Assassin's Creed: Valhalla | PC
Długo trzeba czekać na te aktualizację. Mam nadzieję że jak wypłynę z Norwegii to już coś naprawią, bo błędów jest sporo.
Możecie mi powiedzieć czy na PC też tak ta gra gubi save'a? Miałem ponad 40h na XSX, loguje się dzisiaj po paru dniach i nie mam save'a aktualnego tylko jakiś autozapis zrobiony przy 20h. Widzę że problem ciągnie się od dłuższego czasu a UBi nic z tym nie zrobiło:
Jak zobaczyłem te 20h zamiast 40 miałem ochotę mówiąc najgrzeczniej jak potrafię rzucić padem w cholerę.
Microsoft to trochę skomplikowana korporacja niby ma wiele lat doświadczenia w Windows i do xboxa dała Windowsa a tak wiele rzeczy robi żle.
Save też robi źle. Na PlayStation da się zapisywać save na osobny nośnik i kończysz grę kopiujesz save na zewnętrzny dysk i masz wszystko pod kontrolą a w xbox musisz mieć nadzieję że nic się nie stanie i nie stracisz save. A oczywiście prędzej czy później zawsze się coś stanie.
Może głupie pytanie, ale czy da się na pc grać przez pada? na oficjalnej stronie jest napisane, że pc obsługuje tylko mysz i klawiaturę.
Co do gry to błędów nie zauważyłem do tej pory, ne razie zacząłem dopiero w Anglii.
Najprościej będzie napisać że Odyssey było lepsze. Nie podoba mi się system poziomowania, jest przekombinowany. Najgorsze w każdym razie jest to że połowa questów pobocznych jest od dzieci, niby nic a po jakimś czasie drażni że taki byku przejmuje się tym ze jakiś saski młokos zgubił pierścionek matki np. a zaraz potem idzie plądrować klasztor mordując przy okazji wszystkich w okolicy
Ja bugow przez prawie 40h nie zauwzylem zadnych, zastrzeżenia mam do zbyt jasnych nocy, niewiele sie roznia od dnia, no i tej muzyki malo.
Z tymi nocami tak ma być?
roxygirlseventeen:
Jeśli masz kłopot z przejściem bossa 20 poziomów mniejszego to proponuję grać w coś na swoim poziomie (tetis?)Gram na hard(walka) i bez kłopotu ogarniam przeciwników 20-30 lvl wyżej.A jedną siostrę ...(nie pamiętam którą ,tą pierwszą )pokonałem mając 47 lvl mniej.Da się? Da się!!!!!!
Ale ty dzielny. Łap medal.
Ta gra jest z... Genetycznie z tym grindem. Grając tylko w główny wątek przy sugerowanym poziomie mocy 130 mam 90.
40 poziomów trzeba grindowac to jest połowa czasu gry. Co będzie dalej.
Serio? Ja sobie radze ze 160 poziomem mając 90 poziom. Gram na najwyższym poziomie trudności.
Najwyraźniej nie rozumiesz co to jest grind bo w tej grze nie ma grindu. Ta gra nie jest zaprojektowana tak żeby robić tylko wątek główny.
Ale co stoi na przeszkadzie żeby wykonać wątek główny a później resztę jak ktoś chcę?
Grind jest konieczny Żeby to zrobić nic więcej. Moim zdaniem celem są mikrotransakcje.
Jak ktoś chce i go np. walka nie interesuje to i w Diablo może grać tylko dla fabuły. Pewnie też tak się da przejść, ale trzeba się nagimnastykować.
Jeżeli chcesz przechodzić tylko wątek główny i mieć coraz trudniej to już twoja sprawa, ale ta gra tak nie jest zaprojektowana. XD
No i właśnie, będę walczył tylko z bossami i będzie mi za ciężko XD. Ale moim zdaniem gra została zaprojektowana żeby walczyć i z mobkami, i z bossami - tak samo jest w assassin's creed, ale szanowny kolega chce jeden aspekt pominąć i grać tylko wątek główny.
Można i tak, co kto lubi :).
Mam problem z zapisaniem gry bo pokazuje że zapisuje porobie przez 2 do 4 godzin misje a ja wstaje kolejnego dnia patrze jestem o pare misji wstecz niż skończyłem po zapisie gry!
Po 33h w grze, level 89, fabularnie wchodnia Anglia.
Generalnie, jestem zadowolony z Valhalli. Gra pod wieloma względami bardziej podoba mi się od dwóch poprzednich części.
Fabuła przypadła mi do gustu i jestem ciekawy co się dalej wydarzy, w przeciwieństwie do Grecji, gdzie byłem dosyć szybko znudzony fabułą. Postaci są ciekawsze i historia jest dla mnie bardziej wiarygodna.
Nie bardzo widzę sens wplątywania w to historii asasynów i templariuszy, bo nie widzę tu kompletnie uzasadnienia, ale rozumiem sens pod kątem wydawania tytułu z perspektywy producenta.;)
Muzycznie jest ok, ale to szczególnie mnie nie interesuje. Na pewno nie ma się czego czepić.
Graficznie trochę lepiej niż poprzednie części, jednak niestety na zwykłej ps4 momentami zauważalne spadki fps. Nie, żeby to jakoś szczególnie wpływało na rozgrywkę. Po prostu czasem, gdy jest więcej postaci i np. pojawia się ogień, potrafi zauważalnie delikatnie przyciąć. Trochę szkoda, że na sprzęcie, którego nie da się rozwijać, wydawane są gry, które mają za duże wymagania lub są źle przygotowane. Grałem dwa miesiące temu w AC Unity i na szczęście Valhalla działa o wiele lepiej.:)
System rozwoju postaci i system walki są bardzo dobrze przygotowane. Jest sporo możliwości odnośnie sposobu walki i tego jak chcemy prowadzić rozgrywkę. Walka w dodatku jest brutalna i często widok jak odrąbiemy rękę czy głowę daje więcej satysfakcji niż zrobienie jakiegoś questa.
Co do samych questów - są całkiem niezłe fabularnie i kilka razy udało się autorom mnie zaskoczyć tym co się wydarzy.
Oczywiście, przy tak rozbudowanym tytule nie wszystko jak dla mnie wyszło. Faktycznie, misje od dzieci trochę nie pasują do historii, a zadania czekające po zjadaniu grzybków czy po udaniu się na nawiedzony teren są po prostu nudne. Do tego "pyskówki". Tego w ogóle nie powinno być. O ile może mieć to sens jeśli jest przygotowane pod dany język, tak w moim odczuciu nie w każdym przypadku udało się to prawidłowo przetłumaczyć. Zresztą, grając z audio w angielskim i napisami po polsku jest to denerwujące. Pozostałe mini gierki spoko, zwłaszcza gra w kości.
Cieszę się, że pominięto walki na statku, bo tego akurat nigdy nie lubiłem. Za to najazdy na klasztory są całkiem ciekawe. Czytałem, że dużo osób zarzuca, że trzeba się namęczyć ze zdobywaniem surowców. Trochę brakuje mi handlu z sojusznikami co miałoby sens, bo faktycznie sporo godzin schodzi na bieganiu po mapie i najazdach. Z jednej strony fajna zabawa, ale pewnie po jakimś czasie zacznie nudzić. Tak samo w dalszym ciągu jest to samo co w poprzednich częściach w kwestii znajdywania drogi do ukrytych skarbów. Szukanie wejścia do jaskini czy innego zejścia jest nużące tym bardziej, że często ma się nieodparte wrażenie, że gra nie nagradza czasu poświęconego na odnalezienie skarbu.
Reasumując, są rzeczy do poprawy, ale nie da się ukryć, że gra jest ciekawa, ma fajny i satysfakcjonujący gameplay, graficznie wygląda świetnie (a gram na starej ps4 z tv w hd) i da się wciągnąć w historię. Każdy znajdzie jakieś drobne bugi, choć z tego co czytałem to obecnie jest ich mniej niż na premierę (wczoraj udało mi się jechać na koniu po środku pionowej ściany;)). Na pewno każdy, komu podobały się dwie poprzednie części, będzie zadowolony. Pozostali - myślę, że w większości też.;)
Dobra gra , mi się podoba, głównie ze względu na realia historyczne, miejsce akcji itp. Kupiona za 200zł, i szczerze moglem poczekac jeszcze z pół roku , dlatego że ma sporo bugów, np ostatnio jak wczytałem grę całkowicie zniknął kołczan (strzały są czasem widoczne,innym razem nie),i nic nie pomaga, irytujacy bug, oby to naprawili, podobnie jest z umiejętnością która sprawia ze walkę zaczynamy zawsze z dostępnym 1 segmentem adrenaliny, umiejetnosc wykupilem ,zapisalem stan gry , po wczytaniu w ogóle nie mam jej odblokowanej a wydany na nią punkt mocy jest zwrócony, kilka razy sie tak zdarzyło. Podsumowując napisze że ,nastepnym razem raczej nie kupię gry Ubisoftu miesiąc po premierze, tylko po 6.
Z RPG`owej trojcy najbardziej mi sie podoba, ale doświadczyłem w niej najwiecej bugów, szkoda czasu by wszystkie wymieniac.
Gdyby nie bugi to byłaby to rewelacyjna gra. Za całej trójcy:
-Ma najlepszą fabułę
-Jest najdłuższa
-Ciekawe wątki poboczne
-Nie jest content rozwleczony po przegięcie wielkim świecie przez co świat nie jest aż tak pusty i monotonny.
-Podoba mi się też motyw ze staminą, nie można zaspamować wroga atakami jak w poprzednich częściach przez co przeciwnik nie miał szans.
-Rozbudowa Osady która daje fajne bonusy
-Na duży plus jest brak regeneracji automatycznej zdrowia co się dość rzadko zdarza w grach dzisiejszych czasów.
Może to tylko moje odczucie, ale mam Odysseye i jakoś niespecjalnie chce mi się do niej wracać a tutaj coś czuję ze wrócę niejednokrotnie.
To nie tylko twoje odczucia, mam tak samo. Ja rownież nie lubię auto regeneracji zdrowia w grach, gra jest wtedy zbyt łatwa i bardzo rzadko sie ginie. Stamina też super pomysł, trzeba miec strategię na trudniejszych przeciwników.
Miałem Origins i Odyssey w pudełku, ale po zagraniu w Valhallę u znajomych zdecydowałem sie na zakup cyfrowki , ponieważ podobnie jak ty kiedyś do tej gry wrócę, więc nie zamierzam jej sprzedawać. Coś czuję że będzie to mój ulubiony AC, już teraz niewiele tej grze brakuje do tego miana, a jeszcze będą dodatki.
