Nowy Joker jest „arcydziełem" - są pierwsze recenzje filmu
Byłem pewien obaw co do tego filmu i nawet nastawiałem się, że będzie to gniot, ale miło słyszeć dobre wieści! W takim razie wizyta w kinie obowiązkowa.
Prawie...
Nie sprawdzili się krytycy wiele razy. Nawet przy tych znanych filmach jak Lśnienie 1980, Łowca androidów 1982, Człowiek z blizną 1983, Dawno temu w Ameryce 1984 oraz w drugą stronę przeceniając wiele filmów. A ile razy wydali omyłkowe recenzje dla bardziej niszowego kina. Czas pokazał, że wiele razy.
Ale generalnie skuteczność mają dobrą.
The Shining -85%
Blade Runner -89%
Scarface - 81%
Once Upon a Time in America - 86^
@Danuel X To są oceny post factum. Czytaj z perspektywy historii filmu, a nie takie jak wystawiono tym filmom, kiedy wyszły.
Może cię to zdziwić, ale kino jest starsze niż internet, a w latach 70-tych czy 80-tych nie istniał internet oraz metacritic czy rotten tomatoes.
Swoją drogą rotten tomates jest wybitnie bezużyteczny, film może być słaby na 6/10, ale mieć 100% na rotten tomatoes. Czyli pełne arcydzieło.
Na Metacritic masz The Shining na 60/100 i tylko dlatego, że nowsze recenzje 'wydżwigneły' trochę film ze strefy czerwonej. Stare które akurat ta strona wygrzebała jadą po filmie jak po łysej kobyle. 3/10, 5/10, 6/10 od najpoczytniejszych w tamtych czasach recenzentów. Poczytaj trochę to dowiesz się kim była np Pauline Kael.
Blade Runner w ogóle nie ma żadnej recenzji z 1982, najmłodsze są z 1992, kiedy film był już uważany za klasyka kina.
Także wymyślasz rzeczywistość, w której krytycy się nie mylą, podpierając się błędnymi danymi. Mylą się i to zdecydowanie częściej niż chcieliby się do tego przyznać. Chociaż i tak mają przeważnie więcej racji niż tzw szeroka publika, która kupi przeważnie każdy chłam, byle się przy nim pop-corn dobrze wcinało.
Ja kiedyś obejrzałem to słynne Lśnienie i ledwo dotarłem do końca, cytując klasykę Polskiego kina "to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje."
DanuelX
Ja piszę o recenzjach krytyków dla tych filmów,, gdy miały premierę, a ty o bezpiecznych recenzjach, które pojawiały się później, gdy czas pokazywał jak bardzo się zbłaźnili i dawali dużo wyższe recki dla tych filmów pod koniec lat 80' i w latach 90':)
Na dodatek sprawdziłem sobie, ze wyjechałeś mi tu z rotten tomatoes powstałym dopiero w 1998 roku.
Rotten tomateos ma najbardziej ułomny wskaźnik. Gorszego nie mogłeś już podać przykładu. Wskaźnik złożony z Tak lub Nie zamiast liczb 1 do 10, gdzie coś słabego może mieć wyższy wskaźnik, bo będzie polecane mimo, że nisko oceniają, a coś dobrego niższy wskaźnik, bo mniej polecane mimo, że generalnie wyższe daliby oceny. Bezsens. Nie ma nic gorszego od Rotten tomatoes.
Ja jestem krytykiem filmowym. Jak obejrzę, to ocenię.
Jak słysze że coś dobrze jest oceniane przez wielmożnych krytyków to aż mi się niedobrze robi. Najważniejsze są opinie widzów, a nie głupich zazwyczaj recenzentów. Ile razy obejrzałem oskarowy film to musiałem obejrzeć coś na odtrutke dobrego polecanego przez ludzi na forach
Jak słysze że coś dobrze jest oceniane przez wielmożnych krytyków to aż mi się niedobrze robi. Najważniejsze są opinie widzów, a nie głupich zazwyczaj recenzentów.
Masz rację, ludzie, którzy studiowali historię kina, szkoły filmowe (mam na myśli style, np. polska szkoła filmowa czy francuska szkoła filmowa), gatunki, są głupi. Mądrzy są za to ci, którzy tłumami chodzą podniecać się Vegą i polskimi komediami romantycznymi, w domu zaś z radością oglądają Kiepskich, albo, co gorsza, bełkot pokroju Dlaczego ja? czy Trudne sprawy. Pogadać z takim też się okazuje nie ma o czym, bo ów człek z kina gatunkowego uznaje tylko albo komedie romantyczne (kobiety)/komedie sensacyjne (faceci) albo kino kopane i sensacyjne, ew. slashery. Dla wielu "fanów kina" olewających opinie krytyków, często nawet kino superbohaterskie to już wyższa szkoła jazdy, a coś takiego jak musicale, westerny, anime, sci-fi, kino gangsterskie, nie mówiąc o filmach noir w zasadzie nie istnieje bo jest "głupie" lub "nudne".
