Recenzja: Zinedine Zidane. Sto dziesięć minut, całe życie
Od czasu biografii Messiego, którą zresztą nawet zrecenzowałem na gameplayu (siedem lat temu, sic!), nie jestem wielkim fanem twórczości Luki Caiolego. Za słodkie są te jego publikacje - jak wnioskuję z recenzji, tutaj też jest festiwal peanów na cześć legendarnego pomocnika. Dla fanów Zizou pewnie będzie to przyjemna lektura, ale dla pozostałych, może być męcząca.
Owszem jest trochę gloryfikacji ZZ przez autora, ale jest to bardzo uciążliwe. Fani Zizu na pewno będą tą książką ukontentowani a reszta.. no cóż.
To ja polecam biografie Tottiego, dobrze się to czyta. Może nie jak Zlatana, ale nie ma pompatycznej nudy jak w wielu biografiach.