World of Warcraft – przekonaj kolegów, aby wydali w grze 560 zł, a dostaniesz plecak
Dobry clickbait
Kurła gadałem swoim ziomkom żeby wrócili to mi odpowiedzieli, że pie.... o i tyle było z tego wszystkiego :D
Z rekrutuje sam siebie i goldem zapłacę.
2 lata? Powaga, a nie wystarczyłby rok? Co oni myślą, że, jak ktoś nie opłaca abo od roku, to jeszcze wróci sam z siebie...
Myślałem, że to jakaś fizyczna nagroda będzie, a tu taki chłam.
o w mordę, idę do tesco czy innego ąszą i za 100 mam taki plecak i nie muszę nikogo przekonywać, żeby takowy dostać xD
To niech dadzą też jakieś fanty tym co przez lata opłacali im systematycznie abonament...może chociaż po walizce lub worku na papucie.
Ja pierdziu, myślałem że mowa o FIZYCZNYM plecaku, a to jakieś wirtualne g*wno... Boże święty...
Autorowi chyba musi Blizzard mocno przeszkadzać za taki nagłówek. World of Warcraft to gra abonamentowa, za którą co miesiąc się płaci. Jeśli znajomemu się gra spodoba to logicznym jest, że będzie musiał kupować co miesiąc prepaida, aby grać. W czym więc problem, że znajomy który zaprosił takiego gracza otrzyma dodatkowe bonusy za obowiązkowy abonament na który zaproszony gracz i tak musi wydać pieniądze? Jest to bardzo uczciwy system i miły dodatek. WoW to gra przepełniona zawartością do której można kilkukrotnie powracać. Zarzucanie Blizzardowi wyłudzanie pieniędzy jest trochę nie na miejscu, bo w przeciwieństwie do innych gier MMO przepełnionych chińskim dziadostwem i itemshopem (ESO Bethesdy to wręcz król itemshopu) oferuje praktycznie za abonament całą zawartość za darmo.
Nie mówię to jako fanboy Blizzarda, a jako gracz World of Warcraft z zaledwie trzymiesięcznym stażem. W żadnym innym MMO nie bawiłem się tak dobrze jak w Wowie. Jak kogoś dotyka 56zł miesięcznie (trochę więcej niż pizza), to nie jest to gra dla niego.
@Aircod Idealny konsument. Wypnie dupę z wyciągniętym portfelem łącznie z portfelami kolegów i obroni jak lew przed artykułami które śmią nazywać "wielki podarunek od blizzarda" wirtualnym reflinkowym szajsem za 560 zł. Fanboyem gry-online nie jestem ale o wyłudzaniu w artykule nie było mowy :)
@PrawieAnonimowy Nikomu do portfela nie zaglądam, proszę też tego nie robić w stosunku do innych. World of Warcraft to jedna z wielu gier w której taki system istnieje. Osoba niezaznajomiona z grą, czytając taki nagłówek może pomyśleć, że Blizzard wprowadził jakiś przedmiot warty 560zł do którego trzeba namawiać znajomych.
Bronię, bo World of Warcraft to dobra gra, jedyna która w całym natłoku lootboksów jeszcze się przed nimi obroniła i nie ma zapchanego itemshopu.
Nie wiem po co tyle szumu i o co się tak wszyscy spinają, tym bardziej osoby, które w Wowa nie grają.
Co do formy Twojego komentarza - trzymajmy poziom dyskusji :)
Nie ma zapchanego itemshopu? Przeciez nawalili mountow ktore sa dostepne tylko za kase, juz pierwszego we wotlku, skorki czy mounta ktorego dostaniesz za pieniadze albo wykupienie pol roku abonamentu z góry. Kiedys sprawa byla prosta, jest abonament, nie ma sklepiku a WoW i tak od zawsze mial dodatkowe platne uslugi jak zmiana serwera czy pozniej doszla zmiana rasy, frakcji.
@Child of Pain
To Ty chyba nie widziałeś itemshopu w The Elder Scrolls, które nie dość, że jest płatne to dodatkowo wymusza 50zł/msc za ESO+ (bez tego nie ma sensu grać), żeby było mało należy kupić najnowszy dodatek, a jeśli chcesz jakoś lepiej wyglądać to w itemshopie jest każda pojedyncza część ubioru.
Na prawdę, porównując World of Warcraft do innych gier to tutaj jest na prawdę bardzo mało płatnych funkcji, praktycznie wszystko można wydropić po prostu grając.
Co to za bzdura? Nie wydropisz wszystkiego w WoW-ie, czesc mountow czy skinow jak napisalem jest tylko za REALNE PIENIĄDZE.
