zatem sam przyznajesz, że to tylko twoje wymysły?
No pewnie że leczę kompleksy, postanowiłem dowalić Amerykanom stwierdzeniem że lubią blockbustery, aż im w pięty pójdzie.
Nie wykręcaj kota ogonem. Napisałeś, że Amerykanie mają "hamburgerowy gust", co bez wątpienia jest określeniem pejoratywnym, bo oznacza śmieciowy gust, szybki i strawny, ale pusty, masowy, pozbawiony jakiejkolwiek subtelności i bezwartościowy.
Aha, czyli w twoim mniemaniu to ja muszę kompleksy leczyć? hehe
Ja nie mam kompleksów z powodu bycia Polakiem, po prostu jestem realistą. Czasy naszej krótkotrwałej świetności przeminęły setki lat temu, a od tego czasu jesteśmy państwem, które - w dużej mierze na własne życzenie - ma ogromne problemy nawet z tym, by istnieć na mapach i samodzielnie decydować o swoim losie, a o posiadaniu jakiegokolwiek znaczenia na arenie międzynarodowej nawet nie wspominając. O Amerykanach można wiele złego powiedzieć, ale fakty są takie, że niemal na każdej płaszczyźnie mogą nas wciągnąć nosem...
@JohnDoe666
Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania:
Które to są te odpowiednie kraje?
Tam gdzie w kinach wcale nie królują blockbustery, w tv nie ma lokalnych odpowiedników wszelkiej maści mam talentów i kuchennyh rewolucji. A ludzie w swej większości nie wcale konsumują lokalnych odpowiedników kulturowych hamburgerów.
Gdzie w swoim tekście podzieliłem społeczeństwo na dwie warstwy i przypisałem siebie do jednej z nich?
Poszczególne jednostki tworzą różne grupy i warstwy z których składa się społeczeństwo. Czego tutaj nie zrozumiałeś?
O tym z czym w kulturze masowej kojarzą się większości hamburgery wyjaśnił ci już kolega wyżej.
No właśnie ja również jestem ciekaw jakie są te odpowiednie kraje. Osobiście miałem przyjemność przebywać tylko w kilku krajach, ale we wszystkich królowała tandeta, a w mediach debilizm był wszechobecny. Teraz się okazuje że odwiedzałem nie te kraje co trzeba, także kolejny raz jak będę wybierał cel podróży chciałbym wiedzieć w którą stronę się kierować. W jakim to niby kraju króluje gust i wszystko jest takie stylowe?
Tak? To podaj proszę jakiś wykaz top filmów i gier z USA i zestaw to z top Europy albo Polski.
Pewnie, już przeszukuje odmęty internetu. W końcu niesamowicie mi zależy żebyś podzielał moje zdanie :).
Wtedy możemy rozmawiać o faktach, w innym wypadku to będą tylko twoje dziecinne bajania.
Serio? W przypadku dyskusji na temat gamingowych preferencji całych narodów twierdzisz że dysponujesz "faktami"? :D
Podpowiadam: niczego w ten sposób nie wykażesz, bo kilka postów wyżej sam wkleiłem takie zestawienie i wynika z niego, że Amerykanie - a to ci zaskoczenie - nie odbiegają od reszty świata pod względem masowego gustu (znajdziesz tam od NBA, przez Borderlands 3, na grach Nintendo kończąc).
Reasumując, wkleiłeś wyniki sprzedaży gier za jeden miesiąc i twierdzisz że to twój "twardy dowód" ;).
Litościwym milczeniem pominę fakt że akurat w tym TOP20 które raczyłeś wkleić "strzelanki" są reprezentowane najsilniej, nawet gry sportowe nie mają tak silnej reprezentacji :).
To co napisałem wyżej. Poza tym, jeżeli ty sam nie wiesz co mogłoby stanowić dowód twoich twierdzeń, to na czym je właściwie opierasz? A zatem sam przyznajesz, że to tylko twoje wymysły?
Już ustaliliśmy co myślę o tym twoim "twardym dowodzie" powyżej więc nie będę się już nad tym pastwił.
A zatem przyznaję że to moje wnioski wynikające z własnych obserwacji rynku gamingowego i na tych właśnie obserwacjach te wnioski opieram.
