Dlaczego ludzie ciągle kupują kiepską czekoladę?
Naprawdę macie mnie za aż takiego idiotę abym uwierzył że nie jest to tekst o czekoladzie ?... Czarno na białym. Ba dowiedziałem się nawet więcej niż chciałbym wiedzieć
Naprawdę macie mnie za aż takiego idiotę abym uwierzył że nie jest to tekst o czekoladzie ?... Czarno na białym. Ba dowiedziałem się nawet więcej niż chciałbym wiedzieć
''Najbardziej lubię czekoladę mleczną z dodatkiem orzechów różnego typu – szczególnie ciągnie mnie do laskowych. Lubię dobrą nadziewaną i zjadłem w życiu przynajmniej kilkadziesiąt jej rodzajów. Jak już otworzę tabliczkę, będę jadł tak długo, póki nie skończę, ale nigdy nie jadam lodów czekoladowych.
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/dlaczego-ludzie-ciagle-kupuja-kiepska-czekolade/z0853&STR=2
Myślę, że warto dodać że autor lubi wszystko co jest oblane czekoladą i najlepiej jeszcze słonym karmelem:P proszę o sprostowanie!
Dlaczego ciągle kupujesz te konsole? Na to pytanie powinieneś odpowiedzieć sobie sam.
Co jest nie tak z ludźmi, że wolą czekoladę mleczną od gorzkiej? W życiu nie zrozumiem.
Co w tym dziwnego?
Po co mieliby zamienić ją na inną? Żeby udobruchać jakiegoś niezadowolonego zrzędę?
Ludzie wolą mleczną czekoladę, bo gorzka jest ch@&a. Mam nadzieję, że wyjaśniłem i pomogłem.
Gromateist - Nie. Nie jest. Ale ludzie tak to uzasadniają. Wolą czekoladę, w której jest więcej tłuszczu palmowego i cukru niż kakao. I do tego tańsza. Przecież trzeba być głupim żeby płacić dwa razy tyle za coś gorzkiego! Do tego torebkowa Minutka (trzeba być głupim, żeby płacić 7 zeta za herbatę!) posłodzona trzema łyżkami cukru (słodkie to dobre, kiedyś cukru nie było).
Anthem moim zdaniem nie jest jakimś świetnym przykładem, moim zdaniem gra jest świetna, dzięki lataniu.
Jednak co ja jestem za znawcą. Jest to 2 strzelanka w jaką grałem ostatnio. WOT, Anthem, a wcześniej jeśli dobrze pamiętam SHOGO MAD. Nie liczę oczywiście Deus Ex, Dishonored itp jako strzelanek.
@Drackula Ten tekst chciał zwrócić naszą uwagę na to, że istnieje grupa graczy, którzy znają się na rynku gier i potrafią stwierdzić jaka gra będzie faktycznie dobra, a nie będzie klonem klona wypełnionym mikro-śmieciami.
Natomiast z drugiej strony istnieją zwykli ludzie (większość), którzy idą do sklepu widzą znaną firmę np. EA i tylko na podstawie tego, że dna firma jest znana i jest o niej głośno stwierdzają, że gra od nich musi być dobra. Co w efekcie prowadzi do tego, że inne firmy przestają się starać i też tworzą klony gier z mikro-śmieciami, bo to się opłaca. To ostatecznie prowadzi do tego, że gry robią się coraz gorsze.
Czyli w skrócie w tej chwili rynek gier w dużej mierze celuje w casuali, którzy na grach się nie znają, bo na nich się zarabia najwięcej pieniążków, a "świadomi gracze" są zrzucani na dalszy tor i coraz bardziej czują, że rynek gier nie oferuje dla nich nic nowego i ciekawego, tylko dostajemy w kółko to samo albo i gorzej.
Ten tekst to jest zwykla zapachajdziura. Autor "wychowal" sie na grach wiec autor jest "ekspertem". Jako ekspert wie co to dobra gra i w takich grach gustuje. Wszyscy inni to casuale i gowno sie znaja, kupuja i graja raczej w ladne opakowania.
