Red Dead Redemption 2 | PC
Panowie, menu działa mi bezbłędnie i płynnie, do czasu rozpoczęcia rozgrywki. Kiedy ma się zacząć gra, ekran robi się czarny, kółeczko kręci się płynnie w kółko. Co robić? Pomocy!
Wciągająca fabuła, gęsty klimat (nie jestem fanem westernów, a i tak się w końcu wsiąkłem). Sterowanie PC i "smolastość" bohatera nie do zaakceptowania, przydługie animacje i "przytrzymywanie klawisza" po raz n-ty, po prostu męczyło. Na początku mocno mi to przeszkadzało, nie potrafiłem cieszyć się rozgrywką w pełni.
Plus za to, że (fabularnie) gra nie zaczynała nużyć, a wręcz przeciwnie - z każdą kolejną godziną byłem coraz bardziej zaangażowany, a widząc napisy końcowe poczułem ukłucie żalu. Zmiana tempa pod koniec też mi bardzo przypasowała. Wizualnie również satysfakcjonująca, może nie zapierała dechu, ale potrafiła ucieszyć, zwłaszcza promienie porannego słońca mnie przekonywały do zatrzymania konia i podziwiania widoków (grałem w 4K, większość opcji na ultra). Gra ani razu mi sie nie wysypała, w ciągu 150h zaliczyłem może 10 freezów i kilkanaście razy miałem sytuację z teksturami wczytanymi z opóźnieniem.
Ostatecznie uważam, że RDR2 fabułą stoi, toteż rozważam czy nie zabrać siostrzeńcom mojego PS3 i nie kupić RDR 1 :P
Gdyby bohater nie ruszał się jak mucha w smole (nie po to czekałem kilka lat na 60fps!), a klawiszologia nie była przerostem formy nad treścią, dałbym 10, a tak zostawiam ocenę 9.0.
Witam.
Aż założyłem sobie konto na portalu.
Zakupiłem swoją kopię gry około rok temu. Uwielbiam serię GTA, ale spory czas temu odrzuciło mnie od Red Dead Redemption 1 na konsoli. Jakoś mnie nie wciągnęła. Stwierdziłem, że westerny od Rockstara nie dla mnie. Zdziwiłem się okrutnie gdy "przeleciałem" wstęp do gry w RDR 2 i sprawiał wrażenie wolnego zaopatrzonego w same przerywniki filmowe i dopiero od drugiego rozdziału zaczęła się zabawa. Teraz to jestem tak pochłonięty, że np. wczoraj spędziłem na rozgrywce ok. 8h. Fakt, że bohater mógłby się szybciej poruszać lub mieć np. jak koń kilka trybów chodu/biegu, ale zrozumiałem, że to urok tej przygody i bliżej tu do realizmu. Na początku złapałem się za głowę nie widząc opcji szybkiej podróży, ale z czasem ją odblokowałem. Co prawda to zupełnie coś innego niż w Far Cry, ale faktycznie można trafić na fajne losowe wydarzenia po drodze. Podoba mi się, że nie dostajesz za aktywność pierdyliard milionów dolarów i nie możesz od razu wszystkiego kupić jak leci - wolę na coś zapracować, zaczekać, zdobyć.
Ogółem gra dla mnie zasługuje na mocne 9. Dychy prawdopodobnie nigdy nie wystawię bo wszystkim nie dogodzisz.
Grafika super, ilość elementów z którymi można wejść w interakcje też jest fajna. No i to tyle pozytywów. Fabuła może i jest fajna, nie wiem, bo po 3 godzinach grania krew mnie już zalewa. Nie ma tutoriala, a sterowanie jest okrutnie toporne. Jakieś wskazówki migną gdzieś na ekranie, ale nie ma jak przeczytać, bo pojawiają się np. gdy jest się w środku walki, a potem nie ma jak do nich wrócić. Jeden klawisz ma z 10 funkcji i nigdy się nie wie jak coś zrobić.
Celowanie jest tragiczne, kursor większy niż głowa przeciwnika z odległości jaką sugeruje gra biorąc pod uwagę miejsca za którymi można się schować. Wiele razy słabo celując jakimś cudem trafia się w cel, a innym po idealnym wycelowaniu się pudłuje. Więcej walki trzeba włożyć z zmagania z interfejsem niż z przeciwnikami.
