Nie raz czytałem tu takie wypowiedzi jak w temacie. Albo: Co teraz dzieje się w świecie gier, bo rok czy dwa lata temu urodziło mi się dziecko i nie było czasu na granie... Itp.
No ludzie nie przesadzajcie. To, że ktoś decyduje się na dziecko to nie znaczy, że trzeba rezygnować z 50% rzeczy swojego życia, bo nagle bombelek pojawia się w waszym życiu. Nie rozumiem takich ludzi. Osobiście znam takich co im się dziecko urodziło ale z niczego nie rezygnują. Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz. Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie Żegnajcie moje przyjemności, bo mi się dziecko urodziło...
Po prostu chcę ten temat poruszyć.
Zrozumiesz jak wkoncu przestaniesz polegac na prawej rece znajdziesz zone i dorobisz sie dziecka :D
Mam znajomych i szwagra i wcale z niczego nie zrezygnowali. Jedynie to co robili lubieć to ograniczyli. That's it.
I nie korzystam z prawej ręki. :P
To wszytsko zalezy od wielu czynnikow, mam znajomego ktory po urodzeniu dziecka zniknal z "zycia publicznego" na 2 lata, inny pracuje i zarabia tyle ze zona spokojnie w domu siedzi i nie musi pracowac, wiec u niego prawie nic sie niezmienilo. Bardzo duzo daje instytucja babci :) jak jest "pod reka" i mozna dziecko zostawic na noc. Sporo ludzi teraz mieszka z dala od rodziny wiec takim jak sie dziecko urodzi to konczy sie bardzo wiele z dotychczasowego zycia :)
Mam znajomych i szwagra i wcale z niczego nie zrezygnowali.
A jak tam ich żony? Wychodzą czasem z domu?
@up Mamy im pomagają.
No jak np. siostra mieszka u szwagra a matka wdowa na emeryturze? Sama ich zachęca, żeby wyjść gdzieś wspólnie.
@up Mamy im pomagają.
A jak mieszkaja ze 100+ km to tez? a to bardzo czesto sie spotyka ze ludzie uciekaja z rodzinnego miasta/wsi do wiekszych miast za lepsza praca i tam zaczynaja zycie rodzinne.
Kilgur Kto się decyduje na dziecko dalego od domu? Chyba ci co dobrze zarabiają, bo opłata stancji i opiekunki kosztuje.
Czasem jest lepiej zostać w rodzinnych stronach, bo rodzice pomogą i stancji nie trzeba płacić.
VirtualManiac -> ty tak na serio, czy poprostu wyobrazni nie masz wogole :P Taki przyklad ci podam moze poszerzy to twoje horyzonty :P Znajomy z dziury zabitej dechami kolo przemysla, pojechal do wa-wy najpierw studia+praca zeby na te studia miec hajs i masa wyrzeczen zeby studia skonczyc. W koncu ciezka praca dorobil sie dobrego stanowiska, w miedzy czasie poznal tam pozniejsza zone, ktora jak on przyjechala z daleka. Zdecydowali sie na dziecko i co maja teraz pierdo.... "dorobek zycia" zeby pojechac i wychowywac dziecko przy rodzinie gdzie perpsektyw nie bylo, dlatego wyjechali. Takich ludzi jest bardzo duzo kazdy orze jak moze i tyle.
Kilgur wdałeś się w dyskusję z nastolatkiem, który na forum udaje jakiegoś pilota czy bóg wie kogo jeszcze i oczekujesz sensownej wymiany zdań?
To co dostajesz to wyobrażenia o życiu z perspektywy gimnazjalisty :)
>> Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz
Jak masz z kim zostawic to spoko, jak nie masz to powodzenia z pojsciem z partnerka do kina.
Mogę do kina iść sam...
To, że ktoś decyduje się na dziecko to nie znaczy, że trzeba rezygnować z 50% rzeczy swojego życia
Heheheheheh
Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz.
HEHEHEHEHEHEHE
Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie
Hahahahahhahah
Oj chłopie.
Pożyjesz, zobaczysz. I tu nawet nie chodzi o to, że nie możesz. Bo możesz. Tylko sam dojdziesz do wniosku, co jest ważne i ważniejsze.
Wiadomo dziecko najważniejsze, ale też bez przesady, że wszystko rzucę, bo dziecko...
Niestety nie wiesz o czym piszesz. A może stety, dziś ignorancja to błogosławieństwo.
Dziecko wywraca życie do góry nogami, koniec kropka. Jak jakiś ojciec pisze, że niewiele się zmieniło to znaczy, że jest lajza i w ogole się tym dzieckiem nie zajmuje i nie pomaga żonie/partnerce.
Jako ojciec 6 miesiecznego dziecka chcialbym +1 wpis maviozo i dodac dodatkowe AHAHAH od siebie.
Wspanialy watek. Autorze zapisz go sobie i odpal kiedy bedziesz mial dzieci.
To zaden przytyk, mowilem dokladnie to samo zanim mi sie urodzil syn. To, albo "dziecko spi srednio 16 godzin na dobe, to CO JEST TAKIE MECZACE w posiadaniu dziecka?"
No dobrze. OK. Ale z godzinkę czy dwie popykać se w gierkę? Już nie da rady? Nie przesadzaj.
CO JEST TAKIE MECZACE w posiadaniu dziecka? Chyba tylko nocne wstawanie...
Spróbuj spędzić wieczór z dwójką czterolatków. Przerabiam to czasem jako pan niania u przyjaciół. Dzieci są po prostu głupie. I zejście na ich poziom intelektualny to wysiłek. Musisz udawać zainteresowanie rzeczami kompletnie błachymi. No i dopóki nie rozkręci się im sprężyna, chodzą na wysokich obrotach, więc nie ma chwili spokoju i trzeba mieć oczy naokoło głowy.
