Star Wars: The Mandalorian poruszy temat powstania Najwyższego Porządku
Mam nadzieję, że ten serial pokaże Star Wars z lepszej strony czy tak trudno w dzisiejszym świecie zatrudnić kogoś kto potrafi napisać naprawdę dobrą fabułę, która będzie wgniatać w fotel od początku do końca.
Co do pierwszego komentarza - tak, trudno, bo człowiek to tylko człowiek, a życie na Ziemi to tylko życie na Ziemi , cudów nie ma. Ludzie narzekają na ostatni sezon "Gry o Tron" a tak naprawdę jak niby można było zakończyć wątek Nocnego Króla w sposób "wgniatający w fotel"? Trzeba było przebić go tą specjalną valyriańska stalą (czy czymś takim, nie pamiętam). Każde zakończenie byłoby zawodem, żadne fajerwerki nie byłyby adekwatne do oczekiwań. Żaden serial dupy Ci nie urwie, wiem, bo sam oglądałem praktycznie wszystkie najlepiej oceniane seriale - wiesz co odkyłem? Że prawdziwe życie jest ciekawsze niż jakikolwiek serial, jeśli postanowisz żeby tak było.
To że ty nie masz jakiejkolwiek wyobraźni i nie potrafisz sobie wyobrazić dobrego serialu nie znaczy że wszyscy mają ten sam problem.
Potrafię wyobrazić, bo jak pisałem, obejrzałem bardzo dużo seriali. Nie ma powodu, żebyś mnie obrażał pisząc, że "nie mam jakiejkolwiek wyobraźni", ćwoku.
Ale to taka fajna odpowiedź, wpierw "Nie ma powodu, żebyś mnie obrażał pisząc", a po chwili "ćwoku" :D Hipokryzja lvl over 9000.
A wracając do tematu to chyba kleju się kolego nawąchałes że wzięło Cię na przemyślenia w stylu "życie najlepsze, hurr durr, tylko trzeba się postarać, jak się postarać to w życiu też możesz zostać rycerzem jedi, albo pogromcą nieumarłych".
To teraz przestańmy oglądać filmy, seriale, grać w gry, czytać książki bo przecież życie jest takie ciekawe :) Co Ty masz 16 lat i się zakochałeś że wyjeżdżasz z takimi płytkimi tekstami.
Tigerxp, to "nie ma powodu, żebyś mnie obrażał, ćwoku" to była zamierzona hipokryzja, dla żartu - stąd ta roześmiana emotka na lewo od wpisu :)
Chodzi mi po prostu o to, że żaden serial nie zastąpi Ci prawdziwego życia - to chyba nie jest bardzo płytkie przemyślenie. Często ludzie chcą niesamowitych historii, czy to w filmach czy książkach, bo ich życia są nudne, a oni potrzebują stymulacji.
To powiedz mi co muszę w życiu robić żeby zostać galaktycznym łowcą nagród? Trzeba jakieś studia skończyć, są jakieś poradniki w sieci? Życie ci nie da takich historii jak seriale, co cię takiego ciekawego spotkało w ciągu ostatniego tygodnia? Ludzie którzy żyją życiem tak ciekawym że można o nich nakręcić film jest na świecie może kilkadziesiąt.
siera97
Może łowcą nagród nie zostaniesz, ale siedzenie przed ekranem to nie to samo, co doświadczanie emocjonuących wrażeń na własnej skórze (i podświadomie będziesz czuł ten brak). Kilkadziesiąt osób - skąd wziąłeś taką liczbę? :D Procentowo niewiele, bo większość osób jest nudna, ale nawet ułamek procenta ludzkości to i tak przynajmniej kilka milionów.
Nie będę dzielił się szczegółami dotyczącymi mojego życia, ale "życie ci nie da takich historii jak seriale" - może wypowiedz sobie tę część tego co napisałeś na głos, a dostrzeżesz, jak żałośnie to brzmi.
Może łowcą nagród nie zostaniesz, ale siedzenie przed ekranem to nie to samo, co doświadczanie emocjonuących wrażeń na własnej skórze (i podświadomie będziesz czuł ten brak).
No i to nadal nie rozwiązuje mojego problemu, co mogę zrobić w swoim życiu żeby doświadczyć "emocjonujących wrażeń"? Najłatwiej byłoby pewnie wstąpić do woja i pojechać do Iraku czy gdzieś, tylko że i tu więcej żmudnej rutyny niż tych wrażeń. To może zostać himalaistą? No, to by mogło podziałać ale jest w zasadzie niemożliwe, to drogie i wymagające lat przygotowań hobby. Nie, nie ma dla zwykłych osób możliwości robienia czegoś na prawdę emocjonującego, to znaczy możesz sobie mówić że masz ciekawą pracę bo coś tam, ale tak sobie można tłumaczyć wszystko, szachy mogą być dla mnie niezwykle emocjonujące, tylko co z tego skoro nie są, tak jak dla większości ludzi.
Kilkadziesiąt osób - skąd wziąłeś taką liczbę? :D Procentowo niewiele, bo większość osób jest nudna, ale nawet ułamek procenta ludzkości to i tak przynajmniej kilka milionów.
A co robi te kilka milionów? pracuje w fabryce? sprzedaje ubezpieczenia? Bierze udział w wojnie domowej w Afryce? Jest astronautą? Ich życie to w większości rutyna nie mniejsza od mojej, tylko innego rodzaju. Kilkadziesiąt osób na świecie może o sobie powiedzieć że przez większość czasu doznają czegoś nowego, odkrywają coś, testują granice swoich możliwości i sprawia im to przyjemność. Pozostali mają tylko krótkie przypływy adrenaliny.
Nie będę dzielił się szczegółami dotyczącymi mojego życia
Spokojnie, nikt nie zrobi o tobie filmu, nie musisz się wstydzić. Ja na przykład wstałem dzisiaj o 6:30, poszedłem do pracy, wróciłem po 16, zjadłem obiad, zrobiłem pranie i zmyłem naczynia. Teraz sobie przeglądam internet, iście niezwykłe nieprawdaż? Ten dzień będę wspominał przez całe życie, taki był niezwykły, tak samo zresztą jak całe moje i większości ludzi życie.
ale "życie ci nie da takich historii jak seriale" - może wypowiedz sobie tę część tego co napisałeś na głos, a dostrzeżesz, jak żałośnie to brzmi.
No wypowiedziałem, i wiesz co? Brzmi zwyczajnie, większość może o sobie tak powiedzieć i kto wie czy nie będzie to najprawdziwsze zdanie jakie wypowie w swoim życiu. Teraz ty przeczytaj te swoje górnolotne dyrdymały i zastanów się co takiego ekscytującego zrobiłeś w swoim życiu, co mogło by się równać chociażby z 20 minutami dobrego serialu? Nurkowałeś? Biegłeś w maratonie? Stworzyłeś projekt który postawił twoją firmę na nogi? I co w tym niezwykłego, każdy tak robi.
Bardzo dobrze że to wyjaśnią, tak jak prequele wyjaśniały skąd się wzięło Imperium.
Może wyjaśni, może nie. I tak nie sprawi, że sequele będą lepsze.