Kolejną wadą jest 30s grania, 30s przerywników, 30s grania, 30s przerywników. Nigdy nie wiadomo kiedy się ma kontrolę i co można robić, bo zależnie jak się grze zachce to pewne czynności są niedostępne.
Pół godziny męczyłem się w jednych z pierwszych misji by podnieść upolowaną sarnę. Nie udało się, więc z nudów chciałem zwiedzić pobliski budynek i w tym momencie komunikat bez ostrzeżenia, że zawaliłem misję! Dlaczego? Tego nikt nie wie. Świat niby jest otwarty, ale misję da się wykonać tylko na jeden sposób, idąc jak po sznurku. Wszystko narzucone odgórnie. Mimo tego po załadowaniu jakimś cudem jestem już w drodze z sarną na koniu! Czyli zawaliłem misję poprzez jej przejście?!?
Inna sytuacja jak jestem świadkiem pojedynku, jeden gość pada, podchodzę do niego. Niechcący nacisnąłem R i podniosłem ciało i nagle całe miasto chce mnie zabić, bo niby jestem mordercą.
Ilość absurdów i bugów mnie powaliła od początku. Co z tego, że koński zad jest tak wiernie odwzorowany razem z klejnotami, jak grać się nie da.
Czekałem kilka lat aż kupię kompa na którym będzie można zachwycić się tą grą. Niestety tym większe jest moje rozczarowanie, zwłaszcza, że po 2 latach od premiery autorzy zapomnieli o tytule nie naprawiając powszechnie krytykowanych bugów i wad.
Najlepsza gra w jaka grałam 11/10, historia Arthura Morgana to coś cudownego! ?? Wylałam morze łez i za każdym razem czuję to samo. Fabuła jak i bohaterowie są mistrzowsko napisani, jeden z najpiękniejszych otwartych światów z immersją, który żyje?? spędziłam setki godzin oraz przeszłam grę w 100%. Polecam dosłownie każdemu tę produkcję to bezkonkurencyjne ARCYDZIEŁO, którego jeszcze długo nic nie doścignie??????
Mega rozczarowany jestem :) gra miała kilka lat temu premiere i pobrałęm ją ze względu że ma super opinie i myślałem że to jedna z najlepszych gier ostatnich lat, grafika super ale jakie to jest nudne to aż głowa boli :O jazda od punktu d punktu trwa za długo, gra z góry mówi nam co mamy robić a gdy chcemy obejść lekko misje po swojemu to kończy się wywaleniem do poprzedniego zapisu XD sterowanie tragiczne, rozumiem że fabułą jest może i ciekawa ale co dwie sekundy przerywniki filmowe wprawiają o mdłości :p daje 3/10 za łądną grafike i różnorodność nic poza tym!!! podchodziłem do niej kilka razy i nie da się w to długo grać bo można zasnąć :)
To nie gra tylko FILM :D co sekunde przerywnik filmowy, jedna z najnudnieszych gier w jakie grałem a zapowiadało się mega dobrze...
Już cztery lata gram i mam 22%. W 2040 zamierzam ukończyć. Zaczęło się życie i praca to już nie ma czasu na znajomych i inne takie przyjemności. Gra ma swoje tempo i to jest w niej najlepsze.
Bawię się na komputerze który ma lata świetności za sobą ale ujdzie:
i9-7980XE, Inno3D iChill GTX 1080 Ti X3, Corsair DDR4 Vengeance LPX 64GB 3600 CL18 - stacja robocza przeznaczona do BOINC skończyła jako maszynka do grania.
Przecież może grać na wysokich pomimo szerokiego ekranu. Kwestia ustawień.