Da sie. Nie codziennie, ale z reguly sie da. Po prostu dosłownie nie ma na to siły. Albo jest milion wazniejszych rzeczy jak np ugotowac jedzenie (dziecku nie zamowisz uber eats), pranie pranie pranie, proba splacenia wielomiesiecznego dlugu sennego, mozna sczerze wymieniac w nieskonczonosc, mimo ze moje dziecko jest male i nie sprawia jeszcze realnie problemow.
Wszystko sie da, ale nie wszystko realnie sie oplaci i sprawi przyjemnosc.
Pozatym, po pewnym czasie, spedzanie czasu z dzieckiem sprawia wiecej przyjemnosci niz gry:)
To ostatnie to takie zaklęcie, w które musisz uwierzyć, żeby nie zwariować.
Matysiak G
Jak autor, też nie za bardzo wiesz o czym piszesz. Widać, że nie masz dzieci.
Brak miłości do dziecka to tabu. Ale przekonanie, że każdy czerpie radość z rodzicielstwa to mit, który ludzie pielęgnują, bo inaczej musieliby przewartosciować spojrzenie na świat także w innych kwestiach. Tak to zostawmy.
Matysiak G
Oczywiście, że są i tacy rodzice ale nie zgodziłem się z uogolnieniem jakoby większość miała takie nastawienie.
Jane's
Problem w tym, że mają, choć zazwyczaj o tym nie wiedzą. Potwierdzono naukowo, że kobietom, w ciąży spada IQ, żeby mogły wytrzymać psychicznie opiekę nad swoim rozwrzeszczanym pasożytem. Ten sam mechanizm, który każe nam kochać dzieci powoduje, że lubimy małe kotki, szczeniaczki itd. Cały układ hormonalny robi ostrą robotę, żebyśmy nie zamieniali się masowo w mamy Madzi z Sosnowca. Tzw. tradycyjny model rodziny jest maksymalnie nienaturalnym środowiskiem wychowywania osobnika gatunku człowiek, bo pierwotnie działo się to w grupach plemiennych , gdzie potomstwem zajmowali się wszyscy, więc rodzicom nie wisiały nad głową 24/7. A jeśli spojrzeć na sprawę z czysto ekonomicznego punktu widzenia, to dzieci są kompletnie nieopłacalną inwestycją.
Podsumowując - ja nie twierdzę, że rodzice nieszczerze kochają swoje dzieci, Twierdzę tylko, że to wcale nie jest ich świadoma decyzja, tylko biologiczny program. Patrząc na chłodno, trzeba sporej dozy samooszukiwania się, żeby być rodzicem.
Dlatego nie ma sensu gadanie "Jak dojrzejesz, to ci się odmieni", albo "Będziesz miał swoje, to zrozumiesz". Nie będę miał, I tyle.
Oh nie, właśnie zostałem wyzwany na forum GRY-ONLINE od niedojrzałych bo wole dziecinne gry niż zajmować sie gówniakiem :)? Idźcie sobie na jakies dziecko-online i rozmawiajcie jak to uwielbiacie wycierać tyłki i zmieniac pieluchy. Wielcy dorośli :)
I tak,wiem, że na tym forum można rozmawiać o wszystkim. Ale i tak mnie śmieszycie ;)
ps. nie pozdrawiam
KamilB. Aha to kto nie chce mieć dziecka to nie dojrzał?
Pamiętam jak koleżanka z liceum dowaliła nauczycielowi, który jej powiedział, że jak nie zda matury to będzie niedojrzała (matura = egzamin dojrzałości). Powiedziała mu tak: To Ci po zawodówce są niedojrzali?
Ale ja to napisałem w kontekście decyzji a nie dojrzałości emocjonalnej.Bron Boże nie namawiam nikogo do macierzyństwa.Po prostu z czasem przychodzi to samoczynnie i trafia do faceta.U kobiet macierzyństwo to rzecz normalna, ale jako facet i dawny zapalony gracz też tak kiedys myslalem,że mi dziecko do szczęścia niepotrzebne :-) Z czasem dociera do Ciebie fakt, że trochę żal tak w samotności "przegrać" całe życie i trzeba w porę te dziecko ogarnąć bo może być za późno i nic po sobie nie zostawisz.
Teraz gram 2h godziny max dziennie jak już reszta domowników zaśnie i przyznam że nawet mi z tym lepiej.Bo czasu co prawda mam mniej na ulubione hobby, ale za to potrafię ten czas bardziej docenić i przez to granie daje mi lepszy fun :-)
Niestety lata '80. Wiem. Stary nieżonaty zrzęda. I chyba już się nię ożenię, bo na 30-stolatka już żadna nie spojrzy...
Nie raz laski w moim wieku spotykam w barach i teksty mam: Ja nie gotowa na macierzyństwo jeszcze, ja to mogę żyć w związku bezdzietnym, a ja to usunęłam dziecko (jestem przeciwnikiem aborcji), bo to nie dla mnie. Lepiej być samemu niż związać się z którąś z tych co wyżej wymieniłem. I cieszę się, że znaleźliście sobie tą jedyną.
[9.1]
Ktoś kto ma już blisko do 40 wie troche więcej o życiu.
Po Twoich wypowiedziach można dojść do wniosku, że o życiu wiesz tyle, ile nastolatek.
Po prostu nie traktuję życia na poważnie. Poważny to będę leżał w trumnie...
