Project Resistance | PC
CO TO MA BYĆ ? Oni sobie robią jakieś mocno pieczone JAJA... ?
Popykałem już sobie trochę (łącznie 10h) w przerwie między RE3, więc podzielę się pierwszymi wrażeniami po premierze. Zaznaczę na wstępie, że nigdy nie grałem w żadne „asymetryki”, jest to moja pierwsza przygoda z tego typu multiplayerem. I jak mam być szczery, to raczej ostatnia. Ale do rzeczy:
+ Bardzo fajne wykorzystanie uniwersum Resident Evil. Lickery, ivy, zombie – prawie wszystko co można było spotkać w RE2 tutaj znajdziemy. Ponadto można samemu wejść w skórę Williama Birkina albo Mr.X i popastwić się nad innymi – super sprawa.
+ Dobre udźwiękowienie. I to by było na tyle z plusów…
-Brak jakiegokolwiek czatu – w grze MULTI! Zrozumiałbym gdyby twórcy posiłkowali się Apexem i zrobili naprawdę dobry system pingowania. Ale tu nie ma niczego. ZERO kontaktu z resztą drużyny. Totalne nieporozumienie.
- Brak systemu raportowania i rekomendacji. Gracze wychodzą z meczy kiedy im się podoba, nawet na początku gry. Myślę że prawie połowę gier ocalałymi kończyłem z niepełnym składem (oczywiście przegraną). Frustracja gwarantowana.
- System matchmakingu to jakiś totalny żart. Żeby wcielić się w tzw. Masterminda trzeba wystać w kolejce 20-30 a czasami i więcej minut. Z tych 10 nabitych przeze mnie godzin, rozegrałem całe 2(!) gry MM, spędzając około 2-3h w kolejkach. Dwa razy gdy po 40 min dalej było 1/5 najzwyczajniej w świecie wyłączyłem ten badziew, bo nie na tym polega granie w gry… A co do tych dwóch rozegranych prze mnie gier – bardzo fajna sprawa. Utwierdziły mnie tylko w przekonaniu że pomysł jest naprawdę dobry, tylko nie da się tak grać. Chętnie wylevelowałbym dalej Anette i odblokował kolejne postaci, ale nie mam zamiaru spędzać dziesiątek godzin w kolejkach.
- Abstrahując od powyższego, matchmaking i tak jest albo zabugowany, albo totalnie źle zaprojektowany. Jako ocalały zdarzało mi się czekać 10-15min w kolejce i nic – 1/5, a gdy dałem anuluj i start jeszcze raz, znalazło grę w 15 sek. Miałem tak kilka razy. Zorientowałem się że nie opłaca się czekać dłużej niż kilka minut. Jak w 3min. nie znajdzie gry, to już najprawdopodobniej się nie doczekam (albo po 20min), więc daję exit+start. Zawsze działa.
- Balans. Z tego co się zorientowałem, przeglądając tematy na forum steam - to temat rzeka w tego typu grach. Ciężko mi to ocenić, bo nie mam doświadczenia. Jedni narzekają że ocalali są broken, inni że MM są broken (posiłkując się 60-70% winratio na korzyść MM). Nie wiem. To natomiast co ja mogę stwierdzić, to czy bawię się w tej grze dobrze czy nie. Otóź nie. 90% gier to są tak zwane „stompy”. Czyli np. czekam 10min w kolejce, po to tylko żeby MM nas zeszmacił w 3-4 minuty. Często nawet do 2 strefy nie doszliśmy. JEJ - świetna zabawa. Są i drugie skrajności czyli praktycznie przebiegamy 3 strefy bez problemu i kończymy z 10 minutowym zapasem. Ze statystyk z RE.NET wyczytałem że rozegrałem łączenie 18 meczy ocalałymi. Z tego cała jedna (1!) była w miarę wyrównana, do końca nie wiadomo było czy nam się uda czy nie i w tej 1 mogę powiedzieć że się naprawdę dobrze bawiłem. W reszcie niestety nie. Wielka szkoda.
- Na koniec jeszcze coś co mnie nie spotkało, ale są filmiki w necie – mianowicie cheaty. Już drugiego dnia po premierze gracze wrzucali na steama filmiki jak goście (zawsze MM) używają haksów. Oczywiście przez brak raportowania i jakiejkolwiek komunikacji – nawet nie ma tego jak zgłosić.