U mnie tak samo problem z kołczanem. Stanęło na 12 i dalej nie idzie... Kiedy wyjdzie patch co to poprawi?
Da jakoś to normalnie naprawić? Czy trzeba czekać na patch i póki co nie ulepszać nic.
Co tam kołczan, ja przez ten event z Yule się męczę drugi tydzień bo Eivor po załadowaniu gry ciągle jest naje... narąbany :D. Fakt, że medytacja to poprawia ale trochę irytujący bug.
Co do kołczanu to albo trzeba wczytać wcześniejszy zapis gry, albo:
In order to perform the fix, you need to go back to Vinland, shoot all the arrows towards the target of your desire or in the air, unequip the bow, go to Ravensthorpe and purchase the arrows you require. You can follow this simple step to fix the Quiver Capacity bug where arrows decrease in Assassin’s Creed Valhalla.
Tylko trzeba już być dość daleko w grze aby móc to zrobić...
Na szczęście ja o tym bugu związanym z eventem "Żule" dowiedziałem sie wcześniej i wcale nie brałem udziału w wyzwaniu pijackim w osadzie... a narąbany to chodze tylko czasami w życiu realnym , nie w grze 8<) niestety medytacja mi wtedy nie pomaga ,hehe.
A u mnie nie dość że mam mniejszą ilośc strzał po bugu, to w dodatku kołczanu w ogóle nie widać ,a w jego miejscu luzem wisi kilka strzał, choć niekiedy nawet ich nie widać, mimo iż posiadam strzały w ekwipunku.
Patrząc na stronę ubisoftu, to przez 2 miesiące poprawili 10% błędów, także może w 2022 będzie ok.
Biorąc pod uwage fakt, ze stan techniczny na premiere i tak byl duzo lepszy od obecnego C2077 to az strach pomyslec jak dlugo beda reperowac CP2077
No widzisz, przynajmniej jest na to jakaś nadzieja, nie to co na ten twój chory łeb.
i tak byl duzo lepszy od obecnego C2077 to az strach pomyslec jak dlugo beda reperowac CP2077
Patrząc że obie gry miały problem z save'ami i Redom zajęło to hmm kilka dni, a Ubisoft nadal ma na to wywalone to sądzę że szybciej Cp 2077 dojdzie do stanu perfekcji niż Ubisoft naprawi jeden błąd w swoim AC.
Żeby nie było gram w obie gry i obie są bardzo dobre.
Czy to błąd lub zamierzone? W pewnych miejscach na mapie jest dużo reniferów, lisów itp. Spory respawn i możliwości farmienia. I troche komicznie to wygląda.
W jednym miejscu po zabiciu, co jakiś czas ale non stop spawnuje sie Goliat, za zabicie go po cichu 650PD i skarby jakie ma. Dobrze można pofarmić.
Da radę jakoś zmienić facjate nsszego jomswikinga?
Testowałem mój 110 poziom na terenach 360 mocy. Daje rade. Troche trzeba sie pogimnastykować z przeciwnikami ale do ubicia. Nas mają na 2 3 strzały. Ciekawe jak dobije do 200 mocy, braknie już wtedy skali poziomu trudności... I tak gram na najwyższym możliwym poziomie.
Jako ciekawostke dodam że naszym krukiem można zrobić beczke :)
Zwykłe mobki to lejesz nie patrząc na poziom gorzej jest z Zelotami czy innymi bossami tam już pewne umiejętności jak np spowolnienie czasu po uniku lub skok za plecy przeciwnika dużo pomagają i można ubijać tak o wiele silniejsze mobki tylko jak napisałeś trochę to trwa i trzeba sporo się na gimnastykować i nie popełniać błędów. Ja osobiście wolę trochę eq podciągnąć i podexpić żeby moje ciosy zabierały jakieś widoczny kawałek paska życia, bo klepania jakieś wiedźmy na 360lvl a ja na 100lvl trochę długo trwa (też gram na najtrudniejszym).
A w którym miejscu spawnuje się Goliat i inni bo ja nie przepadam za grindem i przydało by się szybko podnieść poziom bo nie wiem czy 100 do końca kampanii starczy na bossów.
Moją ukochaną grą jest Assassin Odyssey. Polecacie mi kupić Valhalle??? Czy postacie główne są równie charyzmatyczne co Kasandra i Alexios??? Historia rodzinna jak w Odyssey czy już inna, lepsza czy gorsza???
Fabuła o wiele gorsza, w ogóle mnie nie wciągnęła. Tak naprawdę nie ma spójności, każda część mapy to inna historia. Czy na końcu to się jakoś klaruje to nie wiem, bo nie ukończyłem. Główny bohater, ja grałem męskim, jest miękką pipką jak na wikinga, nie polubiłem go zbytnio. Jeśli lubisz czasy wikingów to kup, ale jeśli twoim priorytetem jest fabuła i ciekawa historia to nie kupuj.
Aha dzięki wielkie. Ja za bardzo nie siedzę w tych klimatach, ale zagrałbym gdyby historia i postacie byly na wysokim poziomie. Może ta kobieta ma lepszą osobowość. Pooglądam na you tube.
Eivor przy Aleksiosie to najbardziej wybitna postać gamingu od 50 lat. Większego drewna od Aleksiosa długo nie będzie. A fabularnie jest lepiej niż w Odysei i nie ma beznadziejnych fortów co 100 metrów.
Może tak ale Kasandra to jedna z najlepszych bohaterek w grach i pod wzgledem charakteru.
Fabuła, postacie, dialogi - to wszystko stoi na dużo wyższym poziomie niż w Odyssey. Nie jest to wybitny poziom RDR 2, ale według mnie jeden ze szczytowych momentów serii AC.
To chyba najlepsza część AC, dla mnie - najlepsza. Mam nadzieję, że będą iść w tym kierunku.
Super że ci się podoba, ale dla mnie niema czegoś takiego jak najlepsza cześć. Każdy dobiera sobie gry pod swój klimat. Mam kolege co uwarza za najlepszą Unity, a czemu??? Bo interesuje go rewolucja francuska a nie wikingowie czy Grecja. Mnie w sumie wszystko więc spróbuje Valhalle:)
Może tak ale Kasandra to jedna z najlepszych bohaterek w grach i pod wzgledem charakteru.
Dużo ciekawsze i fajniejsze żeńskie postacie z gier to są np: Kate Walker z Syberia 1 i 2,
April Ryan z The Longuest Journey oraz wiele innych z gier przygodowych i cRPG, które są o wiele lepiej napisanymi postaciami.
AC Odyssey to przyjemna gra, ale ma dość duże wady jak np:
-Najgorszy level scalling z wszystkich gier video obok Oblivion, gdzie idzie to wywalić popularnym modem, który zmienia cały balans
-Nachalny respawn (po powrocie do twierdzy, wszystko od nowa wybijać trzeba)
-Mnóstwo pobocznych questów mizernej jakości, które odpychały i zabijały fabułę główną.
-Schematyczność i powtarzalność.
-Grafika jak na drogą grę AAA z końca 2018 ma na ultra dość brzydkie tekstury skał
-Słaba optymalizacja. Na RTX 2080Ti bez szału ilość klatek
-Monotonia
-Nic co sprawiałoby, by do niej chciej wrócić
Assassin's Creed Valhalla jest dużo ciekawiej zrobiona jak napisał konewko. Ale jest bardziej zabugowana.
AC Origins moim zdaniem overall też jest lepszą grą od Odyssey.
Za Top 3 serii uważam dwójkę, Brotherhood i IV czyli te najwyżej oceniane na portalach z grami, bo jednak najwięcej atutów pokazały dwójka i Brotherhood.
Za nimi Valhalla i Origins.
Każdy ma swoje upodobania i może troszkę inaczej to widzieć - suma zalet i wad.
Dopóki nie zagrasz nie przekonasz się :)
Seria AC zaczyna mieć coś wspólnego z serią smartfonów od Apple'a. Kupuje się co 3-4 model, bo między corocznymi jest coraz mniej zmian. Ostatnia odgrywana (i to nie do końca) przeze mnie część to było AC: Origins. Oddysey puściłem w niepamięc, i prosze. Z nowym kompem i prockiem AMD, dostaję kod na Valhalle. I co? Nie zawiodłem się o dziwo. Nadal nie ukończyłem tytułu, ale nawet jeśli zawiedzie mnie końcówka, czy parę rozwiązań, to miło, że Ubi odważyło się sięgnąć po tematy takie, które nawet z Asasynami się nie kojarzą. Tylko mam jedno pytanie. Po kiego nie mogliby na tym samym/lekko zmienionym silniku, zrobić inną grę i wcale nie łączyć tego z uniwersum, które fabularnie (mówię o wątku teraźniejszości) jest już tak poplątane, że szkoda gadać. Tak, tak, wiem, są komiksy, książki, niektóre te media ratują dziury, które mają gry, ale to nie Disney i ich nowy kupiony Star Wars, gdzie trzeba ratować ostatnią, kinową część Star Wars mini-serialem z platformy streamingowej, aby w uniwersum wszystko się łatało. Dostajesz grę, tajemnice, lecisz z tym, wsiąkasz no i chcesz odpowiedzi. Podobnie jak z filmami. Cliffhangery dozwolone, o ile nie traktują cię jak zakończenia ostatnich Halo. To nie maraton seriali, a wysokobudżetowe gry.
No i... niby tak narzekam, ale pierwszy raz od dawna, dałbym "7" tej części AC, bo jest to dla mnie miła odmiana. Ale przyznam, że momentami zapomina, że to w ogóle Asassin's Creed ;)
Czy jeśli mam AC: Valhalla w wersji na PS4 i z odpakowaniem wstrzymam się jakiś czas, do momentu kupna PS5, to czy kiedy odpalę grę na PS5 będę miał "wersję PS5" czy po prostu odpaloną wersję PS4 na PS5 (czyli brzydsza grafika, ale lepiej działająca gra)?
Jemu chodzi o to że ogólnie skończył gre-misje poboczne, główne...ogólnie. Skończył to co wyszło a to co będzie to będzie.
Gra bardzo ładna graficznie. Ciekawa fabuła. Godziny grania za mną. Ciekawe rozwiązane zadania poboczne i eksploatacyjne. Daje 4 zamiast 9 za promowanie na siłę wątków gejowskich. Rozumiem jeden, ale nie kilka w jednej grze. Do tego w IX-wiecznej nordycko-angielskiej krainie...
