Hideo Kojima – wszystko, co chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać
Dobry artykuł odpowiadający na wiele pytań.
Poza jednym. Nadal nie wiem, od kogo Kojima kupuje LSD.
Kojima jest na pewno postacią ciekawą, ma pomysły, ale polecam kilka filmików (oczywiście zminusowanych przez kościół Kojimy) na temat tego, że Kojima jest JEDNYM człowiekiem, a miał pod sobą cały zespół innych utalentowanych ludzi. I często ten zespół musiał Kojimę na planetę sprowadzać albo autorem scenariusza do pierwszych Gearów nie jest tylko Kojima, ale ktoś inny. Polecam też wywiad z Panią od tłumaczeń starszych Gearów, która opowiada jak "fajnie" współpracuje się z tym wizjonerem.
Już nie wspominam o tym, jak chamsko Kojima potraktował Haytera, któremu było zwyczajnie przykro, że nie podłoży już nigdy głosu pod Snake`a, bo Kojima ma jakiś ścisk pośladków i go nie lubi.
Kojima jest znaną postacią w świecie gamingu, ale zawsze warto trochę szerzej spojrzeć niż tylko na jednego gościa, który dużo gada, a za nim stoi sztab ludzi odpowiedzialnych za wiele innych elementów gry.
DID YOU RIKE IT? [link]
Dla jednych geniusz dla innych (w tym mnie) dziwak.
Dobry artykuł odpowiadający na wiele pytań.
Poza jednym. Nadal nie wiem, od kogo Kojima kupuje LSD.
Ile wiemy o samym Kojimie czy przypadkiem nie idealizujemy jego osoby? Aktorzy mu zaufali wiec wiedzą doskonale z kim mają do czynienia i jak ważną rolę odegrał Kojima w historii przemysłu rozrywkowego.Musisz spróbować jednak zajrzeć za kulisy jego życia, dotrzeć do źródeł geniuszu, a jednocześnie przyjrzeć się jego osobowości, jego postawom w życiu. W tym momencie postać Kojimy nie jest już tak idealistyczna, tak kryształowa i monumentalna, a cała figura genialnego twórcy zaczyna się lekko chwiać.Cenne są też wypowiedzi współpracowników Kojimy, bardzo różnie opisujące postawę mistrza w pracy i życiu prywatnym. Fajne są anegdoty z planu tworzenia gry, zakulisowe smaczki, utarczki i starcia.Żeby go zrozumieć musisz sięgnąć nieco głębiej i nieco mniej szablonowo. Pozdrawiam.
Ogólnie bardzo ciekawa postać w świecie gier, która zapisała się już na stałe w kartach historii wideogier. Ale nie jestem zwolennikiem ubóstwiania go, czy wywyższania ponad innych ludzi, którzy się również bardzo zasłużyli. Choć za MGS 3/4 ściskał bym mu długo dłoń, bo uwielbiam te dwie części pod każdym względem.
Czyta się ten tekst jak newsy z Pudelka...Celebryta za trzy łyki sake.
czy muszę dodawać, że Hideo Kojima robi genialne gry z niesamowitą fabułą a przy serii MGS roniłem momentami łzy wzruszenia? :) od pierwszego Metal Gear Solid na PSX uwielbiam typa i Jego gry, tak jak napisali twórcy Cyberpunka: Kojima to prawdziwy Cyberpunk!
No i jeszcze Hentai! Głęboka japońska sztuka!
@Cyberpsychoza
A ciebie co tak w dupie szczypie że musisz pod każdym postem jakąś bzdurę palnąć.
Co wogóle hentai ma wspólnego z tematem?
Cóż, dla jednych Kojima będzie wielkim artystą, a dla innych jakimś japońcem ze zrytą banią i dziwnym poczuciem humoru. Jakkolwiek go nie postrzegać to szacunek dla niego, że tak uparcie dążył do spełnienia marzeń, bo mimo kilku przeciwności losu, udało mu się.
Ja Kojime i jego twórczość bardzo lubię, więc liczę na Death Stranding, choć gra na pewno nie przypadnie do gustu wielu graczom, szczególnie polskim graczom, ale nie da się stworzyć czegoś co spodoba się każdemu.
Wierzę, że będzie dobrze i dostaniemy jakąś ciekawą opowieść, zapadające w pamięć postacie i fajne rozwiązania gameplayowe (nie mówię tu o sikaniu), jeśli gra się choć trochę zbliży do poziomu MGS'a 3 to już w ogóle będzie super.
