Czy macie problem ze słodyczami?
Nie możecie się oprzeć czekoladzie?
Dietetycy mnie znienawidzą!
Zaraz zdradzę Wam sekret!
Posmarujcie keczupem 3 kostki czekolady.
Następnie zmuście się do zjedzenia tej abominacji.
Brawo, właśnie wryłeś w swoje zwoje wspomnienie o tym smaku, który będzie Cię ścigał za każdym razem jak będziesz chciał sięgnąć po czekoladę.
W ogóle wjechał ostatnio do sklepów taki nowy keczup Winiary i muszę powiedzieć, że jest naprawdę świetny. Bałem się gniota pokroju Pudliszek, ale jest sztos.
Polecam dodać koncentratu pomidorowego dla pełni smaku a najlepiej jeszcze do keczupu dosypać cynamonu :)
Ja to cyk tortex forever. Jakie opinie by o nim nie były, do tostów to luksja.
yhym... a co z resztą słodyczy? wszystko ketchupem jechać to słaba strategia.
ps. a chipsy czym polewać?
Oczywiście. Krótka chwila przyjemności i zaspokojenia zmysłów. Pomijam tu sytuacje, kiedy ktoś się nimi zajada, bo nie podoba mu się mu się jakieś uczucie, które próbuje się pokazać. Na czekoladę też sobie pozwalam, nacieszę się się jej smakiem, dłużej potrzymam w ustach i tyle. Chwila przeminie a organizm coś z tym musi zrobić. Kawałek na kilka dni to nie problem.
Czasem mam problem ze słodyczami jak ich nie ma w domu. Wtedy trzeba zejść do sklepu i coś kupić.
Sprobowalem. Takie se ale zjem bez problemu.
Sprobowalibyscie czekolady z czosnkiem! Serio mówię. Połączenie dziwaczne... ale coś w sobie ma. Odrobinka (tyle, co na czubku noża) roztartego czosnku na jednej kostce bardzo gorzkiej czekolady...
Praktycznie nie jem słodyczy. Raz na pół roku tylko Grześka sobie opierdziele jak mnie chęć najdzie.
Od kiedy do listy moich nietolerancji dołączyła nietolerancja laktozy, nie mam problemu.
Ja mam problem, ale z brakiem czekolady. Jak nie zjem czegoś czekoladowego przez kilka dni, to nie najlepiej się czuję. Po prostu nie mogę żyć bez czekolady. Dlatego prawie zawsze jak idę do sklepu, kupuje jedną lub dwie tabliczki, które i tak na długo mi nie starczą, bo pożeram je ledwie w kilka minut :D
Na słodycze są skudne dzieci.
Nie, aczkolwiek chleb z nutellą i szynką smakuje mi wybornie. Nie będę próbował czekolady z keczupem, bo jeszcze też mi zasmakuje i zacznę jeść dodatkowo czekoladę w kostkach.
Chociaż dzisiejsze keczupy, to jakieś słodkie masy wyglądające jak keczup, a nie coś co smakuje pomidorami. Jedynie piknatne mi podchodzą, ale to pewnie tylko dlatego, że lubię ostre jedzenie. Suma summarum, nie mam problemu ze słodyczami, który wymagałby drastycznych działań.
Ja miałem ale po wydaniu kilkunastu tysięcy na zęby rzuciłem słodycze całkowicie. Utrata większej ilości gotówki potrafi zmotywować człowieka do zmian.
To co Ci się stało z zębami?
Ze słodycczy to najbardziej lubię mięso :)