Szanuję ten wpis! Mam takie same podejście. Podobnie jest z serialami z Netflixa i w ogole z całą tą gejowską papką. Wychodzi jakiś fajny tytuł "The las of us2" np. i na siłę poprawność polityczna karze im upychać gejów oraz lesbijki i psują tytuły. Odbije się to im czkawką za niedługo i bardzo dobrze
X i D.
Nie bardzo rozumiem Twoja opinie. W TLoU2 nie grałem i nie wiem jak tam temat potraktowano, ale w Valhalli jest to całkowicie opcjonalne przecież. W dodatku, znając historie wiemy, że wśród wikingów homoseksualizm też występował. Wciskaniem na siłę byłoby gdyby narzucali, że takie wątki musiałyby być kontynuowane. Ja tam w ogóle te wątki romansowe pomijam, bo są nudne i mi nie pasują do gry, a jeśli ktoś chce to może się w to bawić. Zgadzam się, że wciskanie na siłę jest denerwujące, ale obniżanie noty grze za coś co jest całkiem opcjonalne i nie wpływa na odbiór to trochę przesada. Oczywiście, Twoja opinia i masz do niej jak najbardziej prawo.
Gra chodzi na xboxie one s oczywiście w 30 klatkach? upewniam sie tylko
Oczywiście, że tak.
Ultra: (4K / 30 fps) Intel Core i7-9700K 3.6 GHz / AMD Ryzen 7 3700X 3.6 Ghz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2080 / Radeon RX 5700 XT lub lepsza 50 GB SSD Windows 10 64-bit
Serio na PC z RTX tylko 30klatek w 4k
Znow optymalizacja leży? Rdr2 ultra 4k 120kl spokojnie ale to Rockstar, CP2077 ultra 4k hdr i spokojnie 75klatek.
No to niezła jakość produkcji się zapowiada jak przy pierwszej wspinaczce Eivor mi się zblokował na belce, po czym zaczął kręcić nogami w powietrzu przez 15 sekund, po czym mu się umarło.
Ogólnie te ciosy toporem są takie jakby bez siły, nie czuć ciężaru ataku, po prostu takie machanie witkami, chyba że tak jest tylko na początku?
Jak dla mnie gra słaba, nudna do tego zbugowana nie wiem czemu ale kompletnie mnie nie wkręciła, jak grałem w Origins to siedziałem do późna w nocy, rano wstawałem do pracy niewyspany myśląc co muszę zrobić w grze to teraz patrzę na zadania i odliczam ile ich zostało. W ko0ńcu po przejściu 10% gry odinstalowałem, bo mi szkoda czasu kompletnie nie udana gra brakuje jej "tego czegoś".
Myślę, że po prostu fabuły brakuje. Większość aktywności to znajdźki/aktywności, które są głupotami jak układanie kamieni na sobie, a brakuje ciekawej historii. Ubi tego albo nigdy nie zrozumie albo po prostu jest typową korpo dojącą hajs do oporu z ludzi, bo wiedzą że i tak kupią grę. Obstawiam to drugie. Mnie gra się generalnie podoba, ale widać że to typowy produkt Ubi z aktywnością dodatkową i mikropłatnościami zamiast długiej fabuły.
Nie lubię Wikingów. Nie czaje tego klimatu, dlatego wolę Assassin Odyssey bo Grecja to mój klimat. W koncu zakupilem i pogralem z 20 godzin ale gra zajebista. Odyssey dałem 10 Valhalli daję 9. Dodam że gram na xbox one s a nie Pc.
Najlepszy asassyn w historii, piękna grafika, świat, cudowna muzyka, klimat, wielowątkowa fabuła chociaż jest średnia, cudowna eksploracja, fajne misje poboczne, zdobywanie anglii jest średnie, gra nadrabia innymi plusami typu świetna walka, ulepszanie osady, broni, crafting itd. 9/10 Wspaniały tytuł w końcy Ubi sie postarał. Teraz tylko czekać na Samurai zapraszam [link]
Czy najlepszy...to kwestia gustu. Jakiś mega fan wojny secesyjnej wybierze assassyna3, Anglii Syndicate, piratów Black Flag, w tym gdzie czuje klimat, mówienie że najlepszy dziwne jest w przypadku tej serii akurat.
nie zgadzam się, jeśli chodzi o grywalność to na pewno, same realia nie dają jakieś części, że jest lepsza, ta gra ma świetną walkę z wieloma możliwościami, muzykę itd. Sama mechanika jest najlepsza z całej historii serii, do tego grafika, rozwój postaci, klimat to bez wątpienia najlepsza odsłona wysoko cenię również black flag, ac 2 czy origin, jednak to ta część jest najlepsza
Gra jest świetna.
Dużo lepsza od Odyssey, które po 20h cholernie mnie wynudziło tymi bezsensownymi fortami.
Tutaj jest świetny klimat, świetna muzyka, grafika i o dziwo jak na Ubisoft i ostatnie jego czyny postacie są całkiem ok.
10h minęło nie wiem kiedy, mam ochotę robić o dziwo aktywności poboczne.
Jedyne zarzuty to tutaj jest trochę słaba mechanika walki i przesadzone zealoty zmuszające do grindowania lub okładania toporkiem 30 minut.
Czemu to ma tyle błędów? Widać w wielu ujeciach to co jest pod gruntem, dziwnie zatrzymywanie się przeciwników.jakby ataki padaczki dostawali, przenikanie, problemy z dźwiękiem, często leci dźwięk a postać mówiąca nie rusza ustami w niektórych dialogach... Masa błędów.
Początkowo był zachwyt, po 15 godzinach przyszło typowe znużenie jak w origins i odyssey.
Jak klimat na początku w Norwegii był świetny, tak jeżdżąc/chodząc/pływając po tej Anglii wykonując ciągle to samo, klimat ubiło.
Jest sporo grindu.
Walka nie jest satysfakcjonująca.
Cutscenki są fatalnie wyreżyserowane, wręcz momentami wywołują cringe - na przykład atakują nas wrogowie, Eivor nawołuje do walki, a tutaj ciągle słychać odgłosy biesiady, chichot panien, które stoją w grupkach i mają wszystko w rzyci.
Ta gra to taki bieda-wiedźmin 3, który chce naśladować dialogi i sposób prowadzenia misji pobocznych, jednak robi to w sposób dziwny, cringowy, pokraczny i nudny.
Już nie wspominając o dziwnych animacjach niektórych npców, które podczas rozmową stoją i machają rękoma w górę jakby byli chorzy psychicznie.
Myślałem że będzie 8.5, ale gra bardziej póki co na 7.
Mam jakieś 13h, jestem w tej pierwszej miejscówce w Anglii i póki co to dla mnie jest to najnudniejsza część. Jeżdżenie po pustej mapie od znacznika do znacznika i 2 bieda questy po drodze, które póki co wcale nie wypadają lepiej od Odysei, a w tej miałem ponad 100h. Może to przez to że kompletnie mi nie leżą te klimaty wikingów.
Dziwnie się ta gra zachowuje. Co chwila szarpie obrazem, brak synchronizacji pionowej. Dupa nie nextgen. RDR2 nadal lepiej wygląda.
To nie jest nextgen.
Jednak słabizna. Odyssey to byłą słabizna ale to jest pseudo ambitna słabizna. Żeby nie było wszystkie asasyny ograłem ale tego po 15 godzinach nie chce się grać. Gra mega rozbudowana ale nie zachęca do jej odkrywania.
To prawda, tearing w niektórych lokacjach jest straszny, ale jeśli masz tv/monitor z VRR lub AMD Freesync, to całkowicie rozwiązuje problem.
Już pomijając to. Synchronizacja pionowa nie działa. Zobacz jak grafika się tnie na kawałki i nie równo skleja na ekranie. Widać to przy szybkich obrotach kamerą.
Nie panuję padem nad tą postacią. W walcie ciężko go wyczuć. Misja z szukaniem Somy, już mi wystarczy. Po chwili biegania po bagnach okazuje się, że Soma uciekła na wschód. Jaki wschód?? Zero podpowiedzi. HUD pokazuje na łódź. W takie coś się mogę bawić w liniowe gierki ale nie w tak wielkim otwartym świecie. Pterodaktyl nic nie pomaga. Najazdy to samo. Stoję i patrzę się kogo mam zaatakować, bo nie wiem kto jest z mojego klanu, a kto wrogiem. Gniot gorszy od trójki. Gra słaba i nie motywuje do większego zaangażowania. Zmarnowane 179zł.
Niestety po 25h muszę rzucić tą grą w kąt, bo najzwyczajniej w świecie mnie nuży.
Zmarnowany potencjał, przez wszędobylskie kopiuj wklej.
Gra mogła być fenomenalna, a wyszła kolejna odyseja.
Nie jestem w stanie robić przez kilkadziesiąt godzin w kółko tego samego, niczym robol na taśmie.
Pierwszych kilka najazdów miało swój klimat i było bardzo fajne, jednak szkoda, że cały szkielet gry opiera się na tym samym schemacie, jeszcze pół biedy jakby były to misje poboczne.
A tak to mamy najazdy (misje poboczne , które i tak są wymuszone poprzez grind), jak i najazdy w misjach głównych.
Schemat w każdym regionie jest ten sam aż do bólu.
Mam 88 poziom mocy, jeśli mam cisnąć do 340, żeby nie być leszczykiem na jednego hita w najtrudniejszym regionie, to dziękuję bardzo.
Wracam do Yakuza Kiwami 2.
Gry Ubisoft to kopiuj wklej więc jak nie lubisz monotonnej rozgrywki to wybieraj gry innych wydawców.
Gra jest za łatwa albo ja jestem taki pro? Właśnie pokonałem Steinnbjor 400 poziom vs ja 200 poziom, i poziom trudności Drengr. Walka trwała z 10 minut.
Teraz zacząłem masakrować zelotów, o poziom 100 i wyższy od mojego. Moment padają. Dobry set to Galloglach, dwa cepy, ognisty atak, spowolnienie po uniku to podatawa. Cepami nawala sie aż miło :)
Ja po zabiciu Fluke mam już dość tej gry.
Pewnie wkrótce wyleci z dysku. Za długa tym bardziej że jest dość monotonna więc po pewnym czasie zaczyna nudzić coraz bardziej.
Może mi ktoś odpowiedzieć na pytanie odnośnie fabuły? Otóż na początku gry kiedy Layla wychodzi po raz pierwszy z Animusa
spoiler start
dowiadujemy się, że świat się sypie, pole magnetyczne wzrosło, trzęsienia ziemi, spadające satelity itp, itd., ale ukończyłem Odyseję i tam nic takiego nie było. Czy ten wątek rozpoczął się w którymś z dodatków (a w te nie grałem) w poprzedniej części czy wzięli to z czapy i to, że ta laska eskulapa (czy jak to tam się zwie) może temu wszystkiemu zapobiec.
spoiler stop
Nie powiem, mocno byłem zdziwiony na początku gry.
