Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Felieton Niemy protagonista zepsuł mi kolejną świetną grę

06.11.2019 15:49
W_P
10
7
odpowiedz
4 odpowiedzi
W_P
29
Pretorianin

Pozwolę sobie nie zgodzić z tezą o tym, że Gordon Freeman nie może być niemy.

Gdyż ponieważ nowy Doom. Doomguy też jest niemy a ilość dialogów jest zbliżona do pierwszego Half life. Tylko że Doomguy gestykuluje. Ogólnie postać jest stworzona tak, że jego milczenie wydaje się normalne, wręcz dodające postaci charakteru. I nie byłoby dużym problemem aby tak samo postąpić w przypadku Gordona aby nadać postaci bardziej sprecyzowany charakter.

Inna sprawa, że Gordon teoretycznie ma mieć niesprecyzowany charakter bo imersja.

Problem tak na prawdę nie polega na tym, że postać nic nie mówi, ale w tym że zdarzają się sytuację, gdzie jest to mocno nienaturalne, że się nie odzywa. Jeżeli wszystko będzie spójne, tj. milczenie, charakter postaci i sytuacja w jakiej się znajduje to nikt nie będzie miał problemu z niemym protagonistą.

06.11.2019 15:12
1
1
MelChioRpl
81
Pretorianin

Juz za malolata rzuciło mi się to w oczy w gta III i strasznie mnie to irytowało. Wszyscy pomiatali główną postacią, rozkazywali jej a on jak grzeczny paź tylko przytakiwał i wykonywał zadania. Jeszcze przełkne system z obliwiona, skyrima czy outer worlds - odpowiadamy tekstowo ale postać niby odpowiada i dialog jest zachowany, tak całkowicie tekstowe dialogi i brak wypowiadanych kwestii przez npc w całości mnie odrzuca.
Z tego też powodu gothica I i II przeszedłem wielokrotnie, natomiast od morrowinda mimo wielokrotnych prób odbijałem się jak piłeczka. Dlatego tez takiego disco elysium nawet nie odpalam, tekstowe dialogi i turowy system walki powodują u mnie zgagę

06.11.2019 15:25
2
4
odpowiedz
1 odpowiedź
grabeck666
82
Senator

Osobiście nie mam problemu z wyobrażeniem sobie głosu dla niemego bohatera, za to głos, który został dodany przez twórców, a który mi nie pod pasuje, psuje mi rozgrywkę dużo bardziej niż jego brak.

07.11.2019 11:17
Radzik
👎
2.1
Radzik
187
Jaroo the PiSsmaker

Nie tu miało być - niżej :)

post wyedytowany przez Radzik 2019-11-07 11:20:00
06.11.2019 15:31
maciell
3
odpowiedz
9 odpowiedzi
maciell
122
Senator
Wideo

Co za bzdurny artykul. Ja rozumiem, ze jak sie nie wspomni Hideo Kojima to jest minus 100 punktow. Slyszal pan redaktor o serii Wing Commander. To byl rok 1990, MGS powstal prawie 9 lat pozniej. Juz nie wspomne o innych grach, ktore przecieraly droge.

https://www.youtube.com/watch?v=AnF2oZPCBS0

06.11.2019 16:32
Czarny  Wilk
3.1
Czarny Wilk
136
Generał

GRYOnline.pl

Pan redaktor - szok i niedowierzanie - nie ma obowiązku wspominać o każdej jednej grze w felietonie, który jest o czymś zupełnie innym i danych tytułów nie dotyczy :)

post wyedytowany przez Czarny Wilk 2019-11-06 16:32:48
06.11.2019 20:57
maciell
3.2
maciell
122
Senator

Cytuje "W latach dziewięćdziesiątych, gdy znikły technologiczne bariery dwóch wymiarów, do coraz ważniejszej w grach warstwy narracyjnej doszła dodatkowo filmowość. Nowa szkoła, na czele której stał chociażby Hideo Kojima i jego Metal Gear Solid, uczyła, że teraz nie chodzi tylko o to, by przygotować ciekawą historię – trzeba ją jeszcze zaprezentować niczym w produkcjach znanych z kinowych ekranów. "
Rok 1994 :

Wing Commander III: Heart of the Tiger is the third main game in Chris Roberts' Wing Commander science fiction space combat simulation video game series, developed and released by Origin Systems in 1994. It was a departure from previous games in the series in that it uses extensive live action full motion video to add an interactive movie-style presentation to the space combat gameplay, emphasized by its advertising slogan, "Don't watch the game, play the movie!".[2] The game's more than two hours of video featured a number of prominent movie stars including Mark Hamill as Colonel Christopher "Maverick" Blair, Malcolm McDowell as Admiral Tolwyn, John Rhys-Davies as James "Paladin" Taggart and Thrakhath nar Kiranka, and Tom Wilson as Todd "Maniac" Marshall.

W grze byly filmy z prawdziwymi aktorami. Jako protagonista tez wybierales swoje wypowiedzi, zmienialo to misje etc etc. W trakcie misji tez przeprowadzales rozmowy z swoimi skrzydlowymi/wrogami etc. Piec lat przed MGS. Kto od kogo zrzynal?

Ergo - pleciesz bzdury, ze Kojima byl jakims pionierem w tym.

post wyedytowany przez maciell 2019-11-06 20:59:46
06.11.2019 21:01
😂
3.3
zanonimizowany1291232
5
Konsul

Ta jasne, stworzenie filmowej gry z ciekawym i rozbudowanym scenariuszem to zrzyna. Czytałeś w ogóle te swoje wypociny zanim je opublikowałeś?

post wyedytowany przez zanonimizowany1291232 2019-11-06 21:02:21
06.11.2019 21:39
maciell
3.4
maciell
122
Senator

@Sneaky Snake cytat jest wilka z artykulu. Jak nie rozumiesz co wkleilem to google transalator. Ja nie jestem tu po to, aby doksztalcac z podstaw w 21 wieku. Dziewiec lat przed Kojima Chris Roberts wprowadzal filmowosc do gier. Jego gry zatrudnialy prawdziwych aktorow. Seria jak na tamte czasy miala rekordowe budzety. O tej grze mowilo sie i pisalo wszedzie. Sam Kojima w jednym z wywiadow pisal pod jakim byl wrazeniem Wing Commandera. W latach 90 to Chris Roberts wyznaczal kierunek, a nie Kojima.

07.11.2019 07:50
Czarny  Wilk
3.5
1
Czarny Wilk
136
Generał

GRYOnline.pl

@maciell: a teraz spróbuj stanąć obok swojego fanbojskiego oburzenia że jak to śmiałem nie opisać twojej ulubionej gry i spróbuj na spokojnie przeczytać moje zdanie, które sam cytujesz:
Nowa szkoła, na czele której stał chociażby Hideo Kojima i jego Metal Gear Solid

na czele której stał chociażby Hideo Kojima

chociażby

Zastanów się, co znaczy to słówko i przestań w końcu kłócić się z tezą, której nie napisałem.

07.11.2019 11:20
Radzik
3.6
1
Radzik
187
Jaroo the PiSsmaker

Drogi autorze, maciell zwraca Ci uwagę na różnicę czasową, która w przypadku gier komputerowych stanowi przepaść. Nie można za jednego z prekursorów podawać ulubionego twórcy, jeśli ten tworzy coś 100 lat po rzeczywistym prekursorze i wykręcać się użyciem "chociażby". Przypomina to dialog:
- [...] Pionierzy lotnictwa, na czele których stoi chociażby firma Lockheed Martin [...]
- Hola! Pionierami lotnictwa byli bracia Wright!
- Jeśli staniesz obok swojego fanbojskiego oburzenia, to dostrzeżesz słowo "chociażby".

