FunPlus Phoenix mistrzem świata League of Legends
dostałem bana za wyzywanie ludzi od kretynów
@Grzendalol A może zamiast wyzywać od kretynów, to sprawdzisz sam, o czym piszesz? W zeszłym roku w finale spotkały się drużyny Fnatic (Europa) vs. Invictus Gaming (Chiny). Także stwierdzenie, że drugi raz z rzędu w finale nie zagrali Koreańczycy jest jak najbardziej poprawne.
Czytanie ze zrozumieniem najwyraźniej boli.
No przecież chińczycy grali. Rok temu Invictus teraz FPP. Pewnie chodziło o to że SKT i żaden koreański team nie grał w finale 2 raz z rzędu.
Chińczycy wygrali zasłużenie, jak dla mnie byli najlepszą drużyną w tym turnieju drugi raz pokonując G2 z dużą przewagą.
@Grzendalol
@Grzendalol
"Zatrudnijcie bardziej obeznanych w temacie"
Piszesz pewnie o sobie?
Co do Lee Sina Tiana, to G2 mu go nie banowało,, gdyż wydawali jednego bana na Quiannę, a nią ponoć Tian był jeszcze groźniejszy (popisywał się nią na Worldsach, a Jankos niestety stracił pewność co do grania tą postacią, więc o zabraniu jej nie było mowy).
W pierwszym drafcie tak naprawdę G2 miało nawet dobry teamcomp, był dobry... tylko oczywiście ostatnim pickiem musiał być Pyke... Na Nautilusa... Nie ma to jak utrudnić samemu sobie życie, mieć gorsze teamfighty - Gdzie była Orianna? Azir? Nie byłyby idealne, ale mieliby większą kontrolę w TF'ach, a tak to nie był w stanie tym Pyke'iem zagrozić przeciwnikowi, co najwyżej sobie kogoś tam dobił.
Autor w sumie mógł wspomnieć, że drugi draft to od G2 było jakieś kompletne nieporozumienie. Ich teamcomp był kompletnym non-sensem i jakby wygrali, to byłby absolutny cud.
W trzecim pokazane było, że FPX po prostu gra lepiej i nie ma co do tego wątpliwości. Ich mid i jgl schodzili na bota, Jankos zamiast odbić piłeczkę i męczyć ich topa, pomóc Ryze'owi i na nim się oprzeć, to próbował pomagać botowi...
Cóż - GG, może za rok
Tekst pisany na gorąco zaraz po finale, więc trudno o szczegółową analizę, ale dzięki za tak rozbudowany komentarz:) Na pewno dużo mogli zmienić w drafcie i imo chyba za dużo kombinowali. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę fakt, że FPX pickuje zupełnie inaczej niż reszta świata i wygrywało z G2 większość scrimów, więc pewnie obawiali się, że zwykły draft nie wystarczy. Zresztą to duża siła G2, że nie boją się eksperymentów nawet w najważniejszych meczach. Czasami działa świetnie, a czasami niestety nie:(
Uda się za rok!
Tak naprawdę, to największym problemem G2 w tym meczu nie były picki, taktyka przeciwnika... lecz ich własna mentalność, m. in. Capsa. W momencie, gdy team pickuje już Ryze'a, Elise, Varusa i Tahm Kencha (Ryze i Elise typowi Damage Dealer'zy, Tahm głównie od ratowania Varusa, który jako jedyny w TF'ach ma ult dobrze służący w nich), to jego ego nie pozwoliło mu picknąć coś, co jeszcze w tych TFach by pomogło, lecz zamiast tego picknął... assasyna. Zamiast się poświęcić w jakimś stopniu dla drużyny, jak to zrobił przeciwko SKT biorąc Oriannę, to wziął postać, która w zasadzie ma bardzo małą wartość w walkach drużynowych, by "zabłysnąć".
Ich pickowanie też było poważnym problemem. W drugim drafcie postanowili picknąć od razu Gragasa i Yasuo. Wróg oczywiście zobaczył, że będzie to na bocie, po czym ostatnie 2 bany były wymierzone przeciwko Jankosowi... Moje pytanie - dlaczego oni wgl tak postąpili? Dlaczego DALI IM się uderzyć w twarz poprzez faktycznie wzięcie tego na bota? Przecież Jankos dobrze pokazywał się grając Gragasem - co więcej, ten grubas jest niejako kontrą na Lee Sina, który był już wybrany! Caps też jak najbardziej mógłby wziąć Yasuo na mida (Wunder bodajże też nim potrafił grać, więc mógł się wybrać nim przeciwko Ryze'owi). Wtedy FPX byłoby z ręką w nocniku, bo okazałoby się, że aż 2 bany zostały wyrzucone w błoto, dzięki czemu mieliby większą swobodę przy wybieraniu picków przeciwko ich botowi (nie straciliby po ich 2 banach praktycznie nic więcej).
