W co gracie w weekend? #319
Witam!
Tales of Hearts R (PS Vita) pozostaje już tylko wspomnieniem, za to Tales of Eternia (PSP) coraz bardziej zajmuje mój czas. I wciąga. Skok technologiczny jest wielki, czuję się jakbym się faktycznie cofnął w czasie prawie 20 lat, no ale w to mi graj. Moja grupa, na razie czworo, stanęła przed królem Inferii i przedstawiła problem, z którym przybyła Meredy. Podejrzewam, że fabuła dopiero teraz się rozkręci. Ze starych znajomych ze świata Tales, Undine, już spotkaliśmy.
Miłego weekendu!
Ps. A na zrzucie Kohaku Hearts z początku gry.
Na piecu Gears 5, jutro chyba skończę singla, a na Switchu Astral Chain. PS4 czeka z cierpliwością na Death Stranding :)
@Yuri
Szkoda, że zapomniałem kupić te Tales'y na VITę.
A co do Eternii to może i jest stara, ale jara. W żadnych innych nie znajdziesz tylu minigier a już szkolny test ze znajomości gier Namco to mistrzostwo. Poza tym, pierwszych Tales'ów nigdy przenigdy się nie zapomina, podobnie jak muzyki Motoia Sakuraby.
Jutro biorę się za Dragon's Dogma: Bitterblack Isle na PS4. Pokochałem podstawkę, w ciągu tygodnia spędziłem przy niej 60 godzin, jedna z najciekawszych gier w jakie miałem przyjemność zagrać. Mam nadzieję że dodatek wydłuży rozgrywkę o jakieś 10-15 godzin.
W końcu zacząłem grać w tego Fajnala siódemkę na Switchu. Jestem jakoś w 9 godzinie gry i o ile przyznaję, że fabularnie bardzo mi się podoba tak gameplayowo jest dosyć słabo. Tak wiem, że to 20-letnia gra dlatego nie mogę się za bardzo na nią złościć - i tak dobrze, że wersja słiczowa posiada kilka fajnych ficzerów jak chociażby wyłączenie losowych walk, boosty do HP i magii czy przyśpieszenie gry. Dzięki temu gram w to bardziej jak przygodówkę aniżeli pradawnego jRPGa i mogę olać czerstwy gameplay na rzecz wgłębiania się w opowieść, fantastyczny świat i jego klimat.
Wątpię, abym przeszedł całość, ale przynajmniej będę miał świetną bazę pod remake, który wygląda absolutnie fantastycznie.
Dark Souls? Paaanie, to jest przedszkole w porównaniu do...
The Witness! To jak ta gra na mnie wpłynęła od wczoraj to jest niepojęte. Pierwszy raz w życiu miałem ochotę dupnąć padem o ziemię... A nikogo się w tej grze nie zabija!
Może jak ochłonę to napiszę coś więcej;P Ale ta gra to jest istotnie perła - męczy mózg że ja pierniczę...
Need for Speed Rivals, 38h, skończone. Bawiłem się lepiej niż się spodziewałem zważywszy na moje wspomnienia i oceny tej gry, dużo lepiej się bawiłem niż przy HP 2010. Pierwszy NFS od studia Ghost i od razu dla mnie lepszy niż cokolwiek Criterion wypluł w tej serii. Nowy NFS może być mega.
Kingdoms of Amalur - Reckoning, 95h. Pierwszy dodatek z kamiennymi ludzikami za mną. Był ok ale bez szaleństw. Nic specjalnie nie dodał, nic nie rozwinął, mała nowa mapka, parę fetch questów i krótka fabułka. Zacząłem już drugi dodatek z piracikiem na bezludnej wyspie (bleh, od razu przed oczami ostatni Ys, tragiczny setting dla gry; bezludna wyspa) i podoba mi się troszkę bardziej.