Jest to cokolwiek zabawna argumentacja :)

Przechodząc do meritum - skoro tak bardzo podkreślasz "immersję", to niemy bohater powinien być dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem - czytaj dialogi na głos. ;-)

post wyedytowany przez Radzik 2019-11-07 11:33:52
07.11.2019 11:37
Czarny  Wilk
3.7
Czarny Wilk
136
Generał

GRYOnline.pl

Nie, maciell się oburza że użyłem jednego przykładu ilustrując bardzo ogólnie opisane zjawisko i akurat nie użyłem tego konkretnego przykładu, który by chciał.

Na dodatek buzując się o to że nie ma tu nietrafionego przykładu, bo Wing Commander nie szedł w narracyjną filmowość w znaczeniu omawianym w artykule, tylko w live-action FMV, które było zupełnie inną odnogą rozwoju narracji gier (i do tego ślepym zaułkiem) niż kierunek wyznaczany przez gry w rodzaju MGSa. Hej, możemy iść dalej - Wing Commander to kupa nie przykład, bo przygodówki Lucas Arts lata wcześniej miały cutscenki! I Another World też! To dopiero prekursor był!

Dla mnie koniec tematu, bo to jest śmieszne, "hurr durr artykuł o temacie XXX jest żenujący, bo w dwóch zdaniach o powiązanym zagadnieniu ZZZ napisałeś o grze AAA a nie BBB którą lubię i można ją tu było wcisnąć, skandal, hańba i cały tekst jest przez to nic nie warty!".

post wyedytowany przez Czarny Wilk 2019-11-07 11:42:47
07.11.2019 11:44
Radzik
3.8
3
Radzik
187
Jaroo the PiSsmaker

Widzę, że nadal się nie rozumiemy - sugeruję, by zwyczajnie sformułowanie "na czele której stoi" zamienić na "przedstawicielem której jest m.in." / "której jednym z przedstawicieli jest" i wydźwięk będzie diametralnie różny.

W dalszej argumentacji grzęźniesz jeszcze bardziej, bo jeśli "nową szkołę" definiujesz słowami
"nie chodzi tylko o to, by przygotować ciekawą historię – trzeba ją jeszcze zaprezentować niczym w produkcjach znanych z kinowych ekranów."
, to akurat WC III z jego scenkami FMV (a więc z żywymi aktorami, blue/green screenem itd.) najdoskonalej się w Twoją własną definicję, przynajmniej tę, którą zaprezentowałeś czytelnikowi, a nie tę, którą masz w głowie, wpasowuje. Niezależnie od tego, czy to ślepa uliczka. :)

post wyedytowany przez Radzik 2019-11-07 11:52:39
07.11.2019 11:50
3.9
LamPL
59
Pretorianin

Jak nie rozumiesz co wkleilem to google transalator. Ja nie jestem tu po to, aby doksztalcac z podstaw w 21 wieku.

Owszem nie jesteś tu po to by kogoś uczyć języka angielskiego. Jeśli jednak chcesz być zrozumiany, to powinieneś dostosować język do rozmówcy. Po co produkować się jeśli druga strona nie rozumie twojej wypowiedzi, bo mówisz w innym języku? Taka moja mała uwaga.

06.11.2019 15:36
kęsik
😒
4
3
odpowiedz
1 odpowiedź
kęsik
155
Legend

O wreszcie Czarny Wilk napisał coś sensownego. Niemy protagonista to jest jeden z najgorszych syfów w grach. Jak ja mam się wczuć w jakąś niemowę, sierotę bez charakteru? Ja umiem mówić i mam charakter. Immersja leci do kosza. Kończę właśnie Outer Worlds wykreowałem sobie swoją postać no i czego tej postaci brakuje? Głosu. Świetna gra, świetnie napisana ze świetnymi dialogami ale co mi z tego że ja kwestię mojego bohatera czytam se pod nosem? Chciałbym usłyszeć jak moja postać mówi tę kwestię.

post wyedytowany przez kęsik 2019-11-06 15:44:25
08.11.2019 10:14
4.1
zanonimizowany1196217
20
Konsul

no popatrz, a w serii Call of Duty najlepsza wczuwka była właśnie wtedy, kiedy wcielałeś się w anonimowego (no, prawie, protagonista miał imię i nazwisko, ale na tym koniec - żadnego życiorysu, żadnych klisz typu farma w Teksasie etc.) piechura, jednego z setek tysięcy poborowych.

tak samo z nowymi GTA, które gdzieś tak od czwórki zaczęły być po prostu przegadane.

06.11.2019 15:37
5
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany1295029
0
Pretorianin

A dead space tez nic nie gadał a było dobre

06.11.2019 15:58
Persecuted
5.1
1
Persecuted
148
Adeptus Mechanicus

A z kim miał gadać?

06.11.2019 18:12
5.2
siera97
53
Senator

Z pozostałą dwójką, oni mówili do niego a on tylko się patrzył, tak samo w dwójce, w trójce przeżyłem szok.

06.11.2019 21:48
PUNISHER2908
5.3
PUNISHER2908
32
Legionista

dla mnie lepiej jak Isaac nic nie mówił w 1 części, wg mnie by to zepsuło klimat gry, choć z drugiej strony słaby jest fakt, że wykonuje wszystkie zadania bez żadnego komentarza, nie ma własnego zdania, nic nie komentuje itp

07.11.2019 11:38
5.4
zanonimizowany1191507
24
Legend

W dwójce Isaac normalnie mówił.

06.11.2019 15:38
Lechiander
6
1
odpowiedz
Lechiander
104
Fuck Black Hole

Milczenie mi nie przeszkadza zupełnie, a czasem wręcz przeciwnie. Jeśli mam usłyszeć głos, który właśnie mi psuje grę, bo aktor jest do bani razem z kwestiami, to już wolę, jak nic nie gada.
Ot, w myśl starego dobrego przysłowia. :)

Jedynie w hopkach to lekko razi, ale myślę, że nie ma co porównywać. :)
Poza tym, jest to zabawne w sumie. :D

I jakoś nie sądzę, że milczenie psuje całą fabułę. Nie zgadzam się kompletnie z tym.

post wyedytowany przez Lechiander 2019-11-06 15:39:21
06.11.2019 15:39
DanuelX
7
1
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

O tak, niemy bohater to porażka. Im więcej gracz ma wpływu na to co jego postać gada tym lepiej. Taki artiom z metra to co najwyżej może uchodzić za idiotę, którego nikt nie chce słuchać.

06.11.2019 15:41
8
3
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany1291232
5
Konsul

Zawsze gdy gram niemym typem który jedynie bezmyślnie przytakuje innym to mam wrażenie jakbym grał w symulator autyzmu. Przez to ledwo przebrnąłem przez Metro, odbiłem się od Morrowinda, i przez cały czas zastanawiałem się o ile lepszymi grami byłyby Bioshocki i Dishonored gdyby nie ten idiotyczny zabieg anty-narracyjny.
Dlaczego to coś nie może po prostu umrzeć i przepadnąć na wieki w otchłani?

post wyedytowany przez zanonimizowany1291232 2019-11-06 15:43:18
06.11.2019 15:42
DanuelX
8.1
DanuelX
82
Kopalny

I dlatego chociaż Bioszok Infinit jest grą słabą pod względem gamplaja to jednak Buker który potrafi pogadać z Elizabet robi z fabuły grę naprawdę dobrą.

06.11.2019 15:46
szymi3
8.2
szymi3
3
Junior

Jeśli chodzi o Dishonored to w drugiej części już główny bohater (niezależnie czy Emily czy Corvo) potrafi mówić.

06.11.2019 15:47
DanuelX
8.3
DanuelX
82
Kopalny

Jeśli chodzi o Dishonored to w drugiej części już główny bohater (niezależnie czy Emily czy Corvo) potrafi mówić.
I dlatego, że zatrudnili tam Gareta z Thiefa gra dostaje +5 do jakości.