Autor nawet sie nie wysilil, aby przynajmniej podac jakies kryteria wedle ktorych dzieli gry na te dobre i te niezbyt. Wtedy bylby przynjaniej jakis punkt zaczepienia zamiast tekstu bez wiekszej wartosci merytorycznej. Rownie dobrze mogl napisac, ze ludzie kupuja tanie wina, ale on jest lepszy bo kupuje tylko Bordeaux.
Oczywiscie, tworcy gier powinni robic takie gry any autorowi sie podobaly i mogl mowic ze to dobre gry, zamiast robic gry na ktorych zarabiaja. Moze dla autora byc to szokiem, ale ale dla developera, dobra gra, to taka gra, ktora sie sprzeda, tak jak kazdy inny produkt.
Nam sie dana gra moze podobac lub nie i mamy ten komfort, ze gramy sobie w te, ktora sie nam podobaja a omijamy te, ktore na nie interesuja. Tzn, przecietny gracz, casual, autor watku bedzie rozkminial o tym, jakie to gry sa kiepskie.
Ogolnie, dzieki takim kiepskim tekstom, malo przegladam zawartosci na tym portal.
Czekolada prawdziwa to ta co ma dużo procent kakao. Maksymalnie jadłem 90 procent. Taka czekolada to na zdrowie a nie te normalne co mają z 30% kakao a reszta to tłuszcz.
Nieee, ciekawą myśl warto obudować w niebanalna formę. Nie będziemy tak pisać codziennie, ale czasem warto wyjść poza schematy.
Marokso, Ty to jak ten klient, który kupuje byle jaką czekoladę, ciągle byś tylko brał tą samą i nawet nie spojrzysz, że na etykiecie napisane jest "wyrób czekoladopodobny" :D A przecież na półce tyle rodzajów czekolady, z chili, z solą, z żelkami. A Ty tylko ten mleczno-czekoladopodobny wyrób byś chciał.
Najlepsze są czekolady od Wedla oczywiście (według mojej, jedynej słusznej opinii)
niestety, tekst nie był na tyle ciekawy, zajmujący ani intrygujący, żebym doszedł do jego końca by dowiedzieć się o czym jest naprawdę. zgaduję, że o grach albo konsolach, ale niestety jeden wielki ZIEEEEWWW!
Podobnie jest z muzyka, wiekszosc ludzi slucha byle czego. A z czekolady to tylko gorzka. Inne moga byc dobre ale to tylko wyroby czekoladopodobne i prawie sam cukier. Najlepiej Lindt 99% kakao ale Wedlem 90% tez nie wzgardze.
Ty nie ucz czego ludzie mają słuchać bo byli już tacy co próbowali.
Nie o to mi chodzi zeby komus narzucac czego ma sluchac. Chodzi mi tylko o to ze wiekszosc slucha glownie tego co zostalo dobrze wypromowane i np leci czesto w radiu. Nie interesuja sie tematem, nie czytaja recenzji i ledwo kojarza wykonawce. I z grami jest podobnie. Poza tym pomylilem sie bo chodzilo mi o Wawel 90%
Artykuł pisany po pijaku. Bo jak inaczej wytłumaczyć że znalazł się na tej stronie.
moooooment, moment, moment... @Marcinkrk87, jako fan EFT muszę zapytać: czy w Polsce można kupić Alionkę?!
Najlepsze to te najtańsze bo można sprezentować albo samemu łapczywie zjeść i wydany grosz nie zaboli.
artykuł jak najbardziej trafny. Do twoich obserwacji mogę dodać, że mniej więcej połowa forumowiczów (sądząc po komentarzach) kupuje byle jakie czekolady. Bo szybko, bo się nie chce, bo przeczytał początek i dalej olał sprawę...
i już wiemy skąd się biorą tacy klienci
"dlaczego w takim razie, jeśli na naszym rynku sprzeda się ponad 10 tysięcy sztuk głośnej i udanej gry niezależnej, uważa się to za dobry wynik?"
