Popieram LGBT ale bez T bo ludzie transseksualni to dla mnie abstrakcja. Przypominam o przypadkach gdzie pewien czarnoskóry mężczyzna zmienił w papierach płeć by pobic jakis tam rekord by pozniej z powrotem "stac sie" mezczyzna. Teraz ten rekord bedzie nie pobity przez lata.
Terapie hormonalne od zawsze są uznawane w sporcie za formę dopingu, nadmiar testosteronu we krwi z automatu eliminuje zawodnika płci dowolnej na kontroli, więc nie jest to nic dziwnego i nie ma w tym ani krzty dyskryminacji osób LGBT. Fakt faktem, że tak naprawdę cała lekkoatletyka i kolarstwo są przesiąknięte korupcją, a igrzyska olimpijskie to zabawa w kotka i myszkę sportowców z komisjami antydopingowymi (co pięknie pokazano między innymi w dokumencie "Ikar"), ale należy zachować chociaż jakąś odrobinę uczciwości w tej branży.
Podział na płcie w większości sportów (wykluczając część niesiłowych aktywności, na przykład e-sport, gdzie rywalizacja jest bardziej wyrównana) nie wynika z szowinizmu a ze zwyczajnych warunków fizycznych. Jeśli ktoś chciałby znieść podziały płciowe, powinien raczej zawalczyć o inną kategoryzację możliwości danego sportowca płci dowolnej i wprowadzić na przykład coś takiego jak kategorie wagowe w boksie (tam nikt nie płacze, że walki o pas wagi ciężkiej to dyskryminacja ludzi o mniejszych gabarytach). Nie wątpię, że taka Serena Williams rozwaliłaby wielu zawodowych tenisistów płci męskiej, problem w tym, że prosty podział "penis-brak penisa" jest łatwiejszy do zorganizowania niż szczegółowe ustalenie indywidualnych predyspozycji i ich późniejsza kategoryzacja. Warto się najpierw przyjrzeć konkurencjom takim jak strzelectwo czy hippika, gdzie warunki fizyczne nie mają większego znaczenia i podział na płcie jest jedynie arbitralnym artefaktem czasów minionych. Jednak w przypadku zawodów czysto fizycznych większość kobiet, nawet najlepiej przygotowanych i naszprycowanych sterydami, nie miałaby szans ze swoimi męskimi odpowiednikami.
To jest banalnie proste i decyzja Szwajcarów nic a nic mnie nie dziwi. Nawet, jeśli ten przypadek nie jest tylko kazusem tak zwanej "enerdowskiej pływaczki" i ów sportowiec jest osobą transpłciową na serio, a nie dla lepszych wyników, dopuszczenie jej do zawodów byłoby nieuczciwe wobec współzawodniczek. Tylko tyle i aż tyle.
Patrząc na zdjęcie medalistek w biegu na 800 m, ciężko było oprzeć się wrażeniu, że coś poszło nie tak.
Bigoteria, zaścianek, typowe zachowanie dla wstecznego patriarchalnego społeczeństwa. Jak można tak ograniczać wolność? Przecież zer nie wybrała czy urodzi się kobietą czy nie.
Dla porównania Hanusia, urocza australijska rugbystka ( z prawej).
Terapie hormonalne od zawsze są uznawane w sporcie za formę dopingu, nadmiar testosteronu we krwi z automatu eliminuje zawodnika płci dowolnej na kontroli, więc nie jest to nic dziwnego i nie ma w tym ani krzty dyskryminacji osób LGBT. Fakt faktem, że tak naprawdę cała lekkoatletyka i kolarstwo są przesiąknięte korupcją, a igrzyska olimpijskie to zabawa w kotka i myszkę sportowców z komisjami antydopingowymi (co pięknie pokazano między innymi w dokumencie "Ikar"), ale należy zachować chociaż jakąś odrobinę uczciwości w tej branży.
Podział na płcie w większości sportów (wykluczając część niesiłowych aktywności, na przykład e-sport, gdzie rywalizacja jest bardziej wyrównana) nie wynika z szowinizmu a ze zwyczajnych warunków fizycznych. Jeśli ktoś chciałby znieść podziały płciowe, powinien raczej zawalczyć o inną kategoryzację możliwości danego sportowca płci dowolnej i wprowadzić na przykład coś takiego jak kategorie wagowe w boksie (tam nikt nie płacze, że walki o pas wagi ciężkiej to dyskryminacja ludzi o mniejszych gabarytach). Nie wątpię, że taka Serena Williams rozwaliłaby wielu zawodowych tenisistów płci męskiej, problem w tym, że prosty podział "penis-brak penisa" jest łatwiejszy do zorganizowania niż szczegółowe ustalenie indywidualnych predyspozycji i ich późniejsza kategoryzacja. Warto się najpierw przyjrzeć konkurencjom takim jak strzelectwo czy hippika, gdzie warunki fizyczne nie mają większego znaczenia i podział na płcie jest jedynie arbitralnym artefaktem czasów minionych. Jednak w przypadku zawodów czysto fizycznych większość kobiet, nawet najlepiej przygotowanych i naszprycowanych sterydami, nie miałaby szans ze swoimi męskimi odpowiednikami.
To jest banalnie proste i decyzja Szwajcarów nic a nic mnie nie dziwi. Nawet, jeśli ten przypadek nie jest tylko kazusem tak zwanej "enerdowskiej pływaczki" i ów sportowiec jest osobą transpłciową na serio, a nie dla lepszych wyników, dopuszczenie jej do zawodów byłoby nieuczciwe wobec współzawodniczek. Tylko tyle i aż tyle.
Nie jestem fanem Rogana między innymi przez jego asocjację z Alexem Jonesem i miłość do spiskowych teorii, ale jak to mawiają - "zepsuty zegar też pokazuje dobrą godzinę dwa razy dziennie".