06.11.2019 15:52
8.4
zanonimizowany1291232
5
Konsul

Jeśli chodzi o Dishonored to w drugiej części już główny bohater (niezależnie czy Emily czy Corvo) potrafi mówić.
I dlatego to drugą część pokochałem bardziej. Garret znacznie podniósł jakość gry.

post wyedytowany przez zanonimizowany1291232 2019-11-06 15:52:35
06.11.2019 15:48
AnimalMotherPL
9
1
odpowiedz
AnimalMotherPL
19
Legionista

Zawsze bardzo mnie to irytowało, szczególnie gdy npc-e zwracają się bezpośrednio do gracza. Battlefield 4 jest dobrym przykładem, gdzie Recker jest dowódcą składu, a nie wypowiada ani jednego słowa (oprócz cichutkiego "fuck" na samym początku gry gdy magazynek w SCAR-rze okazuje się pusty), mimo, iż reszta drużyny wielokrotnie bezpośrednio pyta go o zdanie lub rozkaz. Dosyć mocno irytowało mnie to w Metro, szczególnie w Exodus

post wyedytowany przez AnimalMotherPL 2019-11-06 15:51:46
06.11.2019 15:49
W_P
10
7
odpowiedz
4 odpowiedzi
W_P
29
Pretorianin

Pozwolę sobie nie zgodzić z tezą o tym, że Gordon Freeman nie może być niemy.

Gdyż ponieważ nowy Doom. Doomguy też jest niemy a ilość dialogów jest zbliżona do pierwszego Half life. Tylko że Doomguy gestykuluje. Ogólnie postać jest stworzona tak, że jego milczenie wydaje się normalne, wręcz dodające postaci charakteru. I nie byłoby dużym problemem aby tak samo postąpić w przypadku Gordona aby nadać postaci bardziej sprecyzowany charakter.

Inna sprawa, że Gordon teoretycznie ma mieć niesprecyzowany charakter bo imersja.

Problem tak na prawdę nie polega na tym, że postać nic nie mówi, ale w tym że zdarzają się sytuację, gdzie jest to mocno nienaturalne, że się nie odzywa. Jeżeli wszystko będzie spójne, tj. milczenie, charakter postaci i sytuacja w jakiej się znajduje to nikt nie będzie miał problemu z niemym protagonistą.

06.11.2019 15:51
DanuelX
10.1
DanuelX
82
Kopalny

I z kim taki DumGuj miałby gadać? Z demonami o Sartrze?

06.11.2019 18:18
10.2
siera97
53
Senator

Z Haydenem, ewentualnie rzucać onelinery. Ale zgadzam się z W_P do tej postaci wyjątkowo dobrze to pasuje.

07.11.2019 19:12
👍
10.3
zanonimizowany1299868
16
Senator

+1

08.11.2019 10:07
10.4
zanonimizowany1196217
20
Konsul

nie ma nic gorszego niż fpsy opowiadające historię w sposób filmowy (Call of Duty, Bioshocki i multum innych).

Half_Life jest gdzieś tak pośrodku - na szczęście to wciąż pełnokrwista gra, a nie wypierd z kryzysem tożsamości jak każda część CoD tworzona po 2007 roku.

dopóki gry będą starały się naśladować filmy, dopóty będą tym gorszym, uboższym medium. Te wszystkie "filmowe gry" to zazwyczaj produkty z głębokim poczuciem niższości wobec innych form sztuki. Naprawdę, nie rozumiem ludzi, którzy po seansie filmowym idą szukać gry, która w istocie jest interaktywnym filmem - może i oni (jako gracze) mają silne kompleksy niższości?

post wyedytowany przez zanonimizowany1196217 2019-11-08 10:10:27
06.11.2019 15:53
Maxley
11
odpowiedz
Maxley
98
Naiwny Sceptyk
Wideo

Jak sobie przypomnę zwiastun The Outher Worlds [https://www.youtube.com/watch?v=s4tiIhZnVqs], to dochodzę do wniosku, że to nie niemy bohater jest problemem, a NPC, którzy wchodzą z nim w interakcję. Bo to właśnie traktowanie milczenia jako czegoś normalnego lub jako możliwości pochwalenia się swoimi zdolnościami czytania w myślach są tymi aspektami, które tak drażnią.
A tak, jeżeli się wstawi NPC, który i tak się zachowuje jakby miał zdanie gracza gdzieś, to nie dojdzie do załamania imersji.

post wyedytowany przez Maxley 2019-11-06 15:53:46
06.11.2019 15:54
12
2
odpowiedz
Swiru01
32
Centurion

DOOM (2016) - protagonista jest niemy i moim zdaniem pasuje to doskonale. Bo chyba żadne słowa które mógłby wypowiedzieć nie potrafiłyby wyrazić lepiej jego wku*** bardziej niż kilka krótkich scenek gdzie widać jak coś rozwala ;)

06.11.2019 15:56
Ziomaletto1
13
3
odpowiedz
Ziomaletto1
44
Konsul

Choć sam nie przepadam za niemymi postaciami, tak w DOOM twórcy podeszli do tego z klasą - wystarczy popatrzeć na to, jak Doom Slayer obchodzi się z nowo znalezioną bronią, sprzętem UAC czy jak rozprawia się z wrogami przy użyciu jedynie rąk. Już z tego można wywnioskować, że Slayer nic nie musi mówić, bo to jego akcje pokazują z jak wściekłym gościem mamy do czynienia. Nie znaczy to też, że w głowie mu tylko zabijanie - np. "brofist" z maskotką DoomGuy'a całkiem nieźle pokazuje, że potrafi się rozluźnić.
Zaś DOOM Eternal prawdopodobnie tylko rozszerzy ten koncept (scena na Phobos).

06.11.2019 15:59
😉
14
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1246095
30
Generał

Najbardziej bohater niemowa irytował mnie w GTA III, w które zagrałem po przejściu Vice City i San Andreas, ale jakoś szło to przeboleć. Tak samo było w Knights of the Old Repbulic, gdzie nie mogłem w zupełności ździerżyć niemego protagonisty - byłem świeżo po ukończeniu pierwszego Mass Effecta, który mnie wyrwał z laczków. Ale nigdy nie miałem problemu z Jade Empire, serią Half-Life (tam właściwie nie widzieliśmy własnej postaci), pierwszym Dragon Age, Baldur's Gate, Icewind Dale, Divine Divinity, Diablo II, ani tym bardziej we wspomnianym wyżej Morrowindzie - Skyrim dobitnie pokazuje dlaczego nie powinno być w tej serii "akszynowych" dialogów i scenek. Dziwne, że nikt nie wspomina o Battlefield 3 i 4, gdzie niemy protagonista wyższy rangą wykonuje polecenia swoich podkomendnych. :D

06.11.2019 17:07
14.1
zanonimizowany1291232
5
Konsul

Bo kampanie w Battlefieldach (nie licząc Bad Company i BF1) są tak nędzne i głupie że większość graczy przechodzi je jedynie po to żeby odblokować broń do multi i nie zwraca nawet uwagi na takie idiotyzmy, bo po prostu szkoda im szarych komórek.

post wyedytowany przez zanonimizowany1291232 2019-11-06 17:08:50
06.11.2019 20:11
😉
14.2
zanonimizowany1246095
30
Generał

O ile zgodzę się w kwestii BF4, który miał sztampową i infantylną momentami fabułę, to jednak BF3 nadrabiał klimatem czy naprawdę dobrym dubbingiem. I nie przypominam sobie, aby było tam cokolwiek do odblokowania. Przechodziło się i już. Co innego już taki BF4 - mogli sobie darować bronie i nieśmiertelniki do multi.