Virtual
To ty lepiej nie decyduj się na dzieci. Zresztą nie ma w tym nic złego. Nie wszyscy powinni mieć dzieci.
Mam 33 lata. Co prawda mój jeden brat ma 29, ale kolejni odpowiednio: 12 i 6. Wiem z czym sie wiąże dziecko. Ale w przyszłym roku stuknie mi 34, żonie 31. Nie chcemy już dłużej czekać, trzeba sie będzie brać za dziecko, nawet jeśli na granie zostanie mi 10 minut dziennie :)
Masz na myśli robienie dziecka czy zajmowanie się nim? :P
Działajcie :) Ja niedawno się przerazilem, dochodząc do tego, że jak mój będzie miał 20, to ja będę miał 47.
zabrzmiało to tak jakbyście się "zabierali" za to dziecko z przykrego obowiązku i ogólnie przyjętych norm społecznych.
zabrzmiało to tak jakbyście się "zabierali" za to dziecko z przykrego obowiązku i ogólnie przyjętych norm społecznych.
Może zabrzmiało, ale ja naprawdę chciałbym mieć dziecko, a najlepiej dwoje, a najlepiej bliźniaki - parkę. :)
Wiadomo dziecko najważniejsze, ale też bez przesady, że wszystko rzucę, bo dziecko...
Dlatego dzieci dzieci mieć nie powinny.
Już widzę, jak matka Twojego potencjalnego dziecka z radością przyjmuje do wiadomości, że ma się nim zająć, bo tatuś musi meczyk pyknąć z kolegami :)
@VirtualManiac
I chyba już się nię ożenię, bo na 30-stolatka już żadna nie spojrzy...
Bo masz złe podejście - podryw "na pilota" ułatwi Ci sprawę.
To dość prestiżowy zawód, zarobki są przyzwoite a przede wszystkim świadczy o tym że człowiek jest inteligentny i na poziomie, trepów tam nie przyjmują.
Podchodzisz do laski, mówisz "byłem programistą, teraz jestem pilotem" i voila.
Ignoruję odpowiedzi ludzi z gwiazdkami, bo nie mają nic sensownego do powiedzenia...
Ilu pantoflarzy na forum xD
Męskie odpowiedniki madek xD
Ciekawe ilu z was to rogacze
Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz. Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie Żegnajcie moje przyjemności, bo mi się dziecko urodziło...
Patrząc na typową rodzinę, przeważnie mąż pracuje 8-10h dziennie, a coraz częściej również i żona. Zanim wstaniesz, przygotujesz śniadanie i ogarniesz dziecko (bądź dzieci, jedno ciezko to ez mode), rozwieziesz wszystkich po szkołach, pracach, przedszkolach, żłobkach, pójdziesz do pracy, wrócisz, zbierzesz dzieci do domu, uszykujesz kolację, ogarniesz w domu, to czasu wolnego praktycznie nie zostaje, bo trzeba dzieci umyć, poczytać wieczorem, pouczyć je czegoś itd. Wyjścia zdarzają się rzadko, a jeśli Ci się tafi wyjście, to jest to kosztem współmałżonka i obarczeniu go większą ilością pracy przy dzieciach. Jeśli wychodzicie razem, to trzeba znaleźć kogoś, kto z tymi dziećmi posiedzi i często trzeba te dziecko do tej osoby dowieźć. Do tego małe dzieci idą spać o okreslonej porze, więc nie możesz też tego robić późno, np po pracy wracając o godzinie 18. Granie akurat jest najłatwiejsze, bo możesz to robić po prostu jak dzieci pójdą spać. Temat dzieci jest ciężki i osoba bezdzietna będzie miała problem pojąć to co się dzieje. Najprawdopodobniej na wyjścia nie będziesz miał i tak ochoty, będziesz po prostu czekał aż teście wezmą dzieci, żebyś mógł iść w dzień odespać nieprzespaną noc.
Jako tata 2ki dzieci (4letniego i 8miesiecznego) powiem na swoim przypadku ze nieprzespane noce to troche mit. To zależy od dziecka. Pierwsze mialo pare razy kolke to bylo wiecej klopotu (ale sa na to pewne sposoby z google :)
Najczesciej płaczą jak są głodne lub cos je boli wiec po prostu trzeba dbać o grafik..
Nie jestem prawdziwym graczem ktory gra po wiele godzin. Godzina...max 2h wystarczy, wiec dużo nie musiałem porzucić.
Co do grania trzeba sie dogadac ile np nocy w tygodniu można sobie pozwolić wiecej na kompa. Tez czasami przesadze, nie jestem idealny :)
Gram na słuchawkach na 30% by slyszec i pomagać jak któreś placze czy coś.
Na rok musialem zrobić przerwe z kinem (poki co kolekcjonuje filmy). Ew. czasami w nocy coś spokojnego. Trzeba sie pogodzić z filmem w ratach póki dzieci małe lub z przerwą w grze w każdym momencie.
Ale niedlugo żonka wróci do pracy. Maluch pójdzie do żłobka. Starsze juz w przedszkolu.
Praca na zmiany jest bardzo dobra. Konkretne kino wchodzi na obroty przed poludniem kiedy nikogo nie ma.
powiem na swoim przypadku ze nieprzespane noce to troche mit
No to jest jedynie Twoje doświadczenie. Są dzieci, które mają problemy ze spaniem związanymi z większmi dolegliwościami żołądkowymi np, bądź przeciągającym się ząbkowaniem. Ja przez bardzo długi okres czasu praktycznie nie spałem, bo pierwszego dziecka nijak nie dało się ubić do snu. Drugie i trzecie było pod tym względem lepsze, ale za to drugie jest tak energiczne w ciągu dnia, że wysysa całą energię życiową. Współczuję żonie, że musi cały dzień mieć trójkę na oku, a ja się relaksuję w pracy.