Bo to jest dobry wynik. Tylko tylu daje się uwieść reklamie, reszta świadomie nie wybiera tego, co im nie odpowiada. Bo "w naszej branży wciąż widać wpływ świadomych konsumentów na sprzedaż". Po prostu.
Ja się ostatnio na to gówno nadziałem - byłem pewien, że to ta sama czekolada Nussbeiser którą pamiętam z dzieciństwa i dobra jakościowo ze względu na wyższą cenę... a tu olej palmowy w składzie.
Jeśli chodzi o gry, to się jeszcze tak nie naciąłem - pewnie jestem zbyt świadomym graczem...
Pewnie dlatego, że kupiłeś czekoladę od Alpen Gold. Ta oryginalna powinna być firmy Chateau
Ojej, olej palmowy w składzie. Co ty biedaku teraz zrobisz ze swoim życiem?
Dlaczego ludzie ciągle kupują kiepską czekoladę?
Po pierwsze - bo jest tania. Po drugie - ludzie lubią cukier i tłuszcz. Po trzecie - ludzie nie lubią wytrawnych czy intensywnych smaków.
Z tych samych powodów dalej pija tanią herbatę w torebkach, tani fast food czy tanie piwo tzw. "sex w kajaku" (***'' close to water)
Lubię Lindt, ale ich ceny są zaporowe.
No nie wiem czy to idealne porównanie.
Taki Wedel, którego każdy zna, lubi eksperymentować. A to jakieś owocowe duety, a to ptasie mleczko o smaku karmelowym nie wspominając o długich czekoladach dawanych w prezentach o przykładowym smaku tiramisu lub Brownie.
A czy na rynku giernym widzimy takie eksperymenty od największych?
No dobra, nikt nie jest w stanie znać się na wszystkim, i niech sobie żyją ludzie którzy kupują byle jaką czekoladę i się cieszą. Ale nawet tacy powinni się wkurzyć, gdy kupią czekoladę, taką 150 gram, a tam brakuje 5 kostek, bo będą wydane później za dopłatą, za każdego rodzynka albo mikroorzeszka trzeba zapłacić parę groszy, zresztą nie da się jeść zaraz po otwarciu, bo zapomnieli dodać jednego składnika, i trzeba go osobno przynieść ze sklepu. A po połowie i tak już cię zemdliło.
Pomysł na artykuł dobry, gracze mają niestety wyrobione odzywki i nie są w stanie krytycznie podejść do pewnych spraw a próba wytłumaczenia czegoś, jak np. „dlaczego popularna gra jest hejtowana? Przecież budżet duży to i gra nie może być zła przecież!" często człowiek się produkuje a ludzie jak gołębie na szachownicy się zachowują...
W sumie najlepsza kampania ze wszystkich części, drugi byłby Black Ops.
A ja lubie kiepską czekoladę, Milka smakuje mi bardziej od Lindta, podobnie Nussbeisser, ktorego znam od dzieciństwa.
W 80% przypadków jadam mleczną. Najlepsza Goplana. I mówta co chceta, ale bardzo lubię czekolady mleczne made in Biedronka czyli Allegro oraz Magnetic. Wedla i Milke zjem, ale zdecydowanie wolę Wawel.
Czyli u mnie:
1. Goplana
2. Wawel
3. Magnetic
4. Allegro
No dobra, z nadziewanych lubię orzechowe wszelkie....I takie z masłem orzechowym są też bodajże Allegro :) I czekolada Wawel - Michałki :)
Białą też lubię choć to nie do końca czekolada.
Ogólnie zjem każdą, gorzką na upartego też, ale z tego typu najlepsza Deserowa od Wedla, choć nie wiem czy jeszcze ją robią.
Z 7 lat temu namiętnie kupowałem kokosową Allegro z Biedronki. Nie wiem jaki był jej skład, czy 1 % kakao, ale była pyszna.
Chyba nie ma już kokosowej Allegro. A fajna była. No i mała uwaga: jeśli mnie pamięć nie myli każda czekolada musi mieć 30% kakao (może ciut mniej, nie chce mi się sprawdzać). Więc ta też tyle musiała/musi mieć bo inaczej musi być sprzedawana jako wyrób czekoladopodobny.