06.11.2019 15:59
😐
15
odpowiedz
zanonimizowany1300000
6
Chorąży

To zależy od gry, czy bohater bez głosu mi przeszkadza, Hali-life tu jest idealnym przykładem:

w Half-life 1 to że Gordon/głowny bohater nic nie mówi jest świetne, bo możemy nim grać jak chcemy, Gordon wcale nie musi być dobry, jeśli najdzie nas ochota możemy praktycznie zabić wszytkie postacie w grze, gra ma nawet 2 zakończenia właśnie dobre i złe.

a w Half-life 2 to już zmienili, od początku Gordon jest kreowany na bohatera, nie możemy zabijać postaci i gra ma tylko 1 zakończenie i to psuje mocno imersję, bo niby gramy "kimś" tylko że tego w ogóle nie czujemy

post wyedytowany przez zanonimizowany1300000 2019-11-06 16:01:11
06.11.2019 16:19
😐
16
odpowiedz
zanonimizowany1294535
23
Pretorianin

Widzę że jestem w mniejszości, bo mi niemy bohater w ogóle nie przeszkadza, czy to rpg czy fps, a nawet wolę. Szczególnie w grach FPP.

06.11.2019 16:26
Ppaweł
17
odpowiedz
4 odpowiedzi
Ppaweł
63
Senator

Najbardziej irytowało mnie to w dragon ageu pierwszym, cały dubbing postaci pobocznych był niezły ( nawet polski) , tylko my jesteśmy jak pusty kloc nie wypowiadający ani słowa, to samo gta III , fallout 3/nev vegas, skyrim . Że też dzisiaj powstają takie gry -,-

06.11.2019 18:24
17.1
zanonimizowany1216177
34
Centurion

Gry które wymieniłeś (poza GTA3) to rpg (ROLE playing game) żeby efektywnie odgrywać rolę to ty musisz nadawać postaci emocje i ton głosu.
Jednym z punktów krytyki fallout 4 przez hardkorowych fanów było to że dali postaci przeszłość i głos

06.11.2019 19:23
17.2
Yarovit
46
Pretorianin

marcinxkrz

Ja się nie zgodzę.

Komputerowe RPG to nie papierowe RPG. W komputerowych widzimy bohatera, jego wygląd, gestykulację. Nasze czynności są ograniczone przez grę, a milczący bohater tworzy tylko dysonans między znakomicie zagranym i napisanym NPC, a pustą, pozbawioną historii wydmuszką, którą jest postać gracza.

Nie mogę nadać postaci emocji, bo jak? We własnej głowie? To działa w RPG typu "tekstowego", np PoE czy Shadowrun, ale nie w pełni "mówionych", czyli np KotOR.

W Mass Effect czy Dragon Age uwielbiam, gdy w grze wychodzą w rozmowie rzeczy z przeszłości bohatera. Jak na przykład w rozmowie z Ashley, jak okazuje się, że ona i Shepard byli trenowani przez tego samego oficera. Mark Meer i (zwłaszcza) Jennifer Hale w ME są świetni, dzięki nim i własnej przeszłości postać Shepard(a) żyje. Nie byłoby takiej chemii między postaciami, gdyby komandor był niemy.

Przypominam, że jeden z najbardziej legendarnych, jeśli wręcz nie najbardziej legendarny erpeg, Planescape: Torment ma postać z historią, którą to poznajemy w trakcie gry i ma głos.

07.11.2019 01:10
17.3
zanonimizowany1216177
34
Centurion

Po pierwsze:
Od kiedy PoE jest RPG'jem ? (jestem jedną z tych osób które nawet skyrim'a uznają za nie-RPG'a)
Po drugie :
Jaki masz dać głos bohaterowi w grze w której gracz może stworzyć postać daleko wykraczającą poza wybór płci ? I z wielką pulą dodatkowych dialogów których część graczy i tak nie usłyszy ?
W Planescape jeśli się nie mylę (a mogę się mylić) gramy postacią wykreowaną przez deweloperów

post wyedytowany przez zanonimizowany1216177 2019-11-07 01:14:08
07.11.2019 09:06
17.4
Yarovit
46
Pretorianin

Od kiedy PoE jest RPG'jem ? (jestem jedną z tych osób które nawet skyrim'a uznają za nie-RPG'a)

Chodziło mi o Pillars of Eternity, nie Path of Exile. "Tekstowe" RPG działają na innej zasadzie, niż "mówione", chociaż w nich też jest miejsce na dubbingowane postacie z historią (Divinity: Original Sin 2)

Jaki masz dać głos bohaterowi w grze w której gracz może stworzyć postać daleko wykraczającą poza wybór płci ? I z wielką pulą dodatkowych dialogów których część graczy i tak nie usłyszy ?

Bądźmy szczerzy, w większości RPG wybór rasy ma bardzo mały wpływ na dialogi. Wybór płci, choć zwykle ma większy, zwykle też za dużo nie zmienia.
Jako kontrargument mogę dać, po co w takim razie w ogóle dawać możliwość wyboru rasy, skoro dla NPC tak czy inaczej trzeba nagrać kwestie.

W Planescape jeśli się nie mylę (a mogę się mylić) gramy postacią wykreowaną przez deweloperów

Tak, i to sprawia, że gra jest tak dobra. Nie byłoby możliwości stworzenia tej historii dla, nazwijmy to, "postaci gracza". Gramy konkretnym gościem, który posiada konkretną przeszłość, ale co zrobi, to już od nas zależy. Moim zdaniem jest to o wiele lepsze rozwiązanie, niż "jesteś sobie jakimś losowym człowieczkiem z nie-wiadomo-skąd"

06.11.2019 16:46
Azaziz
😂
18
odpowiedz
Azaziz
39
Pretorianin

Jeżeli gra jest dobra to taki szczegół jak niemy bohater jest bez znaczenia. Gra broni się sama. Mi to nie przeszkadza. Nie rozumiem takiego nahajpowania się tytułem by kupić dla niego konsolę, a potem marudzić, że coś słabo. Widziały gały co brały :) Filmów z gier jest multum :)

06.11.2019 16:54
Cobrasss
19
odpowiedz
1 odpowiedź
Cobrasss
203
Senator

Mam podobne odczucie ale tylko do gier Legend of Zelda, lubię tą serię ale milczący w dialogach z postaciami pobocznymi Link zaczyna mnie wkurzać.

07.11.2019 11:06
Saed
19.1
Saed
162
Konsul

A ja odwrotnie. Generalnie nie przepadam za niemymi protagonistami, ale nie wyobrażam sobie trajkoczącego Linka. To by zrujnowało jego pieczołowicie budowany przez lata wizerunek ;) Ale serio, jest kilka gier, w których milczenie głównego bohatera wpisuje się w ich charakter i nie czyni z nich bezosobowych kukieł. Ze znanych serii - poza Zeldą - chociażby Chrono Trigger, Suikoden, czy Persona. Jest tego co raz mniej, ale całkiem ta koncepcja nie upadnie.
A na Astral Chaina się szykuję mimo wszystko.

06.11.2019 16:57
Rock Alone
20
odpowiedz
Rock Alone
63
Konsul

No otóż to! Z tego powodu nie jestem w stanie grać w nowe Metro...

06.11.2019 17:24
21
odpowiedz
Chris4132
105
Pretorianin

Artykuł, który zwraca uwagę na bardzo ważną sprawę.
Uczynienie niemową postaci, której interakcje ze światem obserwujemy z boku to karygodny błąd.

06.11.2019 17:29
Metaverse
22
odpowiedz
Metaverse
68
Senator

Oczywiscie ze postac ktora gramy powinna mowic. Najgorsze sa dla mnie dialogi ktore odbywaja sie w ciszy i tylko mnostwo tekstu do czytania. No chyba ze dialogow brak tylko caly czas rzeznia jak w Doom jak juz wspomnial ktos powyzej.

