Powiedzmy, że jest taka sytuacja gdzieś w sklepie, w miejscu publicznym, że ktoś się mnie o coś czepia, nie wiem o co mu chodzi, jest agresywny. Grzecznie mu mówię, żeby dał mi spokój, ale to nadal nic nie daje, jego agresja narasta i zaczynają się groźby, że mnie walnie czy coś takiego. Po jego mowie ciała widzę, że za kilka sekund dostanę strzała. Czy mogę uderzyć tę osobę jako pierwszy? Czy to będzie uznane za samoobronę? Czy to ja będę napastnikiem?
Jeśli naprawdę czujesz się zagrożony to chyba nie zastanawiasz się nad konsekwencjami tylko się bronisz.
Jeśli udowodnisz ten fakt na policji/ w sądzie, tak.
Wszyscy wiemy ze jesteś trollem gamingman
To nie jest takie proste, według prawa to ostateczność
W takiej sytuacji ja na przykład starał bym się odsuwać i szukać miejsca z chociaż odrobinką wolnej przestrzeni na ewentualny unik. Postraszył bym policja i byłbym przygotowany na telefon na policje. Jak widział bym że chce mi podarować strzała to starał bym się obserwować jego ręce i spróbować zrobić unik. Jak się nie uda to strzał zwrotny lub kosa po nogach. Jak unik się uda to popchnął bym go aby się przewrócił. Ale nie zawsze człowiek myśli racjonalnie i napastnik jest nieprzewidywalny wiec to mogło by się nie udać. Ja mimo wszystko poczekał bym na jego start. Zrobił Unik albo blok. Wtedy mógłbym działać trzeba go obezwładnić. Można tez uciec. Raczej każdy indywidualnie zrobiłby pod wpływem emocji bezmyślnego strzała zwrotnego. Raczej zacząć nie możesz. Niestety prawo takie że nie będzie winny puki czegoś nie zrobi. Jak ty zrobisz to ty winny będziesz.
Najlepiej go unikać. Zawołaj tez pomoc bo tak będzie łatwiej obezwładnić niemiłego gościa do przyjazdu policji.
W Polsce prawo pod tym kątem jest powalone i jak go uderzysz pierwszy to jeszcze tobie się oberwie. Gościu uda debila że nic ci przecież nie chciał zrobić tylko z tobą grzecznie pogadać, a ty go pobiłeś. Zaaresztują cię, wsadzą do paki i tyle cie świat widział, a tamten dalej będzie chodził po świecie i strugał cwaniaka. Może jeszcze nawet odszkodowania dostanie.
Ostatnio oglądałem jakiś serial w TV gdzie policjant aresztował jakiegoś gościa za coś tam to ten później się na niego poskarżył że mu coś tam uszkodził. Później jego szef ostrzegł go że jeszcze raz tak zrobi to wyleci z roboty. Takich przykładów jest wiele i w prawdziwym życiu. Oni mogą wszystko tobie zrobić i nie mają przed tym skrupułów, a ty nic.
Musisz czekac az cie zaatakuje, co nie oznacza ze nie mozesz zrobic uniku :)
W takiej sytuacji tylko Chuck Norris wiedziałby co zrobić...
A na poważnie to poczeklabym na ruch ze strony napastnika.... Potem dla pewności niech machnie jeszcze raz... A potem się zobaczy :)
No ale jeśli wiem, że w danym miejscu nie ma kamer, to wtedy chyba można się tym nie przejmować kto pierwszy uderzył, bo na Policji jest słowo przeciwko słowu. Wtedy liczy się, kto wygląda na wiarygodnego i opowie lepszą historię. Mogę przecież udawać, że on mnie jednak pierwszy uderzył. W końcu widać było, że chciał to zrobić, także takie kłamstwo nie byłoby złe a nawet należałoby tak zrobić.
Nie. Wtedy liczy się ile masz pieniędzy na adwokata.
Proszę was, w takich sytuacjach nie przeprowadza się chłodnych kalkulacji i myśli o unikach, człowiek przestraszony działa instynktownie
Tu same k0z4ki widzę, każdy sztuki walki opanowane do perfekcji, uniki wykręcane jak w matrixie. Czego tu się bać w ogóle?
Jesli typek ktory to pytanie zadal rozwaza atak "prewencyjny" mozna zalozyc ze potrafi cos wiecej niz styl walki na wiatraka :P
Początkujący wiatrakarze wyglądają jakby dostali drgawek, ale tu masz mistrza fan martial arts
W miejscu publicznym wystepuja czesto takie zjawiska jak swiadkowie naoczni, ktorzy przy pewnych zalozeniach sa bezwartosciowi. Naprzyklad kiedy atakujacy ma solidne plecy np jego stary jest psem, sedzia, wyzej postawionym urzedasem. :D
Teraz w podstawówce uczą najmłodszych metody 5 kroków czy huk wie jak to się nazywa.
W skrócie taki schemat:
Ktoś grzebie tobie w plecaku:
1. Nie podoba mi się, że grzebiesz mi w plecaku.
2. źle się z tym czuje, że wyciągasz rzeczy z mojego plecaka.