Nie wykręcaj kota ogonem. Napisałeś, że Amerykanie mają "hamburgerowy gust", co bez wątpienia jest określeniem pejoratywnym, bo oznacza śmieciowy gust, szybki i strawny, ale pusty, masowy, pozbawiony jakiejkolwiek subtelności i bezwartościowy.
No cóż, masz po prostu błędne mniemanie na ten temat.
Czy przykładowo "Strażników Galaktyki" lub dowolną część Avengersów nazwałbym hamburgerem?
Tak, absolutnie każdy z tych filmów. Nie zmienia to faktu że większość z nich po prostu uwielbiam. I pod żadnym pozorem nie nazwałbym ich śmieciowymi, pustymi czy bezwartościowymi. Można zrobić świetnego, wysokiej klasy blockbustera i można zrobić kino "artystyczne" które jest przeintelektualizowane i bezwartościowe, nie widzę tu sprzeczności.
Czasy naszej krótkotrwałej świetności przeminęły setki lat temu, a od tego czasu jesteśmy państwem, które - w dużej mierze na własne życzenie - ma ogromne problemy nawet z tym, by istnieć na mapach i samodzielnie decydować o swoim losie, a o posiadaniu jakiegokolwiek znaczenia na arenie międzynarodowej nawet nie wspominając.
Serio? Od zdania "amerykanie lubią hamburgery" doszedłeś do zaborów, polityki i oceny historii całego kraju. Masakra.
O Amerykanach można wiele złego powiedzieć, ale fakty są takie, że niemal na każdej płaszczyźnie mogą nas wciągnąć nosem...
Ciebie to już chyba wciągnęli, a biorąc pod uwagę w którą część ciała im się wpychasz to bynajmniej nie nosem ;).
@MaBo_s
Które to są te odpowiednie kraje?
Widocznie te w których jeszcze nie byłeś.
A ludzie w swej większości nie wcale konsumują lokalnych odpowiedników kulturowych hamburgerów.
A czemu mają nie konsumować dóbr własnej kultury? Daj ludziom żyć :).
Gdzie w swoim tekście podzieliłem społeczeństwo na dwie warstwy i przypisałem siebie do jednej z nich?
Cały czas, w każdym swoim poście sugerujesz że w każdym kraju jest ta "warstwa" konsumująca blockbustery, kuchenne rewolucje czy tam różnego rodzaju talent show, a ponieważ wyraźnie sugerujesz że to coś negatywnego to raczej się z tą "warstwą" nie utożsamiasz, proste :).
Poszczególne jednostki tworzą różne grupy i warstwy z których składa się społeczeństwo. Czego tutaj nie zrozumiałeś?
Nie zrozumiałem po co to napisałeś. A w zasadzie to zrozumiałem, chciałeś odwrócić uwagę od pierwszego swojego posta w którym mocno zasugerowałeś że jest ta warstwa "lepsza" i warstwa "tandetna".
W innym przypadku to zdanie jest tak oczywiste że jego użycie nie ma żadnego sensu. Równie dobrze mógłbyś napisać że stado dzików składa się z dzików, a stado wilków składa się z wilków.
@Tigerxp
No właśnie ja również jestem ciekaw jakie są te odpowiednie kraje.
Spytaj kolegę wyżej w jakich był i te które wymieni, to nie będą te :).
Osobiście miałem przyjemność przebywać tylko w kilku krajach, ale we wszystkich królowała tandeta, a w mediach debilizm był wszechobecny.
No ewidentnie korzystacie z tych samych biur podróży.
Teraz się okazuje że odwiedzałem nie te kraje co trzeba, także kolejny raz jak będę wybierał cel podróży chciałbym wiedzieć w którą stronę się kierować. W jakim to niby kraju króluje gust i wszystko jest takie stylowe?
Oj tam, jak już objechaliście te wszystkie tandetne to w końcu traficie na ten stylowy :D.
@JohnDoe666
Czyli podsumujmy. Nie masz żadnych argumentów i najwyraźniej sam czujesz, że nieźle wdepnąłeś (a może liczyłeś, że inni obrońcy Kojimy przyjdą ci z pomocą?), więc teraz próbujesz rozpaczliwie odwracać kota ogonem i unikać odpowiedzi na proste pytania. Następnym razem pomyśl, zanim napiszesz, wtedy oszczędzisz sobie takich wstydliwych sytuacji.