Tak, laga jest z dodatków.
spoiler start
Leila dostaje ją od głównego bohatera/bohaterki w czasach współczesnych - zapewnia ona długą młodość i zdrowie, ale po oddaniu poprzedni właściciel błyskawicznie umarł.
spoiler stop
Skończyłem Valhallę i nie jest to gra zła. Ma pewne momenty typowe dla całej serii i czasami nużące, ale ogólnie jest okej. Grafika bardzo ładna, oprawa dźwiękowa, zwłaszcza muzyka, jeszcze lepsza. Fabularnie nie jest źle. Widać, że twórcy starali się urozmaicić rozgrywkę na wszystkie sposoby. Główne misje moim zdaniem nie są nużące i naprawdę nie wyglądają źle. Świat jest ogromny i jest w nim co robić. Sądzę, że to jest najlepszy AC od czasów Origins. Origins mi się zwłaszcza podobało bo fascynuje mnie starożytny Egipt. Natomiast Oddysey było moim zdaniem wręcz tragicznie. Valhalla daje radę.
Fajna mechanika, fajnie się walczy, no i bardzo sympatyczny główny bohater, którego nie da się nie lubić. Na tym zalety tej gry niestety się kończą.
Świat monotonny, jednorodny (wszędzie tak samo), niezbyt ładny i nudny. Zadań pobocznych tyle co nic, nie licząc tych typu złów gościowi węgorza z rzeczki koło jego domu.
Gra polega na łażeniu od znacznika do znacznika, włażeniu wszędzie i zbieraniu wszystkiego. Szybko się nudzi. Fabułę pchałem do przodu z ciekawości, bo jest ciekawa, ale zakończenie rozczarowujące i nie wyjaśnia kluczowych kwestii.
No i jeszcze wciskanie na siłę homoseksualizmu na każdym kroku. Okazuje się, że większość mężczyzn spotykanych w trakcie gry nie marzy o niczym innym niż o dupie Eivora, bo co chwilę któryś proponuje mu seks. Więcej jest opcji seksu homo niż hetero. Więcej nawet niż w Odyssey. Tęsknię za czasami, kiedy gry były grami, a nie nośnikami propagandy. Za to ocena mocno w dół.
Reasumując, można pograć, ale Odyssey lepsza.
Zrobiłem całość wszystkie misję znajdź ki itp czas gry 130h nie żałuję świetna część czekam na DLC
Przeszedłem w całości aż nie mogę uwierzyć ale chyba tylko dlatego że ja gram zawsze w jedną grę i zrezygnowałem od stycznia z game pass.
Graficznie technicznie ok ale jeśli chodzi o gameplay to gra jest za długa za monotonna widać że robiona według szablonu mogła być połowę krótsza A bardziej urozmaicona. Znaczniki i różne aktywności poboczne na jedno kopyto szkoda czasu na produkcję tego.
To jest przekład technicznej gry bez życia niby wszystko ma a czegoś brakuje. Na plus więcej głównych zadań mniej grindu ale oczywiście bez grindu się nie obejdzie ok 20 punktów musiałem zdobyć przez grind bo 2 bossów okazało się dość trudnych z niższym poziomem o 40 i więcej punktów mocy.
A mnie gra się bardzo podoba. Nie jest to może klasa wiedźmina jeżeli chodzi o jakość questów ale bardzo rozbudowana olbrzymie tereny, masa wątków, jest co robić a mam prawie 200h zaliczone i 410 poziom więc wiem co mówię
Czy ktoś wie jak naprawić błąd ze znikającymi teksturami w pobliżu!? Jak biegnę to znika trawa, krzaki z malinami itd. Nie da się działać w ukryciu bo nie wiem gdzie się wysoka trawa kończy! Normalnie jakbym z pożogą szła
Już włączałam grę z save'a zanim się to zaczęło ale to nic nie dało, dalej znika. Mam ponad 50h trochę szkoda zaczynać od nowa ?? jakieś rady?
Czy komuś jeszcze melodia, która leci w tle przy wyświetlaniu drzewka umiejętności mocno kojarzy się z jednym utworem z Dzikiego Gonu? Konkretnie chodzi mi o Tretogor Gate Midnight.
Nie wiecie o co moze chodzic, ze jedyna lokalizacja w którą moge sie udac to snotinghamscire? Czemu nie moge sie udac z wątkiem fabularnym do Jorvik albo Luden?
Ciekawa gra i na prawde piękna grafika,spędziłam w tym świecie dużo czasu.Jednak najbardziej co mnie boli i największy minus to jest system walki i wykończeń przeciwników jest tego na prawde bardzo mało w porównaniu z poprzednimi odsłonami .W Syndicate moglismy wykończyć 4 przeciwników na raz więc Syndicate dalej pozostaje według mnie lepszą grą.
Czy ktoś też po paczu nie może wykonywać niebieskich zadań? Nie da się gadać z NPC
Hej,mam pytanie,przed ostatnią aktualizacją(gram na ps4) miałem w pełni rozwinięte elementy wyposażenia.Natomiast teraz po aktualizacji łuk,topór i tarcza wróciły do wersji podstawowej sprzed ulepszeń.Ktoś miał podobnie i czy można to odwrócić?
Starsze AC za bardzo mi nie podchodziły, dopiero Unity było fajne, od Syndicate się odbiłem a najbardziej podobał mi się Origins. Zastanawiam się czy lepiej zagrać w Odyssey czy może od razu w najnowszą część?
Na premierę Valhala mnie kompletnie nie wciągła, wikingowie to nie były moje klimaty, ale specjalnie pod grę obejrzałem kilka sezonów Wikingów i muszę przyznać że teraz Valhale się zupełnie inaczej odbiera.
Eh mimo wszystko nie potrafię się w to wciągnąć, questy poboczne są zwyczajnie żenujące jak np to z kolesiem który ma topór w głowie czy to z gównem, nie widziałem jeszcze ani jednego interesującego, a niby miało być lepiej pod tym względem od odysei. Gra polega na bieganiu od kropki do kropki za surowcami i okazjonalnym wykonaniem idiotycznego zadania i można to olać ale wtedy pominiesz masę surowców czy uzbrojenie. Niby w poprzednich dwóch grach też na tym to polegało ale tam jakoś chciało mi się czyścić te pytajniki a tu jest zwyczajnie nudno :/ męczę to jeszcze na siłę bo liczę że z rozwojem fabuły coś się zmieni, ale póki co ta część jest dla mnie drogą przez mękę.
Ok teraz mam 80h i jednak jest to chyba lepsza gra jak Origins czy Odyssey. Grunt to podejść do niej z odpowiednim nastawieniem i nie zniechęcać się na początku.
Nie wiem jakim cudem można o tej grze napisać że jest lepsza od Origins, poddałem sie po 3 godzinach, bo nic w tej grze nie jest tak jak trzeba. Walka która w każdym AC powinna dawać przyjemność i satysfakcję tutaj jest tak słaba, ale TO TAAAAAK SŁAAABA, że można sie porzygać. Do tego tak drętwa fabuła i dialogi na tak żenującym poziomie, że aż nie wierze. Gdybym był bogaty to pociąłbym ze złości płytę na kawałki, a tak leci na olx, niech inny baran sie nabierze tak jak ja.
Cześć proszę o pomoc jestem w Vinlandi i jak zabijam tego łosia nie nie dostaje jego łba tylko same skóry, tak samo po zabiciu niedźwiedzi co robię źle ?
Gra zbugowała mi się przy zadaniu z Dagiem, NPC nie działają, Dag jest zbugowany! Nie mogę ukończyć gry! Dno....
Zrobiłem research w sieci i okazało się że nie jestem jedyny, jest cała masa osób, które mają problem z tym questem. Okazuje się, że ten bug jest już od 3 miesięcy i nic z tym nie robią!
Czy wiadomo coś o jakimś patchu naprawiającym osiągnięcia? 20h za mną, nie wpadają praktycznie żadne „acziwki” a ten za prolog, otrzymałem dzień po ukończeniu prologu. Ktoś miał podobnie? Ew wie jak to można naprawić?
Witam wszystkich mam pytanie odnośnie tego assassyna a mianowicie czy warto zakupić ową produkcję .
Nie. Grałem w każdą część i ta wypada zdecydowanie najsłabiej. Minęło pół roku a tu nadal Załamują się tekstury. Błędy na każdym kroku. Ktoś wychodzi ze ściany albo nagle łódź spada z nieba do wody. Załamują się tekstury. Do tego walka jest cholernie słabo zrobiona. W poprzednich częściach walka cieszyła. Tutaj psuje granie. Jest łatwa ale często dźwięki nie idą w parze z ciosami, brak kontr itp. Ogólnie taki hack and slash bez namysłu. Walisz byle jak i byle co.
Tak, warto. Lepszy od Odysei jest na pewno.
Takie gówno, tak ocenione :D
Cóż takie czasy, że byle barochło dać graczom, gdzie od anglii nawet twórcom się już nie chciało nic robić, a ci beda grac i wychwalać ten syf z 30 godzinnym nudnym grindem xD
Po 11h grania na najwyższym poziomie trudności, ujrzałem dopiero napisy początkowe, to jest trochę straszne, ale jeśli będzie tak ciekawie przez całą kampanię to i dobrze, że nie skończy się to szybko.
Dla mnie nowy Assassin's Creed jest pierwszą odsłoną tego delikatnego "tasiemca" i jak na razie wszystko jest dla mnie nowością i jest fajnie:)
Ciężko mi ocenić tą grę. Odysei dałem 9 ale teraz uważam, że nie zasługuje na więcej niż 7. Podobnie jest z Valhallą. Jest to solidna gra. Jeśli komuś podoba się formuła z poprzednich odsłon to tutaj również będzie się dobrze bawił. A w kwestii najistotniejszych aspektów rozgrywki.
Fabuła - historia jest ciekawa i chce się ją dalej poznawać. Tylko mam wrażenie, że w pewnym momencie robi obrót o 180 stopni i leci w innym kierunku. Podobają mi się elementy ścierania się charakterów Eivor z Siggurdem, jego obawa przed zdradą i hamowanie rządzy władzy. Tylko na koniec miałem poczucie jakby to wszystko było nieistotne. Historia ma trochę dobrych momentów ale jak dla mnie jest za bardzo rozwleczona i powinna się zakończyć dobre kilka godzin wcześniej. Na koniec nie czułem tego, że coś skończyłem. Brakowało mi kropki nad i, poczucia dobrze wykonanego zadania.