Póki co zapowiada się w najgorszym razie innowacyjnie ;), ja jestem nastawiony bardzo optymistycznie.
Pewnie będzie kilka innowacyjnych rozwiązań, chociaż na jakąś wielką rewolucję gamingu nie liczę, raczej kilka mniejszych ciekawostek. :p
Ale fabularnie Kojima też myślę nie zawali, nieraz pokazał już, że umie napisać dobry scenariusz, nawet MGS V mimo, że biedniejszy fabularnie od pozostałych (ale nadrabiał miodnym gameplayem), to posiadał naprawdę fajny twist na końcu i miał na pewno ciekawsze postacie od niektórych postaci z gier innych producentów. A no i praca kamery to mistrzostwo świata.
Gdybyśmy tak dostali gameplay z MGS V i fabułę na poziomie MGS 3 to o kurde, ale by było.
Dla mnie jest artysta ze zrytym baniakiem z tym ze to okreslenie jest dla mnie pozytywne i szanuje ludzi ktorzy nie boja sie isc pod prad i tworza cos nowego zamiast bezpiecznej metody kopiuj wklej i byle kasa sie zgadzala.
Trudno się nie zgodzić w sumie, no jest artystą i ma porytą banię, ale dzięki temu tworzy swoje dzieła. :D Ma chłop fantazje, swój styl i dziwne poczucie humoru, które nie każdemu przypadnie do gustu, ale to dobrze, że nie rezygnuje z tego tylko dlatego, że jakiejś grupie zachodnich graczy nie będzie to pasowało.
I nie upraszcza fabuły tylko dlatego, że ktoś może nie zrozumieć.
Ja mam pytanie: Czy pan kodzima uważa siebie samego za największego artystę wszechczasów?
Kojima jest na pewno postacią ciekawą, ma pomysły, ale polecam kilka filmików (oczywiście zminusowanych przez kościół Kojimy) na temat tego, że Kojima jest JEDNYM człowiekiem, a miał pod sobą cały zespół innych utalentowanych ludzi. I często ten zespół musiał Kojimę na planetę sprowadzać albo autorem scenariusza do pierwszych Gearów nie jest tylko Kojima, ale ktoś inny. Polecam też wywiad z Panią od tłumaczeń starszych Gearów, która opowiada jak "fajnie" współpracuje się z tym wizjonerem.
Już nie wspominam o tym, jak chamsko Kojima potraktował Haytera, któremu było zwyczajnie przykro, że nie podłoży już nigdy głosu pod Snake`a, bo Kojima ma jakiś ścisk pośladków i go nie lubi.
Kojima jest znaną postacią w świecie gamingu, ale zawsze warto trochę szerzej spojrzeć niż tylko na jednego gościa, który dużo gada, a za nim stoi sztab ludzi odpowiedzialnych za wiele innych elementów gry.
DID YOU RIKE IT? [link]
O, i to jest pomysł!
Phantom pain to pierwsza gra tej serii w którą grałem i którą zresztą ukończyłem. Ale pamiętam, że po przejściu prologu tej gry, siedząc z padem w dłoniach zacząłem się zastanawiać czy ta gra mi się podoba i grać dalej czy nie. Miałem skrajne odczucia ale te niekoniecznie pozytywne dotyczyły (wtedy)fabuły. Pomyślałem sobie, co tu się właśnie $%#, jaki burdel, o co tu chodzi, kto to zrobił jakiś ćpun na haju? To było najdziwniejsze coś w co grałem ale jak świetnie zrobione. Pod koniec prologu w tym szpitalu to miałem oczy jak 5 zł.
Kojima jest tym dla branży gier, kim David Lynch dla branży filmowej. Geniusz i człowiek legenda.
Nie grałem w żadną z jego gier, ale Dead Stranding jest intrygujące - zamierzam po nie sięgnąć.
Większość branży powiela szablony i dodaje kosmetyczne zmiany.
Kiedy duże studia sięgają po nowe pomysły, to grywalnosć jest niczym early access z dwu osobowego studia.
Kiedy sięgają po tytuły-legendy, to wychodzi im to tak, jak powtórki Disneya: od Króla Lwa i Alladyna po Star Wars...
Więc ten teges... zostają indyki, nadzieja i CDP RED.