Nie wiem. Allegro jest dosyć tania, więc skład pewnie nie jest zbyt obiecujący, ale jutro podskoczę i chyba sobie kupie, bo zaniedbałem te czekolady, kupujac tylko Milke. W Lidlu są dobre czekolady z dobrym składem. Fin Carre bodajże.
Mieszkam w takim miejscu że do Lidla nigdy nie mam po drodze. Ich czekolady są ok ale jadłem je może 3 razy w życiu. To już wolę Magnetic z Biedry albo Sublime z Carrefour'a - też pyszna mleczna czekolada :) Mimo wszystko Wawel i Goplana rządzą (Milka w sumie też).
Nie. Zawiera 30% kakao. Właśnie żre i mam skład przed sobą. Obecnie chyba już nikt nie produkuje wyrobów czekoladopodobnych. A przepraszam, Tesco pod własną marką produkowało tabliczki czekoladopodobne co było wyraźnie napisane, ale nie wiem czy jeszcze produkują.
Jem każdą jaka dostanę Czy kupię i nie obchodzi mnie czy kosztowała 1.50zl czy 7zl :) aby było słodkie bo trzeba uzupełniać energię. Jest różnica nawet wielka ale zjem i za 5min i tak zapominam ze zjadłem ta gorsza wiec jem tańsza i czasem droższa. Ale bardzo smakują mi te nadziewane, owocowe :) i to moje ulubione. Akurat w nadziewanych to wedel i Wawel. Te z orzechami czy rodzynkami tez (studentska) a na święta ta strzelająca :)
Jeden z najlepszych artykułów jakie ostatnio czytałem. Świetnie porównanie
Jeśli chodzi o kupowanie gier, patrzę na kilka rzeczy:
1. setting (najlepiej fantasy albo science-fiction)
2. gatunek (rpg z otwartym światem i tpp/fpp to mój ideał, ale fps-y, wyścigi czy rts-y też są spoko)
3. producent gry (chętniej kupię grę Bethesdy czy CDPR niż jakieś mniej znanej firmy, za japońszczyzną też raczej nie przepadam)
4. cena (nigdy nie kupuję gier na premierę, bardzo rzadko wydaję więcej niż 100 zł, chyba że to jakiś hit typu RDR 2, zwykle w okolicach 50-80 zł)
5. tryby gry (najlepiej jak ma i multi i singla, jak ma mieć jeden tryb to zdecydowanie preferuję singla).
ps. Czekolada gorzka (nie całkiem) /deserowa wymiata. :)
Każdy z nas gdzieś w środku wierzy że jest niesamowicie inteligentny i że sekret kamienia filozoficznego leży w zasięgu naszej ręki.
A prawda jest taka że korporacje dymają nas w nieomal każdej dziedzinie życia, dymały w przeszłości i będą to robiły do końca naszego życia.
Dlaczego tak się dzieje?
Korporacje mają za sobą naukę, wyrafinowane metody badawcze, ogromną nieogarnialną dla pojedynczego człowieka wiedzę z zakresu socjologii, psychologii i 10 innych logii, dziesięciolecia praktyki, wielką cierpliwość, ogromne ilości pieniędzy i zasobów ludzkich.
Będziecie żarli taką czekoladę jaką będą chcieli wam sprzedać, będziecie wierzyli w swój wolny wybór, gusta, intelekt, nieszablonowość, a potem jak tysiące pójdziecie i kupicie taką czekoladę na jakiej w danej chwili będą chcieli zarobić.
Tak to działa.
Zachowania jednostek są bez znaczenia, wasze gusta, doświadczenia i wiara w waszą wyjątkowość nie wpływają na skład czekolady.
W tym roku czekolada jest taka aby kupiło ją 60% grupy docelowej i taki jest jej smak.
