Borderlands 2: Mr. Torgue's Campaign of Carnage | PC
Zdecydowanie lepszy dodatek od Captain Scarlet moim zdaniem . Na pewno z dużym poczuciem humoru , widowiskowy i efektowny . Nowością są wyścigi na torze . W dalszym ciągu jest to stary dobry Boredlands . Gra oferuje nowe misje , przeciwników lokacje na mapie świata i kilka bossów . Warto zakupić . Zapraszam na serię z całej gry https://www.youtube.com/watch?v=_nc1qDJs2r8&list=PLVYHO_RNJKKil4zaHiS_9jIJp5GHt5IOp&index=2&t=0s
Moja ocena 5.0 -------------------------------------------------------------------------------------- czas gry 06:33
Dość sceptycznie podchodziłem do DLC w którym na arenach mieliśmy odpierać kolejne fale wrogów, lecz jak się okazało nie jest to jedyny aspekt tej produkcji. Na arenach nie dość że wszyscy walczą przeciw wszystkim to same takie starcia są może 20% całego dodatku. Całość ma charakter zawodów z całą ich otoczką – zatarczki z konkurencją poza areną, poszukiwanie sponsorów i trenera itd.
Współpracujemy z dobrymi znajomymi jak Tiny Tina i Moxxi. Choć koncept całego festiwalu jest spoko to wszystko jest strasznie sztuczne
Jednak prawie wszystkie misje polegają na ciągłej, nie ustanej wymianie ognia. Co prawda są też wyścigi z czasem, ale są one tak emocjonujące jak bierki… no prawie :/ Szkoda że nie dodali to takich zawodów nowego pojazdu.
Przed końcem już mi się nie chciało walczyć i starałem się przebiec przez poziomy To też ten słaby dodatek w dalszym ciągu jest dla mnie nudny choć szczyptę ciekawszy niż wcześniejsze pirackie rozszerzenie. Mam nadzieje że Mr. Torgue nie wyśle jakiegoś zabójcę na mnie za niepochlebną opinie.