Spider-Man i Król Lew nie pomogli - to nie były rekordowe wakacje w box office
@ViQney - a Ty byś pracował lepiej, więcej, większymi kosztami, nakładem materiału i nadgodzinami, by zadowolić kogoś, nie mając w zamian nic ponad to, co już zarabiasz? Niestety, korporacja nigdy nie będzie przyjacielem człowieka. Będą robić to, co przynosi pewny, potencjalnie zwiększony zysk, a nie to, co zadowoli koneserów solidniejszych i lepszych jakościowo produktów. Z resztą "dobry film" to jest bardzo subiektywne pojęcie i dla każdego odniesie się do zupełnie czego innego.
Mają tyle pieniędzy teraz, że starczy im na utrzymanie paręnaście przyszłych pokoleń pracowników Disneya, nieruchomości i zrobienie setki budżetowych filmów bez zarabiania. Nie rozumiem po co taka chęć zarabiania jeszcze większych pieniędzy, różnicy w zarobkach pewnie nie czują, widzą tylko więcej cyferek. Mogliby zacząć zmienić podejście do filmów, a kasa i tak szybko nie ucieknie. Według mnie właściciel firmy, który jest tak obrzydliwie bogaty, powinien coś dawać od siebie i pokazać, że umie robić dobre filmy, a nie tylko wyciągać od nas jak najwięcej kasy. No ale bogaty nie jestem i nigdy pewnie nie będę, więc nie zrozumiem ich i ich sposobu myślenia.
Ja też bogaty nie jestem i raczej nigdy nie będę. Nawet chyba nie chciałbym być - przynosi to jednak więcej problemów niż radości, bo ta jest zazwyczaj krótkotrwała, potem wszystko zaczyna nudzić. W każdym razie z tego co wiem, najczęściej zasada bogactwa działa tak, że im więcej masz, tym więcej chcesz mieć i tym mniej chcesz z tego tracić. Ot taka ludzka mentalność w kwestii posiadania niestety
@ViQney - przecież masz kino niezależne. Festiwale takich filmów też są. Można tam zobaczyć ciekawe filmy w których twórcy chcą pokazać coś ambitnego, kreatywne, dla odbiorcy bardziej wymagającego. Tylko kłopot, że takie filmy mało zarabiają, bo więcej jest odbiorców czystej rozrywki. I takie filmy poza festiwal nie wychodzą dość często. Taki "Mój Vincent" zarobił 50mln$, a zdobył 10 nagród. Transformers(2017) ponad 600mln$.
Czysta prosta rozrywka lepiej się sprzedaje. Jak chcesz coś ambitniejszego, to tylko festiwale. Nawet u nas w Gdyni można wyhaczyć lepsze produkcje niż te z dużymi boxofficami.
Albo iść do teatru.