Zajebisty artykuł, można czytać z uśmiechem na twarzy przez zabawne, aczkolwiek mega trafne porównanie do czekolady :D Oczywiście to, że ktoś postanowił w inny sposób podejść do napisania artykułu też kogoś boli i musi narzekać. Nie rozumiem.
Ja specjalnie kupuję najgorsza i najtańszą, a czasem nawet wyrób czekoladopodobny.. Dlaczego? Bo jestem łasuchem. Jakbym miał dobrą czekoladę u siebie w zapasie, to już by jej nie było;p A tak najgorsza mi nie smakuje za bardzo, więc się ograniczam do małych dawek, gdy nachodzi mnie ochota :-D
---
Darkowski93m -> Dlatego gram teraz w Rune, Afterfall Insanity, Arcanię.. Zbyt dobra czekolada rozleniwia i jak pisałem trzeba się ograniczać do małych dawek, bo nie mam czasu na super hity.
Autor porusza temat bezkrytycznego i często bezrozumnego podejścia do kupowania gier, używając przy tym niezłej metafory z kupowaniem czekolady. Co ma o tym do powiedzenia większość komentujących? Ano opowiadają o swoich "czekoladowych" preferencjach. Ciekaw jestem czy taki był zamysł autora artykułu ;)
PS: "Słysze jak byle kto mówi byle co do byle kogo" - Ponadczasowa myśl, Tadeusz Różewicz trafił w sedno.
Dokładnie. Autor ma pretensje do twórców, czy konsumentów? Przeżył chyba jakiś mocny zawód, stąd ta frustracja.
Ja jeszcze nigdy nie spotkałem dobrej polskiej czekolady po tym jak odkrylem jakie mogą być czekolady niemieckie. Dobrze, że chociaż w świecie gier jest na odwrót i to my możemy się pochwalić arcydziełami.
Ale ogólnie ludzie na świecie to debile, i najgorszą gre da się im wcisnąć i to zeżrą i nie powiedzą nic złego, bo ładne bo duże mapy
Gdyby czekolada na premierę kosztowała 250 zł...
Dobry tekst. I podzielam opinię odnośnie gier. Sam siedzę w tej branży (ale nie aż tak długo) i mnie najbardziej boli gdy w np takie GTA ktoś gra nie dlatego że to świetna gra tylko że inni grają czy coś. Ja jak siadam do takiej gry patrzę na nią poprzez mechaniki, fabułę postacie. I dlatego np uwielbiam Rockstara. GTA V jest świetną satyrą na codzienne życie, a RDR 2 opowiada dojrzałą (zaryzykuję że najdojrzalsza na rynku) historię z ukrytym przesłaniem. I potem trochę mnie boli gdy ktoś nazywa się graczem a gra w takiego csa po 6h dziennie i o innych grach nawet nie słyszał.
Nad czekoladą ludzie się nie zastanawiają, bo kosztuje grosze i je się ją w kilka minut. Gra kosztuje często 1/10 wypłaty i spędza się przy niej wiele godzin, więc wg mnie tu ludzie są bardziej ostrożni.
Trochę tak, a trochę nie. Trzeba najpierw ustalić, że mówimy o rynku globalnym. Dla Amerykanina, Brytyjczyka czy Niemca te ceny są mniej zaporowe niż dla nas. A pamiętajmy, że zachowanie konsumentów w tych krajach ma wpływ na działania wydawców także u nas.
Po drugie, klienci o których tu piszę kupują grę nie raz w miesiącu i nie trzy razy, a raczej ze dwa razy w roku. W takiej sytuacji ten wydatek jest mniej bolesny.
Po trzecie, kwestia ceny jest ważna, ale są ludzie, którzy kupują nawet bardzo drogie rzeczy w sposób bezrefleksyjny. Nawet rzeczy takie jak samochody. Znałem przypadki ludzi, którzy wyjeżdżali z salonu danym wozem, bo ładny, duży i był rabat. Ktoś kto się zna pewnie by zapytał jak szybko ten wóz traci na wartości, czy ma rozrząd na pasku czy na łańcuchu, ile pali, czy części są łatwo dostępne itp. A inny wejdzie i powie "ten".