Wystarczy użyć FSR. Na ostrości się traci ale gra chodzi fantastycznie. Na słabszym sprzęcie idzie grać na wysokich 60-100 fps
Pewnie grasz w 1440p, stąd te tragiczne spadki na 30 fps
Nic do tej gry nie mam, ale do doskonałości wiele brakuje. 1) gra jest liniowa. Nie chodzi mi o otwartość świata i możliwość podróży tu i tam. Chodzi mi o fabułę, której jeśli nie popchniemy, to nie będziemy mogli skorzystać z zawartości w grze. Najlepszym przykładem jest odkrywanie legendarnych ryb. Nic nam to nie da, dopóki nie przejdziemy misji, w której to my uczymy dzieciaka łowienia. Do tej pory nie moglismy korzystac z wędki, a tu nagle jestemy mentorem wędkarstwa. 2) z fabuly wnioskuję, że grupa ucieka przed przestępczą przeszłością. Z dialogow wnioskuję, że próbuje zaszyć się gdzieś i nie rzucać w oczy. Jednocześnie główne misje wymuszają na nas napady na pociąg, dyliżans, na bank. Rozimiem, że wg scenariusza grupa chce odłożyć trochę grosza, ale jak to się ma do ukrywania się przed poscigiem? My nie mamy wyboru i misja prowadzi nas za rączkę 3) niekonsekwencje naszych postępowań. Ratowanie kolesia w strawberry, misja kończąca rozdział 2 i strzelanin w valentine. Dostajemy status poszukiwany żywy lub martwy, co w teorii oznacza problemy. W praktyce wystarczy udać się na pocztę i zapłacić za zbrosnie i jesteśmy czyści. Zabijasz 30 osób, a winę odkupujesz placąc jak za mandat. Mozesz stac sie kryminalistą i honor obnizyc do 0, a
Potem wysyarczy dawać datki na obóz i stajesz sięnajmilszym czlowiekiem na swiecie. 4) randomizacja srodowiska. Przypadkowe encountery to jedno, ale znajdzki i skarby są juzustandaryzowane, co sprawia, ze karty kolekcjonerskie, czy pewne inne rzecxy zawsze są w tym samym miejscu. 5) ograniczone pole manewru. Niestety mamy bardzo malo okazji do samodzielnego decydowania i dokonywania wyborku. Swiat daje wielw roznych mozliwosci zarobku, ale gra i tak kaze nam robic dokladnie to, co wymyslono. Polowanie w koncu się nudzi i jego jedynym sensem jest zdobycie brakujacych skór do craftingu. 5) wybrakowane lokacje. Wiele czasu spędziłem na zwiedzaniu swiata. Kiedy na odludziu znajdowalem dom czesto 9kazywal sie albo zamkniety albo pusty. Jakis oboz, jakas wieza, czesto odnioslem wrazenie, ze stoją by stać i nie ma dla nich zadnej historii. Najwieksze miasto jest zlepkiem npców. Moze w kolejnych rozdzialach to sie zmienia, ale znow oznacza to liniowość fabuly. Ogólnie wątek mam jkończony w 50% i czuję, że kolejne misje bedą juz tylko srodkiem do zakonczenia gry, a nie zmusza mnie do odkrywania kolejnych tajemnic
Zamiast edycji postanowiłem odpowiedzieć na swój własny post. Grę ukończyłem na 87%. Chyba większość zadań pobocznych zrobiłem (włócząc się po świecie nie znalazłem żadnych pytajników), odpuściłem parę legendarnych zwierząt, większość legendarnych ryb, kompendium nie jest w pełni uzupełnione. Karty kolekcjonerskie/broń/malowidła/kości/ łapacze duchów - szukanie wszystkiego odpuściłem - nic mi to nie da, nic nie zmieni, a korzystanie z internetu celem dofarmienia do 100% to strata czasu.
Po przejściu gry podtrzymuję większość wniosków z pierwszego postu dodając:
1) Oprawa świetna - gram teraz w RDR 1 na PC, które spóźniło się o jakieś 10 lat -widać to po oprawie, wyblakłej grafice, kulejącej animacji, słabszych mechanikach itd. Raczej nie będę się męczył z przejściem, ale utwierdzam się w przekonaniu, że RDR 2 to kamień milowy w porównaniu do RDR 1.
