Padlina od rana zaczyna wyć i szczekać. 3 minuty przerwy i dalej wyje. Mieszkam 2 piętra nad a i tak niemiłosiernie się niesie. Ktoś miał taki przypadek? Na razie napiszę kartkę i przywalę na drzwi bo może nikt im tego nie zgłaszał a pies wyje tylko gdy właścicieli nie ma w domu. Chociaż sądząc po wyglądzie tych osób to to jakaś bardziej patologia i wątpię czy sugestie o tresurze czy zakupie obroży przyniosą jakikolwiek skutek. Jak straż miejska albo policja reaguje na takie zgłoszenia? Tylko proszę bez żadnych porad typu otruj go, rzucaj petardy pod drzwi itd.
Jeżeli (a tak by wynikało z tego co piszesz) to w bloku to może zainteresować tym jakięś Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami? Albo jakiś lokalny odpowiednik?
Wynajmij zgraję dzikich kotów-hitmanow, zapłać im w Wshiskasie i obserwuj dzieło zniszczenia
Daj spokój... Ja w kamienicy mam sąsiadów z 4 "szczurami" w mieszkaniu. Mieszkają na przeciwko. Smród na klatce, kundle biegają luzem po wspólnym podwórku, zdarzały się sytuacje że kogoś któryś ugryzł. 4 kundle to już jest sfora, w pojedynkę podejrzewam że nic by nie zrobił ale jak wybiegna wszystkie to od razu atakują. Prośby nie pomogły, więc czekam na jeszcze jedną sytuację i zgłaszam to gdzieś bo oszaleć idzie.
Na razie napisze im kartkę bo może oni nie wiedzą a nie wiem czy ktoś z sąsiadów im to zgłaszał. Typ taki że chyba nikt woli z nim nie gadać. Grzecznie napiszę bo nie ma co od razu straszyć bo gość mnie przypilnuje i jutro nie będą miał lusterka w aucie, albo rysa na pół auta będzie.
Pies od tego jest żeby szczekał.
Oczywiście ze tak, ale blok to nie jego środowisko. Tyle lat mieszkałem na wsi, sam miałem psy które też czasami szczekały, każdy sąsiad miał psa, ale żaden nie napierdalał od 6:30 jednym ciągiem do 15.
Pies to sztuczny twór i jego środowiskiem jest okolica człowieka.
Osobną sprawą jest, że trzymanie go w mieszkaniu to głupota. Ale chłopska tradycja w narodzie silna.
nie, nie, nie.
pies jest od tego, aby szczekaniem informował o zagrożeniu/przepędzał potencjalne zagrożenie.
jeżeli bydlę piłuje mordę cały dzień, to znaczy, że nie zostało należycie uświadomione co do swojej funkcji. Widzę tu winę właścicieli.
W mieście pies jest czymś między maskotką a niemowlakiem. Ryja drze bo został sam.
„ pies jest od tego, aby szczekaniem informował o zagrożeniu/przepędzał potencjalne zagrożenie„
Nie. Pies szczeka, bo taka jest ich natura. Możliwe, że psy też w ten sposób się ze sobą porozumiewają. Zakazać psu szczekać, to jak zakazywać kotu wychodzić na polowania i nie jeść złapanych myszy i kazać siedzieć w jednym miejscu. Na wsiach psy też szczekają bez szczególnego powodu. Możesz sobie tresować psa i karać go za to ale szczekania mu nie wybijesz z natury. Inną sprawa jest trzymanie psa w bloku, gdzie właściciela nie ma pół dnia w domu. Pies zwyczajnie pewnie chce się odlać, tylko jak ma to zrobić, skoro nie ma go kto wyprowadzić a wie, że może dostać lanie za kupę na podłodze. To szczeka, bo co innego mu zostało. A jak nie będzie szczekał na to, to znowu znajdzie sobie inny powód do szczekania. Problemem są tu tylko i wyłącznie ludzie, ich oczekiwania i głupie decyzje, jak choćby o tym, żeby psa trzymać 8h i więcej w zamkniętym pomieszczeniu.
marcing805 - dzikie psy nie szczekają w ogóle, wiesz czemu? Bo by nic nie zdołały upolować wszem i wobec oznajmiając ofiarom gdzie są. Także twoja teoria, że szczekają, bo taka mają naturę możesz włożyć między bajki.
Na razie napisze im kartkę
Dla kogoś kto ma w poważaniu sąsiadów którzy muszą słuchać warkotu taka karteczka nie zadziała.
Tak jak pisałem szczeka jak ich nie ma więc może nawet nie wiedzą bo nie wiem czy ktoś im już zwrócił uwagę. Nie ma też od razu co straszyć policją, paragrafami, otruciem itd. Zobaczymy kartka wisi może zadziała.
Kiełbasa nadziewana szpilkami!!!!
Dogadać się z sąsiadami mieszkającymi naokoło delikwenta i napierdalać mu marszem żałobnym wieczorami.`
Ostateczne rozwiązanie kwestii psiej.
>>> marcinbvb
A Ty skad wiesz, ze szczeka caly dzien? W domu siedzisz, nierobie jeden? Do uczciwej pracy bys sie wzial
Taguje #sarkazm, zebys sobie czegos nie pomyslam albo cos
No temat został zauważony. Dziewczyna która nie wiedziała że napisałem kartkę sąsiadom pisała mi że siedzieli pod blokiem z jakimiś ziomkami i usłyszała jak gadali między sobą że trzeba coś zrobić z psem bo już kartka była na drzwiach. Być może poprostu nikt jeszcze się nie poskarżył. Zobaczymy co jutro rano będzie.
Poproś sąsiadów o pójście do gabinetu weterynaryjnego. Lęk separacyjny psa da się uspokoić farmakologicznie, a leki są niedrogie.
nie zdziwiłbym się gdyby sąsiedzi posunęli się do radykalnych kroków przez co zwierzak teraz się męczy w mieszkaniu, bo nie ma opcji żeby w jeden dzien oduczyli go szczekania
No też pomyślałem o tym że go np zabili, albo obkleili mordę taśmą. Mogli go też jakimś znajomym podrzucić. Jeśli będę miał podejrzenia że dzieje mu się krzywda to zgłoszę sprawę. Póki co nie ma co panikować bo mimo iż właściciel to typowy pijaczek to jednak psa wyprowadza i jest on zadbany.
Pamiętam przypadek , w którym ktoś chciał się pozbyć psa i stosował rożne metody. Jak się okazało właściciele psów mieli znajomości w policji i zamiast kilku psów w klatce teraz mieli na karku całe stado psiarni.
Porady na luzie:
1. Zgłoś że zwierzęta są niedożywione i bite, możesz zrobić jakieś fotki, na których to widać.
2. Daj się pogryźć i wszystko nagraj, jeśli przeżyjesz sprawa leci do sądu i możesz zażądać pozbycia się psów.
Słyszałem, że nie powinno się stosować gazu na psy. Można je tylko bardziej zdenerwować. Można za to przetestować odstraszacz psów - ultradźwięki.
Co można uzyskać odstraszaczem: Jest mała szansa ale można spróbować wytresować psa, jeśli szczeka to mu dawać sygnały, jak jest cicho to nie używać. Nie wiem czy to legalne ale raczej tak (nie tresowanie tylko posiadanie odstraszacza).