No widzisz? Jakby cię wampir nie ugryzł to dalej byś był człowiekiem.
spoiler start
Kolejna bezsensowna wypowiedź gwiazdkowca...
spoiler stop
Jeśli teraz czasu na granie mam mało, to ile będę miał kiedy będzie dziecko?
Ktoś tutaj napisał o dojrzewaniu.. dojrzewanie nie wiąże się koniecznie z poczęciem dziecka. Jeśli mężczyzna i kobieta są po ślubie albo i nawet nie i są zgodni co do tego, że dziecka na dany moment nie chcą, to jest to ich indywidualna decyzja niekoniecznie świadcząca o tym że ktoś jest niedojrzały.
Ja rozumiem autora. Jeśli dziecko miałoby ograniczyć mi dostęp do ulubionych czynności, to wolałbym z nim poczekać, aż będę milionerem, który nie musi pracować i ma czas na dziecko i przyjemności.
Oczywiście nic takiego nigdy się nie przydarzy, więc potomstwa po prostu nigdy posiadać nie będę.
Znam mnóstwo rodzin z dzieciakami. Zaden z nich lubiąc gry, nie zrezygnował z grania. A Ci co pisza hahaha moga pograc chocby w czasie, ktkry przeznaczyli na hahaha. Ja robie krotkie sesje z grami. Gre szesciogodzinna potrafie rozbic na tydzien. Mozna? Można
Jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia na świecie niż wychowywanie dzieci, no ale cóz ktoś je musi miec żeby jakos to się kreciło. Dlatego ja dziwie się że się Wam chce w to "bawić" ale i jednocześnie szanuję za poświęcenie.
Ja nie miałbym cierpliwości, jak do gier często nie mam to co dopiero do bombelków :D
Z mojego doświadczenia jak ktoś nie ma dzieci to najgorsze będzie pierwsze. Do roku było jeszcze ok jak żona była w domu ale jak poszła do pracy to dziecko chciało żeby się z nim siedziało np 3-4h przy zabawkach gdzie komputer był metr od nas. Jak siadłem na kompa to darcie i znowu siedzenie z dzieckiem. Dopiero jak żona wróciła z pracy to sobie spokojnie człowiek pograł i tak przez kolejny rok.
Teraz jak dziecko ma 2,5 roku to jest idealnie bo można sobie pykać cały dzień i dziecko dużo więcej rozumie. Zaraz na wylocie drugie ale myślę, że jak ustawię córkę to drugie dziecko na luzie się wychowa.
Wszystko zależy od tego jaką mamy kobitę. Jak jest taka że zabroni grania to dupa zbita i nawet jak masz czas to nie pograsz. Moja jest taka, że pozwala, a czasem nawet i grę kupi.
Baw sie poki mozesz, za 2 lata przyjdzie czas na kilka godzindziennie posiadowek z nauka czytania, matematyki itp :)
Wyczuwam zazdrość. Rumcykcyk - pełny szacunek dla Ciebie i żony.
Zabronić? Serio? Faceci az tak dali się zniewolić? Gdyby jakas spróbowała mi "zabronić" grania w wolnym czasie to następnego dnia nie była by moją kobietą.
Ja mam dziecko 2 letnie. Idzie spać i jak mam oragniete co trzeba to mogę grać. Dziś np po robocie jadę do paczkomatu bo cod przyszedł i będzie grane.
Kluczowe są trzy kwestie:
1. support - jeżeli ma się oboje dziadków w miejscu zamieszkania niewiele może się zmienić w czyimś życiu,
2. zasoby finansowe - jeżeli nie masz supportu w postaci rodziny,
3. egzemplarz/e jakie nam się trafią w wyniku genetycznej ruletki.
wszystko jest indywidualne : nie ma to jak generalizować że się da albo się nie da, jak się wam trafi High Need Baby (mi się trafiły dwa takie brzdące) to dla dwóch rodziców byłoby to nie do przeżycia, przy pierwsze : 2 opiekunki z nami mieszkały + babcia, przy drugiej : 3 opiekunek mieliśmy + babcie x2 do dyspozycji. Są dzieci które są spokojnie i mogą cały dzień "patrzeć w sufity" a są takie które potrzebują 100% zainteresowania bo inaczej "dom spłonie". Jak osiągnęły 3+ obie to żona + osoby od pomocy musiały dzień wcześniej organizować co będzie następnego dnia bo "nuda jak jest to samo" przez to do 18 pewnie zaliczą wszystko co się da zaliczyć ;) I to dzień ma być wypełniony atrakcjami od rana aż po wieczór aż padną.
Granie w gry owszem kiedy spały 0-3 (dało się pograć te parę godzin), a potem jak żona poza domem w PL lub poza PL, jak jest najazd na tatka teraz to w sumie komputer no można np. wziąć farby i pomalować cały poodbijać ręce z farbami na monitorach itc. wprowadzając chaos w końcu niech inni też mają jakieś atrakcje. Jak są w domu to nie ma czasu się nawet wysikać a co dopiero myśleć o czymś innym :)
ale rozumiem można mieć dzieci spokojne i dobrą żonę i luz :)
Ja nie gram nigdy kiedy młody jest "na chodzie". W ogóle wtedy komputer, konsola, telewizor nie jest uruchomiony. Wątpię żebym znalazł na to siły gdybym miał 2 dzieci.