3. Przestań grzebać mi w plecaku.
4. Jeżeli nie przestaniesz to pójdę po pomoc.
5. Idę po pomoc.
Porozmawiałem z moim 8-latkiem i zapytałem czy będzie stosował zasadę.
- Tatuś, zwariowałeś? Zanim pójdę to koleś wszystko mi zabierze. Mówię, żeby przestał, a jak nie posłucha to dostanie w dziób.
O matko, mówisz "ej proszę przestań" i gość nagle zaprzestaje napastowania! Jakie proste rozwiązanie :)
Potem jak dziecko uczone tej metody dorośnie i zastanie swoją żonę w łóżku z sąsiadem to mu powie "marek wyciąg członka z mojej żony, źle się czuję, że uprawiasz seks z moją żoną" krzycząc do niego przez ramię z kuchni szukając w lodówce mleka sojowego xD
Przeciez w tym kraju nawet policjant musi się spowiadac z tego dlaczego w ogóle wyciągnął broń z kabury nie mówiąc o jakichkolwiek strzalach.
Zawsze jeśli można uciekać to należy to zrobic.
@nowy - dam Ci dobrą radę ---> w takich sytuacjach lepiej sp****ć. Najprostsze rozwiązanie a można zaoszczędzić sobie kłopotów. Tym bardziej, że nie wiadomo czy gość nie ma noża etc. i nie zechce zrobić z niego użytku.
Niestety nie możesz. Musisz czekać, aż koleś uderzy ciebie pierwszy. Ale w przeciwieństwie do takiego uk to możesz mieć paralizator przy sobie i trzepnac kolesia w razie zagrożenia.
Everybody gangsta till somthin' happens.
Prosty przykład z mojego życia ogólny skrót : pewien stary dziadyga wymusił mi autem, więc go ostro strąbiłem - taryfiarz zajechal mi drogę wysiadł i zaczął dobijać się do mojego auta i walić pięścią w dach. Więc uchyliłem szybę i potraktowałem go gazem. Ogólnie sprawa trafiła na policje-sądu głupi dziadyga sam mnie pozwał że go obraziłem :D. Wyrok w mojej sprawie.. uniewinniający, ale niestety prawie 6 miesięcy popsutych nerwów, rozpraw, straconych pieniędzy itp. Ogólnie cała Polska odnośnie obronności to dzban. Od siebie dodam, że jeżeli masz możliwość uniknięcia bójki, bądź poważnej kłótni to unikaj jak tylko możesz.
A jeżeli nie idzie już żyć i wytrzymać, to pozew o nękanie.
Proponuję serdeczny znak Axii i gość stanie się potulny jak baranek.
Najlepszą samoobroną jest po prostu zaprzestanie dbania o higienę. Kiedy osiągnie się już poziom "żulerski" (okres około miesiąca bez wody) wtedy żaden kozak nie podejdzie. Każdego wojownika smród od razu zwali z nóg.
I oczywiście zero konsekwencji, bo nawet palcem nie dotknąłeś jegomościa.
A jak nie ma piachu pod ręką?
Bijesz pierwszy, to się nie bronisz, tylko atakujesz. Podstawy logiki.
Wszyscy radzą, "uciekaj", "odepchnij", "uderz", "zadzwoń na policję", a prawda jest taka, że każdy ma plan, dopóki nie dostanie pięścią w mordę. Wtedy działa instynkt i to zależy wszystko od natury człowieka, jak zareaguje ;)
spoiler start
przed pierwszą bójką chyba każdy się obawia, później jest łatwiej panować nad emocjami i łatwiej o myślenie w takich sytuacjach
spoiler stop
Lepiej nie można było tego ująć :) Pamiętam z czasów gdy trenowałem boks, że zawsze przed każdym sparingiem lub walką miałem plan taktyczny. Działał ten plan pięknie, póki nie dostałem mocniej w pysk. Mój post wyżej o uniknięciu ciosu napastnika wynikął jakby z naturalnego odruchu i przyzwyczajenia. Jednak gdyby się uniknąć nie udało to tak jak piszesz instynkt, albo jeszcze dodam od siebie, automatyzm :)
Coś w tym jest. Raz miałem taką sytuację jak z pierwszego posta, wycedziłem typkowi prosto w twarz przez zęby, soczyste, nieśpieszne "spierdalaj". I sam się zdziwiłem, że spierdolił.
Automatyzm, dobre słowo. Po kilku latach treningów i kilku nieprzyjemnych sytuacjach w życiu, gdzie trzeba było użyć siły, ręka działa szybciej niż pomyśli głowa. I dobre to i nie dobre w sumie.
spoiler start
na siłę nie ma co szukać zwady, ale jeśli sytuacja jest podbramkowa, dobrze jest mieć atuty w rękach i nogach
spoiler stop
Pamiętaj, Han Solo strzelił pierwszy!
W Polsce wg prawa nie. Musisz zaczekać aż zaatakuje i mieć nadzieję że nie zabije. To nie USA. W sumie nie wiem czy śmiać się czy płakać.