Gra, która po każdej śmierci jest trudniejsza – jak Pathologic 2 kpi z przyzwyczajeń graczy
Po kazdej śmieci? Czy moze po kazdym śmieciu? ;)
Mialem w to zagrac ale odrzucila mnie ilosc tekstu do czytania a nie lubie za duzo czytac z ekranu. W tej grze chyba nie pada ani jedno slowo. Mimo tego ten artykul przekonal mnie zeby dac temu szanse.
Jedynka to świetny tytuł przygodowo-survivalowy i do tego trudny gdyż by chociaż połowę sekretów gry poznać i do tego przetrwać z jako takim sprzętem należy nieustannie biegać bo dni szybko mijają, to niestety nieco męczy a NPCe w niczym nie pomagają, nawet w zrozumieniu WTF się tu odwala ;)
Dobrze wiedzieć nie chcę tego.
Czyli taka idealna gra dla wyznawców religii z dalekiego wschodu. Najlepsza reakcja to brak reakcji lub zaakceptowanie w pełni obecnej chwili. Podoba mi się pomysł i dodałem gierkę na listę życzeń. Ale podejrzewam, że szybko się od tego odbije, jak już zagram.
Po zatrważającej popularności części pierwszej to raczej gracze kpią z Pathologic.
Czyli utrzymują poziom po The Void. Akurat w to gram. Tak samo niesamowicie trudna gra. Będzie trzeba zobaczyć tą potem...
"Na początku myślałem, że uratuję wszystkich. Potem chciałem już tylko uratować moich bliskich. Po dwunastu dniach (i trzydziestu godzinach) udało mi się ocalić siedmioro dzieci i niewidzialnego kota. Było warto."
Tragiczne, a jednocześnie pięknie optymistyczne. W życiu zaczynasz, chcesz uratować wszystkich, potem kogokolwiek, potem w ogóle komuś pomóc, a na koniec budzisz się po 30-stce i myślisz tylko o tym, żeby już nikogo nie skrzywdzić i wiesz, że to niemożliwe i zaczynasz się dusić powietrzem, którym próbujesz oddychać, bo nie widzisz żadnego sensownego wyjścia. Po prostu zamykasz oczy, idziesz dalej, wmawiając sobie, że jest dobrze, choć wiesz, że to kłamstwo.
Jak dobrze, że chociaż w grach możesz uratować niewidzialnego kota.
Za każdym razem, gdy ktoś pisze o Pathologic 2, robi mi się cieplej na serduszku.
A w ogóle to mam nadzieję, że takich felietonów poświęconych w całości konkretnym grom będzie na GOLu tylko przybywać. Uwielbiam ten rodzaj tekstów ;)