Perkz'a picki w kolejności: Xayah, Kai'sa, Yasuo, Ezreal/Varus...
Dlaczego nie postanowił się poświęcić trochę dla drużyny i zdecydować się wziąć troszkę mniej komfortowy pick, by wciągnąć FPX w pułapkę?
G2 musi sobie poważnie przemyśleć swoje granie jako drużyna, gdyż brnąc dalej w taki sposób w kolejne mecze może się to na nich zemścić. Niestety, zawsze ktoś musi trochę odpuścić w teamie na rzecz zwycięstwa i dać zabłysnąć innym, jeśli nie będą w stanie tego zrozumieć, wtedy ten team będzie miał z tym tylko większe problemy.
@Cezarowiec
Jeśli uważasz że kwestię picku podejmuje zawodnik to nie masz pojęcia o profesjonalnym graniu. Był Pyke bo był decyzją drużynową. Był Gragas i Yasuo bot bo była to decyzja drużynowa. Lepsza gorsza ale wspólna. Więc nie można gadać takich rzeczy. Można oceniać czy ktoś zagrał dobrze czy źle. Ale kwestia wyboru nie jest indywidualna więc tu nie masz racji.
Za polaków na takich eventach to można się tylko wstydzić. Nic ten kraj nie osiągnął w wielu kategoriach i tak zostanie.
Poza tym, czym tu sie jarać? To nie była polska drużyna a jedynie polak w zagranicznej drużynie, więc wygrana czy nie, polsza jak zwykle nic
@Grzendalol
dostałem bana za wyzywanie ludzi od kretynów
I słusznie, jeżeli były to inwektywy skierowane personalnie lub bezpośrednio w społeczność tu się udzielającą w jakiejkolwiek formie. Swoją opinię można wyrażać w kulturalny sposób. Jeżeli zasób słownictwa bądź brak dobrego wychowania na to nie pozwalają, to licz się z konsekwencjami ostracyzmu.
Co robi się w restauracji z awanturującym się klientem?
"Co robi się w restauracji z awanturującym się klientem?"
Daje mu sie zajebisty deser, żeby bardziej nie wkurzył sie za niesmaczne drugie danie?
Włączyłem na chwilę Polsat (chyba sport), gdzie leciało to na żywo z Paryża. Nie mam bladego pojęcia co się działo na ekranie, ale dwóch podekscytowanych pryszczy na stanowisku komentatorskim tak piszczało i sikało po nogawkach, że chyba gra była zażarta.
Ogólnie kabaret.
Ojciec jak robił ,,Obchód'' po stacjach telewizyjnych zwrócił się do mnie. ,,Cho Face zoba w gry grajo w telewizyji!''. Jak zobaczyłem co się dzieje, tzn. krzyczący komentatorzy niczym małe dziewczynki podczas orgazmu to mój wewnętrzny ,,gracz'' poczuł zażenowanie. Dobrze że matki nie było w domu, bo miałbym znów kazanie zupełnie jakbym znów miał 18 lat, i że czas najwyższy dorosnąć.
Nie mniej. Gratuluję zwycięzcy, ale e-sportu nigdy już raczej nie pojmę. Ani nie czuję potrzeby, ani nikt mnie do tego nie zmusza. Fajnie wyważone, dziękuje.
tylko skad Ty wiesz jak krzycza MALE dziewczynki podczas orgazmu? wtf?
Oglądałem twoje filmy które trzymasz na dysku, stąd wiem.
Powiem tak ceremonia za pierwsze miejsce fajne widowisko, meczu nie oceniam bo nie grałem długo w LOLA i nie znam się na tyle aby komentować starcie na takim poziomie ale puchar robi WOW a chińska drużyna jak i G2 widać było łzy tylko jedni z szczęścia 2 z smutku, Ocelote tez łezka poleciała, Widać ze E sport zbliżył się do sportu podejrzewam Ze lol to życie dla 1 i 2 teamu.