Walka - bardzo przyjemna, nieco zmodyfikowana w stosunku do poprzednich odsłon. Podoba mi się, że bohater dość szybko się męczy i nie można bezmyślnie skakać wokół rywali bo skończy się opróżnieniem paska staminy i spowolnieniem ruchów. Paradoksalnie najlepiej walczyło mi się na początku gry gdy nie miałem jeszcze rozwiniętych specjalnych ataków i z respektem podchodziłem do każdego rywala. Zbyt szybko staje się łatwa nawet na najtrudniejszych poziomach. Jedynie pewne wyzwanie zostaje gdy pojedzie się na teren o teoretycznie zbyt wysokim poziomie dla mocy bohatera. Jedynie tam walka pozostaje wyzwaniem bo kilka ciosów i Eivor pada martwy/a.
Skoro walka to szturmy i przeciwnicy. Tutaj trochę jestem rozczarowany. Szturmy szumnie zapowiadane jako niezwykłe przeżycia nie różnią się zbyt wiele od tego co było wcześniej. Jedyna większa nowość to taran którym się wyważa bramy. Jasne, nie oczekiwałem tutaj głębi na poziomie Mount & Blade ale trochę poczułem rozczarowanie. Szumne zapowiedzi o rozwoju wioski, podbijaniu nowych ziem, zawieraniu sojuszy jest do bólu liniowe i nie ma w tym żadnej głębi taktycznej. Spodziewałem się, że samemu będzie można określić kogo się zaatakuje i zależnie od decyzji w określoną stronę rozwijać tereny osady i kształtować ją poprzez swoje preferencje. Tak samo rozwój osady, który poza kuźnią można olać bo poza małymi bonusami nic nie daje.
Odnośnie level scallingu jest lepiej niż w poprzedniej odsłonie ale nadal jest to dziwna rzecz. Widać to najlepiej na przykładzie zelotów. Mają poziom mocy 270 bez problemu rozwaliłem najmocniejszego zelotę do którego zalecany poziom to 340 a najtrudniejszą walkę chwilę wcześniej stoczyłem z przeciwnikiem o poziomie 90. Dziwne ale przynajmniej starcia te nie były tak irytujące jak od pewnego czasy w Odysei.
Rozczarował mnie rozwój postaci. Na początku wyglądał na niesamowicie rozbudowany i dający masę możliwości w kierunku rozwoju postaci. W praktyce gdzieś w połowie gry miałem odblokowane wszystkie zdolności z części niedźwiedzia i ładowałem punkty w całą resztę z braku innych możliwości. Brakuje mi tu jasnego podziału na rozwijanie postaci do walki w zwarciu, na dystans lub w ukryciu. Jedynie bardziej zauważalne w wypadku bonusów za ekwipunek z poszczególnych rodzajów. Ale i tak uważam, że to nieporozumienie gdy chcąc iść w walkę bezpośrednią muszę odblokować np. premię do ekwipunku kruka lub bonus do ataku z ukrycia żeby dostać się do zdolności wzmacniającej lekkie ataki. Jak dla mnie dziwnie to rozwiązano.
Na koniec trochę pomarudzę nad ogólnym rozwojem gry. Moim zdaniem całość rozrasta się strasznie nierówno. Z jednej strony coraz większy świat, nowe aktywności, modyfikacja starych, zmiany w rozwoju postaci mechanikach walki, zdobywania i rozwoju ekwipunku a z drugiej pełno błędów i od lat stojąca w miejscu a nawet cofająca się inteligencja przeciwników i mechanika skradania. Już od Origins nie stało to na wysokim poziomie a tutaj jest jeszcze gorzej. Od takich rzeczy jak strażnicy, którzy patrolują teren stojąc w kącie zwróceni do ściany czy niedostrzegający gracza będącego 2 metry nad nimi. Najprostszy sposób to siedzieć w krzakach i wywoływać kolejnych przeciwników gwizdaniem. W poprzednich odsłonach jednak była większa reakcja pozostałych na znalezienie ciała kolegi. Od razu cały obóz był w stanie wzmożonej czujności i przeciwnicy częściej rozglądali się na boki. Zawsze też znajdował się ktoś kto zbierał ciała poległych i znosił je w jedno miejsce. A tutaj? Leży martwy strażnik zaraz przychodzi drugi i ma wywalone. Nie zawsze ale bardzo często. Jak na ironię w grze o cichych zabójcach mam wrażenie, że mechanika grania po cichu jest traktowana najbardziej po macoszemu. Wielka szkoda.
Spędziłem w grze ponad 70 godzin i bawiłem się całkiem przyjemnie. Gdybym nie grał w poprzednie odsłony pewnie ocena była by wyższa. Ale zbyt mało tu dobrych nowości i świeżości. Marzy mi się odsłona gdzie działanie w ukryciu nie jest tylko kwestią gustu gracza ale zalecaną opcją gdyż walka z grupą 3-4 przeciwników to niemal pewna śmierć. Patrząc na rozwój serii raczej nigdy to nie nastąpi.
Po 15h nie mam najmniejszej ochoty odpalać kolejny raz valhalli. Jest okrutnie nudna, rozwleczona i schematyczna, a walka, której jest mnóstwo, jest naprawdę słaba ( już w wieśku była ciekawsza ). Dałoby się to przeboleć gdyby historia, dialogi i klimat dawały radę, ale z przykrością stwierdzam, że tak kiepsko napisanych i zagranych rozmów ( nie trawię typowego dla serii kaleczenia angielskiego akcentu ) dawno nie słyszałem. Klimatu też za wiele nie znalazłem, a przecież temat wikingów wydaje się wręcz samograjem... Fabuła zaś ma taki potencjał usypiania, że cierpiący na bezsenność powinni niezwłocznie zwrócić swe zaspane oczęta na ten tytuł - głęboki i spokojny sen gwarantowany! Ta gra to po prostu apoteoza przeciętności...
byłem bardzo na nie w stosunku do valhalli i myślę sobie znów dno jak origins bez fabuły, GRIND na maxa i teksty z generatora jak w Odysey udając że niby jest to RPG z wyborami.
myslę kicz ta valhalla.
na radzie mam 8h i jest ciekawie.... ale to dopiero początek w anglii - jestem ciekaw czy okaże się też nudną wydmuszką
i jak grałeś dalej jest sens ??
Mnie też się początek podobał, problem w tym, że dalej, jak dla mnie, jest już tylko gorzej. Gra wprowadza małe zmiany w dobrym kierunku do formuły znanej z Origins i Odyssey, ale to wciąż taki właśnie schematyczny produkt open world - niby wszystko jest OK, ale czegoś brakuje, a walka się lepsza nie robi :/. Mnie valhalla zmęczyła i wyleciała z dysku. Gram w Kingdom Come Deliverance i bawię się świetnie. To jest RPG nieporównywalnie lepsze niż Assasyn - gra z duszą, nie od linijki. Polecam, Magda Gessler:-)
Graficznie nie zachwyca szczególnie śnieg jest słabo odwzorowany. W porównaniu do RDR2 to przepaść. Wydaje się że jest nawet gorzej niż w Odyssey nie mówiąc już o glichach których jest najwięcej ze wszystkich ostatnio wydanych AC od Origins. Za aktualną tą cenę absolutnie nie warto tego brać ! Pewnie sypnie teraz ocenami...
Też tak macie że tekstury zarostu i niektóre części ubioru doczytują się później na cutscenkach ? Jakby broda podskakiwała przez ułamek sekundy gdy wyświetlana jest postać bohatera... Valhalla przebija wszystkie części swoimi glitchami - najnowsze sterowniki Nvidia zresztą to bez znaczenia. (Wersja legitna nie cesarzowej) Gorsze było chyba pod tym względem Unity na początku po premierze.
Gra to synonim pustki i kiczu....ubisoft tak zajezdza swoje serie ze zal na to patrzec,no ale juz niebawem far kraj 6 ,woww juz niemoge sie doczekac... :coo: .GHost recon Breckpoint okazal sie taka sama kupą jak to.
dramat .
a smieszne yutubery graja bo im placą ,jakby nie placili to by szybko grac przestali,wiec zalecam skonczyc ich ogladac .
Ostatecznie po przejściu ok. 60% gre oceniam na 8/10 fajnie się gra błędy poprawione optymalizacja git
Mój pierwszy AC od czasów Brotherhooda i niestety jak dla mnie nie udany. Sporo bugów, monotonne walki, gra cholernie rozwleczona, główna fabuła przypomina ciąg niekończących się zadań pobocznych, po 80h (od połowy głownie sprint fabuły) poddałęm się i przestałem grać.
[link]
edit - komentarz poniżej, nie wiem jakim sposobem dodałem jako odpowiedź
Hej Mako. Masz racje. Troche się wlecze ta część , już mialem dosyć. Odyssey jest już lepszy fabularnie.
Ukończyłem ostatnio Valhallę. Ogólnie gra mi się podobała - całkiem ładna, fabuła wraz z postaciami jest w porządku (bardzo podobały mi się wstawki z Odynem), walka oraz skradanie daje frajdę, jest także co w niej robić. Jednakże mimo wszystko przyczepiłbym się do wspomnianej walki oraz skradania, bo ta pierwsza jest mimo tylu umiejętności dosyć uboga, a skradanie widać że zrobione po macoszemu. Także do tego, że mimo iż jest co robić to jak w Odyssey wyczyściłem całą mapę, tak tutaj już mi się kompletnie nie chciało i po prostu zbierałem tyle, aby mieć na ulepszenia sprzętu i cały pancerz Ukrytych. Sam ekwipunek to też takie - niby każdy ma coś dla siebie (i każdy zestaw jest unikalny), ale jakoś nic się szczególnie nie wyróżnia (a brak od początku gry jednoręcznych mieczy to wręcz żart), do tego na minus brak możliwości samodzielnego wytwarzania strzał jak w poprzedniej części.