Jedno dziecko jest do ogarnięcia. Byle by tylko zdrowe było.
Ja nie mam czasu gdy mam dziewczynę a co dopiero gdybym miał żonę i dziecko.
A to jest bezsens. Jeśli kobieta pozbawia Cię Twojego hobby, nie jest Ciebie warta.
Nie pozbawia go. Wybiera inny sposób spędzania czasu.
spoiler start
Np zabiera go na lody
spoiler stop
.
Pozbawiając go osobowości. No thx
Osobowości to by go mógł pozbawić ciężki wpiernicz i spowodowany nim zanik pamięci.
Nie jest przy niej osobą, ktora każdy poznał przed ta laską. Tyle mi wystarczy
Jeden z popularnych streamerów ma 2 małych dzieci (jedno ma chyba 2,5 roku a drugie 6 miesięcy?) ale nie przeszkadza mu to od 8 rano siadać do komputera i przez 8-9 godzin streamować :)
Tylko to jest jego praca. Ja też jestem w pracy 8h. Później ma czas dla rodziny.
pominąłeś taki mało istotny szczegół, że żadne z tych dzieci nie było decyzją świadomą. Jednym słowem dwa razy wpadli.
bo wiem o którym streamerze mowa i wielokrotnie podkreślał, że nie było planowane, a zanim się dowiedział o ciąży to pisał, że dzieci nie chce, a przynajmniej nie przez następne 5 lat
Ale ja to napisałem w kontekście decyzji a nie dojrzałości emocjonalnej.Bron Boże nie namawiam nikogo do macierzyństwa.Po prostu z czasem przychodzi to samoczynnie i trafia do faceta.U kobiet macierzyństwo to rzecz normalna, ale jako facet i dawny zapalony gracz też tak kiedys myslalem,że mi dziecko do szczęścia niepotrzebne :-) Z czasem dociera do Ciebie fakt, że trochę żal tak w samotności "przegrać" całe życie i trzeba w porę te dziecko ogarnąć bo może być za późno i nic po sobie nie zostawisz.
Teraz gram 2h godziny max dziennie jak już reszta domowników zaśnie i przyznam że nawet mi z tym lepiej.Bo czasu co prawda mam mniej na ulubione hobby, ale za to potrafię ten czas bardziej docenić i przez to granie daje mi lepszy fun :-)
Ja mam za to inny dylemat.Chcialbym swoje dzieciaki trochę od tego hobby ustrzec, obiecałem zonie że nie będę pokazywał im za szybko PS4 ani innych konsol i w ogóle tego świata gier.Narazie wystarcza im czytanie i od czasu do czasu jakaś bajka w tv. Dopiero kupię cos im do grania, jak już będe musiał poddac się z tą decyzją.Teraz co wieczór wyjmuje PS4 lub Switcha z szafki jak już twardo śpią :-) Zastanawiam się, na co tu się przesiąść definitywnie by ukryć te swoje wieczorne granie, mianowicie czy kupić lapka z gtx1060 i udawać że wieczorem w sypialni na nim pracuje, czy podłączać dalej PS4 jak pójdą spac co jest niezbyt komfortowe, czy może skitrac Switcha w którejś kieszeni od spodni schowanych w szafie :-) I już tak chyba od prawie roku myślę i mecze się z tą myślą,która platformę wybrać na te swoja gamingowa emeryturę ;-)
Ja się nie mogę doczekać kiedy z moim będę mógł grać razem. Bardziej od sprzętu typu komputer/konsola jara się tylko samochodami. Gdzie jest enter, spacja, escape już wie :D na pada od ps4 mówi "padzisław" bo takiej terminologii używam. Wie że się biegi w aucie zmienia i robi to w powietrzu jak jeździ na dziadka brzuchu autem.
Dzieci są niesamowite.
Bądźcie przygotowani do faktu, że dzieciakom może się podobać zupełnie co innego, niż Wam :-D
Mój ma prawie 9 i prawdę powiedziawszy bez dużej dyscypliny i ograniczeń nie idzie ujechać.
Gdzie wydawało się, że dziecko gracza blablabla
No tak, to dwie różne myśli, dlatego rozdzieliłem je akapitem. Aczkolwiek najchętniej już by pykał w GTA/fortnajty i inne. Przy czym jestem daleki od bycia przegiętym oszołomem "bo napisali na pudełku 18+", ale nadal 9 lat to trochę przymało na takie GTA czy inne. i zanim zapytasz "skąd zna GTA" to niestety ale przed wieloma rzeczami nie da się zamknąć dziecka w "kąciku", bo usłyszy to i owo w szkole, tudzież sobie sam znajdzie w necie. Nie tak łatwo mieć w miarę kumatego dzieciaka, który nakładką wyglądu obszedł systemową blokadę na youtube w tablecie :D
A dyscyplina dotyczy chociażby ilości czasu przesiedzianego przy kompie/grze (i właśnie rodzaj gier, w jakie gra). I nie mam tu na myśli chronienia wzroku :)
A jak pomyślę, że jeszcze ze dwa-trzy lata i będzie tutaj się tak wystawiał na brecht, jak taki blizzman czy inne gangsta11 ....