Podsumowując – póki co mocne rozczarowanie. Gdy trwała instalacja, nie liczyłem na coś w czym będę wymiatał, ale na coś w czym zwyczajnie się będę dobrze bawił. Gdyby gry nie dawali za friko z RE3, raczej bym tego osobno nie kupił i nie spróbował (chyba że by było f2p), więc tym większe moje rozczarowanie. Nie wiem jak to wygląda w Dead by Daylight, bo nie grałem, ale jeśli tamta gra cierpi na podobne bolączki, to nie mam nawet ochoty próbować.
Póki co daję RE: Resistance bardzo słabe 5/10 – ale tylko ze względu na sentyment do uniwersum i jakby nie patrzeć naprawdę bardzo fajny pomysł, tyle że nie do końca dobrze zrealizowany. Ktoś może powiedzieć – „ naucz się najpierw grać, a potem oceniaj”. Jasne, rozumiem to. Czasami wymaga to czasu, wprawy. W Dotę 2 można przegrać tysiąc godzin a dalej być noobem. Tyle tylko, że żeby te sto czy tysiąc godzin poświęcić ucząc się , gra musi być dobra i sprawiać fun. Tutaj tego nie znajduję, choć bardzo intensywnie szukam, bo jestem ogromnym fanem serii RE i szkoda mi żeby pomysł się zmarnował. Pogram jeszcze parę godzin i zobaczę. Albo się przekonam, albo odinstaluje i wtedy wystawię ostateczną ocenę.
Tez sobie troche popykałem (łącznie 8h) w przerwie między RE3, z tym ze gralem juz w „asymetryki” a konkretnie w DBD (jak wlasnie zobaczylem z przerazeniem 476h) pewnie nie jest to duzo w porownaniu do niektorych niemniej podziele sie spostrzezeniami. Zgadzam sie oczywiscie z plusami i z wiekszoscia minusow z tym ze nauczony doswiadczeniem i widzac co sie dzieje ani raz nie probowalem zagrac jako killer w zwiazaku z czym frustracja zwiazana z oczekiwaniem mnie nie dotyczy. Gra jest chwilami tak chaotyczna ze trudno nawet powiedziec czy ktos tu oszukuje. W kazdym razie w ciagu tych 8 godzin doslownie tylko jeden gracz wyszedl na samym poczatku reszta zawsze walczyla do konca.
Oczywiscie ze jak grasz z randomami to albo trafiasz na takich ze bladza w ciemnosci i konczysz sfrustrowany w pierwszej strefie albo trafisz na wymiataczy i ucieksz z S majac wrazenie ze to Ty raczej ich opozniales. Z tego co wymieniles w minusach rowniez najbardziej rozczarowal mnie brak jakiegokolwiek czatu po skonczonej grze. W DBD to podstawa zeby napisac gg albo naublizac czyjejs matce. Podsumowujac gra wcale mnie nie rozczarowala, moze dlatego ze nie spodziewalem sie nic wielkiego. Wrecz przeciwnie, przez wiekszosc czasu bawilem sie swietnie. Moim zdaniem jest to niewykorzystany potencjal na bardzo dobre multi w klimacie RE. Gdyby tylko poprawili kilka rzeczy, dolozyli nowe lokacje, wprowadzili czat bylaby to calkiem niezla gra na kilka lat ale niestety pewnie niedlugo zakonczy swoj zywot wiec gram poki jest. Tymczasem jak nie grales w DBD to polecam.
Po kolejnych kilku godzinach dodam tylko ze niestety matchmaking to żart nie tylko w przypadku mastera. Kompletna loteria czy zaczniesz po 2 sekundach czy po dluzszym czasie. Lepiej wychodzic z kolejki co kilka sekund i klikac od nowa niz czekac. W dodatku matchmaking potrafi ustawic gre przeciwko masterowi na 3x wyzszym levelu i konczy sie bardzo szybko bez zadnych szans.
Dalej twierdze ze warto jednak zagrac bo jak matchmaking przypadkiem zadziala prawidlowo, trafimy na dobry team przeciwko killerowi na podobnym levelu to jest to swietna zabawa i wielka satysfakcja jesli udalo sie uciec. Warto teraz zagrac ale nie wroze tej grze zadnej przyszlosci jesli niczego nie poprawia.