A więc po około 72 godzinach oceniam grę pozytywnie, chociaż Ubisoft powinien pomyśleć nad zmianą gameplayu, ponieważ ten zaczyna po ledwo 3 częściach już robić się strasznie nijaki i męczący z uwagi na nawalenie wszystkiego na mapie. Z zakończeń zaliczyłem wszystkie oprócz tego Isu (nie zebrałem wszystkich tych rozsianych danych po mapie) i fajnie, że gra wyjaśnia kilka wątków
spoiler start
jak chociażby kto był założycielem Templariuszy (król Alfred), pokazuje Desmonda w końcówce gry (ta świetlista postać) więc wiadomo co się z nim stało czy ujawnia więcej informacji o Isu
spoiler stop
, szkoda tylko że pewnie dalej będą olewać wątek współczesny
spoiler start
Basim czy tam Loki jak kto woli ma jakiś plan
spoiler stop
. Mają za to kopa w tyłek za sam początek
spoiler start
z tym wprowadzeniem, że świat się wali z powodu narastającego pola magnetycznego, fajnie że nic nie wspomnieli o tym w Odyssey tylko nagle jeb, dzieje się i tyle
spoiler stop
.
Acha, a optymalizacja mogłaby by być nieco lepsza, no ale Ubisoft jakoś nigdy w tym nie przodował.
Obecnie 15h i granie trochę boli, a że asasyny lubię i czerpę z nich przyjemność od lat mimo płaczów spinaczy to boli podwójnie. Gra jest mega toporna. Walki sporo, a jest istną udreką. Tak samo rozwój bohatera i ekwipunku. W odyssey akurat to wszystko było idealne, mogli nie ruszać - tu wystarczyło zrobić kopiuj - wklej, a tak zrobili kopiuj - wklej - wytnij.
Poczytałem trochę komentarzy i jedna rzecz mam wrażenie przeszła bez echa. Zauważyliście jak niesamowicie zorganizowana jest kamera na początku gry? Kawał naprawdę fantastycznej roboty. To jak płynnie ona przechodzi zza pleców sterowanej postaci do okrążania całego pola bitwy zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Przypomniał mi się Matrix, który po pierwszy obejrzeniu wywołał wrażenie jakby wszystkie ruchy postaci były wprost idealnie zaplanowane, a całość bardziej przypominała idealnie zsynchronizowany taniec postaci niż walkę. I tu miałem podobnie. Topór w drzwiach, wyjście młodej za drzwi, odepchnięcie przez matkę bach zarżnięcie gościa, potem przejście dalej, na koń i zmiana akcji by ratować przyjaciół w budynku, błyskawiczna decyzja młodej, by zejść z konia, ciągnięcie za sobą zdecydowanie zbyt ciężkiego miecza, potem młoda kładzie miecz na parapecie i czystym zbiegiem okoliczności nabija się na niego jeden z wrogów odepchnięty przez matkę... można by tak długo.
Cała ta scena jest zaprojektowania absolutnie nieziemsko. Potem jazda na koniu i te strzały o włos mijające bohaterów, upadek z urwiska i płynne przejście do pokazania, iż wszystko to jest symulacja.
Ja wiem, że być może od strony historii zawiązanie akcji pod tytułem dziecku zabijają rodzinę to jest trochę sztampa, ale sposób przedstawienia wbił mnie w fotel.
Jedyne czego mógłbym się przyczepić to tego, że na samym początku podczas biesiady, kiedy nasza bohaterka podąża przez salę, z jakimś dziwnym nienaturalnym opóźnieniem trigerrowały się subsceny, czyli młoda staje i jakby oczekuje na załadowanie akcji, ale podejrzewam, że to wynik niezbyt mocnego sprzętu po mojej stronie.
Nie wiem jeszcze jak ta produkcja wygląda "dużo dalej" ale przy wyłączeniu większości znaczników jest naprawdę fajnie. Zauważyłem, że nie tylko pierwsza scena była tak perfekcyjnie "wytańczona". Potem kiedy nasza bohaterka uwalnia się z więzów jest podobnie. Uderzenie częścią masztu, jedno, drugie, kopniak we wroga, ten wpada w klatkę i do wody, potem łódź zgniata kolejnego. Wygląda to wszystko naprawdę mięsiście.
W ogóle ruchy postaci są niesamowicie naturalne, uniki, schylenia się, ciosy w głowę, zależnie od broni jedne wydają się lekkie, drugie ciężkie. Oczywiście to oskryptowane sceny, ale widać w tym kawał pracy.
co z tego skoro sama grafa i animacja postaci jest creepy, mamy 2021, a nie 2011, kaman xD
Witam.
Kupiłem w grze nową skórkę konia. Ale nigdzie nie widzę opcji zmiany jego wyglądu, a wygląda tak jak poprzednio. Więc może mi ktoś podpowie gdzie się zmienia wygląd konia i kruka?
Swoją drogą to w grze spędziłem już 30 godzin, a w podstawce mam postępu 13%.
Gra w srodku i zwlaszcza pod koniec traci na rozpedzie i moze nieco wymeczyc ale jest krokiem milowym w dobrym kierunku jesli brac pod uwage wszystkie tasmowe-gnioty Ubisoftu z ostatnich 10 lat. Poprawili praktycznie wszystko ale co najwazniejsze choc raz wypelnili swiat gry malo inwazyjnymi znajdzkami, ktore dobrze sie komponuja i uzupelniaja z mechanika gry przez co ich zbieranie pierwszy raz w tej serii ma jakikolwiek sens. W grze z otwartym swiatem wlasnie to jest najwazniejsze i zarazem najrtudniejsze do zrealizowania bo nie wystarczy na pale zapelnic swiat bezsensownymi znakami zapytania jak w W3 i poprzednich AC.
Gra mi się w to zdecydowanie przyjemniej niż w Odyssey. Nie ma wnerwiających walk morskich i aż takiego grindu. Lepiej też wyglądają wszelkiego rodzaju znajdźki a i klimat Wikingów lepszy niż starożytna Grecja.
Jak na razie 20h i jeszcze nie czuję znużenia :)
Mam pytanie.
W Odyssey wkurzające było to że po wyczyszczeniu jakiegoś fortu/posterunku wystarczyło wrócić tam dosłownie za paręnaście minut i znowu był pełen nieprzyjaciół. W Valhalla jak na razie tego nie widzę, ale czy na pewno po jakimś czasie miejscówka nie zapełni się znowu żołnierzami wroga?
Nie.
Chyba że jakiś patch umożliwiał ponowne rajdy.
Gorsze od odyssey, ale wikingi to fajne chłopy(kobity) . 7/10.
UWAGA SPILER !!!
spoiler start
Mam problem z grą AC Valhalla. Gdy wykonuje zadanie główne Czarne chmury to po wyspaniu się powinienem się obudzić a Dag powinien mnie wyzwać na pojedynek, tak się jednak nie dzieje i cały czas gdy się budzę to nie ma ani głosu scenki ani samego Daga. Wczytuje od nowa i to nie pomaga. Zabicie się tez nie pomaga. Prosiłbym o odpowiedz co miałbym zrobić, ponieważ uniemożliwia mi to kontynuowanie dalszej fabuły.
spoiler stop
wielkie rozczarowanie, nie chodzi o grafikę samą w sobie ale kukiełkowate animacje postaci bardziej śmieszą niż pozwalają wczuć się w klimat gry, niektóre rzeczy zerżnięte z Hellblade: Senua's Sacrifice (odczytywanie znaków), szkoda, że nie motion capture xD
Wszystko zostało już tej grze chyba napisane. Dla mnie porażka, ma swoje momenty, niestety strasznie nudny gameplay, walki, raidy to jakaś pomyłka. Po głównym wątku i zdobyciu Anglii poddałem się, wolę łazienkę sprzątać niż zbierać poszlaki do odkrycia tożsamości Porządku.
Raidy i "wielkie" walki najbardziej zawodzą, biegasz od znacznika do znacznika i tyle. Cała twoja załoga bezużyteczna, nie walczą, nic nie są w stanie zrobić. Drzewko postaci to porażka, niepotrzebnie wielkie zważywszy na fakt, że i tak rozwijasz wszystko.
Witam. Czy podczas zdobywania osiągnięć w tej grze Ubisoft daje jakieś punkty Units? Mam ich teraz 48 sztuk. I chciałbym dozbierać do 100, żeby taniej kupić Season Pass.
Do tej pory mam odblokowane 19% i jeszcze żadnego punktu nie dostałem.
Taramis
Będę wdzięczna za informacje dlaczego nie chcą mi się odblokować-aktywować dwa ostatnie sojusze: sojusz z Wincestre oraz sojusz z Hamtunscire????
Po przejściu (40h) fabuły bez pobocznym wyrażę swoje zdanie ! To najlepszy Assasyn obok 2 ! Polecam ! Działa świetnie na one x !
Ta gra nie ma prawie nic wspólnego z pierwotną serią, ale dobra, to najlepszy Asasyn.
Udało mi się zagrać ale mam mieszane uczucia. Niby jest w niej coś co wciąga i chcemy grać dalej oraz posiada rewelacyjną grafikę ale w grze jest wiele rzeczy które irytują np
-podziemne skrytki (spędzamy wiele godzin szukając dziury)
-zablokowane wszystkie drzwi w niektórych budynkach (nawet nie wiedziałem, że odblokuje je dopiero główny wątek lub jakakolwiek misja poboczna) strata wielu godzin na próbach dostania się do środka
-ganianie za kartą (jak ogarnąłem całą mechanikę to już lajtowe zadanie ale na początku sprawiało mi wiele nerwów jak postać nie mogła skoczyć albo spadła tracąc płynność ruchu)
-masa grindu czyli trzeba jakoś podnieść moc żeby ruszyć dalej inaczej jesteśmy na 1-2 hity, a przeciwnicy z boskim zdrowiem i siłą
-pasek staminy (dlaczego minus bo walcząc z bosami jadą takimi seriami, że ciężko co chwila unikać ataków)
-spokojne nastawienie wikingów, niby są głodni walki i podbojów ale mają łagodne usposobienie
-głupie (czasem śmieszne) mini zadania w których nasz wiking proszony jest o pomoc
-rozwój bohatera bezpłciowy czyli rozwleczony gdzie wiele umiejętności jest mało przydatnych
-słabe najazdy, nasi wojacy chyrlawi, a walka opiera się na naszych barkach
-walka z zelotami ciężka na wyższym poziomie trudności, atakują jak nawiedzeni przy własnej słabej mocy zgniotą nas jak mrówkę
-zaatakowanie cywili grozi desynchronizacją tutaj widzę sprzeczności z krwiożercą naturą wikingów
-wiele misji typu kumbaya czyli złapmy się wszyscy za ręce i tańczmy
-żeby ułatwić sobie grę trzeba zbierać moc, a to się wiąże z ogromnym grindem bo wypada zrobić wszystko dookoła
Na chwile obecną mam około 50h i na razie wymaksowane 3 tereny + prawie cała Norwegia. Jak sobie pomyślę żeby wyczyścić wszystkie regiony to wbije 200-250h oczywiście jak dożyje. Ogólnie na razie nie oceniam ale na chwile obecną dałbym 6 za wiele irytujących rzeczy których w Odyssey nie było. W Odyssey maksowanie sprawiało mi radość, a w Valhalli często irytuje.