@JohnDoe666
Czyli na wstępie palnąłeś głupotę, a potem zero konkretów, jeszcze więcej banałów i głupie docinki.
Persecuted idealnie cię podsumował.
Czyli jednak nie potrafisz podać krajów o których pisałeś? Jakoś mnie to nie dziwi. BTW fajne wymijające odpowiedzi piszesz, szacun :)
Nie chce mi się odpowiadać każdemu z osobna bo zadaliście w zasadzie to samo pytanie więc dostaniecie odpowiedź zbiorową :).
Moje stwierdzenie o "odwiedzaniu nieodpowiednich krajów" było sarkazmem, mającym wyśmiać wasze (a w zasadzie wtedy jeszcze tylko MaBo_s'a) wypociny o tym jak to wszędzie króluje tandeta.
Takie stwierdzenia uważam po prostu za żenujące więc bardzo chętnie się z nich naśmiewam :)
Nie masz żadnych argumentów i najwyraźniej sam czujesz, że nieźle wdepnąłeś (a może liczyłeś, że inni obrońcy Kojimy przyjdą ci z pomocą?), więc teraz próbujesz rozpaczliwie odwracać kota ogonem i unikać odpowiedzi na proste pytania. Następnym razem pomyśl, zanim napiszesz, wtedy oszczędzisz sobie takich wstydliwych sytuacji.
Kiedy prowadzę jakąś dyskusję nigdy nie zakładam że ktoś przyjdzie mi z pomocą, doskonale radzę sobie sam. Choć muszę przyznać że akurat ta rozmowa jest prowadzona wyjątkowo nieuczciwie pod względem jakości, dlatego proponuję żebyście skrzyknęli jeszcze kilku kolegów ;).
@Yuri Lowell
Pozdrawiam również ;).
Czyli dalej nie odpowiadasz na nasze pytanie i idziesz w zaparte? Tylko że tym razem zasłaniasz się sarkazmem? :D Dobry żuczek jesteś, już przyznaj się do walnięcia głupoty bo się tylko coraz bardziej kompromitujesz :P
Kojima się dziwi że nikt nie rozumie jego gry, o Ile MGS da się rozumieć bo jest osadzony w normalnych realiach to DS chce pokazać świat postapo ale nie tłumaczy co doprowadziło do tej apokalipsy, bo z tego co widziałem na YT to gra robi wrażenie jakby się zaczynała od połowy fabuły.
o Ile MGS da się rozumieć bo jest osadzony w normalnych realiach
No to chyba kolego nie żyjemy w tym samym wszechświecie. W naszych realiach nie klonuje się ludzi od 50-60 lat (z tego co mi wiadomo nie klonuje się ich także dzisiaj). Nie da się przenieść świadomości jednego człowieka do ciała drugiego poprzez przeszczep ręki. Nie zauważyłem też aby budowano hybrydy ludzi i maszyn.
Świat MGS-a jest niesamowity, jestem wielkim fanem tej serii, ale nie jest ona osadzona w "normalnych realiach". ;)
DS chce pokazać świat postapo ale nie tłumaczy co doprowadziło do tej apokalipsy, bo z tego co widziałem na YT to gra robi wrażenie jakby się zaczynała od połowy fabuły.
No to wracając do serii MGS, najstarsze odsłony z lat 80-tych dzieją się gdzieś w połowie fabuły całego cyklu. MGS z pierwszego Playstation jest ich sequelem podobnie jak MGS II za to MGS III jest prequelem absolutnie wszystkich wydanych wcześniej części. Dla odmiany MGS IV jest absolutnie ostatnią częścią cyklu (chronologicznie), no chyba że liczyć Metal Gear Rising. Za to MGS V, a dokładnie dwie gry które noszą tytuł MGS V dzieją się pomiędzy MGS III oraz starymi odsłonami z lat 80. No i mamy jeszcze MGS: Peace Walker oraz MGS: Portable Ops które dzieją się gdzieś pomiędzy MGS III a MGS V. Pewnie coś pokręciłem ale mniej więcej to coś w ten deseń ;). Więc jeśli w grze Kojimy masz wrażenie że grasz od połowy, to pewnie po prostu tak jest :D.