Pograłem jeszcze trochę, więc podzielę się kolejnymi przebojami i małym podsumowaniem:
- Gdy Mastermind (który jest hostem) wyjdzie z gry przed końcem, całość dostaje disconnecta i wszyscy dostają karę za wyjście z gry! Rozumiecie? Na zasadzie - nie idzie mi, to sobie wyjdę. I tak będę miał porażkę, ale przynajmniej tamci nie będą mieć wina… Jak można było taki bullshit zaprojektować i wprowadzić do gry?
- To jak gra nam chodzi, zależy od połączenia internetowego Masterminda. Jakkolwiek kuriozalnie to nie brzmi - miałem mnóstwo gier w których MM miał tak fatalny net, że gra była praktycznie niemożliwa. Lagi i klatkowanie. Oczywiście wszystkie skończyły się porażką, bo on robił swoje a my nie byliśmy w stanie nic z tym zrobić... Wyczytałem w necie że ludzie specjalnie spowalniając sobie neta (tzw. Lagswitch) i dzięki temu mają darmowe winy. Nie mnie to oceniać, ale sposób w jaki to funkcjonuje to jest jakieś nieporozumienie.
- Po kilkudziesięciu grach ocalałymi mogę już powiedzieć - balans w tej grze to jakaś kpina. Na steamie większość psioczy że ocalali są OP i do znefrienia, kiedy ja mam zupełnie odwrotne odczucia. Ciągle walczyłem na jakiś wysokopoziomowych Spencerów i Alex, którzy robili z nami dosłownie co chceli. Może gra miałaby sens, gdyby grała grupa znajomych i był to coop z prawdziwego zdarzenia. Ale przeciwko czterem dobranych losowo randomów – MM na ogromną przewagę i już wiem skąd ten winratio na korzyść MM. Ja mam ocalyłymi 20% wr. I w dodatku to tragiczne dobieranie graczy. Np. team postaci rank 1-3 walczy na Spencera lvl 48. Nie musze chyba mówić że gra kończy się w 3min…. Podobnie gdy wchodziłem w rolę swojej Annette lvl 3-4, grałem na ocalałych lvl 60. Bez szans. Dobieranie graczy w tej formie w jakiej ono wygląda skutecznie zniechęca do dalszego grania.
- Mapa zajmuje pół ekranu, przez co gra z włączoną mapą jest na granicy możliwości. Zdecydowanie widziałbym małą minimapę w rogu, z możliwością powiększenia jej pod skrótem, gdy potrzebujemy rozeznac sytuację.
+ Na koniec jeszcze jeden plusik. W grze zaimplementowano bardzo fajny system perków, tzw. ekwipunku i kart dla MM. Skille są różnorodne i naprawdę ciekawe. Jest więc pole do tzw. metagamingu i do kreatywności w tworzeniu bildów. Niewykorzystany potencjał, to pierwsze co mi się ciśnie na usta.
NeoBards Entertainment, (firma odpowiedzialna za ten produkt) nie popisała się, ale główne pretensje mam do Capcomu, bo to oni promują to swoim znakiem i to oni biorą odpowiedzialność za to co zostało wypuszczone w świat. Nie pierwszy raz jest jest to dla mnie coś rozczarowującego. Zresztą w najważniejszych kwestiach i tak to Capcom jest decyzyjny i to oni wymyślili „Hej! Wytnijmy z RE3 dodatkowe tryby, zrezygnujmy z DLC, ale za to dajmy graczom kupowatego Resistance”. Brawo Wy!
Jesteśmy 2,5 miesiąca po premierze i gra jest już prawie martwa. Dobowy pik wg steam charts to 430 graczy. Nie dziwi mnie to. Do gry wyszły 3 patche dodające Jill jako ocalałą, Nicolaja jako MM i jedną dodatkową mapę. I co bardzo ważne - nie naprawiono ani jednej wady którą opisałem powyżej. Nic. Wg twórców wszystko jest cacy. Zobaczymy jak długo pociągną te swoje comiesięczne updaty.
Słowem podsumowania. Jeśli ktoś przy RE:Resistance się świetnie bawi, to mu z całego serca zazdroszczę. Dla mnie ten produkt to niezjadliwe i niedopracowane żerowanie na znanej marce. Starałem się jak mogłem dobrze się bawić i znajdować zalety. Ale ilość błędów i złych decyzji które zostały podjęte w tej grze to jakiś horror. Ostatecznie daje grze 3.5/10 i tym których ona od siebie nie odrzuciła życzę miłej zabawy.