Cóż, tak działają gry, które mają taką konstrukcję: fabuła całkiem ok, może sztampowa, ale ok, ale by ją pchnąć naprzód musisz zrobić pierdylion mniejszych bzdurnych rzeczy.
Jak uwielbiałem Origins i Odyssey, tak bardzo ale to bardzo żałuję kasy wydanej na Valhalle.
Kompletna inna bajka, przegrane 11 godzin i nic a nic nie wciąga. Mapa pełna, a nie wiadomo co robić.
Najazdy są toporne, tak samo jak walka. Czemu kamera tak się odsuwa do tyłu podczas walki? Strasznie to irytujące.
Dodatkowo gram na wysokich ustawieniach, a widoki w oddali wyglądają tragicznie, nie wiem czy trzeba super sprzętu czy po prostu tak ma być.
Z bliska grafika wygląda super.
Zacząłem się na misji by rozwinąć osadę do któregoś tam poziomu.. i kompletny brak chęci by latać po tej mapie i najeżdżać.
Trzeba przyznać że Valhalla potrawi płynnie chodzić zdażają się oczywiście spadki jak jest prolog ale potem już chodzi dosyć płynnie na GTX 1050 ti miałem Z 40 fps
a na GTX 1070 miałem 65 fps a nawet było też więcej. Ustawienia były niskie ale w rozdzielszczości 1080 p szło grać z taką ilością FPS
Dziwna sprawa bo wyczyściłem na 100% 9 regionów, a zostało 6 w tym 2 małe miasta więc 4 duże regiony na zachodzie i w sumie od 30-40h nic się nie dzieje. W sensie nie mam nowych zadań, nie ma głównego wątku po za tym, że mam osadę rozbudować (w tej chwili mam 5/6). Zrobiłem 2 zadania na sojusze i koniec ani be ani me co dalej. Na mapach nie ma żadnych zadań pobocznych/głównych po za tymi krótkimi tajemnicami. W niektóre miejsca żeby się dostać trzeba odpalić zadanie którego w okolicy nie ma.
To taki okres w środku gry, że chodzimy i nic nie robimy? W Asgardzie mam powrót na 350 mocy (obecnie mam 255). Dziwny jest ten nowy AC bo w Odyssey jest to lepiej poprowadzone. Lubiłem robić zadania i w między czasie odkrywać poszczególne regiony, a w Valhalli chodzę dziesiątki godzin i nie wiem co mam robić. Odyssey przeszedłem 4 razy i pewnie kiedyś wrócę, a Valhalle męczę pierwszy raz i już wiem, że ostatni.
Ja osadę rozbudowałem do końca. Czyli 6/6. Również wszystkie sojusze. Mnie pokazuje, że z głównego wątku mam ukończone 99%. Nie wiem tylko co to jest ten 1%.
Gra mnie się podoba bardzo i mogłaby być dłuższa. Za szybko się skończyła.
Jedynie ostatni ewent - tryb Mistrzowskich Wyzwań. Jest dla mnie za trudne. Nie jestem w stanie tego przejść.
Hej wiecie może co jest grane że Eivor w ekwipunku po dodaniu hełmu pokazuje że jest założony a po wyjściu do gry niema go na głowie ?
Mi się Valhalla bardzo spodobał gram na GTX 1070 gra się płynnie i miło
Po ograniu 130h i po wykonaniu wszystkich zadań pobocznych, głównych i pierdu znajdziek i tego typu, na najwyższym poziomie trudności, stwierdzam, że nie wiem jak mi to się udało, bo tak do połowy gry grało mi się świetnie, a później jak to w grach od UBI zaczyna wiać nudą, że HEJ. Zacznę od plusów.
+Całkiem fajna grafika
+Walki z mini Bossami, których jest dość sporo
+Przyjemny system walki
+Asgard
+Fabuła może być, ale bez polotu.
+Rozbudowanie osady i najazdy z nią związane
+Tak do 60h naprawdę mnie gra bardzo wciągnęła i gdyby gra skończyła się na tych max 70h to ocena byłaby o wiele wyższa
MINUSY
- Kretyńskie zadania poboczne, ze 120 dostępnych misji zostawił bym max dwie
- Niestety gra w późniejszych etapach staja się strasznie powtarzalna i nudna, dawno nie cieszyłem się z faktu, że udało mi się ukończyć grę, bo przypuszczam jeszcze z 10h i bym nie dał rady więcej się zmuszać.
-Błedy w grze te małe i te duże, które uniemożliwiają dalsze postępy, których miałem strasznie dużo. W życiu nie grałem w tak zbugowaną grę, no może jeszcze Gothic 3
- Długie czasy wczytywania
- nawigacja tym zdziczałym krukiem
Podsumowując gra nawet dobra, ale tylko na wątek główny i bez zmuszania się do robienia wszystkiego, dla mnie to raczej pierwszy i ostatni Assassin's i myśl o tym że jeszcze musiałby grać w dodatki to mnie mdli na samą myśl.
Oceniam i tak wysoko bo tak jak pisałem do pewnego czasu grało mi się świetnie, tylko niepotrzebnie próbowałem naxowac te mapy.
Mi na Dysku SSD szypko się wczytuje
Nie podoba mi się schemat misji czyli bierzemy misję sojuszu, robimy 3-4 nudne zadania typu latanie od pkt A do pkt B po czym na końcu odbijamy twierdzę. Tych powtarzalnych zadań sojuszu będzie tyle co regionów. Już dużo lepszy wątek główny był w Origins bo mimo nudnych pobocznych zadań mnie wciągnął. W Valhalla się zmuszam bo zwyczajnie szkoda mi kasy którą wydałem na grę.
Następnie jakaś epicka bitwa (miałem przeczucia, że tak będzie) w której z każdego regionu dostajemy posiłki z głównych bohaterów. Czyli mamy zrobione np 8 sojuszy więc w większej bitwie dostajemy 1-2 bohaterów z imiona którzy zajmują miejsce noname. Walki o twierdzę to walka 10 naszych na 30 wrogów więc pierwsze 2-3 twierdze robiłem wszystko pomału ale później wystarczy lecieć na pałę, wszystko omijać po drodze utorować drogę taranowi/wojakom po czym szybko zasuwamy uklepać bosa.
Maksowałem wszystkie regiony ale jedno zadanie Tajemnica mi się zbugowało, od tamtej pory z nerwów 3-ech ostatnich regionów nie robię. Może za jakiś patch wrócę (o ile wcześniej nie usunę z ssd robiąc miejsce dla innych gier).
Wie ktoś może dlaczego mam zablokowane dwa sojusze Hamtunscire i Wincestre ?
Z góry dziękuję za info
Wie ktoś może dlaczego mam zablokowane dwa sojusze Hamtunscire i Wincestre ?
Assassin Creed Valhalla Ładnie też wygląda na niskich ustawieniach w zupełności
GTX 1070 wystarsza na Valhalle
Kolejna odsłona i dialogi po polsku byłoby git ...
Jakaś kpina ...
Gdybym jeszcze chciał zobaczyć w innym języku
Ps. Jakieś to studio biedne jak mysz kościelna ...
Community AC od kilku lat prosi o ogarnięte zadania poboczne, tymczasem te w valhali to kpina z gracza. Okropna odsłona generalnie, chyba najgorszy AC.
Dlaczego kpina, co w nich takiego złego? Ja uważam, że są fajne, dużo lepsze niż w 90% innych gier.
Miał ktoś z tym też problem ? Mianowicie mam 405 lvl i nie mam możliwości wydania punktów mistrzowskich nie pojawiają się te specjalne ikony na drzewku umiejętności
Jak odpaliłeś dlc z druidami to musisz najpierw wydać punkty na "nowe umiejętności".
Myslalem ze po ac odyssey juz nie moze byc gorszego voiceactingu, no ale śniadzi pokazali ze da sie jeszcze gorzej.
I czemu ciagle odnosze wrazenie jakbym ogladal jakis kiczowaty bollywoodzki film?
Ten poziom dialogow w questach pobocznych, to poczucie humoru...ja pierdziele. No i ten akcencik oczywiscie, tak zeby bylo wiadomo kto sie tam tak rwie zeby nas ubogacac kulturowo.
Wincyj ich tam panie wincyj, kwalifikacje bez znaczenia. Ma byc roznorodnie i kolorowo
Ano właśnie nie zgadzam się, dane mi było zagrać w jedną po drugiej i właśnie zdecydowanie lepiej napisane dialogi były tym, co dawało nadzieję. Przynajmniej do czasu, aż wtórność wszystkiego zmusiła do przerwy i powrotu za jakiś czas. EdIt: Kurde, voiceacting. No to rzeczywiście słabowicie xDD Aczkolwiek Odysejka byla totalnie mdła
Mi niestety gra się nie podoba. Strasznie nudna. Z bólem wystawiam jej ocene 5/10. Ładna grafika i muzyka to jej duże zalety.
Nie jest to gra wybitna, ale gra się w nią przyjemnie. Niestety, na Xbox One co jakiś czas natrafia się na bugi, które utrudniają grę, ale patrząc na ocenę 5.0 mówiąc szczerze, spodziewałam się ich dużo więcej. Klimat w grze jest niezły (podoba mi się na pewno bardziej niż ten z Odyssey), świat gigantyczny, całkiem przyjemne najazdy rzeczne na klasztory. Daleko Valhalla w moim odczuciu do świeżości jaką wniósł Black Flag i Origins - warto jednak zagrać. :)
Nieprawdopodobnie nudna jest ta produkcja. Motywacje bohaterów są żenująco płaskie. Eivor dostaje ni z tego ni z owego ostrze assasynów od swojego brata, to jest tak absurdalnie grubymi nićmi szyte, że aż boli patrzeć. Zadania są płaskie, pozbawione polotu, idź przynieś, zanieś pozamiataj i niby są jakieś fabularne uzasadnienia, ale sorry winettou większość z nich od strony czysto merytorycznej to jest naprawdę dno dna i metr mułu. Zdecydowanie wolałem Oddysey pod tym kątem. Gość mieszkający w jaskini będąc wcześniej wojownikiem prosi nas o zabicie go? Co to za absurd jest? Co on w tej jaskini robi w zimie, stroniąc od wioski? Ma zapasy na rok życia czy jak? Serio, ja wiem, że o wikingach krąży mnóstwo mitów, ale ta gra fabularnie leży i kwiczy.