06.11.2019 18:11
23
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1216177
34
Centurion
Wideo

Chciałem zacząć gadać o RPG ale bo przeczytaniu artykułu doszedłem że jednak to tutaj nie pasuje
ALE za to mam pytanie do redakcji CO DO DIABŁA ROBI DIABLO IV W GATUNKU RPG !!!!!1111111JEDENJEDEN
Chociaż po dłuższym przeszukaniu tej kategorii doszedłem do wniosku że chyba dajecie plakietkę RPG do wszystkiego
https://www.youtube.com/watch?v=JQSNbTfUI4o
polecam obejrzeć

post wyedytowany przez zanonimizowany1216177 2019-11-06 18:19:46
06.11.2019 18:24
23.1
zanonimizowany1295728
18
Generał

Diablo IV to action RPG, a action RPG to podgatunek RPG. Mam nadzieję, że pomogłem.

07.11.2019 00:54
23.2
zanonimizowany1216177
34
Centurion

Nie, niestety nie pomogłeś
"Action-Rpg" niema nawet elementów ważnych dla RPG

06.11.2019 18:59
24
3
odpowiedz
Revant42
10
Legionista

Wzorcem niemego bohatera pozostaje dla mnie doomslayer.Te paręnaście animacji rąk i co nieco lore daje mu więcej charakteru niż połowie ,,gadatliwych"protagonistów razem wziętych

post wyedytowany przez Revant42 2019-11-06 19:10:20
06.11.2019 19:03
25
1
odpowiedz
1 odpowiedź
LamPL
59
Pretorianin

W Ghost Recon Wildlands, nasza postać zarówno w wersji żeńskiej, jak i męskiej gada i to wbrew pozorom nie tak mało. Niemal przy każdej misji Nomad, kontaktuje się z Karen Bowman oraz członkami swojego zespołu bez względu no to czy gramy sami, czy w kooperacji. Tutaj więc argument o niemym bohaterze jest nietrafiony.
Co do całości artykułu, to z jego autorem praktycznie w całości się zgadzam. Tyle, że problemem nie tyle jest brak głosu postaci, a raczej to, że gracz dostrzega jego brak. W takim Dragon Age: Początek nasz protagonista, czy protagonistka nie wypowiada swoim głosem żadnej kwestii. Mimo, to w ogóle nie da się zauważyć braku tego głosu. Przy wyborze opcji dialogowej mamy całe zdania, która nasza postać mogłaby wypowiedzieć, a więc nie mamy tutaj do czynienia z telepatią. Głos, który sobie wybieramy przy kreacji postaci pojawia się co pewien czas i jakoś ta postać nie jawi się jako w pełni niema.
W grze przy scenkach przerywnikowych nie ma momentu ciszy, w której wyszedłby brak głosu naszej postaci. Nasi kompani i reszta postaci gadają, my pojawiamy się zwykle tylko na ułamek sekundy, do tego jest muzyka. I w taki oto sposób imersję zachowano. Chociaż nie powiem, lepiej grało się postacią Hawke, gdzie protagonistka już swój głos posiadała.
Jeżeli gracz czuje brak głosu u swojej postaci, to twórcy kwestię imersji po prostu skopali.
Oprócz braku głosu u postaci gracza, nie mogę też zrozumieć, po co mamy nadawać imię naszej postaci, skoro i tak zawsze w grze jest używane nazwisko naszej postaci. Twórcy dają nam możliwość kreacji bohatera nawet co do jego imienia, a potem nic z tym dalej nie robią (no dobra w karcie postaci to imię jest wpisane). W pierwszych trzech częściach Mass Effecta, na naszą postać mówi się: Shepard, komandor Shepard, albo po prostu komandor (w przypadku wersji żeńskiej zmieniają się końcówki, oraz zamiast komandora jest Pani komandor). Dopóki rozmawiamy z członami załogi lub z dowództwem, to imersja trwa w najlepsze, ale właściwie kończy się kiedy rozmawiamy z przyjaciółmi (Garrus, Liara itp.), gdyż oni również zwracają się do nas po nazwisku, a to już wypada nieautentycznie. W sumie to nazwisko bohatera, robi bardziej za jego imię.
W Mass Effect: Andromeda wykreowana przez nas postać ma domyślnie wykreowane imię i o ile go nie zmienimy, to będzie ono używane. Tu już imersja została zachowana, bo przyjaciele mówią do postaci po imieniu, a sama postać przedstawia się nowo poznanym postaciom, jako Pionierka, albo jako Sara Ryder, albo też po samym nazwisku.
Twórcy robią dziwne zabiegi, które mają zwiększyć imersje, a przynoszą odmienny skutek.

post wyedytowany przez LamPL 2019-11-07 11:35:31
07.11.2019 14:25
Cobrasss
25.1
Cobrasss
203
Senator

To mi przypomina Deus Exa, możemy się nazywać jak nam się podoba, ale zawsze będziemy zwracani jako JC Denton bowiem to nasz kryptonim, a samo imię które sobie wpisali pada w czytanych do nas mailach na komputerze.

06.11.2019 19:48
26
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1037485
13
Konsul

Jeśli sami tworzymy postać, którą gramy, to MUSI być ona niema albo mieć co najmniej kilka głosów do wyboru. Inaczej zabija to całą imersję, gdy chcemy grać jakimś zimnym sukinsynem a nasza postać gada głosem jakiegoś pijanego czterdziestolatka. Protagonista za to powinien mieć głos w takich grach jak Wiedźmin czy Metro, gdzie jest kimś konkretnym i ma swoją historię i charakter.

post wyedytowany przez zanonimizowany1037485 2019-11-06 19:54:43
06.11.2019 21:05
26.1
5
LamPL
59
Pretorianin

Postać nie musi być niema, tak samo jak nie musi mieć kilku głosów do wyboru. Kreacja naszej postać raczej powinna być oparta o znajomość danego świata, a nie, że ma być to "zimny sukinsyn". Jeżeli aktor podkładający głos nie spieprzył roboty i dialogi są też odpowiednie do postaci, którą chcesz wykreować. To czy postać będzie miała trzy głosy, czy jeden to nie będzie miało żadnego znaczenia.

post wyedytowany przez LamPL 2019-11-07 11:33:48
07.11.2019 18:55
ManInFlames
26.2
ManInFlames
66
IcedOne

Dla mnie ostatecznym doświadczeniem jeśli chodzi o protagonistów mówiących z jednoczesną kreacją postaci, wyborem płci, czy charakteru podczas gry była trylogia Mass Effect. Tam mogłeś być niepoprawnym idealistą ale też "zimnym sukinsynem" i w każdym z przypadków to aktor wypowiadający wybraną przez gracza kwestię modulował głos. Znaczy inaczej mówił jak wybrałeś opcję "kocham" a inaczej "zabiję". Oczywiscie to tylko moje zdanie, bo podzielam niechęć autora tekstu do niemych postaci i w takim ogrywanym teraz przeze mnie The Outer Worlds głosu mojej protagonistki i jej twarzy w cutscenkach brakuje mi bardzo.

08.11.2019 01:22
26.3
2
Yosar
27
Pretorianin

Kija tam imersja. Nic nie burzy tej osławionej imersji niż bezpłciowy niemy manekin jako główna postać, czyli ja. Człowiek ma wrażenie, że gra jakąś kaleką, a nie swoim bohaterem.
To dlatego m. in. absolutnie wszyscy bohateroweie Bethesdy to zapomniana nędza i rozpacz, a taki Shepard, czy Geralt mają już miejsce w historii gier poczesne.

Tak naprawdę rodzaj głosu nie ma znaczenia nawet (zakładając oczywiście, że mężczyzna dostnie męski, a kobieta kobiecy), jeśli tylko rzeczywiście oddaje to co wybieram jako swoją wypowiedź. Twierdzenie, że bohater musi być niemy bo inaczej imersja siada, to jak twierdzenie, że muszę mieć możliwość wpisania swojej wypowiedzi własnej, a nie wybrania z przygotowanych, bo inaczej to nie moja wypowiedź i imersja siada. Absurd.