Mój synek ma już prawie półtora roku. Czy po jego urodzeniu całe życie wywróciło mi się o 180 stopni? Jak najbardziej. Żona miała cesarkie cięcie przy porodzie, więc przez jakiś czas ogarnianie wszystkiego dookoła było na mojej głowie, plus oczywiście praca. Mój synek miał problemy z ulewaniem pokarmu i jelitkami, więc noce czasami były nieprzespane. Zresztą od czasu jego narodzin na palcach jednej ręki mogę policzyć całe przespane noce. Dodatkowo dochodzi teraz bolesne ząbkowanie i długo by tak jeszcze wymieniać. Gdy jednak po tym wszystkim patrzę na tego małego szkraba i widzę jego małe ząbki niczym kasowniki w biletomacie oraz jak zaczął stawiać pierwsze kroki na nóżkach to banan na twarzy rośnie gigantyczny :)
Czy porzuciłem granie z wyżej wymienionych powodów? Jasne, że nie. Po prostu zmieniły się priorytety. W zasadzie mogę sobie pograć tylko wtedy, kiedy dziecko śpi ale to i też nie zawsze. Czasem jest to pół godziny, czasem godzina, czasem dwie. A niekiedy jest tak, że konsoli cały tydzień nie włączam, bo człowiek woli po prostu odpocząć. Gry multiplayer całkowicie odpadły u mnie z obiegu bo nie da się tam wcisnąć pauzy w dowolnym momencie. Przynajmniej człowiek dużo mniej się denerwuje, a i jakieś ciekawe fabuły sobie przyswoi. RDR2 takim tempem przechodziłem przez prawie 4 miechy :P. Więc w moim przypadku hobby dalej pozostało. Trzeba się było dostosować do nowej sytuacji.
matysiak ma sporo racji, ale generalnie wieksze propsy dla cylindrow, co za wszelka cene chca zrzucic odpowiedzialnosc za wychowanie dziecka na partnerki, zeby moc sobie popykac w call of duty
Nie będziesz musiał w co którymś poście pisać „30+”, „rocznik 80” jeśli zaczniesz zachowywać się jak na takowy przystało.
Okej, nie ciągnie Cię do rodzicielstwa, ale po co obnosić się z tym, robić wręcz nagonkę na osoby, które rzuciły gry przez narodziny dziecka.
Tym bardziej, że nie masz z tym do czynienia, więc tym bardziej, po co? Jeśli nigdy nie miałem styczności z badmintonem to się na ten temat nie wypowiadam, a już na pewno nie staram się narzucać fanom/graczom swoich urojeń, swojego buntu. Po co?
Nie robię nagonki tylko to jest na prawdę dziwne.
Nie ma co, jak miałem te 15-16 lat to też na forach sobie dodawałem wieku. On też zrozumie. Kiedyś. Oby. Taką mam nadzieję.
Polecam wazektomię. Ale nie ojcom w tym wątku, tylko tobie Virtualmaniac. Rozważ to jak najszybciej.
Jest ktoś, kto dorobił się Karty Dużej Rodziny? Chętnie wymienię doświadczenia z grania w takiej sytuacji :D
Współczuję. Dziecior to najgorsze co może być.
Ale maridzicie. Największym Problemem gdy nie ma kto popilnowac jest wiek niemowlęcy szczególnie do czasu aż pójdzie do przedszkola później już czas się znajduje.
Małe dzieci, mały klopot, duże dzieci, duży kłopot.
Ok - jak już wyjdą z domu, to czasu faktycznie ma się więcej, ale skala rażenia ich błyskotliwych pomysłów i ich koszt emocjonalny rośnie wykladniczo, wraz z wiekiem.
Jak to mówi mój kumpel z dwiema córkami - jak masz syna, to go pilnujesz. Jak masz córkę, to pilnujesz całego miasta.
Nie wiem jakoś mają dzieci i grają. Przecież 24/h że lazisz za dzieckiem no może jak mówiłem za niemowlakiem (poza czasem spania a taki zaczyna od 80 a kończy na 50-60%) więc więcej od rodziców no i zawsze możesz partnerce czy żonie powiedzieć chce zagrać 2h zajmij się dzieckiem później ja się zajmę. Można pracę na zmiany złapać i wykorzystać czas nauki dziecka na granie. Itp.
No chyba że chodzi o granie kilka h/dobę no to wtedy trzeba wybrać a zresztą taki czas przed komputerem czy konsolą jest szkodliwy dla zdrowia psychicznego i fizycznego oraz uzależnienia więc można jako element uzdrowienia pójść w potomka. Lub jak i to na nie to pozwolić zginąć genom bo są zbędne.
Jest jeden pozytywny wniosek płynący z tego wątku - niektóre wypowiadające się tu ananasy z interesującym podejściem do związków i potomstwa raczej się nie rozmnożą.
I całe szczęście.
A po co to robić, kiedyś i tak wybuchnie wojna albo uderzy meteoryt i cały ten żałosny gatunek szlag jasny trafi.
A no widzisz, mnie z kolei najbardziej cieszą osoby, które wypowiadają się w tym wątku i ich największą ambicją w życiu jest zrobić gówniaka. Każdy ma to, co lubi :)
ciekawa tendencja, bo czesc osob tu sie wypowiadajacych po tym jak dziecko zostanie uspione wybraloby spedzenie wolnego czasu grajac w tomb rajder zamiast z osoba, ktora to dziecko urodzila (zakladajac oczywiscie, ze mowa o zwiazku)
to po co bylo w ogole ja zapladniac?
W dzisiejszych czasach z 80% dzieci to wpadki.
Nie w żadnych dzisiejszych czasach tylko kurła to jest standard.
Powiedziałbym nawet ze teraz większość ludzi ma/nie ma swiadomie dzieci.
W dzisiejszych czasach z 80% dzieci to wpadki.
based on what?
https://www.youtube.com/watch?v=5zGusPmhFhs
z lektury watku jedno jest pewne, wiekszosc nie potrafi sobie zorganizowac czasu
Małe dzieci, mały klopot, duże dzieci, duży kłopot.
