Dragon Age: Cesarstwo masek
"Bardzo trudno mi jednoznacznie ocenić książkę, biorąc pod uwagę jej przynależność do literackiej serii Dragon Age. Klimat uniwersum (przynajmniej jeśli chodzi o dwie pierwszy gry) jest tutaj na tyle nikły, że gdyby nie tytuł na okładce i dosłownie dwa albo trzy momenty w całym dziele, to kompletnie zapomniałbym, że mam do czynienia z dziełem, którego prekursorem była ceniona gra wideo."
Cesarstwo Masek jest częścią Dragon Age Inquisition. Rozbudowuje lore gry i bardzo nawiązuje do jednego z głównych questów. Wypadałoby jednak aby recenzent miał świadomość z jaką książką ma do czynienia.
Państwo, w którym każdy nosi maskę, za którą skrywa swoje prawdziwe oblicze, zarówno to fizyczne, jak i duchowe. Kraina, w której nauka i sztuka stoją na dość wysokim poziomie i są sowicie wspierane pieniężnie przez lokalnych możnowładców. Ziemie, na których elfy nie są darzone zbyt wielkim szacunkiem i nie mają tutaj nazbyt lekkiego życia. Miejsce, gdzie każdy z każdym rozgrywa pewnego rodzaju grę, w której pionkami na szachownicy mogą być obywatele, jak i ziemie. Terytorium, w którym otrucia, zabójstwa na zlecenie i morderstwa polityczne, są na porządku dziennym.
To przeszło przez jakąś korektę czy heja, byle do przodu? Teksty na gameplay to trzy poziomy niżej niż newsy na golu.