Nie chodzi mi w tym tekście o krytykowanie kogoś, po prostu dla każdego z nas inna kategoria produktu jest ważna. My analizujemy jakie gry kupujemy, a potem idziemy i kupujemy inne rzeczy bezrefleksyjnie, choć wychodzimy wtedy w oczach niektórych na beznadziejnych dyletantnów.
Właśnie o to chodzi, że im częściej coś się kupuję tym większą wagę się przywiązuje do jakości. Jeśli miałbym jeść czekoladę codziennie to wybrałbym taką, która najbardziej mi smakuje, a jeśli jem ją raz na pół roku, to nie przywiązuję takiej wagi do jakości produktu. To samo z grami, większość kupuje tylko Fifę, Call of Duty czy Simsy, bo to znane marki, a że w większości są to reskiny i kalki poprzednich gier, to mało kogo obchodzi.
Nawet czekolady po terminie ważności są dobre. Polecam czekać na takie rabaty lub nawet za darmo można wyciągnać. Ważne tylko, by nauczyć się brać te czekolady na które ma się ochotę, bo sam wdepnąłem kiedyś w pułapkę "promocja == biorę' i teraz mam szafę pełną czekolad których nigdy nie zjem. Ale od roku, czekolady tylko blisko końca terminu ważnosci i tylko takie które chcę, nawet jak nei jest w tej chwili na niej dużo promocja to ograniczyłem wydawanie z kilku stów miesięcznie na jakieś marne 50ziko albo mniej miesięcznie a i tak ledwo mieszczę ;)
Dopóki będą powstawać takie teksty i prawdziwa praca dziennikarska będzie żywa, staranna i regulowana przez samych graczy, dopóty gry będą się rozwijać. Rewelacyjny felieton. Wprowadził mnie w stan nostalgii ale też dał nadzieję. Tak to prawda że masowość z definicji jest gorsza jakościowo, ale co z tego "póki my żyjemy".
Tekst świetny, fajnie się czytało. Z grami miałam tak, odkąd zaczęłam mieć własne pieniądze i dostęp do internetu stał się powszechny. Ale mam tak ze wszystkim, czego nie chce kupić (głównie chodzi o sprzęt). Chcę nowe słuchawki i nagle nabywam wiedzę na temat głośników tak rozległą, że mogłabym robić własne. Najpierw sprawdzam ceny, ogólnie. Potem sprawdzam, czemu te tańsze a te droższe. Czym się różnią te firmy od siebie, co innego produkują, jakie mają opinie. Potem bardziej technicznie. Jakie membrany, jaka czułość.. która opcja jest lepsza i co właściwie zmienia. Jakich teraz używają technologii i czy mają one sens.. i czy się opłacają. Na koniec szukam pewnego sklepu, żeby nie przepłacić ale też nie zamówić cegłówek w kartonie. I tak ze wszystkim. Już mnie to męczy ale tak już mam. Jak raz postanowiłam coś kupić jak "zwykły człowiek" to pożałowałam i musiałam zwracać póki jeszcze mogłam.
Z grami trochę łatwiej. Wiem czego chcę i mogę założyć, czy gra będzie dobra czy będzie crapem, bo znam się na temacie.
A czekoladę najbardziej lubię mleczną z Milki, czasami mam ochotę na truskawkową ale nie te z galaretkami tylko z kremem i kwaśnymi drobinkami. Po za tym mleczny Lindt jest świetny i Nussbeisser, którym zajadałam się w dzieciństwie :)
Ciekawe, a pytanie, masz jakieś może kategorie produktów, które olewasz? Np. chleb, kawę, czekoladę?
A mogę zapytać na jakie słuchawki padł ostateczny wybór? Może mi to zaoszczędzi czas na szukanie :)
@Marcinkrk87
To podchwytliwe pytanie? :D
A tak serio to tak jak mówiłam, moja paranoja związana z niekupieniem bubla tyczy się głównie sprzętów ale jak np chce kupić kołdrę to patrzę co tam w środku lata. Przy jedzeniu przeważnie kończy się spojrzeniem na date ważności i na ogólny stan zewnętrzny.