PS Wielki plus dla CP2077, że nadal nasza postać ma mieć swój głos.

06.11.2019 20:15
27
1
odpowiedz
GLaDOS96
1
Junior

Świetny artykuł, poruszający ważną kwestię. Irytowało mnie to w Metro Exodus. Ta gra mogłaby być bardzo dobra, jednak twórcy postanowili strzelić sobie w kolano. Ostatecznie wyszła bezpłciowa strzelanka, tak jakby głównego bohatera nie obchodziły wydarzenia i postaci.

06.11.2019 20:23
28
odpowiedz
Szczuromalpa82
11
Legionista

Nic już nie przebije charyzmy Artura Morgana. Dialogi i sposób w jaki zachowują się postacie RDR2 jest genialny. Gdyby postacie z gier mogły kandydować do Oscarów to Artur miał by statuetkę jak w banku.

06.11.2019 20:27
29
3
odpowiedz
zanonimizowany868766
59
Pretorianin

Podpisuję się rękoma i nogami. Nie znoszę niemego bohatera, a już zwłaszcza w RPG. Już wybieranie dialogów bez wypowiadania słów jak w Skyrim mi przeszkadza, a co dopiero jakbym miał tylko biernie słuchać. Do dziś jedną z najlepszych, najbardziej immersyjnych rpgowych przygód przeżyłem grając The Old Republic. Voice acting był tam genialny, głos i ton mojego Sith Maraudera będę pamietał już zawsze, a fabuła była lepsza niż w 90% grach single w które grałem. W ogóle stare BioWare było mistrzami w tych rzeczach - Mass Effect przykładem jak można zrobić dobry, pełen immersji action rpg z dobrym voice actingiem. Nie trzeba mi było tony statystyk, zbroi i broni - dobry RPG to taki w którym czuję się że bohater jest taki jaki chcesz żeby był, nawet jeśli wybory w grze są czasem iluzoryczne. A już tekstów, że niemy bohater pozwala się wczuć nie ogarniam w ogóle - jakim cudem można się wczuć w nieme popychadło przyjmujące zadania jak leci? To jest zwykła wymówka dla cięcia kosztów bo dobry voice acting kosztuje.

post wyedytowany przez zanonimizowany868766 2019-11-06 20:31:33
06.11.2019 21:13
30
1
odpowiedz
Tweety32
124
Konsul

A ja się pytam kto to wymyślił by na GOLu nie działało Ctrl+Click do otwierania stron w zakładkach :/
A także gdy kopiuje się tekst, najczęściej tytuł gry, to dołącza się "źródło..." i trzeba to za każdym razem kasować.
Abstrakcja.

post wyedytowany przez Tweety32 2019-11-06 21:14:13
06.11.2019 21:26
WolfDale
31
odpowiedz
WolfDale
79
~sv_cheats 1

Wszystko zależy od gry, do niektórych niemy pasuje do innych nie. Natomiast pisanie że niemy bohater to zawsze zły wybór to tylko opinia autora z którą się nie zgadzam.

06.11.2019 21:30
32
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany518330
26
Chorąży

Nigdy nawet nie zwróciłem na to uwagi. Niemy bohater nie przeszkadza mi zupełnie. Mało tego, mając do wyboru niemowę i postać, której charakter zupełnie rozmija się z moim albo jej sposób wypowiadania kwestii i charakter mnie odrzuca, zawsze wybrałbym niemowę.

Artykuł ciekawy, bo zwrócił mi uwagę na temat, nad którym absolutnie nigdy się nie zastanawiałem. Zaskoczyły mnie zdecydowane reakcje wielu komentujących - samemu nigdy nie przyszłoby mi do głowy nie tylko zwrócić uwagę na ten "problem", a co dopiero się nim denerwować. Może to dlatego, że sam niewiele mówię i o ile tylko się da, to wolę milczeć. Stawiając siebie na miejscu bohatera gry, bliżej byłoby mi do Isaaka niż Sheparda.

Dzięki za skłaniający do refleksji materiał. To chyba dla mnie pierwszy taki na golu. Oby tak dalej!

10.11.2019 15:27
szyszka_PC
😜
32.1
szyszka_PC
102
Generał

Ja w realu też mało mówię, a jednak niemi bohaterowie mocno psują mi immersję. Więc to raczej kwestia gustu, uwagi i oczekiwań.

06.11.2019 22:20
typical hater
33
odpowiedz
typical hater
99
Aedan Cousland

Wydaje mi się, że deweloperzy boją się ryzykować, że bohater o jednoznacznym głosie/charakterze obniży immersję.
Śam mam często wrażenie przy grach z udźwiękowionym bohaterem, szczególnie tych, w których nie dobieram sam wypowiedzi bohatera, że czuję się trochę obok fabuły, a sam gameplay z custcenkami i dialogami też trochę się rozchodzą.
Do tego dubbingować też trzeba umieć i po grach średniobudżetowych często widać, że głosy nie zawsze pomagają "sprzedać" kwestię, nie wspominając, że mimo wszystko udźwiękowienie dialogów raczej obniża liczbę opcji dialogowych niż zwiększa i spłyca warstwę dialogową, o ile autorom nie zależy szczególnie na jej rozbudowaniu.

06.11.2019 22:29
34
odpowiedz
1 odpowiedź
MrChris
72
Pretorianin

Niemy bohater to jest jedna z najgorszych rzeczy w grze single player, do tej pory nie mogę przeboleć Crysis'a 2.. w Metro też ciężko się gra. Wyjątkiem są dla mnie gry w których nasz bohater nie ma aktora głosowego ale nadal mamy opcje dialogowe jak w Elder Scrolls czy Fallout. Takie coś jeszcze mogę zrozumieć.

07.11.2019 08:51
34.1
siera97
53
Senator

W Crysisie 2 miało to pewien sens, byliśmy po części Alktarasem, Prorokiem i samym skafandrem.

06.11.2019 22:45
Szymekkk2005
35
odpowiedz
Szymekkk2005
19
Centurion

W doomie akurat to dobrze wyszło bo nadało bohaterowi tajemniczości,ale mam nadzieję że kiedyś przemówi.

06.11.2019 23:29
JackXP
36
1
odpowiedz
JackXP
119
Pretorianin

Świetny tekst. Mnie bardzo zniechęca do gry w GTA Online / Red Dead Online właśnie milczący prptagonista. Jak widzę że w cutscenkach jedynie glupio się uśmiecha to burzy całą immersje i czuję się jakbym grał jakimś idiotą. :/

07.11.2019 02:22
37
odpowiedz
1 odpowiedź
Rammbajamba
9
Legionista

Wow a tak bardzo podobał mi się KOTOR czy Half Life. Normalnie arcydzieła od których się nie mogłem oderwać. Ale dobrze że przeczytałem ten artykuł. Teraz już wiem że gra w której aktor nie podkłada głosu pod naszego bohatera to śmieć i nie warto tracić czasu. Zagram sobie w Andromedę, gdzie 95 % postaci z głosami jest tak wyjątkowych jak kolejny draugr w setnej takiej samej jaskini w Skyrim ie.

post wyedytowany przez Rammbajamba 2019-11-07 02:23:58
08.11.2019 15:41
ManInFlames
37.1
1
ManInFlames
66
IcedOne

Wiesz, oczywiście, co to jest felieton? No właśnie, dlatego o co Ci chodzi? Ja, jak i większość graczy tutaj zgadza się z opinią o wyższości mówiących protagonistów, ale część ma inną opinię. No i super. Nikt Ci nic nie narzuca.

07.11.2019 06:36
Rewo
38
3
odpowiedz
Rewo
129
Generał

Z Artemem jest to szczególnie irytujące, ponieważ w czasie loadingów między misjami robi za narratora, także wiemy, że ma głos, tylko nagle w czasie gameplay'u go traci.