Różnice w esporcie widać na profesjonalnej scenie. Kobiety nie mają totalnie najmniejszych szans z facetami.
Akurat różnice na turniejach e-sportowych wynikają z prostej zależności:
Męskich graczy jest statystycznie więcej, więc łatwiej jest wyłuskać grupę dobrych zawodników i złożyć z nich jedną drużynę. W przypadku kobiet naprawdę zajebiste zawodniczki trafiają zazwyczaj do jednej ekipy ze średniakami ze względu na braki kadrowe, więc jeśli chodzi o sumaryczną ilość tak zwanego skilla mecze takiego CSa, LOLa czy innych gier drużynowych są mocno przechylone w stronę męskich teamów. W indywidualnych starciach kobiety radzą sobie równie dobrze co mężczyźni, przy czym ze względu na ogólną mniejszą liczbę graczek tych najzdolniejszych dziewczyn jest po prostu mniej w tabelach rankingowych, poza tym zwykle są spychane do oddzielnej damskiej kategorii, więc trudno porównać ich wyniki z facetami. Najlepszym sprawdzianem umiejętności byłoby stworzenie koedukacyjnych drużyn złożonych z najlepszych zawodników pod względem umiejętności, a nie płci - wciskanie wszystkich kobiet do jednego wora i robienie "female-only" eventów bardziej im szkodzi, niż pomaga w tej branży.
Tylko że żaden żeński team nie ma szans w otwartych kwalifikacjach do turniejów gdzie grają amatorzy. Żadna kobieta nie dostała się do csowego fpla i nawet były oburzone że jako pro graczki powinny mieć miejsce jak mężczyźni.
Dlatego piszę, że drużynowo kobiety mają mniejsze szanse z facetami, bo średnia umiejętności wszystkich członków teamu wypada na korzyść mężczyzn i trzeba by po prostu odsiać najlepsze zawodniczki ze wszystkich ekip, żeby złożyć jakieś sensowniejsze albo od razu wrzucić te najlepsze do koedukacyjnych zespołów. Jednak to wymagałoby długich przygotowań i sprawdzianów umiejętności, a to jest przede wszystkim biznes. Sytuacja przypomina nieco żeńską piłkę nożną - najlepsze zawodniczki zapewne mogłyby stawać w szranki z mężczyznami w pojedynkach jeden na jeden, ale same nie uciągną całego zespołu.
Oczywistym jest że nie ma żadnego sensownego powodu dla którego kobiety miałyby być gorsze w zawodach esportowych od mężczyzn. Wydaje się nawet że większa odporność na stres i podzielność uwagi mogą pomagać(statystycznie oczywiście, żeby mi zaraz ktoś nie zarzucił że gadam głupoty bo on ma lepszą podzielność uwagi niż jego babcia). A to że osiągają wyniki takie jakie osiągają wynika tylko i wyłącznie z tego co napisałeś. Jest ich w gamingu mniej i przez to każda wybitna zawodniczka musi grać w drużynie z jakimikolwiek innymi które uda się zwerbować więc średni poziom takiego zespołu automatycznie spada.
Swoją drogą podział na esport damski i męski to kompletna głupota.
Nie jestem pewien, co jest słuszne, ale co jeszcze zrobić w tej sytuacji? To jest trudne.
Fajna porażka obłąkanych lewusów :)
Sprawa z Caster Semenya mocno uderza w uczciwość sportowej rywalizacji kobiet.
W sumie ten cały czy (też ta) Caster Semenya jest troszeczkę między młotem a kowadłem. Bo zakładam że ten osobnik kocha sport i rywalizację. Jednak niedopuszczalne jest, żeby rywalizował z kobietami.
Najlepiej było by stworzyć osobną kategorię "trans" i niech rywalizują.
Tym powinny się zająć środowiska LGBT itp. a nie na siłę wciskać ją do kobiet i jeszcze robić z niej męczenniczkę.
Problem w tym, czy taka kategoria trans miała by odpowiednią liczbę ludzi do rywalizacji.
No i jeszcze trzeba by było uporać się z falą hejtu obłąkanych prawusów :) Ale to już zupełnie inny temat rzeka.
w sumie taki trochę przypał, bo co do tej pory zdobył to jego
wystarczy zobaczyć np taką naszą np Ewa Swoboda, a go
ogólnie takie cyrki źle wpływają na postrzeganie danego sportu jaki nastroje wśród zawodniczek.
Raz fajną wypowiedź słyszałem po takim biegu gdzie na pierwszych 2-3 miejscach byli tacy panowie-anie, nie dosłownie ale coś w stylu że wygrała przynajmniej wśród dziewczyn :D
@Deser
raz czytałem o takiej Pani co ją tak faszerowali hormonami że w końcu w Pana się zamieniła,
zobacz ile czasu minęło, a te głupie federacje sportowe itp dalej nie potrafią sobie z tym poradzić, trochę wstyd dla nich..
Wy naprawdę nie znacie pływaczek z NRD?
No to się pośmiałem ze zbioru trolli w jednym miejscu.
To ta/to wariatka która porównuje się nawet do… Jezusa Chrystusa. – Też zostałam ukrzyżowana – przekonuje.
Wytłumacz mi ktoś na chłopski rozum, jak można kurka wódka zmienić sobie płeć będąc urodzonym jako np kobieta? To teraz może "hej mamo, zamieszkam na drzewie bo czuje się wiewiórką" ;< Nie chce wyjść na nietolerancyjnego ignoranta ale przeraża mnie jak pozwalają sobie środowiska LGBT i jeszcze uważają że to oni są pokrzywdzeni bo w tej chwili to nie jest walka o tolerancje a o dominacje.