2) Liniowy przebieg fabuły podtrzymuję. Nie mam nic do tematyki - gry o tematyce westernowej na PC są rzadkością, a z fabułą tym bardziej. Problem jest, że prowadzona jest tak jakby w formie pamiętnika. Mamy znikomy wpływ na przebieg rozgrywki. Każda misja wygląda tak samo, niektóre misje poboczne możemy potraktować inaczej - czy my pomożemy kobiecie po stracie konia, czy nie, kompletnie nie ma znaczenia dla gry. Podobnie jak większość innych zadań. Jasne, że pomoc gościowi, który potem w mieście daje ci za to gratis w sklepie, staje się boostem w rozgrywce, no ale nic nie zmienia. Zwiedzając świat i dojeżdżając do kolejnych miast, ale zostawiając fabułę na samym początku, nic nie mamy praktycznie do roboty, bo questy pojawią się tam dopiero, gdy wylądujemy tam z gangiem.
Poza tym, po rozpoczęciu epilogu udało mi się natrafić na identyczne aktywności jakie miał Arthur.
3) System honoru/reputacji - fajnie, ale płytko. Możesz wybić całą wioskę, a potem odkupić ten czyn w dolarach. Bez sensu i logiki. Twoje wybory nie mają praktycznie żadnego znaczenia. Zakończenia nie zmienimy.
4) Grind i farma materiałów, a następnie ich sprzedaż sprawia, że można byłoby żyć dostatnio bez przestępstw. Gra niestety na to nie pozwala.
5) Zakończenie zrobione na szybko. Epilog sam w sobie wydaje się spokojny, aż do momentu, gdy tropisz finałowego złoczyńcę. I podobnie jak większość misji fabularnych, kończy się jatką.
6) Gra online na PC jest nieporozumieniem. Hakerzy i cheaterzy skutecznie utrudniają fun z gry. Świat brutalny, gdzie inny gracz po prostu do ciebie strzela przyjmuję ze zrozumieniem. Czasem rewanżuję się i zabijam go snajperką, ale gdy w pobliżu nagle pojawia się kuloodporny gość, który rzuca w ciebie powozem albo z nagle jesteś w klatce a wokół spawnuje się 50 niedźwiedzi? Jaki sens ma uprzykrzanie zabawy. Te prawie 100 poziomów wbite nic nie zmieniło - gra online jest średnio przyjemna. A szkoda, bo przydałoby się zaszczepić tego typu rozwiązania w singlu. Zbieractwo wniesione na inny poziom, daily misje i aktywności - może wtedy RDR 2 zyskałby coś nowego.
Piszę te wszystkie przeciw, choć w głębi bardzo przyjemnie spędziłem czas z tą grą. Nie zapomnę pierwszego razu, gdy jadąc na południe z Van Horn, w środku nocy i we mgle, widząc w oddali setki świateł, "wyskanowałem" kilka aligatorów i pierwszy pobyt na mokradłach był niezapomniany. Po zakończeniu gry i odstawieniu RDROnline, postanowiłem zacząć od nowa, próbując łyknąć jeszcze więcej. Niestety robienie drugi raz tego samego szybko mnie znudziło i stwierdziłem, że zajmę się Baldurs Gate 3. RDR 2 bez konkretnego rimejku raczej nie ruszę.
Gra dekady, generacji, nie wiem czego jeszcze. Jedyny minus to brak 4k 60 fps na ps5. Cudo.
Po tylu latach po premierze miło mi ocenić RDR2 w wersji na konsole Xbox Series X. Podchodziłem z dużym dystansem do tego tytułu. Nie grałem w pierwszą część. Kupiłem po wielu latach od premiery i nie żałuje ani sekundy spędzonej przy tym tytule. Dziękuję Twórcom Gry za tak rozbudowany tytuł gdzie nie nudziłem się ani przez chwilę. Spędzonych grubo ponad 100h, wiele razy na podziwianiu widoków na koniu, tudzież polowaniu czy łowieniu ryb czy tropieniu zwierzyny. Misji jest mnóstwo, fabuła jest genialna, bardzo wciągająca. Grafika na bardzo wysokim poziomie, muzyka to gratka dla fanów westernów. Bardzo się zżyłem z bohaterami gry, szkoda że zobaczyłem napisy końcowe. Mam nadzieję że powstanie część trzecia. W tą grę trzeba zagrać i wczuć się w klimat. Moim zdaniem przebija Wiedźmina i jest u mnie na pierwszym miejscu. Uwaga Spoiler: Artur, szkoda że tak się to skończyło, bardzo się zżyłem z postacią ale kiedyś gruźlica rzeczywiście zabijała ??Tytuł obowiązkowy dla wszystkich! Polecam, kto jeszcze nie grał!