Pochwalić trzeba przy tym Arkane, które przy dodatkach i sequelach Dishonored zrezygnowało z niemego protagonisty i, jak dla mnie, warstwa narracyjna tylko na tym zyskała. Także nie obawiałbym się raczej, że, jeżeli kiedyś wgl będzie, sequel Half-Life'a porzuci tą niby "legendarną" konwencję.

07.11.2019 08:55
Eluveitien
39
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Eluveitien
93
Konsul

Może to zależy od gry, nie wiem sama, ale jak do tej pory nie zdarzyło mi się narzekać na cichego głównego bohatera. Co prawda, fajnię się grało w nowe części TR, kiedy co niektórzy potrafili obrażać główną bohaterkę podczas walki a ona odpowiadała z przytupem. Ale nie przeszkadza mi to, że postać w Skyrim nic nie mówi, a nawet odnoszę wrażenie, że tak mi lepiej. Podczas rozmów sama sobie wyobrażam, jakbym to ja wypowiedziała, gdybym to ja tam stała i rozmawiała.
Może po prostu zawsze grałam w gry, które miały to dopasowane odpowiednio, że nie kłuło w oczy/uszy.. a może jednak mi to nie przeszkadza.

07.11.2019 11:30
Saed
39.1
Saed
162
Konsul

Niemy bohater w TESach to raczej nie świadomy wybór twórców, tylko techniczne ograniczenie - nagranie ścieżek dialogowych dla wszystkich kombinacji ras/płci byłoby zbyt karkołomne. Tak samo w innych grach z mocno rozbudowaną kreacją postaci. Taki już urok tego typu gier. Da się z tym żyć :)

07.11.2019 09:06
AIDIDPl
40
3
odpowiedz
AIDIDPl
179
PC-towiec

Tak jak w Crysis 2 gdzie po wybuchu transportera chyba przez radio pytają nam czy nic nam nie jest... Cisza. Ale jakimś dziwnym trafem uznali że jesteśmy cali.

07.11.2019 09:28
41
2
odpowiedz
zanonimizowany558287
180
Senator

Tak parę osób wymieniło Skyrima. W sumie tam to dopiero jest głupota. Bohater może "krzyczeć", ale słowa nie wypowie.

Ale naprawdę niemi bohaterowie to mocny przeżytek, który naprawdę powinien odejść w zapomnienie. Zaburza imersję i psuje lekko frajdę z rozgrywki, szczególnie kiedy zrobiony jest w taki sposób jak we wspomnianym Skyrim i w Metro (gdzie głos Artema jest tylko podczas loadingów, mocno się twórcy rozleniwili).

07.11.2019 10:18
42
1
odpowiedz
zanonimizowany1299868
16
Senator

Niemy protagonista to absolutne zło i prawie każdej grze wyszłoby na lepsze zrezygnowanie z tego archaicznego rozwiązania

Niekonieczne. To zależy od bohaterowie, sytuacji i scenariusza. W niektórych grach, gdzie gesty i uśmiech robią lepsze wrażenie niż słowem. W grze "Owlboy" albo "A Hat in Time" wypadło to lepiej. W grze "Hollow Knight" i "Dark Souls" niemy bohater tylko wzmocni klimatu gry.

Chyba najbardziej znany i lubiany (a może nawet jedyny lubiany?) niemy protagonista to Gordon Freeman. W Half-Life 2 jakoś brak tekstów mówionych bohatera nie przeszkadzał wciągnąć się w historię Black Mesy i City 17.

Dodajmy do tego, że przyjazne NPC też skomentowali do Gordon w stylu "nie chcesz mówić i jesteś niemy, to trudno", co poprawi to naturalność w przeciwieństwie do wielu gry.

już w kontakcie z Exodusem znacznie większa liczba graczy skarżyła się, że rozwiązanie to wybija ich z rytmu i „wczuwki”

W grze Metro Exodus mamy żona, przyjaciele i inni. Bardzo często coś mówią do bohatera i oczekują odpowiedź, więc bycie "niemy" w takiej sytuacji nie jest właściwy. W grze Metro 2033 i Last Light wypadło to lepiej.

To są dwie różne sytuacji i odczucie.

Ale zgadzam się z Tobą i wolę, by bohater nie był NIENATURALNY niemy w większości gry i niech ma coś do powiedzenia. Astral Chain, Metro Exodus i Jump Force są dobre przykłady.

Z drugiej strony, jeśli bohater w grze Doom nie ma nic ciekawego do powiedzenia i będzie tylko walił nieśmieszne i niepoważne teksty typu [CENZURA] do określone sytuacji, to wolę niemy bohater. Więc jeszcze raz, to zależy od bohaterowie, sytuacji i scenariusza.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2019-11-07 13:38:22
07.11.2019 10:53
43
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Raykkaiz
37
Centurion

Do wyjątków dodałbym jeszcze Soulsy, nie uważam, że dodanie dialogów naszemu bohaterowi by uczyniło tę grę o wiele lepszą, a napewno znalazłby się taki, któremu by to wręcz przeszkadzało.

post wyedytowany przez Raykkaiz 2019-11-07 10:55:11
07.11.2019 11:19
43.1
zanonimizowany1299868
16
Senator

+1

07.11.2019 11:18
44
odpowiedz
hemik9
115
Pretorianin

Szczerze? Nigdy nie zwracałem na to uwagi. A dlaczego niektórzy bohaterowie są niemi? Wydaje mi się, że twórcy mieli problem np: z pracą kamery w dialogach.

07.11.2019 11:33
45
odpowiedz
Jerry_D
64
Senator

W sumie najbardziej lubię, jak protagonista potrafi coś powiedzieć, ale też nie jest dla mnie problemem, gdy moja postać powie coś tylko tekstowo, jak w Skyrim czy Baldur's Gate. Ważne, że w ogóle mogę coś powiedzieć.

Najbardziej przeszkadza mi taki niemowa jak w GTA 3, gdy Główny bohater przychodził, zleceniodawca coś tam do niego nawijał, a ten tylko kiwnął głową i wyszedł.

Oczywiście są też wyjątki. Na przykład w takim HL2 milczenie Freemana było trochę dziwne, ale niespecjalnie mi przeszkadzało. W Ori and the Blind Forest, też nie sądzę, żeby bardziej gadatliwy bohater pomógł tej grze, może nawet by zaszkodził. Podobnie w Machinarium.

07.11.2019 11:39
Legion 13
46
odpowiedz
1 odpowiedź
Legion 13
158
The Black Swordsman

Niemy protagonista nie może mi zepsuć dobrej gry, w grach w których gracz wybiera kwestie które ma wypowiedzieć jego postać preferuję niemego bohatera, bo po co mam słuchać zdania które kilka sekund temu sam przeczytałem?

08.11.2019 11:04
46.1
zanonimizowany1278723
2
Legionista

+1

07.11.2019 11:40
47
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany1191507
24
Legend

No to autor artykułu będzie miał problem ze wszystkimi exclusivami Nintendo bo w żadnym główny bohater nie mówi, mało tego nikt nie mówi, wszędzie są napisy. Dialogi mowione są ewentualnie w cutscenkach.

post wyedytowany przez zanonimizowany1191507 2019-11-07 11:41:02
07.11.2019 11:51
Czarny  Wilk
47.1
Czarny Wilk
136
Generał

GRYOnline.pl

No akurat Nintendo konsekwentnie olewa fabułę w prawie wszystkich swoich grach i całą parę wali w gameplay, więc to kompletnie nie przeszkadza. Poza tym Mario mówi, mało bo mało, ale mu się zdarza rzucić jakieś "It's me, Mario" :P Z first-party od Ninny jeszcze przede mną Zelda i tylko tam się martwię że faktycznie może mi to przeszkadzać.