Coraz więcej poprawnych i dobrych filmów od DC. Fajnie, że jest progres.
Przeciez zawsze trafi sie taki, co lubi wyjsc przed szereg.
Tak Fredgard, bo jak wiadomo trzeba myśleć i oceniać jak inni oraz prowadzić się mottem życiowym: iść jak stado baranów. :)
Akurat wspomniane recenzje przez GOL to nie wszystkie, bo jest sporo średnich, ale wtedy tytuł "arcydzieło" nijak by się miało.
Nie, poniewaz tak skrajnie niska ocena jest czynnikiem, ktory ma wygenerowac kliki. Skoro wiekszosc mowi, ze film jest swietny, to wystarczy jedna/dwie recenzje sposrod 100. Jak sie znajdzie wsrod tych 100 choc jedna zla recenzja, to od razu ludzie sprawdzaja co i jak.
Dobra, ale 2/10 posrod reszty ocen, to smiech na sali, nie oszukujmy sie.
Im wiecej dobrych filmow tym lepiej, osobiscie czekam na Jokera i Irlandczyka od Scorsese
Wytłumaczy mi ktoś co to znaczy, że aktor gra zbyt "desperacko"?
Widocznie gra zbyt dobrze w porównaniu do obecnie popularnej miernoty.
Już trailer krzyczy, że to rola zasługująca na Oscara.
Phoenix wypada rewelacyjnie w roli Jokera. Serio, ciężko mi nawet ocenić który Joker jest lepszy, jego czy Ledgera.
Joker wogóle miał szczęście do dobrych aktorów. Ladger był świetny, Nicolson również, trzeba też wspomnieć o Hammilu.
Ten film od początku zapowiadał się znakomicie. Zobaczę napewno.
Joker wogóle miał szczęście do dobrych aktorów
Leto? :v
Chociaż jest nadzieja w tym, że to tak naprawdę DCEU'owa wersja Jasona Todda, skoro ten Joker dzieje się w latach 80...
Leto nie był zły, nie próbował naśladować innych, dostał własny pomysł na Jokera. Największym dramatem jaredowskiego Jokera jest to, że trafił do gównianego filmu.
zazwyczaj jest jak się krytykom bardzo coś podoba to niekoniecznie szerszej publiczności
Obawiam się przerostu formy nad treścią. Już trailer pokazywał, że to będzie raczej specyficzny film, nie trafiający raczej do szerszego grona odbiorców.
No nie wiem, czy bardzo dobrze. Joker raczej byłby zadowolony z wysokiej oglądalności jego osoby i nie byłby zadowolony, że robi przedstawienie dla garstki ludzi. :)
I tak sobie pomyślałem, skoro nie trafi do większego grona odbiorców to nie ma co liczyć na sprzedaż biletów, czy powstanie kolejnej odsłony, nawet gdyby film był dobrze oceniany przez ludzi. Bo nie o dobrą ocenę chodzi tylko o możliwość jak największego zarobienia $$$. Więc nadal podtrzymuje, że to źle, bo za rok-dwa zobaczymy zupełnie nowego Jokera. ;)
Nie czekałem jakoś specjalnie na ten film ale bardzo chętnie go obejrzę, lubię poważniejsze podejście do tematu superbohaterów.
Top jest pikuś przy tym, co było kiedyś.. Ojciec mi mówil, że kiedyś każdy film w Polsce wychodził po przynajmniej 2 latach, a w skrajnych przypadkach takich jak Wejście Smoka nawet 9 lat.
Od pierwszej zapowiedzi wiedziałem, że film będzie wielki, a wypuszczane trailery tylko to potwierdzały. Ale czego innego spodziewać się po tak wybitnej obsadzie i doświadczonym, niminowanym do Oskara, reżyserze!
Szkoda, że premiera dopiero w październiku. Oh wait, już wrzesień:)
Jak będzie w TV, czyli trochę sobie poczekasz.
Trailer mnie powalił. Super, że film nie zawodzi oczekiwań.
Jestem ostro nahjapowany. Uwielbiam postać Jokera oraz to, że każdy ma inną wizję tej postaci. Na pewno się wybiorę na film do kina.