Ok - jak już wyjdą z domu, to czasu faktycznie ma się więcej, ale skala rażenia ich błyskotliwych pomysłów i ich koszt emocjonalny rośnie wykladniczo, wraz z wiekiem.
Święte słowa :-) co z tego, że pójdzie na 4-5 godzin do szkoły / przedszkola, jak jedno wydarzenie tamże może spowodować wkurw na cały tydzień :-D
A inni rodzice to też temat na osobny wątek. Ogólnie mega trudne czasy
Współczuję tym co tylko praca a po pracy dziecko i tak w kółko. To nie życie. Każdy potrzebuje jakiejś rozrywki. Są i też tacy co od rodziny w pracy odpoczywają i nawet biorą specjalnie nadgodziny, aby tylko jak najpóźniej być w domu. Inni kłamią, że wrócą później do domu, bo praca...
Nic z tych rzeczy. Po prostu dobrze zorganizować czas. Tak czy siak dziecko to skarb.
Po przeczytaniu całego wątku z kubłem popcornu stwierdzam, że dziecko dla autora wątku jest tematem ze sfery marzeń-tabu. Niby chcę, fajnie by było, ale...
ja tam mam żonę :)
więc nie mam większych problemów z czasem na granie, ale wiadomo że z dzieciakami się pobawię czy coś innego porobię bo to też jest fajne
ps
czasem mam wrażenie ze teraz gram nawet więcej jak kiedyś, ale to chyba bardziej przez to że mam coś ciekawego do ogrania jak związane z samym czasem, ale za to prawie w ogóle tv nie oglądam.
I o to chodzi. Ja tu nie krytykuję ludzi, bo mają dzieci. Tu chodzi o to że jak dziecko się pojawia w rodzinie to nie znaczy żegnajcie gry czy inne moje przyjemności. I o tym założyłem wątek.
To nie życie. Każdy potrzebuje jakiejś rozrywki.
A kto powiedział, że z rozrywek trzeba rezygnować? To jest kwestia organizacji czasu i tego, jak wolisz go spędzać. Jeśli ktoś nie ma innych zainteresowań niż gry i nie potrafi wykroić czegoś dla siebie z całej doby, to już jego problem.
Jeśli ktoś nie lubi dzielić tych kilku godzin z partnerką/partnerem i nie potrafi się dogadać w kwestii czasu tylko dla siebie, to po co się w ogóle wiąże z kimś takim? To nie jest wina drugiej osoby czy dziecka. Istnieją tez ludzie (i to całkiem spore grono) którzy mimo wszystko uważają zajęcie się dzieckiem za najlepszą rozrywkę, więc z niczego nie rezygnują, po prostu zmieniają priorytety. I nie ma w tym nic złego, są ludzie bezdzietni, którzy przestali grać, bo znaleźli ciekawsze zajęcie, rodzice mają tym bardziej multum powodów, by olać siedzenie przed monitorem i spożytkować czas w lepszy sposób.
Pomijam już kwiatki wypisywane przez Hydro, który mimo tego, że jest starym koniem do dziś nie pojął, że życie to jest sztuka kompromisu a związek to transakcja wiązana, a nie szukanie sobie darmowej pomocy domowej dla jaśniepana gracza.
Wszystko da się pogodzić. Ja mam dwójkę dzieci i dostałem od żony najpierw XBOXa s potem Switcha na kolejne urodziny. Za rok dostanę konsole nowej generacji i okulary VR. Wszystko jest kwestia kompromisu i czasu :)
Nie mam dzieci, ale pewnie w ciągu najbliższej dekady się pojawią, więc chcę wejść w rodzicielstwo jako gracz spełniony.
Dla niektórych nawet pójscie do pracy nie jest wystarczającym argumentem do zrezygnowania z gry...
I robię to co lubię, komponuje muzykę, gram na instrumentach, piszę opowiadania, gram w gry i spotykam sie z kumplami a ponadto moim hobby jest astronomia.
ale po co to robisz? Przeciez to strata czasu. Nikgo to nie bedzie interesowalo, nikt o tym nie bedzie wspominal o tobie samym pies z kulawa noga nie bedzie pamietal :) Kumple pojda w swoja strone i zostaniesz sam jak palec. Jak zachorujesz to nikt ci nawet szklanki wody nie poda. Przezyjesz zycie bez celu, szkoda nawet zmarnowanego powietrza.
A dlaczego kogoś ma to interesować? To jego życie, i najważniejsze żeby te aktywności jemu sprawiały przyjemność, a nie innym.
I nie popadajmy w skrajności z tymi chorobami bo:
a) są znajomości / przyjaźnie na całe życie
b) dziecko może się wyprowadzić daleko poza miejsce urodzenia i też nie pomoże w chorobie
c) suma pieniędzy wydana na wychowanie dziecka zapewne starczyłaby na leczenie wieloletniej choroby prywatnie w Szwajcarii ;)
ps. Odpisałeś pod złym postem :)
Oczywiście fajnie jest, gdy ktoś Ci powie tato, tatusiu, fajnie jest, gdy możesz kogoś wychować, pokazać mu świat, wytłumaczyć jak wszystko działa... No ale właśnie, czy takie krótkie momenty są warte lat mordęgi? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu, wiele ludzi ma dziecko bo tak wypada... Bo trzeba przedłużyć gatunek, bo chce się przekazać geny, no ale to nie znaczy jeszcze, że są to jakieś szczere osobiste pragnienia i chęci.