07.11.2019 11:57
47.2
zanonimizowany1299868
16
Senator

^ W grze Paper Mario też mówi coś do kogoś innego, ale nigdy nie pokazuje dialogi i Nintendo pozostawia nam pole wyobraźni do popisu.

07.11.2019 13:42
adam11$13
47.3
adam11$13
124
EDGElord

Imho w Zeldzie jest o tyle łatwiej, że kwestie mówione pojawiają się jedynie w trakcie cutscenek, których i tak nie jest dużo. Podczas rozmów z NPC'ami, Link gestykuluje i sprawia wrażenie jakby coś mówił choć na dobrą sprawę nie wiemy co.

W sumie to, że Link jest niemową stało się chyba kanonem.

07.11.2019 17:17
kAjtji
47.4
2
kAjtji
111
H Enjoyer

Link niemowa jakoś pasował, kiedy wszyscy gadali tekstem. Powiedziałbym, że problem jest przede wszystkim w Breath of the Wild, gdzie cutscenki są w pełni zdubingowane. Taki normalny dialog, kiedy ty wybierasz tekst i dostajesz tekst jest ok, ale cutscenka? Tam mówi coś każdy, Link tylko wlepia ślepia, czasem jakoś po gestykuluje, ale wygląda to sztucznie i komicznie...

07.11.2019 13:21
Mówca Umarłych
48
odpowiedz
1 odpowiedź
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

Są dobre udźwiękowienia postaci i złe. Jeśli mam do wyboru słuchanie durnych sucharów prowadzonej postaci, a jej milczenie to zdecydowanie wolę to drugie.
Nie potrzebuję słyszeć komentarzy mojej postaci odnośnie aktualnej systuacji, ponieważ sam ją widzę i interpretuję, wyjątkiem są sytuacje kiedy odnosi się on wtedy do wydarzeń i miejsc, których w samej grze nie ma, a są istotne dla fabuły.

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2019-11-07 13:36:10
07.11.2019 13:37
48.1
zanonimizowany1299868
16
Senator

Popieram. Są wyjątki, kiedy bohaterowie mają coś ciekawego do powiedzenia np. Geralt z Wiedźmin 3.

07.11.2019 20:36
Zły Wilk
49
odpowiedz
Zły Wilk
74
Konsul

Nigdy się nie zastanawiałem nad kwestią głosu protagonisty. Traktuję to jak część interfejsu który trzeba sobie przyswoić żeby gra była przyjemna, a nie męcząca.

08.11.2019 10:20
50
odpowiedz
zanonimizowany1296099
34
Generał

Właśnie przypominam sobie Dishonored i trochę brakuję głosu Corvo. Nie chodzi o to aby dużo gadał bo to nie tego typu postać ale mogli zrobić coś na wzór Garretta z Thiefa i jego krótkich uwag i komentarzy. Brak głosu dla Corvo razi zwłaszcza, jak od razu zacznie się grać w dodatki gdzie mamy świetny głos Michaela Madsena jako Dauda.

post wyedytowany przez zanonimizowany1296099 2019-11-08 10:21:26
08.11.2019 10:28
jackowsky
51
1
odpowiedz
jackowsky
243
Dobry Wujek Szwejk

Mi brak głosu bohatera zupełnie nie przeszkadza. Najważniejsza jest dobra fabuła i dobrze napisane dialogi.

08.11.2019 11:12
52
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1278723
2
Legionista

"Najbardziej w tym wszystkim zastanawia mnie jedno: czy są gracze, na których używanie niemych protagonistów faktycznie działa, zwiększając ich poziom wczucia się w daną produkcję?"

Owszem, Panie Michale, są. Dobrze zrobiłbyś pamiętając o prostym fakcie - ludzie są różni i mają różne potrzeby.

Myślę sobie, że wynik ankiety pod artykułem, jak i to, że większość komentujących podziela święty gniew autora jest ściśle powiązane z proporcją intro i ekstrawertyków w społeczeństwie. My (intro) nie lubimy niepotrzebnego paplania w świecie realnym, sami też mówimy znacznie mniej od innych, więc ciężko dziwić się, że owszem - niemy bohater to dla nas lepszy bohater, bo lepiej się w niego wczujemy.

PS. Wspomnieć Chrono Cross, ale kompletnie przemilczeć fabularne arcydzieło (z niemym, a jakże, protagonistą) jakim jest Chrono Trigger - bezcenne... ;)

post wyedytowany przez zanonimizowany1278723 2019-11-08 11:15:31
08.11.2019 16:25
52.1
1
Yarovit
46
Pretorianin

No nie wiem, ja jestem introwertykiem, a niemych bohater nie lubię

09.11.2019 11:19
JackXP
52.2
1
JackXP
119
Pretorianin

A z tym się nie zgodzę. :) Sam jestem introwertykiem, ale w grach "toleruję" tylko mówiących protagonistów (Shepard z ME, Max z Max Payne 3, czy Wiedźmin).

10.11.2019 15:40
szyszka_PC
52.3
szyszka_PC
102
Generał
Image

Intro/ekstrawersja ma postać rozkładu normalnego. Najmniej jest ludzi skrajnych (po obu biegunach), a najwięcej jest ludzi po środku (nazywanych czasem ambiwertykami).

Ja jestem skrajnym introwertykiem, a nie cierpię niemych protagonistów i zgadzam się z gniewem autora.

post wyedytowany przez szyszka_PC 2019-11-10 15:41:11
12.11.2019 18:48
53
odpowiedz
Hefarius
44
Centurion

Oczywiście, że granie niemym protagonistą wymaga więcej wyobraźni i wczucia się i przez to wysiłku co powoduje u niektórych dyskomfort. Postać gracza z podłożoną ścieżką dźwiękową sprawdzają się w niewielkiej liczbie przypadków, gdy cała fabuła jest szyta pod nią "na miarę" jak w Tormencie, Mass Effectach czy wiedźminie. W takim Fallout 4 pomijamy już ubóstwo dialogów), nawet przy okrojeniu wyboru gracza przy kreacji postaci (narzucone przedwojenne pochodzenie i odbyta służba w wojsku) gdzie jest wiele możliwości odgrywania postaci już to rozwiązanie się nie sprawdza. Niebywale irytujące są również postacie gadające na siłę, a nie mające kompletnie nic ciekawego do powiedzenia.

Silentium est aureum.

01.06.2020 20:51
Irek22
54
odpowiedz
Irek22
161
Legend

Ma dla Ciebie znaczenie, czy bohater gry mówi?

To zależy.
1. Zależy od tego, czy protagonista jest z góry narzucony, jeżeli chodzi o wygląd oraz imię czy można samemu określić jego wygląd lub nadać mu imię. Jeżeli to pierwsze, to wolę gdy mówi. Jeżeli to drugie, to dla mnie może nie mówić.
2. Zależy też czy gra jest w trybie TPP czy FPP. Jeżeli w TPP, to - jak dla mnie - bohater zawsze powinien mówić, nawet jeśli samemu się kreuje jego wygląd. Jeżeli natomiast gra jest w trybie FPP, to - jak dla mnie - protagonista nie musi, a podczas właściwej rozgrywki wręcz nie powinien mówić (strasznie mnie denerwują komentarze protagonistów w trybie FPP, które niby mają mi sugerować, że muszę czuć to samo, co protagonista, jak było to np. w Wolfenstein: The New Order); jak zaznaczyłem - w trybie FPP nie powinien mówić przynajmniej podczas właściwej rozgrywki, bo w przypadku gier, w których protagonista jest narzucony przez twórców, jednak dobrze by było, gdyby podczas cutscenek narzucony przez twórców protagonista nie był niemową (jak np. Corvo w Dishonored).

post wyedytowany przez Irek22 2020-06-01 20:52:19
Felieton Niemy protagonista zepsuł mi kolejną świetną grę