W tym roku trochę zwiedzałem, i obiecałem sobie że dopnę celu i odwiedzę Budapeszt, z zdjęć, materiałów wideo w tv jestem oczarowany tym miastem.
Wg mnie do końca roku jescze warto w późną jesień, byleby nie padało.
Czy ktoś ma doświadczenie w podróżowaniu tam w takich terminach ?
Nie wiem jak pozna jesienią ale tak ogólnie Budapeszt to wylegarnia meneli, śpią, sraja, śmierdza, łażą.. wszędzie. Może w tej bardziej zabytkowej części jest ich mniej ale w mieście widok śpiącego zarzyganego menela na witrynie sklepu np. odziezowego czy z elektronika to standard.
Aleee, widok miasta nocą rekompensuje wiele
I przyjdzie taki czas, że będziemy mieli w Warszawie Bukareszt... wróć, Budapeszt!
O ile jeszcze nie byles to tak:
1. Klasyczne atrakcje znajdziesz sobie w necie, od siebie polecam obadac linie metra. Kazda ma swoj klimat, szczegolnie najstarsza
2. Czesc prawo i lewo brzezna maja zupelnie inny klimat, o ile dobrze pamietam lewy brzeg to duzo wzgorz i domkow, prawy - plasko i bloki
3. Pod ziemia ale przed bramkami do metra byly cale kolonie bezdomnych spiacych na kartonach, ale bylem kiedy bylo naprawde zimno, jakies -15
4. Polecam zwiedzic jaskinie w granicach miasta
5. Jezyk absolutnie do niczego niepodobny, nie licz na to ze bez angielskiego sie dogadasz
6. Mosty kozak
Ogolnie to mozesz jechac spokojnie zima, nie ma tam jakis atrakcji ktore sa dostepne tylko kiedy jest cieplo jak morze albo jezioro do kapieli, a bedzie zdecydowanie mniej ludzi.
I tak subiektywnie - nie zaluje ze tam bylem, ale jakos w pamiec nie zapadlo, tam po prostu nie ma nic szczegolnego.
Swietny klimat tego miasta, pyszna kuchnia i jezyk dramat.
Ponadto najladniejszy typ dziewczyn na ulicach jakie widzialem-ciemne wlosy i jasna cera.
Byłem i jakoś nie widziałem nigdzie tych meneli. Dla mnie super miasto. Jechałem tam swoim autem i byliśmy tam na 3 dni. Ja bym polecał raczej w okresie letnim jechać bo dni dłuższe i lepiej się zwiedza i korzysta z uroków miasta :)
Jeśli chcesz dobry nocleg i niedrogi to polecam miller hostel budapest,
Bo miałeś szczęście być tylko w Budapeszcie czyli mniej więcej odpowiednik Warszawy pod względem statusowym społecznym ekonomicznym, zarobkowym itp co innego wsie, małe kilkutysięczne miasteczka, wszędzie żebrzące cygany.