Czy ESO wymusza abonament, na pewno crafting bag jest skokiem na kase jednak masz dostep za dlc, chyba z wyłączeniem dodatkow, dostajesz korony wiec mozna kupic DLC. Tyle, że to ESO przeszło na buy2play z opcjonalnym abonament a WoW trzyma się i abonamentu i dojenia kasy. Tak jak napisałem, kiedys było prosto, albo abonament albo sklepik.
@Child of Pain Bzdura? Włączyłem ESO, naliczyłem 7 mountów, które można kupić za gotówkę w grze, a w sumie wszystkich mountów jest 76 (wow).Oczywiście brak latania - tylko konie, ale nie spodziewajmy się czegoś więcej po twórcach, którzy dodają do gry smoki-nieloty. Do terenów z DLC w ESO nie wejdziesz bez abonamentu ESO+, w World of Warcraft wszystkie lokalizacje i całe uniwersum Warcrafta jest dostępne bezpłatnie w cenie abonamentu.
Jaki jest wynik braku ESO+? Nie możesz progresować i zdobywać najnowszego gearu, bo ten jest dostępny w DLC. Aktualnie w World of Warcraft jest 425 różnorodnych mountów, z czego tylko 14 w itemshopie. Liczby nie kłamią.
Opłacałem ESO+, grałem kilkanaście miesięcy - powiedziałem dość po bardzo słabym dodatku, który da się przejść w 2 dni i po zwiększeniu agresywnej ekspansji itemshopu (skyshardy), więcej się na gry tej firmy nie skuszę.
Jeśli nazywasz 56zł miesięcznie za dostęp do na prawdę świetnej gry, na długie godziny "dojeniem kasy" to raczej nie mamy o czym tu dyskutować ;)
@Aircod
Do terenów z DLC w ESO nie wejdziesz bez abonamentu ESO+, w World of Warcraft wszystkie lokalizacje i całe uniwersum Warcrafta jest dostępne bezpłatnie w cenie abonamentu.
Ktoś Ci płaci za te kłamstwa?
Do terenów z DLC możesz wejść bez abo ESO+, wystarczy je kupić osobno. W WoWie nie wszystkie lokacje są dostępne, bo możesz opłacać abo, ale bez najnowszego i kupowanego osobno dodatku - nie masz dostępu do całego uniwersum.
Poza tym określenie "bezpłatnie w cenie abonamentu" - wygrałeś internety na dziś. xD
Możesz wejść bez abonamentu ESO+ - ale musisz je kupić osobno. Gdzie tu jest sens? W ESO jest już kilkanaście różnych DLC i żeby chociaż jedną lokacje kupić za crowny, trzeba wydać około 30zł. Świetny interes, tym bardziej, że zdarzają się buildy, gdzie są przedmioty z różnych DLC. Nie wiem, może też zapomniałeś, że w ESO też trzeba dokupować najnowszy dodatek, który na premierze kosztuje tyle samo co najnowszy w World of Warcraft, a oferuje może promil zawartości, przez co cena takiego dodatku bardzo szybko spada. Nikt mi płacić nie musi, piszę jakie są fakty. Bronisz gry, która aż kipi mikropłatnościami, która jest największym przykładem sięgania po portfele graczy i porównujesz to do produkcji, która dzięki abonamentowi otwiera nam całą zawartość bez dodatkowych kosztów.
Jeśli Cię boli, że ktoś może płacić 56zł miesięcznie za dostęp do gry, to serio - daruj sobie komentowanie World of Warcraft.
Na tym kończę dyskusje, hej :)
Muszę, nie muszę - mogę kupić albo nie. Odnosiłem się do tego co napisałeś wyżej, a było to kłamstwo, że bez ESO+ nie wejdziesz do terenów w DLC.
która dzięki abonamentowi otwiera nam całą zawartość bez dodatkowych kosztów.
A Ty dalej to samo. xD Już Ci napisałem, że bez opłacenia dodatku najnowszego, sam abonament w WoW nie daje Ci CAŁEJ zawartości. A Ty dalej w zaparte.
Bronisz gry
Nie bronie, wyjaśniam tylko Twoje błędne przekonania. Ty za to bronisz WoWa z całych sił. :D
W WoWie masz 20 mountow i petow w slepiku i po 500-600 dostepnych ingame. Czesto w jednym patchu potrafia dodac kilkanascie do zebrania. W ESO ta proporcja jest odwrotna. Z tym ze mountow ingame nie jest 20, ale cale 2 rodzaje. Fakt ze praktycznie wszystko jest dodatkowo w lockboxach juz z litosci pomine.