Akurat DS nie jest trudny do zrozumienia, tylko pretensjonalny. Owszem, początek jest przytłaczający, bo gra celowo wrzuca gracza na głęboką wodę, waląc go prosto w pysk siermiężną ekspozycją, naszpikowaną masą zupełnie fikcyjnej terminologii (i to jeszcze nierzadko w formie akronimów, żeby było trudniej...). Nie powiem, rozszyfrowywanie tego wszystkiego samo w sobie jest fascynujące, bo im więcej gracz rozumie, tym więcej chce się dowiedzieć (a odpowiedzi na jedne pytania, prowadzą do kolejnych), ale tą pogoń przerywa bardzo - jak dla mnie - rozczarowujący finał, który niby spina większość tej misternie budowanej mozaiki w całość, ale raczej taką spod znaku "bo tak to sobie wymyśliłem i koniec, nie pytaj o sens mojej wizji tylko patrz na przesłanie!". A to przesłanie, chociaż słuszne, samo w sobie jest dosyć banalne.
Też bym pewnie nie zrozumiał, bo co do zasady nie rozumiem i nie trawię japońszczyzny. Zdecydowanie wolę europejsko-amerykańską "papkę", nawet jeśli jest mi podawana po raz 2876.
Największym problemem tej gry jest to, że teoretycznie kształtujemy w niej rzeczywistość ( wykonując bądź nie zadania poboczne mamy złudne wrażenie od naszej decyzji zależy co stanie się dalej ) tak na prawdę jednak nic od nas nie zależy. Nie ma znaczenia jakie podejmiemy decyzje i tak nie mamy na nie wpływu - bez znaczenia jest czy walczyliśmy czy skradaliśmy się ( oraz czy w walce tylko ogłuszaliśmy ludzkich przeciwników czy ich zabijaliśmy ). W zasadzie jest to liniowa gra z otwartym światem. Zakończenie jest zawsze takie samo i nie wpłyniemy na niego w żaden sposób. To jest moim zdaniem największa wada tej produkcji.
Strasznie pretensjonalne jest moim zdaniem stwierdzenie, że Amerykanie jej nie zrozumieli - dostaliśmy wytłumaczenie na tacy wraz z zakończeniem, które swoją droga nie urwało mi głowy i wydawało się mocno naciągane.
Breivik’a tez nikt nie rozumiał, a chłop miał przesłanie dla całego świata ... to nie znaczy ze jest fenomenalny. Nie każdemu odpowiada taka wizja i proszę ... niech Pan Kodima nie traktuje nas jak idiotów ( chociaż może, aż tak źle nie jest ale na pewno (on ) się irytuje tym faktem )
Nie lubię gier Kojimy, więc nie jarałem się Death Stranding przed premierą, ale muszę przyznać, że bawię się wyśmienicie. Wyrobiłem sobie odporność na grindowniki po ostatnich Asasynach. ;)
W sumie nakręciłem się na tą grę, ale zobaczyłem na YT, że grywalność to łażenie przerywane filmikami. Uwielbiam łażenie i długo czekałem na grę bez strzelania. Ale w sumie wygląda to dosyć nudno, tak zwyczajnie nudno. Może gdyby na każdym kroku nie było miliona wskaźników gdzie trzeba iść, co zamienia grę w chodzenia od A do B to by było ciekawiej. W końcu WoW też można sprowadzić do tego, że chodzi się po mapie wciskając kilka przycisków.
Niemniej Kojima chyba raczej chce narobić marketingowego rozgłosu bo to cwany gość.
Przecież tutaj nie ma żadnych wskaźników, gdzie trzeba iść - są tylko na życzenie, kiedy sam je wywołasz. Nie ma nawet kompasu na ekranie i minimapy, kompas należy wywołać, podobnie mapę. Przemierzanie terenu, którego nie znasz i stojące z tego tytułu wyzwania, to największa zaleta tej gry.
Nie dziwię mu się. Ciężko na to wszystko pracował, więc się ceni.
Niech się przyzna ze jego gra to średniak a nie szuka dziury w całym
Kojoma i jego gry jest jak fraszka z Wiedźmina. Myślisz, że zaraz pójdzie coś grubego i wybitnego, a tu prosta fraszka, która jednak wciąż bawi.