AI: The Somnium Files, 22h. No już chyba ponad połowę flowchartu wypełniłem. W jednej połowie doszedłem do zablokowanego miejsca więc potencjalnie true ending. Tak jak pisałem już wcześniej 999/VLR to to nie jest. Niby jest wszystko poprawnie ale jakoś gra nie specjalnie wciąga. Historia nie jest zbyt ciekawa w porównaniu do Zero Escape. Segmenty "ucieczki z pokoju" są takie trochę mdłe, limit czasowy nie pomaga bo sprowadza się to do jak najszybszego wyklinania wszystkiego a jak się nie zdąży to od nowa teraz już wiedząc co klikać.
Code Vein, 7h. No jest tutaj ewidentnie duch Soulsów, bardziej go tutaj czuć niż w Sekiro. Jest typowy Soulsowy design lokacji, podobny rozwój ale bardziej płytki, podobny system ekwipunku ale bardziej płytki. No właśnie, wszystko jest niby na swoim miejscu ale bardziej płytkie. Klasy postaci które możemy zmieniać w biegu to jak dla mnie słaby pomysł, wolę gdy mamy jedną klasę wybraną i koniec albo bez klas w ogóle. Tutaj klasa definiuje nasze statystyki i skille jakich możemy używać w trakcie walki i tak naprawdę nie widzę jak na razie większego sensu w zmienianiu klasy. System walki jest ok, ale jak dla mnie nie jest tak wyrafinowany jak w Soulsach, mam wrażenie że walka jest strasznie lekka i nie czuć żadnej mocy uderzeń. Napewno fajną rzeczą jest kreator postaci więc można spokojnie stworzyć sobie idealną animu waifu :*
GRID 2019, 3h. No system jazdy to bardziej oryginalny GRiD niż dwójka. Full arcade to to nie jest. Jeździ się w sumie całkiem dobrze. Problemy tej gry leżą przede wszystkim w strasznie ubogim trybie kariery który oferuje ledwo 2 rodzaje eventów i mało lokacji. Nie ma takich rzeczy z poprzednich odsłon jak zarządzanie sponsorami, własny garaż czy chociaż jakieś tło fabularne. Dostajemy po prostu listę eventów z kategorii i wio. Na początku jeszcze jest spoko, ale im dalej w las tym skromna liczba lokacji zacznie dawać się we znaki, już teraz trafiła mi się seria 3 eventów pod rząd na słynnych dla serii ulicach San Francisco.
Skończyłem Bandits - Phoenix Rising na wirtualnym Windowsie XP z użyciem VMware, akceleracja 3D na 4+, część gier nie działała ale możliwość zagrania w te działające odpłaciło się z nawiązką.
Nie była taka trudna? Jak pierwszy raz grałem prawie dwie dekady temu to dała mi popalić. Stare gry trudne? Nie bardzo :] Finałowa misja była banalna, olałem bossa i ruszyłem w pościg za konwojem ze złotem :]
Tylko dwie-trzy misje były trudne, głównie się przeciągały albo miały dziwne zasady albo kruczki.
Trzy dychy na karku ale ta ścieżka dźwiękowa mi się podoba D: https://www.youtube.com/watch?v=A10op6z1Olo
Tutejszy temat o CD Action zmotywował mnie do przeczesania mojej kolekcji pełniaków z czasopism.
Znalazłem Heretic II, o dziwo działa. Były fanowskie patche ale tylko jeden działał (Enhanced Pack) co i tak wypada lepiej w porównaniu do Return to Castle Wolfenstein, gdzie patchy jest kilkanaście ale żaden nie działa :<
Gra jest z 1998 roku ale tego nie czuć. Wygląda ślicznie, chodzi dobrze, sterowanie proste i nie musiałem walczyć z kamerą (coś co jest plagą w starych grach TPP).
No cudo.
Cudo które przegrało walkę z najbardziej przereklamowaną grą świata - Half Life. Które było niezłe ale niewarte uśmiercenia dobrych gier które popadły w zapomnienie przez HL...