'Na prawdę, porównując World of Warcraft do innych gier to tutaj jest na prawdę bardzo mało płatnych funkcji, praktycznie wszystko można wydropić po prostu grając.'
Prawda. Druga gra, ktor jeszcze sie broni jest FF14. Reszta to itemshopowe, lockboxowe kasyna. Z ESO na czele (GW2 troche mniej bo znakomita wiekszosc rzeczy, jest poza lockboxami).
Natomiast sam nius, jak to na golu, poziom clickbaitowego szamba.
Szanowni Państwo
Jako były gracz w wowa sam uważam że przesadzili z tym plecaczkiem.
Wowa oplacalem nieprzerwanie przez 3 lata i broniłem go jak sie dało... Ale po wyjściu ostatniego patcha anulowalem abo... Litości ... Gra sama mnie stopowała w graniu ( wbicie repy u tych wodnych patafianów )...
Przyznaje jako nowy gracz kiedy wchodzisz do świata rzeczywiście masz wrażenie że płacisz i dostajesz ogrom rzeczy do roboty ale im dalej w las tym sam odktywasz że gdzieś ta pasja zanika i liczy sie tylko $$.
Dlatego przeniosłem sie do eso pograłem i stwierdzilem fajnie fajnie ale gdzieś juz to widziałem. Robienie mapy farmienie skillpointow to wszystko przypomniało mi gw2 i po tych 3 latach powrót byl naprawde przyjemny nowy dodatek nowe mechaniki.
Podajecie za przyklad wowa ze tam jest tyyyyleeeee mountow do farmienia ok jest ale nie bedzie wam sie chcialo robic ich wszystkich sam po alara i invincibla biegalem jakies 2 lata a jak juz je zdobylem to polatalem na nich 2 dni a potem koniec. Mounty w eso ... Ok moze malo a te fajne z IS ale i tak bedziecie uzywac je po 2 lub 3 dni i zapomnicie. Mounty w grach nie daja nic poza skinem sam to zauważyłem a jezeli chce sie oplacac abo dla skinow to trzeba to przemyśleć czy sie kalkuluje
Pozdrawiam
Aicod: Zaciekawiło mnie Twoje stwierdzenie : "Nie wiem po co tyle szumu i o co się tak wszyscy spinają, tym bardziej osoby, które w Wowa nie grają", napisałeś sam że grasz w Wowa dopiero 3 miesiące, a robisz tu chyba najwięcej szumu. Wierz mi, że są wśród nas tacy którzy grają latami (a może raczej grali i już nie grają porzucając słusznie tę skarbonkę Blizzarda która oferuje coraz gorsze usługi).
Od Wowa odbijałem się wiele razy i tak jak ty po wyjściu każdego dodatku pierwsze miesiące byłem również podniecony i zaślepiony. Omijało mnie masę innych wspaniałych gier, już nie mówiąc ile cennego czasu straciłem na farmienie.
56zł miesięcznie to może faktycznie nie majątek, ale dla kogoś kto lubi gry może to być co miesiąc nowo zakupiona używka na PS4 lub nawet nowy dobry tytuł na steam (taki shadow tactics na steam kosztuje 21 zł i 45 zł z wysyłką na PS4), 56 zł miesięcznie dla mnie osobiście jest abonamentem miesięcznym za internet lub telefon który jest mi niezbędny do funkcjonowania i pracy, a w skali roku granie Wowa wyniesie Cię tyle co koszt OC samochodu, ale już nie wymieniam przykładów na co by można jeszcze pożyteczniej wydać tę kwotę. Skupie się może na tym, co dostaje za 56 zł od Blizzarda.
A więc tę samą grę, która wyszła kilkanaście lat temu, a którą Blizzard tak nieumiejętnie zaczął dopieszczać, że zepsuł po całości (BoA) oraz kolejki do serwerów a więc usługę z której Blizzard się nie wywiązał, bo działa to tak jak bym zapłacił abonament za telefon a nie mógł się do nikogo dodzwonić kiedy tego potrzebuje. Ale tak jak nie słuchali graczy od początku BoA by go poprawić to mieli w d... też fakt, że może więcej ludzi chcieć wrócić do Classica.
Także, usługa nie jest w 100% warta swojej ceny i Ci co mają pojęcie o tej grze doskonale o tym wiedzą, ale na szczęście mamy jeszcze młody narybek czyli taki, który jak zobaczy reklamę nowej (a raczej tej samej gry wydanej po kilkunastu latach) to skusi się i zasili Blizzardowe portfele.