Wystawiłem tej grze zdecydowanie za szybko ocenę. Pograłem dłużej... Ładne nudy, drewno i jeszcze raz nudy. 5/10.
Hej,mam problem.Utraciłem wszystkie fryzury,tatuaże i nagrody zdobyte podczas festiwali.Wiecie jak je odzyskać?
Z bólem przemęczyłem na 100% w 106h. Jednym słowem gra nastawiona na ilość, a nie jakość. Za mało w tym wszystkim fabuły, za dużo biegania, zbierania i ogólnie śmieciowego contentu. Niestety od Origins to jest równia pochyła w dół, a dziury w fabule i nieumiejętne próby jej łatania nie pomagają.
Zacznę może od opcji wyboru płci postaci, która jest kompletnie bez sensu, bo canonem jest żeńska Eivor. Wskazuje na to imię, dialogi i nawet niektóre notatki w świecie gry. Żeby tego było mało, wskazuje na to nawet fabuła gry.
spoiler start
Basim nie domyśla się, że Eivor może być reinkarnacją Odyna, bo przecież po 1 jest kobietą, po 2 nie ma znamienia na szyi, bo dziabnął ją tam wilk.
W bibliotece Alfreda w jednym z listów Eivor wspomniana jest jako Varinsdottir, czyli córka Varina.
spoiler stop
Po co zatem dawać opcję wyboru męskiej postaci? Nawet w Odyssey było to lepiej rozwiązane, bo obie postaci były obecne w grze. Niemniej jednak Kassandra i tak była canonem.
Drugim ogromnym minusem są niekończące się znajdźki i śmieciowe questy - idź, przynieś, pozamiataj. Taki schemat można nawet dostrzec przy głównych misjach dotyczących nawiązywania sojuszy. Przy 70h miałem już serdecznie dosyć wałkowania tego samego schematu. W rezultacie 90% gry pokonujemy na koniu lub „z buta” po mieście. Parkour i skradanie kompletnie nie istnieje w tej grze.
Trzeci aspekt - wątek nowoczesności i rasy Isu. Przeszedłem wszystkie części AC i naprawdę stwierdzam, że Ubisoft sam zaczyna się gubić w tym wątku. Nie mam zamiaru streszczać wszystkich części AC, ale to wszystko to aktualnie istny chaos fabularny. Nic już nie trzyma się kupy, część fabuły prowadzona jest w komiksach.
Dla zainteresowanych (ostrzegam - ciężkie spoilery poniżej tego punktu):
spoiler start
Powstał tam nowy kult „Instrumenty Pierwszej Woli”, który jest mixem asasynów i templariuszy, który ma na celu wskrzesić Isu i pozwolić im na władanie światem. W komiksach znajdziemy również syna Desmonda – Elijah, który nie wiadomo kompletnie skąd się wziął (nie znamy matki). Do tego jeszcze jest mędrcem, czyli reinkarnacją Aity – męża Junony. TL:DR Junona ginie w komiksie i tak kończy się wątek Junony i Aity.
spoiler stop
W Valhalla poznajemy kolejnych istotnych członków rasy Isu:
spoiler start
Ku zdziwieniu Isu nie byli jedną nacją, byli oni podzieleni na kilka odrębnych „państw”. Stąd podział na mitologie – grecką/rzymską i nordycką. Z mitologii rzymskiej mamy Jowisza, Minerwę i Junonę. Oryginalne trio z wątku Desmonda. W Valhalli zaprezentowani są oni jako członkowie Jotunów – Suttungr (Jowisz), Gunnlod (Minerwa), Hyrrokin (Junona) i do tego mamy Angrbodę (Aletheia), którą spotykamy w Odyssey – kochankę Lokiego.
Do Aesirów, których możemy rozpoznać, należą Odyn, Thor, Loki, Tyr, Freya, Heimdall. W sali z filmiku mamy 9 członków Aesirów – reszty z nich nie jestem w stanie rozpoznać.
Wniosek jest zatem prosty, Odyn kradnie technologię reinkarnacji od Jotunów przy pomocy Hyrrokin (Junony), która chce wskrzesić Aite. Następnie 9 Aesirów korzysta z tej technologii, aby zapisać się w DNA ludzi, aby być reinkarnowanym w ludzkim ciele po Ragnaroku – rozbłysku słońca. Po co wychodzić z bronią w ręku naprzeciwko katastrofy? Nie wiem. Może chodziło o walkę z ludźmi lub Jotunami.
W kwestii reinkarnacji wiemy, że Eivor jest Odynem, Halfdan jest Thorem, Basim jest Lokim, Sigurd jest Tyrem, Svala jest Freyą.
Czego jeszcze dowiadujemy się z wątku nowoczesności. Tego, że Desmond żyje w tzw. The Grey i filtruje możliwe sposoby zapobiegnięcia katastrofie w przyszłości, Layla do niego dołącza, wszystko było spiskiem Basima (Lokiego), a więc wydarzenia z Origins, Odyssey i Valhalla były spiskiem Lokiego aby wskrzesić się za pomocą laski Hermesa, w której uwaga uwaga zaklęta jest Aletheia – jego kochanka z „frakcji” Jotunów.
Layla zostaje uwięziona przez Drzewo Życia w The Grey razem z Desmondem i kminią jak zapobiec końcowi świata z uwzględnieniem co by było, gdyby Desmond nie uratował świata w 2012 i nie zginął. Pojawia się tu potencjalny wątek multiversu, podróży w czasie i innych cudów. Podobno od początku serii AC, według oryginalnego skryptu, Desmond poprzez zdobycie umiejętności swoich 6 przodków miał uzyskać umiejętność manipulowania czasem i jest reinkarnacją Adama, natomiast Layla jest Ewą.
spoiler stop
Tak czy siak, wszystko to nie ma najmniejszego znaczenia, ponieważ kolejna gra Assassin’s Creed Infinity ma być online RPG z live-service dodatkami, czyli coś na kształt SW:TOR lub Elder Scrolls Online, a przynajmniej na to wskazują wstępne informacje. Na pewno nie będzie to gra czysto singleplayer.
Ogólnie mieszane odczucia mam co do tej gry, a że ją ukończyłem to poczuwam się do wypowiedzi na jej temat.
Generalnie z plusów to na pewno klimat i muzyka. To jest rzecz, którą długo będę wspominał.
Grafika ok.
Fabularnie no kurde nie do końca moja liga - mam wrażenie że gra jest mocno nierówna. Zawieranie sojuszy z każdym jakoś mnie męczyło, robiłem to jak najszybciej byle by mieć to z bani. Natomiast na + wątek Ragnara (brata), do tego wątek Asgardu mi się podobał. Załatwianie drabinki zakonu nudne - nawet tego nie ukończyłem.
Podoba mi się mapa i zróżnicowanie geograficzne. Fajnie że ruin rzymskich jest tak dużo.
Łodzi praktycznie nie używałem. Wręcz uważam że żeglowanie to strata czasu w tej grze.
Plądrowanie dziwne - podchodzenie do tych skrzyń mocno niepasujące do czasów. Uważam że w grze powinno być więcej agresji, w sensie nie krwi czy coś, tylko by mordowanie kleru nie kończyło się desynchronizacja ??
W grze spędziłem 130 godzin. Zrobiłem wątki główne i zrobiłem Irlandię z dodatku o druidach. Teraz gra poczeka na Paryż.
Ogólnie gra na 7.5. uważam że ciekawie spędziłem czas, trochę więcej się dowiedziałem o wikingach ????
20 godzin pograłem i mam dosyć. Ładne nudy. Już zgliczowany Cyberpunk2077 wciąga przynajmniej na maxa.
Pierwszy Assassin który znudził mnie po 15 godzinach. Poprzednie (Odyssey, Origin) przeszedłem całe z dodatkami.
Powiem tak: muzycznie gra spełnia swoją rolę i w tej kwesti chyba jest najbardziej dopieszczona. Scenariusz nie jest jakiś powalający, graficznie całkiem ok ale - mam wrażenie że postać jest tak niezdarna, ślamazarna, ruchy są tak nieskoordynowane aż miałem podejrzenia że coś z moim padem jest nie tak, - wiele błędów, masa bugów, mam wrażenie że wiele rzeczy zostało zrobionych niedbale, - odnoszę w efekcie końcowym że Odysej była znacznie bardziej dopracowana i lepiej zrobiona niż Valhalla a szkoda bo świat pogan z północy jest mi bliższy - nie podjąłem się jeszcze dodatku z Irlandią, w tle szykuje się Paryż - no, jestem ciekaw czy dopracują to jakoś, ale wielokrotnie doznaję niesmaku i frustracji w tej grze mimo wszystko...
Gra nudna jak flaki z olejem, mimo że początek zapowiadał się świetnie. Grałem jakoś 40 godzin, mniej więcej od 30 wiało nudą. Starałem się dalej to męczyć bo trochę kosztowała moją dziewczynę która sprawiła mi to jako prezent na urodziny. Świat jest zbyt wielki, questy nudne, walka prosta. Myślałem że po odyssey które bardzo mnie wciągnęło tutaj będzie równie ciekawie. Szkoda. Osobiście nie polecam. Następnej części nie odważe się zainstalować.
Potwierdzam, mimo że lokacje są ciekawe, to jednak gra jest cholernie nudna, nawet drzewka umiejętności ani inne bajery typu ulepszanie zbroi i broni nie rekompensują powtarzalności. Do tego dochodzi nadal masa błędów i wieczne bugi których nie ubywa pomimo że gra doczekała się dodatku a jest tuż przed premierą kolejnego. Grało się dobrze do rozbudowania osady, coś napędzało jeszcze te grę, po rozwinięciu osady - dzień świstaka - nudy, powtarzalność itd, - nie odczuło by się tego gdyby była krótsza. Gry nie oceniłem jeszcze - bo postanowiłem dobrnąć do końca, o ile w ogóle dobrnę
Valhalla jest naprawdę tak rozwleczona??
Gram właśnie w Odyssey, 80h zleciało mi dosyć szybko i wydaję mi się że główny wątek choć całkiem niezły to jest trochę rozwleczony.
W Valhalli jest jeszcze gorzej??
Ciesz się Odyssey, Valhalla jest niestety gorsza. Pod względem mechaniki walki, uników, ustawiania się kamery podczas walki (oddalona za bardzo) żałuję wydanych 180zł. Natomiast grafika jest bardzo dobra, pomimo błędów występujących w grze, czy to cieni czy czasem tekstur.
Jednemu się gra podoba, a innemu nie. Mnie się wydaje, że główny wątek w Valhalla jest krótszy od tego w Odyssey.