Ale teraz jak czytam swojego posta, to brzmi to paranoicznie, chociaż wcale tak nie jest w rl xD Zresztą przemyślenia na temat czekolady też brzmiały nieco dziwnie ale czytało się fajnie ^^'
@K@m@R
To było parę lat temu. To nie były słuchawki dla mnie ani nie miałam też dużo do wydania. Miały być tanie i dobre. Padło na Creative Sound Blaster Inferno za jakoś 220zł. Dźwięk miały na prawdę dobry, takich szczegółów to ja nigdy wcześniej nie słyszałam ale szybko się zepsuły. Wątpię, że teraz to coś Ci pomoże, bo to było parę lat temu i nie celowałam w wysoką półkę :c
Moim zdaniem największym problemem jest to że producenci gier nie zauważają faktu (albo nie chcą zauważać) że ich klienci mają nie tylko różne upodobania jeśli chodzi o gatunki gier ale że są w różnym wieku. Obecnie większość gier oznaczonych jako 18+ to tak naprawdę gry dla 10 latków i wyżej. Stąd taka dysproporcja pomiędzy liczbą niskich recenzji a wysokimi wynikami sprzedaży.
"Akty dobra nie zawsze są roztropne, akty zła nie zawsze głupie, ale mimo to, będziemy się starać czynić dobrze."
Innymi słowy, nikt nie jest w stanie znać się na wszystkim, ale po to się uczymy, żeby znać się na jak największej ilości rzeczy. Kiedyś kupowałem chrupki jak popadnie, a teraz sprawdzam, czy są z olejem rzepakowym czy palmowym.
Tekst bardzo trafny i przyjemny do czytania. Można to krótko podsumować - kiedyś (lata 90/początek XXIw) gry były przeznaczone dla GRACZY obecnie dla casuali. Stąd, kiedyś były to (najczęsciej) wymagające i dopracowane produkcje a obecnie byle co bo i tak się sprzeda w zadowalającej ilości.
Czekolada tak...
Powiedzmy że jesteś "koneserem zwykłej deserowej czekolady" od lat kupujesz "smakołyki jednej firmy" bo ci smakują... skład się zbytnio nie zmienia, czasem kombinują z bąbelkową czekoladą (gorsze wspomnienia), ale po pewnym czasie inni kupujący zaczynają narzekać...
Ta Firma zaczyna kombinować z nadzieniami, w końcu decyduje się że nie będzie robić deserowej tylko mleczną (bo lepiej się sprzedają u konkurencji).
W 2015 roku Gorzka czekolada z nadzieniem pomarańczowym zdobywa nagrody "mistrzów Schokolade"- marka u której kupowałeś, decyduje się na poważny krok wydadzą czekoladę mleczną o nadzieniu pomarańczowym (spróbowałeś, za słodka była- ale dało się zjeść)...
Większość kupujący była zadowolona (zarząd trafił na żyłę złota). Rok później twoja ulubiona firma od czekolady zapowiada mleczną o smaku papryczki chili (myślisz zaraz, ale to zupełnie inny smak niż mi serwowano) inni "fani" oburzeni, że to będzie smakowało jak... źle, ale to twoja ulubiona marka robiąca czekolady- kupujesz i potem "haftujesz"
Potem dowiadujesz się że ta marka produkuje ciastka, batoniki i inne wyroby- mleczna z chili zdobywa uznanie za "odmienny smak"- myślisz "widocznie ktoś lubi smak wymiocin o poranku"...
To za mało Marka rozszerza swój asortyment smakowy na ciastka i batoniki, jest reklama zbożowego batonika mlecznego o smaku chili- kompletnie to nie pasuje (ale reklamują to znani youtuberzy, poprzedni o smaku pomarańczy był dobry)...
