Według was, co jest bardziej korzystne? Mieć umowe ze stawką godzinową czy miesięczne stałe wynagrodzenie? Ten kto miał takie już umowy to powinien wiedzieć bardzieć któro lepsze. Bo są plusy i minusy napewno.
Miesięcznie masz zawsze pewna kasę a za nadgodziny możesz brać dodatkowo. Jak weźmiesz na godziny to w przypadku braku zamówień czy czegoś tam jesteś w plecy Ty a pracodawca zadowolony :D
Teoretycznie jeśli dostaniesz stałe wynagrodzenie miesięczne masz pewną stałą kasę za cały miesiąc bez względu na ilość godzin, w praktyce jest to raczej bajka. Zwłaszcza w naszym kraju gdzie ideologia "czy się stoi czy się leży..." jeszcze nie wymarła a strategia "dostać umowę i szybciutko na L4" wręcz rozwija skrzydła.
W praktyce stawki godzinowe są zazwyczaj sporo wyższe niż stawka miesięczna rozbita na taką standardową ilość godzin. Po prostu pracodawca nic nie ryzykuje bo płaci za realnie przepracowane godziny więc może zapłacić więcej. W przypadku stałej pensji jest ona zazwyczaj bardzo niska, w sensie pensji podstawowej, natomiast pracodawca dorzuca ci dwie czy trzy premie różnego rodzaju, jakieś tam uznaniowe, frekwencyjne itd. jak zwał tak zwał.
Więc jeśli nie przepracujesz odpowiedniej liczby godzin (z twojej czy nie twojej winy, nieistotne) to oczywiście stałą pensję dostaniesz bo jest nietykalna ale po premiach pojadą ci tak że w zasadzie równie dobrze mógłbyś się rozliczać ze stawki godzinowej.
Pracuje u naszych zachodnich sasiadow. Tam stawka godzinowa to zlo, podejrzewam ze i w Polsce rowniez. Obiektywnie rzecz biorac stawka godzinowa oplaca sie jedynie pracodawcy. Jesli chodzi o pracownika, to chyba jedynie takiemu, ktory haruje ponad norme krzyczac: wincyj wincyj.
Teraz mam normalna miesieczna stawke i wychodzi na to, ze pracuje mniej za wiecej dukatow
Stała i wiem to po sobie, bo mam....godzinową.
Ale dla przykładu to plus minus jest taki, gdybym miał godzinową to za poprzedni miesiąc mógł bym zarobić więcej bo było więcej dni roboczy jak np. w czerwcu :)
Stała pensja to ryczałt i musisz się z tym liczyć. Jeśli w danym miesiącu jest 20 dni roboczych, to w ramach stałej pensji jesteś pracodawcy winny 20x8 godzin za swoją pensję, jeśli jest 21 dni roboczych to jesteś winien 21x8 godzin za te same pieniądze. Wszystko powyżej to nadgodziny za które musisz dostać dodatkową zapłatę ale to już inna historia.
@Lateralus
Mialem robic 37,5 godz tygodniowo. Z przyzwyczajenia robilem 40-42. To, co ponad te 37,5 to byly nadgodziny platne 150%. I fajnie. Az przyszedl, dajmy na to, luty albo ktory z miesiecy wakacyjnych, w ktorych ciezko bylo wyrobic te poprzednia norme z racji chociazby urlopu. I co? No niefajnie. Ty tu rozwazasz 30 dniowy czerwiec, a mnie z racji 28 dniowego lutego ubylo jakies 400€ w stosunku do standardu
@Lateralus
Tu, gdzie robie teraz, to mam nadzieje moja ostatnia praca ever, ale gdyby los mnie zmusil do szukania nowej - nigdy wiecej stawki godzinowej. I chyba wiekszosc Ci to powie.
Ja powiem tak, jeśli są to porównywalne opcje finansowe to raczej stała pensja.
A piszę "raczej" bo mimo wszystko radzę dokładnie czytać umowy i aneksy wynagrodzeniowe, bo z tą stałą to bywa różnie, zwłaszcza jeśli jesteś na początku swojej drogi zawodowej a mniemam że tak właśnie jest w Twoim przypadku.