Trzeba będzie obejrzeć film, żeby się przekonać.
Zasadniczo w trailerach pokazali, że Bruce Wayne ma maksimum 10 lat i żyjącego tatę, co automatycznie sprawia, że przedstawienie Batmana jest mało prawdopodobne.
Najgorsza rzeczą, jaka można robić, jest porównywanie ze sobą wszystkich Jokerow. Każdy miał zupełnie inne zadanie aktorskie, kompletnie inny pomysł na postać, nie można ich ze sobą zestawiać bez krzywdy dla aktorów, nawet dla Jareda Leto, bo to tak jakby porównywać kreacje Iron Mana z Hulkiem i Czarną Wdową.
A film wydaje się spoko, z tego co widzę po trailerach to to będzie raczej dramat psychologiczny i bardziej coś w stylu Czarownicy z Angeliną Jolie, niż Venoma, ale to dobrze, bo ja już rzygam filmami o superbohaterach.
Tak jest, wreszcie może zrozumiemy, że za każdym z tych złych stoi dramat człowieka, i lepiej byłoby im podać pomocną dłoń niż lać po mordzie i rzucać batwingami!
Napisałbym, że w tym szaleństwie komiksów na ekranie czekam już tylko na porno, ale to akurat chyba istnieje od dawna. Chociaż nie jetem pewien, mam inne fetysze :P.
wreszcie może zrozumiemy, że za każdym z tych złych stoi dramat człowieka
Tyle, ze to akurat nieprawda. Jest dużo dobrych ludzi z dramatami i wielu złoli bez żadnego dramatu...
Filmu nie widziałem więc nie oceniam ale Joaquin Phoenix od czasu Gladiatora zawsze kreował niesamowite role, jest to kapitalnie utalentowany aktor więc w sumie to że Joker będzie/jest super obrazem w to nawet nie wątpię.
Nooo, w czasach w których Bollywood robi ciekawsze filmy niż Hollywood to faktycznie kolejny film o kolejnym jokerze może se być "arcydziełem"...
Skoro jakiś Joker dostaje 5/5 czy 10/10 to jaką ocenę powinny otrzymać prawdziwe majstersztyki kinamatografii wg. tychże "krytyków/recenzentów"?
A tak z ciekawości. Jakie są filmy twoim zdaniem to majstersztyki kinematografii?
Nie można porównywać ocen liczbowych między filmami ze wszystkich możliwych kategorii, to nie ma najmniejszego sensu. Taki John Wick 3 czy ostatni Mad Max to dla mnie filmy na 9/10, serio, uwielbiam je. Za to taki Birdman, Moneyball czy Dwunastu gniewnych ludzi to w mojej ocenie filmy 9-10/10. Ocena bardzo podobna, zgadza się, ale w moim osobistym rankingu te trzy ostatnie tytuły zawsze będę stawiał wyżej niż te pierwsze dwa. Chodzi o kategorie filmu, proste. Dwa pierwsze filmy to genialne akcyjniaki. Zostały nakręcone w celu dostarczenia niezobowiązującej, emocjonującej rozrywki i z tego zadania wywiązują się świetnie. Stąd wysoka ocena. Trzy pozostałe tytuły to z kolei filmy, które urzekły mnie albo rewelacyjną wizją, klimatem i popisami aktorskimi, albo bardzo ciekawym, dającym do myślenia scenariuszem z przesłaniem. Bardzo różne filmy, niemożliwe do porównania w sposób całkowicie obiektywny.
Dlatego właśnie porównywanie bardzo odmiennych dzieł przy zastosowaniu jedynie jakiejś zakichanej skali ocen 1-10 to absurd i wręcz kretyństwo. Zawsze, ale to zawsze przy ocenie potrzebny jest kontekst. Bez niego skala ocen traci już zupełnie sens.
Rotten - średnia 87%
Metacritic - średnia 75%
GOL - Film to "arcydzieło".
Pozwólcie, że zapytam, dlaczego niby arcydzieło? Czy wszyscy recenzenci są zgodni co do niesamowitej jakości filmu? Nie. Czy wszystkie dotychczas oceny oscylują tylko w granicach 9-10? Nie. Czy pojawiają się jedynie recenzje stricte pozytywne, bez mieszanych czy negatywnych? Nie. Co jest z Tobą Panie autorze? Jak można wybrać sobie jedynie kilka recenzji, tych najbardziej pochlebnych i na ich podstawie budować jakiś mit o arcydziele? To jest przykład tak nierzetelnego dziennikarstwa, żeby nie napisać manipulatorskiego, że aż szkoda słów.