Ja już wiem teraz, że nie chcę dzieci, ja wiem, że sie do tego nie nadaje, mam ponad ćwierć wieku na karku. I robię to co lubię, komponuje muzykę, gram na instrumentach, piszę opowiadania, gram w gry i spotykam sie z kumplami a ponadto moim hobby jest astronomia. Jest fajnie, naprawdę sądzicie, że będę chciał to zmieniać chociażby w minimalnym stopniu z potrzeby rozrostu gatunku?
Nie. Ale jestem według niektórych niedojrzały prawda? Że jeszcze poznam co to życie za kilka lat.
A, że życie często bywa niekolorowe, to czemu świadomie miałbym zsyłać kolejne istnienie na cierpienie na tym padole? Tak wiem, mocno depresyjnie to brzmi, ale nie oszukujcie się. Taka jest prawda ;)
Także fajnie jak ktoś ci powie tatusiu kocham Cię, czy inne bzdety. Ale jednak teraz jest fajniej. Tak jak jest.
Jeżeli nie chcesz dzieci to wg mnie lepiej jeśli miałbyś być ujowym rodzicem. Takie moje zdanie. Ludzi i tak jest na świecie dużo....Damy radę ;)
Ja chcę mieć dziecko (zwłaszcza taką "córusię tatusia" ;)). Chcę mu pokazać świat, chcę mu pokazać moje pasje, kulturę, gry, książki. I w sumie nie moge się doczekać.
Spoko temat, pouczający. Virtual tylko jest jedno ale. Z ręką swoją dziecka nie zrobisz, no worries. A posiadanie dziecka = w większości przypadków 0 czasu na własne przyjemności, temat znam z autopsji. Nie musisz sam ograniczać po prostu nie masz na to czasu i już. Poza tym z gier bo widzę, że o to ci chodzi z czasem się wyrasta ale to już inna inszość...
Mój ojciec ma ponad 50 lat a lubi postrzelać do Niemców w jakimś FPS więc mi się tutaj nie madruj
Xinjin Jestem dziecinny, bo nie dorosłem do dzieci i gram w gry, tak?
A ilu 18-stolatków dorosło być pełnoletnimi? Czyli stary pryk bez baby i dzieci nie powinien dostać w takim razie dowodu, a pełnoletność to najlepiej być po studiach, dobrze zarabiać i mieć żonę i dziecko. Wtedy powinno ubiegać się o dowód osobisty, co nie?
ogolnie zgadzam sie z autorem watku
moze faktcznie swiezo po urodzeniu dziecka jest ciut ciezej, ale z czasem jest duzo latwiej
sam mam dwie corki, prawie 7 i 9 lat
jedna sprawa ktore jest jednak mega wazna to umiejetnosc nauczenia dzieci pojscia spac o sensownej godzinie i zasypiania samemu
widzialem o wuelu znajomych i rodziny ze dziecko nie zasnie same i szla mama albo taka i godzina czy wiecej z zycia wzieta a nie rzadko ta osoba zasypiala
i po wieczorze
ja nauczylem dzieci zasypiania bez takich fanaberii, oczywiscie mozna przeczytac ksiazke, zwlaszcza jak nie bylo duzo cvzasu w dzien, mozna pogadac chwile, ale np jak mam znajomych na imprezie to dzieci ida spac same
osattnio znajomi pilnowali mi dzieci, sami nie maja swoich a nasza niania nie mogla
dzieci sie pobawily, pograli w planszowki, potem dzieci obejrzaly bajke, zrobuily sobie same kolacje (jajecznica i jajka sadzone jakby kto pytal) potem sie umyly i poszly spac
w pelni samoobslugowo
a dodatkowo dzieci to okazja by pograc wiecej, choc moze w inne gry
my duzo gramy w planszowki, ale tez i na konsoli, czy to mario czy mario kart, czy na ps4 wszelkie knacki czy inne platformowki
Dzieko wiele zmienia. Na początku na pewno nie ma co liczyć na to, że będzie jak dawniej ;) Bo nie będzie
Z własnego doświadczenia mogę ci powiedzieć, że początki są naprawdę bardzo trudne. Dziecko wywraca dotychczasowe życie do góry nogami, dokładnie o 180 stopni. Ale potem człowiek może się do wszystkiego przyzwyczaić i znajduje czas także na swoje dotychczasowe przyjemności , które były do tej pory w jego życiu - także głowa do góry i powodzenia
Szanuję za opinię, bo jak się człowiek uprze to zawsze znajdzie czas na gry xD
wydaje mi się że w pewien sposób to rozumiem ale...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
widzisz, ja jestem dokładnie w takim miejscu jak ty, tzn. tak naprawdę nie znalazłem swojego stałego miejsca jak i ty, lubię być kompletnie niezależny od nikogo więcej niż ja sam, wiesz mieć każdy aspekt życia pod moją kontrolą, ale...
mam kolegę, nie wiem może przyjaciela, za granicą staram się dystansować od ludzi, córka mu się urodziła raptem tydzień temu, ale pamiętam jeszcze jak już z miesiąc temu mówił mi, że anime już nie ogląda bo dziecko nie długo, w gry coraz rzadziej i pewnie potem kompletnie, nic bo córka nie długo; hmmm nie nie wiem zawsze takie deklaracje głupie były dla mnie, takie trochę głupie przerwać robić coś coś lubi bo teraz to będę dorosły, obowiązki itd..
czas obecny, już po porodzie, rozmawiam z nim, pokazuje mi zdjęcia, dziecka mówi mi o niej, widzę szczęści na jego twarzy; dalej nie rozumiem ale jednak rozumiem
i kolejny raz punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
a i chciałbym być na jego miejscu...