Przy ofercie mleczno-pomarańczowej- miała problemy z tym że były przesłodzone i niektórych mdliło (w internecie pojawiły się szkalowania), więc by wyjść z twarzą zaoferowali darmową degustację... próbujesz- znowu pawiujesz (z tobą pół Świata)
Zaraz negatywne recenzje produktu pojawiają się, co inni wielbiciele "tych wymiocin" węszą w tym spisek, że "pewnie nie te batoniki jedliśmy..."
Także jak tam pojawią się batoniki, czekolady i inne produkty mleczne o smaku brokuła, albo innych jarzyn- to stanowczo odradzam...
Bo jest tania.
Ale ogólnie miły tekścik.
Bardzo dobry felieton, który świetnie prezentuje na przykładzie neutralnym czemu rynek wygląda jak wygląda. Niestety, jak człowiek jest zakopany w swoich pasja to czasem łatwo mu zapomnieć, że nie każdy jest tak świadomy tematu jak my, z drugiej zaś strony, jak często to my jesteśmy po tej drugiej stronie, bo przecież każdy z nas sprawdza skład szamponu przed kupnem, czyż nie?
Molochy to wiedza, dyktatorzy tez, "dobra" max. nachalna o max. zasiegu promocja i "ciemny lud" to kupi. Po co wydawac kase na jakosc gdy mozna latwo zarobic na samym marketingu i kopiuj/wklej.
Ponoć o gustach się nie rozmawia, a to że ktoś dojrzewa na ukształtowanego konesera jest wynikiem lat doświadczania czegoś, w tym wypadku gier.
Nie chciałbym opowiadać o sobie, powiem tylko, że jako dzieciak nie miałem dostępu do gier i gazet o grach. To było poza moim zasięgiem. Czasem skapnął na mnie dar losu w postaci jakiegoś pirata. Ja sam niespecjalnie umiałem w takie rzeczy. Dopiero po latach powróciłem do zakopanego (a nawet nieodkrytego) zainteresowania grami. Dzisiaj mam (co prawda nadal małe, ale jednak) możliwości kupienia gier, a dzięki odnalezieniu takiego portalu jak GOL, mam dostęp do wiadomości ze świata gier i technologii.
Pewnie zaliczam się do grona nieogarniętych konsumentów, którzy dopiero co wyrabiają sobie gust i preferencje, ale nie zamierzam przeskakiwać tego okresu, aby tylko plasować się jako dojrzały weteran gier. Tytuł fajny i nawet zazdroszczę tym, którzy go noszą. Ale nie będę narzekał na miejsce, w którym jestem jako gracz, bo najistotniejsze jest móc po prostu pograć i mieć rozrywkę.
Kupuję Milkę lub Wedel bo jakiś niszowy producent typu OSM Berdyczów może i będzie miał ciekawy pomysł na smak, ale nie zapewni sieci dystrybucji takiej bym ulubioną czekoladę mógł kupić wszędzie. Estetyczne opakowanie, może nie jest najważniejsze ale też się liczy i przede wszystkim od czekolady oczekuję prostej odskoczni od męczącej i trudnej codzienności. Nie oczekuję wymagających wyzwań i wysublimowanych doznań smakowych. Nie chcę roztrząsać nut smakowych i ciekawych tekstur. Chcę zjeść coś prostego i słodkiego, jak pochrupie w tym orzeszek to też super. Ale.. ale.. przesłodzonego szajsu bazującego tylko na marce też nie cierpię.
Pięknie czytam i czytam i myśle o piwku czytam opis o tej lasce co mówi żeby kupić mleczną, i widzę jak pan w bierdonce kupuje czteropak żubra w promocji. A tu chu.. jakieś gry na końcu. Takiego twista to się nie spodziewałem.
Każdy gra w gry, jakie mu się podobają i z których czerpie przyjemność. To samo się tyczy czekolad i wszystkiego innego. Każdy ma swój punkt widzenia i inaczej patrzy na świat. Ludzi nie zmienisz i nie zmusisz ich do bardziej świadomego życia i wyborów dokonywanych z głębi serca a nie wedle opinii innych ludzi czy reklamy. Jedyne co możesz zrobić, to zmienić swoje nastawienie do innych.