Gra fenomenalna!
Długo się wstrzymywałem od tego żeby zacząć i to był błąd.
Jak sporo osób z mojego otoczenia, nie przepadam za westernami. Dla mnie to stary i oklepany temat dla starszych generacji. Zdanie zmieniłem całkowicie, gdy przeszedłem pierwsze rozdziały RDR2.
Gra jest zrobiona obłędnie. Grafika jest ładna i bardzo realistyczna. Jeśli nie pędzisz na swoim wierzchowcu od misji do misji, a zaczniesz trochę rozglądać się i patrzeć na wszystko co się dzieje wokół, zaczniesz dostrzegać ten żyjący swoim życiem świat. Ludzie w tej grze to nie zwykłe NPC które chodzą w kółko bez celu. Każdy z nich ma zadanie, jedni siedzą przy barze i patrzą na przejezdniów, inni budują jakiś dom czy tory kolejowe. Jeśli przyjedziemy za jakiś czas do tych drugich to zobaczymy, że faktycznie dom, czy odcinek torów, jest już na innym etapie budowy.
Fabuła jest wciągająca i sprawia, że chce się do niej wracać niejednokrotnie.
Każdy rozdział otwiera nowe możliwości. Masz chęć pozostać w nim i poznawać cały ten świat ale z drugiej strony jesteś ciekaw co przyniesie następny.
Największym minusem tej gry jest tryb Online.
Twórcy już dawno przestali wspierać ten tryb, przez co nie ma już żadnych nowości ani aktualizacji.
Serwery są przepełnione oszustami (cheaterami), którzy tylko czekają żeby zniszczyć Ci dobrą zabawę ze znajomymi.
Tryb Fabularny polecam jak najbardziej
Bardzo dobra gra. strzelanie jest mega satysfakcjonujące, fabuła ciekawa, świat przedstawiony wygląda bardzo realistycznie. Jest pełen imersji, życia, wciąga klimatem że można się faktycznie poczuć jak na dzikim zachodzie. Mało jest tak dobrych westernów jak ta gra. W sumie grając w tą grę można zapomnieć że się gra w grę. Aktywności poboczne są ciekawe co jest chyba największym atutem tej gry. Fajnie się poluje na zwierzynę, gra w pokera, prawie wszystko jest ciekawe. Gdyby tryb multiplayer został tak ugryziony jak w Gta 5 to byłoby solidne 9.7. czy tryb fabularny jest lepszy niż w Gta 5 jest kwestią subiektywną, mnie osobiście bardziej ciekawiło Gta 5 i miałem w nim więcej zabawy i śmiechu. Ale to po części dlatego że to jest bardziej poważna gra, nie jest luźna jak Gta 5 tylko bardziej życiowa i umiejscowiona w czasach w których ludzie byli ulepieni z innej gliny, twardszej. Niestety tryb multiplayer jest tutaj po prostu pusty i sprawia wrażenie porzuconego. Nie zmienia to faktu że jest to bardzo dobra gra, a hype na nią nie jest przesadzony. można się z tej gry nauczyć wiele zasad życiowych i kim powinien być prawdziwy mężczyzna. Gta tego nie nauczy.
Długo się zbierałem do komentarza odnośnie tej gry ale co tu dużo pisać... wybierzcie sobie dowolny schemat oceniania gier to ten tytuł zbierze 11/10.
Jak wyżej napisał arachno,gra nudna,żmudna,schematyczna jak "myślenie" jarka,po pierwszych kilku "misjach" do skasowania.
Jedyna gra w która gram od lat, nadal jestem blisko początku a spędziłem już dziesiątki godzin jeżdżąc na koniu, zakładając w różne miejsca i... polując. Dla mnie ta gra to taki wypasiony hunting sim gdzie jest też tysiąc innych aktywności, w tym naprawdę fajne misje, tajemnice i chyba najpiękniejszy świat jaki wykreowano.